lukost
Użytkownik+-
Liczba zawartości
4 616 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
173
Zawartość dodana przez lukost
-
-
Zastanawiam się czemu nie reklamujesz zalet "ulepszonego" maniaka na własnym podwórku, tylko na AP i tu. Zasięgi za małe? Nic mi do tego, tak się pytam jeno.
-
No i to jest konkret. Świetne. Skąd fociłeś?
-
Fajny wieczór, choć już zimny - no ale dwie jasne komety na niebie nie zdarzają się często, więc warto było wybrać się w teren. W Nikonie 10x70 obie efektowne, jednak ze zdecydowanym wskazaniem na C/2025 A6 Lemmon, która ma warkocz. Warkocz zawsze robi różnicę. 🙂 C6d mod, FRA 400, pojedyncze klatki po 180 s.
-
Tym razem nie Łapszanka, tylko Domański Wierch w okolicy Cichego.
-
Starzy górale mówią, że jak nie zrobisz Oriona w piździerniku to poczekasz na kolejny sezon... 😉 Ja nie czekałem, zebrałem się o 3 nad ranem i przy sporym przymrozku wypaliłem 50 klatek po 3 minuty (Askar FRA 400 i C 6d mod). Na koniec, tuż przed świtem skierowałem refraktor w kierunku kometki C/2025 A6 Lemmon (pojedyncza klatka - 3 minuty). W Nikonie 10x70 wyglądała smakowicie, a ma być jeszcze lepiej.
- 2 odpowiedzi
-
- 13
-
-
Znów złoty szpadel mi się należy. Porządkując kartę pamięci znalazłem pojedynczą klatkę, bodajże z maja ubiegłego roku, zrobioną najpewniej Askarem 400 i Canonem 6d. Miałem usunąć, bo krzoki jakieś weszły w kadr, ale uznałem, że do tego wątku się nada. Przynajmniej widać, jak to jest u nas nisko. 🙂
-
Jak zwykle u mnie - szybkie szczały, szybka obróbka, czyste RGB, FRA 400 i C6d mod. Same letnio - wczesnojesienne klasyki, palone po ok. 60 klatek x 3 minuty w przypadku Lwa (Sh 2-132 w Cefeuszu) i Muszli (Sh 2-119 w Łabędziu) oraz 120 klatek po 60 s w przypadku letniej gromady podwójnej (NGC 6633/IC 4756 na pograniczu Węża i Wężownika). Ta ostatnia parka to wdzięczny obiekt lornetkowy - kto nie widział, niech nadrobi, bo warto. Do Muszli i Lwa dopalę chyba odrobinę wąskich pasm z dualbanda, bo obiekty są tego warte, a na razie nieco giną w mrowiu gwiazd. PS A to z kolei tylko jedna klatka - jak jest warun ( a był), to w miniaturce może udawać pełnoprawne zdjęcie. 😉 Chciałem sprawdzić jak to będzie się prezentować w mojej konfiguracji sprzętowej - jak można się było domyślić dla full frame i 400 mm nie ma jednak zbytnio sensu, bo kątowo za małe, ale jedna czterominutówka wygląda nawet, nawet. 🙂
- 1 odpowiedź
-
- 10
-
-
Dzienne zakrycie Wenus przez Księżyc 19.09.2025
lukost odpowiedział Charon_X na temat - Zaćmienia i Zakrycia
Ano, różnica jasności między kłującym w oczy punkcikiem a szarawym, wąziutkim sierpem była kolosalna. -
Dzienne zakrycie Wenus przez Księżyc 19.09.2025
lukost odpowiedział Charon_X na temat - Zaćmienia i Zakrycia
Udało się, choć momentami już wątpiłem. 🙂 FRA 400, pierwsza fota z C1100d, druga z 6d, z ostrością tak sobie. 😉 Wizualnie (lorneta 25x100) było przepięknie. -
Ano, to jest faktycznie raczej pstrykanie niż pełnoprawne astrofoto. Ale może kiedyś czas przestanie aż tak bardzo gonić i będę mógł zwolnić. Tymczasem udało się jeszcze coś tam złapać - sporo ciemnotek, delikatne wodorki w tle i różnokolorowe gwiazdki z Messierem 39 jako wisienką na torcie. Niestety z dzisiejszego zaćmienia nic nie wyszło - chmury niskiego piętra definitywnie zakończyły temat. FRA 400, 6d mod, 55x3 minuty.
-
Obiekt Tygodnia 22.11.2013 Barnard 361
lukost odpowiedział Panasmaras na temat - Obiekty głebokiego nieba
Sam se przyznaję złotą łopatę. Sklejka z dwóch kadrów - jeden robiony kilka lat temu, jeszcze TSem 65q, drugi z sierpnia tego roku z ASKARA FRA 400. Sensor ten sam - 6d mod. Chyba nawet jakoś tam wyszło. 🙂 Z pozdrowieniami dla Panasa.- 45 odpowiedzi
-
- 2
-
-
- barnard
- ciemne mgławice
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Niewiele mam ostatnio wolnego czasu, a na astro to już prawie w ogóle... Ale najfajniejszych w roku, sierpniowych nocy nie można przecież ot tak zmarnować. Na początek Sadr i okolice - saute. Czemu tak? Ano samo RGB (bez filtrowej panierki), w dodatku smażone szybko i w wysokiej temperaturze (ciepłe, letnie nocki mają swój urok). 🙂 Obszar znany i lubiany, więc nie ma co się rozpisywać. Askar FRA 400, Canon 6d mod, 50x3 minuty. Plus "sklejka z kawałkiem kadru robionego w ubiegłym roku - niestety musiałem go nieco ciąć, bo odstawał jakością od tegorocznego materiału. I jeszcze widoczek z mojej astrodziałeczki, gdzie owo smażenie miało miejsce - tutaj 30x5s na statywie, Sigma A 50 mm, minimum obróbki. Gdyby jeszcze komary tak nie gryzły... Jakiś czas później powstała fota (jak zwykle na luzie i nie mająca większych ambicji 🙂 ) ukazuje stadko ciemnych Barnardów i LDN-ów na północ od Ameryki Północnej, z wisienką na torcie w postaci małej mgławicy refleksyjnej IC 5076. Wieczór zaczął się magicznie - zachodem cieniutkiego sierpa młodego Księżyca; później też było fajnie, bo ciepło. Pewnym niepokojem napawał jedynie widok wznoszących się coraz wyżej Plejad (co oznacza, że wkrótce przestanie być ciepło). Askar FRA 400, C6d mod, 65x3 minuty. Plus "sklejka" z kadrem sprzed dwóch bodajże lat, niestety tu też trzeba było trochę ciąć.
- 2 odpowiedzi
-
- 16
-
-
Zoomy (ale te lepszej jakości) są bardzo ok do obserwacji planetarno - księżycowych, pozwalajac szybko dobrać optymalne powiększenie dla seeingu w danym momencie. Kiedyś miałem Vixena LV 8-24 i bardzo miło go wspominam, ale chyba trudno będzie go już kupić.
-
Po 10 latach, w pogodną, ale sakramencko zimną kwietniową noc se ją sfociłem. Nie jest to obiekt na 400 mm ogniskowej i pełną klatkę, ale wiosną nie ma wielu celów dla tego zestawu . Za to złapało się ładne, gwiazdowe otoczenie obiektu. 🙂 50x3,5 minuty, C6d mod, Askar FRA 400. PS kilka nocy temu paczałem na nią przez niutka 350 mm. Nadal się podoba - ma w sobie to coś. :)
-
Się zastanawiałem jak zatytułować ten wątek- relacji z obserwacji prawie nikt już nie czyta, ale na OT może będą jacyś chętni. ;) Niemniej to był raczej jednorazowy wybryk, nie planuję powrotu na jasną stronę mocy.
-
Naszło mnie wczoraj na wizual. Nagle i niespodziewanie. Nie pamiętam kiedy ostatnio przewietrzyłem Taurusa, ale dość dawno. Wystarczająco dawno, by pokryła go warstwa piwnicznego kurzu. Torba z okularami leżała schowana głęboko w szafie, kolimator, hmm, gdzie on do cholery jest? Dobrze, że w ogóle pamiętałem o jego istnieniu. 😉 Warunki dopisały, a ciepły kwietniowy wieczór to całkiem dobry czas na astro. Na miejscówkę dotarłem przed 23. Jowisz chylił się już ku zachodowi, Mars też nurkował, a od wschodu na scenę nieśmiało wkraczały letnie konstelacje. Łyk rześkiego powietrza i zaczynamy. Złożenie teleskopu zajęło kilka minut - mimo długiej przerwy dłonie pamiętały wielokroć kiedyś wykonywane czynności, kolimacja również poszła nieomal z automatu. Justowanie szukacza na Regulusie, a skoro już tam byłem to wypadało sprawdzić przejrzystość, zerkając na czteroskładnikowego Hicksona 44. W ESie 14 mm najsłabszy element grupki wyskoczył niemal od strzału. Gęba sama się uśmiecha, jest dobrze. To może Leo I? Oki, próbujemy, ale sto stopni pola widzenia to zbyt wiele, bo blask Regulusa skutecznie zabija subtelną poświatę galaktyki. Szybka podmiana szkła na sporo "węższego" plossla Meade 14 mm, alfa Leo - out, no i mam dziada - po chwili skupienia wyskakuje słaba, owalna plama światła. A może by tak jeszcze M 83 w Hydrze? Czemu nie, starhopping pamiętam, więc odbijam ostro na południe. Górna klatka teleskopu wisi nisko nad gruntem, kucam, paczam - jest, jasne jądro wtopione w sporych rozmiarów mglistą otoczkę. Teraz uśmiecham się naprawdę szeroko. Dobra, czas na danie główne. Hicksona 56 kiedyś tam widziałem, lecz bardziej na zasadzie odhaczenia celu. Wielka Niedźwiedzica wisi sobie akurat w zenicie, więc celowanie jest kapkę niekomfortowe, ale zainwestowałem kiedyś w szukacz kątowy. Z biegiem lat mój kręgosłup coraz bardziej docenia to rozwiązanie. 😉 Nawigując od gwiazdy Merak mijam Messiera 108, Sowę (ależ ona fajna, widać oczy nawet bez OIII), by zakończyć wędrówkę na NGC 3718, nazywanej czasem Kluczem Wiolinowym. Od razu powiem, że choć owal galaktyki wydał mi się lekko niejednorodny, to tak dobrze znanego ze zdjęć pasma pyłu nie dostrzegłem - to jednak nie jest obiekt pokroju Centaurusa A. 😉 Obok widoczna nieco mniejsza, lecz wciąż oczywista NGC 3729 i... zaraz, zaraz, ale że jak - tak od razu, bez walki? W okularze 14 mm (pow. nieco ponad 100x, źrenica 3,5 mm) HCG 56 objawił się jako dość słabe, ale oczywiste pasmo - światło odległych galaktyk zlewało się w jednorodną szramę. Dopiero zwiększenie powiększenia do 200x (w wyciągu Pentax XL 7 mm) pozwoliło wyłuskać odrębne pojaśnienia, przy czym zdecydowanie wyróżniał się składnik b. Momentami zdawało mi się, że zerkaniem majaczy składnik a (ale z naciskiem na "zdawało" - stuprocentowej pewności brak). Jasność poszczególnych galaktyczek oscyluje w okolicy 15 magnitudo, a ich rozmiary kątowe to sporo poniżej minuty łuku, ale że są w tzw. kupie łatwiej je dostrzec - myślę, że i 12 cali spokojnie wystarczy. Zapomniałbym - nasz cel jest odległy o ponad 400 mln lat świetlnych, podczas gdy NGC 3718 to w zasadzie sąsiadka - dzieli nas od niej raptem 50 mln lś. Niezły rozstrzał. PS Przy planowaniu obserwacji (tego i innych Hicksonów) warto sięgnąć do opracowania autorstwa R. Vogela http://www.reinervogel.net/pdf/Hickson.pdf Drugie PS A co napisał sam Paul Hickson? Otóż: „Grupa 56 składa się z pięciu galaktyk, z których trzy wydają się być w kontrakcji i oddziaływać. Dwie z tych trzech galaktyk (B i D) są źródłami radiowymi. Wykryto również emisję podczerwieni z tego oddziałującego układu”. Sesja obserwacyjna, choć krótka, sprawiła mi całkiem sporo frajdy. Kto wie, może trzeba by tak częściej??? A, jeszcze jedno - ktoś spróbuje i da znać jak poszło?
- 7 odpowiedzi
-
- 17
-
-
Obiekt tygodnia 30.12.2014 r. Abell 21
lukost odpowiedział lukost na temat - Obiekty głebokiego nieba
Przymierzałem się do A 21 parę miesięcy temu, ale na mój zestaw foto (400 mm plus pełna klatka) to jednak zbyt niewielki kątowo cel. Wysmażona w ten sposób jedna testowa czterominutowa klatka w sam raz nada się jednak do wrzucenia w ten dawno zapomniany wątek by zobrazować jak to z grubsza widać w okularze. -
Janko, ale czy liczysz się z tym, że dodając nowy status zrzucisz w niebyt te najświeższe z początku grudnia ubiegłego roku? 😉
-
To uda się zapewne już w październiku, nad ranem.
-
czyli Sh 2-263 i VdB 38 w rejonie głowy Oriona. Szału nie ma - tylko 50x200s. Materiału miało być 2x więcej, ale klatki z pierwszej nocki poszły do kosza przez cirrusa, który skutecznie zabił te dość słabe i subtelne mgławiczki, a wokół jaśniejszych gwiazd zrobił paskudne halo. Czy coś jeszcze tej zimy się dopali - zobaczymy. Rejon chyba dość rzadko fotografowany, a szkoda. Wszystkiego dobrego i wielu pogodnych nocy w 2025 r. 🙂
- 3 odpowiedzi
-
- 11
-
-
Na coś więcej w grudniu raczej brak szans, więc chyba pora wrzucać swoje podsumowania. Dla mnie i pewnie większości z was to był świetny rok - mieliśmy zorze, komety i całkiem niezłą pogodę latem/wczesną jesienią. Oby kolejny nie był gorszy. 🙂
- 9 odpowiedzi
-
- 21
-
-
Bo widzisz - człowiek wyjdzie z wizuala, ale wizual z człowieka już nie. 😉 Bardzo miłe to co napisałeś, dokładnie tak chcę żeby było. Do czołówki polskiego astrofoto pewnie nigdy nie dołączę, ale takie focenie bez napinki sprawia mi dużo frajdy. 🙂
-
a konkretnie nieco ciemnych mgławic wokół Tulipana. To całkiem sympatyczny rejon dla lornetek - mrowie kolorowych gwiazd poznaczone gdzieniegdzie ciemnymi wyrwami wygląda naprawdę dobrze. Fotka to zlepek dwóch paneli zrobionych Askarem FRA 400 i Canonem 6d, czasy sumaryczne na panel po ok. 2,5 h w klatach trzyminutowych.
- 5 odpowiedzi
-
- 20
-
-
Moje pożegnanie z kometą - fotka z piątku, zrobiona Canonem 6d i Sigmą Art 50 mm, 20x30s. Mocno już osłabła, choć w lornetce 12x56 wciąż jest efektowna. W trakcie zbieranie klatek z przytupem przeleciały Starlinki - widok świetny, gdy gasły po kolei w okolicy Gwiazdy Polarnej. W prawej części są niestety jakieś artefakty - nie wiem czy to airglow, czy raczej efekt niskiego położenia obiektu i nie do końca ciemnego nieba.