Skocz do zawartości

pguzik

Obserwacje
  • Liczba zawartości

    1 072
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    30

Zawartość dodana przez pguzik

  1. Jeśli dopiero zaczynasz swoją przygodę z astronomią, to zacznij od obiektów najjaśniejszych. W lornetce 10x50, poza miastem wyraźnie widać gwiazdy o jasności 8 mag, te o jasności 9 mag też widać bez trudu, ale są już dość słabe, gwiazdy o jasności 10 mag widać już z niewielkim trudem i raczej trzeba sobie pomagać metodą zekrania. W idealnych warunkach w takiej lornetce z dużym trudem można zobaczyć gwiazdy o jasności 11 mag, ale to wymaga już sporego doświadczenia i sporo cierpliwości. W przypadku obiektów mgławicowych sprawa jest bardziej skomplikowana. Te stosunkowo niewielkie (gromady kuliste, zwarte galaktyki) widać wyraźnie do około 7 mag, takie o jasności 8 mag widać też bez trudu, ale są już dość słabe, do tych o jasności około 9 mag trzeba już troszkę cieprliwości, bo nie są tak oczywiste i raczej bez metody zerkania będzie trudno, w końcu w idealnych warunkach, z dobrze wyćwiczonym zerkaniem można zejść do około 10 mag. Jednak część z obiektów mgławicowych ma naprawdę duże rozmiary i widać je znacznie gorzej niż wskazywałaby na to ich jasność, zwłaszcza jeśli obserwujemy je na niebie dalekim od idealnego. Na przykład taka mgławica Kalifornia (NGC 1499) jest ekstremalnie trudnym obiektem dla lornetki 10x50 (jeśli nie użyjemy żadnego filtra), choć jej całkowita jasność to coś około 4 mag czy 5 mag. Bardziej miarodajna byłaby warstwa ATLAS 2015, bo ona pokazuje jasność nieba. No, 12 mag w lornetce 10x50 to chyba lekka przesada. W idealnych warunkach, daleko w Beskidzie Niskim, z podparciem nigdy nie udało mi się zobaczyć gwiazd słabszych od 11.2 mag (a i to po długiej obserwacji zerkaniem).
  2. Ano, rzeczywiście zapomniałem napisać :). Obserwowałem 33 cm Taurusem.
  3. Ostatniej nocy (23/24 marca 2018) po północy wybrałem się z Jurkiem (Kraterem) na Koskową Górę. Przejrzystość nieba pozostawiała trochę do życzenia, jednak SQM-L po skierowaniu w stronę zenitu pokazał 21.5 mag/"2 (!!!). Początkowo obawiałem się, że to problem z SQM-Lem, bo takie wskazania widziałem do tej pory tylko w Beskidzie Niskim i Bieszczadach, jednak SQM-L Jurka potrwierdził mój pomiar (dokładnie rzecz biorąc, tak jak zwykle pokazał o 0.05 więcej niż mój). Tak ciemne niebo w zenicie było prawdopodobnie spowodowane bardzo niskim poziomem naturalnej jasności nieba. Tej nocy postanowiłem poświęcić trochę czasu galaktyce M 101 i jej towarzyszkom. Galaktyka była niemal w zenicie, a że niebo było tam naprawdę ciemne, to wyglądała niesamowicie. Delikatne ramiona spiralne poprzedzielane ciemniejszymi obszarami były widoczne natychmiast i w powiększeniu 114x wypełniały dużą część pola widzenia. W ramionach spiralnych widać było wiele zgrubień, wśród których udało mi się zidentyfikować: NGC 5450/5447, NGC 5455, NGC 5458, NGC 5461 i NGC 5462. Najjaśniejsze z nich - NGC 5450/5447 było wyraźnie niejednorodne i miało kształt zbliżony do trójkąta. Także NGC 5461 i NGC 5462 wydawały się być niejednorodne. W powiększeniu 182x galaktykę musiałem oglądać "w częściach". W bezpośrednim sąsiedztwie M 101 udało mi się też namierzyć kilka słabszych galaktyk: NGC 5422 - wyraźna ale niezbyt jasna, nieduża, zwarta, spłaszczona NGC 5443 - wyraźna, spłaszczona, miałem też wrażenie, że jest lekko "wygięta" NGC 5471 - słaba, okrągła, blisko jednego z ramion M 101 NGC 5473 - jasna, zwarta, malutka, z jaśniejszym centrum NGC 5474 - jasna, mocno asymetryczna - nieduże, okrągłe jądro znajdowało się na jej brzegu NGC 5475 - mała, dość jasna, wrzecionowata z bardzo jasnym centrum NGC 5485 - bardzo jasna, z jasnym centrum i dość duża NGC 5486 - blisko NGC 5485, ale dużo słabsza, o małej jasności powierzchniowej i tylko nieznacznie mniejsza od NGC 5485 Później rzuciliśmy okiem na kilka jasnych, ładnych obiektów - M 13, M 51, M 82, NGC 4565. Nie mogło też zabraknąć komet: C/2016 N6 (PANSTARRS) - nieduża, zwarta, okrągła, widoczna natychmiast (jasność oceniłem na 11.9mag, a średnicę głowy na 1.2') C/2015 O1 (PANSTARRS) - słaba, ale umiarkowanie skondensowana (jasność oceniłem na 13.1mag, a średnicę głowy na 1') C/2016 M1 (PANSTARRS) - dość duża, umiarkowanie skondensowana (jasność oceniłem na 11.3mag, a średnicę głowy na około 2') Przez parę chwil towarzyszyło nam pohukiwanie sowy uszatej. Obserwacje skończylismy tuż przed świtem i w Krakowie byliśmy około 5:00.
  4. pguzik

    46P/Wirtanen

    Kometa 46P/Wirtanen będzie jedną z najciekawszych komet w tym dziesięcioleciu. Po spotkaniu z Jowiszem w 2042 roku jej odległość peryhelium zwiększy się do 1.22 j.a. Po kolejnych 12 latach (pełnym okresie obiegu Jowisza wokół Słońca i po dwóch okresach obiegu komety wokół Słońca) kometa znajdzie się jeszcze 5 razy bliżej Jowisza niż w 2042 roku, a jej orbita ulegnie znacznie większej zmianie. Jej odległość peryhelium wzrośnie do 1.99 j.a., a okres obiegu wokół Słońca wzrośnie do 7.3 roku. Wtedy nawet podczas korzystnych powrotów będzie raczej słabsza od 15 mag. Podczas poprzedniego powrotu, kiedy była nieco ponad 0.9 j.a. od Ziemi, średnicę jej głowy szacowano na 5' - 8'. Tym razem kometa będzie kilkanaście razy bliżej nas, więc i jej głowa będzie zapewne kilkanaście razy większa. Można się zatem spodziewać że będzie ona miała 1 stopień lub więcej. To oznacza, że będzie wielkim rozmytym obiektem. Poza miastem powinna być widoczna gołym okiem bez najmniejszego trudu. Na miejskim niebie będzie ją widać znacznie gorzej i obserwacji gołym okiem może być problematyczna.
  5. pguzik

    C/2017 T1 (Heinze)

    Kometa C/2017 T1 (Heinze) zbliżyła się do Słońca (jest już od niego mniej niż 0.7 j.a.) i dzięki temu stała się obiektem mocno skondensowanym i bardzo łatwym. Wczoraj wieczorem oglądaliśmy ją z Kraterem z miejscowości Trzonów, kilkadziesiąt km na północ od Krakowa (SQM-L: 21.25). W 33 cm teleskopie była widoczna doskonale, jako niezbyt duży, zwarty, okrągły obiekt. Jej jasność oceniłem na 8.7 mag. Było ją też widać (choć bardzo słabo) w lornetce 10x50.
  6. A swoją drogą, to jaki jest cel tego wątku? Gdyby znalazło się to w dziale "Nimbirownia", albo w wątku z dowcipami, to bym zrozumiał, ale tu?
  7. pguzik

    21P/Giacobini-Zinner

    To jest bardzo "przyjemna" kometa. W peryhelium zbliża się ona do Słońca około 1 j.a. i jest wtedy ładnym, skondensowanym obiektem. Dla mnie ta kometa jest wyjątkowa, bo była to trzecia kometa w moim życiu i pierwsza, która nie była widoczna gołym okiem (wcześniejsze dwie, to były wielkie komety C/1996 B2 (Hyakutake) i C/1995 O1 (Hale-Bopp)). Znalazłem ją w październiku 1998, korzystając ze świeżo zbudowanego 15 cm teleskopu. Teleskop był jeszcze na tyle "świeży", że tak naprawdę to była sama tuba optyczna ;). Informację o komecie znalazłem w Almanachu Astronomicznym Tomasza Ściężora, jednak niestety na mapce zaznaczona była trasa komety począwszy od daty późniejszej o kilkanaście dni. Dane z efemerydy ekstrapolowałem na wcześniejszą datę i pozycję komety wrysowałem w stary (skseorwany i zafoliowany) Atlas Nieba Gwiaździstego (Dobrzyckiego). Tak więc miałem mapkę z gwiazdami do 6mag, z zaznaczoną przybliżoną pozycją komety o jasności około 9mag - 10mag i 15 cm tubę optyczną z 19 mm okularem dającym pole widzenia nieco większe od 1 stopnia, opartą o krzesło ;). Pomimo przeciwności losu kometę udało mi sie odnaleźć w dwa czy trzy październikowe wieczory. Pisząc o tej komecie warto też dodać, że jest ona ciałem macierzystym bardzo ciekawego roju meteorów - Drakonidów. Rój ten bywa bardzo aktywny - w 1933 i 1946 roku dał deszcze, podczas których notowano po kilka meteorów na sekundę. Ostatni większy wybuch tego roju nastąpił (o ile mnie pamięć nie myli) w 2011 roku. W przeciwieństwie do Leonidów, czy Perseidów, Drakonidy są powolne i czerwone - i takie też były w 2011 roku. Wtedy ZHRy sięgały 200 lub 300 jednak jasny Księżyc sprawił że wizualnie było widać znacznie mniej meteorów. Bieżący powrót komety 21P/Giacobini-Zinner jest najbardziej korzystnym powrotem od 1959 roku. Tak się składa, że największe zbliżenie do Ziemi wypadnie w tym roku w dniu peryhelium, a sama kometa będzie się wtedy znajdować 0,39 j.a. od naszej planety.
  8. pguzik

    C/2017 T1 (Heinze)

    To ciekawa kometa. Widziałem ją 10 dni temu z Koskowej Góry, jako obiekt ledwie dostrzegalny w 33 cm teleskopie. Jej jasność oceniłem wtedy na 14.0 mag. Twoje zdjęcie wskazuje, że jej całkowita jasność jest na pewno znacznie większa, kometa jest jednak mocno rozmyta, przez co żeby ją dostrzec, trzeba będzie się wybrać pod ciemne niebo. Ona początkiem stycznia przejdzie 0.22 j.a. od Ziemi i na ciemnym niebie pewnie da się ją wtedy dostrzec w lornetce. Późniejszy los tej komety stoi pod znakiem zapytania, bo jest ona obiektem o bardzo małej jasności absolutnej i może nie przetrwać przejścia przez peryhelium (21 lutego 2018, w odległości 0.58 j.a. od Słońca).
  9. Widziałem Phaetona kilka nocy temu (13/14 grudnia 2017) z Koskowej Góry. W 33 cm teleskopie planetoida była jednym z jaśniejszych obiektów w polu widzenia. Jej jasność oceniłem na 10.5 mag. Kiedy przechodziła bardzo blisko jakiejś gwiazdy, jej ruch było widać po kilku sekundach. Swoją drogą, obserwacja na przemian Phaetona pędzącego przez przestrzeń kosmiczną i jego okruchów spalających się w naszej atmosferze (a Geminidów leciało tej nocy naprawdę dużo - nie mniej niż Perseidów w samo maksimum) to naprawdę niesamowite przeżycie :).
  10. pguzik

    C/2017 O1

    Znalazł sie powód szybkiego wzrostu jasności tej komety z sierpnia bieżącego roku (z okolic odkrycia). Jak się okazuje, kometa uległa wówczas rozpadowi - w listopadzie obserwacje teleskopem Hubble'a pokazały, że w głowie komety obecny jest co najmniej jeden dodatkowy składnik. Niestety, w ostatnich tygodniach jej jasność słabła dość szybko i obecnie jest ona bardzo trudnym obiektem. Obserwacje wizualne wskazują, że ma ona około 11.5 mag przy głowie o średnicy rzędu 3' - 4'. Ja ostatnio na dość ciemnym niebie (Koskowa Góra, SQM-L: 20.85) wycelowałem w nią 33 cm teleskop, ale nie udało mi się jej zobaczyć. Nie poświęciłem jej zbyt dużo czasu i być może przy odrobinie cierpliwości udałoby się ją wyzerkać, jednak z pewnością nie jest ona łatwym celem.
  11. pguzik

    C/2016 R2 ( PanSTARRS )

    Kometa C/2016 R2 (PANSTARRS) jest obecnie naprawdę fajnym obiektem. Jeszcze kilka tygodni temu jej jasność była o blisko 2 mag niższa od prognoz, ale pod koniec listopada zaczęła szybko jaśnieć, a na zdjęciach pojawił się u niej bardzo dynamiczny niebieski warkocz. Kilka dni temu (13/14 grudnia 2017) widziałem ją pod dosć ciemnym niebiem (SQM-L: 20.85) i w 33 cm teleskopie była jasnym i pięknie widocznym obiektem (jej jasność oceniłem na 10.9 mag). Warto ja śledzić w kolejnych tygodniach, bo warunki do jej obserwacji będą świetne, a ciągle zbliża się ona do Słońca. Niestety przez peryhelium przejdzie dopiero w maju, kiedy będzie na niebie świecić blisko Słońca. W ogóle, szkoda że w peryhelium będzie aż 2.6 j.a. od Słońca.
  12. Świetny wybór! To jest naprawdę fantastyczna okolica. Niebo tylko nieznacznie ustępuje tam bieszczadzkiemu. Chętnie bym do Was dołączył, ale w tym roku "luz" będę miał dopiero od lutego.
  13. Taka sytuacja zdarza się bardzo często. Najprawdopodobniej obiekt został odkryty w ramach programu Pan-STARRS, a dopiero później (więdząc o odkryciu) ktoś poszukał go w archiwum przeglądu Catalina.
  14. Mimo wszystko myślę, że to jednak reflektory lub lasery. Wiem, że ciężko w to uwierzyć, ale naprawdę są ludzie, którzy dla zabawy "ładują w kosmos" grube kilowaty energii. Ja coś takiego widuję od czasu do czasu (chyba w piątki albo w soboty) w Beskidzie Niskim. Też ciężko było mi zidentyfikować, skąd pochodzą te światła, bo jest to, jak podejrzewam, teren znacznie bardziej odludny od Twojego. Koniec końców okazało się, że są to światła z dyskoteki z niedużego miasteczka na Słowacji, Svidnika, odległego ode mnie o ponad 25 km.
  15. To są światła od reflektorów z jakiejś dyskoteki. Widzisz je na chmurach, bo ich światło odbija się od chmur.
  16. To prawda. W Beskidzie Niskim praktycznie każda miejscówka (byle tylko była poza centrum kilku większych miejscowości) jest lepsza niż miejscówki w południowej Małopolsce.
  17. pguzik

    C/2017 O1

    Nieprawda. Nocą 16/17 października, po północy, na ciemnym niebie (Koskowa Góra, SQM-L: 20.9, zasięg gołego oka w zenicie trochę lepszy od 6.5 mag) kometa była widoczna (choć dość słabo) w lornetce 10x50. W teleskopie 13" była obiektem "rzucającym się w oczy", ale dość dużym i mocno rozmytym. Jej jasność oceniłem lornetką na 8.9 mag, a średnicę głowy na około 10'. Widziałem ją też pod koniec września i wtedy też wyglądała podobnie. W międzyczasie pojawiło się sporo podobnych obserwacji (jasność około 8.5 - 9.5 mag, kometa słabo widoczna w lornetce) z różnych części świata.
  18. Nie wiem czemu masz o Przełęczy Knurowskiej takie, a nie inne zdanie. Mapy LP wskazują, że to jednak z najlepszych miejscówek w południowej Małopolsce, do której da się dotrzeć samochodem. Lepsza od Koskowej i porównywalna z Wilczycami. Nieco ciemniej jest w głębi Gorców, ale tam samochodem nie dojedziesz (a i różnica nie jest dramatyczna). Ostatnie noce miały właśnie w sobie coś takiego - nie wiem, czy to jakiś pył znad Sahary przywiało, czy może airglow był silniejszy niż zwykle. Nocą 16/17 października na Koskowej SQM-L pokazywał 20.90, choć bywają tam noce że jest i 21.20 - 21.30, a sporadycznie nawet trochę lepiej.
  19. Mars jest teraz bardzo daleko od nas - niemal dokładnie "po drugiej stronie Słońca" i ma przez to bardzo małe romiary kątowe (~4"). Z Wenus jest podobnie - jej rozmiary kątowe są co prawa nieco większe (~12"), jednak jest blisko pełni, więc w najlpeszym razie zobaczysz ją jako jasny "dysk".
  20. Ta kometa/planetoida ma teraz jasność około 21 mag (zresztą chyba nigdy nie była jaśniejsza od 18 mag), czyli jest jakieś kilkaset razy słabsza niż najsłabsze komety widoczne (i to z trudem) w dużych amatorskich teleskopach.
  21. No, widzę że i Ty zaczynasz doceniać Beskid Niski ;). A co skłoniło Cię do tego, żeby wybrać akurat Wapienne? Łatwy dojazd, baza noclegowa, czy jeszcze coś innego?
  22. Kometa 29P/Schwassmann-Wachmann to wyjątkowo ciekawy obiekt - choć porusza się po orbicie tylko lekko spłaszczonej i zawsze jest dalej od nas niż Jowisz, to każdego roku zdarza się jej kilka wybuchów, dzięki którym staje się obiektem widocznym w średniej wielkości teleskopach. Po ostatnich dwóch wybuchach, kilka dni temu kometa osiągnęła jasność około 12mag, a że jest obiektem maleńkim i skondensowanym, to można ją dostrzec nawet w niedużych teleskopach. Ostatniej nocy udało się ją wyzerkać nawet w lornecie 25x100, a w 33 cm teleskopem była wyraźnym obiektem, przypominającym małą mgławicę planetarną. Kometa świeci teraz na pograniczu Wodnika i Koziorożca i pozostanie tam do końca roku. W najbliższych tygodniach jej głowa powinna rosnąć i stawać się coraz bardziej rozmyta, ale w dobrych warunkach będzie ją pewnie jeszcze widać dość długo.
  23. Jeśli chodzi o airglow to ja ostatniej nocy widziałem to zjawisko z Przełęczy Beskid nad Czeremchą - jednej z najciemniejszych miejscówek w Beskidzie Niskim. Choć miejsce to na mapie z tego wątku ma wpisaną wartość Ratio równą 0.12, to ze względu na airglow niebo było jaśniejsze niż w ciemne noce bywa w miejscach z Ratio równym 1. Aigrlow było widać doskonale gołym okiem jako dziwne blade pasma dookoła horyzontu.
  24. Przez turystów oswojony nie jest na pewno, bo w tamtej okolicy znacznie łatwiej spotkać dzikie zwierzę niż turystę. Jesienią zawsze ryczą tam jelenie, a parę miesięcy temu widziałem tam nawet rysia, a turysty (nie licząc mnie lub towarzyszących mi osób nie widziałem tam nigdy, ani w nocy ani w dzień). Ten lis wyglądał raczej jakby w ogóle pierwszy raz w życiu człowieka widział ;). I było to raczej zwierzę młode - był dość mały jak na lisa, a z twarzy też wyglądał młodo :P.
  25. Nocą 16/17 sierpnia 2017 po raz pierwszy od wielu tygodni miałem szanse na spokojne obserwacje pod naprawdę ciemnym Beskidu Niskiego. Choć najpierw planowałem wybrać się gdzieś dalej, podróż zakończyłem na Przełęczy Szklarskiej, bo dawno już tam nie byłem i postanowiłem tym razem popatrzeć stąd. Razem z sobą miałem teleskop Taurus T330, lornetę Omegon Argus 25x100 i lornetkę 10x50. Niebo było piękne. SQM-L pokazywał początkowo 21.32 mag/"2, jednak z czasem było coraz ciemniej i od 23 miernik stabilnie raportował >21.4 mag/"2 (najciemniej było około północy, kiedy pomiary konsekwetnie oscylowały wokół 21.45 mag/"2), mniej więcej do wschodu Księżyca, który nastąpił jakieś półtorej godziny później. Dawno nie kolimowałem teleskopu, a że test na gwiazdach wskazywał, że do ideału w tej kwestii trochę brakuje, postanowiłem go skolimować. Ledwie zacząłem, usłyszałem że coś idzie w moim kierunku przez trawy - rzut oka wystarczył, aby zauważyć, że nie więcej niż dwa metry ode mnie stoi jakieś nieduże zwierzę. Powoli do niego podszedłem, zwierzak nie uciekł, a ja poświeciłem mu z odległości kilkudziesięciu centymetrów "w twarz" czerwoną latarką. Okazało się, że to młody lis. Grzecznie poprosiłem go, aby odszedł, ale nic sobie z tego nie zrobił ;). Na klaskanie też nie reagował. Zamiast tego zaczął chodzić wokół mojego samochodu, a następnie wokół teleskopu i statywu od lornetki i wszystko po kolei obwąchiwał. W takiej sytuacji wróciłem do kolimacji. Po minucie lub dwóch postanowiłem spojrzeć, co robi mój kolega. Lis próbowałe posmakować płozy teleskopu, delikatnie je przygryzając. Kiedy to zobaczyłem, profilaktycznie zamieniłem sandały na wysokie gumiaki :P. W trakcie kolimacji lisek zaskoczył mnie jeszcze kilka razy podchodząc mi niemal pod nogi, więc go przegoniłem. Trochę mi było głupio, że to zrobiłem, bo w końcu zwierzę było dość przyjazne. Przez kolejną godzinę byłem sam, ale później lisek wrócił. Teraz już go nie niepokoiłem (pomijając próby nawiązania rozmowy :P) i pozwoliłem mu spokojnie wszystko obwąchać. Kiedy patrzyłem przez lornetę, stał kilkanaście centymetrów ode mnie i obwąchiwał nogę od statywu. Po kilku minutach badania mojego sprzętu lisek poszedł w trawy i do samego końca obserwacji słyszałem go raz bliżej, raz dalej. Tej nocy obserwowałem trzy komety. Pierwszą z nich była świecąca nisko w Strzelcu krótkookresowa kometa 213P/Van Ness. Kometa ta wraca do Słońca co 6.1 roku i tak się składa, że od odkrycia w 2005 roku udaje mi się ją odnaleźć podczas trzeciego już z rzędu powrotu. Tym razem była dość słaba - jej jasność oceniłem na 13.3 mag, jednak dzięki niewielkim rozmiarom (0.8') i bardzo dobrej przejrzystości dało się ją wypatrzeć w bogatym w gwiazdy polu. Drugą kometą, na którą zapolowałem była "wybuchająca" 29P/Schwassmann-Wachmann, która w tym roku wznosi się już u na ponad 20 stopni, świecąc na granicy Wodnika i Koziorożca. Także i ona była słaba i dość mocno rozmyta, bo jej ostatni wybuch miał miejsce już kilka tygodni temu. Jej jasność oceniłem na 13.4 mag, a średnicę jej głowy na 1.2' Ostatnią kometą, którą odnalazłem tej nocy była odkryta niedawno C/2017 O1 (ASASSN). Ta kometa wschodziła około północy, a dla mnie zza drzew wyłoniła się około 1:00. Kometa świeciła wtedy zaledwie 8 stopni nad horyzontem, a około 30 stopni na lewo od niej (za drzewami) wzeszedł już Księżyc. Komety szukałem najpierw lornetką 25x100, jednak nie udało mi się jej zauważyć. Później skierowałem tam teleskop i zobaczyłem mały, dość słaby, ale skondensowany obiekt. Poczekałem jednak, aż kometa wzniesie się wyżej. Kiedy spojrzałem w jej kierunku lornetą 25x100, okazało się, że widać ją bez wielkiego trudu, jako obiekt o średnicy 6', którego jasność oceniłem na 9.5 mag. Wygląda na to, że w teleskopie widziałem tylko jej centralną kondensację. Oprócz komet obserwowałem mnóstwo fajnych obiektów. W teleskopie, w powiększeniu 67x i 114x z filtrem O-III (Lumicon) bajecznie prezentowała się mgławica Veil (NGC 6960 i 6992-5) pełna subtelnych struktur, także w okolicy trójkąta Pickeringa. Przy okazji oglądania Veila, przesunąłem teleskop o kilkanaście stopni, w stronę mgławicy NGC 6888, która na takim niebie wyglądała bardzo ładnie - widoczny był pełny owal (z jednej strony jasny, z drugiej widoczny zerkaniem), przepołowiony jaśniejszą poprzeczką, pełen subtelnej struktury. Fantastycznie wyglądała też mgławica NGC 7293 (Ślimak) - jasna, z ciemną dziurą w środku i kilkoma gwiazdami w tle. W końcu mając wkręcony filtr, postanowiłem poszukać z pamięci mgławicy Jones 1 w Pegazie. Choć jej położenie pamiętałem tylko z grubsza, to znalazłem ją w kilka chwil, jako dość wyraźny owalny obiekt, o jasnym brzegu o kształcie zbliżonym do litery "C". Po zdjęciu filtra spojrzałem na epsilony Lutni. Gwiazdy były rozdzielone tak mocno jak mało kiedy (z olbrzymią przestrzenią pomiędzy nimi). Widząc, jak dobry jest seeing, postanowiłem pobawić się z dużymi powiększeniami. W powiększeniu 340x popatrzyłem zarówno na M 57, NGC 6543 (Kocie Oko), jak i na niesamowite w tych warunkach gromady kuliste M 13 i M 92. Tej pierwszej przyjrzałem się też w lornecie 25x100, w której pięknie prezentowały się charaktertystyczne dla M 13 pozakrzywiane "linie" z gwiazd. W lornecie fantastycznie prezentowała się też M 31 nie mieszcząca się w całości w polu widzenia. Swoją drogą, to w teleskopie, w powiększeniu 114x możnaby ją oglądać naprawdę długo i się nie znudzić. Nie dość, że wypełniała kilka pól widzenia, to ciemne pyłowe pasma były widoczne natychmiast, podobnie jak struktura w ramionach spiralnych. W międzyczasie obserwowałem jeszcze wiele innych obiektów, o których już nie mam czasu dziś pisać.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)