Skocz do zawartości

Damian P.

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    849
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    24

Ostatnia wygrana Damian P. w dniu 15 Czerwca

Użytkownicy przyznają Damian P. punkty reputacji!

O Damian P.

  • Urodziny 16.06.1989

Profile Information

  • Płeć
    Male
  • Zamieszkały
    Włodawa

Converted

  • Miejsce zamieszkania
    Włodawa

Ostatnie wizyty

13 780 wyświetleń profilu

Damian P.'s Achievements

Kanopus

Kanopus (12/14)

  • Dedicated
  • Reacting Well
  • Very Popular Rare
  • Posting Machine Rare
  • Collaborator

Recent Badges

2,1 tyś

Reputacja

  1. Dziś rano, w drodze na grzyby, widziałem między innymi sarny, łosia i słup słoneczny:)
  2. Jeszcze ode mnie skromna, pamiątkowa kometa z telefonu. Na żywo piękna, warkocz nie mieścił się w polu widzenia Nikona 10x50. Gołym okiem ożywiła wspomnienia komety z dzieciństwa z lat 90-tych. Z każdym dniem widoczna w coraz lepszych warunkach, z coraz bardziej opóźnionym Księżycem, jednak coraz słabsza. 16.10.24, godzina 18.54 17.10.24, godzina 19.02 19.10.24, godzina 19.13 21.10.24, godzina 19.21 21.10.24, godzina 19.23 22.10.24, godzina 19.25
  3. Ależ mega zorza mnie dorwała dziś po pracy. Po raz pierwszy widziałem wyraźnie zielone i różowe kolory. A już myślałem, że dane mi oglądać jedynie szarą. Zdjęcia z telefonu.
  4. Zerknąłem dzisiaj na IC 63. Mimo że niebo wyglądało na czyste, warunki były jakieś nienajlepsze. Mgławica tym razem wylazła bardzo opornie i dopiero po kilkunastu minutach uznałem, że na pewno tam jest. Kiedy przekręciłem na filtr OIII, ślad po mgławicy zniknął. W H-beta również nic. Wzrok był już dobrze zaadaptowany, ale wróciłem później drugi raz do obiektu. IC 63 dziś dostrzegalna była jedynie bez filtra, najlepiej w 107x.
  5. Zachód 24.08.24, godz. 19.22 Wschód 30.08.24, godz. 05.48
  6. Mam 15x70. Dawno temu doznał upadku i lekko skrzywił się jeden tubus (coś chyba przy gwincie), ale generalnie, przy prostowaniu ręką, kolimacja się schodziła, można było to pewnie ogarnąć, jednak odstawiłem go na zasłużoną emeryturę. Gdzieś mi się zawieruszyła zaślepka od pryzmatów i w jeden tubus poszedł jakiś nalot, może lekka pleśń. Tego nie ruszałem. Drugi tubus miał jakieś ślady, chciałem wyczyścić, ale gdyby ktoś bardzo wrażliwy na optykę zobaczył, jak rozmazałem wszystko po całym obiektywie, to chyba by zemdlał😄 Koszy89, zdaje się, że też nabyłeś 15x70 po upadku, tylko siostrzaną Starlight?
  7. Myślę, że Janko ma rację. Mam starego Sky Mastera, o którego już nie dbam i pozwalam sobie odkręcać jego tubusy z obiektywami. Gdybym wiedział, jak będą wyglądać szkła za jakiś czas od środka, może bym nie odkręcał. Inna sprawa, że z jednej strony zgubiłem też osłonę pryzmatów. Ostatnio nawet chciałem wyczyścić jeden obiektyw, ale tylko pogorszyłem, rozmazałem i z przerażenia zostawiłem. Jeśli dodałem do tego zabiegu trochę smaru, który jest przy gwintach, to chyba nie ma sensu już do tego wracać. Lornetka już tylko pamiątkowa, ale chciałem ostatnio do niej podłączyć uchwytem telefon i używać czasem w dzień.
  8. A z tym nie mogę się zgodzić, bo widziałem bez filtra🙂 Przynajmniej IC 63, z całą pewnością i niejednokrotnie. W 12", przy zasięgu gołego oka minimum 6.5 mag., widać ją właściwie bez trudu. Konieczna jest znajomość idealnego położenia, a odcina się od tła dość ostro i przypomina trochę niewielką kometę. Przytoczę ze dwie notki dotyczące IC 63: "Widać było dosyć oczywisto i bez domysłów głowę IC 63 ze skrawkiem dalszej, rozszerzającej się części. Z minuty na minutę obiekt stawał się tylko wyraźniejszy, a ja zamarłem na wiele minut gapiąc się na tę zjawę. Oczywiście gamma była poza polem widzenia." "Wielokrotnie przyglądałem się także skrytemu w blasku Gammy Cas duchowi czyli mgławicy IC 63. Przez ostatnie noce był on widoczny za każdym razem, choć nie zawsze tak samo, bowiem dwukrotnie był bardzo wyraźny – raz nawet odniosłem wrażenie, że poświata rozciąga się stosunkowo daleko od samej głowy – a bywało, że był trochę słaby." Niech swojego rodzaju potwierdzeniem, że IC 63 jest czasem łatwo dostrzegalna, będzie to, że była widoczna również w osławionym kitowcu 10mm (bez filtra). Co do IC 59, obiekt jest o wiele trudniejszy. Napisałem kiedyś, że chyba ją widziałem, ale było to w zasadzie tylko raz, dlatego winien jestem to powtórzyć: "Duch wciąż tam był i był jak na dłoni, a obok dostrzegałem nieznaczne pojaśnienie, coś mętnego, ledwie odróżniającego się od tła. W domu zdjęcia pokazywały, że właśnie gdzieś tam jest IC 59. Nie byłem pewien i wyszedłem drugi raz, zapamiętując dokładnie położenie najjaśniejszego łuku mgławicy, niestety chyba zaczęło parować już LW, bo IC 63 była znacznie słabsza niż wcześniej. W noc z 28 na 29 wyszedłem po wstępnej adaptacji, a warunki były naprawdę niezłe. Gwiazda w Głowię Smoka 6.60 mag., pojawiała się około 30 stopni nad horyzontem. To była okazja, by dorwać IC 59 z rodziny Sharpless 2-185. No i się chyba udało. Widziałem go jako lekkie, dymne pojaśnienie, większe od IC 63. Zgadzało się także położenie tego pojaśnienia, przechodząc słabo odcinającym się łukiem pomiędzy zapamiętanymi gwiazdkami." Obiecuję wrócić i sprawdzić, jak ma się sprawa z IC 59. To było 10 lat temu (uhh...), a teraz mam w arsenale filtry OIII i H-beta. Z drugiej strony obiło mi się, że w tych mgławicach jest sporo refleksyjnej (zwłaszcza chyba w IC 59). Niektórzy różnie podają działanie filtrów na tych obiektach, ale jeśli nie przeszkadzają, to na pewno plusem jest przygaszenie gammy. Chętnie sam się przekonam, bo IC 63 to obiekt, którego zobaczenie sprawiło mi wiele satysfakcji.
  9. Obudziłem się około 3 nad ranem i wyjrzałem na dwór, a tu takie cudeńko na niebie. Wróciłem do łóżka, ale po chwili znów wstałem, bo było mi szkoda. Zrobiłem jakieś fotki telefonem i pogapiłem się trochę przez lornetkę, jednak pierwsze wrażenie po otwarciu drzwi i widok gołymi oczami zrobił najlepsze wrażenie. W lornetce z kolei, obok planet, widać było troszkę NGC 1746. Trochę Plejad, nieco Hiad i wiu pod kołdrę.
  10. Zorza lubi mnie brać z zaskoczenia. Nie miałem pojęcia, że ma być. Obserwowałem to tamto na południu i akurat naleciało mnie na szkicowanie. Zamiast wziąć coś prostego, jako że prawie nie szkicuję i nie mam wprawy, to porwałem się na Lagunę*. Kiedy skończyłem, odwróciłem głowę na północ... Nie pamiętam ile razy powtórzyłem "o ku..." Jak nie udało mi się z godzinkę wcześniej dostrzec Filarów Stworzenia w M16, to teraz miałem takie filary, że nie wiedziałem, czy biec po telefon, czy zostać na miejscu. Ostatecznie zorza skończyła szaleć po kilku minutach, a ja byłem rad, że nie zepsułem adaptacji wzroku, choć szkoda mi było trochę, że nie będę miał zdjęć. Ciekawe, czy trafiłem na końcówkę, czy coś lepszego. Słupy były mocne i wysokie, ale kolorów za bardzo nie było, jedynie jakby jakaś zieleń tuż nad horyzontem. * Szkic niestety nie nadaje się do pokazania, ale trochę chociaż potrenowałem.
  11. Jeżeli ktoś dzięki temu może się wciągnąć, to rzeczywiście jest to jedna z opcji i nie można na pewno jej skreślać, a zainteresowanie i chęć obserwacji, należy uznać za sukces. Zgadzam się, że są różne drogi, bądź co bądź, liczy się ostatecznie złapanie pasji, a podejść można od wielu stron.
  12. Ja uważam z kolei, że niepotrzebne są żadne systemy, szczególnie jeśli autor tematu chciałby nauczyć się "chodzić" po niebie sam. A jeżeli znajomość nieba (oraz jej rozwój) nie jest ważna i wystarczy komuś automat, który prowadzi za rączkę, to może to być jakiś pomysł. Jeśli chodzi o odnajdywanie czegoś więcej niż Księżyc, od siebie doradzam, żeby ściągnąć program Stellarium i tyle. Odpalasz na kompie, rozglądasz się najlepiej na początek za jakąś wyraźniejszą gromadą otwartą, zapamiętujesz miejsce, charakterystyczne gwiazdy itp., i odszukujesz to samo na niebie (najlepiej kiedy nie ma Księżyca). Znajdziesz pierwszy obiekt samodzielnie, to satysfakcja gwarantowana, a chęć żeby odszukać następny, może być widoczna, gdy zerkasz co wieczór za okno, chcąc sprawdzić, czy nie ma chmur. Warto wiedzieć, czego się szuka lub co się znalazło, więc czytanie o obiektach, ich cechach, odległościach, rozmiarach, potęguje satysfakcję*. W mojej ocenie najłatwiejszy wstęp i nauka do poruszania się po niebie to Stellarium i lornetka. Z teleskopem może być znacznie trudniej, bo ma tylko połowę lornetki z odwróconym obrazem (szukacz). * Z doświadczenia wiem, że osoby, które nie interesują się astronomią i nie mają o tym nawet niewielkiego pojęcia, ale chcą spojrzeć przez teleskop, często nie wykazują żadnych emocji po spojrzeniu w okular na obiekty DS. Prawdopodobnie jest to wynik tego, że nie wiedzą na co patrzą i obraz nie różni się dla nich znacznie od prostych figur, śladów palców, pary na szybie, chmurki na niebie, czy przypadkowego maźnięcia pędzlem na czarnej kartce z kropkami.
  13. Z podlinkowanych nie mam co prawda żadnej, ale mam dwie inne, więc podrzucę dla rozeznania. Najpierw kupiłem ten zestaw ze względu na samą gruszkę, a nie tak dawno kupiłem z kolei ten zestaw ze względu na sam płyn (i sprawdzenie tych bibułek), więc gruszka i reszta były jedynie dodatkiem. Używam w zasadzie tylko tej pierwszej, bo jest szybsza i nie zsuwa się dysza. Na tej drugiej ta niebieska końcówka się powoli zsuwa i trzeba poprawiać, poza tym, po zduszeniu wolniej odbija, co akurat mnie trochę niecierpliwi. Moc w obu jest chyba podobna. Generalnie jestem zadowolony z tej pierwszej, ale trudno powiedzieć, czy będzie lepsza od którejś z Teleskopy.pl. Na początku sam brałem pod uwagę tą droższą (NiSi) z Teleskopy.pl, ale ostatecznie kupiłem inną i już zostanie. Ogólnie zauważyłem, że gruszka pomaga bardziej na luźniejsze paprochy i zwykle po zdmuchnięciu z soczewek okularów, lub z filtrów, i tak muszę coś poprawiać inną metodą. Szczególnie na filtrach różne drobinki lubią się mocno trzymać.
  14. Ano nie wygląda to zbyt fajnie. Ciekawe jak duża jest różnica w widoczności mgławic, przy bardzo dobrze zaadaptowanym wzroku, pomiędzy takim prawidłowym filtrem a felernym, bo 50% transmisji to trochę jak żart producenta, szczególnie, że ten filtr w wersji 2" kosztuje ponad tysiaka. Co do zastosowania, czytałem mocno optymistyczne raporty z obserwacji szczególnie lornetkowych, z tymi wąskimi Baaderami. Podobno wnoszą bardzo znaczącą poprawę na dość zaświetlonym niebie i ktoś nawet raportował widoczność mgławicy Kalifornii pod niebem o bardzo słabym zasięgu gołego oka.
  15. Dzięki za propozycję, szczerze mówiąc, nawet brałem pod uwagę już, żeby kiedyś zapytać Ciebie o podobną pomoc, z tym że najpierw prawdopodobnie byłoby to pytanie o możliwość sprawdzenia pojedynczego filtra od Baadera (przykładowo wspomniany H-beta 5,5nm CMOS). O ile Astronomiki kupowałem w ciemno, kierując się opiniami i dobrą renomą, o tyle zakupu Baadera będę się obawiał. Przeglądałem nie raz Twoje pomiary na Astropolis i wiem, że Baader nie zawsze trafia tam, gdzie powinien z przepuszczalnością danego pasma. Jak wspomniałem wcześniej, przesłona w kole filtrowym może jedynie przyćmić lekko gwiazdę, bo jest zbyt daleko od odpowiedniego miejsca, by była ostra. Trochę może być faktycznie z tym kłopot, bo skoro duży element koła przygasza gwiazdę, ale jest niepraktyczny, to mały element może być w ogóle niewidoczny... Generalnie obserwatorzy z powodzeniem stosują różne osłony zakryciowe, ale zwykle umieszczają je w tulei okularu. Z tego co widzę, nie każdy okular się nadaje, aby przesłona działała ostro. Zacytuję jeszcze z artykułu Phila Harringtona: "Aby okular działał prawidłowo, krawędź paska zakryciowego musi być ostra w polu widzenia, czyli musi leżeć na płaszczyźnie ogniskowej okularu. Zwykle pokrywa się ona z diafragmą (field stopem) w pobliżu soczewki polowej." Jeżeli takie coś by działało, to chyba najlepiej byłoby umieścić tak, aby środek pozostawał wolny, bo zwykle tam umieszcza się potencjalny cel, który chce się dostrzec.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal 2010-2024