Skocz do zawartości

binostars1

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    11
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez binostars1

  1. Można spróbowac samodzielnie. Tu jeszcze link ze zdjęciami. Jest tam pokazany system BA8. https://stargazerslounge.com/topic/126460-checking-and-performing-conditional-collimation-using-bahtinov-masks/page/2/ Był też temat kiedyś tu na forum i udało się sie na Celestronie. https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/6246-kolimacja-lornetki-celestron-15x70/&hl=%2Bkolimacja%2B%2Blornetki Przyznam, ze nie znam działania maski Bahtinova, ale spróbowałbym przez okno na jakimś odległym bloku, czy innym obiekcie z dużymi liniami poziomymi lub pionowymi. Przy braku kolimacji można szybko wyłapać właśnie na krawędziach pola widzenia, ze jakaś linia/punkt/okno ucieka poza pole, a w drugim okularze jeszcze nie. Tak sam sprawdzam brak kolimacji, kiedy nie ma nieba i gwiazd. Wtedy można dokręcać tak pryzmaty, aby to się zbiegało po bokach i góra/dół.
  2. Czy można prosić admina o podpięcie tematu na stałe? Brakowało mi takiego spójnego zestawienia z opisami, co konkretnie i jak możemy patrzeć przez lornetkę 15x. (Tudzież 10x i 25x). Wiem, że jest dział "Uczymy się nieba" z tabelą Wimmera i atlasami nieba, ale nowicjusz nadal może mieć dylemat, co tak naprawdę może zobaczyć i czy warto wydać ponad 1000 zł na lornetkę, czy raczej kupić teleskop. To jak widać, jest nawet bardzo kluczowe. Sam osobiście najbardziej lubię jak obiekt wypełnia 20-30% kadru. Zbyt mała plamka gromady kulistej daje duży niedosyt, ale z kolei zbyt powiększona gromada otwarta przestaje być już tak fajna. Akurat to drugie przy 15x grozi tylko Melotte 20, które przepięknie wygląda dla mnie tylko w 8x. BTW. Stellarium i Sky Safari, które używam niestety przekłamują i nie oddają w symulacji rzeczywistego widoku gromad. Na szczęście w realu przez 15x są większe i piękniejsze, niz w programach.
  3. binostars1

    Refraktor - przelot

    Dzięki za podpowiedź! Racja, to jest wszystko poniżej linii głównej ogniskowej. W tym samym czasie rano raz jeszcze pooglądałem wszystko, ustawiając kątówkę bokiem jak na rysunku i mam następujący obraz sytuacji: Gdyby wyrzucić główny obiektyw, to przez kątówkę gołym okiem widzielibyśmy około 15,2 stopnia. Jednak obiektyw zakrzywia obraz i widzimy realnie około 4,4-4,6 stopnia (może nawet bliżej 5 stopni, ale trudno było mi to pomierzyć tak na szybko). Tyle gołym okiem operując wokół kątówki, jak na zdjęciu w poprzednim poście. Kiedy weźmiemy okular w rękę i zbliżymy do kątówki, to łapiemy ostrość. Jesteśmy poza ogniskową, tutaj akurat oddaleni 20-30 mmm od kątówki. Z racji tego, że soczewka okularu jest mniejsza niż "rozstaw" skrajnych promieni, to widziałem mniejsze pole. I znowu gdyby usunąć soczewki, to złapałbym w tym miejscu pole 13,5 stopnia zamiast 15,2. Jednak jak już wiemy, soczewka główna kradnie nam stopnie, a pewnie okulary też coś kradną i widzimy tylko jakieś 3 stopnie zamiast 4,4 (czyli prawie cały blok, zamiast jego środkowej części). Ogólnie cały schemat jest patykiem na wodzie pisany, bo nie ma w tym nic fizyki, tylko obserwacje w stylu "co ja paczę " ?Gdybym chciał czuć się pewnie w obliczeniach, to musiałbym poznać rzeczywiste kąty załamań światła na obiektywie w zależności od odległości od środka pola. Czy takie dane można gdzieś zdobyć, czy wyliczyć? Nie mniej daje mi to teraz duże zrozumienie zjawiska przelotów, a co najważniejsze sporo optymizmu, bo wcześniej sytuacja wydawała się tragiczną z tymi kątami, a jest znacznie lepiej niż się spodziewałem. Wynika z tego, ze tamten wykres pokazuje zatem teoretyczne promienie, które i owszem wpadają pod takimi kątami, ale nie do kątówki. Poniżej zaznaczyłem te promienie strzałkami. Są one jakby ujemne i nie wpadają do naszego oka. To chyba właśnie te promienie, które są wygaszane baflami - jak domniemam - aby redukować kontrast.
  4. binostars1

    Refraktor - przelot

    Zacząłem myśleć nad bino z dwóch refraktorów i rysować przeloty. Jednak im bardziej w to wnikam, tym mniej rozumiem... Czytałem to i szukałem także po innych forach, ale jakoś nie rozumiem tego z tym, co widzę w rzeczywistości. Za przykład wziąłem swojego SW 102/500 i kątówkę 1,25 90. Wrzuciłem okular 25mm i miałem gdzieś ponad 3 stopnie pola widzenia. Wyjąłem okular i odsunąłem głowę dalej na 20-30 cm i zacząłem przesuwać się od skraju do skraju widzenia, jak na fotce poniżej: Wyszło mi prawie 4 stopnie pola (na podstawie dalekiego bloku i lornetki z podobnym polem widzenia). Pomierzyłem położenie krawędzi wejścia kątówki (średnica wewnętrzna wlotu 28mm) i jej odległość do zewnętrznej powierzchni obiektywu i wyszło 396mm. Następnie pomierzyłem samą kątówkę i wrzuciłem wszystko do CADa. Teoretyczna ogniskowa 500mm wyszła nieco ponad obrysem kątówki. Spróbowałem narysować to co widziałem oddalony od kątówki i na skrajnych brzegach. Nawet trochę to pasowało do siebie. Natomiast kompletnie nie pasuje mi tutaj teoria z "oblique ray" i field angle (patrz poniżej). Na moim schemacie te promienie pod kątem 1,5 stopnia nawet nie weszłyby do kątówki. Z odległości 396mm od obiektywu wpada ledwo stożek światła teoretyczny (przez otwór 28mm kątówki). Czy ktoś mógłby pomóc wytłumaczyć o co chodzi z tym wszystkim? Czy mój schemat jest ok, a błąd leży w położeniu ogniskowej (może źle liczę od powierzchni pierwszej soczewki?).
  5. Tutaj zgadzam się. Jak chcę coś więcej znaleźć, to szukam po działach, ale nie jest to wygodne. Dział sprzedam produkuje za dużo postów jako główne ? Jestem typem wizualizowca i mnie przyciągnęły właśnie tutaj te opisy OT. Astrofoto mnie zupełnie nie interesuje, a z FB nie korzystam wcale. Uwielbiam patrzeć w gwiazdy, ale bardzo mało o nich wiem, a przy dwójce małych dzieci nie mam czasu pogłębiać tej wiedzy. Ledwo dostrzegam M33 w lornetce, a znalazłem wpisy ludzi, którzy omawiają widok gromad w tej galaktyce ( a może pomyliłem z astrofoto?). To mi mówi ile jeszcze przede mną i tak naprawdę jestem dopiero na początku wizuala i prędzej umrę ze starości (mam 48L) niż poczuje wypalenie :) Jednak w tym kontekście nie czuję się zupełnie na siłach, aby napisać coś sensownego, bo to co do tej pory widziałem było znacznie lepiej opisane już na forum. Tak więc, choć codziennie tutaj zaglądam, to będę jakiś czas biernym czytelnikiem. Osób takich jak ja jest pewnie wiele. Dla kogoś, kto był na tym forum od lat i je współtworzył, a teraz widzi spadek tematów i zainteresowania, jest to pewnie smutne. Jednak zapewniam Was, że stworzyliście kopalnię wiedzy, która cieszy wciaż tu i teraz wiele osób i tak pewnie będzie wiele jeszcze lat. Mnie osobiście zmartwi dopiero fakt, jak to forum zniknie z serwerów.
  6. Z całym szacunkiem, ale moment bezwładności to b*h3, co jak najbardziej daje razem m4. Jednak zmieniasz tylko parametr wysokości profilu h z 20 na 100, a to jest w 3 potędze. Sumarycznie zwiększasz więc sztywność 125 razy. Sorki, ale jestem inżynierem zawodowo i nie mogę przejść obojętnie wobec takich stwierdzeń. Rób jak uważasz. Moja propozycja, to zwiększenie wagi o około 0,6 kg (1mb listwy drewnianej 20x30 waży 0,3 kg), a sztywności wielokrotnie więcej i wytłumienie drgań gratis. Co do wagi, to podpowiem nawet więcej: weź wyrzynarkę i wytnij 3-4 otwory na środku dużej ścianki z obu stron każdego profilu. Trochę wagi spadnie, a nic nie stracisz na sztywności. Dla potwierdzenia dołączyłem małe obliczenia. Akurat siedzę w tym i miałem pod ręką. To model ugięcia profilu długości 1m siłą 100 N. Jak widzisz różnica 0,0036 a 0,0037mm, to jak nic. EDit: to wprawdzie inna płaszczyzna sił, ale model jest ten sam. Chodzi o to, ze przy zginaniu profil pracuje tylko skrajnymi brzegami. Środek jest bezużyteczny, a zwiększa masę.
  7. Małe sprostowanie co do ugięć. Sztywność rośnie z 3 potęgą, a nie 4. Czyli zmiana z 20 na 100mm to 5 do 3, czyli 125 razy. Konstrukcja faktycznie będzie super sztywna w płaszczyżnie 100mm, ale te 20, to będzie drgało, ze hej. Na szczęście Twoja konstrukcja jest bardzo łatwa do wygaszenie i usztywnienia. Doczep do tej ramy dwie zwykłe listwy drewniane 20x30. https://drive.google.com/file/d/1snP_v-G7OXFa0AiRl5FmD75iIJI1nuqr/view?usp=sharing Drewno świetnie wygasza drgania, a przeciwległe zamocowanie daje wspomnianą już kratownicę. Dostaniesz mocne usztywnienie na tym kierunku profili 20mm.
  8. Jak to mówią - pożyjemy, zobaczymy... ? Swoją drogą jak miałem lat naście, to opętany wyobraźnią, książkami SF i rozwojem techniki pragnąłem dożyć roku 2100... W tym kontekście zobaczyć zakrycie Marsa w 2079 to pestka, może do tego czasu jakiś lepszy sprzęt na sklep rzucą :) No i byle pogoda dopisała!!! Śledzę prognozy i czekam:)
  9. Czy ta rurka na łączeniu siedzenia z oparciem nie uwiera czasem w ty...ek ? W decatlonie jest nieco cięższe krzesełko w podobny sposób odchylane za 180zł. Całkiem wygodne i także stabilne, ale próbowałem tylko w sklepie i tam pałąk był wysunięty do tyłu, aby nie uwierał. Jak jest wysokość oparcia od osi siedzenia do zagłówka? Wydaje się bardzo wysokie.
  10. Właśnie próbowałem, ale nie był to firmowy żuraw, tylko samoróbka. Na pewno jest to wygodniejsze niż statyw, ale nie miałem idealnie wyważonej lornetki na połączeniu z żurawiem i musiałem po każdej zmianie pozycji odblokować zacisk, a potem zablokować. Większa zmiana kąta obserwacji 20-30 stopnie i tak już trzeba wychylać się i kombinować z pozycją ciała. Praw kinematyki się nie zmieni. Obracamy lornetkę na wysięgniku, w dwóch osiach obrotu gdzieś z boku naszej szyi, to musimy podążać za nią całą głową i często wraz z całym fotelem. Dla mnie to wszystko było mało komfortowe, ale przynajmniej mam zdrowe plecy. Mój kolega, który jeździ ze mną na obserwy, ma chory kręgosłup i z definicji nie ogląda nieba z wygięta szyją, bo mu to sprawia ból. Do tej pory oglądał zenit lornetką tylko z ręki na leżąco. W tej chwili jest zachwycony moim obrotowym leżaczkiem i chętniej się ze mną zabiera. Teraz muszę zrobić drugi dla niego, a i jeszcze moje starsze dziecko chce swój :)
  11. Witam na forum. Dla mnie komfort obserwacji jest najważniejszy. Ze statywem nawet nie próbowałem sił, a coś podobnego żurawia na bazie AZ3 jeszcze skuteczniej mnie odstraszyło. Zmiana obiektu - regulacja, wyginanie głowy, zmiany ustawienia fotela i znowu regulacja, tak w kółko. To jakiś komediodramat ;) , a nie obserwacje. Lornetka ma podążać za mną, a nie odwrotnie. Niestety w internecie pomysły na fotel do obserwacji były wielkie, ciężkie i mało mobilne. Nie pozostało nic innego jak samemu zaprojektować i zrobić. Teraz mam wygodny leżak, w pełni obrotowy. Ma dwie pozycje: siedzącą na zakres nieba 10-50 stopni i leżącą (jak na zdjęciu) od 50 do zenitu. Mogę teraz bez odrywania oczu od lornetki przeglądać powolutku całe niebo. Trzeba tylko raz wstać, aby zmienić pozycję fotela, więc muszę zaplanować obserwacje wg podziału nieba 50 stopni powyżej/poniżej. Całość po złożeniu wchodzi do bagażnika auta, wymiary 98x65x35cm. Złożenie i rozłożenie to minuta + plus zamocowanie lornetki. Na zdjęciu w linku mój szwagier siedzi na wersji testowej. Pracuję teraz na pełną mobilnością, czyli pakowność (po częściowym rozłożeniu) do auta na wycieczkę wraz z innymi bagażami. O ile statyw z głowicą, to prosta sprawa, to łatwo wyobrazić sobie reakcję żony, że zabieramy np całego żurawia na wczasy i jej torba z dodatkowymi sukienkami już nie pojedzie... ? https://drive.google.com/file/d/1aT4sbBn8xEOVMYaJt9RebdbZ9HEi31f9/view?usp=sharing
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)