Skocz do zawartości

Paweł Baran

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    32 238
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    64

Zawartość dodana przez Paweł Baran

  1. Międzynarodowa Stacja Kosmiczna okrążyła Ziemię 100 tys. razy Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) wykonała swe stutysięczne okrążenie Ziemi od czasu umieszczenia na orbicie jej pierwszego elementu, czyli ponad 18 lat temu. Jak podała rosyjska kontrola lotu, jubileuszowe okrążenie trwało od godziny 6.35 do godziny 8.10 rano czasu polskiego. Budowę ISS zainicjowało wysłanie 20 listopada 1998 roku na orbitę wokółziemską za pomocą rosyjskiej rakiety Proton zbudowanego w Rosji, ale sfinansowanego przez USA modułu mieszkalno-badawczego Zaria. 6 grudnia tego samego roku do Zarii przymocowano przywieziony przez amerykański wahadłowiec moduł łącznikowy Unity, a dzięki trwającej do 2011 roku dalszej rozbudowie ISS powiększono do obecnych rozmiarów 88 na 108 metrów i masy ponad 450 ton. Budowa i dotychczasowa eksploatacja kosztowały łącznie 100 mld dolarów, co sfinansowały przede wszystkim Stany Zjednoczone. Nieprzerwany pobyt kolejnych załóg na ISS trwa od listopada 2000 roku. Na pokładzie stacji gościło dotąd łącznie 221 osób z 18 państw, w tym siedmioro komercyjnych turystów kosmicznych. Obecną sześcioosobową obsadę ISS tworzą Amerykanie Timothy Kopra i Jeff Williams, Brytyjczyk Tim Peake oraz Rosjanie Jurij Malenczenko, Aleksiej Owczynin i Oleg Skripoczka. W ciągu 100 tys. okrążeń Ziemi stacja przebyła dystans 4,254 mld kilometrów czyli niewiele mniejszy niż odległość Ziemi od Neptuna. (mal) http://www.rmf24.pl/nauka/news-miedzynarodowa-stacja-kosmiczna-okrazyla-ziemie-100-tys-razy,nId,2203223
  2. Obóz astronomiczny Jeśli interesujesz się astronomią oraz właśnie kończysz naukę w gimnazjum to Klub Astronomiczny "Almukantarat" ma dla Ciebie propozycję na ciekawe spędzenie wakacji. Po raz kolejny odbędzie się obóz astronomiczny, który z pewnością jest wydarzeniem jedynym w swoim rodzaju. Tegoroczny obóz odbędzie się w terminie 31 lipca - 13 sierpnia w Ośrodku Szkoleniowo-Wypoczynkowym "Nadwarciański Gród" w Załęczu Wielkim koło Wielunia, malowniczo położonym w zakolu Warty. Podczas obozu młodzież ma możliwość uczestniczenia w autorskim kursie astronomii. Prowadzone są zajęcia zarówno teoretyczne jak i praktyczne. Dogodna lokalizacja ośrodka pozwala prowadzić obserwacje z dala od miejskich świateł. W trakcie obserwacji uczestnicy uczą się rozpoznawać gwiazdozbiory oraz podziwiają gromady gwiazd, galaktyki oraz mgławice. Wszystkie obserwacje prowadzone są przy użyciu profesjonalnego sprzętu. Można również spróbować swoich sił w astrofotografii i sprawić sobie pamiątkę w postaci niezwykłego zdjęcia. Spotkania poruszają także tematykę z dziedzin matematyki, fizyki i informatyki. Zajęcia prowadzone są w większości przez studentów i doktorantów najlepszych polskich uczelni, niegdyś również uczestników obozów "Almukantaratu". Nauka jednak nie wypełnia całego czasu obozu! Uczestnikom zapewnia się moc wrażeń podczas licznych zajęć sportowo-ruchowych i integracyjnych, takich jak na przykład biegi na orientację i inne gry terenowe. Nie można zapomnieć o tym, co nadaje największy urok naszym obozom ? harcerskiej tradycji, którą kultywujemy: mieszkania pod namiotami, zbiórkach i ogniskach. Na pewno nie zabraknie wspólnego śpiewania przy dźwiękach gitary, dzięki czemu chwile spędzone na obozie na długo pozostaną w pamięci. Jednak najważniejszym elementem naszego obozu jest możliwość spotkania rówieśników o podobnych zainteresowaniach. Jeśli pragniesz poznać ciekawych ludzi, dowiedzieć się czegoś o astronomii oraz przeżyć niezapomnianą przygodę zapoznaj się z naszą ofertą. Zgłoszenia przyjmowane są na adres [email protected] do 30 maja 2016r., a o przyjęciu na listę uczestników może zadecydować kolejność zgłoszeń! Więcej informacji na stronie spotkania: http://obserwator.almukantarat.pl/spotkania/2016/oboz oraz na facebooku: www.facebook.com/Almukantarat Uwaga! Na zaproszeniach wysyłanych tradycyjną pocztą pojawiła się błędna data obozu. Obóz odbędzie się w terminie 31 lipca - 13 sierpnia. Dodała: Redakcja AstroNETu Uaktualniła: Redakcja AstroNETu Poprawił: Michał Matraszek http://news.astronet.pl/7840
  3. W poszukiwaniu Planety X Artykuł napisała Karolina Bargieł. Jak blisko jesteśmy odkrycia 9 planety Układu Słonecznego? Brakuje nam zaledwie kilku ruchów teleskopem czy może jest to przedsięwzięcie na następne stulecia? Ta zadziwiająca tajemnica może być rzeczywiście bliższa odkrycia niż sądzono. Matthew Holman i Matthew Payne z Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics wykorzystali obserwacje przez sondę Cassini w celu zmniejszenia potencjalnego obszaru na niebie, gdzie może się ukrywać Dziewiąta Planeta. Region ten znajduje się w południowej części nieba, w kierunku gwiazdozbioru Wieloryba. Przewidywany obszar rozciąga się na 20 stopni we wszystkich kierunkach (dla porównania, obszar widoczności Księżyca rozciąga się tylko pół stopnia w poprzek). Dziewiąta Planeta to hipotetyczna planeta, która została zaproponowana w styczniu przez Mike'a Browna i Konstantin?a Batygin?a w celu wyjaśnienia, dlaczego obiekty poza orbitą Neptuna mają najbliższy punkt do Słońca w tym samym miejscu. W lutym ogłoszono, że francuscy badacze przy użyciu danych z NASA / ESA Cassini (statek kosmiczny na orbicie Saturna), byli w stanie zawęzić obszar, w którym może ukrywać się Dziewiąta Planeta. Obserwujący perturbacje na orbicie Saturna byli w stanie określić mniej więcej gdzie rzekoma planeta może się znajdować. Zaburzenia będą występować tylko wtedy, gdy dziewiąta planeta znajdzie się stosunkowo blisko, a więc brak perturbacji oznacza, że aktualnie znajduje się ona daleko od Słońca. W najnowszych badaniach dostępnych w Internecie dwaj naukowcy wykorzystali zaawansowaną technikę statystyczną nazywaną Markov Chain Monte Carlo, aby jeszcze bardziej zmniejszyć zakres poszukiwania kryjówki Dziewiątej Planety. Chociaż dane z sondy Cassini nie pokazują żadnych perturbacji, które nie byłyby wyjaśnione przez dotychczasowe modele Układu Słonecznego, to badania ukazują szumy, jakie słychać w tle. Holman i Payne poszukują potencjalnych modeli, które nie tylko pasują do wyliczonych wartości, ale także te, które tłumaczą szumy i same perturbacje. ?Próbowaliśmy wstawić Dziewiątą Planetę w różne miejsca na niebie, dać jej różną masę i odległość - wszytko po to, by jeszcze bardziej ograniczyć obszar poszukiwań? - powiedział Payne dla czasopisma New Scientist. Zgodnie z ich modelem Dziewiąta Planeta może znajdować się w dwóch wąskich pasach nieba. Po porównaniu tych wyników z założeniami Batygin?a i Brown?a obszar ogranicza się jeszcze bardziej. Astronomowie już obserwują wyznaczone obszary i miejmy nadzieję że wystarczy jeszcze kilka ruchów teleskopem i będziemy mieli dziewięć planet Układu Słonecznego. Dodała: Redakcja AstroNETu Źródło: IFLScience http://news.astronet.pl/7839
  4. Najpotężniejsze teleskopy świata Od zarania ludzkości, podnosiliśmy głowę w niebo i rozmyślaliśmy o inspirujących tajemnicach Wszechświata. Na początku wyjaśnialiśmy nasze elementarne obserwacje nieba poprzez mity i przesądy. Potem, kiedy staliśmy się społeczeństwem kierowanym przez naukę, dowiedzieliśmy się, że kosmos nie mógłby zostać wyjaśniony przez opowieści. Obserwacja i teoria przyniosły świadomość, że zajmujemy planetę krążącą wokół jakiejś gwiazdy - jednej spośród niezliczonych miliardów innych - w galaktyce spiralnej w niezbyt szczególnym regionie. Chociaż dopiero zaczynamy naszą epicką misję, by zrozumieć prawdziwą naturę przestrzeni, czasu, energii i materii, ludzkość przeszła długą drogę od czasu wynalezienia teleskopu i fundamentalnego zrozumienia, że grawitacja dyktuje ruchem planet tak samo, jak dyktuje losem Wszechświata. Mamy teraz potężne zderzacze cząstek, które pociągają podstawowymi nićmi struktury materii i czasoprzestrzeni. Skierowaliśmy także ?oczy? naszej planety ku najbardziej odległym strukturom we Wszechświecie. ?Oczy? Ziemi znajdują się w Chile, gdzie grupa zaawansowanych teleskopów ciągle jest w pracy. Zarządzane przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO), we współpracy z 16 państwami członkowskimi, do ESO w Chile należą Paranal Observatory oraz Obserwatorium La Silla. ESO jest także partnerem w niesamowitym Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA), który został otwarty w 2013 roku. ALMA jest największym i najpotężniejszym obserwatorium na naszej planecie. Od momentu uroczystego otwarcia do dyspozycji naukowców gotowych jest 66 teleskopów, rozstawionych na obszarze do 16 km na pustyni Atacama. ALMA jest najsilniejszym teleskopem do obserwacji chłodnego Wszechświata - gazu molekularnego i pyłu, a także promieniowania reliktowego z Wielkiego Wybuchu. ALMA bada podstawowy budulec gwiazd, układów planetarnych, galaktyk i życia. Dostarczając naukowcom szczegółowych obrazów gwiazd i planet rodzących się w obłokach gazu niedaleko naszego Układu Słonecznego oraz wykrywając odległe galaktyki formujące się na krańcach obserwowalnego Wszechświata, które widzimy takimi jakimi były miliardy lat temu, pozwala astronomom odpowiedzieć na niektóre z najgłębszych pytań na temat naszych kosmicznych korzeni. Dodała: Julia Liszniańska http://news.astronet.pl/7837
  5. Jak przetrwać koniec świata? Naukowcy mają kilka pomysłów. Kontrowersyjnych Badacze interesują się różnymi scenariuszami zagłady ludzkości. Dwóch z nich postanowiło obmyślić kilka planów na to, jak mamy przetrwać koniec świata. Ich pomysły to m.in. zmodyfikowanie roślin i zmiana orbity Ziemi. Michael Hahn i Daniel Wolf Savin, dwaj astrofizycy z Uniwersytetu Columbia w Nowym Jorku oraz miłośnicy apokaliptycznych wizji, opisali swoje pomysły na przeżycie zagłady ludzkości w serwisie Nautilus. Co miałoby stać za tą zagładą? W dalekiej przyszłości Ziemia będzie zbyt gorąca, by można na niej żyć. - Za około 500 mln lat na Ziemi nie pozostanie żaden człowiek, przynajmniej nie poza pewnym hipotetycznym kontrolowanym środowiskiem - twierdzą naukowcy. - Za 1,5 miliarda lat od teraz nawet bieguny będą zbyt gorące. Nie przeżyją nawet karaluchy - dodają. Coraz wyższa temperatura Co miliard lat Słońce powiększa się i staje się o 10 procent jaśniejsze. Prowadzi to do wzrostu temperatury na Ziemi, który uruchamia pewne procesy geologiczne i planetarne, pozbawiające naszą planetę warstwy dwutlenku węgla. Nie jest to dobra informacja, biorąc pod uwagę fakt, że warstwa ta stanowi izolację cieplną Błękitnej Planety. Bez tej ogrzewającej warstwy średnia temperatura na Ziemi wynosiłaby około -18 st. C zamiast 17 st. C, które panują na niej obecnie. O ile najpierw nie zabiją nas katastrofalne skutki zmian klimatycznych, Słońce w pewnym momencie będzie tak duże i jasne, że atmosferyczny dwutlenek węgla po prostu zniknie. Ten gaz jest dla nas niezbędny. Rośliny potrzebują go do procesu fotosyntezy. Większość flory, w tym prawie wszystkie zboża, to rośliny typu C3, czyli takie, które wykorzystują trzyatomową, najbardziej powszechną formę cząsteczek węgla na naszej planecie. Za 200 mln lat, kiedy stężenie atmosferycznego dwutlenku węgla spadnie poniżej 150 części na milion, rośliny typu C3 znikną z naszej planety. Modyfikacja roślin Alternatywą dla znanych nam upraw są takie, które nie potrzebują dużej ilości dwutlenku węgla. Należą do nich rośliny typu C4, czyli takie, które wykorzystują czteroatomowe cząsteczki węgla. Rośliny te wykształciły mechanizmy anatomiczne i fizjologiczne, pozwalające na zwiększenie stężenia CO2 w komórkach. Dzięki temu nie obserwuje się u nich reakcji fotooddychania. Rośliny typu C4 przetrwają dłużej niż te typu C3. Dlatego naukowcy sugerują, że dobrym pomysłem na ratunek dla ludzkości jest zmodyfikowanie roślin typu C3 tak, by stały się roślinami typu C4. O ile dalej chcemy posiadać jadalne uprawy. Niestety za 300 milionów lat nawet zmodyfikowane rośliny nie przetrwają na Ziemi. Bez fotosyntezy cały świat będzie pozbawiony tlenu, przez co wszystkie ekosystemy wyginą. Za 1,5 miliarda lat cała nasza planeta będzie niemożliwa do zamieszkania. Naukowcy postanowili więc wymyślić także inne rozwiązania. Chociażby to, żeby zmienić orbitę Ziemi. Przenieść Ziemię dalej od Słońca Można by to zrobić za pomocą napędzanych rakietami asteroid, które miałyby zaburzyć orbitę naszej planety na tyle, by Ziemia znalazła się dalej od Słońca. Gdybyśmy jednak bali się, że ogromne kosmiczne skały przez przypadek uderzą w naszą planetę, możemy też wykorzystać w tym celu ogromny żagiel słoneczny, 20 razy większy niż średnica Błękitnej Planety. Napędzany wiatrem słonecznym mógłby on odciągnąć Ziemię od naszej centralnej gwiazdy. Astrofizycy wpadli na jeszcze jeden pomysł, najbardziej kontrowersyjny ze wszystkich. Zmienimy się w roboty? Za miliard lat, dzięki zwiększającej się mocy Słońca, cały świat będzie miał światła pod dostatkiem. Oznacza to, że do napędzania wielu zaawansowanych maszyn będą potrzebne jedynie panele słoneczne. Gdyby udało się przenieść naszą świadomość do takich urządzeń, stalibyśmy się nieśmiertelnymi istotami, napędzanymi przez energię słoneczną. Dzisiaj brzmi to nieprawdopodobnie, ale za setki milionów lat może się to okazać całkiem realnym rozwiązaniem. Dzięki temu moglibyśmy cieszyć się życiem na Ziemi przez kolejnych 5 miliardów lat, zanim Słońce stanie się tak duże, że w końcu pochłonie naszą planetę. Przygotowania do końca świata nie muszą być aż tak skomplikowane. Na całym świecie są grupy ludzi, tzw. preppersów, którzy już teraz szykują się na nadejście różnego rodzaju kataklizmów. Noszą ze sobą rzeczy niezbędne do przetrwania i uczą się, jak przeżyć w trudnych warunkach. Źródło: IFL Science Autor: zupi/map http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/ciekawostki,49/jak-przetrwac-koniec-swiata-naukowcy-maja-kilka-pomyslow-kontrowersyjnych,202249,1,0.html
  6. Niebo w trzecim tygodniu maja 2016 roku Pod koniec zeszłego tygodnia Księżyc minął Jowisza, natomiast w tym Srebrny Glob pokona całą drogę, dzielącą Jowisza od coraz szerszej pary planet Mars-Saturn (pierwsza z planet w weekend przejdzie przez opozycję względem Słońca), obie planety odwiedzając, czyniąc to także w weekend. Księżyc będzie przy tym zwiększał swoją fazę do pełni i w tej właśnie fazie minie parę planet, pokazując tym samym, że są one bardzo blisko opozycji. Na wieczornym niebie można wciąż obserwować Jowisza, choć warunki jego widoczności pogarszają się, natomiast wysoko na niebie porannym świeci miryda R Andromedae, której blask jest bliski maksimum. W nadchodzących dniach Księżyc odwiedzi gwiazdozbiory Panny, Wagi, Skorpiona i Wężownika. Będzie przy tym świecił bardzo jasno, gdyż zbliża się on do pełni, którą osiągnie w sobotę 21 maja, niecały kwadrans po 23 naszego czasu. 12 godzin później Mars znajdzie się w opozycji względem Słońca, nic dziwnego zatem, że Księżyc w pełni będzie blisko niego, ale o tym więcej napiszę później. Najpierw o tym, co na początku tygodnia. A prawie całe pierwsze cztery dni tego tygodnia Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Panny i dopiero tuż przed końcem czwartku 19 maja przejdzie on do gwiazdozbioru Wagi. W poniedziałek 16 maja Srebrny Glob będzie miał fazę 79% i będzie znajdował się w zachodniej części Panny, niezbyt jeszcze daleko od jej granicy z Lwem. Około 18,5 stopnia na północny zachód od niego świecić będzie planeta Jowisz, która nie zmieściła się na mapce, dlatego więcej o niej napiszę nieco dalej. Dobę później tarcza Księżyc będzie oświetlona w 86%, a o godzinie podanej na mapce będzie on zajmował pozycję jakieś 3,5 stopnia na południowy wschód od Porrimy - jednej z jaśniejszych gwiazd Panny, oznaczanej na mapach nieba grecką literą ?. Natomiast w środę 18 maja Księżyc dotrze do najjaśniejszej gwiazdy Panny, czyli Spiki i przed północą, w fazie 92% będzie świecił jakieś 4,5 stopnia na północ od niej. Prawie cały piątek i sobotę 20 i 21 maja Księżyc ma zarezerwowane na odwiedziny gwiazdozbioru Wagi. W piątek wieczorem jego tarcza będzie oświetlona w 99%. Po jakieś 5° od niego będzie można dostrzec dwie najjaśniejsze gwiazdy tej konstelacji, czyli Zuben Eschamali oraz Zuben Elgenubi (na mapach nieba oznaczane odpowiednio ? oraz ?). Jednak z ich odnalezieniem przy tak jasnym sąsiedzie mogą być kłopoty. Dobę później godzina na mapce odpowiada prawie dokładnej pełni Księżyca. Naturalny satelita Ziemi będzie się wtedy znajdował na pograniczu gwiazdozbiorów Wagi i Skorpiona. W tym drugim gwiazdozbiorze znajduje się obecnie planeta Mars, którą Księżyc minie właśnie w sobotę 21 maja, a o godzinie podanej na mapce Srebrny Glob będzie zajmował pozycję niewiele ponad 5° prawie dokładnie na północ od Marsa. Czerwona Planeta mniej więcej 12 godzin później znajdzie się po drugiej stronie Ziemi niż Słońce, co oznacza, że będzie wschodziła ona o zachodzie Słońca, górowała około północy prawdziwej, zaś zachodziła - wraz ze wschodem Słońca, choć najbliżej nas Mars znajdzie się ponad tydzień po opozycji, dopiero 30 maja. W czasie opozycji każda planeta jest widoczna najlepiej w całym sezonie obserwacyjnym i tak będzie również z Marsem, który pojaśnieje do -2 magnitudo, zaś jego tarcza urosła już do 18". Niestety jasność i rozmiary kątowe Marsa tak, jak szybko rosły, tak samo szybko będą maleć, co będzie można obserwować już w czerwcu. Tym jednak trzeba się będzie martwić za 2 tygodnie. Na razie można się cieszyć dużym blaskiem i tarczą Marsa (to posiadacze teleskopów). W tym tygodniu Mars przetnie linię, łączącą gwiazdy Graffias i Dschubba z charakterystycznego wianuszka gwiazd w północno-zachodniej części tej konstelacji. W połowie tygodnia Mars przejdzie niecały stopień na północ od drugiej z nich. Ostatniego wieczoru tego tygodnia tarcza Księżyca będzie miała tarczą oświetloną o 1% mniej, niż w wieczór sobotni. Do tego czasu Księżyc przesunie się kolejne kilkanaście stopni na wschód, doganiając drugą z planet - Saturna, świecąc mniej więcej 2,5 stopnia na północ od niej. Dystans między Marsem a Saturnem pod koniec tygodnia zwiększy się do prawie 13°, a to jest właśnie mniej więcej tyle, ile dziennie przesuwa się Srebrny Glob. Faza Księżyca wskazuje, że Saturn również jest bliski opozycji, choć nie tak bliski, jak Mars. Jego opozycja przypada 3 czerwca. Jasność i średnica Saturna nie rosła tak szybko, jak jasność i średnica Marsa, dużo wolniej będzie też spadać. Obecnie Saturn świeci z jasnością +0,1 wielkości gwiazdowej, zaś jego tarcza ma średnicę taką samą, jak średnica tarczy Marsa, czyli 18". Maksymalna elongacja Tytana (tym razem zachodnia) przypada we wtorek 17 maja. Czekając na wschód Księżyca oraz Marsa i Saturna można przyjrzeć się Jowiszowi. W poniedziałkowy wieczór jeszcze nie tak daleko od niego świecił będzie Księżyc w fazie 79%, natomiast warunki widoczności tej planety wyraźnie się już pogarszają: planeta o zmierzchu jest już po górowaniu i przesuwa się zauważalnie na zachód. Jasność Jowisza spadła już do -2,1 magnitudo (niewiele więcej od jasności Marsa), zaś jego tarcza ma średnicę ok. 38". W układzie księżyców galileuszowych Jowisza będzie można w tym tygodni dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night) w poniższej tabeli: ? 16 maja, godz. 1:52 - wejście Io na tarczę Jowisza, ? 16 maja, godz. 23:02 - wyjście Ganimedesa z cienia Jowisza, 50" na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia), ? 16 maja, godz. 23:08 - Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia), ? 17 maja, godz. 2:40 - wyjście Io z cienia Jowisza, 20" na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia), ? 17 maja, godz. 20:32 - od zmierzchu Io na tarczy Jowisza, przy jej wschodnim brzegu, ? 17 maja, godz. 21:32 - wejście cienia Io na tarczę Jowisza, ? 17 maja, godz. 22:34 - zejście Io z tarczy Jowisza, ? 17 maja, godz. 23:50 - zejście cienia Io z tarczy Jowisza, ? 18 maja, godz. 0:50 - wejście Europy na tarczę Jowisza, ? 18 maja, godz. 21:08 - wyjście Io z cienia Jowisza, 20" na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia), ? 20 maja, godz. 0:24 - wyjście Europy z cienia Jowisza w odległości 32" na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia), ? 20 maja, godz. 0:53 - minięcie się Ganimedesa (N) i Europy odległości 11", 39" na wschód od tarczy Jowisza, ? 21 maja, godz. 23:52 - minięcie się Europy (N) i Io w odległości 6", 83" na zachód od tarczy Jowisza. Na niebie porannym (zwłaszcza na początku tygodnia, gdy Księżyc jeszcze nie świeci aż ta mocno) można próbować dostrzec gwiazdę zmienną, z klasy miryd R Andromedae. Gwiazda ta zmienia jasność od prawie 15 magnitudo w minimum swojego blasku, do niewiele ponad 6 - w maksimum, w okresie 409 dni. Teraz właśnie mamy maksimum blasku tej gwiazdy, które w tym roku jest słabsze, niż 6 manitudo, zatem do dostrzeżenia tej gwiazdy potrzebna jest co najmniej lornetka. Sama gwiazda jest widoczna dobrze: po godzinie 2:30, a więc na wciąż dość ciemnym niebie, znajduje się ona na wysokości ponad 17°. Krzywą blasku, wygenerowaną na podstawie danych, zgromadzonych przez AAVSO można znaleźć tutaj. Dodał: Ariel Majcher http://news.astronet.pl/7838
  7. Na stronach Astronarium rozpoczął się konkurs o Koperniku Na witrynie internetowej programu telewizyjnego "Astronarium" ogłoszono konkurs związany z postacią Mikołaja Kopernika. Do wygrania są ciekawe nagrody: egzemplarze unikatowej książki związanej z polskim astronomem. Partnerem konkursu jest "Urania". Zachęcamy do udziału! Telewizyjny serial naukowy "Astronarium" regularnie organizuje konkursy o tematyce astronomicznej. Przy ich organizacji współpracuje z "Uranią", która odpowiada m.in. za wysyłkę nagród. Tym razem konkurs dotyczy Mikołaja Kopernika - najsłynniejszego polskiego astronoma. Konkurs jest związany z najnowszym odcinkiem "Astronarium" nr 24, w którym pokazano mniej znane wątki z życia polskiego astronoma. Wśród osób, które poprawnie odpowiedzą na pytanie konkursowe rozlosowane zostaną egzemplarze bardzo ciekawej książki: "Narratio prima. Relacja pierwsza z ksiąg 'O obrotach' Mikołaja Kopernika" Jerzego Joachima Retyka. Jest to pierwszy pełny polski przekład tego wydawnictwa z XVI wieku. Książka Retyka spopularyzowała w Europie teorię Kopernika o heliocentrycznej budowie Układu Słonecznego. Konkurs trwa od 14.05 do 31.05.2016 r. Więcej informacji: ? Strona "Konkursu o Koperniku" ? Witryna internetowa ?Astronarium? ? Forum dyskusyjne programu ? ?Astronarium? na Facebooku ? ?Astronarium? na Twitterze ? Odcinki ?Astronarium? na YouTube Na zdjęciu: Po lewej: Mikołaj Kopernik (portret z Sali Mieszczańskiej w Ratuszu Staromiejskim w Toruniu - 1580 r.) Po prawej: Okładka wydanego niedawno pierwszego pełnego polskiego przekładu książki "Narratio prima. Relacja pierwsza z ksiąg 'O obrotach' Mikołaja Kopernika" Jerzego Joachima Retyka. http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/na-stronach-astronarium-trwa-konkurs-koperniku-2323.html
  8. Model teleskopu E-ELT może stać się zestawem klocków LEGO - zagłosuj! Wysłane przez czart Model teleskopu E-ELT jako zestaw klocków LEGO w skali 1:150? Tak, to możliwe. Właśnie trwa głosowanie, jeśli model zbierze odpowiednią liczbę głosów, trafi do oferty firmy jako zestaw klocków dla dzieci i młodzieży. Ekstremalnie Wielki Teleskop Europejski (E-ELT) będzie największym teleskopem optycznym na świecie. Jego zwierciadło ma mieć ponad 39 metrów średnicy, a dla porównania największe obecnie istniejące na świecie teleskopy optyczne mają po około 10 metrów średnicy. E-ELT jest aktualnie w trakcie budowy przez Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO). Holenderski astronom Frans Snik postanowił skonstruować swój własny model E-ELT z klocków LEGO. Zajęło mu to kilka miesięcy i kosztowało 600 euro na zakup odpowiedniej liczby klocków. Znalazł też naśladowców - strona internetowa firmy LEGO wymienia co najmniej sześć przykładów modelu E-ELT zbudowanych w różnych krajach. Model Snika ma skalę około 1:150 w stosunku do rzeczywistego E-ELT. Firma produkująca klocki dla dzieci zastanawia się teraz nad wprowadzeniem zestawu do budowy modelu E-ELT. Poddała pomysł pod głosowanie internautów, jeśli uzyska odpowiednią liczbę głosów popierających, będzie można kupić w sklepach zestaw LEGO do budowy modelu teleskopu E-ELT. Zachęcamy do głosowania! Można także głosować na model innego z teleskopów ESO - teleskop VLT. Więcej informacji: ? Głosowanie na stronie LEGO na model teleskopu E-ELT ? Głosowanie na stronie LEGO na model teleskopu VLT ? Zbuduj swój własny teleskop E-ELT z klocków LEGO! Na zdjęciu: Model teleskopu E-ELT zbudowany z 5274 klocków LEGO. Ma skalę około 1:150 w stosunku do prawdziwego E-ELT, który jest budowany aktualnie przed Europejskie Obserwatorium Południowe (ESO). Źródło: Frans Snik/ESO http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/teleskop-e-elt-moze-stac-sie-zestawem-klockow-lego-zaglosuj-2324.html
  9. W czerwcu pojawi się kometa, która będzie widoczna gołym okiem autor: Admin3 Mamy doskonałą wiadomość dla wszystkich miłośników obserwacji astronomicznych. W nasze pole widzenia, powraca kometa Pan-STARRS (C/2013 X1). To hiperboliczna kometa, która została odkryta 4 grudnia 2013 roku. Podobno tym razem będzie ją można zobaczyć nawet gołym okiem. Według astronomów, kometa C/2013 X1 jest dość dobrze widoczne przez lornetki i teleskopy ale w czerwcu może nas spotkać miłe zaskoczenie, bo estymacje co do jej jasności wskazują na to, że będziemy świadkami tego zjawiska nawet bez konieczności uzbrojenia się wszelkich instrumentów optycznych. Jednak aby zobaczyć spektakularny warkocz kometarny wskazane będzie skorzystanie z teleskopów. http://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/w-czerwcu-pojawi-sie-kometa-ktora-bedzie-widoczna-golym-okiem
  10. NASA ogłosiła odkrycie 1284 nowych planet pozasłonecznych 10 maja podczas konferencji poświęconej najnowszym odkryciom teleskopu Kepler NASA ogłosiła potwierdzenie istnienia 1284 nowych egzoplanet, czyli planet znajdujących się w innym układzie niż słoneczny. Jest to dotychczas największa liczba planet pozasłonecznych, których odkrycie zostało ogłoszone w jednym czasie. Kosmiczny Teleskop Keplera, wystrzelony na orbitę słoneczną w marcu 2009 roku, jest obecnie pionierem w poszukiwaniu nowych planet. Do 2015 roku odkrył ich ponad 1000, co oznacza że teraz ich liczba została podwojona! Obecnie znamy już łącznie około 3200 egzoplanet, z czego aż 2235 zostało znalezionych dzięki Teleskopowi Keplera. Do sprawdzenia zostało jeszcze nieco ponad 2000 kandydatów (spośród pierwotnych 4302) Sposób w jaki Kepler znajduje egzoplanety nie należy do skomplikowanych. Monitoruje po prostu pewien skrawek nieba poszukując zmian jasności poszczególnych gwiazd wywołanych przelotem planet przed nimi. Jest to bardzo podobny efekt do tranzytu Merkurego, którego mieliśmy szansę niedawno podziwiać. Ta technika ma jednak jedną wadę: trzeba za każdym razem weryfikować, czy na pewno spadek jasności został spowodowany przez tranzyt egzoplanety. Jest to bardzo czasochłonne zadanie, dlatego naukowcy NASA wpadli na nowy pomysł. Zamiast ręcznie sprawdzać każdą potencjalną planetę pozasłoneczną posłużyli się rachunkiem prawdopodobieństwa: każdy kandydat, który na ponad 99% jest egzoplanetą, zostaje zatwierdzony. Dzięki temu mogli zaliczyć wspomniane 1284 kandydatów do faktycznych egzoplanet, a także zweryfikować 984 już wcześniej sprawdzonych. Oczywiście jest to sposób generujący błędy, jednak trzeba pamiętać że przede wszystkim chodzi tu o statystyki - chcemy się dowiedzieć jak bardzo powszechne są systemy planetarne, oraz jakiego typu planety można najczęściej spotkać we Wszechświecie. Czy znajdziemy drugą Ziemię? Około 550 z nowoodkrytych egzoplanet jest na tyle małych, że mogłyby być skaliste, ale tylko 9 spośród z nich znajduje się w tzw. ekosferze, czyli w takiej odległości od gwiazdy macierzystej, żeby możliwe było istnienie ciekłej wody. Wraz z nimi, grono planet podobnych do Ziemi zawiera już 21 takich obiektów. Spośród nich najbardziej Ziemię przypomina odkryty niespełna rok temu Kepler-452b, który ma nie tylko bardzo podobny okres obiegu, ale również znajduje się na orbicie gwiazdy bliźniaczo podobnej Słońcu. Ciężko powiedzieć czy na takich planetach może istnieć życie albo czy moglibyśmy je skolonizować (pomijając oczywiście wielkie odległości jake nas od nich dzielą!). Jednak jeżeli chcemy się dowiedzieć czegoś o odległych systemach planetarnych, musimy poznać ich jak najwięcej. Nic więc dziwnego, że NASA planuje już kolejne misje temu poświęcone. Dodał: Krzysztof Kapuściński Uaktualnił: Krzysztof Kapuściński Źródło: NASA - Amerykańska Agencja Kosmiczna http://news.astronet.pl/7836
  11. Strumień komety 252P/LINEAR przechwycony przez Hubble?a Przez tysiące lat ludzie rejestrowali obserwacje tajemniczych komet przelatujących po nocnym niebie. Ci niebiańscy wędrowcy, ?śnieżki? z kurzu i lodu, są szybko poruszającymi się przybyszami z zimnych głębin kosmosu. Niektóre z nich regularnie odwiedzają wewnętrzny Układ Słoneczny podczas ich podróży wokół Słońca. Astronomowie za pomocą Kosmicznego Teleskopu Hubble?a przechwycili obrazy komety 252P/LINEAR zaraz po przelocie obok Ziemi 21 marca tego roku. Wizyta ta była jednym z najbliższych spotkań między kometą a naszą planetą. Kometa podróżowała w zasięgu 5 milionów kilometrów od Ziemi, czyli na odległość około 14 razy większą niż z Ziemi do Księżyca. Ilustracje ukazują wąski strumień pyłu wyrzucanego przez lodowe, kruche jądro komety. Obserwacje te stanowią również najbliższy niebieski obiekt zaobserwowany przez Hubble?a, inny niż Księżyc. Kometa powróci do wewnętrznego Układu Słonecznego ponownie w 2021 roku. Dodała: Julia Liszniańska Źródło: NASA/ESA Hubble Space Telescope Home Page http://news.astronet.pl/7835
  12. Tranzyt planety Merkury 2016-05-09, Foto Aparat Kodak M1033. Przepraszam za rok 2015. Zapraszałem do tego zjawiska, chętni byli, ale jak doszło już do zjawiska to się zbyli, nie było nikogo jedynie ja i mój cień dobrze, bo miałem czas na spokojne obserwowanie i fotografowanie.
  13. Astronarium nr 24 o Mikołaju Koperniku Wysłane przez czart W sobotę 14 maja o godz. 17.00 nastąpi premiera nowego odcinka cyklu telewizyjnego "Astronarium". Będzie to okazja, aby dowiedzieć się o mniej znanych wątkach z życia Mikołaja Kopernika oraz historii jego przełomowego odkrycia. Mikołaj Kopernik to najsłynniejszy i największy polski astronom w historii. Nazwisko tego żyjącego w latach 1473-1543 naukowca znane jest na całym świecie. Jego dzieło "De revolutionibus orbium coelestium" ("O obrotach sfer niebieskich") było przełomowe dla naszej wiedzy o Wszechświecie, stanowiąc jedną z głównych rewolucji naukowych w całej historii nauki. W tym odcinku "Astronarium" zostaną przedstawione m.in. wątki z pobytu Kopernika w Toruniu, Olsztynie i Lubawie. Okazuje się, że gdy Kopernik był jeszcze dzieckiem, w Toruniu można było obserwować dwa zaćmienia Słońca. Szczególnie ciekawe mogło być zaćmienie z 16.03.1485 r. o bardzo głębokiej fazie około 90%, bowiem zbiegło się z ważnymi wydarzeniami politycznym na szczeblu międzynarodowym, które rozgrywały się wtedy w Toruniu. Kto wie, może właśnie to zjawisko spowodowało, że młodego Mikołaja Kopernika zainteresowała astronomia? Z kolei na zamku w Olsztynie można natrafić na tajemniczą tablicę na murach, wykonaną przez astronoma. Do czego mu służyła? W Lubawie doszło do spotkania Mikołaja Kopernika z luterańskim uczonym Jerzym Joachimem Retykiem. Jakie były tego skutki? Więcej informacji: ? Witryna internetowa ?Astronarium? ? Forum dyskusyjne programu ? ?Astronarium? na Facebooku ? ?Astronarium? na Twitterze ? Odcinki ?Astronarium? na YouTube http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-24-mikolaju-koperniku-2322.html
  14. Radioteleskopy ALMA zmierzyły masę czarnej dziury z niesłychanie dużą dokładnością Wysłane przez nowak Supermasywne czarne dziury o masie milionów czy miliardów mas Słońca dominują w centrach galaktyk. Aby określić ich rzeczywistą masę astronomowie muszą zmierzyć ich siłę grawitacyjną oddziałującą na gwiazdy i obłoki gazu krążącego wokół niej. Zespół astronomów przy użyciu Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) zajrzał w serce pobliskiej galaktyki eliptycznej aby zbadać ruch dysku zimnego międzygwiezdnego gazu otaczającego czarną dziurę znajdującą się w jej centrum. Obserwacje te stanowią jeden z najbardziej dokładnych do tej pory pomiarów masy czarnej dziury spoza naszej galaktyki, co pomaga skonfigurować skalę dla tych kosmicznych potworów. Aby tego dokonać zespół astronomów wykorzystał dane z ALMA do pomiaru prędkości tlenku węgla na orbicie wokół czarnej dziury w centrum NGC 1332, masywnej galaktyki eliptycznej znajdującej się w odległości około 73 mln lat świetlnych od Ziemi w kierunku gwiazdozbioru Erydan. Obserwacje ALMA ukazują szczegóły dotyczące struktury tego dysku o średnicy 16 lat świetlnych. Z pomiarów rotacji dysku wynika, że ?strefa wpływu? tej czarnej dziury ma promień 80 lat świetlnych, czyli na taką odległość sięga jej grawitacja. W pobliżu centrum tego dysku ALMA obserwuje gaz poruszający się z prędkością ponad 500 km/s. Porównując te dane z symulacjami, astronomowie obliczyli, że czarna dziura wewnątrz NGC 1332 ma masę 660 milionów razy większą, niż nasze Słońce, +/- 10%. Owa czarna dziura jest 150 razy masywniejsza od tej znajdującej się w centrum naszej Drogi Mlecznej. Dokładne obserwacje ALMA były o tyle istotne, że astronomowie musieli pamiętać, by uniknąć mylnych pomiarów czarnej dziury z oddziaływaniem grawitacyjnym innej materii, takiej jak gwiazdy, obłoki gazu międzygwiezdnego czy ciemnej materii, co stanowi większość ogólnej masy galaktyki. Astronomowie używają różnych technik, aby zmierzyć masę czarnej dziury. Wszystkie z nich jednak polegają na śledzeniu ruchu obiektów tak blisko czarnej dziury, jak to możliwe. Przy pomocy potężnego naziemnego teleskopu z optyką adaptywną, w Drodze Mlecznej można wykonać zdjęcie pojedynczej gwiazdy w pobliżu centrum galaktyki i dokładnie śledzić jej trajektorię w miarę upływu czasu. Niestety, współczesna technika nie pozwala na podobne obserwacje poszczególnych gwiazd w odległych galaktykach. Aby dokonać podobnych pomiarów w innych galaktykach, astronomowie albo badają łączny ruch gwiazd w centralnym obszarze galaktyki, albo śledzą ruch dysków gazowych i mega-maserów - naturalnych kosmicznych radioźródeł. Poprzednie badania z naziemnych i komicznych teleskopów galaktyki NGC 1332 dały bardzo rozbieżne szacunki co do masy tej czarnej dziury. Wahały się one między 500 mln a 1,5 mld mas Słońca. Więcej informacji: ALMA Measures Mass of Black Hole with Extreme Precision Opracowanie: Agnieszka Nowak Źródło: ALMA Na zdjęciu: Dysk centralny gazu otaczającego czarną dziurę w centrum galaktyki NGC 1332. Źródło: A. Barth (UC Irvine), ALMA (NRAO/ESO/NAOJ); NASA/ESA Hubble; Carnegie-Irvine Galaxy Survey. http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/radioteleskopy-alma-zmierzyly-mase-czarnej-dziury-nieslychanie-duza-dokladnoscia-2316.html
  15. Tranzyt Merkurego w Astrobazie Kruszwica 9 maja 2016 r. w Astrobazie Kopernik w Kruszwicy ok. 260 osób podziwiało Tranzyt Merkurego na tle tarczy Słońca. Było to najważniejsze tegoroczne wydarzenie astronomiczne. Tegoroczny tranzyt Merkurego na tle tarczy Słońca w Polsce był zjawiskiem częściowym. Astrobaza Kopernik z Kruszwicy przyłączyła się do tych obserwacji. Wspólnie z ok. 260 osobami koordynatorzy bazy mogli przeżyć to piękne zjawisko. Stanowiska do obserwacji przygotowali uczniowie koła astronomicznego pod nadzorem Ilony Dybicz i Magdaleny Musiałowskiej. Nie zabrakło też lokalnych miłośników astronomii czyli Zbigniewa Rakoczy i Janusza Piweckiego. Tranzyt rozpoczął się ok. godz. 13.11 i trwał do godz. 20.09. Z racji tego, że Merkury to najmniejsza planeta Układu Słonecznego (jest też najbliżej Słońca), jej przejście na te tarczy Słonecznej nie było tak dobrze widoczne, jak było to w przypadku tranzytu Wenus (2012 r.). Do obserwacji użyliśmy teleskopów ze specjalnymi filtrami Baader. Dzieci mogły podziwiać to zjawisko korzystając także z metody projekcji okularowej. Koordynator Astrobazy: Ilona Dybicz Źródło: Ilona Dybicz http://orion.pta.edu.pl/tranzyt-merkure ... -kruszwica
  16. Piotr Lubiński ekspertem Europejskiej Agencji Kosmicznej Piotr Lubiński z Uniwersytetu Zielonogórskiego (UZ) został powołany w skład Komitetu Europejskiej Agencji Kosmicznej zajmującej się przydziałem czasu obserwacyjnego satelity INTEGRAL w latach 2016-2017 ? poinformowała PAP rzeczniczka Uniwersytetu Zielonogórskiego Ewa Sapeńko. ?Praca w komitecie polega na ocenie wniosków obserwacyjnych pod względem wartości naukowej, możliwości wykonania zaplanowanych zadań i właściwego wykorzystania detektorów satelity. Pierwsze posiedzenie komitetu odbędzie się w połowie maja 2016 w Europejskim Centrum Astronomii Satelitarnej położonym w pobliżu Madrytu? - wyjaśniła Sapeńko. Lubiński jest twórcą programu nauczania dla interdyscyplinarnego kierunku Inżynieria kosmiczna na UZ. Począwszy od roku akademickiego 2016/2017 kierunek ten będzie prowadzony wspólnie z Uniwersytetem Warmińsko-Mazurskim w Olsztynie. Nabór na nowy kierunek organizuje Wydział? Fizyki i Astronomii UZ. Dr hab. Piotr Lubiński, prof. UZ jest absolwentem Wydziału Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego, specjalność fizyka jądrowa. W latach 1990-2001 pracował w Środowiskowym Laboratorium Ciężkich Jonów UW. W lutym 1998 obronił przed Radą Wydziału Fizyki UW pracę doktorską Badania własności powierzchni jądrowej przy pomocy antyprotonów. W okresie 2000-2013 Lubiński był pracownikiem Centrum Astronomii PAN w Warszawie, gdzie uzyskał stopień doktora habilitowanego w zakresie astronomii. W latach 2004-2009 przebywał na stażu w Centrum Danych satelity INTEGRAL koło Genewy w Szwajcarii. Od października 2013 r. pracuje w Instytucie Fizyki Wydziału Fizyki i Astronomii UZ, zajmując się astrofizyką wysokich energii. Europejska Agencja Kosmiczna (ang. European Space Agency, ESA) to międzynarodowa organizacja krajów europejskich, której celem jest eksploracja i wykorzystanie przestrzeni kosmicznej. Polska jest jednym z 22 państw członkowskich ? wstąpiła do ESA 19 listopada 2012 r. Natomiast we wrześniu 2014 r. powołano Polską Agencję Kosmiczną, do której zadań należy m.in. promowanie współpracy nauki z biznesem w tej branży i usuwanie barier w rozwoju polskich technologii kosmicznych. PAP - Nauka w Polsce mmd/ pz/ Tagi: esa http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/ ... cznej.html
  17. Galaktyka jak płatek śniegu NASA i ESA opublikowały najnowsze zdjęcie galaktyki NGC 6814 sfotografowanej przez kosmiczny teleskop Hubble'a. Porównują ją do... płatka śniegu. Nie ze względu na kształt, ale unikatowość. Galaktyki spiralne, choć powszechne we Wszechświecie, znacznie się różnią. Dlatego, podobnie jak w przypadku płatków śniegu, można z dużym prawdopodobieństwem założyć, że nie ma dwóch identycznych. NGC 6814 ma spektakularne ramiona, przesłonięte miejscami obłokami ciemnego pyłu i niezwykle jasne jądro, charakterystyczne dla tak zwanych galaktyk Seyferta. To bardzo aktywne galaktyki, emitujące silne wiązki promieniowania. Astronomowie stwierdzili, że jadro NGC 6814 jest źródłem silnie zmiennego promieniowania X. Jego obserwacje wskazują, że może się tam znajdować supermasywna czarna dziura, o masie nawet 18 milionów razy większej od Słońca. Na silną aktywność galaktyki NGC 6814 wskazują też liczne, rozłożone wzdłuż jej ramion, rejony zjonizowanego gazu, gdzie pojawiają się młode, świecące silnie na niebiesko, gwiazdy. (mn) Grzegorz Jasiński http://www.rmf24.pl/nauka/news-galaktyka-jak-platek-sniegu,nId,2202274
  18. Nowe narzędzie poprawia wyszukiwanie egzoplanet Artykuł napisała Katarzyna Struss. Poszukiwania nowych ?światów? nieustannie trwają i skutkują odkryciami coraz to większej liczby odległych układów planetarnych. Istnieje wiele metod umożliwiających ich odkrywanie. Odkrywcy gromadzą coraz to większą wiedzę na temat różnorodności w eksplorowanej dalekiej przestrzeni. Z czasem nastają nowe potrzeby, a więc stare techniki odkrywania muszą ewoluować. Trzech naukowców: Jonathan Gagné (Carnegie), Peter Gao (Caltech), Peter Plavchan (Missouri State University) postanowiło ulepszyć jedną z nich, metodę prędkości radialnej. Wyniki ich pracy zostały opublikowane na łamach czasopisma The Astrophysical Journal. Mowa o jednej z najbardziej efektywnych metod detekcji egzoplanet (planet o zbliżonych warunkach do ziemskich), która opiera swoje działanie ściśle na efekcie Dopplera związanym w tym przypadku z małymi drganiami gwiazd. Drobne wahania prawdopodobnie wynikają z wpływu grawitacyjnego planet w tym samym układzie. Obserwując pewną gwiazdę czasem rejestruje się niewielkie zmiany długości fal, które ona wysyła. Jest to jednoznaczne ze zmianą jej prędkości radialnej. Dzięki temu otrzymuje się pośrednio informację o możliwym istnieniu pewnych obiektów w pobliżu obserwowanej przez naukowców gwiazdy. Okazuje się jednak, że metoda, która przyniosła badaczom setki odkryć egzoplanet, tych już potwierdzonych i ogromną ilość czekających na zatwierdzenie, nie jest niezawodna. Posiada pewne wady, które w pewnych szczególnych przypadkach zaczęły doskwierać naukowcom. Jedna z nich ujawniła się przy obserwowaniu mało masywnych gwiazd. Otrzymywana prędkość radialna, którą badacze zazwyczaj wiązali z występowaniem planety w pobliżu gwiazdy, może nieść informację zupełnie o czym innym. Gagne, Gao i Plavchan postanowili zaradzić odkrywaniu ?nieistniejących obiektów? tego typu. Badacze postanowili przeanalizować sygnał w innych, dłuższych długościach fal. ?Zmiana widzialnych długości fal na fale bliskiej podczerwieni nie zmienia efektu chybotań, wynik nie jest zależny od rejestrowanej długości fali? - wyjaśnia Gagne. ?Ale obserwacje w bliskiej podczerwieni pozwolą nam odrzucić fałszywe wnioski spowodowane na przykład występowaniem plam gwiezdnych i innych zjawisk nie wyglądających w bliskiej podczerwieni tak samo jak w świetle widzialnym.? Analiza prędkości radialnej w bliskiej podczerwieni była już przeprowadzana wcześniej, ale zostawała daleko w tyle za badaniami w świetle widzialnym, częściowo z powodów technicznych. Zespół naukowców rozwinął narzędzie kalibracyjne na tyle, aby ulepszyć całą technologię tak, by dawała pożądane rezultaty. Przebadali 32. gwiazdy o małej masie używając osobiście opracowanego, nowego rozwiązania. Badania przeprowadzali za pomocą NASA Infrared Telescope Facility na Mauna Kea (na Hawajach). Wyniki potwierdziły kilka znanych planet i układów podwójnych. Również zdefiniowały kolejnych kilku ?planetarnych kandydatów?. ?Nasze wyniki wskazały, że nowe narzędzie do ?polowań na planety? jest precyzyjne i powinno stać się jednym z przyczynków pchających astronomię na przód? - mówi Gao. ?Jest niezwykłym do uświadomienia sobie, że dwie dekady temu pierwszy raz potwierdziliśmy istnienie konkretnych egzoplanet, a teraz jesteśmy już w stanie ulepszać metody odkrywania takich obiektów?. Dla bardziej zainteresowanych nowym narzędziem do detekcji egzoplanet, o którym mowa w powyższym artykule link do strony z publikacjami grupy specjalistów zajmujących się tą tematyką: http://exo.missouristate.edu/ Dodała: Redakcja AstroNETu Uaktualniła: Redakcja AstroNETu Źródło: Carnegie Institution http://news.astronet.pl/7834
  19. Seminarium wiosenne w Łodzi Artykuł napisała Karolina Bargieł Wiosna bez spotkania naszego klubu nie istnieje, dlatego tylko gdy zakwitły pierwsze bzy uczestnicy z całej Polski zawitali do pięknego miasta Łodzi, w ramach seminarium astronomicznego. Warsztaty były przeznaczone dla uczniów pierwszej i drugiej klasy liceum, jednak nie zabrakło także starszych kolegów i koleżanek pełniących funkcję kadry. W czasie pobytu uczestnicy mieli zapewnionych wiele ciekawych atrakcji, do których zaliczały się między innymi pokaz w planetarium łódzkim, obserwacje tranzytu, zwiedzanie ogrodu botanicznego czy Muzeum Fabryki w Łodzi. Nie zabrakło także czasu na wspólną integracje podczas licznych gier i zabaw, jednak bez wątpienia głównym punktem programu była sesja referatowa. Tym razem temat przewodni brzmiał ?Obserwacje Astronomiczne?, a bezsprzecznym zwycięzcą całej sesji został Jan Bąk, który otrzymał zarówno nagrodę główną, jak i nagrodę publiczności. Ponadto zostały nagrodzone także wystąpienia Anny Kwaśniewskiej i Krzysztofa Kapuścińskiego. Ogłoszenie wyników tradycyjnie odbyło się przy dźwięku gitar na pożegnalnym świeczkowisku. Serdecznie dziękujemy organizatorkom za przygotowanie całego wyjazdu, i z niecierpliwością czekamy na kolejne spotkania. Dodała: Redakcja AstroNETu Poprawiła: Julia Liszniańska http://news.astronet.pl/7833
  20. Zapis kosmicznej katastrofy znaleziony w starożytnej galaktyce Artykuł napisała Lidia Lappo. Najlżejsze pierwiastki (jak wodór i hel) powstały kilka minut po Wielkim Wybuchu. Cięższe (do żelaza) są syntezowane przez gwiazdy w wyniku fuzji jądrowej. Jednak naukowcy od około sześćdziesięciu lat nie mogą dojść do porozumienia, jak produkowane są najcięższe - takie jak złoto albo ołów. Z nowych obserwacji galaktyki Reticulum 2 znajdującej się w południowym gwiazdozbiorze Sieci wynika, że większość ciężkich pierwiastków może pochodzić z rzadkich kolizji gwiazd neutronowych. Galaktyka nazwana Reticulum 2 z powodu jej lokalizacji w południowej konstelacji Reticulum - powszechnie znanej jako Sieć ? jest jedną z najmniejszych i najbliższych znanych nam galaktyk. Nic dziwnego, że stanowi kuszący cel dla zespołów astronomicznych - w tym zespołu Josha Simona z Carnegie Institution for Science badającego chemiczny skład najbliższych galaktyk. Reticulum 2 ma najwięcej wystarczająco jasnych do obserwacji gwiazd ze wszystkich galaktyk karłowatych znalezionych do tej pory. Orbituje wokół naszej Drogi Mlecznej. Takie supersłabe galaktyki jak ta są pozostałością po okresie, gdy we Wszechświecie rodziły się pierwsze gwiazdy. Badanie składu chemicznego tych galaktyk pozwala astronomom zrozumieć historię tworzenia się gwiazd oraz powstawania nowych pierwiastków. Pierwiastki lżejsze od żelaza powstają przez syntezę jądrową we wnętrzu gwiazd. Natomiast cięższe powstają w procesie wychwytywania neutronów. Podczas tego procesu atom nabywa neutrony, które potem ?rozpadają? się do protonów. Niespodziewanie, zespół odkrył, że 7 z 9 najjaśniejszych gwiazd tej galaktyki zawiera dużo więcej pierwiastków wyprodukowanych przez przechwyt neutronów niż jakakolwiek inna galaktyka karłowata. Alexander Ji z the Massachusetts Institute of Technology (MIT) w Cambridge powiedział, że te gwiazdy mają nawet do tysiąca razy więcej pierwiastków powstałych z wychwytu neutronów niż jakiekolwiek inne gwiazdy obserwowalne w podobnych galaktykach. Na początku astronomowie mieli podzielone zdania co do tego, czy te pierwiastki powstały w wyniku wybuchu supernowej, czy w bardziej egzotycznym zdarzeniu, takim jak połączenie dwóch gwiazd neutronowych. Jednak fakt, że znaleźliśmy tak dużo ciężkich pierwiastków tylko w jednej galaktyce karłowatej, świadczy przeciwko temu, że pochodzą one z wybuchów supernowych, które są powszechne na skalę kosmiczną. Źródło wyrzuconych w Reticulum II neutronów musiało być rzadkim zjawiskiem ? o wiele rzadszym niż supernowa. Po za tym ilość tych pierwiastków znacząco przewyższa możliwości supernowej. Anna Frebel z MIT stwierdziła, że założenie pochodzenia tych pierwiastków z fuzji gwiazd neutronowych znakomicie tłumaczy dotychczasowe obserwacje. Okazało się również, że stare gwiazdy w Drodze Mlecznej mają podobny skład pierwiastków ciężkich jak te w galaktyce Reticulum II. Z tego wynika, że źródłami neutronów w większych galaktykach są podobnie jak w galaktykach karłowatych połączenia gwiazd neutronowych ? co sugeruje, że także na Ziemi większość pierwiastków cięższych od żelaza pochodzi ze zderzeń gwiazd neutronowych. Zespół oczekuje, że obserwacja większej ilości gwiazd w Reticulum II może rzucić jeszcze więcej światła na pochodzenie ciężkich pierwiastków i historię formowania się Wszechświata. Jak zauważył Simon, właśnie dzięki temu, że ta galaktyka jest taka mała, wyjątkowo dobrze zachowuje dowody rzadkich zjawisk. Mamy szczęście, że znaleźliśmy tak ważną galaktykę tak blisko nas. Dodała: Redakcja AstroNETu Uaktualniła: Redakcja AstroNETu Źródło: Serwis Astronomy.com http://news.astronet.pl/7832
  21. Raport z poszukiwań życia. NASA: jedna planeta "wyjątkowo obiecująca" Naukowcy z NASA ogłosili we wtorek, że wysłany w przestrzeń kosmiczną w 2009 r. na pokładzie statku teleskop Keplera odkrył ponad 2,2 tys. planet. Około 35 z nich znajduje się w sferach, w których potencjalnie może się rozwijać życie, bo może znajdować się na nich woda w stanie ciekłym. Zwłaszcza jedna z nich wygląda "wyjątkowo obiecująco" - stwierdzono w czasie transmitowanej z kwatery NASA w Waszyngtonie telekonferencji. W 2009 r. zespół naukowców obsługujący Keplera po jego wysłaniu z Ziemi zaczął działać, mając jedno zadanie - odszukać planety wielkości naszej, istniejące w sferach, w których potencjalnie może się rozwijać życie. Dane dla takich sfer w Kosmosie opracowano w oparciu o pomiary dot. odległości planet od ich gwiazd (słońc). Postanowiono szukać tych, na powierzchni których dzięki odpowiedniemu dystansowi od gwiazdy, na powierzchni planety mogłaby istnieć woda w postaci płynnej, a więc takich, w atmosferze których nie jest ani za zimno, ani za gorąco i życie mogłoby trwać i się rozwijać. Jedna planeta bardzo podobna do Ziemi? We wtorek NASA ogłosiła, że do liczby 984 tzw. egzoplanet, a więc planet znajdujących się poza Układem Słonecznym, dane z teleskopu Keplera z ostatnich lat pozwoliły na dopisanie do tej sumy kolejnych 1284. Całkowita liczba planet w galaktyce Drogi Mlecznej, jaką znamy od 10 maja to 2268. Co ważne, te brane pod uwagę przez NASA w danych pozyskanych z Kelpera mają wielkości "zbliżoną do Ziemi". Teleskop Keplera pozwolił naukowcom wytypować "około trzech tuzinów planet" znajdujących się w sferach, w których życie ma potencjalnie bardzo duże możliwości trwania i rozwoju. Nowe dane z teleskopu wytypowały dziewięć szczególnie interesujących. Większość jest wielkości Marsa i Merkurego. Naukowcom te rozmiary się "podobają", ponieważ prawie na pewno oznacza to, że planety te są - jak Ziemia - wielkimi skałami. Planety ponad dwa razy większe od Ziemi najczęściej są sferami gazowymi. Z tych dziewięciu planet jedna jest "wyjątkowo obiecująca" - powiedziała Natalie Batalha, naukowiec uczestnicząca w misji Keplera z ramienia NASA w ośrodku badawczym Moffett Field w Kalifornii. Jest ona "o 60 proc. większa od Ziemi i tylko nieco cieplejsza od niej". Znajduje się w środku sfery, w której powinno się rozwijać życie i krąży wokół swojej gwiazdy prawdopodobnie w odległości przybliżonej do tej, w której Ziemia orbituje wokół Słońca. Sfery, w których może powstawać życie są przez naukowców opisywane w oparciu o modele działań pozwalających stwierdzić, jaka ilość energii dociera do planet z gwiazd stanowiących centrum układów. Naukowcy sądzą, że tak jest w przypadku tej konkretnej. Naukowcy poinformowali też, że z ich badań za pomocą teleskopu wynika, że nawet 24 proc. gwiazd w galaktyce Drogi Mlecznej, której mikroskopijną część zajmuje Układ Słoneczny, ma swoje planety. Źródło: tvn24.pl, NASA Autor: adso//gak http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 4,1,0.html
  22. NASA na tropie globalnego zabójcy NASA działa niczym CSI. Organizacja jest na tropie znalezienia zamglonego globalnego mordercy. Na nowym wideo widać, zmieniającą się nad ziemią na przestrzeni lat, pokrywę ozonową pod wpływem "gazów cieplarnianych". Już od ponad trzech dekad NASA skupia swoje siły i umiejętności na zidentyfikowaniu sprawcy atmosferycznych problemów. Rozwiązanie jest coraz bliżej. Miliony ofiar Zanieczyszczenie powietrza zabija rocznie miliony osób, wynika z informacji podawanych przez ONZ. Niektóre części świata mają szczegółowy dostęp do informacji dotyczących struktury jakości lokalnego powietrza. Dzięki sieci ziemnych sensorów oraz modeli pogodowych, generowane są publiczne alerty, gdy powietrze przekracza dopuszczalne normy. Jednak dla większości świata te informacje nie są dostępne. Wyzwaniem dla środowiska jest zmniejszająca się powłoka ozonowa wokół Ziemi, która w stratosferze chroni ją przed ultrafioletowymi promieniami słonecznymi. Poprzez monitorowanie Ziemi setkami tysięcy kilometrami instrumentów, można by zidentyfikować jej głównych niszczycieli i zyskaliby ludzie na całym świecie. Jeśli naukowcy znaliby globalne fakty na temat zanieczyszczeń, byłaby to solidna, naukowa podstawa do ukrócenia tego procesu, lub przynajmniej zminimalizowania go. NASA dąży do tego, ale okazuje się nie być łatwe. W celu zbadania kompozycji atmosfery z lat 70 XX wieku organizacja skonstruowała satelity pogodowe, eksplorujące atmosfery Wenus i Marsa. Dokładnego zbadanie przyczyn i wielkości skali uszczuplenia ozonu jest skomplikowane. Potrzebne do tego są dane zebrane na przestrzeni dekad, dłuższa obserwacja trendu i ich delikatne pomiary. (O)znaki Żeby przeanalizować możliwość rozwiązania tego problemu problemu, NASA zbudowała specjalną infrastrukturę naukową, która ma stworzyć nowe, kosmiczne sensory, przeprowadzać powietrzne eksperymenty, badające atmosferę. Ta inwestycja się opłaciła, zauważalne są pierwsze oznaki "regeneracji" pokrywy ozonowej. Z animacji wynika, że według przypuszczeń warstwa molekuł ozonu w wyższej atmosferze maleje i zaczyna wracać do "normy". Badanie atmosfery na powierzchni Ziemi, tam gdzie żyją i oddychają ludzie było większym wzywaniem. Instrumenty satelity NASA użyte przy badaniu dziury ozonowej przeanalizowały miliony kilometrów atmosfery i zarejestrowały cały obszar występowania ozonu, ale nie zauważyło gdzie jest on najbardziej albo najmniej skupiony. Źródło: NASA Autor: mk/rp http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 8,1,0.html
  23. 1284 nowych planet Keplera NASA ogłosiła największą w historii kolekcję nowo odkrytych planet pozasłonecznych. Poinformowała o tym, że w ciągu najnowszego etapu swej misji teleskop Keplera zauważył 1284 planety, których istnienie udało się już potem niezależnie potwierdzić. Wśród nich jest co najmniej 9 planet porównywalnych do Ziemi, które krążą w takiej odległości od swoich gwiazd, że potencjalnie mogłoby powstać na nich życie. To oznacza, że liczba potwierdzonych planet pozasłonecznych odkrytych przez teleskop Keplera wzrosła ponad dwukrotnie - mówi szefowa misji Ellen Stofan z centrali NASA w Waszyngtonie. Daje nam to nadzieję, że gdzieś tam, w pobliżu gwiazdy podobnej do Słońca znajdziemy w końcu jakąś drugą Ziemię - dodaje. W ubiegłym roku teleskop Keplera, rejestrujący na małym wycinku nieba efekty zmniejszenia jasności gwiazd, związane z przejściem planet przed ich tarczą (podobne, jak obserwowany w poniedziałek tranzyt Merkurego), wskazał aż 4302 potencjalne planety. Do tej pory, z pomocą innych metod potwierdzono tożsamość 1284 z nich. Dalsze 1327 to także prawdopodobne nowe planety, ale ich badania nie pokazały tego z wymaganą 99-procentową pewnością. 707 sygnałów pochodziło od innych obiektów astronomicznych, 989 planet zostało wcześniej potwierdzone innymi metodami. Do czasu misji Keplera nie wiedzieliśmy, czy planety pozasłoneczne są powszechne, czy to raczej rzadkość. teraz wiemy, ze jest ich prawdopodobnie jeszcze więcej, niż gwiazd - mówi Paul Hertz, szef Astrophysics Division. Ta wiedza pomoże nam tak projektować kolejne misje, by zbliżać się do odpowiedzi na pytanie, czy jesteśmy we Wszechświecie sami - podkreśla. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "The Astrophysical Journal" blisko 550 z nowych planet ma prawdopodobnie skalista strukturę, 9 z nich znajduje się w tak zwanych strefach zamieszkiwalnych swoich gwiazd. To oznacza, że temperatura na ich powierzchni powinna umożliwić istnienie tam wody w postaci ciekłej, koniecznego w naszym przekonaniu, choć nie wystarczającego warunku powstania życia. Najnowsze odkrycie sprawia, że liczebność ekskluzywnego klubu znanych nam takich planet powiększyła się do 21. W sumie liczba wszystkich znanych nam, potwierdzonych planet pozasłonecznych przekroczyła już 3200, z czego 2325 odkrył właśnie teleskop Keplera. ? Grzegorz Jasiński http://www.rmf24.pl/nauka/news-1284-now ... Id,2200187
  24. W nocy zorza polarna tańczyła nad Polską. Zobacz zdjęcie W miniony weekend nad Polską można było zaobserwować niezwykle rzadkie zjawisko jakim jest zorza polarna. Na północnym niebie tańczyła kolorowa wstęga, która była skutkiem podwyższonej aktywności słonecznej. Zobaczcie przepiękne zdjęcie. Pierwszą szansę ujrzenia zorzy polarnej nad Polską mieliśmy już w nocy z soboty na niedzielę (7/8.05). Burza geomagnetyczna rozpętała się w wysokich warstwach atmosfery osiągając klasę G3 (Kp=7). Tuż przed świtem kolorową łunę można było dostrzec nisko nad północnym horyzontem. W niedzielę (8.05) w ciągu dnia burza geomagnetyczna osłabła, ale późnym wieczorem znów przybrała na intensywności. Świeża porcja wiatru słonecznego dotarła do ziemskich biegunów magnetycznych przy korzystnym dla nas południowym skierowaniu jego pola, co zaowocowało przepiękną zorzą polarną. Jej intensywność, ze względu na małą gęstość protonów i elektronów, nie była na tyle duża, aby ją można było dostrzec z obszarów miejskich. Dlatego ci, którzy spojrzeli w niebo na wsiach, mieli szansę ujrzeć taki spektakl, jaki uwieczniony został przez naszego czytelnika na zdjęciach. Niestety, kolejnych nocy szansa na pojawienie się zorzy będzie dużo mniejsza. Prognozuje się burzę geomagnetyczną klasy G1 (Kp=5), a to oznacza, że zorza może być widoczna tylko z wód Bałtyku lub południowej Skandynawii. Aby dostrzec ją na bałtyckich plażach musiałaby mieć ona o klasę więcej. To było już ósme pojawienie się zorzy polarnej nad Polską od początku tego roku. Tak wielu szans na obserwację nie mieliśmy o 2008 roku, a więc od początku bieżącego cyklu słonecznego. Ubiegły rok był drugim najbardziej obfitym, ponieważ zorza świeciła aż przez siedem nocy. Czym jest i jak powstaje zorza polarna? Zorze polarne to przepiękne różnokolorowe wstęgi, zasłony lub smugi, falujące lub pulsujące na niebie, w szczególności w okolicach koła podbiegunowego, a niekiedy można je także podziwiać na średnich i niskich szerokościach geograficznych, czyli m.in. w całej Europie i w Polsce. Jednak niewiele ludzi wie, że powstawanie zorzy polarnych ma bezpośredni związek z wybuchami plam słonecznych i ogólnie aktywnością Słońca. Gdy Słońce znajduje się w fazie szczytu aktywności, jak ma to miejsce obecnie, na jego powierzchni tworzy się duża ilość plam. Szczyt aktywności Słońca następuje regularnie co 11 lat. Wielkie plamy tworzą się jednak także poza szczytem, jak miało to miejsce jesienią 2003 roku, kiedy to trio gigantycznych plam obfitowało w potężne wybuchy i rozbłyski zapisujące się w historii badań naszej dziennej gwiazdy. Każdej nowo uformowanej plamie (grupie plam) nadawany jest kolejno numer, który ma na celu jej identyfikację. W skład plamy o danym numerze może wchodzić od kilku do kilkudziesięciu plam różnej wielkości. Plamy to nic innego jak miejsca gdzie temperatura jest o wiele niższa niż w pozostałych regionach powierzchni Słońca. Dzieje się tak na skutek otaczających plamę pól magnetycznych, a czym są one silniejsze, tym plama staje się większa i chłodniejsza, zaś reakcje w niej zachodzące bardziej gwałtowne. W plamach co jakiś czas dochodzi do eksplozji, czyli do wyrzutów materii i rozbłysków promieniowania rentgenowskiego o różnej sile, a czym potężniejszy jest wybuch, tym większe prawdopodobieństwo wystąpienia zorzy polarnej na Ziemi. Najlepsze warunki do powstania zorzy na średnich i niskich szerokościach geograficznych, czyli między innymi w Europie, w tym także w Polsce, następują wówczas, gdy wybuchowi plamy towarzyszy koronalny wyrzut masy (tzw. CME), a ona sama znajduje się w bezpośrednim polu rażenia Ziemi, czyli w okolicach środka widocznej z Ziemi tarczy Słońca. Wówczas z plamy wyrzucana jest chmura silnie naładowanych cząstek, elektronów i protonów, tzw. wiatr słoneczny, który od kilkunastu do kilkudziesięciu godzin po wybuchu, w zależności od siły wybuchu, dociera do naszej planety, uderzając w ziemskie bieguny magnetyczne, powoduje powstanie burzy magnetycznej, której efektem jest pojawienie się przepięknych zórz polarnych. Zorza polarna to zjawisko świetlne występujące w górnych warstwach atmosfery czyli w jonosferze lub egzosferze na wysokości od 65 do 400 kilometrów nad powierzchnią Ziemi. Najczęściej w odległości 20-25 stopni od bieguna geomagnetycznego Ziemi - północnego lub południowego. Kolory zorzy polarnej są efektem reakcji cząsteczek wiatru słonecznego z cząsteczkami powietrza. Gdy smugi mają kolor czerwony to wówczas cząsteczki wiatru słonecznego wchodzą w reakcję z azotem, jeśli zielone to z tlenem, inne są mieszaniną. Na północnej półkuli, aby zobaczyć zorzę trzeba patrzeć w kierunku północnym. Najlepsze warunki do obserwacji zorzy mają miejsce około północy, gdy ta część Ziemi, na której się znajdujemy, jest zwrócona przeciwnie do Słońca. Bardzo silne burze magnetyczne szalejące w górnych warstwach atmosfery ziemskiej powodują także zakłócenia w łączności satelitarnej i radiowej a emitowane podczas ich trwania promieniowanie rentgenowskie może być groźne dla astronautów, pilotów i pasażerów samolotów lecących na wysokich szerokościach geograficznych. Źródło: http://www.twojapogoda.pl/wiadomosci/115979,w-nocy-zorza-polarna-tanczyla-nad-polska-zobacz-zdjecie
  25. Tak Merkury "zatańczył" przed Słońcem. Zobaczcie zdjęcia Reporterów 24 Za nami najważniejsze wydarzenie astronomiczne 2016 roku - tranzyt Merkurego przed tarczą Słońca. Dostaliśmy od Was wiele zdjęć tego zjawiska. A było warto spojrzeć w niebo, bo następna taka okazja zdarzy się dopiero za 16 lat. 9 maja Merkury znalazł się w jednej linii z Ziemią i Słońcem, pomiędzy nimi. Dzięki temu mogliśmy być świadkami jego przejścia przed tarczą Słońca. Tranzyt rozpoczął się o godz. 13.12 polskiego czasu. Planeta zetknęła się wówczas z brzegiem tarczy Słońca. Maksimum tranzytu nastąpiło o godz. 16.56, a Merkury opuścił tarczę słoneczną o 20.41. Tranzyt na zdjęciach Reporterów 24 Obserwacja wydarzenia nie była łatwa z wielu powodów. Po pierwsze dlatego, że Merkury jest niewielką planetą i żeby ją dostrzec potrzebna była lornetka. Mało tego, czy to ona, czy jakikolwiek inny sprzęt do obserwacji, musiał być wyposażony w odpowiedni filtr z folii mylarowej albo ze szkła, żeby uniknąć uszkodzenia wzroku. Dlatego gratulujemy wszystkim miłośnikom astronomii, którzy mimo tych przeszkód przesłali nam zdjęcia tranzytu na Kontakt 24. Kolejny w 2032 roku Między Ziemią a Słońcem znajdują się jedynie dwie planety - Merkury i Wenus. Z tego powodu tylko one mogą znaleźć się na linii Ziemia-Słońce. Z uwagi na orbity obu planet taka sytuacja może zachodzić tylko w okolicach 8 maja i 10 listopada. W okresie majowym zdarza się to co 7, 13 lub 33 lat, a w listopadzie w odstępach 13 lub 33 lat. Niestety tranzyt nie zawsze jest widoczny w Polsce. Ostatnio można było podziwiać go w naszym kraju w 2003 roku, a następny wystąpi w 2032 r. Źródło: PAP, TVN Meteo Autor: mar,AD, zupi/jap http://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pog ... 7,1,0.html
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)