Skocz do zawartości

Pertynaks

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    53
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    3

Zawartość dodana przez Pertynaks

  1. To tzw chmury perłowe. Tworzą się w stratosferze. Występują b. rzadko zimą i głównie nad rejonami polarnymi.
  2. Delta Optical SkyGuide 15x70 używana, ale bez statywu ani rusz. Celestrona skymastera unikaj jak ognia, to plastik z tendencją do rozkolimowywania się. Podobno wersja Pro jest lepsza, ale z nią nie miałem styczności. Dobre są też mniejsze 10x50 z serii ba8 albo nikon action 10x50 lub ecotone kamakura. Te modele są mniej lub bardziej chwalone. Można ich używać bez statywu. Z 15x70 jest też delta optical extreme. Można poszukać używki.
  3. Myślałem o APM, ale cena koliduje z szybką chęcią posiadania. To dylemat w stylu: albo odkładać kasę przez parę miesięcy, albo kupić coś tańszego, ale JUUUUŻ! Póki co, u mnie zawsze wygrywa ta druga opcja. 😅
  4. Odnośnie 10x50 nie przesadzę, jeśli napiszę, że w obserwacjach astro w ogóle jej nie używam. W ciągu przeszło 2 lat od jej zakupienia oglądałem przez nią niebo dosłownie 2 razy, w tym raz zabrałem ją jako uzupełnienie pow. 25x. i posadziłem ją na statywie na nie więcej niż 2 minuty. Raczej więc 10x50 będzie tą lornetką, której się pozbędę (podobny los spotka też 16x50) Nawet myślę o tym już od długiego czasu. Zwyczajnie 10x50 mi "nie leży". Za duże drgania do obserwacji bez statywu (tu 7x50 sprawdza się lepiej), a skoro już mam brać statyw, to wolę posadzić na nim coś mocniejszego albo przynajmniej jaśniejszego. Aktualnie dążę do następującego trio: 1. 7x50 do ręki, gdy mam ochotę wyskoczyc na obserwacje bez statywu. Po prostu nocne niebo, lornetka i ja. 2. 10,5x70 do bezdrganiowego oglądania nieba w szerszych kadrach i pięknych kolorach. 3. 25x100, kiedy zechcę bliższego kontaktu z DS-ami i powierzchnią Księżyca. Jest mało prawdopodobne, bym tę trójkę zamienił w kwartet, kupując 15x70. Ale może pewnego dnia... Wszak lornetkoza jest w swych objawach nieprzewidywalna 😉
  5. Pertynaks

    Lustro do lornetki

    Tego się nie da uniknąć, dlatego polecam leżak albo przynajmniej krzesełko turystyczne. Można na nim usiąść nawet pod statywem, jeżeli jest wysoki. Duszków w lustrze nie zauważyłem, ale i nie zwracałem na to uwagi.
  6. Pertynaks

    Lustro do lornetki

    Wystarczy odpowiedniej wielkości lustro zakupić w sklepie. Podczas obserwacji kładziemy je na ziemi i odpowiednio nakierunkowujemy lornetę. Zamiast zwierciadła można użyć leżaczka w duecie z żurawiem. W ostateczności położyć się na karimacie i obserwować z ręki.
  7. Zapewniam, że to bardzo starannie przemyślany wybór. Podobają mi się ogromnie gwiazdy nasycone barwami, jak w 7x50, stąd ten zakup. Do zadań specjalnych, czyli pięknych, wyraźnych widoków gromad i mgławic oraz Księżyca, mam TS-a 25x100. W tym kontekście 15x70 wypadałaby słabo. Zawsze, gdyby chodziło o power kusiłoby mnie, żeby zabrać jednak większą "dubeltówkę". Natomiast 10,5x70 (też na statywie, oczywiście), oprócz ładnych kolorków gwiazd, ma mi przynieść radość z oglądania nieba w skali raczej ogólnej niż szczegółowej. Zagadnienia dotyczące źrenicy wyjściowej i AFOV lornetek jasnych są mi znane i nie psują mi przyjemności z żeglowania pośród gwiazd. Ale przyznać muszę, że każdemu innemu przy zakupie lornetki rekomendowałbym podobne parametry, tzn 15x70. W każdym razie dziękuję za uprzejmą radę i pogodnego nieba życzę.
  8. Tej nocy trafiła się piękna, niemal bezchmurna pogoda, więc z zapałem skorzystałem z takiej okazji, pakując TS-a 7x50 do plecaka i ruszając na najbliższą miejscówkę. Na pierwszy ogień poszedł Jowisz. Obserwując z ręki, udało mi się obok niego dostrzec tylko Ganimedesa. Następna była M31. Wisiała prawie w zenicie, ale blask tego cudeńka był dziś nieco przygaszony. Z dawniejszych obserwacji przez wspomnianą lornetkę wiem, że może być znacznie lepiej. Zaraz potem zorientowałem się, że Orion świeci dziś wyjątkowo pięknie, jak gdyby domagał się, żeby go podziwiać. Słynny miecz razem z M42, to pierwszy rejon tego gwiazdozbioru, który wziąłem na cel. Trio gwiazd, w tym theta2, uroczo zdobiło szary kształt mgławicy. Przesunąłem obiektywy nieco wyżej, by zerknąć na pas, pięknie zdobiony błyszczącymi gwiezdnymi klejnotami. Betelgeza i podwójna Lambda też doczekały się swego momentu w dzisiejszej obserwacji. W ramach antraktu w swej niebieskiej podróży po Orionie skręciłem na zachód w celu przywitania się z Aldebaranem, Hiadami i Plejadami, gdzie moją szczególną uwagę swym pięknym warkoczem przykuła Alcyone. Od Siedmiu Sióstr lekki ruch w prawo, aby przekonać się, czy Uran jest tam, gdzie powinien. Jest. Znów Orion, ale tym razem przesuwam się powoli w stronę Bliźniąt. Po drodze zahaczam o NGC2169. Wpatruję się w gromadkę długą chwilę. Robi się coraz zimniej. Widok planetoidy bogini ogniska domowego trochę mnie rozgrzewa. Przypominam sobie o M1. Widzę ją jakby zerkaniem, choć bardziej prawdopodobne, że raczej oczyma wyobraźni. Ostatecznie więc uznaję ją za obiekt niezaliczony w swojej 7x50, ale próby jej dostrzeżenia będę ponawiał w przyszłości. Takich wątpliwości nie mam, jeśli chodzi o M35. Spora "chmura" gwiazd, widokiem której nie sposób się nie zachwycić. Na koniec brutalnie i bez wahania, bo już mi marzną dłonie, wchodzę obiektywami w gromadę Ul. Chłonę widok na szybko, myśląc już o ciepłym mieszkanku. Niestety, wiele mniej lub bardziej znanych obiektów - w tym gromady Woźnicy - musiałem pominąć. Szkoda mi też M41, której dawno nie oglądałem, a mam ogromną chęć do niej wrócić. Niestety, nie zdążyła wznieść się wystarczająco wysoko ponad horyzont przed opuszczeniem przeze mnie mojej miejscówki. Już po powrocie, korzystając z widoku Jowisza za oknem, wycelowałem w niego po kolei kilka lornetek: 7x50, 10x50, 16x50 i 25x70 (25x100 sobie odpuściłem, bo nie chciało mi się jej wyciągać z walizki). W 7x50 widoczny Ganimedes i Io. W 10x50 widoczne wszystkie księżyce, z tym że Io i Callisto zlewały się ze sobą. W 16x50 księżyce widoczne bez problemu. W 25x70 podobnie. Pasa na Jowiszu nie zauważyłem.
  9. Powoli przymierzam się do zakupu tytułowej lornetki. Opis wygląda zachęcająco, ale po stopce widzę, że model ten poszedł w świat. Czy mogę zapytać, dlaczego? Chodziło o wagę i gabaryty czy powód był inny? I druga rzecz: co to za lornetka 10,5x44, Kowa Genesis?
  10. Przy takiej wadzie wzroku odradzam nikona 12x50 - mała odległość źrenicy wyjściowej byłaby przeszkodą w komfortowych obserwacjach, gdyby trzeba je było przeprowadzać w okularach. Nikon 16x50 też się do obserwacji nocnych słabo nadaje - daje zbyt ciemny obraz. O omegonie i ecotone się nie wypowiem, bo nie miałem ich w łapach. SkyGuide byłby dobrym wyborem, a DO Extreme jeszcze lepszym. Ale jeśli lornetka ma służyć nie tylko do obserwacji nieba, to celowałbym w model DO Extreme 10x50. Z tańszych mogę doradzić nikona action 10x50. To już dość przyzwoita lornetka i sprawdzi się zarówno w obserwacjach dziennych, jak i nocnych. Do tego jakiś niedrogi statyw i można zacząć przygodę z obiektami nocnego nieba.
  11. Skoro idziemy już w konkretne powiększenia, to może coś takiego: https://midimariusz.home.blog/2018/12/20/recenzja-lornetki-ts-25x100-lx-wp-cz-i/ Na balkon do miasta idealna.
  12. Do miasta bierz 10x50. Moim wyborem się nie sugeruj, bo ja mam już 10x50 i większe lornetki. A 7x to mój przemyślany wybór, dokonany aby ciągle nie dźwigać statywu na miejscówkę.
  13. Jest wypełniona azotem, więc jest odporna na WEWNĘTRZNE zaparowanie.
  14. Ja zakupiłem TSa 7x50. Mój wybór był podyktowany tym samym powodem, który podał kolega z poprzedniego postu - wygoda obserwacji nocnego nieba bez statywu. Jeśli nie siódemkę, polecałbym uniwersalną 10x50. Nikon Action EX albo delta optical extreme (ta ostatnia trochę przekroczyłaby zakładany budżet) byłyby dobrym wyborem. Tylko 10-ciokrotne powiększenie raczej na statyw, bo gwiazdy przez nią oglądane robią piękne zygzaki, choć niektórym takie obserwacje z ręki nie przeszkadzają.
  15. Wszedłem tutaj, bo po przeczytaniu tytułu pomyślałem, że z Polaris rzeczywiście dzieje się coś niesamowitego. Włączył mi się nawet tryb: biorę lornetkę i idę na miejscówkę, bo muszę to zobaczyć! A tu takie rozczarowanie...
  16. Co to w ogóle za bzdury? To jest forum dla miłośników obserwacji obiektów nieba, nie zaś wykłady z etymologii. To nie miejsce, gdzie można chwalić się swoim wykształceniem, bo brzmi to idiotycznie.
  17. Jeśli nikt się nie znajdzie do towarzystwa, proponuję zaopatrzyć się w jakiś gaz pieprzowy na psy. Jako miłośnik astro i bushcraftu od lat nocami wałęsam się solo po różnych miejscówkach polnych i leśnych i nigdy nie miałem problemów z dzikimi zwierzętami. Naprawdę większość z nich unika człowieka i ucieka, gdy tylko nas usłyszy lub zobaczy. A zazwyczaj zwierzęta widzą nas o wiele wcześniej, nim my je dostrzeżemy. Uważam, że nie ma potrzeby dramatyzować. Oczywiście, pewna doza ostrożności jest wskazana, dlatego wspomniałem o gazie. Sam zabieram go czasem ze sobą, choć rzadko. Osobiście bardziej obawiam się nieproszonych gości na dwóch nogach niż czterech łapach, ale na tych pierwszych mam pałkę teleskopową, z którą praktycznie się nie rozstaję. Problemem mogą być właściwie tylko bezpańskie psy, nie zaś wilki, które unikają ludzi (w ciągu ostatnich 100 lat w Polsce nie było ani jednego przypadku, by wilki zaatakowały człowieka). Psy zaś niewątpliwie potrafią być agresywne wobec ludzi i na nie bym szczególnie uważał. W każdym razie, nie warto rezygnować z obserwacji dla kilku zwierzaków.
  18. Kilka tygodni temu zakupiłem nikona action 7x35. Początkowo lornetka miała służyć do obserwacji dziennych, ale gdy już dostałem ją w swoje ręce, stwierdziłem, że z powodzeniem można ją wykorzystać do astro. Posiadam już kilka większych lornetek, od 7x50 po 25x100. Wybierając się zatem na obserwacje szkoda mi zabierać na miejscówkę tytułowe maleństwo. Na takie okoliczności wolę chwycić coś gabarytowo poważniejszego. Na szczęście z pomocą nikonowi action 7x35 przychodzi... praca zawodowa. Przez dużą część roku, gdy idę na 1 czy 3 zmianę albo wracam do domu po 2 lub nocce, mogę z powodzeniem korzystać z ciemnego nieba (jeśli pogoda łaskawa). Postanowiłem więc zawsze zabierać ze sobą swojego lornetkowego maluszka. Wrzucony do plecaka nie zajmuje w nim wiele miejsca ani zbytnio nie ciąży, za to pozwala nasycić oczy widokami rozgwieżdżonego nieba i tym samym podładować astroakumulatory. Trzydziestomilimetrowa apertura podobno nie nadaje się do astronomicznych wyczynów. G... prawda, za przeproszeniem. Nadaje się znakomicie. Szerokie pole widzenia pozwala na oglądanie sporych połaci nieba. Wiele gwiazdozbiorów można podziwiać w całości. Szerokie kadry Byka, Oriona, Wężownika, Wodnika, Andromedy, Perseusza czy Łabędzia sprawiają niezapomniane wrażenie. Teraz lepiej rozumiem tych, którzy przez lornetki o takich parametrach uczą się rozpoznawać gwiazdozbiory. Ta lornetka wręcz jest do tego stworzona. Dwukrotnie (nad ranem i wieczorem) sprawdziłem, jak ten nikonik poradzi sobie w warunkach silnego zaświetlenia. Ustawiłem się pomiędzy dwiema latarniami i wycelowałem w niebo, skacząc nieco chaotycznie po różnych obiektach. Efekty? Bez większego problemu widoczne Hiady, Plejady, miecz Oriona wraz z M42, kij golfowy, podwójna lambda, chichotki, M8, wieszak, Uran i Galaktyka Andromedy. Wynik nienajgorszy i bierze mnie pokusa, by wypróbować tę lornetkę gdzieś poza miastem, gdzie będzie mogła pokazać pazur. O wadach i zaletach tej lornetki wspominał nie będę, ponieważ pisano o nich już wielokrotnie, więc nie ma sensu się powtarzać. Każdy zainteresowany ewentualnym zakupem sam znajdzie takie informacje na forach. Pozdrawiam serdecznie zarówno teleskopiarzy, jak i lornetkowców, do których i ja się zaliczam, i życzę wielu pogodnych nocy nadchodzącej jesieni i zimy.
  19. Jeśli najbliższej nocy niebo będzie bezchmurne, wyceluje w nią swoją Tereskę 7x50.
  20. 1) Im mniejsze powiększenie lornetki, tym obraz bardziej stabilny, ale przy obserwacji z ręki do drgań i tak będziemy musieli przywyknąć. 2) Im lżejsza lornetka, tym mniej nam ona męczy mięśnie rąk, więc możemy obserwować dłużej bez odejmowania lornetki od oczu. 3) W moim przypadku mam mniejsze drgania obrazu, używając ciężkiej ts 7x50 niż połowę lżejszej nikon action 7x35. Oczywiście cały czas mówię o obserwacji z ręki.
  21. A ja bym tu jeszcze dorzucił kowę 6x30. Model lekki i malutki, który zaczyna mnie trochę kusić. Gdybym zdecydował się na jej zakup, miałbym sprzęcik, przez który mógłbym zerkać w niebo czy na ptaszki, idąc do pracy na 1 lub 3 zmianę. Akurat zbliża się jesień, co zwiastuje długie noce, więc taka lorneteczka - w sam raz do kieszeni - nie leżałaby bezużytecznie. Ale jeszcze się zastanawiam.
  22. Cały czas ciekawią mnie te nowe modele Celestrona. Obawiam się tylko, że to będą średnie szkła ze sporą domieszką plastiku w elementach obudowy i sporą tendencją do rozkolimowywania się. Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić sobie, że to będzie coś w miarę solidnego. Gdybym miał kupować lornetkę 15x70, to zdecydowałbym się na do extreme lub ts-a.
  23. Pertynaks

    Brak pogody

    U mnie wręcz przeciwnie. 😠
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)