Skocz do zawartości

Paweł Sz.

Użytkownik
  • Liczba zawartości

    1 998
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    43

Zawartość dodana przez Paweł Sz.

  1. Planuję dziś wpaść, piątek z bezchmurną pogodą i niezbyt przeszkadzającym Księżycem nie często się zdarza 😉
  2. Jak zwykle przeczytałem po fakcie 😉 I nawet dziś nad ranem na Księżyc nie spojrzałem 😄
  3. Kometa w 10x50 bez problemu widoczna (bez warkocza), ale w moim przypadku dopiero poza miastem. W mieście łuna za bardzo mi przeszkadzała, gdy pojechałem poza światła od razu wpadła w pole widzenia. W 25x100 widoczny już delikatny zarys warkocza, generalnie super. Kometa jest inna niż te co ostatnio widziałem. Nie jest rozmazaną szarą plamką tylko posiada wyrazistą barwę niczym planetarka 🙂 Tutaj relacja:
  4. Data obserwacji: 08.09.2023 Miejsce obserwacji: Folwark Sulejewo Lornetki: APM 10x50 ED, APM 25x100 ED https://nieboprzezlornetke.pl/w-pogoni-za-kometa-c-2023-p1-nishimura-lornetka-astronomia/ Budzik o 4 nad ranem to nic przyjemnego, ale czego się nie robi dla komety, której zapewne już więcej nie ujrzymy za naszego życia. C/2023 P1 (Nishimura) została odkryta zaledwie miesiąc temu, a już możemy cieszyć nią oko. Do obserwacji zmotywował mnie kolega z drugiego końca Polski, za co mu jeszcze raz dziękuję - inaczej chyba przespałbym bardzo wąskie okienko, w którym dane jest nam oglądać ten obiekt. Skoro kometa w lornecie APM 40x110 ED wygląda bardzo dobrze to i w 25x100 nie może być źle. Obserwacje rozpocząłem na przydomowym polu chwilę po godzinie 4, jednak już wtedy wiedziałem, że będzie bardzo ciężko. Po stronie wschodniej mam na horyzoncie całe miasto z wielką łuną świetlną. Spojrzałem na szybko przez lornetkę APM 10x50 ED w stronę wschodzącego Lwa i z trudem dostrzegłem gwiazdę Epsilon Leo. To nie mogło się udać. Było jeszcze ciemno, spojrzałem na zegarek i szybka myśl: teraz albo nigdy. Wsiadłem w auto i pojechałem na wschodnie obrzeża miasta, aby mieć dostęp do lepszego nieba. Nie tym razem, tutaj kolejna niespodzianka - nowe oświetlenie, którego jeszcze przed wakacjami nie było. Czas gonił, kometa wznosiła się coraz wyżej, ale z nią niestety również nasza dzienna gwiazda. Byłem zaledwie 15 min drogi autem od sprawdzonej miejscówki, ale ryzyko było dość spore - nie wiedziałem ile dokładnie będzie mnie kosztować kolejna strata czasu. Poranna Wenus towarzyszyła mi podczas całej drogi, a gdy dotarłem na Folwark okazało się, że był to strzał w dziesiątkę. Horyzont wyglądał tak jak powinien. Rozstawiłem sprzęt i wycelowałem lornetką APM 10x50 w stronę głowy Lwa. Moim oczom od razu ukazał się trochę zielony, może nawet cyjankowy punkt. Był bardzo wyraźny i charakterystyczny. Szybko spojrzałem na mapę nieba co tylko potwierdziło moją identyfikację. Miałem kometę Nishimura na widelcu. Wyglądała niczym niewielka mgławica planetarna. Niby punkt, a jednak troszkę rozmyty na krańcach z wyraźnym kolorystycznym zafarbem. O warkoczu można było zapomnieć, nie to powiększenie. Ucieszony widokiem przesiadłem się na lornetę APM 25x100 ED na statywie i tam już było ciekawie. Kometa pokazała delikatny, bardzo cienki, a zarazem wyraźny warkocz skierowany do góry. Był on krótki, lecz zerkaniem, czy też przesuwaniem lornetką stawał się jeszcze bardziej widoczny. Kometa miała jasne centrum, była po prostu dobrze widoczna. Widok dość nietypowy, ostatnio przyzwyczaiłem się, że komety były raczej rozmazaną mgiełką na skraju widoczności (pomijając Neowise), ale tym razem było inaczej. Nie trzeba było się domyślać jej widoku, była niewielka, ale zwarta, w pewien sposób wyjątkowa. Syciłem się tym widokiem przez dobre 15 minut, aż chwilę przed godziną 5 dostrzegłem nadchodzący świt. W międzyczasie pojawiło się kilka malutkich cirrusów i to dokładnie w miejscu komety. Można powiedzieć, że rzutem na taśmę zdążyłem z obserwacjami. Na zakończenie spojrzałem jeszcze na idealnie widoczną fazę Wenus, M42 w Orionie i wysoko położone Plejady - dość nietypowy widok jak na letnią sesję. Poranne obserwacje na Folwarku w samotności to dla mnie zupełna nowość. Odkrycie, które konsumowałem z wielką przyjemnością. Kometa, Wenus, Księżyc, Plejady i Orion przy akompaniamencie nocnych zwierzaków oraz szelestu spadających na trawę żołędzi (a może kasztanów?). Moment, dla którego warto było tak wcześnie wstać. Do tego ta cisza nadchodzącego dnia, która nagle przerodziła się w przepiękny wrześniowy świt. Leć kometo, leć, do zobaczenia za kilkaset lat. Do następnego razu! Pozdrawiam!
  5. Niby tak, ale kolega mnie zainspirował, więc planuję spróbować z pobliskiego pola. Zobaczymy co z tego wyjdzie, raz na rok mogę się poświęcić 😉
  6. Jutro rano planuję zapolować na kometę Nishimura, ktoś chce dołączyć? Chyba ostatnia okazja 🙂
  7. Mimo wszystko nie inwestowałbym w drogi statyw do SkyMastera, tylko kupił najtańszy jak ten Camrock. No chyba, że jest plan kiedyś zakupić jakąś lepszą lornetkę 😉 Swoją drogą lada chwila będzie dostępny model PRO w wersji ED, z tego co wiem na rynku USA są już w sklepach, także zaraz trafią i do Europy 😉 https://www.celestron.com/collections/skymaster-pro-ed-binoculars
  8. Do tej czy do każdej innej 15x70 - statyw będzie taki sam 🙂 Wszystko zależy od budżetu. Przyzwoitym stabilnym minimum jest w mojej ocenie Slik Pro 700 DX, jednak jego cena jest wyższa niż sama lornetka.
  9. @Ciekawska super fragment, jak widać obserwacje mogą być naprawdę różne w zależności od danej osoby i oczekiwań - dla niektórych to tylko wyłapywanie obiektów, a dla innych coś więcej - obcowanie z miejscem, klimatem - po prostu pewna przygoda i historia 😉 Tak jest i u mnie, czasami sam się zastanawiam, czy to obcowanie jest dodatkiem do obserwacji, czy też obserwacje są dodatkiem do samego wyjścia w teren 😉
  10. Jakby ktoś jechał piszcie na signalu, może uda mi się wyrwać na godzinkę 🙂
  11. Data obserwacji: 18.07.2023 Miejsce obserwacji: Folwark Sulejewo Lornetki: APM 16x70 ED https://nieboprzezlornetke.pl/letnia-kometa-iss-i-klasyki-strzelca/ Dobrze znów wrócić na Folwark. Letnie ciepłe noce mają swój klimat – szczególnie poza miastem, gdy z każdej strony można usłyszeć dźwięki natury. Zwierzęta dają o sobie znać, niebo iskrzy niezliczonymi gwiazdami, a tło wypełnia przyjemna i charakterystyczna melodia ze SkySafari. Tej nocy na polu zjawiło się sporo osób, reaktywacja grupy po dłuższej przerwie okazała się udana. Do Sulejewa zabrałem ze sobą tylko lornetkę APM 16×70 ED, ale obok stało jeszcze trochę sprzętu: Delta Extreme 15×70, GSO 10”, GSO 8” i Taurus 13”. Obserwacje zacząłem od okolic Strzelca, którego przecinał dość spory pas gęstych chmur. W zasadzie M8 (Mgławica Laguna) mieściła się w jednym polu widzenia razem z cirrusami poniżej. Sam obiekt ciekawy z widoczną delikatną przerwą w środku, można było z łatwością dostrzec mgławicowość wśród gwiazd. Zaraz wyżej Trójlistna Koniczyna, czyli M20. Widok prezentujący się jako plamka bez większego detalu. Następnie zgodnie z tradycją odbiłem w lewo przelatując przez M24 (Chmura gwiazd Strzelca), aż dotarłem do M18 i dalej do M17 (Mgławica Omega), która delikatnie i ulotnie zarysowała charakterystycznego łabędzia. Nieco wyżej M16 (Mgławica Orzeł), ale tutaj już bez szału. Potem było trochę skakania, kolejno m.in. gromada M26, M11 (Dzika Kaczka), czy też klasyki w okolicy Wężownika takie jak M107, M10, M12, IC 4665, IC 4756, NGC 6633 oraz malutka planetarka NGC 6572, którą z łatwością można odróżnić od gwiazd dzięki swojej charakterystycznej barwie. Pierwszy raz widziałem chyba też gromadę otwartą M23. Nagle ktoś rzucił hasło kometa C/2023 E1 (ATLAS), która tej nocy znajdowała się w konstelacji Smoka, ale łatwiej można było ją namierzyć odbijając w górę od Małej Niedźwiedzicy. Przeskok po kilku gwiazdach i jest – delikatne pojaśnienie wśród gwiazd. Obiekt swoim wyglądem bardziej przypominał słabszą gromadę kulistą, niż typową kometę – cieszył jednak oko i okazał się być łatwym celem. W okolicy północy załapaliśmy się jeszcze na piękny przelot ISS, a potem podziwialiśmy M13 (z „mercedesem”) w 13 calach i pięknego Saturna w GSO 10” z kolorowym filtrem. Obrazy świetnie uzupełniały szerokie lornetkowe pola, którymi męczyłem gromady do samego końca. Co tu dużo pisać – uwielbiam wakacyjne obserwacje astronomiczne. Pomimo krótkich i jasnych nocy mają w sobie urok i potrafią odprężyć umysł przez dłuższy czas. Chyba nie ma nic lepszego niż zanurzenie się w bezkres kosmicznej przestrzeni, nawet gdy po raz kolejny przeglądamy te same klasyki letniego nieba. Do następnego razu! Pozdrawiam!
  12. Bierz UltraBlocka, w razie czego szybko sprzedasz dalej, a będziesz miał już jakiś punkt odniesienia. W zbiegiem czasu sam już będziesz wiedział co kupić pod swoje preferencje.
  13. Tak jak napisałem, miałem UHC Explore Scientific i dla mnie widoki były mało wyraziste / kontrastowe. Lepiej wypadał UltraBlock. Tak naprawdę sam musisz się przekonać co będzie lepsze, w każdym razie UltraBlock wydaje się wyborem w miarę uniwersalnym i bezpiecznym pod wiele zastosowań.
  14. Również polecam UltraBlocki, używam od kilku lat, wydają się uniwersalne do wielu obiektów. Miałem UHC Lumicon, UHC Explore Scientific i UHCs Baadera. UltraBlocki sprawdzają mi się świetnie w lornetkach, a wcześniej w GSO 8” 🙂
  15. Kokon i dla mnie poz zasięgiem w 10x50 i 16x70. Może podejdę do tematu z 25x100 🙂 W każdym razie ciemne mgławice w tej okolicy to prawdziwa uczta!
  16. Data obserwacji: 14.07.2023 Miejsce obserwacji: Zdbice Lornetki: APM 16x70 ED https://nieboprzezlornetke.pl/wakacyjny-pokaz-nieba-astronomia-lornetka/ Raz w roku nadchodzi moment, gdy wracam do miejsca gdzie to wszystko się zaczęło. Miejsca, w którym ciemne niebo urzekło mnie po raz pierwszy. Letniskowa osada niedaleko miejscowości Zdbice, kilkanaście kilometrów na północ od Wałcza, gdzie wartość SQM wg mapy wynosi około 21.80. Nocne niebo to jednak nie wszystko, okolica oferuje również przepiękne jezioro Zdbiczno, które dla miłośników wędkarstwa może okazać się nie lada przygodą. Wracając do obserwacji - tym razem zabrałem ze sobą lornetkę APM 16x70 ED, która dzięki niewielkim rozmiarom w zasadzie niezauważalnie zmieściła się do wypełnionego auta razem ze statywem. Nadszedł wieczór, a wyłaniający się Antares dał tylko znać, że to już ten moment. Rozstawiłem sprzęt, a jako że nie byłem na miejscu sam to już po chwili miałem komplet widzów do wspólnych obserwacji. Dziesięć osób z najbliższej rodziny potrafi zasypać pytaniami, ale jak się okazało - konieczne było również pokazanie podstaw używania lornetki, gdyż co niektórzy chcieli patrzeć nie z tej strony 😉 Potem były już tradycyjne znane pytania w stylu co można zobaczyć, jak to jest daleko, dlaczego tak świeci i co tam leci na niebie. Coś co dla mnie jest oczywiste, dla innych było zupełną nowością. Rozpoczęliśmy wspólny przegląd nieba od klasyków, a żeby nieco uporządkować obiekty podzieliłem je według konkretnych grup, aby każdy mógł dostrzec różnice. Najpierw gromady otwarte, rozsypane w polu widzenia niczym drobny mak. Konstelacja Wężownika była praktycznie na wprost, więc wycelowałem w IC 4665. Potem NGC 6633, w której każdy dostrzegł charakterystyczny kształt, a zaraz obok delikatna IC 4756. Oddałem lornetę do dyspozycji widzów z prośbą, aby sami zanurzyli się bez zastanowienia w głęboki kosmos. Ochom i achom nie było końca - jak tylko ktoś trafił lornetką w Drogę Mleczną to nie mógł wyjść z podziwu. Ilość gwiazd po prostu przytłaczała. Co ciekawe jednej osobie udało się samodzielnie trafić na M24 (Wielka Chmura Gwiazd Strzelca) i było to świadome rozpoznanie oczywistej struktury. Nie byłoby w tym niczego dziwnego, gdyby nie fakt, że były to pierwsze obserwacje astronomiczne tej osoby. Skanowanie okolicy Strzelca trwało bez końca, ale przyszedł czas na inny typ obiektów - gromady kuliste. Herkules i M13 widoczna w lornecie 16x70 niczym śnieżna kulka, a zaraz obok nieco mniejsza M92. Klasyk, który posłużył mi do zobrazowania tego jak wyglądają „kuliste” w obserwacjach wizualnych. Zdjęcie obiektu w SkySafari tylko dodało emocji. Podążając Drogą Mleczną przerzuciliśmy się na inną część nieba aż do konstelacji Łabędzia. Co niektórzy mogli w końcu pierwszy raz ujrzeć na niebie rozlane mleko, a układ podwójny Albireo dopełnił swoim obrazem cały przekaz. Z Mgławicą Veil było już trudniej, ale nic dziwnego - jej widoczność bez filtrów nawet pod ciemnym niebem wymaga doświadczenia, tym bardziej jeśli ktoś nie wie czego szukać i czego się spodziewać. Operując w okolicy gwiazd Sadr i Deneb dość szybko wprowadziłem innych w jeszcze większy szok poznawczy - kto obserwował okolice tych gwiazd w lornetce ten wie, że łatwo można tam wpaść w zachwyt. Billions and Billions jak mawiał Carl Sagan. Ilość widocznych punkcików po prostu onieśmiela. Z Łabędzia przeskoczyliśmy do Kasjopei i Perseusza. Tutaj oczywiście Gromada Podwójna i kilka innych gromad otwartych. Potem po raz kolejny oddałem lornetkę w ręce najmłodszych. W tym momencie na niebie ujrzałem zbliżający się jasny punkt. ISS pomyślałem i tak też było. Udało się śledzić obiekt po niebie w lornetce, a w między czasie podałem kilka ciekawych faktów o tym, czym owy obiekt jest, jak wysoko leci i czy ktoś się teraz znajduje na jego pokładzie. Wierzcie czy nie, ale przelot ISS dla każdego był niczym „game changer”, a świadomość że teraz ktoś tam leci i patrzy na spory obszar Europy nocą - po prostu bezcenna. Mijały kolejne minuty i nagle usłyszałem krzyk euforii trzynastolatka skanującego samodzielnie nocne niebo lornetką. Szybkie sprawdzenie przez okular i potwierdzenie - chłopak znalazł M31 pokazując wszystkim jak wyglądają galaktyki w niewielkiej lornecie. Galaktyka wraz ze swym jądrem prezentowała się świetnie pomimo dość niskiego położenia. Obok można był dostrzec jeszcze M32 i M110. Ciepła letnia noc trwała w najlepsze, a Droga Mleczna kipiała obfitością gwiazd nad naszymi głowami. Dyskusje nie miały końca, co tylko pokazało jak łatwo i szybko można zainteresować innych astronomią amatorską - wystarczy niewielka lornetka i zanurzenie się w otchłań kosmicznej przestrzeni. Szkoda, że nie zabrałem ze sobą 25x100 - pytanie tylko, czy wtedy kolejka do obserwacji nie byłaby jeszcze większa... Tak więc lornetki w dłoń i ruszajcie na wakacyjną przygodę, nigdy nie wiadomo kiedy zaskoczy Was letnie niebo nocą : ) Do następnego razu! Pozdrawiam!
  17. Jak zawsze wszystko zależy. Należę m.in. do grupy Astrolife (profil pierwotnie założony na YouTube, mocno rozkręcony i obecnie również na FB). Społeczność, która powstała wokół tego kanału jak dla mnie nie może się równać z żadnym forum, czy też zlotem. Jest tam nas kilkaset aktywnych osób z różnych dziedzin - od wizuala, poprzez astrofotografię, radioastronomię i na astrofizyce kończąc. Ostatni zlot tej społeczności jaki się odbył w kwietniu w Bukowinie Tatrzańskiej zgromadził ponad 100 osób, a był to dopiero 3 zlot. Przekrój wiekowy był chyba od 10 do 90 lat, codzienne obserwacje, warsztaty, miejsca spotkań, wycieczki - jednym słowem wydarzenie BARDZO aktywne pod każdym względem. Ilość osób jaką tam poznałem z Polski i za granicy po prostu przerosła moje oczekiwania. Tego już nie da się zrobić przez żadne forum. Oczywiście grupy i dyskusje na FB mają pewne minusy jak chociażby brak wątków, tematów itp. - tam po prostu płyniesz z nurtem i albo z tego korzystasz albo nie. Nic na siłę 😉 Natomiast jak masz pytanie to po prostu piszesz i szybko uzyskasz odpowiedź. Na plus na pewno fakt, że nie rozmawiasz z avatarem jak na forum, ale konkretną osobą. Można pisać, że FB to śmieci i gówno, ale życia nie oszukamy - młodzi nie będą już przybywać na fora - ich czas przeminął. Owszem, są kopalnią wiedzy, ale z biegiem czasu staną się po prostu archiwami w stylu Wikipedia w zakresie astronomii amatorskiej. Rodzaj i forma przekazu zmieniają się z czasem i fora są tego najlepszym przykładem.
  18. Czerpałem z podobnych źródeł, w latach 80 i 90 też nie było dostępnego internetu 😉 Chodzi o to, że każdy twierdzi, że za jego czasów KIEDYŚ było inaczej / gorzej / trudniej, a czasami lepiej - niezależnie od daty urodzenia mówcy 🙂 Ktoś urodzony w latach 40 powie, że w latach 70 to już był luksus itp. itd. 🙂
  19. Gdybyś zapytał swoich dziadków / rodziców to zapewniam Cię, że powiedzieli by to samo względem Twojego dzieciństwa na zasadzie, że Ty miałeś wszystko, a oni nie mieli nic 😉 Syndrom "kiedyś to było" 🙂
  20. W końcu udało się spotkać w starym składzie na naszej miejscówce, obserwacje jak zawsze bardzo sympatyczne, dobrze było znów poczuć klimat wakacyjnych obserwacji 😉 Poniżej kilka pamiątkowych fotek, na dwóch załapał się nawet przelot ISS 🙂
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)