Skocz do zawartości

AandNightSky

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    79
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez AandNightSky

  1. 500 ... a czy dowiemy się ile jest naprawdę?
  2. Cześć, Mam zamiar kupić powyższy okular, ale czytałem że do Synty 8'' lepiej nadaje się 7mm czy w GSO również się to potwierdza? Chciałbym również zapytać jakiś okular 13mm - 15 mm co polecalibyście w cenie ok . 350 zł. Dzięki i Pozdrawiam
  3. To nie jest meteoryt:( Dyskwalifikacja:)
  4. Świat nauki wstrzymuje oddech. Układ Słoneczny może być bogatszy o planetę Okazało się, że Układ Słoneczny ma najprawdopodobniej nową dziewiątą planetę. 20 stycznia dwóch naukowców ogłosiło dowody na istnienie jeszcze niewidzianego ciała niebieskiego o rozmiarach zbliżonych do Neptuna, które okrąża Słońce co 15 tys. lat. Na początku istnienia Układu Słonecznego, około 4,5 miliarda lat temu, gigantyczna planeta oddaliła się od obszaru, w którym blisko Słońca tworzyły się podobne jej obiekty. Spowolniona przez gaz, osiedliła się na odległej eliptycznej orbicie, gdzie znajduje się do dziś. Choć poszukiwania planety trwają, wszystko wskazuje na to, że badacze są coraz bliżej jej odkrycia. Na tropie nowego członka Układu Słonecznego O tym, że w Układzie Słonecznym może znajdować się hipotetyczne ciało niebieskie, świat dowiedział się w 1821 roku. Wtedy francuski astronom Alexis Bouvard opracował tablice astronomiczne zawierające precyzyjne wyznaczenie orbity Urana, którego odkryto 40 lat wcześniej. To, co zaobserwował, było rozbieżne z obliczeniami i badacz doszedł do wniosku, że ruch Urana jest zaburzony przez nieznany glob. Inni uczeni wyznaczyli nawet miejsce, w którym powinno znajdować się tajemnicze ciało niebieskie i w ten sposób odkryto Neptuna. Jednak po jakimś czasie eksperci doszli do wniosku, że i jego ruch jest zaburzany. Uznali, że w Układzie Słonecznym istnieje jeszcze jakaś planeta. Poszukiwania Planety X rozpoczął Percival Lowell, który zresztą nadał jej taką nazwę. Wśród kolejnych badaczy, którzy się tym zajmowali, był m.in. Clyde Tombaugh, który w 1930 roku odkrył Plutona, planetę karłowatą (taki obiekt wbrew pozorom nie jest planetą, a prawie kulistym, mającym do 4000 km średnicy obiektem krążącym wokół gwiazdy). Poszukiwania hipotetycznego globu były pełne zwrotów akcji. Na przykład badania sondy kosmicznej Voyager 2 doprowadziły do tego, że uznano, iż Planeta X nie istnieje. Sukces w Kalifornii Choć od dawna poszukiwane ciało niebieskie dla niektórych było jedynie historią "wyssaną z palca", obecnie zdaje się, że istnieje ono naprawdę. Dwóch badaczy z California Institute of Technology (Caltech) w Pasadenie w Kalifornii ma na to dowody. Nowo odkryta Planeta 9, bo tak ją nazwano, ma masę około 10 razy większą niż Ziemia, a jej orbita jest około 20 razy bardziej oddalona od Słońca niż Neptun. - Pełne okrążenie Słońca zajęłoby jej od 10 do 20 tysięcy lat - twierdzą naukowcy z Caltech. Konstantin Batygin i Mike Brown nie widzieli Planety 9, ale inne badania doprowadziły ich na jej trop. Odkryli oni, że pewne obiekty w Pasie Kuipera, obszarze Układu Słonecznego rozciągającego się za orbitą Neptuna, mają orbity, które wskazują w tym samym kierunku. Po wielu obliczeniach i symulacjach komputerowych badacze doszli do wniosku, że to planeta i jej grawitacja kształtuje orbity tych obiektów. - Nadal istnieje dość znaczny fragment naszego Układu Słonecznego, który jest do odkrycia, co jest bardzo ekscytujące - twierdzi Brown. Musi wyśledzić ją teleskop Ośrodek badawczy Caltech jest pewny, że Planeta 9 jest na tyle duża, by była prawdziwą planetą, nie tak jak Pluton. - Wszyscy, którzy byli źli, że Pluton nie jest planetą, mogą być podekscytowani tym, że istnieje prawdziwy obiekt tego typu, który wciąż jest do odkrycia. Teraz możemy znaleźć tę planetę i sprawić, że Układ Słoneczny znów będzie miał ich dziewięć - mówi Brown, który odegrał znaczną rolę w "zdetronizowaniu" Plutona. Choć orbita Planety 9 jest dziwnie i nienaturalnie wydłużona, można ją wyśledzić przez teleskop. Badacze chcieliby sami odnaleźć nową planetę, jednak będą także zadowoleni, jeśli zrobi to ktoś inny. W końcu to oni ją odkryli i być może zainspirują kogoś do poszukiwań. Źródło: Science, CNN Autor: zupi/map
  5. Będę w Rzeszowie od 20 do 23 z chęcią się umówię w tym terminie.
  6. Witaj na forum, Myślę, że wszystkie komentarze które pojawią się poniżej będą faworyzowały Nikon`a EX10x50 CF. Sam posiadam taką lornetkę i w swojej klasie i cenie nie ma sobie równych.
  7. Airbus wybuduje sondę, która zbada księżyce Jowisza Dzisiaj, 21 lipca (05:14) FirmaAirbus Defence and Space wybuduje dla ESA sondę JUICE (Jupiter ICy moons Explorer), która w 2022 r. poleci zbadać księżyce Jowisza. W 2022 r. sonda JUICE wystartuje w kierunku księżyców Jowisza /materiały prasowe JUICE jest pierwszą europejską misją badawczą Jowisza, której głównym celem jest ocena możliwości występowania życia nasatelitachgazowego olbrzyma. Podczas misji sonda JUICE zbada układ Jowisza, a w szczególności jego lodowe księżyce - Europę, Ganimedesa i Kalisto. Po wyniesieniu przez rakietę Ariane 5, sonda JUICE dotrze do Jowisza w ciągu 7,5 roku i będzie pierwszym statkiem, który wejdzie na orbitę lodowego satelity (Ganimedesa) w zewnętrznej części Układu Słonecznego. Sonda JUICE będzie wyposażona w 10 instrumentów naukowych, które przeprowadzą szereg pomiarów. Będzie zasilana ogromny generatorem solarnym o powierzchni 97 m2, największym tego typu urządzeniem dotychczas wykorzystanym w misji międzyplanetarnej. Airbus Defence and Space jest główny konstruktorem sondy JUICE. Prace nad nią będą prowadzone w zakładach w Tuluzie, Friedrichshafen, Stevenage i Madrycie. Airbus Defence and Space posiada ogromne doświadczenie w opracowaniu i budowie statków badawczych.Firmabyła zaangażowana we wszystkie europejskie misje międzyplanetarne, w tym misje badawcze Wenus (Venus Express), Marsa (Mars Express), Tytana (Huygens) i komety 67P (Rosetta). Obecnie Airbus Defence and Space zajmuje siębudowąstatków, które będą wykorzystane w misjach badawczych Słońca (Solar Orbiter), Merkurego (BepiColombo) i Marsa (ExoMars). Firma zajmuje się również budową satelitów badawczych Ziemi. Artykuł pochodzi z kategorii:kosmos.raport.misje.kosmiczne
  8. 20-30mm dzięki szerokiemu polu widzenia z pewnością pomoże Ci odszukać na niebie obiekty które są małe i trudno je wypatrzeć od razu w okularze o małej ogniskowej (np.5mm). Poza tym niektóre obiekty lepiej wyglądają w okularach o dużej ogniskowej (20-30mm) niż małej(np. 5mm). Np. galaktyka Andromeda nie nadaje się do obserwacji w małych ogniskowych.
  9. ozpoczął się kolejny ważny etap badań Układu Słonecznego 45 minut temu 7,5 roku i blisko 5 miliardów kilometrów od rozpoczęcia swej kosmicznej podróży, sonda Dawn rozpoczęła kluczowy etap misji badawczej. Wysłany przez NASA próbnik wszedł dziś na orbitę planety karłowatej Ceres. To pierwszy w historii podobny manewr w rejonie tego typu obiektu. Naukowcy liczą, że sonda będzie w stanie przekazać istotne informacje na temat największej ze skał pasa planetoid, kosmicznej "skamieliny" z wczesnego okresu tworzenia się Układu Słonecznego. Tak można sobie wyobrażać sondę Dawn w poblizu Ceres /Image credit: NASA/JPL-Caltech / Ceres odkrył w 1801 roku sycylijski astronom ojciec Giuseppe Piazzi. Z czasem obiekty podobne jak ten, obserwowane w tym samym rejonie Układu Słonecznego, zaczęto nazywać planetoidami. Ceres jest jednak największą z nich i w 2006 roku została oficjalnie zaliczona do klasy planet karłowatych. Sonda Dawn rozpoczęła swój program badawczy od wizyty w rejonie drugiego co do wielkości obiektu pasa planetoid, Westy. Po 14 miesiącach badań, w 2012 roku wyruszyła w dalszą drogę, by właśnie teraz dotrzeć do Ceres.I Westa, i Ceres miały kiedyś szanse, by stać się "pełnoprawnymi" planetami, jednak ich rozwój został zaburzony przez oddziaływanie grawitacyjne Jowisza- mówi zastępca szefa naukowego misji Carol Raymond z Jet Propulsion Laboratory w Pasadenie.Oba te ciała niebieskie są jakby skamielinami z początków istnienia Układu Słonecznego, ich badania powinny nam wiele o nim powiedzieć- dodaje Raymond. Astronomowie chcą między innymi poznać skąd wzięły się jasne błyski widoczne na zdjęciu z 19 lutego. /NASA/JPL-Caltech/UCLA/MPS/DLR/IDA / Kosmiczna podróż Dawn z dwoma przystankami, pierwsza tego typu misja w historii, była możliwa dzięki zastosowaniu nowoczesnego napędu, silników jonowych. Jak informuje NASA, pojazd został przechwycony przez grawitację Ceres dziś o godzinie 13:39 czasu polskiego, w chwili, gdy znajdował się około 61 tysięcy kilometrów od celu. Pierwszy sygnał, potwierdzający pomyślne odpalenie silników dotarł do JPL o 14:36. Sonda rozpoczęła ostateczną fazę zbliżania się do Ceres w grudniu ubiegłego roku. Od tego czasu przesyła na Ziemię coraz lepsze zdjęcia, które pokazały planetę karłowatą w trakcie pełnego obrotu wokół osi. Najnowsze zdjęcia przesłane po 1 marca pokazują Ceres w postaci półksiężyca, sonda będzie obserwować ją od ciemnej strony mniej więcej do połowy kwietnia. Zdjęcie Ceres z 1 marca. /NASA/JPL-Caltech/UCLA/MPS/DLR/IDA /
  10. Korek, szkoda że nie biorą pod uwagę seeingu:/
  11. Dla wszystkich, którym polska rzeczywistość nie jest obca:)
  12. Zobacz, jak mogły wyglądać oceany na Marsie 1 godz. 45 minut temu Pierwotny ocean na Marsie zawierał więcej wody niż Ocean Arktyczny na Ziemi i miał większą powierzchnię, niż Ocean Atlantycki ? przekonuje w publikacji na stronie internetowej czasopisma "Nature" międzynarodowy zespół naukowców. Wyniki ich badań pozwoliły oszacować, jak dużo wody uciekło z powierzchni Czerwonej Planety w przestrzeń kosmiczną. Właśnie na tej podstawie można po raz pierwszy tak wiarygodnie ocenić, ile jej tam wcześniej było. Tak Mars mógł wyglądać cztery miliardy lat temu /ESO/M. Kornmesser / Astronomowie przez sześć lat monitorowali różne rejony marsjańskiej atmosfery. Z pomocą należącego do Euroopejskiego Obserwatorium Południowego teleskopu VLT, a także instrumentów Keck Observatory i NASA Infrared Telescope Facility badali różne formy zawartej w niej wody. Jedną z nich jest powszechnie nam znana woda, zbudowana z dwóch atomów wodoru i jednego atomu tlenu, czyli H2O. Drugą stanowi HDO, tak zwana woda półciężka, w której jeden atom wodoru jest zastąpiony cięższym izotopem - deuterem. HDO jest cięższa i w związku z tym proces jej "ucieczki" w przestrzeń kosmiczną przebiega wolniej. Zmiany stosunku ilości HDO do H2O, pozwalają ocenić ile wody odparowało. Im więcej wody Mars utracił, tym większy powinien być stosunek ilości HDO do H2O w wodzie, która pozostała. Tak mógł wyglądać ocean na północnej półkuli Marsa. /ESO/M. Kornmesser/N. Risinger (skysurvey.org) / Zespół był szczególnie zainteresowany obszarami w pobliżu biegunów północnego i południowego, istniejące tam czapy polarne są największym znanym rezerwuarem wody, która pozostała na planecie od blisko 4 miliardów lat. Okazało się, że woda atmosferyczna w obszarach okołobiegunowych jest siedmiokrotnie bogatsza w HDO, niż woda na Ziemi. To oznacza, że Mars musiał utracić objętość wody 6,5 razy większą, niż obecnie występująca w czapach polarnych. Jeśli tak, objętość pierwotnego oceanu na Czerwonej Planecie musiała sięgać nawet 20 milionów kilometrów sześciennych. To oznacza, że około czterech miliardów lat temu młoda planeta mogła mieć wystarczająco dużo wody do pokrycia całej swojej powierzchni ciekłą warstwą o głębokości 140 metrów. To co wiemy o ukształtowaniu powierzchni Marsa sugeruje jednak, że woda skupiała się raczej na półkuli północnej planety, a jej głębokość mogła miejscami sięgać nawet 1600 metrów. Starożytny ocean na tym obszarze pokrywałby około 19 procent powierzchni planety. Jeśli okazuje się, że Mars tracił tak dużo wody, planeta najprawdopodobniej była bardzo mokra przez dłuższy okres czasu, niż do tej pory sądzono. To sugeruje, że dłużej mogły na niej panować warunki odpowiednie dla istnienia życia- mówi jeden z autorów pracy, Michael Mumma z NASA Goddard Space Flight Center. Nie wyklucza się też, że Mars mógł mieć kiedyś nawet więcej wody, z której część może wciąż pozostawać pod powierzchnią. Opublikowane mapy zmian składu wody w atmosferze Czerwonej Planety mogą pomóc także i w jej poszukiwaniach. ZOBACZ, JAK MARS TRACIŁ WODĘ Artykuł pochodzi z kategorii:Nauka Przejdź na początek artykułu Grzegorz Jasiński Czytaj więcej na http://www.rmf24.pl/nauka/news-zobacz-jak-mogly-wygladac-oceany-na-marsie,nId,1691898#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
  13. Poznawanie komety przez sondę Rosetta Dzisiaj, 5 lutego (05:04) Obserwacjeprowadzone przez sondę Rosetta pokazują wiele niezwykłych właściwości powierzchni komety, które ? wraz z licznymiprocesamiwpływającymi na aktywność ? tworzą złożony obraz jej ewolucji. W specjalnym wydaniu pisma "Science" przedstawiono wstępne wynikipomiarówsiedmiu z jedenastu instrumentów badawczych sondy, które wykonano podczas zbliżania się oraz tuż po dotarciu do komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko w sierpniu 2014 roku. Regiony wyróżnione na powierzchni komety 67P dzięki obserwacjom sondy Rosetta. /materiały prasowe Zmierzono już wiele podstawowych cech charakterystycznego kształtu dwuczęściowej komety: mniejsza bryła mierzy 2,6 x 2,3 x 1,8 km, a większa 4,1 x 3,3 x 1,8 km. Całkowita objętość komety wynosi 21,4 km3, zaś pomiary przyrządu Radio Science Instrument wykazały masę 10 miliardów ton oraz gęstość 470 kg/m3. Zakładając, iż w ogólnym składzie dominują przede wszystkim lód oraz pył o gęstości 1500?2000 kg/m3, naukowcy wskazują na bardzo wysoką porowatość komety (70?80proc.) przy wnętrzu zbudowanym przede wszystkim z luźnych skupisk lodu i pyłu z drobnymi pustymi przestrzeniami. Do tej pory zespół kamery badawczej OSIRIS zebrał pomiary około 70 proc. powierzchni komety. Pozostały obszar znajduje się na południowym płacie, który nie został jeszcze w pełni oświetlony od czasu przybycia Rosetty. Naukowcy zidentyfikowali już 19 obszarów oddzielonych wyraźnymi granicami i ? zgodnie z motywem misji Rosetta ? nazwali je na cześć bóstw starożytnego Egiptu oraz pogrupowali według dominującej rzeźby terenu. Wyznaczono pięć podstawowych ? lecz różnych ? kategorii rzeźb terenu: powierzchnię pokrytą pyłem, kruchą powierzchnię ze szczelinami oraz kolistymi strukturami, rozległe zagłębienia, gładkie obszary oraz odsłonięte jednolite powierzchnie przypominające skałę. Większa część północnego płatu pokryta jest pyłem. W trakcie ogrzewania komety lód zamienia się tu w ulatujący gaz, który tworzy atmosferę albo komę. Przy okazji powoli podnosi się pył, ale cząsteczki poruszające się niewystarczająco szybko, by pokonać niską grawitację komety, ponownie opadają na powierzchnię. Zidentyfikowano również kilka źródeł oddzielnych dżetów. Mimo iż znaczna część aktywności zachodzi na gładkim obszarze ?szyi?, dostrzeżono także dżety wychodzące ze szczelin. Gazy uchodzące z komety odgrywają ważną rolę w przemieszczaniu pyłu po powierzchni komety, tworząc struktury takie jak wydmy oraz ?ogony? za większymi głazami, które działają jak przeszkody w przepływie gazów. Artykuł pochodzi z kategorii:Technauka Przejdź na początek artykułu Źródło informacji Czytaj więcej na http://nt.interia.pl/technauka/news-poznawanie-komety-przez-sonde-rosetta,nId,1601298#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
  14. Zobacz nowy obraz "Filarów Stworzenia" Dzisiaj, 8 stycznia (09:35) Jedno z najsłynniejszych zdjęć w historii astronomii ma swoją nową wersję. Teleskop Hubble'a po blisko 20 latach ponownie zwrócił się w stronę charakterystycznych obłoków pyłu i gazu w mgławicy Orła, nazwanych "Filarami Stworzenia". NASA opublikowała właśnie obrazy wykonane z pomocą nowej kamery Wide Field Camera 3, o rozdzielczości dwukrotnie wyższej, niż kamera Wide Field and Planetary Camera 2, która "pstryknęła" oryginalne zdjęcie. Filary Stworzenia 2014 /NASA Historyczne zdjęcie z 1995 roku po raz pierwszy pokazało zapierające dech piękno trzech gigantycznych kolumn gazu i pyłu, oświetlonych silnym promieniowaniem ultrafioletowym, pochodzącym z gromady młodych, masywnych gwiazd zebranych w niewielkim rejonie Mgławicy Orła. Choć tego typu formacje nie są we wszechświecie niczym szczególnym, właśnie to zdjęcie zyskało wśród miłośników astronomii niezwykła popularność i niemal kultowy status. Właśnie dlatego, w trakcie przygotowań do zbliżającego się ćwierćwiecza misji teleskopu Hubble'a, postanowiono wrócić do tego obrazu i wykonać zdjęcia z pomocą doskonalszej, dostępnej od 2009 roku, aparatury. Udało się nie tylko otrzymać obraz wyższej rozdzielczości w świetle widzialnym, ale też sfotografować "Filary Stworzenia" w świetle podczerwonym. To zdjęcie pokazało gwiazdy, których obraz w świetle widzialnym był przez obłoki przesłonięty. Nowe zdjęcia miały swoją premierę podczas zjazdu the American Astronomical Society w Seattle. Choć nazwano te obłoki "Filarami Stworzenia" nowe zdjęcia wskazują raczej na procesy czyniące z nich filary zniszczenia."Jestem pod wrażeniem ulotności tych struktur, które ulegają zniszczeniu niemal na naszych oczach. Niebieskawa poświata na krawędzi gęstych rejonów obłoków pochodzi od podgrzewanej i odparowywanej materii. Złapaliśmy te obiekty w wyjątkowym momencie ich ewolucji" - mówi prowadzący przed 20 laty oryginalne obserwacje Mgławicy Orła Paul Scowen z Arizona State University w Tempe. Filary Stworzenia obserwowane w promieniowaniu podczerwonym. /NASA U szczytu lewego filara widać obszary podgrzewanego i wywiewanego gazu, co pokazuje gwałtowną naturę zachodzących tam procesów. "To nie jest tak, że gaz tam delikatnie się podgrzewa i ulatnia, filary są silnie jonizowane i podgrzewane silnym promieniowaniem masywnych gwiazd, obłoki gazu są rozrywane wiatrem gwiezdnym i bombardowane silnie naładowanymi cząstkami" - dodaje Scowen. Porównanie najnowszego obrazu z tym sprzed blisko 20 lat. /NASA Scowen wraz z innym astronomem Arizona State University, Jeffem Hesterem, przyporządkowali w swej oryginalnej pracy konkretne kolory, konkretnym gazom. I tak zjonizowany tlen był niebieski, zjonizowany wodór - zielony, zjonizowana siarka - czerwona. ten schemat od tego czasu był powszechnie wykorzystywany. "Wykorzystaliśmy takie kolory nie po to, by obraz był piękny, ale po to, by pokazywał istotne informacje o fizyce tych procesów" - wspomina Scowen. "Przy okazji okazało się to piękne" - podkreśla. Czytaj więcej na http://nt.interia.pl/technauka/news-rmf-24-zobacz-nowy-obraz-filarow-stworzenia,nId,1585498#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
  15. Nikon 10x50 EX, cena za nówkę trochę wyższa niż masz w budżecie, ale za używkę dasz do 400 zł. Naprawdę warto, wygodna, na wyprawy jak znalazł. Sam często z nią podróżuję i nie wyobrażam sobie nosić ze sobą 15x70, bo było by to bardzo męczące. Życzę udanego wyboru:)
  16. Ja chyba założę kolejnych 11 kont na FA i oddam głos na każdą astro-fotografię. Jest ciężko:)
  17. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/odyseja-kosmiczna-zobacz-zdjecia-gwiazd/jhmgyr
  18. Miejsce w którym wylądował, to pechowa szóstka w totka:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)