-
Liczba zawartości
931 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
89
Zawartość dodana przez lulu
-
230 + KW.
-
240 + KW.
-
Aktualne
-
To jeszcze ja - Jarząbek Wacław, bo ostatnio nic nie wrzucałem, bo pogody nie było. Mam zwolnienie. Łubu dubu, łubu dubu...
-
He he, sprawdził się tak że po czyszczeniu soczewek nijak nie dawało się ich poprawnie zestawić. Wciąż pojawiały się pewne nieregularności w obrazie dyfrakcyjnym, a przede wszystkim pojawiał się dziwny fantomowy odblask wyglądający jak słaba mgławiczka. Jak po raz setny rozebrałem obiektyw żeby go złożyć na kolejny sposób, w końcu ubiłem kawałek flintu. Nic wielkiego - nie ma to specjalnego wpływu na obraz i nawet tego z zewnątrz specjalnie nie widać - ale odeszła mi ochota na chwalenie się 🙂 Byłem z resztą umówiony ze specem od Unitronów na CN że sprzeda mi nowy obiektyw, ale w trakcie ustalania szczegółów nagle przestał pojawiać się na tamtejszym forum i kontakt się urwał. Zanim do tego doszło przestrzegł mnie jednak, że obiektywy te mocno różniły się nie tylko jakością, ale nawet rozmiarami - do tego stopnia, że nie każdy musi pasować do każdej celi. W związku z tym trochę strach kupować w Stanach od kogoś, kto nie zna się na rzeczy - na razie sprawa jest w zawieszeniu. W stosunku do stanu widocznego na zdjęciach, udało się zdobyć oryginalne obejmy. Optycznie jest to nadal jeden z najlepszych moich klasyków, wyróżniający się wrażliwością na delikatne ciemne detale, które w wielu innych refraktorach przestają być widoczne - nie ze względu na brak rozdzielczości, ale bardziej "ordynarny" kontras, że tak to nazwę.
-
250 zł + KW.
-
Porządny i długi kawał amerykańskiej roboty. Szyna używana była z SCT-kiem Meade 10''. Nosi ślady użytkowania - głównie drobne ryski. 260 zł + KW
-
Pozwólcie że pochwalę się nowym znaleziskiem. 60-mm klasyk początkowo skusił mnie głownie ładną drewnianą skrzynką. Metalowy statyw raczej mnie zniechęcał i traktowałem go jako tandetny zamiennik klasycznego, drewnianego rozwiązania. Jednak dopiero gdy obejrzałem sobie teleskop po renowacji w pełnej krasie, zrozumiałem stylistyczne intencje i inspiracje, nawiązujące do modnych w latach 60-tych techno-futurystycznych akcentów rodem z filmów z Jamesem Bondem. Wrzucam kilka zdjęć i zapraszam na bloga na którym znajdziecie dość wyczerpujący opis i więcej zdjęć: https://astrostrona.pl/na-ziemi/graciarnia/astrosor/tasco-12te-5-z-wizyta-u-ernsta-stavro-blofelda/
-
Jeszcze jedno podejście do tej samej sesji, nieco szerszy kadr i minimalnie inna obróbka kolorystyczna.
-
I kolejna panorama z przedostatniego dnia 2022 roku. Ech... był to rok rozstania z Meadziem! Ale również rok, w którym zapoznaliśmy się z Celusiem C8-N. A Celuś - cóż, trzeba to powiedzieć otwarcie, nie obwijając w bawełnę! Otóż Celuś również nie zasypia gruszek w popiele, ale stara się i robi naprawdę fajne zdjęcia. Takie jak to:
-
Panorama w wykonaniu Celusia C8-N i nowo nabytej kamerki ASI 183 MC. Tak gigantyczna matryca jest jednak wyzwaniem w wypadku teleskopu o kiepsko skorygowanym polu - jak mój njutek. Nawet z 2x soczewką Barlowa krzywizna pola daje się we znaki, manifestując się choćby przy próbie ułożenia mozaiki z kilku zdjęć. Okazuje się, że ich geometria - zwłaszcza w zewnętrznych obszarach kadru - jednak minimalnie się różni, a precyzyjne spasowanie dużych brytów staje się niemożliwe. No ale po co pasować bryty, skoro matryca daje imponujące pole widzenia? Cóż - ta kamera jest wymagająca... Musiałem poświęcić chwilę żeby skolimować njutka na gwieździe, bo stosowanie kolimatora to jednak kompletna fikcja. Po jego wyjęciu i włożeniu ciężkiego Barlowa z kamerką, całą kolimację szlag trafia. Aby walczyć z utratą ostrości na brzegach tej wielkiej matrycy, muszę jednak pilnować kolimacji dość precyzyjnie, a to znaczy: z takim wyposażeniem i w takiej pozycji, w jakiej będzie przeprowadzana obserwacja. Więc ASI 183 to nie jest to sprzęt "bezobsługowy" i kamerka dla początkującego. Poprzedniczkę - ASI 178 MC - mógłbym polecić śmiało każdemu, nawet początkującemu astrofotografowi. Tutaj mamy sprzęt dla tych, którzy chcą uzyskać troszkę więcej - i są gotowi włożyć nieco więcej uwagi i wysiłku.
-
Znacie pojęcie fotobomba? Określa się tak zdjęcia, na których ktoś pojawił się nieoczekiwanie w kadrze, wbrew intencji autora. Ostatnio jeden z kolegów na CN zwrócił uwagę, że w taki właśnie sposób zachowuje się na moich zdjęciach Rupes Recta. No faktycznie - co zdjęcie to Rupcia gdzieś się pokazuje... Kolejne zdjęcie spod lustra Meadzia:
-
Kolejne majowe wspomnienie Meadzia i Zatoka Centralna na pierwszym planie...
-
Cóż pozostaje w taką pogodę, jak nie sięgnąć do starych, nieobrobionych materiałów i sprawdzić wreszcie co tam za skarby się poukrywały. Sięgłem i ja - gdyż, nie miałem co robić! I jakiegoż tam Misia znalazłem? Oczywiście takiego na miarę swoich możliwości. Ale bardzo kochanego, bo to przez Meadzia wykonane jeszcze w maju, zanim się z nim zdradziecko rozstałem. I mam nadzieję, że to nie jest Meadzia ostatnio słowo, bo sięgam odważnie dalej! Zobaczymy czy coś jeszcze wyłuskam z naszych starych z Meadziem zaszłości. Ech - to był jednak wyjątkowy instrument. Co tu gadać - wystarczy spojrzeć...
-
Północne rejony Morza Deszczów, Morze Zimna i dzielący je pas wyżyn z kraterem Plato i doliną Vallis Alpes na wschodzie oraz Zatoką Tęcz na zachodzie. Tereny niezwykle widowiskowe - i co za tym idzie obfotografowane na tysiące sposobów. Także przeze mnie 🙂 Ale nie mogę się powstrzymać, aby przy każdej okazji nie podejść od nowa do tego tematu. Wyeksponowanie błękitnych tonów materiału wyrzutowego wokół położonego obok Plato krateru Bliss i towarzyszących mu kraterów Plato B, Y i M, albo wydobycie świetlistej srebrzystości terenów okalających Sinus Iridum, jest dla mnie źródłem nieustającej radości...
-
Trzeba powiedzieć z uznaniem, że pozując do tego zdjęcia wszyscy naprawdę się postarali. Każdy wydobył z siebie tyle koloru ile się dało. A najbardziej postarał się błękitny, jak się okazuje, krater Aristillus. Tylko INA - tajemniczy obszar wyróżniający się błękitnym zabarwieniem, z powodu którego nazywany bywa "Błękitnym Jeziorem", jak zwykle nie chce być niebieska...
-
Morze Chmur - Mare Nubium z uskokiem Rupes Recta na wschodzie i kraterem Bullialdus za zachodzie. Ciąg kraterów Ptolemaeus-Alphonsus-Arzachel powoli wchodzi w strefę cienia, podobnie jak gigantyczny Deslandres i znajdujący się na jego terenie jasny obszar Cassini Bright Spot:
-
Kopernik jako Król jasności oraz Manilius, Agrippa i Godin jako Książęta Ciemności...
-
Pogoda nie dopisuje, więc pozostaje niezawodny przyjaciel - Photoshop. Trzeba uczciwie powiedzieć, że z powodu obecnej polityki firmy Adobe, która aktualizuje swoje produkty częściej niż ja ich używam, Photoshop lubi się czasem zawiesić. Jednak nadal mogę na niego liczyć bardziej niż na dobrą pogodę i tak się też stało teraz, gdy wobec ciągłego zachmurzenia wróciłem do sesji obserwacyjnej z 17 września. Oczywiście jest prawdą że króluje tu Tycho. Ale dla mnie najważniejszym aktorem jest tu Clavius. To na niego zawsze patrzę, to w nim wyszukuję drobne detale pozwalające ocenić jakość zdjęcia...
-
Okazuje się, że nawet w takim pionowym oświetleniu, praktycznie bez wyraźnego światłocienia, też można uzyskać ciekawy obraz księżycowej powierzchni:
-
Zapóźnienia w obróbce... 10 listopada:
-
Anaxagoras i Plato - obaj z pretensjami do kontrolowania terenów Morza Zimna. Który jest tutaj szefem?
-
Dwa następne ujęcia z 10 listopada. Na drugim zdjęciu u góry dość dobrze widoczne Morze Humboldta.
-
Sesja z 10 listopada. Klasyczna trójca Langrenus-Vendelinus-Petavius:
-
ZWO ASI 183 MC. Pierwsze światło i prawdziwy kolor Księżyca
lulu odpowiedział lulu na temat - Układ Słoneczny
Przepraszam, źle Cię zrozumiałem. Mimo wszystko nie traktowałbym tego efektu jako cechy achromatu - robiłem sporo zdjęć małymi achromatami i nie mogę powiedzieć by tego typu efekt był ich cechą naturalną, wynikającą np. z aberracji. Jako przykład fotka ze zwykłecho achro 76/1200 mm - tyle że starego japońca z lat 60-tych: