Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'taurus'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

  1. Wieczorem 2 października przez niebo przewalało się trochę chmur, ale prognozy wskazywały na możliwość obserwacji. @Mareg odebrał mnie, Filipa i lornetę z Borku Fałęckiego w Krakowie, a po drodze okazało się, że od kilku dni nie działają latarnie uliczne w Mogilanach, co było kolejną wskazówką, że ta noc może być naprawdę ciekawa. Po przyjeździe zaczęliśmy od planet i lornetek (Nikon EX 7x35, Vortex Viper 8x42, BGSz 2.3x40). Wenus wisiała już za nisko, ale Jowisz i Saturn dopiero zaczynały być widoczne, wznosząc się na południowo wschodnim niebie. Po zaprzęgnięciu do pracy Taurusa 12? i ED 80 mm okazało się, że seeing jest paskudny, ale im wyżej wspinały się gazowe giganty, tym stawał się on coraz bardziej stabilny. Zwłaszcza po kolacji, którą ugościła nas żona Marka, zauważalna była spora zmiana wspomnianego parametru ? Saturn prezentował pas równikowy i przerwę Cassiniego przez jakieś 50% czasu, zaś cień rzucany przez planetę na jej pasy nadawał całemu widokowi trójwymiarowości, której nie powstydziłaby się lornetka. Złapało się też sporo księżyców ?Władcy Pierścieni?. Jowisz pokazał kilka pasów i trochę nieregularności. A potem były już DSy. Veil w zestawie Taurus + platforma paralaktyczna + Pentax XW 30 mm + Lumicon O-III 3 gen. prezentował się rewelacyjnie. Już pomijając niezwykle skomplikowane i rozgałęziające się fraktalnie części zachodnią i wschodnią, wylazło całkiem sporo kłaków pomiędzy nimi a Trójkątem Pickeringa. Aaale, z okularem APM XWA 20 mm 100° było jeszcze lepiej! Ciemniejsze tło lepiej uwydatniło struktury tej pozostałości po supernowej, a kłaków wylazło jeszcze więcej ? posiłkując się poniższą mapką, którą zapisałam kiedyś z wątku Pawła ustaliliśmy, że na pewno mamy NGC 6979 i 6974, E, A, J, I, D. Być może było tego więcej, jednak widok był tak absorbujący, że nie zapisywałam tego na bieżąco. Nawiasem mówiąc, wszystkie notatki z tej nocy sporządziłam między kolejnymi obiektami albo w przerwach na dogrzanie się. Na Kompleks Veila spojrzałam też swoją wierną APM 25x100 ? jak zwykle pokazała mi część wschodnią mieniącą się niczym delikatny łańcuszek zawieszony na szyi. Zachodnia część mignęła mi chyba tylko przez chwilę. W Taurusie kolejnym celem był Crescent. Marek trochę musiał się posiłować z odpowiednią konfiguracją osprzętu, ale ostatecznie O-III z okularem APM 20 mm pokazały nam ładne i nieregularne ? z jaśniejszą dolną częścią. Ciekawie było zobaczyć ten obiekt po raz pierwszy od wielu lat. M57 w 25x100 jawiła się jako maleńkie, zielonkawe kółeczko unoszące się między gwiazdami, za to w 12? była potężna i warstwowa. M27 w lornecie była mglistym ogryzkiem pośród wielu diamentów, zaś w Newtonie ukazywała swój centralny brylant. Helix w Taurusie prezentował się niczym czarnobiałe i nieco rozmyte zdjęcie. W mojej APM dostrzegłam go ledwo, ale ruszając lornetą byłam w stanie stwierdzić ten fakt na pewno. Oj warunki w rejonie Ślimaka nie powalały, zresztą większość czasu po firmamencie przewalały się cienkie chmury, a my tylko celowaliśmy w dziury pomiędzy nimi. Taurusowi Mgławica Mrugająca pokazała na wprost obtulony dwoma warstwami gazu żarzący się rdzeń dawnego słońca, pozbywając się przy tym cechy, od której wzięła się jej nazwa ? w tym powiększeniu (kilkaset razy) nie potrafiła już zamrugać. Największa sąsiadka naszej galaktyki, M31, pochwaliła się dwoma ciemnymi pasmami i parą towarzyszek, jednak to mniejsza M33 wywarła na nas potężniejsze wrażenie ? wielka, i choć początkowo bardzo słaba z uwagi na sunące cirrusy, potem pokazała swój urok i jeden z obłoków wodoru ? prawdopodobnie NGC 604, choć początkowo myśleliśmy, że to NGC 592. A obłok ten przepiękny i rozmyty jaśniał w kilkusetkrotnym powiększeniu w pobliżu drobnej gwiazdki lśniącej na tle galaktyki. O ile sama M33 w tym powiększeniu była już niezbyt widoczna, to jej centrum wciąż świeciło. Po wymienieniu okularu na dłuższy i zastosowaniu Oriona Ultrablock, mieliśmy wrażenie spiralnej struktury, galaktyka była zakręcona w dobrą stronę, więc to chyba to. W czasie, gdy ja i Marek dywagowaliśmy nad opisanymi wyżej celami i ich subtelnymi detalami, Filip zajął się ED 80 i ćwiczył metodę star hoppingu ? podawałam mu nazwę jakiegoś obiektu, a on próbował ustawić na niego teleskop. Dzięki temu uraczyliśmy nasze oczy pięknymi kolorami soczystej żółci i głębokiego błękitu Albireo, a także widokami Epsilonów Lutni, ? Cygni oraz M15. Z Filipem znaleźliśmy też chwilę, by nasycić się szerokimi polami markowych lornetek ? szczególne wrażenie zrobił na nas wspomniany Vortex Viper, a jeszcze większe ? jego cena ? ponad 2000 zł za taką lornetkę to trochę za dużo na studencką kieszeń, ale trzeba mu oddać ? lekki jest i daje piękne widoki. Zrobiło się nam zimno, jednak przed przerwą na ciepłą herbatę wypaliliśmy jeszcze nasze siatkówki Jowiszem. O Bohrze! Wielka Czerwona Plama była cudowna, brzoskwiniowa, odcięta jaśniejszą obwódką od pasa w ciemniejszym, bardziej czerwonobrązowym kolorze, który nawiasem mówiąc sam w sobie miał nieregularną strukturę. Drugi pas równikowy równie piękny, w trochę jaśniejszym odcieniu rdzawego brązu, także przyozdobiony niewielką burzą. Między nimi ? mnóstwo jasnych barw budujących skomplikowaną strukturę wokół równika największej planety. Bliżej biegunów ? ogrom warstw poskładanych z cieniutkich paseczków ułożonych jeden przy drugim. Cudowności! I tutaj może pozachwycam się jeszcze przez chwilę barwami obrazów ukazywanych przez EDka ? wielokrotnie słyszałam ochy i achy na ten temat, ale dopiero tej nocy zobaczyłam i uwierzyłam. Albireo było przepiękne, jednak to, jak pokazał planety, to po prostu mistrzostwo. Podczas gdy odcienie w Newtonie wydawały się wyblakłe i prześwietlone, w ED ociekały wręcz soczystością. Były tak wyraźne! Po powrocie zaczęliśmy od NGC 7331, zarówno w APM, jak i w Taurusie, jednak w obu zaprezentowała się dość podobnie ? ot długa i cienka mgiełka. Marek spróbował zasadzić się na Kwintet Stephana w 12?, ale zakończyło się to klęską ? na pocieszenie była NGC 7217, która sama wpadła mi w oczy w dużej dwururce. Gdzieś po drodze Filip wymiękł i wrócił do grzania się w domu, biedny, zaś ja wyczaiłam jeszcze Gwiazdę Granat. Zasadniczo chyba pierwszy raz ją widziałam, w sumie trochę wstyd, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze z Cefeuszem ? zawsze kiedy raczyłam się nim zainteresować, wisiał na niebie za wysoko, by obyło się bez bólu szyi. Wracając jednak do samej gwiazdy ? była piękna i intensywnie pomarańczowa. A potem miała miejsce chyba najlepsza część całej nocy! Snowball Nebula w 430x! Tyle struktur kotłowało się w jej wnętrzu. Jaśniejsze niteczki przecinały ciemniejsze komory, a wszystko było skąpane w niebieskawym odcieniu. NGC 7027! Lekko prostokątna i o nieregularnej jasności. Z wcięciem w jednej z krótszych krawędzi i prostopadle do niego w dwóch trzecich dłuższego boku przecięta całkowicie. Bardzo ciekawa. A potem numerek niżej - NGC 7026 położona bardzo blisko gwiazdki, maleńka, na wprost jednolita, zaś zerkaniem jakby złożona z dwóch części oddzielonych przerwą, część położona bliżej gwiazdki wydawała się jaśniejsza. Dalej NGC 7008, bardzo urocza bladzizna ulokowana w sąsiedztwie dwóch słońc. Byłam przekonana, że ma jakąś strukturę w swoim wnętrzu, jednak nie potrafiłam określić co konkretnie tam widzę. Marek spróbował dołożyć do niej O-III, ale poskutkowało to jedynie obrazem cyt. ?ciemnym jak w dupie/jak z zaślepką?, więc skończyło się na wymianie okularu na dłuższy, dzięki czemu wyraźniej widoczny stał się kształt mgławicy ? jaśniejszy ?pół-owal? od strony gwiazdek, reszta obiektu słabsza, bardzo delikatna. Dla odmiany od planetarek wzięliśmy się za Kraba ? z O-III pokazał w swoim wnętrzu sporo farfocli, zwłaszcza w dłuższym okularze zerkaniem można było dopatrzeć się włóknistych pojaśnień i ciemniejszych komórek pomiędzy nimi. Jasne Plejady otoczone były poświatą, która przy Merope wyglądała na obciętą z jednej strony i jednocześnie rozmywającą się dalej z drugiej. M42. O ja pierdziele. Powiększenia 300x i 430x. Ależ skomplikowane rzeczy dzieją się w jej centrum ? siateczka jaśniejszych struktur przeplata się z ciemnymi mgławicami. Ależ trudno to opisać! W trochę mniejszym powiększeniu jej dwa ramiona oplatają się wokół, tworząc zamkniętą strukturę! Niesamowite! Do tego widoku trzeba było aż zawołać Filipa wegetującego w cieple domu, jego też to kupiło. To naprawdę najlepsza M42 w moim życiu, po 5 latach od tamtego szkicu z GSO 10? i dotychczasowej najlepszej wersji tego obiektu w mojej głowie. Nieziemska. Z ciekawości przyłożyłam swojego Piksela do wyciągu Taurusa, "coś" się nawet złapało. Trudno było pozbierać się po tym widoku, ale w końcu zdołaliśmy oderwać teleskop od drugiej najjaśniejszej mgławicy ziemskiego nieba, by następnie skierować go dalej na wschód, do NGC 2392, która w dużym powiększeniu wykazywała wyraźnie warstwową budowę ? najjaśniejszy obszar znajdował się w środku, zaś wokół niego rozciągała się podwójna otoczka, słabsza w zewnętrznej części. Przy zerkaniu wydawało mi się, że wewnątrz wspomnianego środka wichrowały się jakieś kolejne pojaśnienia. A dalej ? Kocie Oko, ależ z niej jasna franca, i to mimo zalegania nisko w krakowskiej łunie. Zerkaniem wyraźnie ukazała pojaśnienia w swojej strukturze, wyglądała jak kwiatuszek z duża liczbą płatków, widoczne były też te ?dzyndzelki? na obu jej końcach. Wsadziliśmy jeszcze w wyciąg dłuższy okular, żeby spróbować złapać jej halo (btw dzięki za tamten szkic @Erik68). W tych warunkach nieszczególnie spodziewaliśmy się sukcesu, ale kurczę! Zerkaniem ukazało się pojaśnienie wokół oka, i to bardziej podobne do okręgu niż koła ? jego zewnętrzna część była najjaśniejsza. Oboje potwierdziliśmy ten sam widok, więc chyba się udało! Należy oczywiście oddać, że zastosowaliśmy tutaj filtr O-III. Tym niespodziewanym sukcesem zakończyliśmy DSową przygodę tamtej nocy. Na koniec oglądaliśmy jeszcze wąski sierp Księżyca, który wzniósł się ponad horyzont już jakiś czas wcześniej. Po 4 wróciliśmy z Filipem do akademika. I pomijając krótki okienny epizod z końca grudnia to były jak na razie moje ostatnie obserwacje. Trzymajcie kciuki, żeby się to prędko zmieniło! Ps W tytule przezornie pojawia się "część I", bo choć drugich obserwacji jeszcze nie było, to jest jakaś szansa na powtórkę. ?
  2. Każdy pewnie oglądał Choinkę (NGC 2264), większość widziała maleńką, ale uroczą Zmienną Mgławicę Hubble?a (NGC 2261), ale ilu z was pokusiło się o obserwację pobliskiej gromady Trumpler 5? Pewnie mało kto, zresztą słusznie, bo to klasyczna paskuda. ? Warunki podczas wczorajszego wieczoru były mocno zmienne i nieco irytujące ? na przejrzyste, bo ?przewiane? przez ostatnie wichury niebo co rusz nasuwały się strzępy zachmurzenia znad Słowacji, do tego dokuczały dość mocne podmuchy wiatru. W takich okolicznościach przyrody nie było sensu rozstawiać zestawu do astrofoto, ale że byłem mocno wyposzczony to mimo wszystko postanowiłem zaliczyć krótką sesję obserwacyjną na podmiejskiej miejscówce. W użyciu był Taurus 350/1500 i w zasadzie jeden okular ? stustopniowy ES 14 mm. Zimowe niebo powoli ucieka, ustępując pola wiosennym konstelacjom, niemniej nasz cel jeszcze przez kolejny miesiąc pozostanie w dogodnej pozycji do wieczornych obserwacji. Opis starhoppingu pominę, bo okolica jest znana i często odwiedzana. Co do lokalizacji samej gromady wypada jednak zaopatrzyć się w szczegółową mapkę czy wydruk zdjęcia; jeśli ktoś myśli, że skoro ma do czynienia z całkiem sporą gromadą otwartą to ona sama wpadnie w okular, jest w sporym błędzie. Sam się kiedyś na niej ?przejechałem? ? kilka lat temu na zimowym zlocie w Odernem miałem sporą zagwozdkę: widzę coś czy nie? Zanim jednak przejdziemy do obserwacyjnych konkretów warto przypomnieć sylwetkę amerykańskiego (choć urodzonego w Szwajcarii) astronoma Roberta Juliusa Trumplera, który w swej karierze zawodowej zajmował się głównie gromadami otwartymi i ewolucją gwiazd. Pan Trumpler udowodnił istnienie materii międzygwiazdowej w płaszczyźnie Drogi Mlecznej, pochłaniającej światło odległych gwiazd i odpowiedzialnej za to, czego nie lubimy, czyli osłabienie jasności odległych deesków. Jego pomysłem jest też znana i stosowana po dziś dzień klasyfikacja gromad otwartych ? przykładowo Tr 5 jest II (wydzielona, o słabej koncentracji w kierunku centrum), 3 (o dużym zróżnicowaniu jasności składników), r (jak rich) i n (jak nebulosity), czyli powiązana z mgławicowością. Tr 5 jest starą gromadą, położoną na skraju obłoku molekularnego w Jednorożcu, w kierunku przeciwnym do centrum galaktyki. The Night Sky Observer?s Guide podpowiada, że Tr 5 na niebie zajmuje obszar 8 minut kątowych (co wydaje się wartością znacznie zaniżoną, bo choćby baza SIMBAD wskazuje na 16?) i ma jasność na poziomie 10,9mag. Niby całkiem sporo, ale jak już wspomniałem pozory czasem mylą. W rzeczonym NSOG-u opisano gromadę jako ?rich concentration of extremely faint stars? i ?nebulous patch?, która to plama pozostaje nierozdzielona nawet w teleskopach 16-18? przy stukrotnym powiększeniu. Nic dodać, nic ująć ? w wizualu mamy do czynienia z rozległym, mdłym, najlepiej widocznym zerkaniem pojaśnieniem; w jego detekcji pomaga delikatne poruszenie tubusem teleskopu. Chwilami miałem wrażenie pewnej ziarnistości obrazu, ale nie wiem czy faktycznie coś było na rzeczy, czy to zmęczony po całym dniu pracy wzrok płatał figle. Jeśli ktoś obserwował kiedyś kulistego Palomara 5 w Wężu, to poruszamy się w tych właśnie klimatach. Najlepszy widok odnotowałem w Esie 14 mm (pow. nieco ponad 100x, źrenica 3,5 mm). W dłuższych okularach tło nieba było za jasne, ale to raczej kwestia warunków ? w Bieszczadach pewnie okazałyby się bardziej użyteczne. Krótszy Pentax również nie zagościł w wyciągu. Nie próbowałem też obserwacji lornetkowych, co postaram się uzupełnić przy kolejnym podejściu. Tak sobie jednak myślę, że te 70-80 mm dwururkowej apertury to będzie pewnie minimum przyzwoitości przy tym obiekcie. Jeśli ktoś chce widzieć wyraźnie, pozostaje astrofoto ? poniżej prezentuję tfurczość własną, a mianowicie wynik ok. siedmiu godzin naświetlania (klatki po 4 minuty) z pomocą modyfikowanego Canona 6d i TS apo 65q. To czyste RGB, choć pewnie trochę wodoru z filtra wąskopasmowego dałoby tej fotce dobrego ?kopa?. Tr 5 to ta żółtawa plama powyżej Choinki, tworząca wraz z nią i NGC 2261 trójkąt równoramienny. Na koniec krótkiej sesji z satysfakcją przyjrzałem się kolejnemu potencjalnemu Obiektowi Tygodnia (to pokłosie telefonicznej pogawędki z Panasem). Się spodobał. ? To co, ktoś jeszcze spróbuje z Trumplerem i da znać jak poszło? PS plus to, co wypluła strona astrometry.net, która niestety Trumplera nie widzi.
  3. Miło mi ogłosić, że na podstawie ankiet przeprowadzonych w dniach 24-31.1.2022 pierwsze miejsce w finale rocznym konkursu OKA w klasyfikacji dla początkujących zajęła fotografia "Okolice gwiazdy Antares w szerokim kadrze", której autorem jest Adam Krypel Kolega Adam otrzymuje nagrodę w wysokości 600zł oraz statuetkę pamiątkową konkursu OKA drugie miejsce w finale rocznym konkursu OKA w klasyfikacji dla początkujących zajęła fotografia "Słońce (pasmo H?)", której autorem jest Kamil Jurczyszyn Kolega Kamil otrzymuje nagrodę w wysokości 400zł oraz statuetkę pamiątkową konkursu OKA. trzecie miejsce w finale rocznym konkursu OKA w klasyfikacji dla początkujących zajęła fotografia "Mgławica Irys (NGC 7023) i jej okolice", której autorem jest Mateusz Dobosz Kolega Mateusz otrzymuje nagrodę w wysokości 200zł oraz statuetkę pamiątkową konkursu OKA KLASYFIKACJA GENERALNA pierwsze miejsce w finale rocznym konkursu OKA w klasyfikacji generalnej zajęła fotografia "M57 Mgławica Pierścień", której autorem jest Łukasz Sujka Kolega Łukasz otrzymuje nagrodę w wysokości 600zł oraz statuetkę pamiątkową konkursu OKA drugie miejsce w finale rocznym konkursu OKA w klasyfikacji generalnej zajęła fotografia "Taurus Molecular Cloud", której autorem jest Ireneusz Nowak Kolega Ireneusz otrzymuje nagrodę w wysokości 400zł oraz statuetkę pamiątkową konkursu OKA trzecie miejsce w finale rocznym konkursu OKA w klasyfikacji generalnej zajęła fotografia "Nietoperz (SH2-129) i Kalmar (OU4)", której autorem jest Tomasz Zwoliński * Kolega Tomasz otrzymuje nagrodę w wysokości 200zł oraz statuetkę pamiątkową konkursu OKA Serdeczne gratulacje dla laureatów Otwartego Konkursu Astronomicznego 2021, a także dla wszystkich autorów oraz jurorów! Sponsorzy i partnerzy konkursu OKA 2021: Jacek - Zielu Łukasz - Lukasz83 Ola - Ciekawska NAGRODY Obraz, który zostanie namalowany przez Olę (https://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/25348-zachęcisz-i-uhonorujesz-przyszłych-zwycięzców/ ) zdobywa Łukasz Sujka, jednak może on przekazać tę nagrodę zdobywcy drugiego miejsca i wtedy decyzja należy do niego, itd. Laureatów ( @Lukasz83, @iro, @tayson.82, @AstroNorm, @cadaver1979, @Nedved ) proszę o kontakt ze mną na PW i podanie numerów kont do przelewu, oraz danych paczkomatu (symbol paczkomatu, adres email, nr telefonu) do wysłania statuetek pamiątkowych. Kolegów Laureatów z miejsc I do III prosimy? o wysłanie swoich fotografii w jak najlepszej rozdzielczości do miesięcznika Astronomia - o ile to możliwe w wersji CMYK do druku. Temat: Astrofotografia roku 2021 FA?, na adres: r?edakcja@astronom?ia?.media.pl *) prace nr 19 i 21 zdobyły jednakową ilość głosów w finale rocznym, jednak fotografia "Nietoperz (SH2-129) i Kalmar (OU4)" zdobyła w głosowaniu miesięcznym więcej głosów i zgodnie z regulaminem to ona wygrywa
  4. @micropoint bino z barlowem wyostrzy bez problemu z każdym newtonem. Nie wiem jakie masz bino, ale ze standardowym barlowem 1,25" np vixena masz dwie krotności, 2,5x i 3,3x (około) bez kombinowania. I spokojnie Taurus da radę pokazać ładnie planety bez przeróbek. Co do 8" flex, to niestety nie ma róży bez kolców ? Przy niepełnym rozłożeniu, LW obetnie wiązke i z 8" zrobi się może 6-7", żeby wiedzieć dokładnie trzeba by to rozrysować. Znowu 10" ma te same wymiary jak 8" po rozłożeniu, i bino na planetach i księżycu znowu będzie działać bez problemów. Ja natomiast dalej uważam że jeżeli szukasz teleskopu planetarnego na balkon, to tylko MAK. Zero problemów z bino, duża ogniskowa, teleskop stworzony do planet. Dobrą opcją byłby też ED100 ze względu na natychmiastową gotowość do pracy ? Czy to newton czy MAK, lustro musi się schłodzić a to trwa te 2h. Z refraktorem nie ma tego problemu, no i ten kontrast ? Ale może nie róbmy już offtopu ? A i tylko dodam że z tym flexem rozłożonym nie do końca to z kolimacją może być różnie, co w przypadku planet nie jest bez znaczenia. Trzeba by dorobić jakieś ograniczniki żeby zawsze rozłożyć teleskop idealnie równo jak poprzednio.
  5. Nie rozumiem trochę idei ? Co ma dać ta zamiana? Chyba że chodzi o mobilność ale to chyba Taurus jest bardziej mobilny ? Jeżeli szukasz coś stricte do planet to chyba MAK byłby tu najlepszym wyborem. Już taki np Orion 150 spokojnie obsłuży "polski seeing" ? A jest to małe, zgrabne itd. tyle że wymaga już minimum AZ4 na stalowych nogach, no a najlepiej montaż z prowadzeniem, wtedy można mówić o jako takich obserwacjach planet ? W tym roku planety już będą przyzwoicie wysoko więc szykowałbym tego Taurusa na planety ? Pozdrawiam!
  6. Oto zdjęcia finałowe Otwartego Konkursu Astrofotograficznego 2021 W ankiecie jak zwykle można oddać maksymalnie 5 głosów. Tutaj wszystkie etapy miesięczne konkursu, gdzie można obejrzeć prace w pełnej rozdzielczości wraz z opisami. A tutaj głosowanie w klasyfikacji dla początkujących 1. Słońce w H-alpha 2. M57 Mgławica Pierścień 3. Rozeta 4. LDN 1622 Boogey Man Nebula trafiona bolidem 5. Tarcza Słońca w 4K 6. Plejady M45 7. Okolice gwiazdy Antares w szerokim kadrze 8. SNR G206.9+2.3 w Jednorożcu 9. LBN552, LDN1228 oraz RNO129 10. IC 4592 , Sh2-27 11. SH2-224 12. Słońce (pasmo H?) 13. Pozostałości supernowej W63 w Łabędziu 14. NLC obłoki srebrzyste 15. T-REX (IC5068) 16. Mgławica Irys (NGC 7023) i jej okolice 17. LBN 603 18. LDN1251 Angler Fish Nebula 19. Mgławica "Pomocna dłoń" 20. LDN1100, LDN1089, LDN1094 21. Nietoperz (SH2-129) i Kalmar (OU4) 22. NGC1499 Mgławica Kalifornia 23. Taurus Molecular Cloud 24. Obłok Molekularny Perseusza Sponsorzy i partnerzy konkursu OKA 2021: Jacek - Zielu Łukasz - Lukasz83 Ola - Ciekawska
  7. 50 jurorów zdecydowało, że w grudniowym etapie Otwartego Konkursu Astrofotograficznego im. Heńka Kowalewskiego podium prezentuje się następująco: I miejsce: (14) Taurus Molecullar Cloud - Ireneusz Nowak II miejsce: (1) Obłok Molekularny Perseusza - Łukasz Socha III miejsce: (18) SH2-221 / SNR G160.4+02.8 - Tomasz Zwoliński W klasyfikacji dla początkujących podium prezentuje się następująco: I miejsce: (2) Obłoki Molekularne w Byku (LBN 788, LBN 800, LDN 1529) - Jan Loza II miejsce: (4) [P] Jowisz i Io - Michał Sulczyński III miejsce: (7) Saturn - Michał Sulczyński Prace z I i II miejsca zakwalifikowały się do finału rocznego Otwartego Konkursu Astrofotograficznego w klasyfikacji generalnej. Praca Obłoki Molekularne w Byku (LBN 788, LBN 800, LDN 1529) Jana Lozy zakwalifikowała się do finału rocznego Otwartego Konkursu Astrofotograficznego w klasyfikacji dla początkujących. Gratulacje! Oby pogoda dopisywała i zapraszamy do następnego etapu! Kolegów Laureatów z miejsc I do III prosimy? o wysłanie swoich fotografii w jak najlepszej rozdzielczości do miesięcznika Astronomia - o ile to możliwe w wersji CMYK do druku. Temat: Astrofotografia grudnia 2021 FA?, na adres: r?edakcja@astronom?ia?.media.pl ? ? ? ?ANKIETY ROCZNE W OBU KLASYFIKACJACH KONKURSU ODBĘDĄ SIĘ OD 24 DO 31 STYCZNIA 2022 ?? ? ?
  8. 14 Autor: Ireneusz Nowak Miejsce: Roztoki Górne Data: październik 2021 Obiekt: Taurus Molecullar Cloud Montaż: HEQ5 Teleskop: Samyang 135/2 Detektor: Nikon D610 mod Ekspozycja: (54+63)x120s Obróbka: APP, PS , Pixinsight Akceptuję warunki konkursu.
  9. W tej wypowiedzi zawiera się chyba wszystko. Największą zaletą Taurusów (oprócz oczywiście jakości wykonania) jest idealny kompromis pomiędzy ultra lekką, kompaktową konstrukcją i osłoną celi od zakurzenia(!) Pablitusy to dla mnie dzieła sztuki ale trochę jednak masywne. Jeśli ten nowy model od Pablito jest równie lekki i kompaktowy jak Taurus, to w końcu mielibyśmy konkurencję dla Byczka na polskim rynku ? Podpowiadam jeszcze Koledze - autorowi wątku, że wspaniałe konstrukcje 13-16" w pojedynczych egzemplarzach wykonywał Kolega Waldi1. Zmodyfikował on też mojego Columbusa NG, który oryginalnie miał wadliwą konstrukcję górnej klatki. Mocowanie wyciągu do tylko pojedynczej obręczy skutkowało nieuniknionymi ugięciami wyciągu pod ciężkim okularem. Oszczędność na górnej klatce przyniosła w modelu NG fatalny skutek. Teraz mam perfect maszynę i rozkręcaną kratownicę, umożliwiającą korzystanie z nasadki bino bez barlowa. Waldi1 to kolejny spec na polskiej scenie.
  10. Łukaszu, twoje pytanie można równie dobrze odwrócić. Co takiego jest w świetnego Taurusach i czemu nie teleskop pablitowy - ale konkrety, nie ogólniki ? Owszem, sporo dzieje się w kwestii gustu, ale i sprzęt kupujemy oczyma. Na moje, taurusy mają urok mebla z giełdy w małym miasteczku (takim Pruszczu, dajmy na to), i od ładnych paru lat niezmiennie siedzą w stylistyce starego pianina. Ale to tylko mój gust. Z konkretów - mogę przywołać tylko jeden egzemplarz Taurusa z niedokładnie skrojoną plastikową osłoną w skrzynce lustra wtórnego (ale widziałem to w jednym egzemplarzu ładnych parę lat temu - a jeszcze insza sprawa, że zbyt wiele taurusów nie oglądałem, bo to też nie mój konik). Nie umiem powiedzieć jak często się takie rzeczy zdarzają, nie chcę też sugerować, że Taurusy to słabe teleskopy. Bynajmniej. Ale wiem też - bo widuję je na różnych etapach budowy - że teleskopy Pablita są po prostu wymuskane. Stąd taka a nie inna moja odpowiedź na tytułowe pytanie "Jeśli nie Taurus, to co?" ? Dyskretnego uroku burżuazji ??
  11. ...to Taurus ? Dodatkowo Pablitus już wspominany. Taurusy są świetne i lekkie, możesz polować też na ATM, czasem zdarzają się perełki. Ja kiedyś sprzedawałem świetną 14 https://www.astropoludnie.pl/viewforum.php?f=51 Niedawno kolejna z tych 14 zmieniła lub wkrótce zmieni właściciela https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=39&t=1474&p=8971&hilit=krzyśkiem#p8971 Być może Mateusz F będzie też sprzedawał swoją 14 lub 13 jak zakończy projekt, albo wcześniej https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=41&t=1441
  12. Gdybym miał kupować newtona na dobsonie, pierwszym wyborem byłby zdecydowanie teleskop od @Pablito Taurus dopiero wtedy, kiedy Paweł nie miałby żadnych satysfakcjonujących terminów realizacji.
  13. Chce kupić teleskop. Po wysłuchaniu rad forumowiczów musi on spełniac następujące kwestie: 1) 12-14" (raczej 12) 2) montaż azymutalny 3) przeznaczenie tylko i wyłącznie wizual 4) mobilny tzn. kratownicowy W związku z tym moim pierwszym wyborem będzie taurus, jeżeli się trafi. W gre wchodzą tylko używki. Pytanie do Was, co jeżeli nie uda się trafić Taurusa? I czy bardziej doświadczeni forumowicze wiedzą jaka jest realna szansa, że ktos będzie chciał takowego sprzedać- z tego co widze po ogłoszeniach, trafia się to bardzo, bardzo rzadko. Okulary, które posiadam esy 82stopnie 6,7mm; 14mm; 30mm
  14. Dziura w kosmosie. Wcześniej nie było jej widać 2021-09-23. Radek Kosarzycki Jeżeli widząc tytuł pomyśleliście o czarnej dziurze, to akurat w tym przypadku się pomyliliście. Chodzi bowiem o zupełnie inny rodzaj dziury. Do odkrycia dziury w kosmosie doszło zupełnie przypadkiem podczas badania kształtu i rozmiarów pobliskich obłoków molekularnych Perseusza i Byka. Wcześniej naukowcy mieli problem z określeniem odległości tychże od Ziemi, przez co nie można było stworzyć dokładnej mapy przestrzeni między tymi obłokami. Teraz kiedy precyzja pomiarów pozwoliła ustalić odległości z dokładnością do 1 proc. okazało się, że między obłokiem Perseusza a obłokiem Byka jest? No właśnie nie ma nic. Dziura jest. Wiele wskazuje na to, że oba obłoki oddzielone są od siebie kosmiczną dziurą - sferyczną pustką o średnicy prawie 500 lat świetlnych. Naukowcy z Centrum Astrofizyki na Harvardzie podejrzewają, że owa luka w pyle i gazie została wyżłobiona przez jedną lub kilka eksplozji supernowych, do których mogło dojść około dziesięciu milionów lat temu. Co ciekawe, na zewnętrznych krawędziach tego obszaru pustki zachodzą właśnie bardzo intensywne procesy formowania nowych gwiazd, w których wciąż powstają lub już świecą setki nowych gwiazd. To tylko potwierdza jedną z wiodących teorii dotyczących supernowych. O ile sama eksplozja jest spektakularnym końcem życia gwiazdy o masie większej niż 8 mas Słońca, to jednocześnie bardzo często jest też ona początkiem życia nowych gwiazd. Fala uderzeniowa z takiej eksplozji rozpycha otaczający umierającą gwiazdę gaz i pył. Na krawędzi tejże fali uderzeniowej dochodzi zatem do kompresji gazu i pyłu. Jeżeli obłok jest wystarczająco zimny, to w tym momencie, przy wzroście jego gęstości wskutek odpychania przez falę uderzeniową z supernowej, mogą się rozpocząć procesy fragmentacji obłoku i kolapsu poszczególnych jego fragmentów w nowe protogwiazdy. Taki proces można obserwować właśnie na krawędziach obłoku molekularnego Perseusza oraz obłoku molekularnego Byka przylegających do sferycznej pustki. Odkrycie było możliwe dzięki nowym danym zebranym przez kosmiczny teleskop Gaia, który mierzy położenie, prędkości i odległości ponad miliarda gwiazd w naszym bezpośrednim otoczeniu galaktycznym. Precyzyjne dane z Gai po raz pierwszy pozwoliły dokładnie ustalić kształt oraz odległość od Ziemi obu obłoków opisywanych powyżej. Po co komu informacja o kształcie obłoku gazu w kosmosie? Dotychczas naukowcy badający procesy gwiazdotwórcze zmuszeni byli do korzystania z symulacji różnych obłoków gazowych, które stanowiły punkt wyjściowy dla procesów gwiazdotwórczych. Teraz, dzięki nowym danym mogą oglądać faktyczny, fizyczny obiekt zamiast symulacji. Co więcej, precyzyjne pomiary pozwoliły także odtworzyć trójwymiarowy kształt obłoku, który teraz każdy może obejrzeć sobie dzięki technikom rozszerzonej rzeczywistości. Obłoki molekularne Perseusza (niebieski) oraz Byka (czerwony) oddzielone są od siebie sferyczną pustką (żółty). Źródło: Alyssa Goodman/Center for Astrophysics | Harvard The Perseus-Taurus Supershell https://www.youtube.com/watch?v=c7i0L2ZOuQM https://spidersweb.pl/2021/09/dziura-w-kosmosie.html
  15. ?podobno wycie wilka można usłyszeć nawet z odległości 10 km. Ciężko określić jak to było w naszym przypadku poprzedniej nocy obserwacyjnej, ponieważ było dość słabe, ale często się powtarzało. Nigdy wcześniej nie słyszeliśmy ich na obserwacjach. Wiadomym jest, że mieszkają sobie w tamtych lasach i pewnie czasem są bliżej, a czasem dalej od nas. Parę lat temu pewnej nocy po drugiej stronie góry gdzie teraz obserwujemy na naszym starym miejscu obserwacyjnym 2 km samochodem w głębi lasu i kotlinie pomiędzy górami zdarzało się słyszeć, że w pobliżu coś się przemieszcza jak też drapanie się łapą po futrze na wzór psiego tylko, że to tereny na tyle odległe od domów, w środku lasu, nocą, że raczej psiak to nie był? Kiedyś dane mi było zobaczyć te piękne stworzenia w dzień jak przebiegły przez szlak, w górach około 50 metrów przede mną, a po za tym widywałem je tylko w zoo. Pomimo tysięcy kilometrów, które przebyłem w górach i pewnie kilkuset nocy obserwacyjnych zwłaszcza ostatnimi laty również w górach to nie chciały się ujawnić. Kiedyś jak byłem w Wetlinie wybrałem się o północy do lasy z nadzieją na spotkanie, ponieważ właścicielka obiektu gdzie miałem wynajęty pokój mówiła, że nawet pod jej obiekt podchodzą, ale nie udało mi się ich spotkać. Niestety poprzedniej nocy moje usilne starania, żeby je nakłonić do wycia poprzez wycie ? jak to czynią naukowcy, żeby je zlokalizować spełzły na niczym. Najprawdopodobniej były zbyt daleko i mnie nie słyszały, albo bardzo słaby ze mnie wilk ? chociaż mojego psa potrafię wyciem do wycia sprowokować? ?ale może napiszę coś o obserwacjach poprzedniej nocy dla odmiany ? Przyjechaliśmy z Adamem na miejsce około 19.00. Marcin dotarł jakieś 40 minut później, a Wojtek chyba coś po 20-tej. Już jadąc widzieliśmy, że przejrzystość powietrza była naprawdę dobra, a prognozy zapowiadały piękną bezchmurną noc więc pełni nadziei rozłożyliśmy dwa travelerki czyli 16 GSO i Taurus 500 ? Jednak, żeby zaspojlerować na samym początku i zmyć trochę kolorytu to powiem, że tej nocy seeing w większości przypadków był słaby, najlepszy był podczas najgorszej prognozy czyli dwie noce wcześniej kiedy to mieliśmy w ostrość obrazów niczym wzrok drapieżnika nocą. Około godziny 21.30 wyruszyliśmy śladem gwiezdnym ku bliższym i dalszym obiektom. Udało nam się dokonać też nowych porównań tropów zostawianych przez fotony wpuszczane za pomocą okularów do naszych zmysłów dodając trochę do poprzedniej recenzji https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=20&t=1406 Oraz wzbogacając się o nową https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=20&t=1409 Tamtej nocy tropiliśmy nie tylko wilki, ale też koty?znaczy Kocie Oko, które wypadło całkiem dobrze jak zazwyczaj, ale seeing był tak słaby, że gwiazdka centralna chociaż widoczna i nie będąca wyzwaniem w większości teleskopów po prostu okresami się rozpływała więc niezbyt zadoleni i pogonieni przez smoka udaliśy się do Perseusza, który pomógł nam i pokazał swój miecz poczynając od rękojeści h+? Persei prezentującej się zjawiskowo, ale głónie okresami gdy obraz się stabilizował. Wtedy byliśmy pod niesamowitym wrażeniem tego piękna. Kolejno przyniósł nam w swojej ręce soczewkę, a mianowicie NGC 1023, która pokazała się dość szeroko i pięknie z błyskającymi gwiazdkami w pobliżu jądra sprawiającymi wrażenie supernowych. Używając jej zbliżyliśmy się do zapominanej często NGC 925 na rzecz swojej sławnej siostry czyli M33, w Trójkącie. NGC 925 zaprezentowała się naprawdę dobrze chociaż ramiona ciężko było wyłuskać czego nie można powiedzieć o M33, która pomimo słabego seeingu została łatwo wytropiona odkrywając przed nami liczne szczegóły i kierując ku Triplecie Andromedy czyli M31, M32 i M110. Oczywiście widok nie zawiódł, a mieszczący się w całości triplet w Pentaxie 30mm po za częścią Andromedy ? urzekał widokiem. Andromeda osiodłała Pegaza i ruszyła z nami ku NGC 7331 i widocznym tej nocy tylko jej dwóm towarzyszkom. Wspólnie z Andromedą podczas tej podróży wypatrzyliśmy w oddali lecącego Łabędzia, Pegaz nie zwalniał i galopując dalej zawiódł nas wprost do Veila gdzie z użyciem filtra OIII cieszyliśmy się rozległymi strukturami całej pętli. Gdziekolwiek nie spojrzeliśmy tam swe ulotne ślady rozpościerał wspaniały welon, czar tej wędrówki mógłby się nigdy nie kończyć i wtedy pomyślałem, że warto byłoby kiedyś zabrać ?mapę? Veila i poświęcić mu przynajmniej godzinę odnotowując to co udało się zobaczyć. Zmęczeni podróżą usiedliśmy na krótką chwilę by zjeść Rożka ? czyli NGC 6888, z niesamowitym szczegółowym nadzieniem w środku, którym karmił nie tylko nasze zmysły, ale i duszę swym pięknem. Niesieni wiatrem, którego tamtej nocy nie brakowało, lecąc na równi z pięknym Łabędziem wypatrzyliśmy w dole tropy Liska. To było dość ciężkie lądowanie z Hantlami w tle gdzie jak zwykle przebijały przez nie drobne i urocze diamenty gwiazd. Wtedy trochę nad naszymi głowami zobaczyliśmy obniżającego lot Orła, który skierował naszą uwagę Na roztaczającą się poniżej Lagunę, niestety o tej porze roku była tylko cieniem rajskich widoków jakimi raczyła nas jeszcze 2 miesiące temu. Nie tracąc czasu na rozmyślenia wypatrzyliśmy Strzelca, który pokazał nam swoją Gromadę M22. Niesamowity obiekt, który jest większy o połowę od M13, ale w naszych szerokościach geograficznych nie urzeka tak bardzo. Strzelec odstawił swój Łuk i rozpoczął przygrywać na Lutni, która ofiarowała nam swój pierścionek czyli M57 na wypadek, gdybyśmy ponownie spotkali piękna Andromedę. Spodobał nam się ten dar na tyle, iż spędziliśmy z nim dłuższą chwilę przyglądając się jemu samemu i błyszczącym obok szmaragdom gwiezdnym. Rozmażyliśmy się o powrocie z naszym darem wprost do Andromedy, która niestety odjechała na swym Pegazie. Za to widzący całą sytuację Herkules postanowił wynagrodzić nam stratę pokazując wspomnianą Wielką Gromadę Herkulesa czyli M13 wraz ze znajdującą się trochę dalej zapomnianą perełką M92. Jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji docenić drugiej wspomnianej gromady to polecam użycie znacznych powiększeń i dobrych okularów pokroju Pentax, Delos, Ethos, a zmienicie zdanie i będziecie się zastanawiać czy przypadkiem ponownie nie patrzycie na M13. Godziny mijały w sposób nieubłagany, a my odwiedziliśmy jedno ze zwierząt, które można spotkać w naszych lasach, a mianowicie Wielką Niedźwiedzicę. Chociaż sąsiedztwo pasieki nie przyciągnęło jej tak bardzo jak byśmy tego pragnęli to odkryła przed nami jeden ze swoich skarbów czyli M51, wciąż czekam na wiosnę, żeby zachwycić się jej widokiem, który mam po 24-calach, ale i tak było warto pójść tym śladem. Wkrótce usłyszeliśmy głos dość nam znany, to Pani Wielkiej Niedźwiedzicy czyli Kasjopea zaprosiła nas do siebie pokazując piękną Różę Karoliny, jak już kiedyś gdzieś wspominałem w dużym teleskopie Róża prezentuje ogrom gwiazd i trochą zatraca swój kształt chociaż jest warta każdej poświęconej jej sekundy. Na osłodę zatańczyliśmy z szalonym tancerzem M103 i Pac-manem, który w filtrze OIII i Delosie 17,3mm nie przestanie mnie zachwycać. Pani Kasjopea zabrała nas na krótki spacer podczas, którego minęliśmy ponownie Andromedę i zawędrowaliśmy do Galaktyki Główki Skrzypiec czyli NGC 772 w zapominanym i często pomijanym gwiazdozbiorze Barana. Okazało się, że nasz spacer będzie trwał dalej i już wkrótce, gdy dotarliśmy nad brzeg morza naszym oczom pokazał się piękny Wieloryb, który ruchem płetwy wyrzucił na brzeg Mgławicę Bańkę Mydlaną określaną częściej w mniej sympatyczny sposób jako Mgławica Czaszka. Zaprezentowała się naprawdę pięknie w filtrze UHC i Nikonie 17mm ujawniając część swoich struktur. Można powiedzieć, że mieliśmy trochę szczęścia ponieważ na pobliskiej plaży wśród gwiazd zobaczyliśmy jak Rzeźbiarz kończy jedno ze swoich najpiękniejszych dzieł, a mianowicie NGC 253 czyli Galaktykę Rzeźbiarza. Pomimo słabego seeingu naprawdę urzekała swoją wielkością i zarysem pyłów w bardzo delikatnych namiastkach ramion. Delektując się jej pięknem usłyszeliśmy z oddali nawoływanie Perseusza, który informował nas, że Piękna Andromeda wróciła do siebie?czym prędzej udaliśmy się w jej kierunku zbierając kolejne dary, którym okazało się czyste srebro w postaci NGC 891 czyli (Silver Sliver Galaxy). Ten trop był zdecydowanie najpiękniejszy tamtej nocy, a środkowy pas pyłu, który rozcinał ją na połowy mienił się delikatną nieregularnością. Andromeda przyjęła nasze dary i w podzięce zagrała dla nas na Lutni z której wypadła zjawiskowo Rubinowa gwiazda węglowa T Lyrae. Jej niesamowity intensywnie czerwony blask sprawił, że rozmarzyliśmy się o dalekiej podróży i postanowiliśmy ponownie skorzystać z pomocy Łabędzia wędrując daleko za ocean do Mgławicy Ameryka Północna. Jej niesamowite bogactwo i różnorodność w różnych filtrach dzieliły nas na zwolenników UHC i OIII podczas przemierzania bezkresnych obszarów tego obiektu. Na ziemię sprowadziło nas ponowne wycie wilków w oddali i moje kolejne nie udane próby podjęcia konwersacji z tymi pięknymi zwierzętami? ?do następnego spotkania?
  16. Jak potrzebny jest 12" czy więcej, ale w miarę mobilny / przenośny Dobson to zostaje coś takiego. https://www.taurustelescopes.com/pl/product/taurus-t300-f-5-classic/ Niestety w ostatnich dwóch latach ceny Taurusów poszybowały.
  17. ?noce pod rząd lub nie, w całkiem dobrych letnich warunkach. Okolice nowiu i Perseidów w sierpniu należały w tym roku do wyjątkowo udanych pod względem pogody w naszych okolicach. Cztery noce obserwacji i/lub łapania fotonów podczas których dzielnie walczyli Adam, Marcin i Magda, w dniach 11 ? 14 sierpnia, a ja 12-14 sierpnia, Patryk 11 i 13 oraz 14 sierpnia, Wojtek oraz Marek 12 i 14 sierpnia, Łukasz i Marzena 14 sierpnia. Jeżeli kogoś pominąłem lub pomyliłem w kwestii obecności to przepraszam i proszę się dopisać do lub usunąć z listy obecności, dziękuję ? Dzień pierwszy. Lokalizacja ? Złatna. W pierwszą noc byłem nieobecny więc trudno mi będzie zgadywać co było oglądane/łapane i tą kwestię pozostawiam w rękach osób będących wtedy na spotkaniu tym bardziej, że podobno pogoda była naprawdę rewelacyjna. Dzień drugi. Lokalizacja - Złatna. Rozpocząłem przygodę od 12-tego sierpnia z nastawieniem w 100% na maksimum Perseidów. Żadnego oglądania przez teleskop, tylko leżak i niebo. Pomimo, iż Adam przywiózł swoją nową 16-tkę (super to już kolejny duży newton w naszej ekipie!), a Marek 12 i Wojtek 8-mkę to przez większość nocy udało mi się utrzymać mocne postanowienie i przebywałem z dala od teleskopów. Prognozy nie były idealne i miał przez całą noc latać cirrus jednak na szczęście się nie sprawdziły i mieliśmy piękną noc, chyba, że cirrus był tak słaby, że kompletnie nie rzucał się w oczy. Noc była dość chłodna, a jak przyjechałem na miejsce to pierwsze liście opadające z drzew przypomniały mi iż zbliża się jesień? Rozłożyłem leżak i wkrótce dotarła reszta ekipy. Większość zaopatrzona w leżaki, a każdy miał inny pomysł na kąt i kierunek obserwacji. Jak na spodziewane maksimum Perseidów to czuliśmy lekkie rozczarowanie. Było kilka jasnych, jeden spektakularny, ale w większości jak przystało na Perseidy to słabiaki. Mieliśmy też wrażenie bardzo niskiej ZHR chociaż nikt z nas nie próbował liczyć. Być może spodziewaliśmy się więcej, w związku z maksimum i to było przyczyną lekkiego rozczarowania, ale noc i tak była wyjątkowo piękna i udana. Był czas, żeby na spokojnie porozmawiać i tak normalnie po prostu cieszyć się widokiem nieba, tak normalnie, zwyczajnego ale właśnie przez to wyjątkowego, na które większość ludzie nie zwraca uwagi? jednak tworzącego ujmująco spokojną atmosferę relaksu i wytchnienia po szarej codzienności?Tego mi było trzeba, a leżak tak mi się spodobał, że towarzyszył mi również w kolejna noc. Dzień trzeci. Lokalizacja - Złatna. Noc obfitowała w mocniejsze meteory niż poprzednia, mieliśmy wrażenie również, że ZHR było większe dzień po maksimum. Jak się później dowiedzieliśmy to okazało się, jeżeli dobrze pamiętam, że kulminacja przypadła na kolejny ranek i stąd ta znacząca różnica. Na miejscu zameldowali się po za mną Adam, Magda i Patryk. Tej nocy w końcu mogłem się nacieszyć nową 16-tką Adama. Nieustannie potwierdziła się reguła, że to maksimum, w kwestii w miarę wygodnej mobilności i transportu oraz składania dla jednej osoby, a także komfortu obserwacji bez konieczności używania drabiny. Chociaż to nie Taurus tylko GSO to jednak Adam dzielnie radził sobie w pojedynkę z całością. Tej nocy również zagościłem trochę na leżaku jednak większość czasu spędziłem przy okularze i testowaniu nabytku Adama. Doszliśmy również do wniosków, które zrodziły się poprzedniej nocy, że należy pomalować/wyczernić nasze wybetonowane stanowisko obserwacyjne tzn. już wcześniej to planowaliśmy na etapie projektu, ale jakoś tak schodziło. Mimo wszystko jednak trzeba się będzie na poważnie za to zabrać. Noc była trochę mniej udana i około 2.00 przegonił nas cirrus. Tej nocy też wyleczyłem kolejną osobę z okularów typu ES na korzyść lepszych szkiełek?to znaczy nie do końca ja ale Nikon Nikon NAV HW 17 mm. Wystarczyło go włożyć do teleskopu, żeby Adam zapomniał o swoich ES-ach ? Ja przy tym Nikonie zapominam nawet o Ethosach ? Dzień czwarty. Lokalizacja - Smereków Wielki?czyli wróciliśmy do domu ? Dawno tam nie byliśmy odkąd Marcin zadomowił się w Złatnej jednak zawsze to proponowałem ponieważ uważam, że tam jest lepsze niebo, a kolejne pasmo górskie odcina trochę bardziej zaświetlenie. Tej nocy było nas 10 osób i 8 samochodów na działce u Grześka?bez Grześka ? Zaniepokojony sąsiad przyszedł zobaczyć co się tam dzieje, ale uspokoiłem go informując, że Grzesiek o wszystkim wie, a dodatkowo część z nas już miał okazję poznać więc zaakceptował ten zlot z lekko udawanym spokojem? Do obserwacji mieliśmy 16-tkę, 12-tkę, 8-mkę, kilka lornetek, a dookoła nas w każdym wolnym miejscu stały liczne stanowiska do łapania fotonów rozstawione przez Marzenę, Patryka, Łukasza i chyba coś tam zawiesił Marek (a może się mylę?) Marcin ?płoza? ? przywiózł też swoją 20-tkę, ale zapomniał zgadnijcie czego? ?płóz? sorry Marcin, ale minie jeszcze trochę czasu nim zapomnimy ? Zanim zaczęliśmy to uroczyście wręczyliśmy mały upominek przygotowany przez Magdę (dzięki Magda, aż się nie chce wierzyć, że stworzyłaś to bez przygotowania w 30 minut!!!), żeby uczcić sukces APOD Marzeny. Jeszcze raz Gratulacje Marzena!!! Marzena, dzięki za ugoszczenie nas piwem, następnym razem jako abstynent poproszę o pepsi bo będzie następny APOD? ? ? Magda, dzięki za ciastka tylko czemu tak mało i piękne dzieło ? Noc była piękna i bezchmurna chociaż miało się wrażenie wiszącego airglow jednak mimo to wolę Smereków niż Złatną (sorry Magda i Marcin) ? Obserwacje. Postanowiłem skumulować obserwacje z tamtych nocy, w jednym miejscu ponieważ część obiektów oczywiście się powtarzała. Kolejność przypadkowa. Korzystaliśmy z okularów Ethos, Nikon, LVW, Morpheusz, University Optics, Maxvision i niestety czasem ES ? ? 1. Andromeda wraz ze swoimi sąsiadkami. Nigdy jakoś jej widok mnie nie porywał, ale z czasem doceniam jej piękno i pyły. Zawsze uważałem ją za obiekt lornetkowy i chyba nadal wolę ją w takim wydaniu. Ja oczywiście skupiłem się na powiększeniu mojej ulubionej z tamtego trio czyli M110, Mógłby jakiś astrofotograf skupić się na oddaniu jej piękna?z góry dzięki ? 2. Galaktyka Trójkąta czyli Messier 33 ? jedna z moich ulubionych w lornetce lub dużym Newtonie kiedy to pokazuje ramiona i własne obiekty NGC. W co najmniej 12-tu calach robi już wrażenie pod ciemnym niebem. Można przy niej spędzić dłuższą chwilę i delektować się szczegółami. Warto korzystać wtedy ze zdjęć jako swoistych map do studiowania jej budowy https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=49&t=101&p=555&hilit=m33#p555 3. Triplet Cygaro, Body, Wianek czyli M82, M81, NGC 3077. Chociaż są nisko to i tak jak zawsze robią wrażenie. Najbardziej lubię zarysy struktur w Cygaro i jej ?przecięcie? na dwie części. 4. NGC 2403 ? która przypomina mi M33 jednak jest słabsza od poprzedniczki pod względem jasności powierzchniowej jak też zajmuje mniejszy obszar na naszym niebie przez co tracimy dużą cześć jej uroku. Obiekt niedoceniany i zapomniany przez wielu, a wart uwagi zwłaszcza w dużych newtonach. Jak zawsze zapomniałem powalczyć o NGC 2404 w jej strukturze. 5. Wiatraczek czyli M101 ? to zdecydowanie również nie pora na nią, ale jak tu nie spojrzeć w jej kierunku. Była tylko cieniem samej siebie, a ramiona zaznaczała w bardzo subtelny sposób. 6. Wir czyli M51 ? która jest jeszcze niżej od poprzedniczki jednak ze względu na większą jasność prezentowała się lepiej i ramiona były zdecydowane chociaż to też nie ta pora. 7. Chichoty ? urocze gromady otwarte, dla mnie piękniejsze od Plejad, możliwe że nawet moje ulubione po E.T. 8. Sowa czyli Ważka czyli E.T. czyli NGC 457 ? jak zwykle sprawiła niesamowitą przyjemność, moja ulubiona gromada otwarta. Niezmiernie uwielbiam ją obserwować i pokazywać osobom które przeżywają swój pierwszy kontakt z niebem. Wspaniały kosmita z nóżkami zaopatrzonymi w stopy i rączkami dzierżącymi dwa miecze, a przede wszystkim żywo świecącymi oczkami, które sprawiają wrażenie jakby patrzyły na obserwatora wręcz przenikając przez niego?spektakularne przeżycie. 9. Róża Karoliny czyli Duch czyli Gwiezdna Mgła czyli Spirala Herschela czyli Krab czyli Krzycząca Czaszka czyli NGC 7789 ufff? ? jak zawsze urocza i sprawiająca wrażenie gromady kulistej. 10. Pac-Man czyli NGC 281 ? oczywiście w filtrze ponieważ bez niego jest trochę cieniem samego siebie za to przy wykorzystaniu filtra ładnie pokazuje buźkę i kształt nieregularnej chmury, a liczne przebijające gwiazdy dodają mu uroku pomimo częściowych strat związanych z użyciem filtra. 11. Główka Skrzypiec czyli NGC 772 - w często zapomnianym Baranie i jej słaba towarzyszka NGC 770 wymagająca trochę powiększenia, żeby ją dojrzeć. Dość intensywne centrum jednak nie walczyłem o ramiona. Może spróbuję kiedyś mając do dyspozycji większy sprzęt. Tutaj zwyczajnie zapomniałem. 12. Fantom czyli M74 ? niby jasna i nie mała, ale wrażenia specjalnego na mnie nigdy nie robiła. Oczywiście warto ja odwiedzić i kiedyś też wrócę do niej żeby zobaczyć ramiona, ale nie tym razem ponieważ zostały jej jeszcze ponad 2 miesiące do najkorzystniejszego położenia. 13. Grupa NGC 7331 ? Po za samą, przepiękną NGC 7331 warto powalczyć o jej liczne sąsiadki. Trzeciej nocy widzieliśmy 2 sąsiadki, a czwartej nocy majaczyła 3 z nich. Warto udać się w jej rejony. 14. Kwintet Stefana ? piękna i znana grupa galaktyk, niestety dość słaba powierzchniowo, o którą mam nadzieję powalczymy jesienią w 24 calach i lepszych warunkach. 15. Veil ? tutaj nie ma co przedstawiać, piękny, pocięty, ładne struktury i włókna w każdej części, w filtrze OIII naprawdę robi robotę i ciężko o osobę której by nie zachwycił. Kiedyś muszę mu poświęcić więcej czasu tzn., żeby spróbować ile uda się dojrzeć w stosunku do zdjęć. 16. Crescent Nebula, Mgławica Półksiężyc, Mgławica Rożek czyli NGC 6888 ? również w OIII sprawia wrażenie wypełniania niemal całego okularu. Ładnie widoczne zewnętrzne fragmenty, ale wewnętrzne struktury o różnej intensywności jasności i nagromadzeniu szczegółów. Oczywiście delikatniejsza niż Veil jednak ze wszech miar warta odwiedzenia. 17. Blinking Nebula, Mgławica Mrugająca czyli NGC 6826 ? obiekt wybitnie robiący wrażenie jednak pod mniejsze teleskopy. W dużych lustrach zbierane jest tyle światła, że?przestaje mrugać. Prezentuje dodatkowo delikatny zielonkawo-niebieski kolor. Przy powiększaniu oczywiście kolor słabnie, ale majaczy jej otoczka. 18. Niebieska Kula Śnieżna, Błękitna Śnieżka, Blue Snowball Nebula, Snowball Nebula czyli NGC 7662 ? piękna i z intensywnym niebieskim kolorem. Ze wszech miar godna polecenia. Delikatnie budująca swoją podwójną strukturę. 19. Saturn Nebula, Mgławica Saturn czyli NGC 7009 ? zbliża się najlepszy okres na jej obserwacje i chociaż nie jest obiektem, który wznosi się wysoko nad horyzont to w pewnych powiększeniach ma się wrażenia jakby delikatnego spłaszczenia i ?uszu?. Faktycznie wtedy przypomina Saturna. Ja czekam na wiosenno ? zimowego Ducha Jowisza (NGC 3242), który chociaż wspina się niżej to bardziej wydaje mi się przypominać swoją ?macierzystą? planetę ? 20. Para NGC 672 wraz z IC 1727 ? urocza, para. Ładne dość jasne centra. 21. Mgławica Ślimak, Helix Nebula czyli NGC 7293 ? chociaż na nią najlepiej polować pod koniec września i w październiku to już prezentowała się całkiem dobrze chociaż brakowało szczegółów. Będziemy jeszcze na jej urok musieli poczekać około 2 miesiące. 22. Coddington?s Nebula czyli IC 2574 ? na którą zawsze trafiam przez przypadek ? kierując się w kierunku tripletu Body, Cygaro, Wianek. Jasna i nieregularna mgiełka jednak nie zaprezentowała żadnych szczegółów budowy. Muszę w nią kiedyś uderzyć z 24-cali na przełomie zimy i wiosny. 23. Cat's Eye Nebula, Mgławica Kocie Oko czyli NGC 6543 ? niezmiennie piękna o zielonkawo-niebieskim zabarwieniu i z widoczną podwójną budową. Urok dopełnia szpilka gwiazdy centralnej. Jedna z moich ulubionych planetarek. 24. Para NGC 147 i NGC 185 ? będąca w połowie drogi pomiędzy galaktyką Andromedy, a Kasjopeą bywa pomijana w obserwacjach. Niestety obydwie mają dość niską jasność powierzchniową i rozczarowują obserwatorów z małymi teleskopami chociaż i tak warto próbować je odnaleźć. Ja osobiście wolę NGC 185 za jej delikatnie majaczący brak jednolitości w budowie, w stosunku do NGC 147. 25. NGC 6853, Mgławica Hantle, Mgławica Chinka, Mgławica Ogryzek, Mgławica Klepsydra czyli M27 ? jak zwykle zjawiskowa i wyglądająca w dużym newtonie jak uszy słonia. Najbardziej lubię ją bez filtra ponieważ przebłyskują przez nią gwiazdki jak diamenty. Kiedyś popełniłem taką relację z obserwacji samej M27 może kogoś zainspiruje lub się przyda? https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=13&t=24&p=73&hilit=m27#p73 26. Mgławica Pierścień, Ring Nebula, NGC 6720 czyli M57 ? co o niej napisać, a nie zostało jeszcze powiedziane, chyba nie ma takiej rzeczy, jak zwykle nie dojrzałem gwiazdy centralnej ?, jak zwykle piękniała wraz z powiększeniem, jak zwykle nie brakowało jej wtedy światła, jeden z cudów? 27. M15 wraz z Pease 1 ? której nie udało się dojrzeć, znaczy Pease 1, a nie M15 ?. Chyba lustro 16 cali było do tego za małe. Poczekamy jeszcze do jesieni jak jej położenie będzie korzystniejsze i mam nadzieję użyć wtedy 24 cale. Kiedyś już ją dojrzałem w 20 calach właśnie jesienią więc chciałbym tam wrócić i potwierdzić tamtą obserwację. Natomiast wracając do M15 to piękna jak zawsze, uwielbiam ją w mniejszych powiększeniach gdy samo jądro pozostaje jeszcze nie zupełnie rozbite. 28. M11 (NGC 6705, Gromada Dzika Kaczka, Wild Duck Cluster, Gromada Lipcowa Sól i Pieprz) ? jak zawsze zjawiskowa i warta zobaczenia gromada otwarta. 29. Orzeł, Omega, Kończyna, Laguna ? absolutne must have lub must watch raczej ? piękne, urzekające, a zwłaszcza Omega i Kończyna przy wykorzystaniu filtra UB budują niesamowite szczegóły. Kończyna wspaniale rozpada się na listki porozcinana jak na zdjęciach, a Omega buduje niemal pawi ogon przy swoim Łabędziu. Uwielbiam je? 30. NGC 6656, Gromada Strzelca czyli M22 ? majestatyczna i ogromna nawet w porównaniu do korzystniej położonej M13 w końcu jest od niej większa i jaśniejsza, dla niej samej warto wybrać się na południe Europy ponieważ tutaj na pewno traci dużą część swego uroku, kiedyś muszę ją tam odwiedzić ? 31. M13 (NGC 6205, Great Globular Cluster in Hercules, The Hercules Globular Cluster, Wielka Gromada Kulista Herkulesa) ? jak zwykle niesamowita z widocznym jak na dłoni śmigłem. Zawsze robi wrażenie i chyba nigdy się nie nudzi. 32. M92 ? po M13 nie robi już takiego wrażenia jednak i jej nie pominęliśmy. 33. Jowisz i Saturn ? czyli Jowisz i Saturn tym razem jako planety, a nie mgławice ? Piękne i szczegółowe. Można było obejrzeć struktury w centrum pasów Jowisza jak też doliczyć się 6-7 z nich. Przerwa Cassiniego, aż wyrywała się z pierścieni i nie trzeba było się zastanawiać czy tam jest. 34. NGC 1023 ? ładna intensywna galaktyka, silne jądro, ma towarzysza NGC 1023A, którego nie udało mi się dostrzec i tutaj zamierzam poczekać do jesieni. 35. Mgławica Czaszka, Skull nebula czyli NGC 246 ? tutaj również musimy poczekać do jesieni, była dość słaba w porównaniu do tego jak ją zapamiętałem z jesiennych spotkań w okularze. 36. Plejady ? wstające i już prezentujące swój urok. 37. NGC 1952, Mgławica Krab, Crab Nebula czyli M1 ? również musi poczekać, na razie tylko ją zaliczyliśmy jakkolwiek słabo to brzmi ? Więcej na ten moment nie pamiętam ponieważ minął już tydzień od obserwacji, ale jak zerkam do Stellarium to widzę, że dużo pominęliśmy, a mogliśmy zobaczyć? Jestem też ciekaw Waszych opinii w kwestii, która wynikła ostatniej nocy: https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=20&t=1397 Podsumowanie. Najlepiej oddadzą zdjęcia, a na nich: - piękny APOD Marzeny - cudo stworzone przez Magdę - mój tron (z gry o tron ?) wiernie towarzyszący mi podczas tamtych nocy, - jakieś tam zachody Słońca z tamtego okresu - część ekipy z ostatniej nocy Dzięki wszystkim za dobre towarzystwo i fantastycznie spędzony czas, do następnego?
  18. Centaurus A: niezwykła ?mgławica? przecięta na pół 2021-07-25. Teleskop Horyzontu Zdarzeń (EHT) przyjrzał się ostatnio z bliska aktywnej galaktyce Centaurus A. Nowe zdjęcie przedstawia strumień materii i plazmy wyrzucanej z dużą prędkością w przestrzeń przez centralną czarną dziurę, z niespotykaną dotąd szczegółowością. Można powiedzieć, że EHT, światowa sieć radioteleskopów, dodał kolejny rozdział do długiej historii badań tego obiektu. Centaurus A jest jasną galaktyką, która została zauważona już w XIX wieku. John Herschel odkrył ją podczas obserwacji południowego nieba z Przylądka Dobrej Nadziei w latach 1834?1838. W swoim katalogu, opublikowanym dziewięć lat po powrocie z wyprawy, opisuje ją jako niezwykłą mgławicę ?przeciętą szerokim, ciemnym pasem?. Od tej pory jest ona w zasadzie nieprzerwanie badana na wszystkich możliwych długościach fal. Od końca lat 40. również na falach radiowych, dzięki rozwojowi radioastronomii ? dyscypliny, która otworzyła naukowcom zupełnie nowe okno na Kosmos. Bywa tak, że mija trochę więcej czasu, nim jakaś metoda naukowa stanie się standardem i otworzy nowe horyzonty badawcze. Doskonałym przykładem jest tu radioastronomia. Na początku lat 30. fizyk, Karl Jansky na zlecenie amerykańskich laboratoriów Bell Telephone Laboratories poszukiwał źródeł enigmatycznych i niepożądanych szumów w transmisji audycji radiowych. Niepokojące trzaski były wtedy dość powszechne. Latem 1931 roku Jansky nasłuchiwał fale radiowe i ich zakłócenia z pomocą wielkiej, złożonej z szeregu masztów anteny własnej konstrukcji. Szybko zlokalizował źródło tych zakłóceń: burzę. Mógłby być wówczas w pełni usatysfakcjonowany, gdyby nie natrafił na kolejny dziwny, równomierny syk, który zdawał się pochodzić ze źródła poruszającego się po niebie z prędkością ruchu gwiazd, a więc i ruchu obrotowego Ziemi, czyli z okresem 23 godzin, 56 minut i czterech sekund. Wkrótce stało się jasne, że ten rozproszony szum musi pochodzić z głębi kosmosu. O tym odkryciu donosiły główne gazety amerykańskie. W ogólności mało kogo to jednak zainteresowało, ale Jansky nie poddawał się i ostatecznie odniósł sukces. Promieniowanie jest zawsze odbierane wtedy , gdy antena jest skierowana na galaktykę ? pisał w 1935 roku. Miał na myśli oczywiście wstęgę naszej Drogi Mlecznej, która jest domem setek miliardów gwiazd, w tym Słońca. Można powiedzieć, że właśnie wtedy powstała nowa gałąź nauki: radioastronomia. Inni uczeni nie byli początkowo do niej przekonani. Ale jeden z nich, Grote Reber uważnie przeczytał publikacje Jansky'ego i dostrzegł potencjał jego metodologii naukowej. Jako zdolny radioamator zbudował wkrótce prawie dziesięciometrową, w pełni ruchomą czaszę radioteleskopu, po czym umieścił ją w swoim ogrodzie w Wheaton w stanie Illinois. W wolnym czasie kierował antenę na Galaktykę. Co ważne, w przeciwieństwie do astronomów klasycznych, nie musiał nawet czekać na czyste niebo, a do tego mógł prowadzić obserwacje radiowe również w ciągu dnia. Prowadził je na różnych częstotliwościach radiowych od roku 1937 do 1943, gdy opublikował wnioski ze swojego pełnego przeglądu nieba. Dopiero po II wojnie światowej naukowcy w pełni zdali sobie sprawę z możliwości, jakie daje nowe okno radiowe na Wszechświat. Coraz więcej astronomów poświęcało swój czas radioastronomii. Co jednak tak naprawdę obserwowali i wciąż obserwują z pomocą fal radiowych dopływających do nas z kosmosu? Promieniowanie radiowe to jak gdyby długofalowa wersja światła widzialnego, niewidoczna dla naszych oczu, ale wykrywalna dla specjalnych detektorów i anten. Wiemy już dziś, po kilkudziesięciu latach badań, że kosmiczne promieniowanie radiowe pochodzi z bardzo różnych źródeł. Promieniowanie radiowe nietermiczne jest na przykład produkowane przez wysokoenergetyczne elektrony, które poruszają się z prędkościami bliskimi prędkości światła po spiralnych torach wokół linii pola magnetycznego, obecnych w galaktykach. Mówimy wówczas, że pewne galaktyki emitują tak zwane promieniowanie synchrotronowe. Z kolei promieniowanie radiowe termiczne (cieplne) powstaje jako skutek uboczny ciepła obiektów kosmicznych, takich jak mgławice zawierające rozgrzany gaz i pył. Gdybyśmy tylko mieli specjalne ?radiowe oczy?, niebo wyglądałoby zupełnie inaczej. Gwiazdy byłyby ledwo widoczne. Ale moglibyśmy łatwo zobaczyć rozciągłe kosmiczne obłoki i pozostałości po supernowych. Droga Mleczna wyróżniałaby się jasnym pasmem emisji radiowej o bardzo złożonej strukturze. Ale jeden osobny obiekt położony ponad płaszczyzną naszej galaktyki byłby w tym przypadku szczególnie wyróżniający się: to galaktyka aktywna Centaurus A, znana też jako NGC 5128. Krótko po II wojnie światowej astronom John Bolton wraz z współautorami opublikował ważny artykuł w Nature. Pionierski zespół zaczął w jego ramach identyfikować kosmiczne źródła radiowe ze znanymi z nieba optycznego i katalogów optycznych obiektami. Wykryto wówczas między innymi emisję radiową pochodzącą z kierunku na NGC 5128. Prace te umożliwiły zatem zidentyfikowanie znanych wcześniej silnych źródeł radiowych, takich jak Centaurus A, ale także Virgo A i Taurus A, z ich optycznymi odpowiednikami (tj. galaktykami NGC 5128, Messier 87 i Mgławicą Krab, będącą pozostałością po supernowej). Grupa Boltona dokonała czegoś naprawdę przełomowego. Praca była sama w sobie dość niezwykłym wyczynem, ponieważ rozdzielczość użytego do tych badań radioteleskopu była raczej niska. W radioastronomii obowiązuje zależność, że im większa jest długość fali, na której obserwujemy, tym mniejsza będzie zdolność rozdzielcza takich obserwacji. Na przykład monetę o wartości 2 euro z odległości około 2 km nadal można zobaczyć już z pomocą małego teleskopu optycznego. Ale gdyby ta sama moneta miała emitować promieniowanie radiowe, potrzebna byłaby antena o średnicy prawie 7 km, aby była ona w ogóle dostrzegalna i rozpoznawalna na falach o długości 5 cm. To dlatego radioteleskopy używane w radioastronomii są zasadniczo duże. Z tego samego powodu przy takich obserwacjach stosuje się też metodę interferometrii. Na jej zasadzie działa również Teleskop Horyzontu Zdarzeń. To tak naprawdę osiem osobnych radioteleskopów rozsianych po całym świecie. Razem, połączone ze sobą elektronicznie, działają jak jedna wielka antena o średnicy równej największej odległości między zaangażowanymi w projekt radioteleskopami. Daje to w efekcie ?wirtualną? średnicę anteny o wielkości nawet całej Ziemi. Odbiera ona promieniowanie radiowe na falach o długości1,3 mm, a przy tym rozdzielczości aż jednej 20 milionowej sekundy łuku (to bardzo dobra wartość, teoretycznie pozwalająca, gdyby tylko można było w jakiś sposób pominąć krzywiznę Ziemi, na przeczytanie gazety znajdującej się w Nowym Jorku przez osobę znajdującą się w Monachium). EHT wyprodukował też kultowy już, pierwszy w historii obraz cienia czarnej dziury, zaprezentowany publicznie 10 kwietnia 2019 roku. Wykorzystane w nim dane obserwacyjne dla olbrzymiej galaktyki eliptycznej M87 zostały zarejestrowane w 2017 roku. Ale nie każdy wie, że w tym czasie podobny program obserwacyjny objął również galaktykę Centaurus A. Opublikowane teraz zdjęcie przedstawia serce tej galaktyki, czyli miejsce, w którym czai się jej supermasywna czarna dziura o masie około 55 milionami mas Słońca (!). Widzimy tu, że z jej okolic wyłania się ? podobnie jak w przypadku większości aktywnych galaktyk ? strumień materii, rozciągający się symetrycznie na kilkaset tysięcy lat świetlnych w kosmos. To tak zwane dżety galaktyczne. Czy to jednak już koniec naszych możliwości, jeśli chodzi o badania obiektu Centaurus A? Ze względu na jego położenie na południu nieba galaktyka ta miała okazję znaleźć się w centrum uwagi dużych teleskopów optycznych stosunkowo późno, ponieważ zostały one zbudowane na południowej półkuli Ziemi zaledwie cztery dekady temu. Jednak w Australii potężne anteny radiowe nasłuchiwały nieba już w latach 60. Centaurus A była więc również obserwowana w długofalowym zakresie widma. I choć naukowcy do dziś odkryli bardzo wiele na temat tej galaktyki, łącznie z tym, że ze znacznym prawdopodobieństwem zderzyła się z małą galaktyką spiralną przed milionami lat, po czym stopniowo całkowicie ją wchłonęła, zapewne wciąż skrywa ona przed nami wiele tajemnic. Czytaj więcej: ? Cały artykuł ? Oryginalna publikacja naukowa: Event Horizon Telescope observations of the jet launching and collimation in Centaurus A ? Centaurus A: Polacy badają wysokoenergetyczne promieniowania gamma z dżetu galaktyki aktywnej Źródło: MPG/technology.org Opracowanie: Elżbieta Kuligowska Na zdjęciu: Astronom John Herschel odkrył galaktykę Centaurus A, która leży w odległości koło 13 milionów lat świetlnych od nas, obserwując południowe niebo w latach 1834-1838. Opisał ją jako niezwykłą mgławicę przeciętą szerokim i ciemnym pasmem. Na obrazie w świetle optycznym te smugi, które w rzeczywistości stanowi głównie pył, są wyraźnie widoczne. Źródło: ESO Na zdjęciu: Zakrzywione pola manetyczne galaktyki Centaurus A. Źródło: APOD/APOD.pl Na zdjęciu: Nowo zaobserwowane na falach radiowych serce galaktyki Centaurus A. Źródło: EHT Na zdjęciu: Jak EHT obserwował czarną dziurę w M87? Źródło: EHT https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/centaurus-niezwykla-mglawica-przecieta-na-pol
  19. Złożony Taurus to bajka. Gorzej z pełnymi tubusami z chińskiego stalinium. W każdym razie napewno takie wycieczki z dobsami po schodach nie są ani wygodne ani przyjemne ? Co do reszty sugestii pełna zgoda.
  20. Pegaz i Minotaur nadal w formie. Rządowe starty rakiet Northrop Grumman 2021-06-16. Kacper Bakuła. W odstępie zaledwie kilkudziesięciu godzin przypomniały o sobie dwie dawno nie widziane w locie rakiety kosmiczne firmy Northrop Grumman. W obu przypadkach chodziło o misje rządowe, obejmujące lekkie ładunki satelitarne na użytek amerykańskich sił zbrojnych. W pierwszym, przypadającym na 13 czerwca br. starcie swoją skuteczność potwierdził system nośny jednorazowego użytku Pegasus, w powiększonym wariancie (XL). Było to w sumie już 45. odpalenie podwieszanej rakiety tej rodziny, rozwijanej od lat 90. XX wieku przez firmę Orbital ATK (w 2018 roku wchłoniętą przez koncern Northrop Grumman). W ostatnich latach używana rzadziej w tej konfiguracji - jej poprzednie dwa loty zrealizowano odpowiednio w październiku 2019 i grudniu 2016 roku. Najnowszy start dotyczył realizacji rządowej misji TacRL-2 (Tactically Responsive Launch) z satelitą Odyssey. Pegasus-XL został wyniesiony ponad chmury za pomocą samolotu Lockheed L-1011 TriStar Stargazer. Po kilkuminutowym wznoszeniu płatowiec uwolnił rakietę na wysokości ponad 12 kilometrów nad Oceanem Spokojnym o godzinie 1:11 w nocy czasu lokalnego (w Polsce była godz. 10:11). Trzystopniowa rakieta w następnej kolejności uruchomiła własny silnik na stały materiał pędny, by wynieść ładunek ponad ziemską atmosferę. Docelowo jego zawartość trafi najpewniej na orbitę heliosynchroniczną o parametrach 405x452 km. Satelita Odyssey zaliczany jest do demonstratorów technologii na użytek US Space Force, będącym częścią programu Space Safari, polegającym na sprawdzeniu możliwości wykonywania przyspieszonych misji kosmicznych, opartych na systemach tworzonych na bazie gotowych podzespołów satelitarnych i rakietowych. W tym konkretnym przypadku ma chodzić o system monitorowania przestrzeni okołoziemskiej na potrzeby poprawienia zdolności w obszarze świadomości sytuacyjnej. Okres przygotowawczy misji wyróżniał się wydatnym skróceniem do zaledwie 21 dni (czas potrzebny na przygotowanie rakiety i jej stanowiska do startu od momentu złożenia zapotrzebowania). Start misji TacRL-2 zakwalifikowano jako udany. Dzięki tego typu przedsięwzięciu siły zbrojne USA, w razie podwyższonej konieczności, mają być w stanie umieścić szybko w kosmosie znaczne liczby niewielkich obiektów, służące m.in. do zapewniania wglądu w działanie innych satelitów na LEO. Zaledwie dwa dni później - 15 czerwca o godz. 15:35 czasu polskiego (9:35 czasu lokalnego) - koncern Northrop Grumman przeprowadził drugie wystrzelenie swojej rakiety kosmicznej. Tym razem chodziło o start lekkiego systemu nośnego serii Minotaur, przenoszącego rządowy ładunek misji NROL-111. Rakieta Minotaur I wystartowała z militarnego ośrodka testowego Wallops Island u wybrzeży Atlantyku. Minotaur I to czterostopniowy system wynoszenia na stały materiał pędny, wykorzystujący dwa pierwsze segmenty wycofanych egzemplarzy rakiet balistycznych Minuteman. Z kolei trzeci i czwarty stopień oraz pokrywa sekcji ładunkowej Minotaura są wspólne z wcześniej opisywaną rakietą firmy Northrop Grumman, Pegasus XL. Minotaur I jest w stanie wystrzelić ładunki o masie do 580 kg na niską orbitę okołoziemską. Do tej pory ten system jednokrotnego użytku zrealizował 12 misji ze 100% skutecznością, dostarczając na orbitę oficjalnie 63 satelity. Mimo potwierdzonej niezawodności, jest jednym z rzadziej odpalanych - poprzedni jego start przeprowadzono niemal 8 lat temu (20 listopada 2013 roku). Gorzej na przestrzeni lat pod względem skuteczności wypadały natomiast inne konfiguracje rakiet Minotaur. Pierwotną linią rozwojową w tej rodzinie systemów nośnych jest Taurus/Minotaur-C, którego najbardziej aktualny lot zrealizowano w październiku 2017 roku. Seria obejmuje też konfiguracje Minotaur II (oparte na segmentach rakiet balistycznych Minuteman II) oraz Minotaur IV (wersja o większym udźwigu, bazująca na stopniach wycofanych ICBM serii Peacekeeper). Tradycyjnie w przypadku misji NROL, niewiele wiadomo o przeznaczeniu wyniesionego lekkiego ładunku, ani szczegółach dotyczących jego zawartości - z założenia jednak są to cele wywiadowczo-rozpoznawcze, alternatywnie testowanie najnowszej technologii obserwacji Ziemi. Według dostępnych strzępów informacji, w skład ładunku wchodzić może układ trzech satelitów (USA 317, 318, 319) niewiadomego przeznaczenia. Na podstawie stosunkowo małego udźwigu Minotaura oraz niewielkiej komory załadunkowej należy się spodziewać, że jest to zestaw systemów mikrosatelitarnych. W dalszym określaniu szczegółów misji mogą pomóc przyszłe amatorskie obserwacje, tak jak to było w przypadku misji NROL-76, która w zaledwie trzy tygodnie od wystrzelenia została wykryta na orbicie i scharakteryzowana przez amatorskie zespoły astronomiczne. Rakieta Minotaur I na stanowisku startowym. Fot. Northrop Grumman Fot. Northrop Grumman NRO L-111 Launch https://www.youtube.com/watch?v=ePwcJYE_BgI&feature=emb_imp_woyt https://www.space24.pl/usa-pegaz-i-minotaur-nadal-w-formie-rzadowe-starty-rakiet-northrop-grumman
  21. Taurus się na tyle sprawdził, że zmieniam na 16". Duże lustro ma moc, ale po rozłożeniu kolimację trzeba poprawić. Mój Taurus jest starszego typu i muszę dowieszać mały ciężarek na dole i wtedy wszystko śmiga. Skaładanie idzie szybko i nie jest dużo dłuższe niż rozkładanie EDka, bo tu trzeba, nogi, montaż poskręcać a w Taurusie kratę przykręcić. W Swoim Taurusie planowałem sprawdzić czy wyciąg jest na pewno osiowo zamontowany i ogólnie sprawdzić całą jego kolimację, ale jakoś czasu brakuje, a 16" będzie u mnie już w tym miesiącu.
  22. Witam to mój pierwszy teleskop, proszę was o podpowiedź co zaobserwować można tą lunetą, Dodatkowe parametry : Powiększenie 350x Światło siła f/10 Dodatkowa zawartość : H 4mm H12,5 mm H20 mm Barlow 3x Luneta celownicza 5x24 mm Dziękuję z góry za pomoc
  23. Miałem kiedyś w mieszkaniu GSO 10' więc coś tam wiem jaki to kloc. Teraz kończę budować dom, mam całkiem fajna miejscówkę, ale szukam też czegoś w miarę mobilnego, żeby móc zabrać teleskop np. na wakacje z rodziną. Wydaje mi się, że 14 cali jest chyba graniczną apertura jeżeli chodzi o mobilność, nawet jeśli jest to Taurus. Dlatego, choć myślałem o szesnastce Sky Watchera czy GSO (ten ostatni truss), to ich waga jest dla mnie jednak dyskwalifikująca..
  24. Przymierzam się powoli do zmiany mojego obecnego teleskopu na Taurus 350. Zastanawiam się tylko czy jest sens dopłacać do wersji lustra Professional (współczynnik odbicia lustra 96%), czy też nie będzie jakichś zasadniczych różnic z lustrem standardowym (93% sprawności)? Teoretycznie w cenie lustra Professional 14' jest już lustro standard 16 calowe. Co myślicie? Generalnie nie chciałbym przekroczyc budżetu 15.000 zł.
  25. Fajne. Widziałem nawet większe Taurusy. Czy ktoś próbował np. T350, T400, T500? Widzę, że i Taurus jest w różnych wykonaniach w takiej samej aperturze. Czym się różnią one od siebie?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)