Skocz do zawartości

lukost

Użytkownik+
  • Liczba zawartości

    4 562
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    167

Zawartość dodana przez lukost

  1. lukost

    STO LAT ROBERCIE

    Tradycyjnie - stówka; i oby przez kolejne lata nie zabraklo Ci zapału i energii, bo sporo dobrego zdziałałeś w naszym astroświatku.
  2. E tam, grupa szczecińska ma 24 cale, a Ślązacy 20 ( o ile jeszcze nie sprzedali "Karlika") . "Czternastka" to maleństwo ;) . Może podejmiecie wyzwanie?
  3. Ależ wczoraj miałem warunki. Kokon, Duszek (NGC 6369) i Box (NGC 6445) wraz z pobliską kulistą NGC 6440 były oczywiste w lornecie 28x110. Złapałem też Węża (B72). Za kilka dni będzie relacja...

    1. Jacek E.

      Jacek E.

      Czekamy :)

    2. Panasmaras

      Panasmaras

      Ooo, poproszę o przepiękny opis B72 :)

  4. Wczoraj lorneta zaliczyła pierwsze światlo na Przełęczy. Nie mam dziś czasu na napisanie dłuższej relacji, więc będzie w telegraficznym skrócie. Veil - przepiekny. Oczywiście, z uwagi na relatywnie małe pole widzenia nie da się go objąć w całości, ale poszczególne elementy (szczególnie wschodnia część) robią niesamowite wrażenie. Nie jest to może specjalnie odkrywcze, ale widok natychmiast skojarzył mi się z delikatnymi pasmami papierosowego dymu oglądanymi pod światło. Po wkręceniu zwykłego, baaderowskiego UHCS-a (jednego, bo drugiego do pary nie mam) nawet Trójkąt Pickeringa zamajaczył. Wrażenia z obserwacji Laguny, Koniczynki czy Omegi - magia, brak słów. To już nie mgiełki jak w lornetce 10x50, tylko spore obłoczki z subtelnie zaznaczoną strukturą, zawieszone wśród mrowia gwiazd. Lorneta nieźle pokazala mniejsze gromadki kuliste w okolicy Messierów 8 i 22 (NGC 6544, 6553, 6642 i parę innych). Łatwa do zlokalizowania okazała się też Galaktyka Barnarda (NGC 6822), a to przecież wymagający obiekt nawet w większych aperturach. W lornecie wylazła prawie natychmiast, jako dość duże, plackowate pojaśnienie tła (niestety bez granulacji, którą można wyłapać w większym lustrze). No i wreszcie wiem co oznacza "Sagittarius Star Cloud" ;) . Do tego szereg gromad otwartych wzdłuż letniej Drogi Mlecznej, a na koniec, tuż po północy, wyłaniający się w rejonie masywu Lubania pomarańczowy Księżyc. Dziś postaram się zejść niżej, oczywiście jeśli warunki pozwolą na obserwacje "tużnadhoryzontalne"- korci mnie ciemna mglawica B86 (Ink Spot Nebula) wraz z pobliską gromadą otwartą NGC 6520. Czekają też Kokon, Ameryka i Crescent...
  5. Chyba przeniosę się na dobre do Was. Coraz więcej dziwnych userów i jeszcze dziwniejszych tematów na Maniaku...

    1. Pokaż poprzednie komentarze  4 więcej
    2. Alien

      Alien

      Nie ma takiej możliwości abyśmy zniknęli.

    3. Paether

      Paether

      Bardzo dobra decyzja ;) Tylko uważaj bo jeśli wcześniej opierałeś się tylko na Maniaku, możesz się zdziwić tym, że Astronomia to nie tylko kupno Synty ;)

    4. ignisdei

      ignisdei

      Pewnie, że nic złego ale na ekologicznym ;)

  6. Z tego co pamiętam to w "Cosmic Challenge" było coś o Koniku widocznym w Fujinonie 15x70 z filtrami H-beta, Ja próbowałem zeszłej zimy z użyciem refraktorka 80 mm - nie było szans, nawet IC-ka nie dostrzegłem. Za to w 13 calach i z filtrem Lumicona obiekt okazał się łatwy i oczywisty,
  7. A wiesz, że o tym samym pomyślałem? Na pewno da się ustrzelić Abella 21 w Bliźniętach - to łatwy obiekt w niutku 150 mm, więc duża lorneta powinna spokojnie dać radę; może (z dużym znakiem zapytania) uda się z numerem 39 w Herkulesie (tutaj będę próbował przy najbliższej okazji), 37 w Pannie, 4 w Perseuszu, 10 w Orionie, 50 w Smoku (choć to maleństwa i mogą być problematyczne). Plany są zresztą ambitne: jesienią na pewno zapoluję na IC 1613 w Wielorybie (Paweł Trybus zaliczył ją w lornecie stumilimetrowej, więc spróbuję i ja), a zimą, kto wie, może uda się wyzerkać IC-ka 434 i Qnia?
  8. Zdziwiłbyś się ile detalu widać w Trójkącie Pickeringa w nastocalowym teleskopie, pod dobrym niebem i koniecznie z filtrem OIII.
  9. Do Hantli wczoraj nie dotarłem, bo niebo się schmurwiło. Wstyd przyznać, ale z użyciem szesnastocalowca zerknąłem na M27 bodajże raz, chcąc pokazać coś efektownego policjantom, którzy odwiedzili w ramach patrolu moją miejscówkę obserwacyjną. Jakoś tak wyszło, że ostatnio bardziej skupiałem się na wynalazkach typu planetarne Abelle czy mgławiczki od Minkowskiego, a klasyki wiosenno-letniego nieba zeszły na dalszy plan. Wygląda na to, że lornetki pozwolą przywrócić właściwe proporcje moim obserwacjom ;) I jeszcze pytanie: czy, a jeśli tak to jakie konkretne filtry mgławicowe wykorzystujecie w lornetkach? Warto je mieć?
  10. Co do żurawia to daje radę - sam jestem zdziwiony. Całość po odpowiednim wyważeniu pracuje bardzo płynnie. Trzeba tylko solidnie zakotwiczyć nogi statywu, coby się nie rozjechały. Konieczne jest wbicie ich w grunt - obserwacje na kostce brukowej czy innym twardym podłożu odpadają. A swoją drogą z czasem człowiek zaczyna coraz bardziej doceniać komfort obserwacji i hmm... estetykę obrazów z użyciem dwururki. Ostatnio sporo czasu spędzałem przeczesując niebo najzwyklejszą DO Entry 10x50 i to mimo czekającego tuż obok szesnastocalowca. Stąd też decyzja o zakupie dużej lornety.
  11. W sumie nie bardzo wiedziałem, gdzie umieścić ten wątek (dział sprzętowy czy obserwacyjny), ale niech trafi tutaj, bo wygląda na to, że zapowiada sie dłuższa zabawa. ;D Więc tak - kupiłem lornetę TS Marine 28x110 i żuraw made by Astrokrak. Po pierwszych, tarasowo - ogródkowych testach z użyciem tego "maleństwa" mogę powiedzieć: WOW! Zerknąłem na szybko, pomiędzy chmurwami, na M 4, 5, 10, 11 i 12 + Saturn i Łysy. Wnioski: na jasnych DS-ach ta dwururka deklasuje newtona 150 mm (oczywiście mowa o pow. rzędu 30x). Gromadki, mimo fatalnych warunków obserwacyjnych (lekka mgła, rozjaśnione, podmiejskie niebo) genialne - takie 3D, przestrzenne. Na obrzeżach kulek coś tam "mrowi" - widać, że to nie mgiełki, zerkaniem pojawiają się pojedyńcze gwiazdki. Saturn - wyraźnie widoczny pierścień, da się wyłapać lukę między nim a tarczą planety. Księżyc - coś wspaniałego, teraz już wiem, że nie jest płaski ;) . Poza tym jestem zaskoczony minimalnym poziomem aberracji chromatycznej (i ogólnie wszelkich możliwych wad optycznych). Przy obserwacjach dziennych nie ma żadnego winietowania. Oj, niech tylko wywiozę tą zabaweczkę pod ciemne niebo Przełęczy Knurowskiej...
  12. Racja, ale przyznasz, że zdanie jest nieco nieprecyzyjnie sformułowane. Gdyby napisać "obiekt ten otwiera listę obserwowalnych w warunkach amatorskich mgławic katalogu NGC" to pełna zgoda. Wiem, wiem, czepiam się szczegółów, ale leje kolejny dzień z rzędu, sprzęt już wyczyszczony, mapki podrukowane, lipcowa "Astronomia" przeczytana i znana na pamięć, więc co tu robić? :P
  13. Świetny wątek; przyczepię się tylko do opisu NGC 40 (mgławica "Muszka") - jak dla mnie listę obserwowalnych obiektów katalogu NGC otwierają galaktyczki NGC 1 i 2 w Pegazie ;) (12 cali spokojnie na nie starcza)
  14. Chopie, jakie uwagi? ;) Jakby nie patrzeć to ekstraklasa polskiego astrofoto. No ale skoro chcesz: co to za pionowa linia w dole kadru (taka niebieska)?
  15. Już myślę o Strzelcu, Tarczy i okolicach z użyciem TS Marine 28x110... Mniam, mniam...

    1. Panasmaras
    2. lukost

      lukost

      Gdybyś planował wakacyjny wyjazd w Tatry czy inne okoliczne górki to czemu nie - chętnie spotkałbym się na wspólnych obserwacjach.

    3. Panasmaras

      Panasmaras

      Jeśli znajdę się w dającym się przewidzieć czasie na południu kraju, na pewno dam znać. Chociaż na ten moment nie przewiduję takiego wypadu. Ale kto wie...

  16. Noc z 3 na 4 lipca ? podobnie jak wielu z was ? spędziłem pod gwiaździstym niebem, na mojej ulubionej miejscówce obserwacyjnej na Przełęczy Knurowskiej. Głównym celem ponownie były mgławice planetarne z katalogu G. Abella. Zanim jednak na dobre się ściemniło, pobawiłem się w rozbijanie jasnych gromad kulistych, używając niedawno nabytego Pentaxa XW 5 mm. Przy 16 calach lustra i powiększeniu 360x zabawa okazała się nadzwyczaj wciągająca, tym bardziej, że Pentax jest prawdziwym killerem na kulki ? wspaniały kontrast, gwiazdki jak igiełki, a to wszystko przy siedemdziesięciostopniowym polu widzenia i wygodnym ER. Niewykluczone, że dobre orciaki pokazałyby trochę więcej, ale jak dla mnie komfort użytkowania XW chyba przeważa. Następnie łupnąłem mgławiczkę PK64+5.1 w Łabędziu, znaną szerzej jako Campbell?s Hydrogen Star. Maleństwo to straszne, ale ma swój urok. W jej przypadku bardzo przydatny jest filtr H-beta. Używając rzeczonego filterka, już przy pow. 225x dostrzegłem wyraźną mgiełkę otulająca gwiazdę. Przy 360 razach było jeszcze lepiej. Bez użycia filtra i w nieco mniejszych powiększeniach można podziwiać charakterystyczne, czerwonawe zabarwienie gwiazdy. Około 23.30, gdy zrobiło się wystarczająco ciemno, a Droga Mleczna rozlała aż po horyzont uznałem, że pora przejść do konkretów. Niestety w tym momencie podjechał do mnie zabłąkany patrol Policji, podejrzewając zapewne, iż oddaję się na odludziu jakimś niecnym praktykom. Po początkowym niedowierzaniu (Panie, to coś to jest teleskop? Przecież to jakaś armata!) policjanci zostali uraczeni widokiem M13, M27 i M57 oraz krótkim wykładem na temat mgławic planetarnych i gromad kulistych. Gdy już odjechali, po prawie rocznej przerwie mogłem powrócić do Abella 46 w Lutni. Połączenie dużej apertury, Lumicona OIII, Naglerka 22 mm i dobrej przejrzystości atmosfery zrobiło swoje ? numer 46 wydał mi się dość oczywisty, wyskakując nader ochoczo z tła. Byłem zdziwiony, pamiętając, ile się natrudziłem przy tym obiekcie ubiegłego lata. Następny w kolejce czekał Abell 61 w gwiazdozbiorze Łabędzia, oznaczony alternatywnie jako PK77+14.1. Nie zmieniając konfiguracji sprzętowej wycelowałem Columbusa nieco na zachód od gwiazdy ? Cyg, pokombinowałem chwilę ze starhoppingiem, chwila napięcia i? jest! Mgławica okazała się być dość dużym, okrągłym pojaśnieniem, ulotnym, ale przy użyciu metody zerkania oczywistym. Jasność obiektu to 13,5 mag, rozmiar nieco ponad 3?. Pozostając przy mgławicach planetarnych, potwierdziłem swoją wcześniejszą obserwację Abella 62 w Orle. Tym razem wiedziałem już dokładnie gdzie go szukać i w rezultacie nie sprawił mi większych problemów. Porażkę obserwacyjną zaliczyłem natomiast w starciu z Abellami 53 w Orle (po raz kolejny zresztą) i 71 w konstelacji Łabędzia. W przypadku tego ostatniego przy najbliższej okazji spróbuję, czy i jak zadziała filtr H-beta. Hmm, co tam jeszcze padło? Aha, kilka mniej znanych kulek w Wężowniku, no i gwóźdź programu ? galaktyczka IC 1296 w Lutni (jasność coś koło 15 mag), znajdująca się tuż obok M57. Kto próbował ten wie, że IC-etka to spore wyzwanie dla obserwatora (niewielkie rozmiary, mała jasność powierzchniowa). Włożywszy w wyciąg Pentaxa XW, pod dłuższej chwili udało mi się jednak wyzerkać słabiutką poświatę galaktyki, z nieco wyraźniej zaznaczonym jądrem. A gwiazdki centralnej w M57 znów nie zobaczyłem? Już po powrocie do domu, około 3 nad ranem czekała na mnie miła niespodzianka ? cały północny horyzont zdobiły wyraźnie widoczne, wyjątkowo jasne i rozbudowane obłoki srebrzyste. Taki widok na mojej szerokości geograficznej (Podhale) to rzadkość.
  17. Wróciłem wczoraj (a właściwie już dziś) do Abella 46. To faktycznie nie jest bardzo trudny obiekt, ale .... w 16 calach. Nagler 22 mm w duecie z Lumiconem OIII + warunki pogodowe (niezła przejrzystość atmosfery po ostatnich opadach) sprawiły, że mgławica wyskoczyła z tła niemal natychmiast. Powiodło mi się również z Abellem 61 (ale to pewnie opiszę w innym wątku). Całkowitą porażkę zaliczyłem natomiast w konfrontacji z Abellem 71 w Łabędziu i 53 w Orle (choć w jego przypadku powinno wystarczyć nawet 13-14 cali lustra).
  18. lukost

    Meade 4000

    Kup sobie ten okular: http://www.astromaniak.pl/viewtopic.php?f=31&t=31256 Na pewno nie będziesz żałował.
  19. A świetliki krążą ciągle nad śmietnika taflą gładką, mają już na skrzydłach bąble - świecić dupą nie jest łatwo! - przypomniała mi się piosenka Świetlickiego po wczorajszej sesji:)

  20. Byłoby pewnie częściej, ale - jak sam wspomnialeś - przeszkadzają chmurwne noce, a do tego białe >:( - choć i tak mam pewnie mniej powodów do narzekań niż astroamatorzy z północy Polski. W sumie jedyne czego wam trochę zazdroszczę to obłoki srebrzyste. U siebie ich jeszcze nie widziałem.
  21. Wczorajszego wieczoru długo zastanawiałem się czy zabrać na przełęcz szesnastocalowca, czy może poprzestać na małym niutku 150 mm. Czas zdatny do obserwacji nawet na południu Polski jest bardzo ograniczony, a prognozy pogody nie były do końca pewne. Ostatecznie przezwyciężyłem wrodzone lenistwo, wskutek czego mogę dopisać do kolekcji kolejne dwa planetarne Abelle - mianowicie numer 43 w Wężowniku i 62 w Orle. Pierwszy z nich jest dość łatwy jak na ten katalog ? porównywalny z Abellem 39 czy 55. Jak zwykle niezastąpiony okazał się Nagler 22 mm (z którym uzyskuję idealną do słabych, rozległych mgiełek żrenicę wyjściową rzędu 5 mm) oraz stary, dobry Lumicon OIII. Abella 43 nietrudno zlokalizować ? wystarczy odbić kilka stopni na wschód od Rasalhague (? Oph), najjaśniejszej gwiazdy w konstelacji Wężownika. Mgławica wyskoczyła z tła prawie natychmiast, mimo iż warunki były dalekie od ideału (nawet na południowych krańcach Polski białe noce dają się nieco we znaki), widoczna początkowo zerkaniem jako dość spory, blady owal; po chwili skupienia pojawiła się, gdy patrzyłem na wprost. Jasność tej planetarki oszacowano na 14,6 mag, a jej rozmiar to 80" x 74" (dane ze strony http://www.deepskypedia.com). Poniżej zdjęcie (źrodło: http://www.noao.edu). Oczywiście o dostrzeżeniu uchwyconej na fotografii dość skomplikowanej struktury obiektu można zapomnieć. Kolejny Abell - numer 62 ? położony jest niedaleko Altaira, którego warto wykorzystać do starhoppingu. Mgławica okazała się być dla mnie sporym wyzwaniem. Podchodzilem do niej w ciągu tej krótkiej nocy kilkakrotnie i dopiero za trzecim razem udało się usidlić ją w okularze. To obiekt niewątpliwie trudny, widoczny jedynie zerkaniem, a i to tylko chwilami. By potwierdzić obserwację skonfrontowałem po powrocie do domu sporządzony naprędce prymitywny szkic jej gwiazdowego otoczenia z obrazem wygenerowanym przez stronę sky-map.org. Rozmiar mgławicy to 161" x 151", a jasność 14,8 mag, co przekłada się na znacznie mniejszą jasność powierzchniową w porównaniu z Abellem 43. Użyty sprzęt ? jak wyżej, czyli Nagler i filterek. Większą część sesji obserwacyjnej poświęciłem jednak na letnie (i nie tylko letnie) klasyki ? M13, M27, M57, M97, Veila czy Crescenta mogę oglądać godzinami. W pobliżu M13 udało mi się wreszcie wyłuskać malutką galaktykę IC 4617, położoną mniej więcej w połowie drogi pomiędzy kulistą a jasną NGC 6207. Satysfakcja spora, tym bardziej że ubiegłego lata, gdy miałem do dyspozycji Taurusa 330, ta sztuka mi się nie powiodła. Nie dostrzeglem natomiast - choć bardzo sie starałem - gwiazdki centralnej w M57. Chyba warunki pozostawiały zbyt wiele do życzenia. Z tego też powodu (zamglony horyzont) odpuściłem sobie chwilowo kilka ciemnych mglawic z katalogu Barnarda, zlokalizowanych na pograniczu Wężownika i Skorpiona. W tamtym rejonie nieba ustrzelilem tylko NGC 6369, czyli Duszka (Little Ghost Nebula). Duszek jak to duszek ? dość ulotny twór z niego, ale po Abellach takie obiekty to czysty relaks. Około 1.30 niebo wyraźnie się rozjaśniło, więc zebrałem klamoty i pojechałem do domu, mijając po drodze kilku ?miszczów? kierownicy, po ich stylu jazdy sądząc wracających z piątkowych imprez. Reasumując ? sesję uważam za udaną, choć zawiodły świetliki, w ubiegłych latach tłumnie odwiedzające moją miejscówkę obserwacyjną. Wczorajszej nocy latały tylko dwa, do tego jakieś anemiczne, bo rzadko odpalały oświetlenie. Może nie chciały mi zepsuć adaptacji oczu do ciemności?
  22. Szykuje się jutro nocka obserwacyjna - krótka, ale jednak. Na co by tu zapolować?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  2 więcej
    2. Panasmaras

      Panasmaras

      Zdecydowanie uderzałbym w pogranicze wężownikowo-skorpiońskie, ze szczególnym naciskiem na Mgławicę Fajka. A nawet pokusił się o złapanie Mgławicy Wąż (B72).

    3. lukost

      lukost

      O, to jest ciekawa opcja. Zresztą Węża chciałem już kiedyś złapać, ale jakoś mi się wyślizgnął:)

    4. Panasmaras

      Panasmaras

      Możesz pójść jeszcze w parkę chiaro-scuro ;). Złap NGC 6520 i B86 (Ink Spot Nebula).

      Swoją drogą, po polsku byłaby to (chyba) Mgławica Kleks, ale czy gdyby była znana od czasów A.Fredry, nie nosiłaby miana Mgławicy Żyd? (patrz Zemsta, akt 4.) ;)

  23. Owszem, z tym że mając te dwadzieścia cali, filtr i pewnie dobre niebo też posiłkował się zerkaniem: "with [OIII] and 206x the PN is round with diffus border, 1,5' large around CS, can hold PN with averted vision".
  24. Bo Piotrek to taki polski Alvin Huey jest :D Gdyby tak dać mu 30 cali lustra i pustynne niebo w Teksasie czy innej Arizonie... Panasie Marasie, doświadczenie obserwatora swoją drogą, ale numer 46 naprawdę jest słaby - nawet w 20 calach. Zerknij np. tutaj: http://www.deepsky-visuell.de/Projekte/AbellPN_E.htm
  25. Świetna relacja, po której przeczytaniu nabawiłem się kompleksów ;) Abell 46 w Lutni jako niespecjalnie trudny obiekt... Pamiętam, ile się w ubiegłym roku namęczyłem, żeby wyzerkać trzynastocalowcem to blade i nader ulotne cholerstwo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)