Dzień dobry.
Od prawie 2 miesięcy jestem posiadaczem teleskopu Skylux Bresser 70/700. Jest to mój drugi teleskop. Moim pierwszym "teleskopem" był mały plastikowy teleskop z supermarketu który dostałem dawno temu na urodziny. W przeciwieństwie do podobnych marketowych teleskopów obiecywał realne powiększenia rzędu 20x 30x i 40x. Był on (Podobnie jak inne tanie teleskopy zamocowany na plastikowym trójnogu który bardziej przeszkadzał niż pomagał.) Zamontowałem go na statywie do aparatu i z ogromnym zapałem obserwowałem podstawowe obiekty astronomiczne typu Jowisz czy Saturn. Oczywiście wyglądały gorzej niż w starej ruskiej lornetce (którą też posiadam).
Postanowiłem więc kupić lepszy teleskop który pozwoliłby na oglądanie większej ilości obiektów w lepszej jakości. Mój wybór padł na bressera. Był względnie tani i obiecywał takie niesamowite dla mnie w tamtym czasie rzeczy jak pierścienie Saturna czy księżyce Jowisza. Zakupiłem go za prawie 440 zł (Co i tak ciągle wydaje mi się dobrą ceną). Jest zamocowany na montażu azymutalnym w miarę dobrej jakości wyposażonym w sterowanie mikro-ruchami. Zakupiłem go razem z dwoma okularami, soczewką Barlowa 3x i soczewką Barlowa wyprostowującą obraz.
Obietnice okazały się prawdą i rzeczywiście było widać księżyce Jowisza i pierścienie Saturna. Saturn był nawet w kolorze. Niestety nie zobaczyłem pasów na Jowiszu więc zakupiłem ciemnoniebieski filtr. Niestety zobaczyłem tylko Jowisza w niebieskim kolorze. Ciągle bez pasów. Mars jest widoczny jako wyraźna czerwona kropka bez szczegółów powierzchni, co mnie nie zdziwiło. Księżyc jest świetnie widoczny. Wyraźnie widać kratery.
Moim zdaniem teleskop oferuje względem ceny dość dużo. Minusem jest brak możliwości podłączenia adaptera na telefon lub lustrzankę ponieważ po obciążeniu tylnej części teleskopu zaczyna się kiwać. Polecam na początek przygody z astronomią. Obecnie planuję zakup Synty 8. Jeżeli ktoś wie co mogło spowodować to, że przez filtr nie było widać pasów na Jowiszu proszę o info w komentarzach. To wszystko co mam do napisania, mam nadzieję, że nie było tego za dużo. Pozdrawiam.