Panie Jacku:
Nie widzę swojego błędu, zrobiłem wszystko czego wymaga kultura i logika osoby postawionej na moim miejscu:
1. Podzieliłem się wiedzą, jaką nabyłem na forum i napomniałem, że mogę się mylić
2. Przedstawiłem swoją pozycję w społeczności
3. Poprosiłem o ewentualną poprawę osoby postawionej wyżej
Z kolei pan mnie wyśmiał zwracając uwagę jedynie na błąd związany z interpretacją pewnego słowa jako synonimu, kiedy zaraz się poprawiłem, nazwał mnie pan dodatkowo ignorantem.
Nie czuję się komfortowo w takiej sytuacji, uważam, że pan jako doświadczony astronom mógłby to rozwiązać dużo lepiej, niż po prostu wskazywać na mnie palcem i mówić "Jego nie słuchajcie"
Panie Alien (przykro mi, ale nie dysponuje pana imieniem):
Moim zdaniem pana wypowiedź nie wnosi nic do tematu związanego z pytaniem które zadał kolega powyżej, odniósł się pan jedynie żartu który zamieściłem by trochę rozluźnić atmosferę, ale państwo moderatorowie, na siłę chcecie ją zaburzyć. Takie ot działania destrukcyjne. Bez powodu z góry przekreślił mnie pan, wsypując mnie do worka "osób którym nie warto ufać", dalej jednak nie wskazując w moich wypowiedizach żadnych błędów merytorycznych.
Czy naprawdę nie jestem wart poznania zarzutów które mi stawiacie?