Damian P.

A jednak źle żem policzył. Zajrzałem dzisiaj do zeszytu i widzę tam prawie trzydzieści galaktyk złowionych w drugiej połowie marca 2022. A więc nie jest tak źle, teleskop nie wychodził był z domu tylko rok czasu😆

Najmocniej przepraszam. Musiałem pomylić się o godzinkę, gdy pisałem tekst, bo po powrocie do domu (tamtego wieczoru) jeszcze sprawdzałem w Stellarium, ile stopni pod horyzontem znajduje się Słońce i do jakiej wysokości określiłem widoczność światła zodiakalnego; pamiętam dokładnie, że Słońce według programu, gdy obserwowałem światło najwnikliwiej, było jakieś 18-19 stopni pod horyzontem, natomiast wysokość światła, czyli to miejsce między gwiazdami Barana a Plejadami, znajdowało się mniej więcej 45 stopni nad horyzontem. Światło widziałem na pewno, bo obserwowałem je nie pierwszy raz, zarówno wiosenne jak i jesienne, i było wtedy już w zasadzie ciemno.
Bardzo dziękuje za czujność! Oczywiście przy Słońcu schowanym 9 stopni pod horyzontem, nie ma raczej szans na zobaczenie światła zodiakalnego, bo wtedy w niebo bije ogromna, szeroka, pomarańczowa łuna i jest jeszcze stosunkowo niewiele gwiazd. Swoją drogą ta wielka łuna po zachodzie Słońca, gdy jest ono około 8-9 stopni pod horyzontem, jest przecudowna i jest jednym z moich ulubionych widoków. Często w lecie, czy to rowerem, czy podczas biegania, czy idąc sobie zwyczajnie, zatrzymuję się kawałek od domu, wśród pól, i stojąc przed rozległym polem, gapię się na zachodnie niebo.

Też ostatnio trochę zdębiałem, jak sprawdziłem z ciekawości ile kosztuję teraz zwykła Synta 12" w sklepie.

Nie wiem jak teraz, bo nie piłem już parę miesięcy, ale jakiś czas temu wolałem coraz częściej Namysłów od Perły export. Export kiedyś lubiłem, ale chyba się popsuła (przynajmniej w moich stronach), natomiast Namysłów dał mi niejako to, co Perła export (chyba) utraciła (choć jak pamiętam, kupowałem często i to i to jednocześnie plus chmielową). Jeśli chodzi o zieloną butelkę, zdarzyło mi się też spróbować Łomży export i była bardzo dobra, może nawet lepsza od Perły export (przynajmniej tej Perły, co się niby już "popsuła"). A co do obserwacji - mam jakąś taką zasadę od początku, że nie piję jak obserwuję. Więc nawet nie wiem jak to jest:p

No, to teraz spróbuj jeszcze NGC 3628 i będzie cały Triplet;) To już małe wyzwanie, ale da się.

Ano, pamiętam ją. Strasznie słaby obiekt, bardzo trudny, w grupie słabizn, które łapie się w zasadzie tylko dla satysfakcji "czym są". Zapamiętałem ją (UGC 1810) za pierwszym razem, jako coś trudniejszego niż Hickson 55, jednak "łańcuch" w Smoku łapałem na lepszej miejscówce. Niemniej gorąco polecam;)

Ja też. Teleskop się chłodzi pod domem.

Pamiętam, że przymierzałem się jakoś do galaktyk w Żłóbku, może rok temu, ale nie mogę znaleźć notatek. Chyba minimum jedną upolowałem - być może NGC 2647 lub NGC 2643 - ale celowałem w kilka. Podobnie nie mogę znaleźć notatek z obserwacji UGC 3697 i UGC 3714 w Żyrafie, o których wspominałeś w temacie Superthin galaxies. Tam być może widziałem jeszcze trzecią, PGC 20412, ale jak nie znajdę notatki, to będzie większy pretekst do powrotu.

Coś tam chyba napiszę

A miałem wspomnieć w mojej ostatniej relacji (nie wspominałem, aby nikt się nie śmiał:D), że po wyjściu z samochodu na odludziu, bałem się początkowo wyciągnąć fotel, bo coś w mojej głowie usilnie próbowało mnie przekonać, że gdy będę na siedział, z mroku wyjdzie wilk i rzuci się na mnie. Jak stałem przy drzwiach samochodu, to było okej. Potem jednak odpędziłem głupie myśli i wyciągnąłem klamoty. Jednak kołatały się one coraz po głowie, bo i w moich terenach ostatnio słychać o tym. W necie pisze, że w tym roku rozszarpały komuś psa na spacerze niedaleko Chełma.

Ola, relacja jest z przeciągu kilkudziesięciu dni () i jest zbiorem krótkich notatek, które pisałem wstając o 3 - 4 rano, albo o zachodzie Słońca, plus trzy dłuższe teksty z samymi wypadami na obserwacje. Trochę żałuję, że nie zrobiłem trzech relacji - zwłaszcza, że cenię sobie czas innych ludzi, a opis go trochę zabiera - a gdy zacząłem zwlekać, nazbierało się więcej, bo pogoda była niemal co noc. Też się rozpisuję nie tylko w relacjach, ale wiem, że jeśli chodzi o opisy obserwacji na forum, muszę to zmienić; ludzie oczekują konkretów - co, jak i w czym widać podczas danych warunków - tymczasem, gdy otworzą taki tekst, odnajdują opisy spotkania zwierząt, obserwacje cudzych podwórek, jakieś nocne ryki albo fikcje o przechadzających się po drzewach gwiazdozbiorach.

Karol, to że nie możesz jej skończyć, dowodzi tylko, że jest właśnie niestrawna

Ponad trzy strony? Toż to dopiero początek!
A tak serio, to jeszcze nie jest dużo. Moja przedostatnia relacja ma około 19 stron w Open Office. Tego to dopiero nikt pewno nie czytał Przesadziłem, przyznaje, zwłaszcza, że często gadam bzdury, które nabijają strasznie licznik słów - rzadko udaje mi się pisać krótko, zwięźle i na temat, jeśli chodzi o obserwacje nieba. Też miałem dylemat, w jaki sposób wrzucić i czy w ogóle. Ale czasem obserwator gwiazd musi to z siebie wyrzucić, a nikt tego tak chyba nie zrozumie, jak inny obserwator gwiazd.

Nie to, że zachwycam jakoś, ale jeśli już, to podobają mi się obrazy z tego sprzętu. Dlaczego miałbym się zachwycać aperturą? Jeśli takie widoki daje ten sprzęt, taki detal na niektórych mgławicach, to jak dla mnie są świetne. Niemniej trochę ciężko uwierzyć w detal na niektórych obiektach, ale to pewnie dlatego, że mało jeszcze widziałem. Kiedyś gdzieś czytałem, że takie bino daje podobny efekt, co pojedynczy teleskop 25", przy czym ma więcej zalet. Chyba tutaj: https://www.cloudynights.com/articles/cat/user-reviews/review-of-the-18?-f5-otte-binodobson-r3071

Znalazłem więcej, dużo więcej...Poprzewijajcie sobie na dole starsze posty i zobaczcie takie obiekty jak M8, M22, M20, M16, M104, M51, NGC 2359 (Hełm Thora), M42 - szczególnie ten, gdzie jest jej centrum i wiele innych. Brak słów...http://astronomydrawings.blogspot.com/  Na stronie są też ciekawe filmiki z YT, dotyczące tych szkiców/wizualizacji.

Ja chyba wolałbym niziny i małe LP (zależy o jakim LP rozmawiamy w przypadku gór). Przejrzystość bywa różna a od sztucznego światła nie uciekniesz, jeśli za każdym razem nie będziesz wyjeżdżał na odludzie. A jeśli chodzi o mgły, to jakoś nie miałem jeszcze z tym większych problemów (tfu, tfu) w moich stronach; poważnie utrudniły mi obserwacje raptem kilka razy (dwa? trzy?) odkąd obserwuję (mam na myśli widoczność, nie parowanie optyki).

Chyba się wyjaśniło co nieco odnośnie Stephenson 1 https://astropolis.pl/topic/61756-gwiazdy-aladfar-i-?-lyr-01012018/

A tu z kolei nikt się nie kapnął i wszystko się zgadzało dopóki, dopóty nie nastąpiła drobna poprawka: https://stargazerslounge.com/topic/306788-stephenson-1-01012018/

Nieaktualne.

Właśnie przed chwilą, zachęcony Twoim statusem, byłem na dworze ze swoim Nikonkiem - tak na minutkę, dwie. Piękny, u mnie przetaczają się przed nim ciemne, lekko podświetlone chmury, wędrujące nad horyzontem, przybierając różne formy. W górze robi się kusząco.

Ja tak samo musiałem zrezygnować wczoraj z powodu przeziębienia. A pogoda była chyba przez większość nocy.

Niebo takie sobie, z pewnością pogorszone trochę za sprawą śniegu a i początkowo zachodził jeszcze spory Księżyc. Z racji temperatury skupiłem się tylko na obiekcie, który szkicowałem. Potem zerknąłem tylko na Regulusa i chylące ku Zachodowi Plejady chcąc coś jeszcze nabazgrać, ale odpuściłem. To nie warunki na szkicowanie.

Mi też strzeliło do głowy. Właśnie wróciłem z na dworu - kilkanaście minut temu. Zacząłem przed 2, więc szkicowałem około godzinki. Termometr za oknem pokazuje -25 stopni. Nigdy już tego chyba nie zrobię mojej lornetce a szkic - cóż, kolejna próba i nie do końca udana bo trochę parowała optyka i latarka słaba. Mrozie odpuść!

Spoko, jest nas więcej:P Ja już nie raz walczyłem z myślami by sprzedać sprzęt, jednak od dawna mam pewne postanowienie: Co bym nie sprzedał, zostawię sobie zawsze przynajmniej jedną lornetkę.

Ja standardowo o północy w sylwestra, obserwowałem lornetką i gołoocznie fajerwerkowy spektakl dookoła horyzontu - choć naturalnie nad Włodawą (2-3km w linii prostej ode mnie) były najliczniejsze - co nie znaczy najpiękniejsze. Okoliczne wioski dawały radę. I już drugi rok z rzędu pokazywałem przy tym dziewczynie M41 pod Syriuszem. Niebo było ładne - ino rozświetlone dookoła kolorowymi, błyskającymi łunami.

Phil zainspirował?:) W swoim artykule pisze, że to chyba nie możliwe, skupiając się tymczasem na dostępnych w wizualu - karlich gromadach kulistych.

Żadne czary:) Doczekałem się w końcu swoich "pięciu minut":D