Żarty, żartami, ale po takim zdaniu jak w pierwszym poście to jednak musi coś być na rzeczy jeśli chodzi o oczekiwania autora i aby nie zderzyć sie dosłownie ze ścianą realiów teleskopu amatorskiego trzeba się wprosić uprzejmie na jakieś lokalne spotkanie i obmacać sprawę osobiście przed zakupem. Może się szybko znudzić to hobby w wersji wizualnej, wysłodzone pod niebiosa przez współczesne astrofoto i to nadal zupełnie amatorskie!
Prawdziwy wizual to zazwyczaj późna godzina, zimno, ciemno i wilgotno, ból kręgosłupa oraz poranny kac. Wielkie męki w złapaniu przez oko pojedynczych fotonów by wogóle cośkolwiek wyłuskać z tła nieboskłonu, coraz bardziej zaświetlonego cywilizacją. Często też zawiedzenie seengiem czy przejrzystością lub niemocą w znalezieniu tego co byśmy chcieli. Ciągłe szukanie wolnego czasu na nocny wypad, a gdy go w końcu mamy to akurat brak pogody.
Jest też wiele pozytywnych aspektów, niedostępnych pospolitemu człowiekowi 😉 Kolorowe zmierzchy i poranki, wyjątkowo świeże powietrze, nocne obcowanie z przyrodą i jej odgłosami, opady szczeny gdy widok w okularze przekracza nasze oczekiwania, wyjątkowy klimat obserwacji z przyjaciółmi. Przedewszystkim przebywanie poprostu pod rozgwieżdżonym niebem co dobrze leczy dusze.