Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'taurus'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

  1. ...to Taurus ? Dodatkowo Pablitus już wspominany. Taurusy są świetne i lekkie, możesz polować też na ATM, czasem zdarzają się perełki. Ja kiedyś sprzedawałem świetną 14 https://www.astropoludnie.pl/viewforum.php?f=51 Niedawno kolejna z tych 14 zmieniła lub wkrótce zmieni właściciela https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=39&t=1474&p=8971&hilit=krzyśkiem#p8971 Być może Mateusz F będzie też sprzedawał swoją 14 lub 13 jak zakończy projekt, albo wcześniej https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=41&t=1441
  2. Gdybym miał kupować newtona na dobsonie, pierwszym wyborem byłby zdecydowanie teleskop od @Pablito Taurus dopiero wtedy, kiedy Paweł nie miałby żadnych satysfakcjonujących terminów realizacji.
  3. Wychodzi na to że historia zatoczyła koło - przez moje ręce przeszło sporo astro sprzętu a ostatecznie jak zaczynałem od lornetki tak ponownie mam dwururkę. No bądźmy dokładni: dwie lornetki z czego jedna dość przerośnięta. Krótki rys historyczny: SM 15x70, Synta 8, Taurus 380, SM 25x100, TS 102ED, Fujinon 10x70 i APM 100ED APO. Zacząłem chyba dość standardowo - od zachwytu co może pokazać lornetka 15x70. To były chwile które na zawsze zapamiętam, przykładowo ujrzenie pierwszy raz okolic Strzelca na które wyczekiwałem na mrozie do samego rana. Pamiętam ten wypad bardzo dobrze. Potem jak większość z nas marzyłem o czymś większym czyli Syncie ośmio calowej. Apetyt rósł w miarę jedzenia i gdy trafiła się okazja kupiłem 15-calowego Taurusa. Widoki z wielkiego lustra powalały na kolana ale logistyka zaczęła mi dokuczać bo znosiłem sprzęt po schodach z trzeciego piętra przy każdym wypadzie. Gdy już wszystko zniosłem, zawiozłem i porozkładałem często warunki ograniczały znacznie potencjał sprzętu. Zacząłem myśleć o czymś mniejszym na szybkie wypady, wakacje itp. Pojawiła się więc lorneta SM 25x100 - sprzęt o dużych możliwościach ale bogaty w wady optyczne i aperturę ściętą do 88mm. Spojrzałem w refraktor TS102 i to było to. Mobilność i jakość obrazu na zupełnie nowym poziomie. W międzyczasie pojawiła się w walizce też lornetka Fujinon 10x70 i im więcej w nią spoglądałem tym bardziej brakowało mi patrzenia drugim okiem gdy spoglądałem w refraktor. Natura dała parę oczu a ja jedno chowam za opaską, coś nie tak. Apertury mi nie brakowało, uznałem że 100m dla mnie jest najlepszym kompromisem między osiągami a mobilnością. I w ten sposób dotarłem do stanu obecnego - postanowiłem sprzedać wszystko poza Fujinonem i kupić lornetę kątową. Tylko jaką? Mając jako takie doświadczenie w gapieniu się przez różne sprzęty wiedziałem czego szukam: lornetka kątowa, nie musiała być wielka - tak od 80mm w górę ale musiała dawać piękny obraz. Piękny czyli ostrość w dużej części pola widzenia, jak najmniej astygmatyzmu, oddanie barw. Szukałem, czytałem i ostatecznie wybrałem APM 100mm ED APO łamaną pod kątem 45 stopni. Dokładnie tą: http://www.apm-telescopes.de/en/binoculars/giant-binoculars-100mm-aperture-more/apm-100-mm-45-ed-apo-binocular-1-25-eyepiece-sockets2.html?info=9964 Lorneta dotarła do mnie z Niemiec po kilku dniach zapakowana pancernie w dwa kartony, każdy z osobnym piankowym wypełnieniem. Razem z lornetą dostałem: 2 komplety okularów: - TS SWA 70* 20mm (kitowe można powiedzieć) - dające powiększenie 27x, FOV 2,6* - Lunt Engineering HDC 100* 9mm - dające powiększenie 60x, FOV 1,66* oraz certyfikat z Wellenform który potwierdza kolimację lornetki przy powiększeniu 110x. Parametry sprzętu: obiektywy 100mm, szkło FK61, ogniskowa 550mm, przelot optyczny pryzmatów 23mm, waga 6,6kg. Pierwsze wrażenia mam bardzo pozytywne, wszystko wykonane porządnie, wszystko poza szkłem i deklami obiektywów metalowe. Regulacja ostrości chodzi z należytym oporem, bardzo płynnie. Blokowanie okularów w wyciągach zapewniają obrotowe pierścienie. Regulacja odstępu źrenic chodzi dość ciężko ale nie jest to ustawienie które się często zmienia więc to nie kłopot. Stopa mocowania do statywu ma otwory na 3 śruby, dwie 1/4 cala i jedna 3/8 cala. Ja zamocowałem lornetę dwoma śrubami 1/4 cala do uniwersalnego L adaptera a całość wisi na statywie AZ5. Póki co wydaje mi się ten montaż odpowiedni, drgania są szybko tłumione a możliwość użycia mikro ruchów to wielki plus. Lorneta nie zjeżdża w dół nawet gdy spogląda w zenit. Mam za sobą tylko jeden wypad pod gwiazdy, niestety krótki i przy pełni Księżyca. Okulary ostrzą a jakość obrazu zwala wprost z nóg. To nie jest lornetka, to są dwa bardzo dobre refraktory obok siebie. Czytałem bezpośrednie porównanie APMa z jakimś 4-calowym APO Taka. Wg. testujących oba sprzęty dawały tak samo dobre obrazy przy tych samych powiększeniach. Sorry nie mogę teraz znaleźć gdzie to było. Ja w takie APO nie spoglądałem ale nawet w kitowych okularach rzuca się w oczy całkowity brak astygmatyzmu. Gwiazdy są punktami, żadnego skrzenia. Podobnie w okularach 9mm przy powiększeniu 60x. Była pełnia a ja spojrzałem na DSy.. niby głupota ale ilość detalu w M42 widzianej bez filtra mocno mnie zdziwiła. 'Wąsy' mgławicy wprawdzie nie domknięte, widoczne ok 50% ich długości, ale hej, jest pełnia Księżyca. W centrum mgławicy widać wyraźne zróżnicowanie kłaczków, struktura jest oczywista. Wychodzi że APM to jest efektywne 100mm apertury bo takiej M42 nie widziałem w żadnych warunkach bez Księżyca w SM 25x100 który tej apertury miał 88m. Nie mierzyłem efektywnej apertury APMa, czasu nie było ale ten obraz sprawił że nie muszę mierzyć. Rzuciłem oczami (bo już nie okiem) na Kastora, a nóż zobaczę rozbicie tej podwójnej? Nie, nie tego dnia a może powiększenie 60x jest zbyt małe. Czas pokaże. Jeszcze spojrzenie na Jowisza i Księżyc. Ostrość i rozdzielczość obrazu znowu robi piorunujące wrażenie. Jest lepiej niż w EDku 102mm a mój egzemplarz dawał naprawdę niezłe obrazy. Aberracja chromatyczna na niewielkim poziomie, całkiem akceptowalna. Wyraźnie większa na Jowiszu niż na Księżycu i wyraźnie większa w tanich kitowych okularach także zakładam że sporo tej aberracji wniosły same okulary. Ilość widocznych detali w powiększeniu 60x przypominała obrazy z EDka przy powiększeniu ok 100x. W mojej ocenie optyka wysokiej klasy a patrzenie dwuoczne potęguje ilość wyłapywanych detali. Jak na razie tylko tyle mogę powiedzieć bo pogoda jaka jest wszyscy wiemy. Czekam na ciemne niebo ale wiem że się nie zawiodę. Oby chmury łaskawie odsłoniły niebo przy najbliższym nowiu to napiszę więcej. Więcej do poczytania o lornecie APM tu: http://www.binomania.it/recensione-del-binocolo-apm-100-ed-apo-45-osservazione-astronomica-ii-e-ultima-parte/ Przy użyciu translatora Google na język angielski jest całkiem OK, nie wiem jak sobie poradzi na polski. Kilka fotek na koniec:
  4. Wybaczcie, zupełnie zapomniałem napisać na forum o nowym numerze. ---- AUTOSTOPEM PRZEZ GALAKTYKĘ Szóstego lutego 2018 roku doszło do niezwykłego wydarzenia. Rakieta Falcon Heavy została wystrzelona w przestrzeń kosmiczną z wyrzutni LC-39A na Florydzie, wynosząc w swoim pierwszym locie nietypowy ładunek. Elon Musk, założyciel SpaceX, wysłał w Kosmos... samochód Tesla. Teraz mamy na niebie nie tylko mały i duży wóz... Mamy jeszcze Teslę Roadster! DROGA DO ODKRYWANIA GWIAZD ZMIENNYCH Zapraszamy do pierwszej części artykułu Gabriela Murawskiego pt. ?Droga do odkrywania gwiazd zmiennych?. Wiosną 2016 roku autor aktywnie uczestniczył w projekcie Zooniverse ? Exoplanet Explorers, w którym miał możliwość pracowania na danych uzyskanych przez sondę Kepler. Ogrom danych na temat gwiazd zmieniających swoją jasność zachęcił go do próby odnalezienia takiego obiektu na podstawie obserwacji. Już w sierpniu 2016 odkrył swoją pierwszą gwiazdę zmienną. Chcecie dowiedzieć się, jak odkryć gwiazdę zmienną? Prześledźcie sposób pracy z tego typu obiektami. TAJEMNICE 1I/`Oumuamua W drugiej połowie października 2017 roku astronomów zajmujących się badaniem Układu Słonecznego zelektryzowała niesamowita wiadomość ? odkryty kilka dni wcześniej obiekt, zaklasyfikowany początkowo jako nieokresowa kometa okazał się pierwszą w historii astronomii pozasłoneczną planetoidą obserwowaną w Układzie Słonecznym. Odkrycie to otworzyło zupełnie nowy rozdział w historii astronomii ? bezpośrednie obserwacje drobnych ciał pochodzących z innych układów planetarnych. O pozasłonecznej planetoidzie opowie Wam Piotr Guzik. WZIĄĆ BYKA ZA ROGI ? TEST 16? TELESKOPU FIRMY TAURUS Dobson Taurus T400 Classic to niezwykły teleskop, który otrzymaliśmy do testów od właściciela firmy Taurus ? Adama Salawy. Początkowo test miał się ukazać już w lutym, ale materiału i chęci do obserwacji było tak dużo, że chcieliśmy zatrzymać teleskop nieco dłużej! Z niezwykłym polotem przez test teleskopu poprowadzi Was Damian Demendecki. Przyznam, że sam czytałem ten artykuł z wypiekami na twarzy. SPIS TREŚCI ? Autostopem przez Galaktykę - udany pierwszy start rakiety Falcon Heavy ? Wieści ze świata astronomii i astronautyki // Kosmonauta.net ? Astrogastronomia pod polskim niebem ? ISS: Jak przetrwać i nie zwariować? // Dominika Jasińska ? Tajemnice 1I/`Oumuamua // Piotr Guzik ? Początki astronomii // Marta Chajczyk ? Orion - Gwiezdny kalejdoskop // Jan Desselberger ? Warsztaty młodego astronoma // Wiktor Niedzicki ? W zagadkowym świecie gwiazd // Dominika Jasińska ? Kalendarium marzec // Maria Pacholak-Cybulska ? Luna naszą przewodniczką // Damian Demendecki ? Obserwujemy planety // Damian Demendecki ? Niebo poranne / niebo wieczorne ? Niebo w marcu 2018 ? Kalendarz astronomiczny // Piotr Brych ? Efemerydy gwiazd zmiennych // Gabriel Murawski ? Aktualności ze świata komet // Piotr Guzik ? Ciekawe obiekty mgławicowe // Piotr Guzik ? Droga do odkrywania gwiazd zmiennych - część pierwsza // Gabriel Murawski ? [BIBLIOTECZKA] Moda, wiara i fantazja w nowej fizyce Wszechświata // Maria Pacholak-Cybulska ? [FILM/KINO] National Geographic ?Mars? // Tomasz Wiśniewski ? [GRALNIA] Deluxe Galaga // Tomasz Wiśniewski ? Wziąć byka za rogi ? test 16? teleskopu firmy Taurus // Damian Demendecki ? Astrofotografia Roku 2017 - wyniki IV finału ? Astrofotografia Roku 2018 - wyniki etapu styczniowego Pozdrawiam Mariusz Kulma
  5. Pojawiła się nowa oferta mobilnych teleskopów w systemie Newtona - 12", 13", 16" i 20". Na stronie dostępne są też akcesoria ATM - wielkiego wyboru nie ma, ale to chyba pierwszy polski sklep oferujący tego typu produkty. Więcej szczegółów na: http://www.teleskopytaurus.pl/
  6. Dziura w kosmosie. Wcześniej nie było jej widać 2021-09-23. Radek Kosarzycki Jeżeli widząc tytuł pomyśleliście o czarnej dziurze, to akurat w tym przypadku się pomyliliście. Chodzi bowiem o zupełnie inny rodzaj dziury. Do odkrycia dziury w kosmosie doszło zupełnie przypadkiem podczas badania kształtu i rozmiarów pobliskich obłoków molekularnych Perseusza i Byka. Wcześniej naukowcy mieli problem z określeniem odległości tychże od Ziemi, przez co nie można było stworzyć dokładnej mapy przestrzeni między tymi obłokami. Teraz kiedy precyzja pomiarów pozwoliła ustalić odległości z dokładnością do 1 proc. okazało się, że między obłokiem Perseusza a obłokiem Byka jest? No właśnie nie ma nic. Dziura jest. Wiele wskazuje na to, że oba obłoki oddzielone są od siebie kosmiczną dziurą - sferyczną pustką o średnicy prawie 500 lat świetlnych. Naukowcy z Centrum Astrofizyki na Harvardzie podejrzewają, że owa luka w pyle i gazie została wyżłobiona przez jedną lub kilka eksplozji supernowych, do których mogło dojść około dziesięciu milionów lat temu. Co ciekawe, na zewnętrznych krawędziach tego obszaru pustki zachodzą właśnie bardzo intensywne procesy formowania nowych gwiazd, w których wciąż powstają lub już świecą setki nowych gwiazd. To tylko potwierdza jedną z wiodących teorii dotyczących supernowych. O ile sama eksplozja jest spektakularnym końcem życia gwiazdy o masie większej niż 8 mas Słońca, to jednocześnie bardzo często jest też ona początkiem życia nowych gwiazd. Fala uderzeniowa z takiej eksplozji rozpycha otaczający umierającą gwiazdę gaz i pył. Na krawędzi tejże fali uderzeniowej dochodzi zatem do kompresji gazu i pyłu. Jeżeli obłok jest wystarczająco zimny, to w tym momencie, przy wzroście jego gęstości wskutek odpychania przez falę uderzeniową z supernowej, mogą się rozpocząć procesy fragmentacji obłoku i kolapsu poszczególnych jego fragmentów w nowe protogwiazdy. Taki proces można obserwować właśnie na krawędziach obłoku molekularnego Perseusza oraz obłoku molekularnego Byka przylegających do sferycznej pustki. Odkrycie było możliwe dzięki nowym danym zebranym przez kosmiczny teleskop Gaia, który mierzy położenie, prędkości i odległości ponad miliarda gwiazd w naszym bezpośrednim otoczeniu galaktycznym. Precyzyjne dane z Gai po raz pierwszy pozwoliły dokładnie ustalić kształt oraz odległość od Ziemi obu obłoków opisywanych powyżej. Po co komu informacja o kształcie obłoku gazu w kosmosie? Dotychczas naukowcy badający procesy gwiazdotwórcze zmuszeni byli do korzystania z symulacji różnych obłoków gazowych, które stanowiły punkt wyjściowy dla procesów gwiazdotwórczych. Teraz, dzięki nowym danym mogą oglądać faktyczny, fizyczny obiekt zamiast symulacji. Co więcej, precyzyjne pomiary pozwoliły także odtworzyć trójwymiarowy kształt obłoku, który teraz każdy może obejrzeć sobie dzięki technikom rozszerzonej rzeczywistości. Obłoki molekularne Perseusza (niebieski) oraz Byka (czerwony) oddzielone są od siebie sferyczną pustką (żółty). Źródło: Alyssa Goodman/Center for Astrophysics | Harvard The Perseus-Taurus Supershell https://www.youtube.com/watch?v=c7i0L2ZOuQM https://spidersweb.pl/2021/09/dziura-w-kosmosie.html
  7. ?podobno wycie wilka można usłyszeć nawet z odległości 10 km. Ciężko określić jak to było w naszym przypadku poprzedniej nocy obserwacyjnej, ponieważ było dość słabe, ale często się powtarzało. Nigdy wcześniej nie słyszeliśmy ich na obserwacjach. Wiadomym jest, że mieszkają sobie w tamtych lasach i pewnie czasem są bliżej, a czasem dalej od nas. Parę lat temu pewnej nocy po drugiej stronie góry gdzie teraz obserwujemy na naszym starym miejscu obserwacyjnym 2 km samochodem w głębi lasu i kotlinie pomiędzy górami zdarzało się słyszeć, że w pobliżu coś się przemieszcza jak też drapanie się łapą po futrze na wzór psiego tylko, że to tereny na tyle odległe od domów, w środku lasu, nocą, że raczej psiak to nie był? Kiedyś dane mi było zobaczyć te piękne stworzenia w dzień jak przebiegły przez szlak, w górach około 50 metrów przede mną, a po za tym widywałem je tylko w zoo. Pomimo tysięcy kilometrów, które przebyłem w górach i pewnie kilkuset nocy obserwacyjnych zwłaszcza ostatnimi laty również w górach to nie chciały się ujawnić. Kiedyś jak byłem w Wetlinie wybrałem się o północy do lasy z nadzieją na spotkanie, ponieważ właścicielka obiektu gdzie miałem wynajęty pokój mówiła, że nawet pod jej obiekt podchodzą, ale nie udało mi się ich spotkać. Niestety poprzedniej nocy moje usilne starania, żeby je nakłonić do wycia poprzez wycie ? jak to czynią naukowcy, żeby je zlokalizować spełzły na niczym. Najprawdopodobniej były zbyt daleko i mnie nie słyszały, albo bardzo słaby ze mnie wilk ? chociaż mojego psa potrafię wyciem do wycia sprowokować? ?ale może napiszę coś o obserwacjach poprzedniej nocy dla odmiany ? Przyjechaliśmy z Adamem na miejsce około 19.00. Marcin dotarł jakieś 40 minut później, a Wojtek chyba coś po 20-tej. Już jadąc widzieliśmy, że przejrzystość powietrza była naprawdę dobra, a prognozy zapowiadały piękną bezchmurną noc więc pełni nadziei rozłożyliśmy dwa travelerki czyli 16 GSO i Taurus 500 ? Jednak, żeby zaspojlerować na samym początku i zmyć trochę kolorytu to powiem, że tej nocy seeing w większości przypadków był słaby, najlepszy był podczas najgorszej prognozy czyli dwie noce wcześniej kiedy to mieliśmy w ostrość obrazów niczym wzrok drapieżnika nocą. Około godziny 21.30 wyruszyliśmy śladem gwiezdnym ku bliższym i dalszym obiektom. Udało nam się dokonać też nowych porównań tropów zostawianych przez fotony wpuszczane za pomocą okularów do naszych zmysłów dodając trochę do poprzedniej recenzji https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=20&t=1406 Oraz wzbogacając się o nową https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=20&t=1409 Tamtej nocy tropiliśmy nie tylko wilki, ale też koty?znaczy Kocie Oko, które wypadło całkiem dobrze jak zazwyczaj, ale seeing był tak słaby, że gwiazdka centralna chociaż widoczna i nie będąca wyzwaniem w większości teleskopów po prostu okresami się rozpływała więc niezbyt zadoleni i pogonieni przez smoka udaliśy się do Perseusza, który pomógł nam i pokazał swój miecz poczynając od rękojeści h+? Persei prezentującej się zjawiskowo, ale głónie okresami gdy obraz się stabilizował. Wtedy byliśmy pod niesamowitym wrażeniem tego piękna. Kolejno przyniósł nam w swojej ręce soczewkę, a mianowicie NGC 1023, która pokazała się dość szeroko i pięknie z błyskającymi gwiazdkami w pobliżu jądra sprawiającymi wrażenie supernowych. Używając jej zbliżyliśmy się do zapominanej często NGC 925 na rzecz swojej sławnej siostry czyli M33, w Trójkącie. NGC 925 zaprezentowała się naprawdę dobrze chociaż ramiona ciężko było wyłuskać czego nie można powiedzieć o M33, która pomimo słabego seeingu została łatwo wytropiona odkrywając przed nami liczne szczegóły i kierując ku Triplecie Andromedy czyli M31, M32 i M110. Oczywiście widok nie zawiódł, a mieszczący się w całości triplet w Pentaxie 30mm po za częścią Andromedy ? urzekał widokiem. Andromeda osiodłała Pegaza i ruszyła z nami ku NGC 7331 i widocznym tej nocy tylko jej dwóm towarzyszkom. Wspólnie z Andromedą podczas tej podróży wypatrzyliśmy w oddali lecącego Łabędzia, Pegaz nie zwalniał i galopując dalej zawiódł nas wprost do Veila gdzie z użyciem filtra OIII cieszyliśmy się rozległymi strukturami całej pętli. Gdziekolwiek nie spojrzeliśmy tam swe ulotne ślady rozpościerał wspaniały welon, czar tej wędrówki mógłby się nigdy nie kończyć i wtedy pomyślałem, że warto byłoby kiedyś zabrać ?mapę? Veila i poświęcić mu przynajmniej godzinę odnotowując to co udało się zobaczyć. Zmęczeni podróżą usiedliśmy na krótką chwilę by zjeść Rożka ? czyli NGC 6888, z niesamowitym szczegółowym nadzieniem w środku, którym karmił nie tylko nasze zmysły, ale i duszę swym pięknem. Niesieni wiatrem, którego tamtej nocy nie brakowało, lecąc na równi z pięknym Łabędziem wypatrzyliśmy w dole tropy Liska. To było dość ciężkie lądowanie z Hantlami w tle gdzie jak zwykle przebijały przez nie drobne i urocze diamenty gwiazd. Wtedy trochę nad naszymi głowami zobaczyliśmy obniżającego lot Orła, który skierował naszą uwagę Na roztaczającą się poniżej Lagunę, niestety o tej porze roku była tylko cieniem rajskich widoków jakimi raczyła nas jeszcze 2 miesiące temu. Nie tracąc czasu na rozmyślenia wypatrzyliśmy Strzelca, który pokazał nam swoją Gromadę M22. Niesamowity obiekt, który jest większy o połowę od M13, ale w naszych szerokościach geograficznych nie urzeka tak bardzo. Strzelec odstawił swój Łuk i rozpoczął przygrywać na Lutni, która ofiarowała nam swój pierścionek czyli M57 na wypadek, gdybyśmy ponownie spotkali piękna Andromedę. Spodobał nam się ten dar na tyle, iż spędziliśmy z nim dłuższą chwilę przyglądając się jemu samemu i błyszczącym obok szmaragdom gwiezdnym. Rozmażyliśmy się o powrocie z naszym darem wprost do Andromedy, która niestety odjechała na swym Pegazie. Za to widzący całą sytuację Herkules postanowił wynagrodzić nam stratę pokazując wspomnianą Wielką Gromadę Herkulesa czyli M13 wraz ze znajdującą się trochę dalej zapomnianą perełką M92. Jeżeli ktoś jeszcze nie miał okazji docenić drugiej wspomnianej gromady to polecam użycie znacznych powiększeń i dobrych okularów pokroju Pentax, Delos, Ethos, a zmienicie zdanie i będziecie się zastanawiać czy przypadkiem ponownie nie patrzycie na M13. Godziny mijały w sposób nieubłagany, a my odwiedziliśmy jedno ze zwierząt, które można spotkać w naszych lasach, a mianowicie Wielką Niedźwiedzicę. Chociaż sąsiedztwo pasieki nie przyciągnęło jej tak bardzo jak byśmy tego pragnęli to odkryła przed nami jeden ze swoich skarbów czyli M51, wciąż czekam na wiosnę, żeby zachwycić się jej widokiem, który mam po 24-calach, ale i tak było warto pójść tym śladem. Wkrótce usłyszeliśmy głos dość nam znany, to Pani Wielkiej Niedźwiedzicy czyli Kasjopea zaprosiła nas do siebie pokazując piękną Różę Karoliny, jak już kiedyś gdzieś wspominałem w dużym teleskopie Róża prezentuje ogrom gwiazd i trochą zatraca swój kształt chociaż jest warta każdej poświęconej jej sekundy. Na osłodę zatańczyliśmy z szalonym tancerzem M103 i Pac-manem, który w filtrze OIII i Delosie 17,3mm nie przestanie mnie zachwycać. Pani Kasjopea zabrała nas na krótki spacer podczas, którego minęliśmy ponownie Andromedę i zawędrowaliśmy do Galaktyki Główki Skrzypiec czyli NGC 772 w zapominanym i często pomijanym gwiazdozbiorze Barana. Okazało się, że nasz spacer będzie trwał dalej i już wkrótce, gdy dotarliśmy nad brzeg morza naszym oczom pokazał się piękny Wieloryb, który ruchem płetwy wyrzucił na brzeg Mgławicę Bańkę Mydlaną określaną częściej w mniej sympatyczny sposób jako Mgławica Czaszka. Zaprezentowała się naprawdę pięknie w filtrze UHC i Nikonie 17mm ujawniając część swoich struktur. Można powiedzieć, że mieliśmy trochę szczęścia ponieważ na pobliskiej plaży wśród gwiazd zobaczyliśmy jak Rzeźbiarz kończy jedno ze swoich najpiękniejszych dzieł, a mianowicie NGC 253 czyli Galaktykę Rzeźbiarza. Pomimo słabego seeingu naprawdę urzekała swoją wielkością i zarysem pyłów w bardzo delikatnych namiastkach ramion. Delektując się jej pięknem usłyszeliśmy z oddali nawoływanie Perseusza, który informował nas, że Piękna Andromeda wróciła do siebie?czym prędzej udaliśmy się w jej kierunku zbierając kolejne dary, którym okazało się czyste srebro w postaci NGC 891 czyli (Silver Sliver Galaxy). Ten trop był zdecydowanie najpiękniejszy tamtej nocy, a środkowy pas pyłu, który rozcinał ją na połowy mienił się delikatną nieregularnością. Andromeda przyjęła nasze dary i w podzięce zagrała dla nas na Lutni z której wypadła zjawiskowo Rubinowa gwiazda węglowa T Lyrae. Jej niesamowity intensywnie czerwony blask sprawił, że rozmarzyliśmy się o dalekiej podróży i postanowiliśmy ponownie skorzystać z pomocy Łabędzia wędrując daleko za ocean do Mgławicy Ameryka Północna. Jej niesamowite bogactwo i różnorodność w różnych filtrach dzieliły nas na zwolenników UHC i OIII podczas przemierzania bezkresnych obszarów tego obiektu. Na ziemię sprowadziło nas ponowne wycie wilków w oddali i moje kolejne nie udane próby podjęcia konwersacji z tymi pięknymi zwierzętami? ?do następnego spotkania?
  8. Jak potrzebny jest 12" czy więcej, ale w miarę mobilny / przenośny Dobson to zostaje coś takiego. https://www.taurustelescopes.com/pl/product/taurus-t300-f-5-classic/ Niestety w ostatnich dwóch latach ceny Taurusów poszybowały.
  9. ?noce pod rząd lub nie, w całkiem dobrych letnich warunkach. Okolice nowiu i Perseidów w sierpniu należały w tym roku do wyjątkowo udanych pod względem pogody w naszych okolicach. Cztery noce obserwacji i/lub łapania fotonów podczas których dzielnie walczyli Adam, Marcin i Magda, w dniach 11 ? 14 sierpnia, a ja 12-14 sierpnia, Patryk 11 i 13 oraz 14 sierpnia, Wojtek oraz Marek 12 i 14 sierpnia, Łukasz i Marzena 14 sierpnia. Jeżeli kogoś pominąłem lub pomyliłem w kwestii obecności to przepraszam i proszę się dopisać do lub usunąć z listy obecności, dziękuję ? Dzień pierwszy. Lokalizacja ? Złatna. W pierwszą noc byłem nieobecny więc trudno mi będzie zgadywać co było oglądane/łapane i tą kwestię pozostawiam w rękach osób będących wtedy na spotkaniu tym bardziej, że podobno pogoda była naprawdę rewelacyjna. Dzień drugi. Lokalizacja - Złatna. Rozpocząłem przygodę od 12-tego sierpnia z nastawieniem w 100% na maksimum Perseidów. Żadnego oglądania przez teleskop, tylko leżak i niebo. Pomimo, iż Adam przywiózł swoją nową 16-tkę (super to już kolejny duży newton w naszej ekipie!), a Marek 12 i Wojtek 8-mkę to przez większość nocy udało mi się utrzymać mocne postanowienie i przebywałem z dala od teleskopów. Prognozy nie były idealne i miał przez całą noc latać cirrus jednak na szczęście się nie sprawdziły i mieliśmy piękną noc, chyba, że cirrus był tak słaby, że kompletnie nie rzucał się w oczy. Noc była dość chłodna, a jak przyjechałem na miejsce to pierwsze liście opadające z drzew przypomniały mi iż zbliża się jesień? Rozłożyłem leżak i wkrótce dotarła reszta ekipy. Większość zaopatrzona w leżaki, a każdy miał inny pomysł na kąt i kierunek obserwacji. Jak na spodziewane maksimum Perseidów to czuliśmy lekkie rozczarowanie. Było kilka jasnych, jeden spektakularny, ale w większości jak przystało na Perseidy to słabiaki. Mieliśmy też wrażenie bardzo niskiej ZHR chociaż nikt z nas nie próbował liczyć. Być może spodziewaliśmy się więcej, w związku z maksimum i to było przyczyną lekkiego rozczarowania, ale noc i tak była wyjątkowo piękna i udana. Był czas, żeby na spokojnie porozmawiać i tak normalnie po prostu cieszyć się widokiem nieba, tak normalnie, zwyczajnego ale właśnie przez to wyjątkowego, na które większość ludzie nie zwraca uwagi? jednak tworzącego ujmująco spokojną atmosferę relaksu i wytchnienia po szarej codzienności?Tego mi było trzeba, a leżak tak mi się spodobał, że towarzyszył mi również w kolejna noc. Dzień trzeci. Lokalizacja - Złatna. Noc obfitowała w mocniejsze meteory niż poprzednia, mieliśmy wrażenie również, że ZHR było większe dzień po maksimum. Jak się później dowiedzieliśmy to okazało się, jeżeli dobrze pamiętam, że kulminacja przypadła na kolejny ranek i stąd ta znacząca różnica. Na miejscu zameldowali się po za mną Adam, Magda i Patryk. Tej nocy w końcu mogłem się nacieszyć nową 16-tką Adama. Nieustannie potwierdziła się reguła, że to maksimum, w kwestii w miarę wygodnej mobilności i transportu oraz składania dla jednej osoby, a także komfortu obserwacji bez konieczności używania drabiny. Chociaż to nie Taurus tylko GSO to jednak Adam dzielnie radził sobie w pojedynkę z całością. Tej nocy również zagościłem trochę na leżaku jednak większość czasu spędziłem przy okularze i testowaniu nabytku Adama. Doszliśmy również do wniosków, które zrodziły się poprzedniej nocy, że należy pomalować/wyczernić nasze wybetonowane stanowisko obserwacyjne tzn. już wcześniej to planowaliśmy na etapie projektu, ale jakoś tak schodziło. Mimo wszystko jednak trzeba się będzie na poważnie za to zabrać. Noc była trochę mniej udana i około 2.00 przegonił nas cirrus. Tej nocy też wyleczyłem kolejną osobę z okularów typu ES na korzyść lepszych szkiełek?to znaczy nie do końca ja ale Nikon Nikon NAV HW 17 mm. Wystarczyło go włożyć do teleskopu, żeby Adam zapomniał o swoich ES-ach ? Ja przy tym Nikonie zapominam nawet o Ethosach ? Dzień czwarty. Lokalizacja - Smereków Wielki?czyli wróciliśmy do domu ? Dawno tam nie byliśmy odkąd Marcin zadomowił się w Złatnej jednak zawsze to proponowałem ponieważ uważam, że tam jest lepsze niebo, a kolejne pasmo górskie odcina trochę bardziej zaświetlenie. Tej nocy było nas 10 osób i 8 samochodów na działce u Grześka?bez Grześka ? Zaniepokojony sąsiad przyszedł zobaczyć co się tam dzieje, ale uspokoiłem go informując, że Grzesiek o wszystkim wie, a dodatkowo część z nas już miał okazję poznać więc zaakceptował ten zlot z lekko udawanym spokojem? Do obserwacji mieliśmy 16-tkę, 12-tkę, 8-mkę, kilka lornetek, a dookoła nas w każdym wolnym miejscu stały liczne stanowiska do łapania fotonów rozstawione przez Marzenę, Patryka, Łukasza i chyba coś tam zawiesił Marek (a może się mylę?) Marcin ?płoza? ? przywiózł też swoją 20-tkę, ale zapomniał zgadnijcie czego? ?płóz? sorry Marcin, ale minie jeszcze trochę czasu nim zapomnimy ? Zanim zaczęliśmy to uroczyście wręczyliśmy mały upominek przygotowany przez Magdę (dzięki Magda, aż się nie chce wierzyć, że stworzyłaś to bez przygotowania w 30 minut!!!), żeby uczcić sukces APOD Marzeny. Jeszcze raz Gratulacje Marzena!!! Marzena, dzięki za ugoszczenie nas piwem, następnym razem jako abstynent poproszę o pepsi bo będzie następny APOD? ? ? Magda, dzięki za ciastka tylko czemu tak mało i piękne dzieło ? Noc była piękna i bezchmurna chociaż miało się wrażenie wiszącego airglow jednak mimo to wolę Smereków niż Złatną (sorry Magda i Marcin) ? Obserwacje. Postanowiłem skumulować obserwacje z tamtych nocy, w jednym miejscu ponieważ część obiektów oczywiście się powtarzała. Kolejność przypadkowa. Korzystaliśmy z okularów Ethos, Nikon, LVW, Morpheusz, University Optics, Maxvision i niestety czasem ES ? ? 1. Andromeda wraz ze swoimi sąsiadkami. Nigdy jakoś jej widok mnie nie porywał, ale z czasem doceniam jej piękno i pyły. Zawsze uważałem ją za obiekt lornetkowy i chyba nadal wolę ją w takim wydaniu. Ja oczywiście skupiłem się na powiększeniu mojej ulubionej z tamtego trio czyli M110, Mógłby jakiś astrofotograf skupić się na oddaniu jej piękna?z góry dzięki ? 2. Galaktyka Trójkąta czyli Messier 33 ? jedna z moich ulubionych w lornetce lub dużym Newtonie kiedy to pokazuje ramiona i własne obiekty NGC. W co najmniej 12-tu calach robi już wrażenie pod ciemnym niebem. Można przy niej spędzić dłuższą chwilę i delektować się szczegółami. Warto korzystać wtedy ze zdjęć jako swoistych map do studiowania jej budowy https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=49&t=101&p=555&hilit=m33#p555 3. Triplet Cygaro, Body, Wianek czyli M82, M81, NGC 3077. Chociaż są nisko to i tak jak zawsze robią wrażenie. Najbardziej lubię zarysy struktur w Cygaro i jej ?przecięcie? na dwie części. 4. NGC 2403 ? która przypomina mi M33 jednak jest słabsza od poprzedniczki pod względem jasności powierzchniowej jak też zajmuje mniejszy obszar na naszym niebie przez co tracimy dużą cześć jej uroku. Obiekt niedoceniany i zapomniany przez wielu, a wart uwagi zwłaszcza w dużych newtonach. Jak zawsze zapomniałem powalczyć o NGC 2404 w jej strukturze. 5. Wiatraczek czyli M101 ? to zdecydowanie również nie pora na nią, ale jak tu nie spojrzeć w jej kierunku. Była tylko cieniem samej siebie, a ramiona zaznaczała w bardzo subtelny sposób. 6. Wir czyli M51 ? która jest jeszcze niżej od poprzedniczki jednak ze względu na większą jasność prezentowała się lepiej i ramiona były zdecydowane chociaż to też nie ta pora. 7. Chichoty ? urocze gromady otwarte, dla mnie piękniejsze od Plejad, możliwe że nawet moje ulubione po E.T. 8. Sowa czyli Ważka czyli E.T. czyli NGC 457 ? jak zwykle sprawiła niesamowitą przyjemność, moja ulubiona gromada otwarta. Niezmiernie uwielbiam ją obserwować i pokazywać osobom które przeżywają swój pierwszy kontakt z niebem. Wspaniały kosmita z nóżkami zaopatrzonymi w stopy i rączkami dzierżącymi dwa miecze, a przede wszystkim żywo świecącymi oczkami, które sprawiają wrażenie jakby patrzyły na obserwatora wręcz przenikając przez niego?spektakularne przeżycie. 9. Róża Karoliny czyli Duch czyli Gwiezdna Mgła czyli Spirala Herschela czyli Krab czyli Krzycząca Czaszka czyli NGC 7789 ufff? ? jak zawsze urocza i sprawiająca wrażenie gromady kulistej. 10. Pac-Man czyli NGC 281 ? oczywiście w filtrze ponieważ bez niego jest trochę cieniem samego siebie za to przy wykorzystaniu filtra ładnie pokazuje buźkę i kształt nieregularnej chmury, a liczne przebijające gwiazdy dodają mu uroku pomimo częściowych strat związanych z użyciem filtra. 11. Główka Skrzypiec czyli NGC 772 - w często zapomnianym Baranie i jej słaba towarzyszka NGC 770 wymagająca trochę powiększenia, żeby ją dojrzeć. Dość intensywne centrum jednak nie walczyłem o ramiona. Może spróbuję kiedyś mając do dyspozycji większy sprzęt. Tutaj zwyczajnie zapomniałem. 12. Fantom czyli M74 ? niby jasna i nie mała, ale wrażenia specjalnego na mnie nigdy nie robiła. Oczywiście warto ja odwiedzić i kiedyś też wrócę do niej żeby zobaczyć ramiona, ale nie tym razem ponieważ zostały jej jeszcze ponad 2 miesiące do najkorzystniejszego położenia. 13. Grupa NGC 7331 ? Po za samą, przepiękną NGC 7331 warto powalczyć o jej liczne sąsiadki. Trzeciej nocy widzieliśmy 2 sąsiadki, a czwartej nocy majaczyła 3 z nich. Warto udać się w jej rejony. 14. Kwintet Stefana ? piękna i znana grupa galaktyk, niestety dość słaba powierzchniowo, o którą mam nadzieję powalczymy jesienią w 24 calach i lepszych warunkach. 15. Veil ? tutaj nie ma co przedstawiać, piękny, pocięty, ładne struktury i włókna w każdej części, w filtrze OIII naprawdę robi robotę i ciężko o osobę której by nie zachwycił. Kiedyś muszę mu poświęcić więcej czasu tzn., żeby spróbować ile uda się dojrzeć w stosunku do zdjęć. 16. Crescent Nebula, Mgławica Półksiężyc, Mgławica Rożek czyli NGC 6888 ? również w OIII sprawia wrażenie wypełniania niemal całego okularu. Ładnie widoczne zewnętrzne fragmenty, ale wewnętrzne struktury o różnej intensywności jasności i nagromadzeniu szczegółów. Oczywiście delikatniejsza niż Veil jednak ze wszech miar warta odwiedzenia. 17. Blinking Nebula, Mgławica Mrugająca czyli NGC 6826 ? obiekt wybitnie robiący wrażenie jednak pod mniejsze teleskopy. W dużych lustrach zbierane jest tyle światła, że?przestaje mrugać. Prezentuje dodatkowo delikatny zielonkawo-niebieski kolor. Przy powiększaniu oczywiście kolor słabnie, ale majaczy jej otoczka. 18. Niebieska Kula Śnieżna, Błękitna Śnieżka, Blue Snowball Nebula, Snowball Nebula czyli NGC 7662 ? piękna i z intensywnym niebieskim kolorem. Ze wszech miar godna polecenia. Delikatnie budująca swoją podwójną strukturę. 19. Saturn Nebula, Mgławica Saturn czyli NGC 7009 ? zbliża się najlepszy okres na jej obserwacje i chociaż nie jest obiektem, który wznosi się wysoko nad horyzont to w pewnych powiększeniach ma się wrażenia jakby delikatnego spłaszczenia i ?uszu?. Faktycznie wtedy przypomina Saturna. Ja czekam na wiosenno ? zimowego Ducha Jowisza (NGC 3242), który chociaż wspina się niżej to bardziej wydaje mi się przypominać swoją ?macierzystą? planetę ? 20. Para NGC 672 wraz z IC 1727 ? urocza, para. Ładne dość jasne centra. 21. Mgławica Ślimak, Helix Nebula czyli NGC 7293 ? chociaż na nią najlepiej polować pod koniec września i w październiku to już prezentowała się całkiem dobrze chociaż brakowało szczegółów. Będziemy jeszcze na jej urok musieli poczekać około 2 miesiące. 22. Coddington?s Nebula czyli IC 2574 ? na którą zawsze trafiam przez przypadek ? kierując się w kierunku tripletu Body, Cygaro, Wianek. Jasna i nieregularna mgiełka jednak nie zaprezentowała żadnych szczegółów budowy. Muszę w nią kiedyś uderzyć z 24-cali na przełomie zimy i wiosny. 23. Cat's Eye Nebula, Mgławica Kocie Oko czyli NGC 6543 ? niezmiennie piękna o zielonkawo-niebieskim zabarwieniu i z widoczną podwójną budową. Urok dopełnia szpilka gwiazdy centralnej. Jedna z moich ulubionych planetarek. 24. Para NGC 147 i NGC 185 ? będąca w połowie drogi pomiędzy galaktyką Andromedy, a Kasjopeą bywa pomijana w obserwacjach. Niestety obydwie mają dość niską jasność powierzchniową i rozczarowują obserwatorów z małymi teleskopami chociaż i tak warto próbować je odnaleźć. Ja osobiście wolę NGC 185 za jej delikatnie majaczący brak jednolitości w budowie, w stosunku do NGC 147. 25. NGC 6853, Mgławica Hantle, Mgławica Chinka, Mgławica Ogryzek, Mgławica Klepsydra czyli M27 ? jak zwykle zjawiskowa i wyglądająca w dużym newtonie jak uszy słonia. Najbardziej lubię ją bez filtra ponieważ przebłyskują przez nią gwiazdki jak diamenty. Kiedyś popełniłem taką relację z obserwacji samej M27 może kogoś zainspiruje lub się przyda? https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=13&t=24&p=73&hilit=m27#p73 26. Mgławica Pierścień, Ring Nebula, NGC 6720 czyli M57 ? co o niej napisać, a nie zostało jeszcze powiedziane, chyba nie ma takiej rzeczy, jak zwykle nie dojrzałem gwiazdy centralnej ?, jak zwykle piękniała wraz z powiększeniem, jak zwykle nie brakowało jej wtedy światła, jeden z cudów? 27. M15 wraz z Pease 1 ? której nie udało się dojrzeć, znaczy Pease 1, a nie M15 ?. Chyba lustro 16 cali było do tego za małe. Poczekamy jeszcze do jesieni jak jej położenie będzie korzystniejsze i mam nadzieję użyć wtedy 24 cale. Kiedyś już ją dojrzałem w 20 calach właśnie jesienią więc chciałbym tam wrócić i potwierdzić tamtą obserwację. Natomiast wracając do M15 to piękna jak zawsze, uwielbiam ją w mniejszych powiększeniach gdy samo jądro pozostaje jeszcze nie zupełnie rozbite. 28. M11 (NGC 6705, Gromada Dzika Kaczka, Wild Duck Cluster, Gromada Lipcowa Sól i Pieprz) ? jak zawsze zjawiskowa i warta zobaczenia gromada otwarta. 29. Orzeł, Omega, Kończyna, Laguna ? absolutne must have lub must watch raczej ? piękne, urzekające, a zwłaszcza Omega i Kończyna przy wykorzystaniu filtra UB budują niesamowite szczegóły. Kończyna wspaniale rozpada się na listki porozcinana jak na zdjęciach, a Omega buduje niemal pawi ogon przy swoim Łabędziu. Uwielbiam je? 30. NGC 6656, Gromada Strzelca czyli M22 ? majestatyczna i ogromna nawet w porównaniu do korzystniej położonej M13 w końcu jest od niej większa i jaśniejsza, dla niej samej warto wybrać się na południe Europy ponieważ tutaj na pewno traci dużą część swego uroku, kiedyś muszę ją tam odwiedzić ? 31. M13 (NGC 6205, Great Globular Cluster in Hercules, The Hercules Globular Cluster, Wielka Gromada Kulista Herkulesa) ? jak zwykle niesamowita z widocznym jak na dłoni śmigłem. Zawsze robi wrażenie i chyba nigdy się nie nudzi. 32. M92 ? po M13 nie robi już takiego wrażenia jednak i jej nie pominęliśmy. 33. Jowisz i Saturn ? czyli Jowisz i Saturn tym razem jako planety, a nie mgławice ? Piękne i szczegółowe. Można było obejrzeć struktury w centrum pasów Jowisza jak też doliczyć się 6-7 z nich. Przerwa Cassiniego, aż wyrywała się z pierścieni i nie trzeba było się zastanawiać czy tam jest. 34. NGC 1023 ? ładna intensywna galaktyka, silne jądro, ma towarzysza NGC 1023A, którego nie udało mi się dostrzec i tutaj zamierzam poczekać do jesieni. 35. Mgławica Czaszka, Skull nebula czyli NGC 246 ? tutaj również musimy poczekać do jesieni, była dość słaba w porównaniu do tego jak ją zapamiętałem z jesiennych spotkań w okularze. 36. Plejady ? wstające i już prezentujące swój urok. 37. NGC 1952, Mgławica Krab, Crab Nebula czyli M1 ? również musi poczekać, na razie tylko ją zaliczyliśmy jakkolwiek słabo to brzmi ? Więcej na ten moment nie pamiętam ponieważ minął już tydzień od obserwacji, ale jak zerkam do Stellarium to widzę, że dużo pominęliśmy, a mogliśmy zobaczyć? Jestem też ciekaw Waszych opinii w kwestii, która wynikła ostatniej nocy: https://www.astropoludnie.pl/viewtopic.php?f=20&t=1397 Podsumowanie. Najlepiej oddadzą zdjęcia, a na nich: - piękny APOD Marzeny - cudo stworzone przez Magdę - mój tron (z gry o tron ?) wiernie towarzyszący mi podczas tamtych nocy, - jakieś tam zachody Słońca z tamtego okresu - część ekipy z ostatniej nocy Dzięki wszystkim za dobre towarzystwo i fantastycznie spędzony czas, do następnego?
  10. Centaurus A: niezwykła ?mgławica? przecięta na pół 2021-07-25. Teleskop Horyzontu Zdarzeń (EHT) przyjrzał się ostatnio z bliska aktywnej galaktyce Centaurus A. Nowe zdjęcie przedstawia strumień materii i plazmy wyrzucanej z dużą prędkością w przestrzeń przez centralną czarną dziurę, z niespotykaną dotąd szczegółowością. Można powiedzieć, że EHT, światowa sieć radioteleskopów, dodał kolejny rozdział do długiej historii badań tego obiektu. Centaurus A jest jasną galaktyką, która została zauważona już w XIX wieku. John Herschel odkrył ją podczas obserwacji południowego nieba z Przylądka Dobrej Nadziei w latach 1834?1838. W swoim katalogu, opublikowanym dziewięć lat po powrocie z wyprawy, opisuje ją jako niezwykłą mgławicę ?przeciętą szerokim, ciemnym pasem?. Od tej pory jest ona w zasadzie nieprzerwanie badana na wszystkich możliwych długościach fal. Od końca lat 40. również na falach radiowych, dzięki rozwojowi radioastronomii ? dyscypliny, która otworzyła naukowcom zupełnie nowe okno na Kosmos. Bywa tak, że mija trochę więcej czasu, nim jakaś metoda naukowa stanie się standardem i otworzy nowe horyzonty badawcze. Doskonałym przykładem jest tu radioastronomia. Na początku lat 30. fizyk, Karl Jansky na zlecenie amerykańskich laboratoriów Bell Telephone Laboratories poszukiwał źródeł enigmatycznych i niepożądanych szumów w transmisji audycji radiowych. Niepokojące trzaski były wtedy dość powszechne. Latem 1931 roku Jansky nasłuchiwał fale radiowe i ich zakłócenia z pomocą wielkiej, złożonej z szeregu masztów anteny własnej konstrukcji. Szybko zlokalizował źródło tych zakłóceń: burzę. Mógłby być wówczas w pełni usatysfakcjonowany, gdyby nie natrafił na kolejny dziwny, równomierny syk, który zdawał się pochodzić ze źródła poruszającego się po niebie z prędkością ruchu gwiazd, a więc i ruchu obrotowego Ziemi, czyli z okresem 23 godzin, 56 minut i czterech sekund. Wkrótce stało się jasne, że ten rozproszony szum musi pochodzić z głębi kosmosu. O tym odkryciu donosiły główne gazety amerykańskie. W ogólności mało kogo to jednak zainteresowało, ale Jansky nie poddawał się i ostatecznie odniósł sukces. Promieniowanie jest zawsze odbierane wtedy , gdy antena jest skierowana na galaktykę ? pisał w 1935 roku. Miał na myśli oczywiście wstęgę naszej Drogi Mlecznej, która jest domem setek miliardów gwiazd, w tym Słońca. Można powiedzieć, że właśnie wtedy powstała nowa gałąź nauki: radioastronomia. Inni uczeni nie byli początkowo do niej przekonani. Ale jeden z nich, Grote Reber uważnie przeczytał publikacje Jansky'ego i dostrzegł potencjał jego metodologii naukowej. Jako zdolny radioamator zbudował wkrótce prawie dziesięciometrową, w pełni ruchomą czaszę radioteleskopu, po czym umieścił ją w swoim ogrodzie w Wheaton w stanie Illinois. W wolnym czasie kierował antenę na Galaktykę. Co ważne, w przeciwieństwie do astronomów klasycznych, nie musiał nawet czekać na czyste niebo, a do tego mógł prowadzić obserwacje radiowe również w ciągu dnia. Prowadził je na różnych częstotliwościach radiowych od roku 1937 do 1943, gdy opublikował wnioski ze swojego pełnego przeglądu nieba. Dopiero po II wojnie światowej naukowcy w pełni zdali sobie sprawę z możliwości, jakie daje nowe okno radiowe na Wszechświat. Coraz więcej astronomów poświęcało swój czas radioastronomii. Co jednak tak naprawdę obserwowali i wciąż obserwują z pomocą fal radiowych dopływających do nas z kosmosu? Promieniowanie radiowe to jak gdyby długofalowa wersja światła widzialnego, niewidoczna dla naszych oczu, ale wykrywalna dla specjalnych detektorów i anten. Wiemy już dziś, po kilkudziesięciu latach badań, że kosmiczne promieniowanie radiowe pochodzi z bardzo różnych źródeł. Promieniowanie radiowe nietermiczne jest na przykład produkowane przez wysokoenergetyczne elektrony, które poruszają się z prędkościami bliskimi prędkości światła po spiralnych torach wokół linii pola magnetycznego, obecnych w galaktykach. Mówimy wówczas, że pewne galaktyki emitują tak zwane promieniowanie synchrotronowe. Z kolei promieniowanie radiowe termiczne (cieplne) powstaje jako skutek uboczny ciepła obiektów kosmicznych, takich jak mgławice zawierające rozgrzany gaz i pył. Gdybyśmy tylko mieli specjalne ?radiowe oczy?, niebo wyglądałoby zupełnie inaczej. Gwiazdy byłyby ledwo widoczne. Ale moglibyśmy łatwo zobaczyć rozciągłe kosmiczne obłoki i pozostałości po supernowych. Droga Mleczna wyróżniałaby się jasnym pasmem emisji radiowej o bardzo złożonej strukturze. Ale jeden osobny obiekt położony ponad płaszczyzną naszej galaktyki byłby w tym przypadku szczególnie wyróżniający się: to galaktyka aktywna Centaurus A, znana też jako NGC 5128. Krótko po II wojnie światowej astronom John Bolton wraz z współautorami opublikował ważny artykuł w Nature. Pionierski zespół zaczął w jego ramach identyfikować kosmiczne źródła radiowe ze znanymi z nieba optycznego i katalogów optycznych obiektami. Wykryto wówczas między innymi emisję radiową pochodzącą z kierunku na NGC 5128. Prace te umożliwiły zatem zidentyfikowanie znanych wcześniej silnych źródeł radiowych, takich jak Centaurus A, ale także Virgo A i Taurus A, z ich optycznymi odpowiednikami (tj. galaktykami NGC 5128, Messier 87 i Mgławicą Krab, będącą pozostałością po supernowej). Grupa Boltona dokonała czegoś naprawdę przełomowego. Praca była sama w sobie dość niezwykłym wyczynem, ponieważ rozdzielczość użytego do tych badań radioteleskopu była raczej niska. W radioastronomii obowiązuje zależność, że im większa jest długość fali, na której obserwujemy, tym mniejsza będzie zdolność rozdzielcza takich obserwacji. Na przykład monetę o wartości 2 euro z odległości około 2 km nadal można zobaczyć już z pomocą małego teleskopu optycznego. Ale gdyby ta sama moneta miała emitować promieniowanie radiowe, potrzebna byłaby antena o średnicy prawie 7 km, aby była ona w ogóle dostrzegalna i rozpoznawalna na falach o długości 5 cm. To dlatego radioteleskopy używane w radioastronomii są zasadniczo duże. Z tego samego powodu przy takich obserwacjach stosuje się też metodę interferometrii. Na jej zasadzie działa również Teleskop Horyzontu Zdarzeń. To tak naprawdę osiem osobnych radioteleskopów rozsianych po całym świecie. Razem, połączone ze sobą elektronicznie, działają jak jedna wielka antena o średnicy równej największej odległości między zaangażowanymi w projekt radioteleskopami. Daje to w efekcie ?wirtualną? średnicę anteny o wielkości nawet całej Ziemi. Odbiera ona promieniowanie radiowe na falach o długości1,3 mm, a przy tym rozdzielczości aż jednej 20 milionowej sekundy łuku (to bardzo dobra wartość, teoretycznie pozwalająca, gdyby tylko można było w jakiś sposób pominąć krzywiznę Ziemi, na przeczytanie gazety znajdującej się w Nowym Jorku przez osobę znajdującą się w Monachium). EHT wyprodukował też kultowy już, pierwszy w historii obraz cienia czarnej dziury, zaprezentowany publicznie 10 kwietnia 2019 roku. Wykorzystane w nim dane obserwacyjne dla olbrzymiej galaktyki eliptycznej M87 zostały zarejestrowane w 2017 roku. Ale nie każdy wie, że w tym czasie podobny program obserwacyjny objął również galaktykę Centaurus A. Opublikowane teraz zdjęcie przedstawia serce tej galaktyki, czyli miejsce, w którym czai się jej supermasywna czarna dziura o masie około 55 milionami mas Słońca (!). Widzimy tu, że z jej okolic wyłania się ? podobnie jak w przypadku większości aktywnych galaktyk ? strumień materii, rozciągający się symetrycznie na kilkaset tysięcy lat świetlnych w kosmos. To tak zwane dżety galaktyczne. Czy to jednak już koniec naszych możliwości, jeśli chodzi o badania obiektu Centaurus A? Ze względu na jego położenie na południu nieba galaktyka ta miała okazję znaleźć się w centrum uwagi dużych teleskopów optycznych stosunkowo późno, ponieważ zostały one zbudowane na południowej półkuli Ziemi zaledwie cztery dekady temu. Jednak w Australii potężne anteny radiowe nasłuchiwały nieba już w latach 60. Centaurus A była więc również obserwowana w długofalowym zakresie widma. I choć naukowcy do dziś odkryli bardzo wiele na temat tej galaktyki, łącznie z tym, że ze znacznym prawdopodobieństwem zderzyła się z małą galaktyką spiralną przed milionami lat, po czym stopniowo całkowicie ją wchłonęła, zapewne wciąż skrywa ona przed nami wiele tajemnic. Czytaj więcej: ? Cały artykuł ? Oryginalna publikacja naukowa: Event Horizon Telescope observations of the jet launching and collimation in Centaurus A ? Centaurus A: Polacy badają wysokoenergetyczne promieniowania gamma z dżetu galaktyki aktywnej Źródło: MPG/technology.org Opracowanie: Elżbieta Kuligowska Na zdjęciu: Astronom John Herschel odkrył galaktykę Centaurus A, która leży w odległości koło 13 milionów lat świetlnych od nas, obserwując południowe niebo w latach 1834-1838. Opisał ją jako niezwykłą mgławicę przeciętą szerokim i ciemnym pasmem. Na obrazie w świetle optycznym te smugi, które w rzeczywistości stanowi głównie pył, są wyraźnie widoczne. Źródło: ESO Na zdjęciu: Zakrzywione pola manetyczne galaktyki Centaurus A. Źródło: APOD/APOD.pl Na zdjęciu: Nowo zaobserwowane na falach radiowych serce galaktyki Centaurus A. Źródło: EHT Na zdjęciu: Jak EHT obserwował czarną dziurę w M87? Źródło: EHT https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/centaurus-niezwykla-mglawica-przecieta-na-pol
  11. Złożony Taurus to bajka. Gorzej z pełnymi tubusami z chińskiego stalinium. W każdym razie napewno takie wycieczki z dobsami po schodach nie są ani wygodne ani przyjemne ? Co do reszty sugestii pełna zgoda.
  12. Pegaz i Minotaur nadal w formie. Rządowe starty rakiet Northrop Grumman 2021-06-16. Kacper Bakuła. W odstępie zaledwie kilkudziesięciu godzin przypomniały o sobie dwie dawno nie widziane w locie rakiety kosmiczne firmy Northrop Grumman. W obu przypadkach chodziło o misje rządowe, obejmujące lekkie ładunki satelitarne na użytek amerykańskich sił zbrojnych. W pierwszym, przypadającym na 13 czerwca br. starcie swoją skuteczność potwierdził system nośny jednorazowego użytku Pegasus, w powiększonym wariancie (XL). Było to w sumie już 45. odpalenie podwieszanej rakiety tej rodziny, rozwijanej od lat 90. XX wieku przez firmę Orbital ATK (w 2018 roku wchłoniętą przez koncern Northrop Grumman). W ostatnich latach używana rzadziej w tej konfiguracji - jej poprzednie dwa loty zrealizowano odpowiednio w październiku 2019 i grudniu 2016 roku. Najnowszy start dotyczył realizacji rządowej misji TacRL-2 (Tactically Responsive Launch) z satelitą Odyssey. Pegasus-XL został wyniesiony ponad chmury za pomocą samolotu Lockheed L-1011 TriStar Stargazer. Po kilkuminutowym wznoszeniu płatowiec uwolnił rakietę na wysokości ponad 12 kilometrów nad Oceanem Spokojnym o godzinie 1:11 w nocy czasu lokalnego (w Polsce była godz. 10:11). Trzystopniowa rakieta w następnej kolejności uruchomiła własny silnik na stały materiał pędny, by wynieść ładunek ponad ziemską atmosferę. Docelowo jego zawartość trafi najpewniej na orbitę heliosynchroniczną o parametrach 405x452 km. Satelita Odyssey zaliczany jest do demonstratorów technologii na użytek US Space Force, będącym częścią programu Space Safari, polegającym na sprawdzeniu możliwości wykonywania przyspieszonych misji kosmicznych, opartych na systemach tworzonych na bazie gotowych podzespołów satelitarnych i rakietowych. W tym konkretnym przypadku ma chodzić o system monitorowania przestrzeni okołoziemskiej na potrzeby poprawienia zdolności w obszarze świadomości sytuacyjnej. Okres przygotowawczy misji wyróżniał się wydatnym skróceniem do zaledwie 21 dni (czas potrzebny na przygotowanie rakiety i jej stanowiska do startu od momentu złożenia zapotrzebowania). Start misji TacRL-2 zakwalifikowano jako udany. Dzięki tego typu przedsięwzięciu siły zbrojne USA, w razie podwyższonej konieczności, mają być w stanie umieścić szybko w kosmosie znaczne liczby niewielkich obiektów, służące m.in. do zapewniania wglądu w działanie innych satelitów na LEO. Zaledwie dwa dni później - 15 czerwca o godz. 15:35 czasu polskiego (9:35 czasu lokalnego) - koncern Northrop Grumman przeprowadził drugie wystrzelenie swojej rakiety kosmicznej. Tym razem chodziło o start lekkiego systemu nośnego serii Minotaur, przenoszącego rządowy ładunek misji NROL-111. Rakieta Minotaur I wystartowała z militarnego ośrodka testowego Wallops Island u wybrzeży Atlantyku. Minotaur I to czterostopniowy system wynoszenia na stały materiał pędny, wykorzystujący dwa pierwsze segmenty wycofanych egzemplarzy rakiet balistycznych Minuteman. Z kolei trzeci i czwarty stopień oraz pokrywa sekcji ładunkowej Minotaura są wspólne z wcześniej opisywaną rakietą firmy Northrop Grumman, Pegasus XL. Minotaur I jest w stanie wystrzelić ładunki o masie do 580 kg na niską orbitę okołoziemską. Do tej pory ten system jednokrotnego użytku zrealizował 12 misji ze 100% skutecznością, dostarczając na orbitę oficjalnie 63 satelity. Mimo potwierdzonej niezawodności, jest jednym z rzadziej odpalanych - poprzedni jego start przeprowadzono niemal 8 lat temu (20 listopada 2013 roku). Gorzej na przestrzeni lat pod względem skuteczności wypadały natomiast inne konfiguracje rakiet Minotaur. Pierwotną linią rozwojową w tej rodzinie systemów nośnych jest Taurus/Minotaur-C, którego najbardziej aktualny lot zrealizowano w październiku 2017 roku. Seria obejmuje też konfiguracje Minotaur II (oparte na segmentach rakiet balistycznych Minuteman II) oraz Minotaur IV (wersja o większym udźwigu, bazująca na stopniach wycofanych ICBM serii Peacekeeper). Tradycyjnie w przypadku misji NROL, niewiele wiadomo o przeznaczeniu wyniesionego lekkiego ładunku, ani szczegółach dotyczących jego zawartości - z założenia jednak są to cele wywiadowczo-rozpoznawcze, alternatywnie testowanie najnowszej technologii obserwacji Ziemi. Według dostępnych strzępów informacji, w skład ładunku wchodzić może układ trzech satelitów (USA 317, 318, 319) niewiadomego przeznaczenia. Na podstawie stosunkowo małego udźwigu Minotaura oraz niewielkiej komory załadunkowej należy się spodziewać, że jest to zestaw systemów mikrosatelitarnych. W dalszym określaniu szczegółów misji mogą pomóc przyszłe amatorskie obserwacje, tak jak to było w przypadku misji NROL-76, która w zaledwie trzy tygodnie od wystrzelenia została wykryta na orbicie i scharakteryzowana przez amatorskie zespoły astronomiczne. Rakieta Minotaur I na stanowisku startowym. Fot. Northrop Grumman Fot. Northrop Grumman NRO L-111 Launch https://www.youtube.com/watch?v=ePwcJYE_BgI&feature=emb_imp_woyt https://www.space24.pl/usa-pegaz-i-minotaur-nadal-w-formie-rzadowe-starty-rakiet-northrop-grumman
  13. Miałem kiedyś w mieszkaniu GSO 10' więc coś tam wiem jaki to kloc. Teraz kończę budować dom, mam całkiem fajna miejscówkę, ale szukam też czegoś w miarę mobilnego, żeby móc zabrać teleskop np. na wakacje z rodziną. Wydaje mi się, że 14 cali jest chyba graniczną apertura jeżeli chodzi o mobilność, nawet jeśli jest to Taurus. Dlatego, choć myślałem o szesnastce Sky Watchera czy GSO (ten ostatni truss), to ich waga jest dla mnie jednak dyskwalifikująca..
  14. Fajne. Widziałem nawet większe Taurusy. Czy ktoś próbował np. T350, T400, T500? Widzę, że i Taurus jest w różnych wykonaniach w takiej samej aperturze. Czym się różnią one od siebie?
  15. A po spakowaniu w fabryczne pokrowce Taurus wygląda tak:
  16. Może obrazowo bardziej przemówi to o czym piszą koledzy :) TAURUS T300 12" => waga 15,9kg MEADE LX200 ACF 8'' => waga 33kg Po złożeniu oba teleskopy będą zajmowały tyle samo miejsca (możliwe że Meade nawet więcej). Czas rozstawienia również pewnie podobny. Pod względem obrazów, przepaść. Pod względem mobilności i osiągów nikt nic lepszego nie wymyślił i nie wymyśli ;)
  17. Ok Gals and Gents...spokojnie. Wiem co Dobs potrafi, ale nie jest skonstruowany z lekkiego tytanu ? i ?gabaryt? jak Taurus posiada. Jednak wolę coś na ?nogach?. Czy ktoś działał kiedyś na Maede LX200 10?, lub 8? Goto? A może LX90 ale 12?? Podobno widać ?żyleta? przez powyższe cacka... I dlaczego SCT, a nie np. seria CG?
  18. Taurus nie przypomina w niczym pralki vel boilera ? Może dałoby się go nazwać druciakiem czy rusztowaniem, ale nie pralką ? A co do wagi, to @Setaarius ma rację. 8 czy 9" SCT z montażem i trójnogiem waży więcej niż 12" druciak.
  19. A tam niemobilne lustro... Nie wiem co miałeś, ale 12 czy 14 calowy boiler jest pewnie skrajnie nieporeczny. Jednak składany, np. Taurus, czy inny o podobnej konstrukcji jest całkiem mobilny. Oczywiście to nie balkonowiec, ale zarówno w teren, jak i do ogródka.
  20. @szymonszozda Owszem, ekstra. Nie wiem jak sztywność takiej konstrukcji itd. Szczerze się przyznam, że nie chce mi się teraz tego wszystkiego czytać. Widywałem już podobne konstrukcje. Czy to jest w produkcji czy tylko ATM. Ja bym się nie podjął budowy, a Taurus jest w miarę dostępny. Chociażby jako używany. Zerknij tutaj http://nauris.de/index.php/de/teleskope/mirrage
  21. @lolak89 Wyobrażam sobie taki okular.. najdroższy ciężar na siłowni 100k USD za 10kg :] @Setaarius Taurus jest świetny, ale co powiedziałbyś na 20kg i 16" i do tego składanie/rozkładanie które praktycznie nie istnieje ? ? http://uuki.kapsi.fi/cf16in.html
  22. Dla mnie optimum mobilności to Taurus 16. Cały teleskop ważący 31 kg, który mogę przenieść za jednym podejściem lub komfortowo na dwa razy rozdzielając na 18 i 13 kg co nie przytłacza wagą. Dodatkowo 16 cali pokaże naprawdę dużo na prawie wszystkich obiektach, chyba, że ktoś lubi naprawdę szerokie pola to weźmie na ramię lub do walizki lornetkę. Światło-siła f/4,5 nie zabije przyzwoitych okularów i można walczyć bez korektora komy, a wysokość okularu w zenicie 168 cm sprawia, że naprawdę dużo osób nie potrzebuje drabiny. Dodatkowo rozmiarem nie zajmuje całego samochodu.
  23. Nie to nie, foch ? Skoro nie wolno Synty to przy tym budżecie proponuję T300. https://www.taurustelescopes.com/pl/product/taurus-t300-f-5-classic/ Lekki, kompaktowy, łatwy w transporcie, ma moc, jest dobrej jakości, bije na łeb w DS maleństwa, nie zniechęci, a zachęci tym co pokaże...a jak się nie sprawdzi to pójdzie bez problemu w odsprzedaży.
  24. Galaktyki spiralne to jest to, co fascynowało mnie od dziecka. Właściwie mogę powiedzieć, że tak zaczęła się moja przygoda z astronomią: pamiętam, że nikt nie umiał mi odpowiedzieć czym jest wir widziany podczas jakiegoś programu popularno naukowego, na czarno-białym jeszcze telewizorze. Nie było innego sposobu jak dowiedzieć się samemu i tak mnie wciągnęło Od tego czasu widziałem trochę spiralek, głównie w Messierach (M31,M33,M51,M61,M65,M99,M100,M101,Ngc2903,7479). Ale ostatnia bytność na górskich miejscówkach uświadomiła mi, że może spróbować w innych katalogach i na mniej znanych obiektach. Przeciwnik jest dość wymagający, potrzebne są noce o możliwie najlepszej przejrzystości i ciemnym niebie. Poza tym chłopaki mają jakieś projekty obserwacyjne, to gorszy nie będę Pojechałem ostatnio na obserwacje obczaić nową miejscówkę koło miejscowości Zawiść. Mapa LP podaje 21.62mag, a na południu jest 15 km lasu, mimo to łuna od Opola była dość spora. Wogóle napradę ciemne były okolice zenitu i w dodatku bardzo przejrzyste jak na niziny. Szybkie spojrzenie na M81 - widoczne dobrze jedno ramię, drugiego muszę się domyślać, później M65 - widać może z jedną trzecią galaktyki. A więc szybka decyzja, dziś trzymam się blisko zenitu, czyli przede mną skarby Wielkiej Niedźwiedzicy. Sesja 25.03.2020, tuż przed ogłoszeniem kwarantanny, chciałem zdążyć przed 24.00, bo nie wiedziałem, czy wolno jeździć, czy nie. Jak się później okazało niepotrzebnie zwijałem się szybciej. Taurus 16" f 4.6 NGC 4088, 10.6mag ,7.0'x2.' Pierwszy rzut oka w okular przeglądowy ES24mm (77x) - bardzo jasna łezka światła o dość równomiernej jasności. Zakładam Delosa 8mm (232x) i to jest to, odpowiedni stosunek jasności do detalu. Galaktyka wypełnia sporą część pola widzenia. Jasność nie jest jednorodna, lecz cętkowana. Teaz zerkanie i szukanie najlepszej pozycji dla oka. Raz na jakiś czas, wzdłuż góry i dołu wyskakują dwa ciemne pasma oddzielające cielsko galaktyki od ramion. Same ramiona widoczne jako dość cienkie pasemka światła. Galaktyka przypomina ducha z dwoma rękami ułożonymi wzdłuż ciała. Piękna! NGC 3893, 9.9mag , 2.7'x1.4' Pierwszy rzut oka - jasne centrum i owalne halo. Zmiana na okular 8mm i to jest to! Widoczne zerkaniem ramię spiralne wychodzące z lewej strony centralnego zagęszczenia i zakręcające w prawo. Dolne ramię znacznie krótsze i subtelniejsze. Dla takich chwil warto taszczyć ten cały złom kilkadziesiąt kilometrów Długo podziwiam ten wspaniały widok! NGC 3726, 10.4mag ,6.2'x4.3' W okularze przeglądowym widoczna jako jasna i owalna mgiełka z bardzo jasnym centrum. Najlepszy widok w Delite 11mm, jednak spiralna struktura bardzo trudna i ulotna, nie jestem pewien, czy nie ulegam złudzeniu. NGC 4051, 10.07mag, 4.9'x4.3' Galaktyka płożona tuż obok dość jasnej gwiazdy 11mag. Tutaj poszalałem z powiększeniem. W użyciu Delos 8mm i Delite 11mm z barlowem 1.8x (300x). Galaktyka podłużna i cętkowana. Końce galaktyki są zagięte, ale lepiej widać to z lewej strony. Ładny kadr z tą gwiazdką 11mag. NGC 3718, 10.58mag, 4.7'x2.3' Piękny kadr w ES24mm: podłużna NGC 3718, okręgła NGC 3729 i cienkie pasemko Hicksona 56. Koncentruję się na 3718. Delite 11mm i barlow 1.8x (300x) obraz ostry, seeing dopisuje. Próbuję doszukać się ramion, ale poza podłużnym kształtem galaktyki nie udaje mi się ich dostrzec. Pasmo pyłu jest bardzo trudne i widoczne przy 300x tylko w okolicy jądra galaktyki. Nie pomyślałem o jakiejś większej źrenicy, a przecież w walizce leżały orciaki 18mm i 25mm. Samo jądro ma trójkątny kształt i tam właśnie widziałem dwa ciemniejsze, krótkie pasemka rozchodzące się w przeciwne strony. NGC3631, 10.1mag, 3.7'x3.1' Jasne jądro otoczone dość sporym halo. Tu mam zagwozdkę: nie jestem w stanie wyłuskać ramion spiralnych i powiedzieć gdzie się zaczynają i którędy przebiegają. Widzę natomiast to, w którą stronę galaktyka się kręci. Gra pojaśnień pociemnień? Nie jestem pewien. cdn a wszystkie zdjęcia pochodzą z Alladina: https://aladin.u-strasbg.fr/
  25. Witajcie W najbliższą sobote tj 21.04.2018 ok godz. 21 spotykamy się w kilka osób we Wiardunkach na boisku wiejskim : https://www.google.com/maps/@52.7690689,16.8814996,3a,83.4y,252.52h,83.95t/data=!3m6!1e1!3m4!1sj1YpajoxNe-NfaMQT-F5OQ!2e0!7i13312!8i6656 52°46'09.0"N 16°52'50.7"E Na małe obserwacje, będzie Taurus 16", ed80, SW 12", i Maczek 127. Jak ktoś chce się dołączyć może zaczyna przygodę i chce pogadać popatrzeć na inne sprzęty, lub po prostu poobserwować sobie wspólnie - serdecznie zapraszam. Oczywiście jest jeszcze kwestia pogody ale zapowiada sie nieźle .
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)