Ranking użytkowników
Popularna zawartość
Zawartość, która uzyskała najwyższe oceny od 18.03.2023 uwzględniając wszystkie miejsca
-
15 kilogramów stali - a to tylko mowa o statywie z nogami o średnicy prawie 3 cali. Na to 15 kilogramów metalu i elektroniki w postaci głowicy. Do tego 2.5 kg pręt przeciwwagi i dwa ciężarki po 10 kilogramów każdy. I na to wszystko jeszcze można zapakować 35 kilogramów teleskopów. W sumie ponad 85 kilogramów astronomicznego szczęścia. Tak się w skrócie prezentuje montaż Sky Watcher CQ350 Pro, który dzięki firmie Delta-Optical mam okazję testować. Producent montażu w ten sposób wypełnił lukę pomiędzy urządzeniami klasy EQ6 o nośności 15-20 kg i montażem EQ8 o nośności 50kg, ale którego sama głowica waży 25kg. Sky Watcher przy okazji zdecydował się na popularną obecnie konstrukcję “center balanced”, dzięki czemu głowica wciąż zachowała kulturalną wagę własną. Bo te 15kg choć brzmi poważnie, to jednak tyle samo ważą głowice montaży EQ6 czy NEQ6. Jest to słodki ciężar, który jak najbardziej jesteśmy w stanie sami umieścić na trójnogu, a następnie dołożyć na górze posiadane przez nas łapacze fotonów. A co w środku? Obie osie napędzane są silnikami krokowymi z przekładnią paskową. Oś RA posiada ślimacznicę zaopatrzoną w 308 zębów o średnicy 155mm. Oś Dec jest trochę mniej doposażona, bo dysponuje jedynie 288 zębami. Rozdzielczość w RA to 0.023 sekundy kątowej. Montaż wymaga zasilania 11-16V DC o wydajności prądowej 5A. Codzienną pracę ułatwiają czujniki pozycji startowej umieszczone na obu osiach, dzięki czemu montaż może ją odnaleść sam. Proces ten możemy uruchomić zarówno z pilota SynScan jak i z dedykowanej aplikacji, a również popularny wśród amatorów sterownik GS Server pozwala na tę operację. Fotografów na pewno ucieszy obecność PPEC - czyli korekcji błędu okresowego możliwa do zapisania na stałe w pamięci montażu. W przypadku CQ-350 PPEC ma rozdzielczość 200 pozycji. Miłośnikom porządku na pewno przypadnie do gustu pęk kabli poprowadzony wewnątrz montażu, dzięki czemu zasilanie, połączenia USB czy też kabelki RJ możemy podłączyć do głowicy montażu, a ich wyjście znajdziemy pod siodełkiem, skąd wygodnie odprowadzimy je dalej do zestawu obserwacyjnego. Standardowo w zestawie nie ma lunetki biegunowej - takową musimy kupić dodatkowo. Ale dokładne ustawienie na biegun możliwe jest z poziomu pilota SynScan po uprzednim wyrównaniu na 2 lub 3 gwiazdy. Jest też coraz więcej programów, które pozwalają na precyzyjne wyrównanie na biegun przy użyciu plate-solve (np. SharpCap czy Ekos). Składanie całości w działający zestaw nie jest zbyt uciążliwe i nie trwa długo. Trójnóg posiada wbudowaną poziomicę. Płyta montażowa jest płaska i posiada podkładki z twardego i śliskiego tworzywa sztucznego, prawdopodobnie polipropylenu. Umieszczenie głowicy na trójnogu nie sprawia problemów, potem bierzemy cztery śrubki - dwoma blokujemy głowicę do trójnogu, a kolejne dwie mocują pręt przeciwwagi. Pręt możemy umieścić pod dwoma różnymi kątami w zależności od szerokości geograficznej naszej miejscówki. Potem ciężarki, zasilanie, teleskop i możemy zacząć obserwacje. Siodełko standardowo umożliwia zamontowanie teleskopu na szynie Vixen lub Losmandy, a do jej blokowania służą dwa solidne pokrętła. Śruby do ustawiania azymutu i elewacji są wygodne w obsłudze, ale po ustawieniu warto położenie głowicy zablokować dokręcając odpowiednie śrubki zaciskowe. Dźwignie sprzęgieł posiadają koronki blokujące. Wydawało mi się to na początku zbędnym gadżetem, ale jak sobie uświadomiłem jakie może mieć skutki przypadkowe rozsprzęglenie zestawu z 35kg teleskopem, to w sumie te blokady zaczęły mi się bardzo podobać. No ale życie to nie bajka, i nie wszystko jest idealnie oczywiście. To co najmniej mi się spodobało to wyprowadzenie kabli na czoło głowicy od strony pręta przeciwwagi. W konstrukcji “center balanced” kable wychodzą z ruchomej części głowicy - no trudno, taki urok tego rozwiązania. Ale wszystkie te gniazdka możnaby umieścić na tylnej części obudowy, gdzie na pewno sprawiałyby mniej problemów z prowadzeniem podłączonych do nich kabli. Na przodzie niestety obracają się one po znacznym promieniu wraz z głowicą, a dodatkowo obecność pręta przeciwwagi wymagać będzie od użytkownika trochę uwagi przy prowadzeniu kabli. Natomiast niewątpliwie sama ilość kabli poprowadzonych wewnątrz montażu jest satysfakcjonująca. Na panelu czołowym mamy standardowe gniazdo zasilania, diodę LED, gniazdo USB do sterowania montażem z komputera, oraz gniazdka RJ do podłączenia pilota SynScan i guidowania. Kompletu dopełnia gniazdko SNAP do wyzwalania migawki aparatu. Z boku panelu mamy gniazdka połączone kablami wewnątrz montażu z odpowiednikami umieszczonymi na siodełku. Jest wejście zasilania 6-24V, które jest rozdzielone na trzy wyjścia pod siodełkiem. Ich sumaryczna obciążalność to 5A. To samo napięcie zasila również aktywny hub USB3.0, a cztery porty USB mamy również dostępne pod siodełkiem. Dodatkowo są trzy gniazdka RJ - 4, 6 i 8 pinowe, które po drugiej stronie dostępne są z boku siodełka. Obciążalność pinów gniazdek RJ to 0.5A. Możemy więc sobie rozplanować kabelkologię zestawu z użyciem tych przelotek. Z drugiej strony przy takiej obciążalności montażu na tubie teleskopu bez problemu możemy zamocować mały albo średni komputer, który będzie nam całością zestawu sterował i wtedy większość kabli będzie poprowadzona bezpośrednio z niego do komponentów zestawu. Pierwsze uruchomienie montażu przebiegło bez zakłóceń. Po włączeniu zasilania pilot SynScan przywitał typowymi pytaniami o położenie obserwatora, datę, godzinę, strefę czasową i czas letni. Następnie zaproponował znalezienie pozycji startowej na co się zgodziłem i po paru chwilach bziuczenia montaż zatrzymał się w wyznaczonej pozycji. Kolejne pytanie było już bardziej kłopotliwe - chodziło o “DEC offset”. Domyślałem się co to może znaczyć, ale upewniłem się w instrukcji. W przypadku kiedy chcemy używać podwójnego siodełka, niektóre z nich wymagają obrócenia osi Dec o 90 stopni, ponieważ osie zamontowanych teleskopów są prostopadłe do głównej szyny montażowej. Tutaj pojawia się potencjalny problem związany z blokerami osi Dec. Ponieważ wewnątrz montażu poprowadzone są kable, więc oś Dec nie umożliwia obrotu o 360 stopni, żeby nie ukręcić kabli. Zastosowano w niej mechaniczne stopery, które ograniczają jej ruch w zakresie około 150 stopni w obu kierunkach. Dlatego niemożliwe jest użycie podwójnego siodełka wymagającego obrócenia osi Dec o 90 stopni, ponieważ wtedy ruch w jednym z kierunków będzie ograniczony do około 60 stopni przez mechaniczny bloker. W drugą stronę będziemy mogli kręcić o 240 stopni, ale to w niczym nie pomaga. Dlatego jeśli chcemy zastosować szynę z podwójnym siodełkiem w CQ-350 musimy szukać rozwiązań, w którym szyna główna jest równoległa do osi mocowanych teleskopów. Z tego też powodu według mnie opcja “DEC offset” powinna być zablokowana w tym modelu montażu. Zachowawczo więc wybrałem “DEC offset” jako zero i następnie napotkałem w pilocie możliwość wyrównania na 1, 2 lub 3 gwiazdy. Po wyrównaniu na 2 lub 3 gwiazdy dodatkowo pojawia się możliwość dokładnego ustawienia montażu na biegun. Przetestowałem również kontrolę montażu z komputera za pomocą kabla USB oraz sterownika GS Server. Po wybraniu w opcjach połączenia odpowiedniego portu szeregowego oraz szybkości 115200 bez problemu udało się z montażem dogadać i sterować nim z komputera. Silniki krokowe montażu chodzą nie całkiem cicho, ale kulturalnie. Przyspieszenie jest płynne, nie następuje skokowa zmiana szybkości silnika podczas rozpędzania. Obciążenie CQ-350 za pomocą teleskopu SCT8 nie jest oczywiście adekwatne do jego natury i ledwo mi starczyło pręta przeciwwagi, żeby zrównoważyć ten teleskop. Ledwo starczyło z krótszej strony znaczy się. Ze względu na nieustępliwe chmury na takich suchych testach zakończyłem pierwszą sesję z CQ-350 Pro.Teraz czekamy na trochę nocnej pogody i po większym dociążeniu montażu mam nadzieję przekonać się jak bardzo bym go chciał w mojej szopce. No i jeszcze do przetestowania będzie współpraca z telefonem przez moduł WiFi. Sterowanie takim misiem z komórki na pewno będzie atrakcją samą w sobie 🙂 Ciąg dalszy nastąpi…14 punktów
-
Odkąd pierwszy raz użyłem Star Adventurera kilka lat temu zamarzył mi się taki właśnie montaż, tylko z opcją GoTo. Można sobie zadać pytanie - po co komu GoTo w montażu wyjazdowym albo wakacyjnym, gdzie mamy przecież mnóstwo czasu na kadrowanie i zajmowanie się naszym hobby. Ale dla mnie powody są dwa. Po pierwsze: jest możliwość ditheringu w obu osiach. Szczególnie kiedy używamy kamerki bez chłodzenia, taki dithering w miarę sprawnie pozwala zwalczać tzw. “walking noise”, czyli pasiasty szum w tle powstający na skutek składania klatek, które w wyniku dryfu albo guidingu tylko w jednej osi w trakcie sesji są coraz bardziej przesunięte względem pierwszej klatki. A po drugie: można sobie sesję zaplanować i zaprogramować i iść spać. Ponieważ wakacje zazwyczaj spędzamy w miarę aktywnie, a nie plackiem przy wodzie, więc sporą część nocy staram się przespać. I takie małe GoTo na to na pewno pozwoli. No i taki właśnie Adventurer z GoTo pojawił się na rynku jakiś rok temu, a ja tego nie zauważyłem. Pełna nazwa tego wynalazku to Star Adventurer GTi. Nośność 5kg. 180 zębów w rektascencji, 144 zęby w deklinacji. Komunikacja przez WiFi i przez kabelek. Dedykowana apka na telefon i PC z całkiem sporą ilością ustawień. Podświetlana lunetka. Miejsce na 8 baterii AA. Wyjście na migawkę aparatu. Wejście na pilota SynScan. Port ST4 oczywiście obecny. I najlepsze na koniec - waga głowicy 2.6kg. A więc tylko o 0.1kg więcej, niż zwykły jednoosiowy Star Adventurer z klinem i szyną deklinacji. Największym problemem okazała się dostępność urządzenia - w krajach UE praktycznie niedostępny do czerwca, ewntualnie z opcją zapisów. Ale u kolegów w skypoint znalazły się jeszcze zapasy magazynowe i z końcem lutego montażyk zapukał do drzwi. W komplecie znalazł się jeszcze statyw stalowy z półeczką - waga 2.5kg. Ale wyjazdowo będę używał statywu Benro 1.7kg. Przy pakowaniu do samolotu każdy kg się liczy, więc też przeciwwaga 2.3kg zostanie w domu, a do walizki powędruje drukowana wydmuszka, którą na miejscu napełni się żwirem 🙂 Star Adventurer GTi wygląda całkiem solidnie, a całość konstrukcji i rozwiązań jest przemyślana - ale od firmy produkującej od wielu lat montaże należy tego raczej oczekiwać. Idąc od dołu napotykamy śruby do ustawiania azymutu (plus za ich długość i duży zakres regulacji) oraz elewacji (wygodna śruba centralna i dwie blokujące po bokach). Osłonka lunetki plastikowa, dość luźno siedząca. Lunetka standardowa z regulowanym podświetleniem. Gniazda i wyłacznik skupione na tylnej części obudowy - nieruchomej, a więc nie ma problemu z ciągnięciem kabli. Blokada osi RA w postaci małego pokrętła, a osi Dec w postaci sporej koronki wokół osi deklinacji. Pręt przeciwwagi gruby i masywny z możliwością wkręcenia w dwa różne miejsca - w zależności od szerokości geograficznej w jakiej operujemy. Siodełko Vixen standardowe. Wokół gniazd znajduje się odkręcana osłonka po której usunięciu mamy dostęp do dwóch wyciąganych koszyczków na baterie AA. Osłonka ta w moim egzemplarzu siedzi dość chybotliwie, ale po włożeniu baterii całość działała bez problemu. Komunikacja z komputerem PC z systemem Windows 10 również przebiega bez problemu - sterowanie montażem z dedykowanej aplikacji, albo dowolnej innej przez sterownik ASCOM, guiding przy użyciu PHD2 - działa. Zarówno przy połączeniu przez kabel jak i WiFi. Jednak wyjazdowo Adventurer GTi ma działać z AstroLinkiem 4 Pi wyposażonym w system astroberry - i w tym przypadku również całość działa doskonale. W przypadku połączenia WiFi mamy dwie opcje - domyślnie po włączeniu montaż tworzy własny punkt dostępu do którego możemy się podłączyć komputerem sterującym. Ale jest też opcja pracy jako klient: po skonfigurowaniu w aplikacji montaż może się podłączyć do istniejącej sieci WiFi (np domowej albo tej z Raspberry Pi) i być w ten sposób sterowany. Podłączenie przez kabel też oczywiście działa, a w programie Ekos do wyboru mamy SW Adventurer USB albo SW Adventurer WiFi w zależności od sposobu podłączenia z montażem. Obie osie montażu napędzane są silnikami DC z wbudowaną przekładnią oraz enkoderem. Silniki są dość hałaśliwe, ale pobierają niewiele prądu, co w przypadku montażu polowego na pewno ma spore znaczenie. Po złożeniu montażu sprawdziłem ręką luz w obu osiach. W deklinacji był niewyczuwalny, w rektascencji minimalny. Regulacja luzu na ślimaku w Adventurerze GTi jest dość prosta. Śruba dociskająca ślimak osi RA dostępna jest pod naklejką (łatwo schodzi i łatwo ponownie ją nałożyć). Dostęp do śruby ślimaka osi Dec możliwy jest po odkręceniu 4 śrubek i zdjęciu pokrywy. Ale tymczasowo powstrzymałem swoje warsztatowe obsesje, nałożyłem na montaż ważący 4kg zestaw (a więc 80% obciążenia) i całość powędrowała na taras na pierwsze światło. Zestaw składał się z teleskopu Askar FMA230, guiderka 6x30 z kamerą ASI290MM, AstroLinka 4 Pi na barana oraz kamery QHY268M z kołem filtrowym. Podświetlenie lunetki polarnej jest dość mocne i nawet na najniższym ustawieniu trochę daje po oczach, ale da się zobaczyć co trzeba. Śruby do ustawiania na biegun są łatwe w obsłudze i da się to precyzyjnie zrobić, a śruby blokujące solidne i nie ma obawu że montaż się sam przestawi. Po ustawieniu za pomocą lunetki sprawdziłem w programie Ekos błąd ustawienia, który wynosił około 6 minut kątowych. Dokładne dostrojenie zajęło trzy minuty. Oczywiście nie jest ono konieczne, ale chciałem sprawdzić jak to wygląda funkcjonalnie. W czasie pierwszej sesji dziury w chmurach starczyło na pół godziny i udało się zebrać 10 klatek po dwie minuty Plejad. Guiding sprawował się wzorowo i błąd prowadzenia wahał się od 2 do poniżej 1.5 sekundy kątowej. Poniżej 4 kolejne klatki w powiększeniu 1:1 i zrzut z guidingu w Ekosie. Dokładność prowadzenia w okolicach 2” jest obecnie konieczna nawet do średniej wielkości zestawu. Współczesne kamerki CMOS mają małe piksele, a optyka jest dobrej jakości i zestaw o ogniskowej 300mm może już mieć skalę w okolicach 2”/px. W przypadku lustrzanek będzie to nieco więcej, bo piksele są tam zazwyczaj gabarytowo większe. Na następną sesję wymieniłem kamerę mono z kołem na kolorową Player One Saturn-C z sensorem IMX533. Całość schudła do 3kg, ale jakiś zmian w prowadzeniu nie zauważyłem. W okolicach równika niebieskiego guiding średnio prowadził z błędem 2”, bliżej bieguna było stabilne 1.5” - z włączonym diteringiem. Trzeba też pamiętać, że gwiazdki w achromatycznej 30mm lunetce mają średnicę 10-15”, i nawet w optymalnych warunkach dokładność wyliczenia położenia takiej gwiazdy to będzie 1-1.5”. Pomóc może ustawienie guidowania na wiele gwiazd. W czasie następnej sesji puściłem też narzędzie Guiding Assistant. Błąd okresowy jest klasycznie dla Adventurerów spory - bo około 40”. Szkoda że w montażu nie udało się upchać jeszcze PPEC, na pewno dla wielu potencjalnych klientów byłby to plus. A tak przy takim błędzie okresowym bez guidingu nie można za bardzo szaleć z czasami przy dłuższych ogniskowych. Asystent guidingu wykrył też spory luz na osi Dec. Luz na ślimacznicy praktycznie tam nie występuje, jak sprawdziłem nie jest to też luz na zębatkach pomiędzy osiami ślimaka i silnika. Niesety więc musi to być luz na przekładni wewnątrz silnika. Luz ten to 3000-4000ms przy szybkości guidingu 0.5x. Podejrzewam że w osi RA jest podobnie, ale tam luz nie ma aż takiego znaczenia. Jednak pomimo takiego sporego luzu prowadzenie w Dec nie cierpi na tym jakoś bardzo, a dithering całkiem szybko się ogarnia i stabilizuje. Celność GoTo jest dobra, zresztą obecnie, kiedy praktycznie każdy program do zbierania danych w astrofotografii wspomaga się plate-solvem, model aligmnentu jaki jest używany przez montaż albo sterownik montażu nie ma zbyt wielkiego znaczenia. Podana przez producenta nośność 5kg wydaje się być bardzo realna. Z 4kg zestawem montaż nie dostawał żadnej zadyszki ani przy GoTo ani przy guidowaniu. Montażyk na pewno też więc nada się do wizualnych obserwacji za pomocą niewielkich refraktorów, albo 4-5 calowych maczków, a może nawet 5-6 calowych SCT. Podsumowując. Podobało mi się: konstrukcja - rozmieszczenie śrub i elementów podświetlana lunetka niewielka waga dokładność guidowania współpraca przez WiFi i kabel z dedykowaną aplikacją i innym oprogramowaniem zarówno pod windowsem jak i linuksem (RPi) Podobało mi się mniej: spory luz na osi deklinacji wewnątrz przekładni silnika spory błąd okresowy Przykładowe logi z guidowania z użyciem PHD2 - pierwszy z okolic równika niebieskiego bez ditheringu, drugi z wysokiej deklinacji z ditheringiem. I kilka zdjęć z FMA230 i kamery Player One Saturn-C - kolorowa kamerka oparta na sensorze IMX533 bez aktywnego chłodzenia, więc nie do końca nadaje się pod zaświetlone niebo, ale do testów w sam raz 🙂 Alnitak 90 minut, M44 45 minut, Meduza 60minut, M81 180 minut - wszystko w klatkach po 1 minucie, gain 150.12 punktów
-
Cześć wszystkim, uzbierałem trochę materiału i pomęczyłem go obróbką ale tym razem nie szalałem z kolorami 😉 Napiszcie proszę czy wam się podoba lub nie i co by można było poprawić. Ha 57x5min SII 28x5min OIII 27x5min ZWO ASI 294 mm pro, TS-Optics 71SDQ Programy: dss, ps, pixInsight, parę pluginów od rc-astro10 punktów
-
Trochę z przypadku, ok 21:30 na FB wyczytałem, że zorza jest, akurat jakąś chwilę wcześniej się rozpogodziło. Udało się wyskoczyć na szybko przed robotą (niecałe pół godziny) na w miarę ciemną miejscówkę blisko domu. Od razu była widoczna zielonkawa łuna, że zorza jest, ok 21;50 najstapiło kilkuminutowe pojaśnienie, zorza zrobiła się jaśniejsza i wystrzeliły długie słupy światła, co udąło się uwiecznić na zdjęciu. Chyba mocniejsza zorza niż niecały miesiac temu. A jeszcze w międzyczasie przynajmniej 1 zorze przegapiłem. Foto Canon 550D+Samyang 14mm, klatki po 30 sek, ISO 40010 punktów
-
Materiał zbierany przy okazji testów nowego wężyka spustowego do Nikona oraz GSS, w którym dużą zaletą okazała się możliwość wyłączenia limitów synchronizacji na obiekt w CdC - w przypadku zawieszenia się systemu wystarczyło zsynchronizować obserwatorium z rejestrowanym obiektem. Klatki zbierane między 16-17.03.2023r. 50x240s ISO 3200 Nikon D3200, Omegon 152/750, Heq5 Crop: Trochę szerszy kadr:10 punktów
-
W ciągu dwóch marcowych nocek (jeszcze zimowych) skierowałem Sowę na Łańcuch Markariana. Każdy chyba zna z widzenia tę alejkę galaktyk na niebie, a sam chciałem sprawdzić jak 90mm refraktor sobie poradzi z takimi obiektami na podmiejskim niebie. W sumie udało się zebrać sześć godzin materiału, a jasność tła nieba wynosiła 19-19.5mag/arcsec2. Plus łuna do usunięcia w obróbce. Łatwo nie było, przez spore wyciąganie (przerost chęci nad jakością obrazu) zostały w tle różne flaczki, ale efekt jest jak na tak mało galaktyczny zestaw dla mnie dość fajny. Plus że załapał się dżet z M87 oraz kilka słabo widocznych obłoczków, które nie mają zbyt wielu informacji w necie, jak np https://simbad.cds.unistra.fr/simbad/sim-id?Ident=%401934830&Name=LEDA 40524 TecnoSky 90/540 Owl, 0.8x FF/FR, EQ6, QHY268M, L 170x2 minuty. Niebo podmiejskie, przejrzystość dobra, Bortle 6, 16-18.03.2021.10 punktów
-
Ostatecznie byliśmy we dwójkę z @piotrfie i obaj pożegnaliśmy przedostatnią nockę tegorocznej zimy. Do ostatniej chwili nie byłem pewien czy pojadę. Impuls do wyjazdu nadał @polaris, który ostatecznie nie stawił się na Folwarku. Kiedy dojechałem ok 21.30 na polu był już Piotr. Niebo wyczyscilo się na tyle, że dawało nadzieję na udana sesję obserwacyjną. Orion już chylił się ku zachodowi a Lew zaczynał górować - to znak, że żegnamy zimę a witamy wiosnę. Tym razem zabralem ze sobą Edka 80mm a Piotr swoją lornetę TS100. Warunki pogodowe były zdecydowanie bardziej przyjazdne niż tydzień wcześniej kiedy to przejmujący wiatr dawał się mocno we znaki. Było bezwietrznie i sucho z temperaturą w okolicach 4-5°C. Rozstawilsmy sprzęty i oddaliśmy się bez reszty obserwacjom. Piotr przeczesywał niebo w poszukiwaniu galaktyk, ja po przeglądzie kilkunastu klasyków postanowiłem więcej uwagi poświęcić układom gwiazd podwójnych w konstelacji Smoka. Na pierwszy ogień poszła para gwiazd 40 i 41Draconis Tworzą one układ podwójny dwóch kremowych gwiazd o jasnosi 5,7 i 6,1 mag oddzielonych 19'. Ta blado żółta para podobnych do Słońca gwiazd znajduje się 170lat świetlnych od nas.Poniżej tego układ znajduje się niespokrewniona gwiazda o jasności 8mg w odległości 222" System znajduje się w dalekich północnych regionach Smoka zaledwie 10° od bieguna północnego. Najłatwiej go znaleźć zaczynając od Gwiazdy Polarnej ,następnie przesuwając się w dół Małego Wozu do E UMI (druga gwiazda na rączce). W tym samym polu widzenia znajduje się 40 i 41 Draconis. Nieco poniżej i w lewo znajduje się kolejna ciekawa para gwiazd zwana Psi Draconis. Ma tradycyjną nazwę Dziban, od arabskiego "Adh-Dhi'ban", co oznacza "dwa wilki" lub "dwa szakale". Jest to zgrabna podwójna składająca się z dwóch żółtych gwiazd o wielkości 4,6 i 5,8 mag oddalonych od siebie o 30" I odległych od nas 72lata świetle. Podejrzewa się, że główny składnik Gwiazdy Psi posiada podgwiazdowego towarzysza - prawdopodobnie jest to brązowy karzeł niestety jak dotąd nie potwierdzony. Następnie skierowałem teleskop w rejon głowy Smoka a właściwie w środek jego paszczy. Znajduje się tam kolejny układ gwiazd podwójnych zwany Kuma. Oba składniki to prawie identyczne białe Gwiazdy odzielone od siebie 62" odległe od nas prawie 100lat świetlnych. Nieco ponad 4' w górę od poprzedniego układu mamy kolejny zwany Mu Dra Arrakis. Nazwa ta pochodzi od arabskiego Al Rakis co oznacza "tancerza". Ciekawostką jest to, że pisarz science fiction Frank Hernert wybrał Arrakis jako nazwę głównej planety w swojej słynnej serii powieści "Diuna". Układ tych dwóch gwiazd o jasności odpowiednio 5,66 i 5,69 mag odzielone kilkoma sekundami łuku. Jednym z ostatnich układów podwójnych, który zrobił na mnie największe wrażenie to 16 i 17 Draconis znajdujące się w grzywie Smoka. Kiedy próbujemy rozdzielić ten układ początkowo widzimy jedynie dwie. Jednak kiedy przyjrzymy się bliżej zauważymy, że składnik Gwiazdy 17 tworzy również układ podwójny odzielony o zaledwie 3,4'. Zatrzymałem się na dłużej i wpatrywałem się przez dłuższą chwilę delektujac się ich widokiem. Wszystkie trzy gwiazdy są białe i oddalone od Ziemi około 4 lata świetle. Prawdopodobnie tworza one związany grawitacyjnie układ. Wszystkie te układy podwoje udało mi się rozdzielić w ED80 z okularam ES 8,5mm + soczewka barlowa Vixen x2. Ostatecznie daje to powiększenie 141x. Na zakończenie postanowiłem jeszcze spojrzeć na NGC 6543 planetarke znaną jako Kocie Oko, która znajduje w samym centrum konstelacji Smoka. Ma ona jasny niebieskawy dysk i słaba gwiazdę centralną. Niestety gwiazdy nie udało mi się wypatrzeć. Sesję zakończyliśmy ok 23.45. Szkoda, że nikt więcej nie dołączył tym bardziej, że to sobota i warunki całkiem przyzwoite. Miejmy nadzieję, że te zimne noce odchodzą w niepamięć i teraz już będą tylko wartości dodatnie. Oby było jak najwięcej takich okazji. Do następnego razu... * materiał źródłowy i zdjęcia zaczerpnięte z Sky Safari.10 punktów
-
W poprzednim roku odstawiłem nieco na bok moje pasje, dużo pracowałem i ciągle nie było chęci na nic. Jeśli chodzi o lornetkę, czasem zdarzyło mi się wziąć ją na dwór, ale teleskop przestał w domu okrągły rok, a ponieważ przez 10/50 trudno w pewnym momencie szukać nowych celów, od roku nie wpadały na listę żadne nowe obiekty. Wreszcie kilka dni temu, to jest szesnastego marca, wyniosłem mój teleskop razem z pajęczynami na dwór i pozostawiłem na stanowisku za domem, żeby się chłodził. Ja zaś nauczyłem się w tym czasie lokalizacji kilkunastu nowych galaktyk położonych w okolicy ogona Smoka (jedna należała już do Żyrafy). Niebo okazało się bardzo dobre i, pomimo nie dość długiej adaptacji wzroku, galaktyki padały jedna po drugiej. Oto, co udało się złowić. NGC 4319, NGC 4291, NGC 4386. To moje pierwsze obiekty widziane przez teleskop od wielu miesięcy. Wszystkie trzy galaktyki widoczne były z łatwością. PGC 39763. Na początku szło opornie, ale w końcu zacząłem coś dostrzegać. Po kilku, może kilkunastu minutowym wypatrywaniu, niewielki obiekt był już na tyle pewny, że ruszyłem dalej. NGC 4133. Jak zapisałem tuż po obserwacjach – łatwa, mała kulka. PGC 38895. Tego celu jestem szczególnie pewien, ponieważ szukałem go nieco obok położenia docelowego, tymczasem galaktyka, mimo że nie była zbyt oczywista, sama zaczęła zwracać na siebie uwagę trochę poniżej, w miejscu, które doskonale zgadza się ze Skymap.org. Była to słaba, owalna poświata niewielkich rozmiarów. Bardzo dobrze zgadzało się również ustawienie galaktyki. NGC 4127. Dość łatwa, jako jedyna z listy należy do gwiazdozbioru Żyrafy. NGC 4589. Jasna, bardzo łatwa. NGC 4572. Znajduje się tuż obok poprzedniej, jednak w odróżnieniu od niej, ta była trudna, niemniej pewna. NGC 4648. Oczywista, zwarta. PGC 41947. Poddała się zaskakująco łatwo, w zasadzie była widoczna od razu. Niewielka, kulista. NGC 4750. Bardzo jasna. NGC 4749. Malutka, nieco trudna, o podłużnym kształcie trochę zbliżonym do igieł. W planach była również NGC 4693, ale pomyliłem odrobinę położenie i jej nie odnalazłem. Następnie odszukałem dużą i niezbyt rzucającą się w oczy NGC 4236, którą już kiedyś widziałem. Galaktyka pokazała jaśniejszą, centralną smugę podłużnego światła, większe halo zaś pozostało niewidoczne, przynajmniej nie przypatrując się jej zbyt długo i wnikliwie. W pobliżu NGC 4236 miałem do wyłapania jeszcze PGC 40367 oraz NGC 4250, lecz w obu przypadkach nastąpiła pomyłka w lokalizacji i poddałem się po krótkich poszukiwaniach. Na koniec tej niezbyt długiej sesji zerknąłem na wielką M81 i jej sąsiadkę M82, a potem namierzyłem gromady w Woźnicy, mianowicie M38 wraz z NGC 1907, M36 i najpiękniejszą z nich – przynajmniej tego wieczoru – M37. Po drodze widziałem także świetlistą poświatę w miejscu IC 417. Co do gromad, najpierw przyjrzałem się wszystkim w powiększeniu 107x, a później w 60x. Ostatnim obiektem był Mars. Niedawno przeczytałem "Wojnę światów" H.G. Wellsa i przyglądałem się tej planecie z pewnym dziwacznym uczuciem, na szczęście jednak nie dostrzegłem na jej powierzchni żadnych błysków ani nic osobliwego. W powiększeniu 319-krotnym wielkość tarczy była już całkiem zadowalająca i choć całkiem się tego nie spodziewałem, ujrzałem za to w okolicy środka słabo majaczące, ciemniejsze struktury. Teleskop: Synta 12".9 punktów
-
8 punktów
-
7 punktów
-
7 punktów
-
Dwa zdjęcia Słońca wykonane 21.03.2023r , na pierwszym dwie grupy plam 3256 oraz 3257 na drugim dobrze widoczny wyrzut masy , niestety warunki były słabiutkie przez co brakuje ostrości na protuberancjach . Lunt60 asi174mm barlow tele vue3x , na zdjęcia składa się po 20%z1000kl stackowane w Autostakkert póżniej obróbka w Registax6 i Photoshop, to dopiero moje początki z Luntkiem chętnie poznał bym jakieś sugestie .6 punktów
-
5 punktów
-
Nie mierz tilta na tak skupionych gromadach, nie rób na mgławicach czy galaktykach. Gwiazd musisz mieć sporo więc najlepiej gdzieś w okolicach pasa drogi mlecznej ale bez wyraźnych obiektów. Najlepiej też to zweryfikować w kilku miejscach na niebie cały czas używając guidingu żeby montaż nie wpływał na wynik i oczywiście cały czas pamiętając o ustawieniu ostrości bo to szalenie istotne. Wygląda na to że masz zapadnięty środek który wypada nieco bliżej lewego górnego rogu (ale nieznacznie). Zapadnięty środek może świadczyć o tym że masz za blisko flattener matrycy. W raz jak będziesz zbliżał się ku ideału to to będzie bardziej przypominało kwadrat powinny zniknąć te zapadnięcia miedzy rogami. Jak przegniesz to będzie szło w stronę koła. Generalnie do ustawień astap ma fajną opcje ustawienia pomiaru w trójkącie i obrócenie go tak żeby jego rogi pokrywały się z miejscami śrub w tilterze (no chyba że masz 4 śruby jak w tilterach playerone). Tylko trzeba przeanalizować obraz żeby się nie okazało że jest obrócony 180 stopni względem rzeczywistości. Jak pokryjesz śruby tiltera z tym co masz w programie powinno być dużo łatwiej. Ja akurat jestem na etapie ponownego ustawiania pola bo zmieniłem kamerę i powiem szczerze że jeszcze tego nie zrobiłem. ASTAP ma fajne narzędzie do sprawdzania narożników na zdjęciu. Po tym jak stwierdzę że pole ustawiłem bo tilt na wykresie będzie ok to jeszcze sprawdzę te gwiazdy w narożnikach. Wśród tych ogółów powtórzę co rozumiem ze zdjecia. Matryca jest za blisko flattnera a środek wypada bardzo nieznacznie na godzinie 11 od środka kadru (ale przed jakąkolwiek kombinacją bym zrobił pomiar na innym rejonie nieba). Aha. Może dodam ze samo pole prawie idealne gdyby nie ten jeden róg. Wiec trzeba ostrożnie z jakimkolwiek kręceniem. Najważniejsza w twoim przypadku teraz to odpowiednia odległość matrycy od flattnera.5 punktów
-
Stary materiał z początku września 2022. Po kilku niepowodzeniach w końcu udało się złapać Lagunę. Sprzęt TS APO 60/360 + Canon 50D mod. Ok 50 klatek 45s/ ISO 1600. Obróbka DSS, Pix, Gimp, Irfanview. Pełna klatka, nie chciałem kadrować, bo się dobrze komponują obie mgławice. Uprzedzajac pytanie, flattener jest, ale nie jest idealnie i w lewym rogu gwiazdki są nieco jajowate.5 punktów
-
5 punktów
-
kolejny ustrzelony obiekt w poprzednie niezbyt udane (pogodowo) nocki tym razem padło na ciemną (powierzchniowo) M101 - żeby nie było za prosto - oczywiście Księżyc daje swoje tak więc 50 x 3 minuty - ASI1600 MMPro + ZWO dualband i niebieski oldskoooolowy SW 102/500 ( SuperAchro VeryAberrating ? ) tutaj już drugi pseudo/sztuczny-flat w moim wykonaniu - troszke lepiej mi poszło niż poprzednim M81 razem ?4 punkty
-
Cześć! W sierpniu poprzedniego roku zebrałem trochę materiału gwiazd zmiennych o bardzo krótkim okresie zmian jasności. Wykresy zostały przedstawione w formie raportu dla Amerykańskiego stowarzyszenia obserwatorów gwiazd zmiennych (AAVSO). Jasności zostały przedstawione w filtrze TG, bez transformacji do standardu BVR Gwiazda zmienna GP And (czerwony wykres), znajdująca sie w gwiazdozbiorze andromedy. GP And jest gwiazdą pulsującą typu HADS (Gwiazdy o dużej amplitudzie δ Scuti. Są to pulsatory radialne, wykazujące asymetryczne krzywe blasku i amplitudy >0,15 mag.). Zmiany jasności gwiazdy na przestrzeni 4 godzin 30 minut Gwiazda zmienna DM Cyg (czerwony wykres), znajdująca się w gwiazdozbiorze Łabędzia. DM Cyg jest gwiazdą typu RRAB (Zmienne RR Lyrae z asymetrycznymi krzywymi blasku, okresami od 0,3 do 1,0 dnia i amplitudami od 0,5 do 2 mag.) Zmiany jasności gwiazdy na przestrzeni 3 godzin 20 minut Gwiazda zmienna V2455 Cyg (czerwony wykres), znajdująca sie w gwiazdozbiorze Łabędzia. V2455 Cyg jest gwiazdą pulsującą typu HADS (Gwiazdy o dużej amplitudzie δ Scuti. Są to pulsatory radialne, wykazujące asymetryczne krzywe blasku i amplitudy >0,15 mag.) Zmiany jasności gwiazdy na przestrzeni 2 godzin Teleskop sw 200/1000 baader mpcc mkIII neq6 pro beltmod canon eos 1200d mod 60/240 + zwo asi 290mm iris, ASTAP darki biasy flaty4 punkty
-
Odgrzebałem w archiwach zaległą kometę. Mam kilka zdjęć 🙂 Pierwsze z nich. C/2020 F3 (NEOWISE) Pierwsze Camera Model - Canon EOS 600D Shooting Date/Time - 12.07.2020 02:09:10 ISO Speed - 6400 Lens - EF-S55-250mm f/4-5.6 IS Focal Length - 163.0mm Tv(Shutter Speed) - 0.6s Av(Aperture Value) - 5.6 Drugie Camera Model - Canon EOS 600D Shooting Date/Time - 12.07.2020 02:26:58 ISO Speed - 400 Lens - EF-S55-250mm f/4-5.6 IS Focal Length - 250.0mm Tv(Shutter Speed) - 1s Av(Aperture Value) - 5.6 Trochę przeleżały na dysku. Jak opracuje resztę będzie ciąg dalszy 🙂 Prawdopodobnie jest gdzieś na forum, ale nie ma w tym zbiorczym temacie i na blogu 🙂4 punkty
-
Niebo miejskie Bortle 7 nie jest może wymarzonym tłem obserwacji, ale może ta notatka obserwacyjna zachęci kogoś do wyjścia nawet na ogródek, bo na niebie zawsze jest coś do wyypatrzenia. 15.01.2023 20.30-22.00 GSO 8" Dob Zdjęcia: Aladin DSS2 Cały dzień padało i wiało, późnym wieczorem front przeszedł i nagle się rozpogodziło. Powietrze suche, temperatura 3°C, wyczuwalny wiatr, choć tłumiony przez budynki. Pomimo LP Bortle 7, brak zapylenia skutkował dużą przejrzystością i brakiem wyraźnej łuny. W pierwszej kolejności zapolowałem na kometę C/2020 V2 (ZTF), która obecnie przemierza Kasjopeję i jest dość łatwa do namierzenia blisko psi Cas (4,7mag). Tego wieczoru kometa była widoczna przy łańcuszku czterech gwiazd 9-11 mag już w okularze 26mm (ź.w. 4,3mm), a każdy krótszy lepiej ją kontrastował jako sporą mgiełkę o jasności pewnie ok. 10mag. Co ciekawe, udało mi się złapać gwiazdy o jasności około 12mag. Mapa z MegaStar5 Szukając planetarek dostępnych na niebie Bortle 7 trafiłem do Perseusza, jednak najpierw natknąłem się na gromadę otwartą NGC 1342. Z mapy SkySafari wynikało, że jest mała, ale w okularze okazała się dość spora, choć luźna, z kilkoma charakterystycznymi wzorami z gwiazd. Bardzo ładny obiekt, wart odwiedzenia pod ciemnym niebem. Dalej były już trzy planetarki. Dwie małe i jedna spora. Pierwsza w kolejności była IC 351 (11,9mag 0,1'x0,1'). Od gwiazdy omikron Persei trzeba skoczyć 2,8 stopnia na północ-północny wschód do nieregularnego czworoboku gwiazd 6-7 mag, a na zachód od nich znaleźć mały trapez, którego jedna z gwiazd jest podwójna. 15' na północny zachód od niego leży planetarka. To najdalsza "gwiazdka" trójkąta ostrokątnego w którym pozostałe gwiazdki mają jasność 9,5 i 11 mag. Planetarka pokazuje "tarczkę", a raczej swoją niegwiazdową naturę w wyższych powiększeniach i dość dobrze reaguje na filtr UHC. Kolejna to IC 2003 (11,6mag 0,1'x0,1'). Leży pomiędzy gwiazdami zeta i xi Persei.W połowie drogi między nimi jest dość szeroki czworobok z gwiazd 8-10 mag od którego trzeba wrócić 16' na południe do parki gwiazd 10-11 mag (sep. 50"). Planetarka tworzy z nimi trójkąt ostrokątny, podobnie jak poprzednia. Ta wydała mi się nieco większa i nieco lepiej zareagowała na filtr UHC. Ostatnią planetarką tego wieczoru była NGC 1514 (10,9mag 2,3'x2,0'), stara znajoma, bardzo ciekawa wizualnie. W niskim powiększeniu bez filtra widać tylko gwiazdę, być może z ulotną poświatą. Dopiero skontrastowanie tła i filtr UHC pokazują rozległe halo planetarki. Na koniec spróbowałem znaleźć pobliską gromadę otwartą NGC 1245 leżącą bardzo blisko gromady Alfa Persei (Melotte 20). Nie pamiętam, żebym ją kiedykolwiek obserwował, może dlatego że leży w takim miejscu, przyćmiona jasnymi gwiazdami Mel 20. Gromada nie jest wcale taka prosta do namierzenia na niebie Bortle 7 i sporo się namęczyłem żeby dotrzeć w jej najbliższą okolicę. Pomógł mi w tym charakterystyczny układ sześciu gwiazd na północ-północny zachód od niej. Szczerze mówiąc, jedyne co dostrzegłem to bardzo ulotna poświata wielu słabych gwiazd, ale gdybym nie wiedział, że tam jest gromada, to nie ma szans żebym ją wypatrzył. Zdjęcie DSS2 pokazuje jaka to bogata i gęsta gromada, ale wymaga ona dużo ciemniejszego nieba. I tak minęło półtorej godziny pod czystym niebem. Jak widać, nawet niebo Bortle 7 potrafi pokazać wiele ciekawych obiektów. Źródło: http://www.astronoce.pl/obserwacje.php?id=2733 punkty
-
Cześć! Zrobiłem porównanie zdjęć gromady Melotte 15 wykonane przez dwa różne sprzęty. Pierwsze zdjęcie przez samyanga o ogniskowej 135mm, drugie zdjęcie przez teleskop o ogniskowej 1000mm. Ponad 7 krotnie większa ogniskowa teleskopu pozwala uchwycić szczegóły niedostępne dla samyanga. Porównanie oczywiście nie jest jeden do jednego, użyłem dwóch różnych aparatów oraz filtrów, mimo to chciałem się podzielić 😁 Pierwsze zdjęcie 5 klatek po 120 sekund (10 min); ISO 400 Samyang 135, przysłona f2 neq6 pro beltmod canon eos 1200d + filtr CLS luneta 125mm + zwo asi 290mm stack dss, obróbka ps + starnet darki biasy flaty Drugie zdjęcie 18.04.2022 11 klatek po 900 sekund każda (2,75h) sw 200/1000 neq6 pro goto beltmod canon eos 60d niemodyfikowany Optolong L-eXtreme guide scope 60mm + zwo asi 290 stack dss obróbka ps3 punkty
-
3 punkty
-
Szukacz ma tam słabszy, bo 30mm, ale jakby pożyczył lornetke ok.10x50 to by się łatwiej i szybciej rozeznał w mapie nieba w małym powiększeniu i szerokim polu widzenia. Nawet jeśli tam wypatrzy jakąś "mgiełkę" na chybił-trafił, niech od razu próbuje namierzyć ją także w telepie. Takie odkrywanie nieba jest najbardziej fascynujące. Dodatkowo przy zwykłym szukaczu telepa napotka trudność w postaci odwróconego obrazu i trzeba sie z tym oswoić. Na początek łatwe to M45 Plejady, NGC884 Podwójna gromada, przeskanowanie 3 gromad w Woznicy (Auriga), szukanie 2 trypletów galaktycznych pod Lwem, wstrzelenie się na chybił-trafił za ogon Lwa w Warkocz Bereniki i wielką gromade galaktyk, pomęczyć długo Wielką Niedźwiedzice i jej galaktyki, w Herkulesie łatwo zlokalizować M13 , obok Vegi w Lutni odkryć epsilony (2 ciasne układy podwójne słabszych gwiazdek) i mini mgławiczke pierścieniową M57 (charakterystycznie położoną między dwiema jaśniejszymi gwiazdami), są i inne po dobrym rozeznaniu się w gwiazdozbiorach :)3 punkty
-
Cześć @kamillos Jestem wizualowcem i to w sumie dość świeżym. Obserwuję niebo ( nie tylko nocne ) do pięciu- sześciu lat. Pasja mnie wciągnęła, bo tak jak Ty interesowałem się kosmosem od dawna. Tematów z którymi musisz się zaznajomić jest sporo ale postaram się maksymalnie streścić wszystko i odnieść do Twojej sytuacji. Jak coś będzie niejasne to dopytasz. 1. Przygotowanie do obserwacji. a) Sprzęt. Ważną kwestią jest to aby sprzęt miał temperaturę otoczenia ( to o czym wspomina @Mareg ). Teleskop najlepiej wystawić godzinę-dwie przed obserwacjami na dwór. Ważna też jest odpowiednia kolimacja ale ten temat na tym etapie sobie odpuść. b) Wzrok. Teleskop to ważna sprawa ale należy pamiętać że to oczy są naszym głównym przyrządem optycznym. Poczytaj o adaptacji wzroku do ciemności. Ja obserwuje małym teleskopem , który dal wielu nie jest nawet akceptowalnym minimum do takiej zabawy. Ale kiedy jadę w najciemniejsze miejsce w okolicy i siedzę tam dwie - trzy godziny bez żadnych źródeł światła widzę więcej niż niejedna osoba z dużo większą armatą, która bez adaptacji idzie poobserwować w towarzystwie latarni. Jeżeli używasz telefonu ze stelarium to przyciemnij go na maksa i włącz tryb nocny ( czerwony ). c) Miejscówka. Ja jeżdżę w odludne miejsca ( pola, leśne polany ) bez sztucznych źródeł światła w zasięgu wzroku i uznaję tylko taki rodzaj obserwacji. Oczywiście czasem popatrzę nawet przez okno w kuchni przy pomocy teleskopu, ale gdy tylko mam okazję jadę pod ciemne niebo. Dlatego postaraj się maksymalnie odciąć od sztucznych świateł latarni, domów i innych. 2. Obserwacje a) Wybór i wyszukiwanie obiektów. Niektórzy lubią skanować sobie niebo, inni złapać 20 -30 obiektów podczas sesji, jeszcze inni wycisnąć maks detalu z widoku w okularze. Ja lubię wiedzieć na co patrzę, albo zrobić sobie jakiś szybki rysunek i sprawdzić w domu co oglądałem. Na początku wybierz sobie kilka obiektów do obserwacji, te najjaśniejsze należą do Katalogu Messiera, jest też sporo jasnych obiektów NGC ale na to przyjdzie pora. Dwa - trzy obiekty na początek wystarczą, najlepiej jak by były jak najbliżej siebie. Podstawą poruszania się po niebie są gwiazdozbiory, a tak naprawdę najjaśniejsze gwiazdy w tych gwiazdozbiorach. Bez znajomości tych "drogowskazów" ( umiejętności ich odnajdywania i rozpoznawania ) tak naprawdę nie da się odnaleźć konkretnego obiektu. Chyba że masz Go-To. Ponadto odwrócony obraz w szukaczu jak i teleskopie nie ułatwią Ci wyszukiwania obiektów. Ja używam tylko Red-Dot. Tak się nauczyłem , każdy inny szukacz lądował na giełdzie. Nawet jak miałem GSO 12" z szukaczem kątowym to po jednej sesji zainstalowałem mój sprawdzony Sky-Surfer od Baadera. b) Odpowiednia pozycja przy teleskopie. Może to trochę śmieszne, ale nie ma nic gorszego niż niewygodne obserwacje. Miałem kiedyś taki teleskop jak Ty i sprzedałem go dość szybko. Nie dla tego że byłem rozczarowany widokami, ale dla tego że był dla mnie niewygodny. Z czasem okazało się że wygoda jest u mnie ważniejsza nawet od wielkości lustra. Ja mam 190 cm wzrostu i schylanie się do okularu sprawiało że bolała mnie szyja. Dlatego ważne jest jakieś krzesełko albo taboret, coś co pozwoli Ci wygodnie i komfortowo podziwiać kosmos. Chyba że masz 120 cm wzrostu , wtedy obserwacje w zenicie to będzie bajka 😉 . Na początek spróbował bym na Twoim miejscu M 44 i M 67 w gwiazdozbiorze Raka ( jeżeli masz dostęp do południa ) Wyszukiwanie obiektów wykonuj z okularem 25 mm. Jeżeli na coś trafisz i chcesz zwiększyć power wtedy zmień na 10 mm.3 punkty
-
3 punkty
-
Dawno nic tu nie było. Zanim będą nowości trochę zaległych zdjęć komety C/2020 F3 (NEOWISE) znalezionej na dyskach archiwalnych. Jak sobie przypominam był to piękny spektakl na niebie. Czytaj dalej... Wyświetl pełny artykuł3 punkty
-
Ostateczna weryfikacja to zawsze jest zdjęcie, a nie wykres guidingu czy cyferki. Nie warto o tym zapominać.3 punkty
-
To już 13 lat mojej obecności na FA. Pozdrawiam wszystkich.3 punkty
-
Witam, mam Askara fra400, niestety za dużo nie pomogę w temacie bo miałem okazję kilka razy go użyć dopiero. Ogniskowa 400 na pewno będzie bardziej uniwersalna niż 300 i 10 mm apertury też będzie na plus. Ogólnie tuba bardzo solidna i świetnie wykonana. Wyciąg tak samo. Jedyny minus to za krótki dovetail ale z tym akurat można sobie łatwo poradzić. Co najważniejsze to układ petzvala, więc nie trzeba ustawiać odległości do matrycy przy foto, ta wygoda przesądziła o zakupie jak również pozytywne opinie w necie2 punkty
-
2 punkty
-
Po rozmowie z Panem Leszkiem i Panią Krysią podaje koszty Nocleg 50 zł Śniadanie 32 zł Obiad 50 zł. Koszt opłaty zlotowej 10 zł (identyfikatory + kiełbasa, ketchup, musztarda i chleb) - opłata obowiązkowa dla każdego uczestnika. Do dyspozycji mamy tylko Pyrlandię. Zlot trwa od czwartku do niedzieli - 20.04-23.04.2023, 3 pełne doby. Zakres Nocleg Śniadanie Obiadokolacja opłata zlotowa 1 doba 50,00 zł 32,00 zł 50,00 zł 10,00 zł 3 doby (cały zlot) 150,00 zł 96,00 zł 150,00 zł 10,00 zł Czyli koszt całego zlotu to 406 zł Wpłaty należy dokonać do 16 kwietnia. Pieniądze przelewam 17 kwietnia. Będę uzupełniał wpłaty na bieżąco na liście zapisanych osób. wpłacamy na konto: 42 1020 5558 0000 8102 3132 1028 Piotr Gaik Wplata musi w tytule zawierać Wasz Nick. Czekam na wpłaty. Wpłaty będę aktualizował na bieżąco w wątku zapisy2 punkty
-
No i sprawdziłem raz jeszcze na spokojnie sprzęt. No i co się okazało? Lustro główne się skosiło..... Hehe Sporo było przesunięte.... Stąd te gwiazdki w formie jajka. Ponownie zasiadłem do kolimacji. Czekam na pogodę i testuje sprzet, ale powinno być okey już.2 punkty
-
Co by jeszcze Ci doradzić, kup sobie obrotową mapę nieba , lub wydrukuj takową (jak największą) to najlepszy sposób na poznanie nieba i nie potrzeba do tego żadnej optyki , choć lornetka jest przydatna. Niebo masz wspaniałe, tylko pozazdtościć2 punkty
-
To święta zasada bo ja swoje powłoki 10lar temu wyczyściłem do zera. Zmyły się totalnie2 punkty
-
Najmarniejsza lornetka nauczy Cię orientacji na nieboskłonie. Telep się chłodzi a Ty z leżaczka czy fotelika bobrujesz po gwiazdozbiorach. Jak będziesz miał dość, wycelujesz swoją "armatę" i poszukasz konkretnego obiektu. W ten sposób szybko nauczysz się nieba oraz docenisz i dwururkę i armatę. Obie mają swoje zalety.2 punkty
-
Kup sobie filtr słoneczny w oprwaie lub samą folie ND5, oprawienie takiej folii nie jest trudne, a folia nie jest droga . Obserwacje Słońca są dosyć ciekawe. Z innych filtrów to polaryzacyjny jeżeli Księżyc jest za jasny.2 punkty
-
Cześć, Niestety sezon na planety już za nami, możesz jeszcze próbować ustrzelić Marsa ale Saturn już jest pod horyzontem a Jowisz właśnie zachodzi. Tak jak pisał szdom1 gromady otwarte i kuliste to pewniaki. Sprawdz też ten link. https://astrofan.pl/tabelawimmera/2 punkty
-
LiFePO4: https://batteryfinds.com/what-do-you-think-of-lifepo4-temperature-range/ Akumulator kwasowy - tutaj zależy od poboru prądu - przy 1C est słabo, przy 0.1C jest podobnie jak LiPO4. 1C to prąd równy pojemności, czyli jak ciągniemy z aku 40Ah prąd 40A. Do astrozastosowań raczej nas interesuje zakres w okolicach 0.1C, czyli czerwona linia: https://www.victronenergy.com/blog/2019/01/09/lead-acid-battery-charging-in-cold-weather/2 punkty
-
2 punkty
-
Ja jeżdżę bo nie mam astrobudki 😉 . Na pewno przy zestawie stacjonarnym można fotografować wielokrotnie częściej i dłużej. Wyjazdów i tak mam na tyle mało, że nie czuję potrzeby rozbudowy sprzętu do DS (no może lepszy aparat by się przydał), zwłaszcza, że zależy mi na mobilności. EQ3-2 z jedną przeciwwagą, małe APO i akcesoria to jedna runda do samochodu. Dzięki, chociaż w zasadzie jakoś super dużo nie zmieniłem. Może bardziej staram się wyrównywać balans kolorów. Trochę dało też lepsze ustawianie na polarną, po odkryciu, że w lunetce biegunowej polarna musi krążyć na kółku, a nie być w samym środku ;D . Poza tym M8 jest dość efekciarska, chyba ustępuje tylko M42.2 punkty
-
Miło jest mi poinformować forumowiczów, że z dniem dzisiejszym nadajemy firmie ?Delta Optical? miano Partnera FA. Skąd ten pomysł? Ano ?Delta Optical? nie chce być już tylko postrzegana jako firma sprzedająca sprzęt, ale również jako partner społeczności astro-miłośniczej, promujący pasję astronomiczną. Odrzucając hasła ideowe, każdy z nas wie i czuje, że rację bytu firmy stanowi wygenerowany obrót. Jednak gdy firma "wyrasta" na lidera rynku, otwierają się przed nią swoiste możliwości. Możecie nazwać to PR-em, lecz podmiot posiadający taki status i prestiż , firma o mocnej pozycji na rynku nie musi liczyć już każdej złotówki a pokusić się może o działalność poza-handlową, opartą o nutkę filantropii. Jednym słowem taki ktoś może się otworzyć na społeczność prowadząc działalność popularyzatorską, ?dopieszczając jednocześnie swych klientów?. Doceniając te pozytywne sygnały płynące ze strony firmy, Rada FA postanowiła zacieśnić współpracę z DO. Razem z właścicielką DO, Panią Honoratą Matosek, wymyśliliśmy coś w rodzaju programu partnerstwa. Dlatego niniejszym nadajemy firmie ?Delta Optical? status: "Partnera FA". Co to oznacza w praktyce? Tak jak miasta z różnych państw ustanawiają sobie partnerstwo. Tak my ?podmioty? z różnych, pozornie różnych ideowo sfer i bajek (sklep - społeczność) znajdujemy wspólny mianownik, którym jest promocja pasji astro- miłośniczej. Na zasadzie: najlepszy Sklep z najlepszym Forum. A konkretnie: Forum zachowuje swój akomercyjny charakter i współpracuję z firmą "Delta Optical" na zasadzie partnerskiej." "Delta Optical" będzie mieć swój stały banerek z boku strony z dopiskiem ?Partner FA? z przekierowaniem na stronę Partnera Tworzymy dział podrzędny: Zaplecze sprzętowe/testy i recenzje/testy Delta Optical DO będzie wysyłać zaufanym userom sprzęt do testowania a te osoby napiszą recenzję testowanych produktów ? będą to oczywiście obiektywne recenzje. Będziemy promować też astro-miłośnicze imprezy DO. A co dla nas? Firma D.O. daje 10% zniżki na zakupy Dla userów minimum z rangą Kapella tj. 200 postów. Każdy kto chce skorzystać z promocji piszę do firmy "Delta Optical" z konta na FA firma weryfikuje czy ma okr. liczbę punktów, jeśli tak udziela mu rabatu 10% na zakupywane produkty DO włącza się tym gestem w życie astro-społeczności Myślę to dobra wiadomość dla nas. Bo przy dzisiejszej cenie sprzętu, wielu z nas nie stać na pewne rzeczy i musi kupować używki. A jednocześnie zachęci to do merytorycznych postów na forum, bo w promocji mogą wziąć udział tylko nasi userzy z "konkretnym stażem" Pozdrawiam serdecznie, Administrator FA2 punkty
-
200x? Ten teleskop ma wbudowanego Barlowa - obraz będzie kiepski zawsze, max sensowne powiększenie oceniam na 50x...2 punkty
-
Przy nie ustawionej ostrości będzie widać odbicie lustra. Ostrość ustawiona jest wtedy gdy obraz gwiazdy/planety ma najmniejszy rozmiar. Inna sprawa, że Mars raczej biały nie jest. Może trafiliście na jakąś gwiazdę? Przy okularze 2mm powiększenie to 700x . Ale to i tak dużo za dużo. Około 200x to max, czyli okular 6-7mm.2 punkty
-
15.03.2023 W czasie kiedy odwiedzałem za pomocą "Lornety" inne galaktyki, Canon żegnał się z Orionem. Myśliwy zbliżał się do linii horyzontu więc to był ostatni moment na próbę naświetlenia tego rejonu nieba. Przypomnę tylko że Canon 600D jest uzbrojony w obiektyw 50 mm. Całość została kupiona do zabawy i urozmaicenia mojego kosmicznego hobby. Słowo zabawa jest tu kluczowe, ponieważ mam świadomość niedoskonałości moich wypocin. Naoglądałem się sporo zdjęć kolegów z FA i Astropolis i wiem jak trudna to sztuka. Bardzo dużo zależy od doświadczenia, warunków, sprzętu. Mimo wszystko kiedy po dwóch dniach udało mi się wszystko poskładać w całość na mojej twarzy pojawił się "banan". Nie z powodu super efektu końcowego ( jest ogrom jakiś dziwnych artefaktów, plus jakieś okręgi na całym zdjęciu ), ale dla tego że nie liczyłem na tyle obiektów złapanych w kadrze. Jestem ciekawy ile Wy odnajdziecie 🙂 . Ja naliczyłem 15 obiektów mgławicowych w tym obłok molekularny IC 423. Analiza tego niedoskonałego zdjęcia pozwoliła mi lepiej poznać okolice M 42. Dla mnie nadal są to obserwacje tylko w nieco innym wydaniu. Canon 600D + Canon 50 mm + Sky Adventure mini 60 x 1 min , ISO 1600 RT 5.9, Sequator, GIMP2 punkty
-
2 punkty
-
Od kilku tygodni jestem posiadaczem lornetki Bresser Astro 20x80 i w związku z tym postanowiłem podzielić się swoją opinią na jej temat. Niniejsza recenzja powstała na podstawie trzech nocnych wypadów, w różnych warunkach obserwacyjnych w sumie około 10 godzin. Uznałem zatem, że jest to już wystarczający materiał by napisać wstępną recenzję którą z czasem być może będę rozwijał w miarę jak astrogodzin będzie przybywać. Do porównań służyły mi dwie lornetki - DO StarLight 15x70 oraz Fujinon 16x70 i w tekście będę się do nich odnosił. Dla czego Bresser 20x80? Po ponad rocznym obcowaniu z Delta Optical Star Light widoki w 15x70 trochę mi spowszedniały. Zacząłem rozglądać się za czymś nieco większym co by pozwoliło mi nieco głębiej zajrzeć w niebo. Ponadto nie chciałem rewolucji ale raczej ewolucję niewielkim kosztem. Bresser Astro nie jest popularnym sprzętem wśród użytkowników w Polsce. Można powiedzieć, że wręcz niespotykany bowiem na żadnym z polskich forów nie znalazłem żadnej opinii osoby która by ją używała. Większość wybiera raczej sprawdzonego Sky Mastera 20x80. Oczywiście nie lubię wywalać pieniędzy w błoto i aby tego uniknąć poszperałem trochę na zagranicznych forach w celu znalezienia jakichś informacji na temat Bressera. Nie znalazłem wiele ale to na co natrafiłem wskazywało, że jest to budżetowy ale przyzwoity sprzęt. Jej główny rywal Sky Master wygląda niemal identycznie, ale jest droższy. Dodatkowym atutem przemawiającym na korzyść Bressera jest pełne pokrycie warstwami antyodbiciowymi FMC podczas gdy Sky Master deklaruje MC. Zdecydowałem się zatem na Bressera. Sama lornetka sprawia wrażenie całkiem solidnie wykonanej, wszystko jest dobrze spasowane, nic nie odłazi, nie widać śladu kleju jak to się zdarza w lornetkach budżetowych. Jest lekka jak na swoje gabaryty (2100g ) a zawdzięcza to aluminium z którego jest wykonana. Pokryta przyjemnym w dotyku nie ślizgającym się gumowanym materiałem. Oczywiście nie jest to konstrukcja porównywalna z pancernym Fujinonem, ale ja nie zamierzam rzucać lornetką, najważniejsze by sprostała trudom transportu w samochodzie czy plecaku a z tym wydaje się sobie poradzi bez problemu. Centralne pokrętło regulacji chodzi płynnie w umiarkowanej temperaturze, na mrozie już sobie nie radzi i chodzi ciężko. Trochę lepiej z regulacją ostrości w prawym okularze choć też ciężej w ujemnych temperaturach. W zestawie torba i pasek którego nie zdecydowałem się założyć na lornetkę, ponieważ nie zamierzam jej wieszać na szyi. Pierwsze obserwacje w dzień pozbawiły mnie obaw o jakość kolimacji. I muszę stwierdzić, że lornetka jest bardzo dobrze skolimowana. Naprawdę równoległość osi optycznych idealna. Odwzorowanie kolorów za dnia jest naturalne choć obraz jest tak jakby lekko kremowy. Obraz jest ?dość? ostry, choć nie nazwał bym tego ostrością jak żyleta, do Fujinona to trochę brakuje? Ostrość trzyma tak do około 65% pola od centrum co jest raczej normalnym wynikiem w tym segmencie. Same gwiazdki są punktowe w centrum ale te jaśniejsze iskrzą się i to dość mocno. Chyba nawet trochę bardziej niż w Star Light. Dystorsja jest spora, za dnia trochę nawet uciążliwa ale w nocy na gwiazdkach już tak nie przeszkadza. Aberracja chromatyczna na przyzwoitym budżetowym poziomie choć minimalnie większa niż w DO 15x70. Na księżycu zielonkawa obwódka nieco większa niż w Fujinonie ale tragedii nie ma. Planety. Jowisz to okrągła tarczka otoczona blaskiem i aberracją, niemniej momentami majaczą dwa pasy. Najlepiej wygląda gdy niebo jest jeszcze szare i jest mniejszy kontrast. Saturn spłaszczony obiekt jednak po wnikliwym wpatrywaniu widać przerwę między tarczą a pierścieniami. Mars to okrągła, pomarańczowa i mocno roziskrzona tarczka. Ciasne układy. Trapez w Orionie rozbity z wyraźnie odseparowanymi trzema składnikami, czwarty tak jakby majaczy ale trudno tu mówić o 100% pewności. Miałem problemy z rozbiciem Mizara który nie chciał jednoznacznie pokazać drugiego składnika. Przeszkadzało iskrzenie gwiazdy, musiałem zastosować sztuczkę z zerkaniem tak jakby z brzegu okularu a nie z centrum. Dzięki temu iskrzenie Mizara udało się skierować do środka pola i słabszy składnik można było dostrzec. Tu muszę przyznać, mimo mniejszej aperatury Fuji pokazał swoją klasę. Co prawda Mizar też iskrzył co uniemożliwiło wypatrzenie słabszego składnika gdy patrzyło się z centrum i trzeba było zastosować sztuczkę z brzegowym patrzeniem ale odsłonięty słabszy składnik był wyraźniej odseparowany i bardziej punktowy. y2 w Delfinie ? było trudno i podobnie jak Mizar, tylko sztuczka z brzegowym patrzeniem umożliwiła dostrzeżenie drugiego składnika. Acrab w Skorpionie ? tu poszło najłatwiej i układ był wyraźniej oddzielony. Generalnie problem w rozdzielaniu układów podwójnych spowodowany jest blaskiem i iskrzeniem jaśniejszego składnika. Pole w Bresserze według producenta wynosi 56/1000m, w Bresserze wystarcza to idealnie aby zmieścić pas Oriona w jednym polu. Skrajne gwiazdy będą tuż przy samym brzegu pola. M81 i M82 mieszczą się w polu ze sporym zapasem. Jak dobrze pamiętam to w SkyMasterze 25x100 galaktyki były już przyklejone do brzegów pola. M46 i M47 wciąż mieszczą się razem w polu jednak są już bliżej brzegów które nie są tak ostre jak centrum. Przy tej parce a właściwie przy M46 spędziłem ponad 10 minut starając się dostrzec planetarkę której wcześniej mimo wielokrotnych prób nie udało się dostrzec w 15x70. Żąglowałem i obracałem oczami na lewo i prawo próbując zarejestrować jej obecność w gwiazdach gromady. I po jakimś czasie w miejscu które pamiętałem ze zdjęć zaczęła się momentami wyłaniać taka ?pierzasta gwiazdka?. A więc sukces, choć wyzerkanie jej nie jest łatwe, mam wątpliwości czy w mniejsze aperaturze jest to możliwe, może Fujinon dał by radę ale nie zdążyłem niestety tego sprawdzić bo podczas tej sesji już księżyc nadciągał. Co do innych planetarek to M27 rządzi, większa niż w 15x70 i tak jakby widać już ten charakterystyczny kształt hantli. Jeden z najładniejszych obiektów. M57 w 15x70 można ominąć jeżeli się nie wie, że ta gwiazdka to właśnie znany obwarzanek. W 20x80 gwiazdka wyraźniej zamglona przez co trochę odróżnia się od swoich okrągłych sąsiadek. M51 trochę większa i łatwiejsza niż w 15x70, wyraźniej widać dwie tarczki, większą i mniejszą. Nie są do siebie już tak przyklejone świadcząc o tym, że są to dwa osobne obiekty. Generalnie w gromadach otwartych typu M46, M47, M50, M64, M48 i podobnych separacja gwiazd jest większa i wyraźniejsza. Np. w gromadach woźnicy za pomocą 15x70 widziałem ziarnistość ale ciężko mi było liczyć poszczególne gwiazdy - w Bresserze było o wiele łatwiej. Jakiś czas temu kolega Adam wyszukał NGC 2359 czyli Hełm Thora w mojej DO 15x70, wcześniej sam nigdy nie podchodziłem do tego obiektu. Gdy zerknęłem w okulary coś tam tak jakby było jakaś grupka gwiazdek i bardzo znikome pojaśnienie. Gdybym nie wiedział, że to jakiś obiekt to sam nie zwrócił bym na to miejsce uwagi. Zresztą Adam wtedy też nie był pewny na 100% czy to na pewno hełm. Mając to w pamięci wróciłem do tego obiektu Bresserem. W 20x80 mgiełka była już wyraźniejsza i oczywista, zwracała uwagę podczas skanowania tego obszaru. Triplet Lwa większy i wyraźniejszy niż w 15x70. Najsłabiej widoczna NGC ale bez problemu można rozpoznać jej charakterystyczny podłużny kształt. Wcześniej jakoś nigdy nie próbowałem podchodzić do galaktyk w Pannie i nadrobiłem to w 20x80. Na pierwszy ogień poszedł oczywiście Łańcuch Markariana. M84 i M86 najbardziej widoczne, po dłuższym wpatrywaniu można jeszcze dostrzec trzy kolejne pojaśnienia układające się w charakterystyczny łuk. Dość dobrze też widoczna M87 po lewej, obok słabsze pojaśnienie którym musiało być NGC 4478. Trochę poniżej M49 wyraźnie widoczna, nie sposób jej pominąć poruszając się po tym obszarze. M104 Sombrero podłużna mała mgiełka ze zgrubieniem po środku. Obok kij golfowy z odseparowanymi wszystkimi składnikami. Galaktyka NGC 6946 Firework i gromada NGC 6939, dwie słabe plamy w jednym polu z których jedna wykazywała ślady ziarnistości. Kulki czyli gromady kuliste to okrągłe mgiełki, większe niż w 15x70 jednak wciąż zbyt małe by dostrzec jakąś ziarnistość chociażby na brzegach. Podsumowując, na podstawie tych obserwacji mogę stwierdzić, że Bresser Astro 20x80 jest całkiem przyzwoitą lornetką astronomiczną. O ile w obserwacjach dziennych mnie nie zachwyciła (zresztą nie do tego celu ją kupiłem) to jednak pod ciemnym niebem radziła już sobie całkiem nieźle. Obserwacje przeprowadzałem raczej w bardzo przeciętnych warunkach - pod lepszym, ciemniejszym niebem z pewnością stać ją na jeszcze więcej. Oczywiście wprawne oko doświadczonego i wymagającego obserwatora dostrzeże w niej wiele niedoskonałości optycznych które są powszechne w segmencie budżetowym. Dla mnie jednak nie wpływają jakoś znacząco na końcowy odbiór obrazu i satysfakcje podczas obserwacji. Po prostu cudów nie ma, to jest sprzęt segmentu budżetowego i tak należy do niego podchodzić. Lornetka broni się jednak doskonale ceną. Mogę polecić tą lornetkę jako tani ale pewny sprzęcik którym można już sporo zobaczyć. Z Fujinonem przegrywała co oczywiste ostrością, punktowością gwiazd i większą aberracją ale za to nadrabiała zasięgiem. Bardzo zbliżona jakością do DO Star Light. Taka jakość powinna zadowolić początkującego i mniej wymagającego obserwatora, natomiast ci bardziej wymagający i doświadczeni mogą sobie odpuścić i zbierać na Fuji czy sprzęt porównywalnej klasy.2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Obiekt znany i lubiany, ale jakoś wcześniej nigdy nie wpasowywał się w pole widzenia zestawów, które do tej pory miałem. Teraz przy ramce 3 na 2 stopnie fajnie się mieści wraz z najbliższym postrzępionym sąsiedztwem. Pierwszy kanał do projektu HSO - 5 godzin przez filtr wodorowy spod miasta. Trochę wyciągnięte za uszy, przez co trudniej było pokazać dynamikę mgławicy, ale jakoś tak mi się spodobało i zostało. TecnoSky 90/540 Owl, 0.8x FF/FR, EQ6, QHY268M, Ha 110x3 minuty. Niebo podmiejskie, przejrzystość dobra, Bortle 6, okolice pełni, 07-09.02.2023, pełna klatka i wycinek środka.2 punkty