Witam, odrazu zaznaczam że nigdy nie miałem dczynienia z astronomią, po prostu około godziny 23.00 dosłownie 500m - kilometr ode mnie spadła gwiazda! Wielkość na jaką ją oceniłem to może jakieś 4 piłki od kosza. (tak byłem zszokowany ze mogę się mylić) Niebieski przecudowny punkt ciągnący za sobą niebieską aurę spadający z ogromną prędkością.. Spadła w lesie. Nigdy nie widziałem czegoś takiego i to jeszcze tak blisko... chce jutro iść i jej szukać znam mniej więcej położenie. Tylko czy jest sens i czy się opłaca? Czy po takim upadku jest chociaż jakaś dziura która by świadczyła że w danym miejscu mogła spać czy po prostu się wtopiła w las wśród inne kamienie i szanse są nikłe? Może jest ktoś z Gdyni i chce pomóc?