W tej chwili zwrotniki zbliżają się do równika a koła podbiegunowe zbliżają się do biegunów, bo kąt nachylenia Ziemi maleje. Kiedy ten trend się zatem odwróci i do jakiego momentu zwrotniki będą się zbliżać do równika a koła podbiegunowe do biegunów?
Jak to możliwe, że np. równonoc wiosenna przejdzie przez wszystkie miesiące w roku, skoro nasz kalendarz gregoriański późni o jeden dzień raz na 3322 lata? Oznacza to, że jeżeli teraz wiosna zaczyna się 20 lub 21 marca, to dopiero za 3322 lata wiosna będzie się zaczynała 19 lub 20 marca. Jeżeli to tak wolno następuje, to w ciągu 26000 lat punkt równonocy wiosennej, a więc początek astronomicznej wiosny nie zdąży przejść przez wszystkie miesiące. Chyba rozmawiamy o dwóch różnych rzeczach. Ja mówię o roku zwrotnikowym, czyli od jednej równonocy wiosennej do kolejnej, a Ty mówisz o roku gwiazdowym, czyli od momentu, w którym Ziemia jest najbliżej Słońca do następnego takiego momentu. Rok zwrotnikowy od gwiazdowego różni się długością o ok. 20 minut. Szybko licząc po trzech latach jest to już godzina różnicy, więc po 72 latach jest to już dzień (doba różnicy). 72 pomnożyć przez 365,25 dni (tyle trwa jeden obrót Ziemi wokół Słońca) to się równa 26298 lat (tyle trwa rok platoński, a więc jeden obrót precesyjny). To znaczy, jeżeli teraz Ziemia jest najbliżej Słońca ok. 3 stycznia, to za jakieś 13000 lat z kawałkiem Ziemia najbliżej Słońca będzie ok. 3 lipca, a po tych 26298 latach Ziemia znowu będzie najbliżej Słońca 3 stycznia. Przez cały ten czas okresu precesyjnego każda z pór roku będzie się zaczynała w te same dni co teraz (no daty będą się cofać o jeden dzień raz na 3322 lata), ale to nie ma nic wspólnego z precesją tylko z tym, że nie ma idealnych kalendarzy wymyślonych przez człowieka.
A ja pytam czy ten obrót precesyjny trwający te ponad 26000 lat ma coś wspólnego ze zmianą nachylenia Ziemi, która następuje, choć bardzo powoli.