Hej,
Od jakiegoś czasu robię zdjęcia 150mm Newtonem od Celestrona na montażu AVX (było tanio). Robię to głównie dla przyjemności zobaczenia co tam w kosmosie w ogóle jest - to chyba ważne, bo nie używam i nie chcę używać Photoshopa i pracować nad foto estetycznie.
Zdjęcia robię z centrum Warszawy - wizualnie to mogłem najwyżej planety i mgiełki oglądać.
Kamera to 1600mm-pro, guiding przez ZWO OAG (przez 80/400 nie szło w ogóle, ciągle był jakiś dryf) i ASI 224mc.
A teraz zasadniczy problem: koma, krzywizna pola oraz focus. Ten C6-N nie ma 2-calowego wyciągu i dziura w tubie jest za mała, żeby go bezproblemowo wymienić. Na szczęście wyciąg jest gwintowany i można bezproblemowo nakręcić OAG-a i kamerkę.
W każdym razie, dla komy i krzywizny pola są korektory, ale dla 1,25 znalazłem tylko używane Paracorry z USA. Zresztą sam wyciąg jest ułożony krzywo (podłożyłem zgięte kartki papieru, żeby go trochę wyprostować, ale i tak jest krzywo) i chyba nie chcę w to brnąć.
Zdjęcie ilustrujące problem (40x2min Halpha, ASI 1600mm-pro, Księzyc prawie w pełni):
W każdym razie, wydaje mi się, że moja tuba optyczna wymaga zmiany. I mam dylemat, czy APO (które APO?) da mi istotną różnice w poziomie detali? Czy iść w dłuższą ogniskową RC/SCT?
Podsumowanie ograniczeń:
- zdjęcia z balkonu
- stacjonarnie
- centrum Warszawy.
- widoczność horyzontu: od 220 stopni do 320 stopni, w górę max 55 stopni. Nie widać Polaris, ani jej najbliższego otoczenia. Czas rejestracji jednego obiektu to max 1,5-2 godziny - wyłania się zza piętra wyżej, a po tym czasie jest już za nisko, żeby było coś sensownie widać.
Jakie macie pomysły na zmiany w setupie?
Pozdrawiam,
Janek