Pewności nie mam bo za mało czasu mam by częściej tam zaglądać, ale raczej są wygodne i wolą posiłek od rodziców:) Jeszcze nie zauważyłem by któregoś z trójki w gnieździe brakowało więc pewnie jeszcze się wstydzą wylecieć;)
Od dwóch lat się zbieram by zabrać lustrzankę do pracy przy sianie i od dwóch lat zapominam. A przy pracach zawsze jakiś bociek towarzyszy. Do maszyn są tak przyzwyczajone że chodzą sobie 3-4 metry od ciągnika. Można sobie poobserwować zdobywanie posiłku, w tym roku widziałem już jak myszce się nie poszczęściło i bociek dorwał. Oraz jak żabka skoczyła i niestety prosto w dziób ;)
Najciekawsze jednak było jak bociek dopadł kreta, chyba z 5 min obserwowałem zanim udało mu się go zadziobać i dopiero w całości go pożarł. To był dopiero obfity posiłek:)