Skocz do zawartości

lukost

Użytkownik+
  • Liczba zawartości

    4 561
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    167

Zawartość dodana przez lukost

  1. Zaliczyliśmy z Jurkiem (Kraterem) naprawdę fajną sesję w Wilczycach. Niebo nie urywało może pupy, ale komplet galaktycznych, wiosennych perełek zaliczony. Do tego sporo kulek, no i wisienka na torcie  - majestatyczna, ogromna kometa... Fajnie było! 

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. Alice

      Alice

      tak, na północy niebo zasyfione nadal, znajomi mi mówią że fajna pogoda teraz pewnie obserwujesz - taa... nie rozumieją, że my jesteśmy chłopaki specjalnej troski i nam nie wystarczy "ładna pogoda", musi być kryształek

    3. lukost

      lukost

      U nas też ideału nie było - od czasu do czasu snuł się cirrus. Udało się jednak zaliczyć takie wynalazki jak LoTr 5 czy Hickson 56 (Damian, dzięki!) 

    4. piotrkusiu

      piotrkusiu

      Na mazurach niebo w dzień siwe a w nocy... tyż siwe.

  2. lukost

    Kometa 252P/LINEAR

    Właśnie wróciłem spod ciemnego nieba. ;) Kometa jest naprawdę spora (" na oko" że dwa razy większa niż M4) , rozmyta, a jej jasność oceniłem - metodą "na czuja - na ok. 6-6.5 mag (przy czym ta ocena może być nieco problematyczna, bo to strasznie wielkie i rozlazłe cholerstwo jest...). Było ją widać we wszystkim - łącznie z szukaczem, przy czym podejrzewam, że spokojnie starczyłaby lorneteczka 30 mm. W lornecie 15x70 prezentowała się jako jednorodna mgiełka, a w niutku 12" dostrzegliśmy zgodnie (ja i Jurek - Krater) nieco wydłużone pojaśnienie w centrum. Kto nie widział - pobudka, bo zdecydowanie warto!
  3. lukost

    Widziałem ducha.

    Jeśli chcesz popatrzeć przez lornetę 140 mm, to masz ją stosunkowo blisko, bo w Kielcach u Pawła Trybusa. Widoki - genialne!
  4. lukost

    Widziałem ducha.

    Przeca sobie jaja robię. Sam już jakiś czas temu doceniłem lornetę jako pełnoprawny i samodzielny instrument obserwacyjny, a nie tylko dodatek do teleskopu. Preferuję jednak większe dwururki (70-100 mm). PS Duch Jowisza jest faktycznie dość łatwy do odróżnienia od pobliskich gwiazd - w lornecie 15x70 to już prawie tarczka, no i ten specyficzny kolorek...
  5. lukost

    Widziałem ducha.

    Taa... Kolejny, który łapie obiekty teleskopowe przez lornetkę... Ale ja wiem, jakie ciemne siły stoją za propagowaniem tej dewiacji obserwacyjnej, a winnych mogę wskazać personalnie...
  6. lukost

    Brak pogody

    Wiosna... Z pozdrowieniami dla Marasa. PS Sorry za jakość zdjęć - to z komórki, z popołudniowej przejażdżki rowerem w stronę Chochołowa.
  7. Zapraszam do oddania głosu na najlepsze Waszym zdaniem relacje z obserwacji! Można głosować na jedną lub więcej zgłoszonych kandydatur. Relacje biorące udział w konkursie znajdziecie TUTAJ Głosujemy od piątku (1 kwietnia 2016 r.) do niedzieli (10 kwietnia 2016 r.) do godz. 23:59. Zapraszam!
  8. E, na edzia 80 starczy AZ4. Myślałem, że chodzi o większy kaliber.
  9. Pytasz o HDAZ? Jeśli dobrze wyważysz tubę, to śledzenie obiektu przy pow. 150x uważam za bezporoblemowe. Naprawdę lekko to chodzi, a siłę docisku można regulować według własnych preferencji.
  10. Zasadniczo nie, a już na pewno nie przy dużych powiększeniach. "Z ręki" można obserwować lornetką, a i to nie każdą. Oczywiście możesz oprzeć i unieruchomić tubę o jakiś przedmiot, ale to będzie koszmarnie niewygodne.
  11. Hę??? Spróbuj, hmm, sprecyzować pytanie, bo nie bardzo wiadomo o co chodzi. Chcesz obserwować tubą bez montażu?
  12. Pozwoliłem sobie umieścić mały link w Twoim poście.
  13. Podrzuci mi ktoś ciekawy cel obserwacyjny pod 12 cali, względnie lornetę 15x70? Coś nie mam pomysłu na kolejną sesję...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  12 więcej
    2. lukost

      lukost

      Widziałem, ale do tej parki zdecydowanie warto wrócić. Dopisane do listy. 

    3. prestoneq

      prestoneq

      To pewnie też widziałeś czwórkę w lwie 3686,3684,3681,3961.  :5640dc6dbc8ce_01Smile: 

    4. lukost

      lukost

      Tak, ale i tam warto wrócić. :5640dc6ec0764_04Wink:

  14. Wczorajszego wieczoru dokończyłem stare porachunki w nisko położonych rejonach Rufy. Przy dobrej przejrzystości atmosfery udało się wyłapać: - NGC 2467 - mgławica powiązana z gromadą otwartą, rozmiar ok. 15', jasność 7.1mag; mgiełka jest spora, nieregularna, z przebijającymi się w tle gwiazdkami, świetnie reaguje na filtr OIII. Gdyby nie deklinacja (-26 stopni), byłaby zapewne jedną z perełek nieba zimowego, - NGC 2482 - gromada otwarta, rozmiar 10', 7.3mag; ładna, zwarta, wyraźnie wyodrębniona z bogatego w gwiazdy tła, układająca się w wyraźny kształt strzały lub litery "Y". Niestety, nie dorwałem parki NGC 2452/2453 (mgławica planetarna i położona po sąsiedzku gromadka otwarta), bo zasłoniły je drzewa. Z ciekawszych rzeczy namierzyłem jeszcze galaktykę NGC 2537 w Rysiu, nazywaną Łapą Niedźwiedzia. Faktycznie, przy dużym powiększeniu (ok. 300x) zaczęły wyłazić pociemnienia wewnątrz, mogące kojarzyć się z odciskiem łapy miśka. O ile jednak NGC 2357 widziałem już kilkakrotnie, o tyle pobliska IC 2233 była dla mnie nowością. Pewnie nie wiedziałbym o jej istnieniu (bo nie została zaznaczona w atlasie "Interstellarum"), gdyby nie Piotrek Guzik i jego cykl "Ciekawe obiekty mgławicowe", publikowany w "Astronomii". IC-ek to przepiękna galaktyczna igiełka (rozmiar ok. 4'x0.5'), doklejona to gwiazdki o jasności ok. 10mag. W jej przypadku najlepiej sprawdziło się pow. ok. 200x. Warto! Przed wschodem Łysego udało się wyłuskać sporo innych obiektów - głównie wiosennych galaktyczek, przeplatanych gęsto mgławicami planetarnymi (Duch Jowisza przy pow. 300x - bajka!, Abell 31, Jones - Emberson 1, Sowa....). Pod sam koniec sesji na Przełęczy zatrzymało się auto. Ze środka wytoczyło się dwóch dżentelmenów; jeden natychmiast zaczął wymiotować, drugi usiłował się wysikać, ale mu nie szło i ostatecznie zarył nosem w pobocze. W międzyczasie pan od wymiotów zniknął gdzieś w krzakach, a z samochodu wybiegło zdesperowane dziewczę, próbując opanować sytuację. Ot, Wielkanoc po polsku... PS Po czasie uświadomiłem sobie, że opis tej scenki rodzajowej nijak nie pasuje do tytułu wątku...
  15. Skonfrontowałem wczoraj NGC 5466 z inną kulistą słabizną, skatalogowaną jako NGC 5053 (w Warkoczu Bereniki). Warunki obserwacyjne były naprawdę fajne, a obie gromady znajdowały się na zbliżonej wysokości nad horyzontem. Wnioski? W lornecie 15x70 engiec 5466 jest jednak zdecydowanie łatwiejszym celem - wyskakuje od razu, będąc bezproblemowy widoczny na wprost, podczas gdy z rozlazłą NGC 5053 trzeba się nieco nagimnastykować. Obie gromady mają fajne sąsiedztwo - w przypadku NGC 5053 jest to Messier 53, który równie dobrze jak M 3 nadaje się do rozważań nad różnorodnością poczciwych "kulek".
  16. Dobra, skoro pozostała część załogi Obiektu milczy, najwidoczniej cierpiąc na twórczą niemoc, tymczasowo (mam nadzieję) jesteście skazani na mnie. Jeśli nie macie dość, po raz kolejny zapraszam na wiosenne niebo. Znacie mitologiczną opowieść o Kruku? Pewnie tak; kara, którą poniosło to sympatyczne skądinąd ptaszysko, jest jednak moim zdaniem zbyt okrutna ? postawić tuż obok osobnika płci męskiej pełen kielich i nie pozwolić mu go wychylić? I tak przez całą wieczność? Cierpienia Prometeusza to przy tym pikuś... No i gdzie są obrońcy praw zwierząt, ja się pytam??? Kruk, choć to gwiazdozbiór pod względem powierzchni niewielki, jest zasobny w obiekty głębokiego nieba (głównie galaktyki); wśród nich zawieruszyła się jednak jedna z ładniejszych mgławic planetarnych widocznych na naszym niebie, skatalogowana jako NGC 4361. Trafić do celu łatwo, bo najjaśniejsze gwiazdy konstelacji tworzą na niebie dość charakterystyczny czworokąt. Resztę - tradycyjnie ? wyjaśni nam kolega Rokita i jego mapka: Jako, że Kruk nie wznosi się specjalnie wysoko, warto znaleźć miejscówkę z przyzwoitym, wolnym od źródeł sztucznego zaświetlenia południowym horyzontem. Warunki też są ważne - pamiętam, że przy słabej przejrzystości nawet w szesnastocalowcu obiekt nie zaprezentował się specjalnie okazale. Jeszcze jedna sprawa - jak to z mgławicami planetarnymi bywa, podczas obserwacji zdecydowanie pomaga filtr OIII, względnie UHC. Pora na garść suchych faktów. Lektura Wiki po raz kolejny nie przyniosła zaskoczenia ? obiekt został odkryty przez Williama Herschela, w nocy 7 lutego 1785 r. O ile jednak bycie odkrytym przez sir Williama to raczej norma wśród jaśniejszych obiektów DS widocznych z półkuli północnej, o tyle wewnętrzna struktura mgławicy jest już nietypowa i dość mocno różni się od innych planetarek ? mianowicie widoczne są aż cztery płaty odrzuconego materiału, zamiast standardowych dwóch. Na tej podstawie wysnuto wniosek, że wewnątrz mgławicy mogą znajdować się dwie umierające gwiazdy, z których każda wytworzyła własne bipolarne, gazowe chmury; ów gwiezdny grobowiec jest odległy o około 5000 lat świetlnych od Ziemi. Położony w centrum biały karzeł (HD 107969) ma jasność ok. 13mag, zaś jasność samej mgławicy to 10.9mag, przy rozmiarze ok. 2' (choć obszar dostępny wizualnie jest mniejszy - "na oko" oceniłem, że to nieco ponad 1'). Widoczne na zdjęciu galaktyczne maleństwo skatalogowano jako PGC 864871. zdjęcie wygenerowano z użyciem strony www.sky-map.org Mgławica zaskakująco dobrze znosi duże powiększenia ? podczas ostatniej sesji przywaliłem jej Morpheusem 4.5mm, który w tandemie z Taurusem 300/1500 wygenerował pow. ponad 300x, przy źrenicy wyjściowej nieco mniejszej niż 1 mm. Miałem pewne obawy, czy obraz nie będzie za ciemny, ale gdzie tam ? było ok, a przy okazji wylazło sporo niejednorodności; najwyraźniej odznaczała się granica pomiędzy częścią wewnętrzną (która jest na tyle jasna, że dość mocno tłumi blask gwiazdy centralnej) a nieco słabszym zewnętrznym halo, rozciągającym się na odległość dwukrotnie większą. Mimo stosunkowo dużej jasności powierzchniowej, nigdy nie udało mi się dopatrzyć choćby śladu niebieskawego zabarwienia ? mgławica nieodmiennie jawi się jako szarawa. Dobra, pora na zajawkę dla lorneciarzy (no, może nie wszystkich, lecz tych dysponujących nieco większymi sprzętami ). Po jednej z sesji z początku 2015 r. zanotowałem: kwestia widoczności niewielkich mgławic planetarnych w lornetce zaintrygowała mnie na tyle, że spróbowałem podejścia do NGC 4361 w konstelacji Kruka z użyciem "siedemdziesiątki". W jeden gwint filtrowy wkręciłem najzwyklejszy, tani filtr OIII marki TPL, a w drugim umieściłem baaderowskiego UHC-sa. Jak się okazało, taki zestaw pozwolił na wyłuskanie z tła niewielkiej, ulotnej plamki. Widziałem ją wyłącznie zerkaniem, ale bez cienia wątpliwości. A jeszcze kilka lat temu ten obiekt wydawał mi się wyzwaniem dla sześciocalowego lustra.... A propos sześciocalowców ? poniżej szkic wykonany podczas obserwacji z użyciem niutka 150 mm: źródło: http://www.asod.info/wordpress/wp-content/2011/05/NGC-4361-Sketch.jpg O ile kwietniowy nów okaże się łaskawy, spróbuj i daj znać jak poszło!
  17. Fakt, niewiele ustępuje Messierowi 13; obserwując dużym lustrem, przy dobrym seeingu warto przywalić jej kilkusetkrotnym powiększeniem - widok genialny. No i mamy jeszcze wisienkę na torcie w postaci pobliskiej galaktyki NGC 5263. W dwunastocalowcu jest całkiem łatwa - pamiętam, że podczas jednej z ubiegłorocznych, wiosennych sesji spędziłem w tym rejonie sporo czasu.
  18. Po prostu zabierz go pod ciemne niebo i pokaż kilka wiosennych perełek. Spodoba mu się, to pomyślisz o prezencie.
  19. Co prawda pytanie nie było skierowane do mnie, niemniej uprzejmie donoszę, że Paweł jakiś czas temu sprzedał Columbusa, idąc w małe apertury.
  20. Trochę nietypowe pytanie: który ze sklepów oferujących biżuterię z meteorytami polecacie? Ktoś gdzieś zamawiał i może rekomendować?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. Jacek E.

      Jacek E.

      Super eleganckie wykonanie.

    3. Lukasz83

      Lukasz83

      ja jakieś dwa lata zrobiłem tak:

      - kupiłem mały kawałek ładnego pallasytu
      - dałem do szlifierni kamieni (bez problemu wyszlifują Ci kaboszon)
      - u jubilera poprosiłem o umieszczenie w pierścionku, wisiorku, itp

      ta gotowa biżuteria ze sklepów jest dla mnie jakaś taka toporna... a mnie zależało na czymś delikatnym

    4. Jacek E.

      Jacek E.

      Mój kupiony wisiorek był bardzo delikatny, wykonanie pierwsza klasa. Córa się z nim nie rozstaje a koleżanki zazdroszczą. Widać fachowość w obsadzeniu mocowania w srebro z małym kółeczkiem, meteoryt w zasadzie nienaruszony, niezauważalne przejście do mocowania do łańcuszka, rzemyka.

  21. Fajna relacja. Z ciekawszych wiosennych galaktyk polecam NGC 4244. Jeśli jeszcze nie widziałeś, to spróbuj. Niewykluczone zresztą, że wystąpi kiedyś w roli obiektu tygodnia.
  22. Kilka dni temu, przed (nie)spodziewanym okienkiem pogodowym, poprosiłem Was (w statusach) o zgłaszanie swoich propozycji co do kolejnego, pierwszego tej wiosny Obiektu Tygodnia. Życzeń nie było, no to macie "wynalazka". ;) Nasz cel ulokował się w dość niefortunnym miejscu, mianowicie w bezpośredniej bliskości prawdziwej niebiańskiej celebrytki, jaką bez wątpienia jest wspaniała, jasna gromada M 3. Przyznajcie, tylko szczerze ? ilu z Was przy okazji obserwacji Messiera numer 3 zahaczyło o pobliską NGC 5466? No, lasu rąk w górze jakoś nie widzę... Tymczasem warto. Dlaczego? Ano, by uświadomić sobie naocznie, jak bardzo różne potrafią być gromady wrzucone do worka z etykietą "kuliste". Wiecie zapewne, że kulki ? podobnie jak gromady otwarte czy galaktyki ? też zostały poddane klasyfikacji, przy czym w ich wypadku decydującym kryterium jest stopień koncentracji gwiazd ku centrum. Ową skalę w latach 1927-29 stworzyli Amerykanie Harlow Shapley oraz Helen Sawyer Hogg, oznaczając symbolem I gromady najbardziej skoncentrowane i "nabite", zaś rzymską dwunastkę (XII) przypisując kulistym "luzakom". ;) Opis starhoppingu pominę ? nawet początkujący astromataor wie, gdzie szukać M 3, zaś resztę wyjaśni nam obraz wygenerowany z użyciem strony www.sky-map.org (z prawej M 3, z lewej - NGC 5466). Gwiazdka widoczna na wschód od NGC 5466 nosi oznaczenie HD 123409 i ma jasność ok. 7mag; z kolei odległość pomiędzy emką numer 3 a naszym celem to ok. 5?. Niestety oznacza to, iż nie da się zmieścić tej parki w polu widzenia średnich i dużych lornet (a szkoda...). Jak podpowiada mi Wiki, NGC 5466 została odkryta pewnej majowej nocy w 1784 r. przez ? a jakże ? Williama Herschela. Znajduje się w odległości 52,3 tys. lat świetlnych od Ziemi; zbliżona odległość dzieli ją od centrum Galaktyki. Nasz engiec jest uważany za źródło odkrytego w 2006 r. przez Carla Grillmaira strumienia gwiazd, rozmieszczonego na orbicie gromady wokół centrum Drogi Mlecznej. Z perspektywy ziemskiego obserwatora ów strumień rozciąga się na długości ok. 45 stopni, gdzieś od dyszla Wielkiego Wozu do okolic Arktura. Wykrycie strumienia było możliwe dzięki statystycznej analizie typów i jasności ok. 9 milionów gwiazd z bazy SDSS. Według danych zawartych w "The Night Sky Observer's Guide" NGC 5466 ma jasność 9mag, a jej rozmiar oceniono na 11' (jednak podczas obserwacji z użyciem amatorskich instrumentów wydaje się zajmować zdecydowanie mniej miejsca na niebie). Tak gromadę widzi teleskop Hubble'a: źródło: Wikipedia Ale wróćmy do klasyfikacji - NGC 5466 zaliczono do klasy XII, a M 3 ? do klasy VI. Różnica jest widoczna na pierwszy rzut oka i ma ogromny wpływ na to, jakich powiększeń warto użyć podczas obserwacji. Messier 3 doskonale znosi duże powery; podczas ostatniej sesji na Przełęczy Knurowskiej, przy świetnej przejrzystości atmosfery i dobrym seeingu, podziwiałem go z wykorzystaniem Baadera Morpheusa 4.5mm - co przełożyło się na pow. ponad 300x i źrenicę wyjściową poniżej 1 mm. Mimo to obraz wcale nie był zbyt ciemny, przeciwnie ? kulka została rozbita w drobny mak, a widok setek skrzących się jak miniaturowe diamenciki gwiazdek przykuł mnie do okularu na długie minuty. NGC 5466 to całkowite przeciwieństwo M 3 ? gromada najlepiej wypadła w... lornecie 15x70. Tak, tak, pod przyzwoitym niebem taka apertura w zupełności wystarcza, co więcej ? kulka wydaje się obiektem całkiem łatwym. Podczas paczania pomyślałem sobie, że i lornetka 50 mm powinna dać radę; moje przypuszczenia potwierdził podczas rozmowy telefonicznej przeprowadzonej kilka godzin później Piotrek Guzik. Wracając do rzeczy - w Delcie Extreme od razu wylazł blady, całkiem spory placek, o jednolitej jasności, tudzież bez śladów jakiegokolwiek rozbicia. Po podejściu do stojącego tuż obok Taurusa 300/1500 i zerknięciu na gromadę przez Maxvisiona 24 mm i Naglera 12 mm uznałem, że chyba jednak warto wrócić do lornety. Owszem, kulka została rozbita, przy czym w okularze 24 mm była jeszcze dość jasna, a w jej obrębie przebłyskiwało kilkanaście gwiazdek. Wraz ze wzrostem powiększenia tych gwiazdek przybywało, ale zacząłem tracić poczucie paczania na gromadę kulistą... Z tego co pamiętam, to nawet obserwacje szesnastocalowcem nie spowodowały efektu WOW!. W rezultacie plan jest taki, by przy najbliższej okazji wrócić do niej z lornetą 22x100. Wielu z was odwiedzi tej wiosny Messiera numer 3. A skoro i tak będziecie w tej okolicy, spróbujcie zerknąć na mieszkającego w sąsiedztwie Kopciuszka, po czym koniecznie dajcie znać, jak poszło!
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)