Skocz do zawartości

wampum

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    194
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    2

Zawartość dodana przez wampum

  1. Dzień 05.12.2018 r był jedynym w okresie +/- 7 dni, kiedy można było coś zobaczyć pomiędzy tymi szarymi i smutnymi dniami polskiej ?pseudo? zimy. Postanowiłem więc, stęskniony zarówno jesiennych widoków (bo jesień mi jakoś ?uciekła?) jak i zimowych, które już mało pamiętałem wyskoczyć na tzw. szybkie obserwacje. Mówiąc o widokach mam na myśli wypad na jedyną sensowną ciemną miejscówkę o której poniżej, bo obserwacje balkonowe na podmiejskim niebie z ograniczeniem ekspozycji na Południe i odpowiednio Wschód i Zachód południowy, są tylko na chwilowe zaspokojenie głodu astronomicznego bez wnikania w szczegóły tych pięknych i dostępnych obiektów głębokiego nieba i z ominięciem takich perełek jak Perseusz, Kasiopea i wszystko inne w ich linii jak i na Północ. To tytułem wstępu?.zaczynamy. Będzie to moje pierwsze opowiadanie, momentami śmieszne (dla niektórych żałosne), aczkolwiek mam nadzieję, że ciekawe, bo pokazuje mnie - takim jakim jestem i nie mam zamiaru się zmieniać. Widząc kilka dni wcześniej prognozy pogody szykowałem się na ten dzień. W południe wysłałem zapytania do kolegów, z którymi coraz rzadziej się spotykam ? no cóż życie, każdy idzie w trochę inną stronę. Jedynie Bartek potwierdził że prawdopodobnie przyjedzie na miejscówkę, ale prosto z roboty po 22-giej, bez żadnego sprzętu ? dobre i to. Obserwacje zaczęły się dosyć nietypowo, tuż przed wyjściem z żoną i dziećmi na standardowe zakupy ?lognąłem? się na Fajsbunia, odpaliłem pierwsze z powiadomień - ?astrolife? pisze ?dzisiaj przelot ISS? i tabelka w załączniku, patrzę rzeczywiście dzisiaj. Dżizys?. kiedy gdzie, jak wysoko? - start 17:03 na Zachodzie, górowanie 83 stopnie na Południu. Patrzę na zegarek 16:56 ?o fuck? szybkie do żony ?poczekaj 10minut muszę coś zobaczyć?. Wypad do góry po lornetkę i chwila zawahania, gdzie??. balkon czy z okna poddaszowego, decyzja ? opcja nr 2 - no i wystaję po chwili jak kukiełka z dachu trzymając mojego Vortexa Kaibab 18x56. Czekam?..jest! wyłoniła się dokładnie z zachodniej krawędzi dachu. Bardzo jasny, prostokątny kształt z zarysem skrzydeł paneli słonecznych, reszta niewyraźna bo blask odbitych promieni słonecznych jest zbyt duży. Pierwsze zadanie, całkowicie nieplanowane zaliczone, teraz czas dla żony z dziećmi?.ale myślami jestem już na przygotowaniach i tego co mnie czeka dzisiaj późnym wieczorem. MIEJSCÓWKA I PRZYGOTOWANIA Najbliższa sensowna miejscówka znajduje się 20km od mojego miejsca zamieszkania. Wg map Light Pollution może nie jest ideałem (SQM-21,28mag), ale to jedyne ciemne miejsce znajdujące się w odległości pozwalającej na szybki wypad ?poza miasto?. Jestem człowiekiem ?roztrzepanym? i mającym 1000 myśli na minutę, przeważnie czegoś zapominam albo nie mogę znaleźć. Dla przykładu ? montaż GOTO mam od około roku. W pełni wykorzystałem go na miejscówce może z 5 razy bo?.a to nie wezmę kabla zasilającego, a to przeciwwag a to czegoś innego i tak w kółko. Tym razem postanowienia miałem dwa. 1. Po raz pierwszy zobaczyć kometę ? oczywiście 46/P Wirtanen. 2. Po raz pierwszy porządnie zalign-ować montaż na 3 gwiazdy. Gdy już spakowałem sprzęt, miałem lekki dylemat. Nie za bardzo mogę użyć samochodu służbowego a ma on tą zaletę (w stosunku do prywatnego), że gniazdo zapalniczki ma zasilanie niezależnie od tego czy jest zapłon czy nie. Ale nic, biorę prywatnego Citroena, będzie na przekręconym kluczyku i światłach drogowych. Jadę?.jedyna moja obawa, która zaczyna się potwierdzać po kilku dniach ?wilgotnej? pogody to mgły, po przejechaniu połowy dystansu do celu gdy, minąłem kilka wiosek i wjechałem w obszar prawie niezamieszkany, pojawiły się gęste jak mleko mgły. Powoli mijałem ściany ?białego mleka? poprzeplatane ?czyściochą? aż tu nagle na jednej z takich ?białych ścian? wyłonił mi się jeleń. Stał centralnie na drodze oświetlony moimi światłami, które dodatkowo podświetlały mgłę naookoło niego i patrzył się na mnie. Nie za bardzo chciał zejść, toczyłem się z 5km/h w jego kierunku, w końcu ruszył powoli zerkając na mnie, zszedł mi z drogi i stanął w przydrożnych krzakach. Powiem Wam?. no to był jeleń-bydlę, tak dużego nigdy nie widziałem, poroże miał chyba na pół swojego ciała ? robił wrażenie. Ruszyłem dalej pełen obaw, że mgły zamkną mi szansę na jedyne poważne obserwacje w Grudniu. Dojechałem na miejsce z małą nadzieją, że stanie się to, co kilka razy już w tym miejscu było. I jest!, nie ma mgieł!!!!hurra!!!!. To miejsce jest magiczne, jakby ktoś spojrzał na mnie z góry prawdopodobnie zobaczyłby. że stoję w oku cyklonu. Dosłownie dookoła mnie tak ze 100m wszędzie były gęste, niskie mgły, ale tutaj ideał, nie wiem skąd to się bierze ale już kilka razy tak było. No to czas się wypakować?.. PRZYGOTOWANIA DO OBSERWACJI I KOMETA. Wysiadłem i spojrzałem w górę, szybka ocena nieba ? jest dobrze, nawet bardzo. Bez adaptacji wzroku widzę postrzępioną Drogę Mleczną. Wyciągam montaż Celestrona CG5-GT, przy okazji utwierdzam się w moim błędzie odnośnie blokowania nóg w tym montażu. Dosłownie parę dni wcześniej przeczytałem całkiem przypadkowo, że nie należy mocno skręcać blokad nóg bo się ?jajują?, za późno dla mnie. Żeby wysunąć nogi muszę położyć montaż i użyć siły aby nogi puściły i się wysunęły, no cóż mądry polak po szkodzie i tyle. Montaż rozstawiony, przeciwwagi założone czas na ?maleństwo?. Wytargam z auta pokrowiec kryjący refraktor SW 150/1200, zakładam w siodełku i blokuję śrubami. Montuję szukacz kątowy, kątówkę pryzmatyczną z założonym okularem 35mm. Zaczynam wyważanie ?maleństwa?, po chwili zrobione. Czas na zasilanie i alignację. Przekręcam lekko kluczyk w stacyjce, zasilanie z zapalniczki jest ? pilot GOTO świeci się na czerwono. Stwierdzam że światła drogowe LED za dużo zabierają z ciemności, przekręcam na postojówki ? może być lekkie podświetlenie na kilka metrów. Auto stoi przodem na Północ a teleskop z boku drzwi kierowcy, te lekkie światła na dole z przodu nie będą przeszkadzać, w końcu będę obserwował w drugą stronę. No nic, sprawdzam w lunetce polarną, koryguję przestawiając cały montaż a później pokrętełkami w głowicy dokorygowuję. Odpalam telefon komórkowy, aby ściągnąć dane wejściowe do allignu. No i mam pierwszy zonk?.24% baterii, nie mam jak podładować, oj chyba znowu będą obserwacje na ?pałę? - co złapię to moje. Po chwili ?Syn Scan Init? złapał FIXa. Czas na pierwsze moje allignowanie na 3 gwiazdy. Zaczynam przesuwać osie na znaczniki na montażu, oj coś nie tak ? chwieje mi się tuba refraktora, ?kufa? co jest grane?. Odpalam czołówkę, patrzę z boku, o zgrozo! Zapiąłem dovetail na dolnej krawędzi gniazda mocowania głowicy (od strony śrubek mocujących) a góra oparła się o obudowę gniazda, w ogóle nie siedzi w gnieździe! Jest luzem. Dżizys, że jakimś cudem ?maleństwo? nie wypadło i się nie potłukło, cud. No nic, przeżyłem jelenia, przeżyję i to. Zamontowałem poprawnie teleskop w gnieździe montażu, prowadzę na znaczniki, wklepuję dane. Ok, gotowy do pierwszej gwiazdy ? Deneb na Zachodzie ? OK i ruszyło. Patrzę w szukaczu, jest w polu szukacza ok. dociągam do osi. Czas na okular, no i?..znowu ZONK, wyważyłem teleskop uzbrojony jak należy ale ze schowanym wyciągiem, często mi się to zdarza, jakoś ciągle o tym zapominam, a te 10cm dalej wyciągu robi różnicę. Decyzja ? wyjustuję na Denebie i dopiero poprawię wyważenie, w końcu już jest prawie na gwieździe. Wycentrowałem gwiazdę i czas na ponowne wyważenie - trzeba przesunąć tubus w stronę obiektywu, ja to robię dovetaliem, ?maleństwo? jest długie i ciężkie, przesuwanie na zluzowanych obejmach jest ryzykowne. Skutkuje to tym że bok deveaila jest jak szwajcarski ser, dużo zagłębień bo trzeba mocno dokręcać kontry gniazda mocowaniac ? dwa podejścia i wyważony. Pilot pokazuje drugą gwiazdę ? Hamal, jedziemy i nagle słyszę jak mi się teleskop przesuwa na szynie, co znowu?, patrzę, do całkowitego wysunięcia dovetalia z gniazda zabrakło 2 cm, zblokowała wszystko śruba, która zatrzymała się na kolejnej górce pomiędzy dziurkami po śrubach w boku dovetaila. Pewnie dokręciłem śruby w miejscu gdzie jest przejście pomiędzy dołkiem po poprzednim mocowaniu a nieruszoną ścianą dovetaila, po prostu śruba jest na krawędzi ? nie łapie całym łbem i puściło, zdarzyło mi się to pierwszy raz. Idzie się wystraszyć, ten dźwięk sunącego dovetaila, gdzie kątem oka widzisz jak ci się tubus przesuwa?.pffff, mimo oficjalnie 3-4 stopniowego mrozu wcale mi nie jest zimno. Znowu trzeba wyważać, decyzja tak jak ostatnio ? dogrywam Hamala w okularze i dopiero wyważam. Tym razem po skorygowaniu w dovetailu przykręciłem go porządnie (pewnie tworząc nowy krater po śrubie) i postanowiłem wyważyć na obejmach, bo mniej więcej wiem już gdzie przykręcić szynę .Trzecia gwiazda MIZAR ? jedziemy. Teleskop obrócił się do góry nogami, ukazując zębatkę wyciągu R&P, jak dobrze że jest szukacz kątowy, przy prostym złapanie obrazu byłoby chyba niemożliwe. Już nic nie ruszam, obejm nie luzuję nie obracam, teleskop jest wyważony i nie dotykam. W szukaczu widoczny ale w okularze nie ? coś uciekło. Zawsze po obróceniu szukacza osie na cel z okularem się rozjeżdża ale aż tak?. No nic, trzeba poszukać Mizara w okularze. Naciskam strzałkę napędu osi i?.nic, nie jedzie. ?kufa? co znowu. Pilot nie ma podświetlenia, sprawdzam kabel, nie wypiął się, patrzę na deskę rozdzielczą w aucie, heh?.alarm ?ECONOMY MODE? posiadacze aut stajni PSA wiedzą o co chodzi. Auto po pół godziny bez zapłonu, ale na zasilaniu przechodzi w stan ?oszczędny?, odcina wszystko. Niestety, nie będzie pierwszego właściwego allignowania na gwiazdy. Pozostaje sterowanie ręczne. Trochę zrezygnowany odpaliłem małego laptopa Made in Poland ? Assembled in Chrl, który żyje swoim życiem, coś tam włącza, coś odpala/zamyka itp. Mając tylko kilka procent baterii na smartfonie, laptop stał się jedynym podpowiadaczem nocnego nieba. Ustawiłem go na dachu auta, wcześniej rozkładając jakiś ręcznik z bagażnika,obok stanęła torba z ?optyką? do teleskopu. Próbowałem coś podejrzeć w ?Stellarium? ale touchpad w tym pseudo laptopiku jest nie do okiełznania, szybko sobie odpuściłem. W międzyczasie dostałem SMS-a od Bartka że już jedzie, zaraz, zaraz, która to godzina jest? - no tak ? po 22-giej. Uciekła mi dokładnie godzina gdzie nie zacząłem obserwacji a i sprzęt nie wpełni gotowy?...kurdę kometa! Przecież już po górowaniu, jeszcze chwila i jej nie zobaczę?? OBSERWACJE. Szybko wytargałem lornetkę Vortexa 18x56, pasek na szyję i po zerknięciu na program odpalony w ?smartfonie na rezerwie? rozpocząłem namierzanie, dwie minutki i?..jest. Uuuu kawał obiektu, zielona rozproszona kulka z jasnym centrum w środku, bardzo ciekawy widok. Co dalej? map nie mam, więc pozostają klasyki. Szybkie lukanko lornetką na M42 = wyraźnie centrum i górne ramiona przechodzące w lekką mgiełkę tworzącą kontur całej mgławicy. Ok, czas ruszyć teleskop, jak już zatrzymałem się blisko Mizara no to spróbuję złapać Galaktyki M81 i M82. Najpierw namierzanie lornetką, ach jak prosto i to dosłownie, praktycznie cały czas do góry od ?Dubhe?, są! W lornetce bez szczegółów po prostu dwa ?placki? obok siebie. Czas na teleskop, eh odwrócony do góry nogami ? obracam kątówkę w wyciągu, no tak? spadła muszla oczna z eudiascopica Baadera 35mm. Siadam na rozkładanym ?biedronkowym? krzesełku i czuję jak zapadam się w grząski grunt, rypnąłem na ziemię. Obok leży krzesełeczko ze skręconymi aluminiowymi nogami. Żona ma rację, przytyłem nie da się ukryć?. Spadająca nakłądana muszla oczna Baadera jest bardzo pomocna, wystarczy do niej przykleić twarz przy oku i mamy stabilną i najlepszą odległość ER dla tego typu okularu, ale muszla jest nakładana i trzeba uważać. Namierzam ?Dubhe? i do góry, łatwo się mówi przy paralaktyku, tak do góry to on nie za bardzo chce się prowadzić, lubi uciekać po skosie na bok, przejeżdżam dość wysoko, chyba za wysoko, no to jeszcze raz ?Dubhe? i znowu nic, no to jeszcze raz, no jakoś nie mogę się wstrzelić w wektor kierunku ruchu i wysokości. Szukacz niewiele pomaga bo zaparował sobie jak zwykle, widać tylko najjaśniejsze gwiazdy, pozostaje ?skakanie po gwiazdach przy pomocy ?najdłuższego? okularu. Nic to, szkoda czasu, co następne??.no chyba wypada spojrzeć teleskopem na 46/P Wirtanen, zajęło mi z 5 minut zanim ją w końcu namierzyłem. ale jest dość podobna do widoku w lornetce, jednak kontrast lornetkowy jest lepszy w odbiorze, trochę się zawiodłem ? 1:0 dla lornetki. No to czas na króla zimowego nieba ? M42. Widoczna ?ciapka? gołym okiem nie jest trudna do namierzenia, szybciutko i bezbłędnie. Widok rewelacja, pięknie rozłożone ramiona skręcające na dół od świetlistego centrum, dół mgławicy pełen lekkich kosmyków mgiełki materii tworzący coś jakby w kształt serca. Podobno w 6? refraktorze w bardzo dobrych warunkach (a takie ewidentnie są dzisiaj) i przy użyciu wysokiej klasy filtra można zauważyć mgławicę Koński Łeb, no to próbuję ? co prawda mam tylko filtr Orion UB ale co mi tam, spróbować trzeba, zakładam filtr, ustawiam się poniżej gwiazdy Alnitak, aby nie świeciła w okularze i patrzę, raz, drugi, trzeci ech?.nic, widzę ciemność nic mi nie zamajaczyło. Oj a jednak coś majaczy! Światła?.światła auta, przyjechał Bartek. Wysiadł zrobił WOW, spoglądając w górę, krótka pogawędka i zaczynamy obserwacje. Wracam do M42 ale z filtrem UB, tak z ciekawości, sama mgławica bardzo ładnie i kontrastowo wyciągnięta z tła, gwiazdy przygaszone. Bartek patrzy no i widzę jak mu szczęka opada, posiadacz 10? GSO właśnie stwierdził że, jeszcze nigdy nie widział tak rozbitej M42, gdzie widać pasma i wstęgi materii. Jak dla mnie to raczej nie miał okazji w takich warunkach oglądać swoimi 10?, ale słowa miłe. Jak już mamy Oriona to może złapię M78, którą po raz pierwszy i jedyny jak na razie widziałem rok temu z podmiejskiego balkonu ? wyglądała wtedy jak gromada kulista (kulka) ze Skyluxa. Szukam?.jadę po linii tworzącej Alnitak/Betelgeza lekko w lewo od niej, no jakoś nie mogę złapać. Kurde ? lornetka! chwila wpatrywania i jest słabo odcięta ale widać że coś tam jest. Jeszcze raz teleskop, no coś złapałem, ale to nie wygląda jak gromada kulista jaką sobie zapamiętałem. Jest jakby poprzecinana, taka wstęga przez środek i ścięta od góry ? ciekawy obiekt przypomina mi miniaturkę Mgławicy Płomień, zapamiętanej ze zdjęć na forach. Bartek zerknął i pytam się go, ?widziałeś kometę??/ ?nie?. No to lornetka na szyję i heja, pokazuję mu mniej więcej gdzie jest, po chwili ją łapie, coś tam marudzi że mu się ręce trzęsą, sięgam po monopod, szybka instrukcja montażu i obsługi, no i po chwili słyszę i widzę jego zadowolenie, jest lepiej, stabilniej czyli ok. widać więcej. Bartek zaczął odkrywać Vortexa więc ja skierowałem teleskop na gwiazdozbiory do których mam pecha bo, nie widzę ich z balkonu a jak są obserwacje terenowe jakoś nie mogę nic konkretnego złapać, mowa tutaj o Kasiopei i Perseuszu. Problem jest też taki, że jesienią kiedy są w zenicie okular ląduje tak nisko, że musiałbym się właściwie kłaść lub kulić klęcząc na gołej ziemi. Teraz jednak gwiazdozbiory są już przesunięte poza zenit, i lekko chylą się ku Zachodowi ? to wystarczy. Szukacz niewiele pomaga, zaszedł lekką mgiełką i widać ?,mleko? z rzadkimi punkcikami oznaczającymi najjaśniejsze gwiazdy. Szukam po omacku od gwiazdy do gwiazdy tworzącej ?W? Kasiopei (przynajmniej staram się), jakoś nic konkretnego nie mogę znaleźć, samo mrowie gwiazd w tym obszarze urzeka i wciąga ale żadnej plamki, ciapki, jakiejś konkretnej gromady. Pamiętam mniej więcej patrząc jeszcze w ciepłe dni lornetką z okna poddaszowego kilka jaśniejszych obszarów ? oznaczających gromady, jakoś teraz znowu nie mogę namierzyć. Laptop zmrożony i do niczego, bateria w komórce ?zdycha?, ehh...desperacko robię coraz większe okręgi i zygzaki próbując coś złapać. W końcu jest, ale już te obiekty wiele razy widziałem, to popularne Chihotki ? wyglądają jak zawsze z refraktora, urzekająco, szpileczkowato rozdrobnione i tworzące swój kształt, mocno odcięte od ciemnego tła nieba. No nic, czas zaczyna gonić, ustawiony limit to 24:00. Powody są dwa, rano dzieciaki na 8:00 do szkoły i przedszkola a później do pracy a dwa, wg prognozy po północy mają nadejść chmury zwiastujące kolejny front z Zachodu. Jestem blisko i prawie w kierunku M31 ? naszej ?siostrzanej? galaktyki ? więc naturalnie kieruję ?maleństwo? w jej stronę. Jest! Wyraźna, nawet bardzo wyraźna, ładna mgiełka z mocnym pojaśnieniem w centrum. Po chwili wpatrywania zauważam obiekt, którego już dawno nie widziałem ? z podmiejskiego nieba niezbyt osiągalny. Tak! tuż przy Dysku M31 wyraźnie i bez problemów widoczna jej satelita czyli M32 ? wyraźnie i dokładnie oddzielona. Wow, cała trójka robi niesamowity widok. Bartek się zainteresował co tam ?przypatrzałem?, wpuściłem kolegę. Patrza, patrza i stwierdza -widać ramię w Andromedzie?...włączyła mi się ?analiza? sytuacji i podniosło ciśnienie. Jak to?, nigdy nie spodziewałem się, że zobaczę jakiś szczegół w tym bardzo mocno rozlanym i delikatnym dysku tworzącym swoiste wydłużone jajo. A On (Bartek) twierdzi że widzi ramię?, przecież On ma tak samo ?skopany? wzrok jak ja, tylko w drugą stronę, dlatego w ostrzeniu na obiekt totalnie się rozmijamy. Daję Bartkowi lornetkę z poleceniem ? luknij teraz na M31 (wiem że nie ma dużej różnicy w stosunku do okularu 35mm w teleskopie). Sam już klękam i wklejam się okiem do ciągle spadającej muszli Baadera. Staram się nie rozpraszać, nie oddychać, po prostu nic nie robić, zamieram jak najdłużej aby to zobaczyć. Czyżby? No chyba jest, taki ciemniejszy pas idący na dole dysku w prawo, jakby przerwa w poświacie. Pytam się Bartka kontrolnie ? gdzie widział ramię? - potwierdza na dole i w prawo. Heh?.złapałem, jest pierwszy szczegół na M31. Patrzę jeszcze chwilę na całość i?.no nie wiem, chyba już wyobraźnia zaczyna działać, ale widzę łukowatą kreskę w połowie od centrum M110, nawet dwie cienkie symetrycznie ustawione względem siebie kreski, czyżby jakieś ramiona? Ta druga kreska widoczna zerkaniem ledwie co i okresowo, ale pierwsza widoczna słabo ale cały czas. Nie wiem do tej pory, czy to już autosugestia po ramieniu na M31?, czy rzeczywiście złapałem szczegół budowy M110. Bartek twierdzi, że w Vortexie też widzi ramię ? już nie sprawdzam. Żegnamy Andromedę i jej towarzyszki. Widzę, że Wielka Niedźwiedzica już się dość wysoko wzniosła, a że M81 i M82 są aktualnie jeszcze wyżej więc próbuję, szukacz jest nadal ?mleczny? więc paluchem uzbrojonym w rękawiczkę przecieram okular i lekko obiektyw ? jest lepiej, zaczynam poszukiwania. Jadę do góry raz i drugi raz ? nie znajduję, Bartek chce znaleźć, proszę bardzo, oddaję stanowisko namierzania a sam ?lornetkuję? w tym czasie. Pada na Cefeusza ? ten gwiazdozbiór jakoś totalnie mi uciekł. Nie miałem pojęcia, że tam się coś znajduje co można zobaczyć, odkryłem go dopiero z 1,5 miesiąca temu podczas obserwacji z okna poddaszowego ? tak przy okazji oglądania Kasiopei i Perseusza. Jest więc okazja zajrzeć dalej i lepiej. Kojarzę z ?okienkowych? obserwacji, że są tam trzy gromady w linii prostej (jadąc od dołu) i jedna na górze w prawo od nich. Zgadza się, widać wyraźnie posypane drobinkami niebo, no wygląda to w lornetce niesamowicie, jakby mikro brokat ktoś odcisnął palcem na niebie. Szczerze powiem, że jeszcze nie utrwaliłem nazw i dokładnie co oglądam, za świeże obiekty dla mnie (na pewno jakieś NGC) najpierw muszę się napatrzeć. Ok, Bartek znalazł M81 i M82 ? jakoś mnie nie urzekły, chyba za dużo oczekuję. Cały czas w głowie mam widok ze zlotu w Zatomiu niespełna 2 lata temu, gdy już schodząc z polanki i żegnając się ze zlotem przy domku jeden z uczestników rozstawił lornetę kątową 100mm. Wycelowana w te DS-y spowodowała opad szczęki, największe jakie do tej pory widziałem i z niesamowitą ilością szczegółów ? teraz patrząc przez refraktor widzę małe z rozpoznawalnym kształtem i jakimś tam subtelnym detalem dwie galaktyczki. W okularze 25mm jest słabiej gorszy detal, kontrast- aż Bartek powiedział mi, że chyba z tym symetrykiem jest coś nie tak, bo jeszcze nigdy nie zobaczył przez niego wyraźnie. Tym cosiem jest wilgotność i para, oczyściłem go delikatnie i przerzuciłem teleskop na Cefeusza, aby porównać to co chwilę wcześniej widziałem w lornetce. Wpatrywałem się po kolei w każdą z gromad z okularem 35 i 25mm i po raz drugi stwierdziłem że lepiej mi pasuje widok z lornetki, akurat na tych obiektach i jak na razie jedynie na tych, lornetka pokazuje gromady bardziej zwarte, ładnie skontrastowane z tłem, po prostu bardziej urzekają. Przy okazji celowo założyłem symetryka 25mm aby Bartek mógł się przekonać, że to naprawdę bardzo dobry okular. Przyznał mi rację, pole małe ale detal i jakość się bronią. Zmarzliśmy porządnie zaprosiłem kolegę na herbatę z termosu ? najpierw jednak widząc na Zachodzie forpocztę zapowiadanego frontu w postaci poprzerywanych długich pasm chmur zacząłem składać sprzęt, która godzina? kilka minut po północy ? więc wszystko się zgadza. Mrozik jest, tuba refraktora, nogi statywu i wszystko inne co metalowe zaszło szronem. Torba z okularami stojąca na ręczniku rozłożonym na dachu auta też w dwóch miejscach na spodzie ma wyraźne ciemne mokre plamy, przy takich warunkach nigdy do końca nie zakrywam ?kapslami? okularów, kątówki, i szkła teleskopu wszystko chowam i zamykam w torbach zostawiając uchylony zamek aby był dostęp ciepłego powietrza. Poskładane pochowane więc czas na herbatę w aucie i 15 minutową pogawędkę. Termos, którego chyba pierwszy raz użyłem na taki wewętrzny ?click? blokujący. Bartek dostał w kubeczku z termosu a ja postanowiłem napić się bezpośrednio, delikatnie przechylam termos, Bartek coś tam mówi ale jest za późno. Trochu się poparzyłem, herbata nie polała się z ?clicka? tylko niżej z uwolnionej szczeliny prosto na dolną wargę i brodę. Przez następny tydzień wyglądałem jak mops z podwójną dolną wargą. Ot takie zakończenie obserwacji. WNIOSKI ? mam umiarkowanie pozytywne wrażenia. Po raz kolejny nie udało mi się zobaczyć tych wszystkich małych kłaczków, które nie idą na pierwszy ogień obserwacji. Na dodatek zapomniałem o tak oczywistych obiektach jak M33, która pewnie w tych warunkach pokazałaby się w pełnej krasie (ale ja zawsze o niej zapominam). Znowu Kasiopea jest dla mnie wielką teleskopową niewiadomą, Plejady, Hiady też zostały na następny raz. Z drugiej strony zobaczyłem i odkryłem na nowo obiekty które tak często widuję, ale jakość nieba daje bonusa i rzeczywiście to samo widzi się lepiej i wyraźniej wyciągając subtelne detale. Przekonałem się też, że mój achromat, który nazywam pieszczotliwie ?maleństwem? ma duży potencjał i jeszcze dużo mi pokaże i zaskoczy. Dosłownie jeszcze tydzień wcześniej, rozważałem sprzedać wszystko aby kupić Syntę GOTO 12?, ale do bloku to trochę pomysł na wyrost, a refraktor właśnie się obronił w 100%. Wiem już że na pewno zmienię montaż na szybszy i chyba bardziej poręczny. Pozdrawiam Tomek.
  2. Bierz!. Przyda sie do tłuczenia orzechów na święta....
  3. No nie wiem. Mi się trafiła wersja z gwintami pod filtry. Zresztą dodałem dodatkowe zdjęcie z zamocowanym Orion UB w okularze - dział Sprzedam.
  4. Tutaj problem jest gdzieś indziej. Wczoraj użyłem drugiego laptopa (słabszy wydajnościowo) i było tak samo, po odpaleniu SharpCapa kamerka nagrywała bez problemu, nagrałem sobie dwa filmiki w domu z założonym obiektywem. Nagrywała bez prblemu aczkolwiek im dłużej tym wolniej - na końcu około 1,7-2,5 klatki/sekundę. Po wyjściu na balkon obraz się zawiesza i przeskakuje po kilku/kilkunastu sekundach, tak jakby coś przydławiało przesył obrazu na żywo, nawet nie próbowałem nagwywać bo nie widziałem czy wysotrzyłmem co wyostrzyłem itd. W FireCapture nie ma takich problemów, chodzi płynnie lub prawie płynnie.
  5. Pierwsze podejście z ASi120. Obróbka po sugestiach kolegów z forum.
  6. Jeśli chodzi o te suwaki zwane bodajże Walwetami to wszyscy piszą mniej więcej jedno cytuję - suwaki ustawiasz wg własnego uznania nikt Ci tutaj nie podpowie, tylko doświadczenie. Zauważyłem, że na Planetach 3 pierwsze wyostrzają środek tarczy, a trzy ostatnie brzegi. Nie do końca rozumiem po co są te strzałeczki góra/dół przy każdym suwaku skoro tymi suwakami ostrzysz i rozmazujesz. Ale pytań mam dużo więcej.....i chyba nadejdzie te zlotowy czas, aby się tylko jakiś Mentor znalazł.
  7. Dziękuję Charon_X Czy to co osiągnąłeś jest zadowalające?, porównuję wszystko co mam, do zdjęć chociażby z tutejszego działu "Fotki Księżyca" i np. na ostatniej stronie wszystkie prace wydają mi się dużo lepsze i wyraźniejsze. Niektóre zdjęcia mają tak ostre i wyraźne kratery aż jak w 3D. Może stawiam sobie za wysoko porzeczkę.... Mam już ponad 100GB avików/stackó i różnych próbnych zdjęć i wysztkie wydają mi się słabe i brzydkie.
  8. Obróbka u mnie leży od kiedy zaczalem się bawić w foto planetarne. Więc nie patrz pod tym kątem. Ogólnie ten kontrast powstał jak obcialem histogram z dwóch stron (tam gdzie było na dole i plasko, została sama sinusoida). Ogólnie szukam jakiegoś bardziej logicznego programu do obrobki stacka niz Registax, bo tutaj strzelam na ślepo tymi suwakami od pół roku i nic z tego nie wynika.
  9. Ok. Coś jest z programem. Fire Capture zawiesiła się na chwilę przy pierwszym AVIku, ale na podglądzie było płynnie. Teraz warsztat od nowa. Pierwsza wypocina z dziesiejszego wieczoru, właściwie pierwsze światło ASI120. Mam problem z tą zielonaą poświatą na krawędzi, pewnie to aberracja z achromatu. Wie ktoś jak ją zlikwidować? właściwie jakim programem.
  10. Właśnie jestem po pierwszej próbie nagrania czegokolwiek (Mars. Saturn, Księżyc) - nic z tego nie wyszło. Obraz live w Sharp Cap mi klatkuje, na Planetach jest tragedia potrafi się zawiesić na kilka do kilknastu sekund, nawet wyostrzyć nie mogę. Na Księżycu jest trochę lepiej przeważnie 1,2 sekundy zanim pokaże się aktualny obraz, ale przy zmianie widoku tarczy też się zawiesza na dłuższą chwilę., Totalnie nic nie idzie zrobić. Wydajność komputera jest ok. kupiłem nowy na początku roku o dość dobrych paramterach. I5- 8520U 8GB RAM Karta x2 zintegrowana i GF MX150. Ktoś pomoże.
  11. Miałem jedno i drugie, na balkonie w mieście (podmiejskie niebo). Synta 6" ma większy zasięg i więcej pokaże ale jest tak samo "słoniowata" i nieporęczna jak Synat 8". Miałem achro 4" o ogniskowej 660mm. Idealny poręczny sprzęt na balkon jak i na szybkie wypady. Ja bym zaczął od achromatu, mimo że ma mniejszy zasięg ale nadrabia jakością obrazu i zdolnością odcięcia tła (lepszy kontrast) w mieście - lepiej się ogląda. Pozdrawiam.
  12. Nie.....szkoada kasy a pewnie byś się tylko zniechęcił. 2,5 roku temu miałem taki sam dylemat jak Ty. Jak mieć teleskop nie wydając więcej jak 200-250pln. Wymęczyłem forumowiczów aby potwierdzil, że skoro nie masz kasy na Syntę 6-8" to jedynym wyborem w tym budżecie jest jakaś ruska lornetka albo Skylux. Potwierdzili - od biedy weź tego Skyluxa poczytaj o jego modyfikacji a coś tam zobaczysz i przynajmniej się nie zniechęcisz. Jak nie masz kasy, to poszukaj Skyluxa 70/700 wygoolgluj wszystko na jego temat (jest parę opisów) jak poprawić co fabryka dała i to będzie już namiastka teleskopu. Powodzenia.
  13. W tej kwocie tylko dobrze utrzymany Skylux 70/700. Najlepiej na montaży EQ-Sky inaczej zwanym ASTRO3 -w tej konfiguracji bedzie dość stabilnie, aczkolwiek z tym montazem ceny są koło 250-300pln. Na standardowym tzw. klinie paralaktycznym (cały montaż czarny) drgania będą. A co do samego teleskopu, bez wydawania dużej kasy obeznasz się z obsługą, ostrzeniem na obiekt, ustawianiem zgrubym na Polarną. Coś tam też podpatrzysz na niebie. Ja tak zaczynałem (kupiłem za 180pln) i wciągneło mnie to - 3 miesiące później już zamieniłem na 6" Syntę.
  14. Oczywiście widoczność Drogi Mlecznej ogranicza się do takie delikantej poświaty odcinającej się od ciemniejszego tła nieba, w prawdziwie ciemnych warunkach widac ją zupełnie inaczej. W uzupełnieniu napisze bardzo ważną rzecz (tak po szybkich przemyśleniach). Tuż przed opozycją Marsa byłem u siąsiadów z lornetką dwa piętra niżej, pamiętam jak byłem zniesmaczony gdy spojrzałem na ich niebo z balkonu dokładnie dwie elewacje poniżej mojego balkonu. Ich poziom był tuż poniżej lini lamp uliecznych, ja jestem dobre kilka mtrów powyżej. Z balkonu siąsiadów widziałem tylko najjaśniejsze gwaizdy typu "trójąt letni", Marsa, Jowisza, Saturn był majaczący (ledwie co). Wniosek ( ktoś tutaj wcześniej już napisał), na wielkomiejskim, czy też małomiasteczkowym niebie trzeba kierowac się do góry, jak najwyżej. Łuna miejska od horyzontu niewiele się zmieni - tam prawie nic nie zobaczymy. Ale wspinając się powyżej lini swiateł (wszelkich) przynajmniej odkryjemy zenit i tak do 20-30 stopni w dół od niego. Czyli na dach Panowie i Panie!!!!. Zresztą to niezły pomysł, miejska astro impreza na dachu.....
  15. Ja z balkonu łapię średnio 3,5Mag a w bardzo robrych warunkach (rzadko) tak do 4,2-4,5max. Nie jest źle, "Mleczuśną" latem prawie zawsze widać. Ale to i tak nic w porównaniu do ciemnej miejscówki poza miastem - sprecyzuję, dla mnie ciemna miejscówka to taka gdzie łąpią się gwaizdy 6Mag gołym okiem.
  16. Ja wczoraj wyjątkowo wypadłem z lornetką 15x70 z domu na szybki rekonesans nocnego nieba koło bloku w pole, gdzie już nie ma świateł. Zazwyczaj oglądam niebo z balkonu, jednak bardzo chciałem pooglądać okolice Kasiopei i Perseusza bo z balkonu nie mam na to szans. Ogólnie Ksieżyc jeszcze daje mocną łunę na niebie ale z jednego jestem bardzo zadowolony, jakimś cudem wyciągnąłem z tła "duszek" M33, mam do niej jakiegoś pecha. 6" refraktorem jeszcze nigdy jej nie złapałem, a lornetką może z dwa razy mi zamajaczyła - po prostu mam minimalnie za jasne niebo z balkonu. Wystarczyło się przenieść te 300m dalej w ciemne pole i już w lornetce dało się zauważyć zarysy M33. Jak zwykle M31 wyglądała na większą w lorntetce niż w refraktorze i cały czas mam wrażenie, że jest wyraźniejsza. A wspomniane wcześniej okolice Kasiopei i Perseusza omiotłem z 2-3 razy na tyle, ile mi kark zadarty do góry i w miarę sztywne ręce pozwoliły. Ogólnie przez to, że nie widzą tych obiektów z balkonu są one dla mnie nieznane - w szczególności Kasiopea. Oczywiście Księżyc był także na celowniku, wyraźny i jasny - trochę za jasny, Sky Guide ewidentnie nie lubi takich obiektów, odblaski trochę zabierają przyjemność obserwacji. Hijady i Plejady, rewelacja, w szczególności w te drugie wpatrywałem się dość długo. Czasami warto wyskoczyć z lornetką w ręku w jakieś ciemniejsze miejsce obok, np. park , parking marketowy jak już wyłączą światła. Zawsze to daje torchę wiecej zasięgu - w szczególności w zenicie.
  17. A co to są Puchatki? pierwsze słyszę, to to samo co Chichotki?
  18. Zachód słońca i wspaniałe wręcz niespotykane barwy chmur . Niestety pod ręką miałem tylko smartfona.
  19. Właśnie nieprawda, AZ3 jest w stosunku do niego słabiutki. Masz tutaj 1,25" nogi i taką ciekawą rozpórkę trójdzielną z taką nakrętką jako zamek błyskawiczy/blokada nóg. Powiesiłem na tym montażu SW120/600 dał radę chociaż to już była granica i tak trochę na wyrost. Wiem co piszę miałem Skyluxa , Newtony na dobsie, spotykam się z kolegami co mają różne sprzęty na różych montażach. Ten model na tym montażu to bardzo przemyślana konstrukcja dla początkującego w tym przypadku nawet dziecka i refraktor 4" to już coś więcej niż 80/400 czy 90/900. Jak się Pani pośpieszy to dzieciak będzie się cieszył z łzami w oczach (od mrozu i szczęścia) jak zobaczy Andromedę M31 a już na pewno jak złapie Oriona (M42), o gromadach już nie wspomnę,chichotki czy M35 w Bliźniętach wyglądają urokliwie, można się wpatrywać póki zimno pozwoli. Aha. Ten montaż jest najniższym z jakim miałem do czynienia - ma chyba po rozłożeniu 125cm, dla dziecka to akurat zaleta.
  20. Najlepsza byłąby lornetka jakaś 10x56/12x56 w miarę poręczna i już sporo pokaże. Jeśli jednak ma być teleskop to masz tutaj linka, wiem co mówię bo miałem go (mój pierwszy zakup jako nowy na gwarancji). https://www.olx.pl/oferta/teleskop-celestron-inspire-100-mm-refraktor-CID767-IDvJjnL.html#4a3b9315ff;promoted Byłem z tym refraktorem na zlocie w Zatomiu 1,5 roku temu, może niektórzy pamiętają. Jego zalety, pod kątem dziecka. Jest lekki, poręczny, rozkłada się go w 15 sekund (chyba najszybciej jak tylko można), soczewka 100mm już bardzo ładnie pokaże wiele obiektów głębokiego nieba, całkiem dobrze widać planety - aberracja nie jest jakaś wielka jak na światłosiłę F=6,6. Bardzo ładnie i stabilnie się go prowadzi jedną ręką, poprzez taką odkręcaną rączkę - dziecko bez problemu sobie poradzi. Ja go bardzo miło wspominam, jako terenowo wypadowy sprzęt spisywał się idealnie. Myślę, że dla 7-mio letniego dziecka to idealny wybór. Sam go sobie przeniesie, rozstawi, poprowadzi po obiektach,a 4" refraktor już sporo pokaże. Wady: Dla profesjonalistów jest nie do przyjęcia, że ma w sobie sporo plastkiowych elementów (bardzo gruby i mocny plastik ale plastik). Dlatego też ta tubka nie przekracza 3 kg wagi z tego co pamiętam. Ale to sprzęt dla dziecka - nie będzie na to zwracać uwagi. I chyba tyle..... Tak mi się wydaje, że chyba w ogłoszeniu jest mój refraktor - sprzedawałem go człowiekowi z Warszawy w ubiegłym roku....bardzo możliwe. Wynegocjuj cenę, nawet te 100-150pln warto dołożyć. Polecam.
  21. Dokładnie 150/1200 okulary eudiaskopowe 25 i 35mm z kątówką pryzmatyczną Baader/Zeiss - już więcej jakościowo z tego teleskopu nie wyciągnę, to chyba optymalny osprzęt do refraktora. Świadczy to tylko o tym, co często było mówione w szczególności początkującym - jak masz mizerne niebo to g....zobaczysz choćby nie wiem jaki sprzęt stał przed tobą. Lornetka ma chyba większą sprawność optyczną i więcej światła wpada dwuocznie, dlatego słabe obiekty łatwiej znaleźć.
  22. Hmmm. Mam inne doświadczenia. Taka "Laguna" w lornetce, owszem pokaże mniej szczegółów i nie jest tak rozbita jak w moim refraktorze - w nim fajnie widać w środku gromadę gwiazd. Natormiast samo odcięcie kształtu i wyciągnięcie z tła dużo lepiej i wyraźniej widzę w lornetce. Nawet jak założę filtr Orion UB to ciężko złapać gdzie kończy się mgławica, widać ją ale jest zbyt mała różnica w janości tła i samej mgławicy, pewnie dlatego że mam ją centalnie na tle szarawej łuny małego miasteczka. Powiem więcej, lornetką od razu znalazłem Lagunę i to co powyżej aż do gromady Dzika Kaczka. Bardzo długo szukałem ją 6" refraktorem bez filtra i naprawdę nie mogłem jej złapać, dopiero bardzo przejrzyste niebo coś mi tam pokazało a założenie filtra UB uwidoczniło pojedyńcze struktury mgławicy wraz z gromadą w środku. Dlatego uważam, że lornetką takie duże obiekty znajduje się od razu i mają swój urok i widzi się je inaczej niż w teleskopie - pod jednym warunkiem, że oglądamy z podmiejskiego średnio zaświetlonego nieba. O to mi bardziej chodziło we wcześniejszej wypowiedzi.
  23. No akurat M27 jest dość wysoko i spokojnie można podziwiać nawet na podmiejskim niebie. Z moich obserwacji wynika, że nisko położone obiekty przysłonięte szarością miejskiej łuny lepiej wyciąga z tła lornetka (w moim przypadku 15x70) niż teleskop. W obydwóch idzie coś tam zobaczyć, często trzeba do obserwacji z teleskopu dołożyć filtr aby zobaczyć coś więcej niż tylko "szarą ciapkę" ale taka Laguna, Orzeł itp w okolicy dużo lepiej wyciąga z tła lornetka. Polecam więc na takie obiekty lornetkę.
  24. Moja walka z 6-cio calowym achromatem i budżetową kamerką, więcej nie jestem w stanie wyciągnąć.
  25. wampum

    "okazja" na olx

    A co dają takie przedłużki?, chyba jeszcze młody jestem....
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)