Skocz do zawartości

Grzesiek

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    391
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    5

Zawartość dodana przez Grzesiek

  1. Grzesiek

    Lorneta 34x110?

    Również zdecydowanie ponad TS polecam APM w nowej wersji. Są bardzo lekkie, a to przy tak ogromnych szkłach ma duże znaczenie. Świetna optyka.
  2. Ja też wczoraj wyskoczyłem, jak się później okazało, tylko na krótko. Dopóki byłem w domu zapowiadało się fajnie, mróz - chyba z 13 stopni, niebo czyściutkie, myślę: złapię z godzinę przed wschodem Księżyca, a nawet jak będzie jeszcze niziutko. Gdzie tam... zanim łysol jeszcze się pokazał, niebo w kierunku SE było ledwo szare, a jak już był parę stopi nad horyzontem, ciężko było mi zobaczyć gwiazdy ok. 4mag. Więc śnieg+nawet mały Księżyc, to bardzo zła kombinacja ?. Ale zauważyłem coś jeszcze, jakoś tak mi dziwnie błyszczała elewacja domu, okazało się że była cała pokryta szronem a kiedy zapaliłem latarkę, w powietrzu unosiło się mnóstwo drobnych kryształków. Zapewne to drugie zjawisko rozpraszało każde możliwe światło psując niemiłosiernie niebo.
  3. Piękny temat i piękny opis. Wspaniale się czyta takie rzeczy.
  4. Wrona, nie-wrona, zdjęcie chyba nie z kategorii "astro-foto", ale jak najbardziej oddające klimat gapienia się w nocne niebo. Magiczne. Ileż to razy coś latajacego wpadło mi między soczewki a Księżyc. Ale ja, to tylko patrzę...
  5. Lunatyk_101, pierwszy kadr jest genialny. Tak z czystej ciekawości, co to za wieża?
  6. Ładnie wyglądają te wizualizacje luźniejszych gromadek gwiazd typu NGC 457, lub M44. Pomijając realne efekty wpływu optyki, szczególnie przy krawędzi (w rzeczywistości gwiazdki nie są tak punktowe i łądne), to dobrze oddają lornetkowe wrażenia. Koledzy piszą, że mało co widać na niektórych wyświetlaczach, ale jak dla mnie to wszystkie "mgławicowe efekty" są właśnie zbyt kontrastowe. Niestety w rzeczywistości nie wygląda to aż tak pięknie ? Moim zdaniem, "Mewę" raczej zobaczyłeś bardziej oczyma wyobraźni. Na zdjęciach z lornetką widać dość sporo sztucznych świateł, a i Księżyc nie był wtedy wcale taki mały.
  7. 11.01.2021 Postałem sobie właśnie ponad godzinę z lornetą 25x100. Nie wytrzymałem dłużej ?. Ależ się człowiek odzwyczaja od zimy kiedy jej nie ma chyba z trzeci rok z rzędu. Na zewnątrz ledwo -5, a zimno jak cholera, no ale najgorszy był lodowaty wiatr. Niebo czyściutkie, ale przejrzystość zdarza mi się tu czasami na pewno sporo lepsza. Jednak kilka rzeczy z listy padło. Pomijając klasyki klasyków, to: Do dziś na przykład, nie obserwowałem chyba (przynajmniej świadomie) NGC 1999 (poniżej M42). Muszę przyznać, że jakiegoś dużego wrażenia to ona jednak w lornetce nie robi. Wyglądała jak spuchnięta, rozmyta i do tego słabiutka gwiazda. NGC 2024, czyli Mgławica Płomień, dziś była obiektem ekstremalnym. A pamiętam, jak cudownie pokazała mi się klika lat temu w 15x70. Następnie, również w Orionie - mgławica NGC 1788, która nie stawiała większego oporu, niezbyt duży, trudny do określenia kształt. Z jednej strony jakby bardziej kontrastowa niż z drugiej. Jednorożec to oczywiście NGC 2244 oraz gromada "Choinka", ale tym razem również mgławica emisyjna NGC 2185. Mała plamka i w sumie raczej do "odhaczenia" niż zachwytów. Ale już taka gromadka NGC 2215 w niedalekim sąsiedztwie NGC 2185, to fajny kąsek dla lornety. Najpierw uwagę przykuwa jako jaśniejszy obszar, który z biegiem czasu wykazuje jednak pewną ziarnistość. Średnio-mała jak na moje standardy ?. Na koniec była NGC 2467 w Rufie i totalne zaskoczenie. Spodziewałem się raczej czegoś na granicy percepcji, a poszło w zasadzie "od strzału". Wyraźny obiekt mgławicowy, nie taka znów mała z kilkoma gwiazdkami w bezpośrednim otoczeniu. Dość urokliwy kadr.
  8. Bo to jest super optyka! Sprawię sobie taką, kiedy będę cierpiał na nadmiar tak zwanych środków ?.
  9. Na giełdzie. Nie mam nic przeciw sklepom, ale jako raczej doświadczony użytkownik astrogratów, a zwłaszcza lornetek, sądzę że czasami, i niestety, członkowie forów są bardziej kompetentni i godni zaufania.
  10. To ja również, mimo braku bezpośredniego porównania lornet z tematu, dorzucę swoje 3 grosze. Tak się złożyło, że bezpośrednio porównywałem APMy 25x100 ED i 20x70 ED. Ta siedemdziesiątka jest po prostu genialna! Jak pisze kolega wyżej i ponadto ostrość pola - no prawie po brzegi. Bardzo, bardzo mi się podobała. Jak dla mnie być może lepsza od Fuji! Ale mowa o 25x100 (a mam wersję ED), i podtrzymuję zdanie, że to chyba najlepsza prosta lorneta 100 mm na rynku ( o ile trzyma kolimację). W środku pola widzenia AC trzeba szukać na siłę, na brzegu - naprawdę baaardzo niewielka. Gwiazdy w środku - jak dla mnie idealne, zaczynają się "krzaczyć" tak od 80-85% promienia. Super odwzorowanie barw. No i bardzo dobra transmisja, bardzo daleko sięga. Ta lornetka bardzo nadaje się też do obserwacji dziennych. Z tego co czytałem, bo też stałem przed takim dylematem, wersja nie-ED ma to wszystko prócz większej ilości "kolorków", ale ja uwielbiam patrzeć na Księżyc przez lornetkę. Innymi słowy-spraw sobie APM 25x100 w wersji zwykłej, lub ED jeśli będzie okazja.
  11. Tego zestawu używałem z TS 22x85, która jest cięższa od aktualnie posiadanego APM i jak na razie nie widzę nic lepszego. Statywu i głowicy używam od 4 lat. Wcześniej miałem żurawia - odpada ze względu na wagę i gabaryty. Statywy z korbką także nie są dla mnie z uwagi na niemożebnie długi czas zmiany wysokości położenia lornety. Jest absolutnie stabilnie, a o drganiach nawet nigdy nie myślałem, co znaczy że ten aspekt jest po prostu pomijalny. Statyw można trzymać ręką podczas obserwacji - ciągle bez drgań.
  12. Chyba tak Ja miałem nieprzyjemne przejścia, bo kiedy chciałem zwrócić lornetę ze sklepu ze względu na brak kolimacji, to sklep się zaczął wypinać, twierdząc że jest OK. Po sprawdzeniu 3 egzemplarzy i stracie 6 tygodni, skończyło się zwróceniem kasy. Ale ja to ponoć jestem wybredny...?
  13. I teraz żałuj ?. Jeszcze jedna kwestia: sprawdzałeś bezpośrednio, że rozwiązanie z korbką jest lesze? Ja też tak kiedyś sądziłem, ale... ustawianie wysokości korbą zabiera niewyobrażalnie dużo czasu, to był jeden z powodów sprzedaży Miyauchi (bo musiałbym sporo inwestować w widły, itp.) Przykra prawda jest taka, że sklepy nie sprawdzają kolimacji, lub mają baaaardzo szerokie pole tolerancji i kupno to loteria. Choć, na szczęście zawsze możesz zwrócić bez podania powodu. Biorąc pod uwagę, że używana jest tańsza, najlepszą opcją dla mnie jest zawsze kupno od zaufanego (tylko co to znaczy? może raczej rozpoznawanego użytkownika forum) i osobiste jej sprawdzenie, ewentualnie dżentelmeńska umowa z takim gościem. Ot taki paradoks, łatwiej kupić używaną, bo sprawdzona.
  14. A, to pisałem w pierwszym poście: statyw+głowica: BENRO A4570F +S7. Jest naprawdę wysoki, a te lornetki są krótkie, co ma znaczenie.
  15. Tak. Ja jednak odradzam żuraw ze względu na ciężar. Sama przeciwwaga to więcej niż waga lornetki.....
  16. Montaż do głowicy poprzez płytkę z gwintem, która jest przykręcona do trzpienia od lornety, płytka jest wsuwana do głowicy. Wszystko zabiera kilkanaście sekund. Postaram się wrzucić jakieś zdjęcia.
  17. Różnice nie są tak duże jak można by się spodziewać. Największa to aberracja chromatyczna, która i tak w wersji nie-ED jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Ta lornetka na poważne obserwacje planet to i tak za mało ze względu na powiększenie, więc pytanie gdzie będzie widać różnicę w szkle obiektywów? Zostaje Księżyc i oczywiście obserwacje dzienne, do których wersja ED nadaje się wprost znakomicie.
  18. Dokładnie, jeśli masz osobną walizkę na okulary, to masz wtedy jedną rękę na na statyw, drugą na walizkę z lornetą , a trzecią... no właśnie. Dla mnie sprzęt poręczny jest wtedy, kiedy zabiera się go "na raz".
  19. W mojej opinii opcja 3, (mam tę lornetkę w wersji ED), ponieważ: - opcja 1 i 2 to są jednak teleskopy, więc prawdziwe patrzenie dwuoczne a nie dzielenie apertury na 2, (patrz na to jak na refraktor 120mm), - waga tych lornetek w wersji z magnezową obudową jest po prostu aż nienaturalna (oczywiście nienaturalnie mała :)), - setki od APM to w mojej opinii najlepsze lornetki proste o tej aperturze na rynku, - taki zestaw z wysokim statywem i np. fajną głowicą olejową (ja mam BENRO A4570F +S7) ma naprawdę sporą wysokość, dla mnie ze 178 cm wzrostu jest jeszcze zapas, - taki właśnie zestaw, bierzesz do obu rąk i idziesz bez problemu po klatce, schodach, i jeszcze gdzieś w krzaczory, a rozkładasz w 30 sekund - serio, - przeskok z 15x70 na 25x100 jest ogromny, - bo obserwacje lornetą, a zwłaszcza lornetą prostą, gdzie nie masz wymiany okularów, bawienia się z tym wszystkim i tak dalej, najbardziej pozwalają "przykleić się" do okularów i po prostu wciągnąć w spacerowanie po niebie,
  20. 22.09.2020 Pierwszy jesienny (w sensie ścisłym) wieczór A.D. 2020. Był idealny. Ciepły, bezchmurny i bez wilgoci, za to z mnóstwem odgłosów drobnych zwierząt zajętych swoimi sprawami. Wyszedłem na podwórko z lornetką 25x100 około wpół do dziesiątej i skierowałem ją na niebo w kierunku wschodnim. Grupa jeży grasowała w najlepsze pod pobliską jabłonką, a ja, przygotowawszy się uprzednio, postanowiłem powłóczyć się po Perseuszu i okolicach. Napisałem kiedyś w jednym z odcinków Obiektu Tygodnia, że Gromada Podwójna w Perseuszu to obiekt wybitnie lornetkowy, czym wywołałem niemałe oburzenie jednego z komentujących, no cóż, poglądu nie zmieniam, uściślam go nawet twierdząc teraz, że najlepszą lornetką do jego podziwiania jest 15x70. Trzy stopnie pola w 25x100 to jak dla mnie ciut za mało dla takiego ogromu gwiazd. Gromadki łączą się jakby sznurkiem kilku gwiazdek z niezliczonym skupiskiem innej gromady na granicy z Kasjopeją ? to gromada Stock 2. W okolicach Gromady Podwójnej jest jeszcze kilka innych, oczywiście sporo mniejszych, ale co istotniejsze, dość luźnych skupisk, co do identyfikacji których, nigdy nie mam wątpliwości tylko z jedną, którą jest Trumpler 2. Jest to kilka dość jasnych gwiazdek, z których jedna ma wyraźnie żółty kolor. Ot, taki bardziej asteryzm aniżeli gromada. Po nasyceniu wzroku widokiem rozbitych kryształów, skierowałem lornetę na M76 (Małe Hantle), która widoczna była od razu jako mała, raczej bezkształtna plamka. Następnie całkiem ładna M34 i w końcu coś będącego większym wyzwaniem ? galaktyka NGC 891. Kilka minut zajęło mi określenie jej położenia, ale wiedząc już, że patrzę w dobre miejsce, galaktyka nie stawiała oporu. Była niewielka i miała podłużny kształt. Następnie, w środkowej części gwiazdozbioru, odnalazłem 2 gromadki otwarte. I znów; NGC 1342 to w moim odczuciu raczej grupa luźno rozrzuconych gwiazd, jakich mnóstwo na całym niebie ? powiedziałbym ? bez szału. Bardzo natomiast podobała mi się NGC 1245, wpasowana między trójkąt 3 gwiazd. Z tego co pamiętam, nie zdradzała nawet ziarnistości i wyglądała jak duża, jasna galaktyka. Bardzo lubię takie mgiełki. Czuć było już tę jesień. Ciepłe powiewy wiatru, który znów za chwilę mógł również kąsać lodowatym podmuchem wpadającym za kurtkę, przynosiły zapach mocno dojrzałych śliwek z okolic pobliskich drzew. U jeży wybuchła chyba jakaś awantura. Albo mają (nieproszonego?) gościa. Powędrowałem w zachodnie rejony konstelacji, gdzie pierwszym celem była przepiękna NGC 1528, całkiem sporych rozmiarów, bogata, mająca naprawdę słabe gwiazdki tworzące jakby drugi plan i sporo tych jaśniejszych, rzucających się w oczy jako osobne punkciki. Jest zupełnym przeciwieństwem, znajdującej się nieco poniżej NGC 1545, tutaj z kolei mamy kolejną grupę kilku gwiazdek, których bez atlasu nie nazwałbym gromadą. Jakieś 2-3 stopnie od niej jest NGC 1513 ? dość blado świecąca, ale urokliwa gromadka, ledwo zdradzająca ziarnistość. Leży ona dokładnie po środku odcinka łączącego ? oraz ? Persei, a gdy ten odcinek przedłużymy o jego połowę przez ?, odnajdziemy hit mojego wieczoru, czyli mgławicę emisyjną NGC 1491. Nie kojarzę, abym ją wcześniej widział, z atlasu wiedziałem że coś tam jest, ale obserwując lornetą, człowiek już niejako z założenia nie przywiązuje większej wagi czy też nadziei do ?zielonych? oznaczeń w ?Pocket Sky Atlas?. Jakiż to błąd! Szczególnie dysponując już lornetą ze stumilimetrowymi szkłami. Mgławica była widoczna na wprost, bez wyraźnego kształtu, za to z zauważalnie jaśniejszym środkiem, nie jestem do końca pewien, ale na zdjęciach widać tam gwiazdkę, która chyba też momentami wyskakiwała z tła. Na początku sądziłem, że to jakaś galaktyka.Sądzę, że NGC 1491 będzie widoczna bez problemu w 15x70, a pod dobrym niebem, może i mniejszych lornetkach. Nie mogłem odmówić sobie przyjemności spojrzenia na Kaskadę Kemble?a, która wraz z NGC 1502 niezmiennie budzą u mnie skojarzenia z otwartą paszczą ogromnego węża. A ileż tam jest różnokolorowych gwiazdek! Obserwowałem ją po raz pierwszy przez setę i tym razem gad nie mieścił się w polu. 100 mm na pewno jednak przydało się do kolejnego celu. Znajdująca się bowiem nieopodal galaktyka IC 342 pojawiła się w zasadzie po kilku chwilach wpatrywania się jako naprawdę duże, bezkształtne pojaśnienie. Dokoła obiektu, lub też na jego tle ? już nie pamiętam, jest mnóstwo słabych gwiazdek. Harce pod jabłonką osiągnęły fazę, która już powoli zaczęła mi działać na nerwy. Myślę, że na imprezkę załapał się też jakiś kot, lub kuna, bo właśnie to coś, wskoczyło na jeszcze coś, zrzucając z tego oczywiście COŚ z niehumanitarnym wręcz, metalicznym hałasem. Finał był taki, że cała ferajna rozprysła się w popłochu. Ja natomiast wycelowałem dwururkę w okolice Trójkąta. Widzieliście już kiedyś gromadę NGC 752. Olbrzymia, przebogata, przepiękna, prawda? Czystego nieba.
  21. Tak, to piękna gromadka. Była nawet bohaterką O.T.
  22. 17.09.2020 Krótkie obserwacje, z paroma celami wybranymi tuż przed wyjściem na zewnątrz. Obserwowałem z podwórka, a mieszkam w miejscu nie najgorszym pod kątem jakości nieba, ale o tyle niefortunnie położonym, że bardzo wrażliwym na wilgoć i dymy w sezonie grzewczym ? jest to po prostu niecka, a ja lubię szybko wyjść z lornetką bez zbędnych nocnych eskapad, w ciągu paru chwil decydując o tym czy w ogóle wyjdę. Jowisz był już naprawdę dość nisko, poświęciłem mu najpierw kilka chwil, ale widok nie zachwycał, pasy chmur przez większość czasu rozciapywały się na tle, również nie najpiękniejszej tarczy. Saturn był ostrzej zarysowany, pierścień wyraźnie oddzielony od tarczy, obok jakieś 2 kropeczki ? teraz wiem, że Tytan i Rea. Mars natomiast, to pomarańczowe kółeczko. Nieco powyżej Saturna szukałem Galaktyki Bernarda (NGC 6822), chyba jej nigdy przedtem nie widziałem. Bez skutku. Poddałem się po kilku próbach, ale porażkę kładę na karb bardzo małej wysokości obiektu nad horyzontem i olbrzymiej wilgotności, czy też nawet mgły nad moją głową. Nieco na lewo od Saturna napatoczyła się natomiast kulka M75. Zawsze jesienią wypatruję tego obiektu: Mgławica Ślimak - NGC 7293, czyli jedna z niewielu mgławic planetarnych, które mają w ogóle cokolwiek do zaoferowania lornetkom. Ta akurat wyróżnia się olbrzymim, prawie idealnie kulistym rozmiarem i bardzo fajnie prezentuje się w dużych lornetach. Tym razem jednak było skromniutko. Ledwo widoczne pojaśnienie. Wszystko do ok 30 stopni ponad horyzontem było słabe tego wieczoru. Zerknąłem na M11 i tę przepięknie odciętą ścianę po jej prawej stronie, pożegnałem się z bogactwem Strzelca i wycelowałem lornetką w zenit, gdzie widziałem najpiękniejszy kadr tego wieczoru: NGC 6939, czyli pięknie skoncentrowaną gromadkę otwartą i 6946 (Fireworks Galaxy). W jednym polu widzenia! Dwa światy i dwa zupełnie inne obiekty DS z totalnie dwóch różnych płaszczyzn, oddalone o ponad 20mln lat świetlnych, a za sprawą tej odległości wyglądające dość podobnie. Polecam każdemu, kto jeszcze ich nie widział. Kolejny obiekt, a raczej obiekty to połowiczny sukces, pamiętam te galaktyki z refraktora 150mm, chodzi o NGC 185 oraz NGC 147 w Kasjopei. To kto mi powie, dlaczego pomimo praktycznie takiej samej jasności i podobnych rozmiarów, numer 185 wylazł z tła po paru chwilach a, NGC 147 okazała się jakiś ekstremum? Coś tam majaczyło, ale gdybym dokładnie nie znał jej położenia, w życiu bym jej nie odhaczył Wrócę tam przy najbliższej okazji. Na koniec pobłądziłem w Kasjopei, gdzie zawsze muszę zerknąć na NGC 7789 (gromada otwarta Róża Karoliny). W 25x100 obiekt jest już naprawdę spory. Gwiazdki są już rozbite w drobny mak, ale niemożliwe do zliczenia z powodu bogactwa gromady. No po prostu piękność w takiej aperturze.
  23. Poradzisz sobie z refraktorem. Tak jak piszesz, dolicz jednak inne "gadżety"; statyw (ok, do lornetki też go potrzebujesz, ale do refraktorka przydałaby się głowica z mikroruchami), okulary - a to rurka wymagająca wymagająca lepszej jakości szkieł, dobra kątówka. Skoro masz już pewne doświadczenie z lornetkami, to od razu możesz odczuć dyskomfort przy patrzeniu jednym okiem. Ja -zadeklarowany lorneciarz, polecam jednak 15x70.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)