Ja w sylwka zaliczyłem 20 minutowe obserwacje w dziurze w chmurach lornetką Lidletka 10x50. Wirtanen już nie świeci tak mocno, przecinany cienkimi chmurkami był słabą mgiełką, skubaniutka jest już tak wysoko, że lornetką obserwowałem leżąc na fotelu, praktycznie zenit, ręcę opadają ze zmęczenia pomimo leżenia na płask. Zaliczyłem wszystko co tylko mogłem, M31, Chichoty, Hiady, Plejady, M44, M35 (ta jest najlepsza w tej okolicy nieba), całego Woźnicę maltretowałem ile wlezie, M42 tak samo, fruwałem dwururką na prawo i lewo... ehhh wystarczy na jakiś czas . Droga mleczna dość słabo widoczna wstęga ale to pewnie przez syfek na niebie.
Wczoraj również rozbłysły gwiazdy ale była okropna wilgoć i bałem się wyciągać telep bo co jakiś czas coś ciągnęły chmurki z jakąś mżawką czy czymś podobnym , więc spróbowałem przez drzwi balkonowe Wyszło słabo, widziałem jak zniekształcony był Dysk Airego na gwiazdach i zmarnowałem to okienko na próbowanie tak obserwować, należało się wybiec znowu z lornetką, wyciągnąć "fotelopufę" ze stodoły i cieszyć się niebem.