Witam, nie wiem, czy to dory dział, ale najwyżej moderatorzy przeniosą.
Zobaczyłem dziś ok godz 18:06 - 18:08 końcówkę przelotu niezbyt szybkiego czegoś. Meteoru lub racy (takiej rakietki niewybuchającej, jakich na Sylwestra pełno się widzi, choć przy racy pewnie słyszałbym odgłos wystrzału, kiedy wzijałaby się w niebo). W sumie ok sekundę, może to kogoś zainteresuje. Końcówkę, więc nie wiem co to było i czy było jaśniejsze wcześniej.
Wprowadziłem samochód do garażu, kiedy wracałem już do domu odwróciłem się na południe by popatrzeć na niebo wtedy zobaczyłem końcówkę praktycznie pionowego przelotu - tuż nad dachem garażu światełko zgasło, ale nie tak od razu - jeśi to był meteor może gdzieś spadł.
Jasność, nazwijmy to meteoru, była dość duża szacuję, że przynajmniej dwa razy większa niż Syriusza, odniosłem też wrażenie, że widziałem coś więcej niż punktowy obraz, jaki dają gwiazdy i chyba widoczna była za nim minimalna smuga, ale jeśli to ine jakiś efekt optyczny w oku, to była bardzo króciutka.
Dokładnej lokalizacji na niebie nie podam - lampy przydrożne za bardzo w tym miejscu świecą i widać tylko najjaśniejsze gwiazdy. Kiedy go zobaczyłem był gdzieś na wysokości Rigel ( odmnienia się nazwy gwiazd? ) i przeleciał jakieś 15 stopni pionwo w dół. Odległość na zachód (od Rigel) szacuję na jakieś 35 stopni (niecałe dwie rozczapierzone dłonie, na wyciągniętej ręce).
Jeśli ktoś też coś wtedy widział, ew chce poszukać meteorytu mogę dołączyć mapkę z zaznaczonym mniej więcej kierunkiem obserwacji z mojej lokacji.