Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla 'taurus'.

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

  1. Wyrzuty strumieni magnetycznych mogą nam powiedzieć o formowaniu się gwiazd 2024-04-17. Zespół naukowców odkrył, że dysk wokół młodej gwiazdy wyrzuca pióropusze energii i materii, co uwalnia strumień magnetyczny w dysku i może być kluczowe dla formowania się gwiazd. Naukowcy z Uniwersytetu Kyushu odkryli, że dysk wokół młodej gwiazdy wyrzuca pióropusze materii i energii. Te „kichnięcia” uwalniają strumień magnetyczny w dysku i mogą być kluczowe dla formowania się gwiazd. Wyniki badań zostały opublikowane w czasopiśmie The Astrophysical Journal. Gwiazdy, w tym nasze Słońce, rozwijają się z tak zwanych gwiezdnych żłobków, dużych koncentracji gazu i pyłu, które ostatecznie kondensują się, tworząc gwiezdne jądro, małą gwiazdę. Podczas tego procesu gaz i pył tworzą wokół gwiazdy pierścień zwany dyskiem protogwiazdowym. Struktury te są stale penetrowane przez pola magnetyczne, co niesie ze sobą strumień magnetyczny. Gdyby jednak cały ten strumień magnetyczny został zatrzymany w trakcie rozwoju gwiazdy, wygenerowałby pole magnetyczne o wiele rzędów wielkości silniejsze niż te obserwowane w jakiejkolwiek znanej protogwieździe – powiedział Kazuki Tokuda z Wydziału Nauk Uniwersytetu Kyushu i pierwszy autor badania. Naukowcy uważają, że podczas formowania się gwiazdy musi istnieć mechanizm, który usuwa strumień magnetyczny. Wcześniej sądzono, że pole magnetyczne stopniowo słabnie w miarę wciągania materii do jądra gwiazdy. Aby dotrzeć do sedna tego tajemniczego zjawiska, zespół skupił się na MC 27, gwiezdnym żłobku znajdującym się około 450 lat świetlnych od Ziemi. Obserwacje zostały zebrane za pomocą macierzy ALMA w Chile. Analizując nasze dane, odkryliśmy coś zupełnie nieoczekiwanego. Były to struktury przypominające kolce, rozciągające się na kilka jednostek astronomicznych od dysku protogwiazdowego. Gdy wniknęliśmy głębiej, odkryliśmy, że były to kolce wyrzuconego strumienia magnetycznego, pyłu i gazu – powiedział Tokuda. Jest to zjawisko zwane „niestabilnością wymiany”, w którym niestabilności w polu magnetycznym reagują z różnymi gęstościami gazów w dysku protogwiazdowym, powodując wyrzucenie strumienia magnetycznego na zewnątrz. Nazwaliśmy to „kichnięciem” młodej gwiazdy, ponieważ przypominało nam to wyrzucanie pyłu i powietrza przy dużych prędkościach. Dodatkowo zaobserwowano inne kolce w odległości kilku tysięcy jednostek astronomicznych od tego dysku protogwiazdowego. Zespół postawił hipotezę, że były to oznaki innych „kichnięć” w przeszłości. Zespół oczekuje, że ich odkrycia poprawią nasze zrozumienie skomplikowanych procesów kształtujących Wszechświat, które nadal przyciągają zainteresowanie zarówno społeczności astronomicznej, jak i opinii publicznej. Podobne struktury przypominające kolce zaobserwowano w innych młodych gwiazdach i staje się to coraz częstszym odkryciem astronomicznym – podsumował Tokuda. Badając warunki, które prowadzą do tych „kichnięć”, mamy nadzieję poszerzyć naszą wiedzę na temat tego, jak powstają gwiazdy i planety. Opracowanie: Agnieszka Nowak Więcej informacji: • Twinkle twinkle baby star, 'sneezes' tell us how you are • Discovery of Asymmetric Spike-like Structures of the 10 au Disk around the Very Low-luminosity Protostar Embedded in the Taurus Dense Core MC 27/L1521F with ALMA Źródło: Kyushu University Na ilustracji: Ilustracja przedstawiająca „kichnięcie” strumienia magnetycznego młodej gwiazdy. Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO) URANIA https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wyrzuty-strumieni-magnetycznych-moga-nam-powiedziec-o-formowaniu-sie-gwiazd
  2. Ostatnio Maras (w nieco zakamuflowanej formie, bo to jednak dobrze wychowany młody człowiek) opieprzył mnie, że w ramach tego cyklu opisuję przeróżne ?wynalazki?, przez co mniej osób bierze udział w dyskusji dotyczącej danego obiektu. Stwierdziłem, że pewnie ma rację (jak zwykle, zresztą), po czym i tak postanowiłem wziąć na warsztat, hmm, cel nieco mniej znany. Jakoś tak nie mogę się przełamać i wyprodukować tekstu na temat chociażby Messiera 42? Na niebie znajdziemy sporo pozostałości po wybuchach supernowych (z ang. SNR ? supernowa remnant). Najbardziej efektowny jest chyba Veil, ale M1 (Krab) czy kompleks słabych włókien znanych ja Vela SNR w południowej konstelacji Żagla też dają radę, stanowiąc obowiązkowy cel dla obserwatorów i/lub astrofotografów. Skala trudności obserwacyjnej tego typu obiektów (lub ich części) waha się od rzeczy oczywistych i bezproblemowo widocznych już w szukaczach, tudzież małych lornetkach (Messier 1, wschodni Welon), poprzez nieco bardziej wymagające (Trójkąt Pickeringa, Pencil Nebula), na wizualnych ekstremach ? jak Sh 2-91 w Łabędziu ? skończywszy. Do podobnych wyzwań niewątpliwie zalicza się mgławica Simeis 147, zajmująca całkiem sporą połać nieba (znaczy jakieś 3?x3?) w konstelacji Byka, tuż przy granicy z Woźnicą. Dojście jest łatwe, bo numer 147 ulokował się pomiędzy byczymi rogami, czyli gwiazdami ? i ? Tau (zwaną El Nath), nieco bliżej - i odrobinę na wschód ? od tej ostatniej. Zresztą, najlepiej zerknąć na mapkę: źródło: http://www.skyandtelescope.com/observing/picking-plums-in-the-galactic-anticenter010620160601/ Patrząc w tym kierunku (znaczy na pogranicze Byka, Woźnicy i Bliźniąt), kierujemy wzrok w stronę Ramienia Perseusza i Ramienia Zewnętrznego - przeciwną niż ta, gdzie znajduje się kipiące bogactwem pyłowych struktur centrum Galaktyki; doskonale widać to w mroźne i przejrzyste zimowe noce - Droga Mleczna w tym rejonie nieba jest niewyraźnie zarysowana, eteryczna wręcz, kompletnie nie przypominając tego, co możemy podziwiać w Strzelcu czy Tarczy. Na konsumpcji Spaghetti - bo taką nieformalną nazwę nosi nasz cel ? spędziłem większą część ostatniej w 2016 roku, przedsylwestrowej sesji obserwacyjnej, łącznie ponad półtorej godziny. Było warto, bo kosmiczna kuchnia wydała mi aż cztery porcje smakowitego makaronu. Zważywszy na jakość nieba (w Wilczycach bywało znacznie lepiej, ale śnieg i oświetlenie rozsianych w promieniu kilkudziesięciu kilometrów licznych ośrodków narciarskich zdecydowanie pogarszają warunki) to całkiem dobry wynik; żeby jednak było jasne - to jest zabawa dla cierpliwych. Nic to, że przestajesz czuć stopy (bo 10 stopni na minusie), nic to, że cieknie z nosa (bo wieje, a ty jesteś od kilku dni podziębiony), nic to, że okular zaparował ? tupiesz, smarkasz, osuszasz, bo trzeba walczyć dalej! A nuż tym razem w polu widzenia pojawi się kolejne, ulotne pasemko? Obłok gazu tworzący mgławicę Simeis 147 (u pana Sharplessa obiekt nosi oznaczenie 2-240) zaczął się rozszerzać ok. 30 tys. lat temu; wcześniej sadzono, iż mgławica jest znacznie starsza, a wybuch supernowej miał miejsce ok. 100 tys. lat temu (taką informację znajdziemy przykładowo w ?Cosmic Challenge?). Do chwili obecnej zdążył rozciągnąć się na obszarze ok. 100-150 lat świetlnych, czyniąc to z prędkością ok. 1000 km/s. Od Ziemi dzieli go odległość ok. 1500 lat świetlnych, a odkrywcami ?paskudy? są radzieccy astronomowie Grigorij Szajn i V.T. Hase (uff, choć raz nie ktoś z klanu Herscheli?). Obaj panowie dokonali tego w 1952 roku, identyfikując mgławicę na płycie fotograficznej wykonanej za pomocą dwudziestopięciocalowej kamery Schmidta w obserwatorium w Simeis na Krymie. W centrum mgławicy znajduje się pulsar oznaczony jako PSR J0538+2817. Gdy rzeczona gwiazdka walnęła jako supernowa, nasi praprzodkowie konsumowali jeszcze Prażubry, melinując się po jaskiniach i pewno żaden z nich nie zwrócił większej uwagi na fakt pojawienia się nowego, jasnego punktu na niebie. Ważniejsze było, co uda się upolować na kolację i czy wszyscy przetrwają kolejną noc? Następną ?Byczą? supernową (w 1054 roku) obserwowali już chińscy i arabscy astronomowie. Niesamowicie szybko to poszło, nieprawdaż??? W ?Interstellarum Deep Sky Atlas? mgławicę, owszem, zaznaczono, jednak do dupy z taką robotą. Obiekt został potraktowany po macoszemu: po pierwsze oznaczono go jako niewidoczny w dwunastu calach (co mija się z prawdą), po drugie zaś naniesiono jedynie jego zewnętrzne kontury, pomijając wizualnie ?wyłapywalne? elementy zawarte wewnątrz. Ostatecznie, posiłkując się zdjęciami ze strony www.sky-map.org, musiałem sam zaznaczyć to, co trzeba. Oczywiście, działałem tym na własną szkodę, bo kto teraz kupi ode mnie taki zabazgrany atlas? Ale wracając do meritum ? jako ?sztućce? do konsumpcji Spaghetti posłużył mi Taurus 300/1500, dwucalowy Explore Scientific 28 mm (bardzo fajne szkło, tylko muszla oczna do niczego: guma za krótka, przez co ciężko utrzymać osiowość paczania, a i boczne światło przeszkadza), tudzież kapitalny Astronomik OIII. Zdecydowanie należy używać małych powiększeń, generujących dużą źrenicę wyjściową (5-6 mm), szerokokątnych okularów i filtrów OIII. Bez filtra nie zobaczymy nic. źródło: http://www.skyandtelescope.com/observing/picking-plums-in-the-galactic-anticenter010620160601/ Obserwację (tfu, znaczy, oglądactwo) rozpocząłem od najłatwiejszej (przynajmniej dla mnie) części kompleksu, czyli mlecznej, rozlazłej plamy, o trudnym do określenia kształcie i niewyraźnych, rozmytych konturach, z zatopionymi w niej kilkoma (bodajże pięcioma) słabymi gwiazdkami, oznaczonej na zdjęciu literą A. Zerkaniem widoczna jest bez problemu, a i paczaniem na wprost wyłapać można wyraźnie jaśniejsze tło. Prawie równie łatwa (no dobra, nie tyle łatwa, co niepowodująca bólu głowy, tudzież skurczu mięśni gałki ocznej, łzawienia, zaczerwienienia spojówki i czego tam jeszcze) jest partia oznaczona literą C ? długa, rozciągnięta wzdłuż zasobnego w słabe, układające się w haczykowaty kształt gwiazdki obszaru, płynnie przechodząca w część B; w zasadzie nie bardzo wiem, czemu czemu Bob King wyodrębnił owo "B", opisując je jednocześnie jako najjaśniejszą i najłatwiejszą część całego kompleksu (moim zdaniem na takie miano zasługuje fragment A). W przypadku części C warto zastosować stary trik z poruszaniem tuby teleskopu, co znacząco pomaga wyodrębnić obszar mgławicowy. Ten kawałek mgławicy nieco przypominał mi fragment Veila, z tym że jest bardziej ulotny, mdły i przygaszony w stosunku do ?oryginału?. Żeby było ciekawiej, P. Harrington w ?Cosmic Challenge? właśnie część C (zlokalizowaną na wschód od gwiazdy SAO 77322) określa jako najmniej problematyczną wizualnie. To dobitnie ukazuje, że w przypadku ekstremalnie trudnych obiektów ilu obserwatorów, tyle punktów widzenia. Kolejna wyłapana tego wieczoru część to kosmyk oznaczony jako D; dla mnie to już duch na pograniczu zwidów ? tylko metoda zerkania plus długotrwałe nasycanie siatkówki fotonami pozwala ogłosić sukces przedsięwzięcia. Nie jestem do końca pewien, ale chyba namierzyłem też pasemko zlokalizowane pomiędzy gwiazdami 125 Tau a SAO 77350 (zdecydowanie bliżej tej ostatniej, w kierunku południowo - zachodnim). Tutaj jednak zdecydowanie wskazana jest powtórka. Nawet jeśli nie jesteś miłośnikiem włoskiej kuchni i - tak jak ja ? wyżej niż spaghetti carbonara cenisz sobie golonkę zapiekaną w piwie, to i tak spróbuj, po czym daj znać, jak poszło! PS Tworząc to opracowanie, posiłkowałem się świetnym artykułem B. Kinga, zamieszczonym na stronie www.skyandtelescope.com. Niestety, nie dotarłem do tego tekstu przed obserwacjami i w rezultacie pominąłem sporo ciekawych gromad otwartych, zlokalizowanych wokół ?Spaghetti?. Ale nie ma tego złego ? przynajmniej będzie pretekst, by wrócić tam z teleskopem podczas zimowego zlotu w Odernem.
  3. Przegląd nieba ujawnia sekrety narodzin planet wokół kilkudziesięciu gwiazd 2024-03-06. Najnowocześniejsze teleskopy pozwalają śledzić procesy formowania planet w Drodze Mlecznej. Badania ukazują niezwykłą różnorodność młodych układów planetarnych. W serii badań zespół astronomów rzucił nowe światło na fascynujący i skomplikowany proces powstawania planet. Oszałamiające zdjęcia uzyskane przy pomocy Bardzo Dużego Teleskopu (VLT) w Chile, należącego do ESO, pokazują jeden z największych w historii przeglądów dysków protoplanetarnych, w których formują się planety. Badania łączą obserwacje ponad 80 młodych gwiazd, wokół których mogą powstawać planety, dając astronomom bogactwo danych i unikalny wgląd w to jak rodzą się planety w różnych regionach Drogi Mlecznej. Do tej pory odkryto około 5,5 tys. planet krążących wokół gwiazd innych niż Słońce, często w systemach znacznie różniących się od Układu Słonecznego. Aby zrozumieć skąd pochodzi ta różnorodność, astronomowie muszą obserwować dyski bogate w pył i gaz, które otaczają młode gwiazdy – kolebki powstawania planet. Najlepszym miejscem do ich szukania są olbrzymie obłoki gazu, w których intensywnie tworzą się gwiazdy. Podobnie jak dojrzałe układy planetarne, nowe zdjęcia pokazują niezwykłą różnorodność dysków planetotwórczych (protoplanetarnych). Struktura niektórych przypomina galaktyki spiralne, inne posiadają przerwy i przypominają pierścienie Saturna. Taka zmienność kształtów jest najprawdopodobniej efektem grawitacyjnego oddziaływania powstających planet na pył i gaz. Jakie obszary Drogi Mlecznej zostały zbadane? Zespół astronomów zbadał łącznie 86 gwiazd w trzech różnych obszarach gwiazdotwórczych w Drodze Mlecznej: Taurus (w Gwiazdozbiorze Byka) i Chamaeleon I (w Gwiazdozbiorze Kameleona), oba odległe około 600 lat świetlnych od Ziemi oraz obłok molekularny zlokalizowany w obszarze mgławicy M42 w Gwiazdozbiorze Oriona znajdujący się około 1,6 tys. lat świetlnych od nas. Obserwacje zostały przeprowadzone i opisane przez międzynarodowy zespół obejmujący naukowców z ponad 10 krajów. Współpraca instrumentów i teleskopów Chociaż dyski, w których powstają planety, mogą rozciągać się na odległości setki razy większe niż dystans pomiędzy Ziemią, a Słońcem, ich lokalizacja kilkaset lat świetlnych od nas powoduje, że wyglądają jak maleńkie punkciki na niebie. Aby obserwować dyski, zespół badawczy użył wyrafinowanego instrumentu Spectro-Polarimetric High-contrast Exoplanet REsearch (SPHERE) zamontowanego na należącym do ESO teleskopie VLT. Najnowocześniejszy system optyki adaptacyjnej SPHERE koryguje zaburzające efekty ziemskiej atmosfery, zapewniając wyraźne obrazy dysków protoplanetarnych. Astronomowie byli w stanie uzyskać zdjęcia dysków wokół gwiazd o masach zaledwie połowy masy Słońca, które zwykle są zbyt słabe dla większości innych dostępnych obecnie instrumentów. Dodatkowe dane dla przeglądu zostały uzyskane przy pomocy instrumentu X-shooter na VLT, który pozwolił astronomom na ustalenie wieku i masy gwiazd. Dodatkowo teleksopy obserwatorium radiowego Atacama Large Millimeter/submillimeter Array (ALMA) pozwoliły zmierzyć zawartość pyłu w dyskach protoplanetarnych. Wraz z rozwojem technologii astronomowie mają nadzieję na jeszcze dokładniejsze zbadanie procesu formowania się planet w dyskach protoplanetarnych. Wielkie 39-metrowe zwierciadło nadchodzącego Ekstremalnie Wielkiego Teleskopu (ELT), należącego do ESO, pozwoli na przykład na zbadanie najbardziej wewnętrznych rejonów wokół młodych gwiazd, w których mogą powstawać planety skaliste takie jak Ziemia. źródło: ESO Dyski protoplaneetarne w Drodze Mlecznej. Fot. ESO/C. Ginski, A. Garufi, P.-G. Valegård et al. Dysk protoplanetarny MWC 758 zlokalizowany około 500 lat świetlnych od Ziemi w Gwiazdozbiorze Byka. Fot. ESO/A. Garufi et al.; R. Dong et al.; ALMA (ESO/NAOJ/NRAO) Survey reveals secrets of planet birth around dozens of stars | ESOcast Light https://www.youtube.com/watch?v=pmJb8Ai348c Dyski protoplaneetarne w obłoku molekularnym w Gwiazdozbiorze Byka. Fot. ESO/A.Garufi et al.; IRAS Dyski protoplaneetarne w obłoku molekularnym w Gwiazdozbiorze Oriona. Fot. ESO/A.Garufi et al.; IRAS TVP NAUKA https://nauka.tvp.pl/76302209/przeglad-nieba-ujawnia-sekrety-narodzin-planet-wokol-kilkudziesieciu-gwiazd
  4. Chciałbym tym wątkiem podsumować mijający rok (2020) zestawiając wybrane obiekty, które zanotowałem w dzienniku obserwacyjnym w tym roku, w towarzystwie reaktywowanej grupy poznańskiej. Pełne relacje są dostępne na Astronocach, ale wiem, że niewielu tam dociera. Są to wycinki pełnych relacji obserwacyjnych dotyczące konkretnych celów, może pomogą one innym obserwatorom w ocenie i porównaniu ich widoczności u siebie. Miejscówka położona jest na wilgotnej nizinie Wielkopolski, co nie ułatwia wyłuskiwania słabych mgiełek z tła. Być może będę uzupełniał listę, bo w relacjach z lat wcześniejszych jest mnóstwo równie ciekawych obiektów, z których być może część obserwowałem wiele lat temu w 8" jako jeden z pionierów ? Zobaczymy. Galaktyka NGC 1924 o jasności 12,5mag (sb 13,1mag) i rozmiarach 1,6'x1,2'. Leży ona dosłownie o krok od M42 w kierunku zachodnim i jest celem trudniejszym niż to wynika z jej jasności. Wycelowanie w miejsce gdzie znajduje się NGC 1924 jest dość banalne, jednak dotychczas każda moja próba wypatrzenia jej kończyła się porażką. Tym razem, uzbrojony w okular 12,5mm, byłem dobrej myśli. I faktycznie, po krótkim wpatrywaniu się pomiędzy dwie charakterystyczne parki gwiazd o jasnościach 11-12 mag dostrzegłem zerkaniem słabą owalną poświatę. Patrząc wprost, widziałem ją również, ale nie ciągle. Zaintrygował mnie obiekt NGC 1788, którego symbolu nie mogłem w słabym świetle czerwonym jednoznacznie zidentyfikować i nie wiedziałem czy szukam galaktyki czy mgławicy. Niezależnie od jego natury, podejście okazało się całkiem proste i już po chwili dała się dostrzec mgiełka z zatopioną w niej gwiazdką 10mag. Obiekt okazał się mgławicą refleksyjną (5'x3'), znaną i bardzo ładnie prezentującą się na zdjęciach. Malutka refleksyjna mgławica dwubiegunowa NGC 2163. Po wycelowaniu od razu rzuciła mi się w oczy gwiazdka zatopiona w mgiełce. Ciekawy wizualnie obiekt (rozmiar 3'x2', jasność gwiazdy centralnej 11mag), warto dać mu szansę w wyższych powiększeniach. Spora mgławica emisyjna i region HII, NGC 2174 czyli Głowa Małpy. Tym razem filtr UHC wystarczył i apertura 8" pokazała wyraźny obszar mgławicowy o nieregularnej intensywności. Widoku dopełniła mała gromada otwarta NGC 2175S (zdjęcie z prawej). Dwie raczej mało popularne gromady otwarte w Bliźniętach: rozległą NGC 2395 (średnica 15', jasność 8mag) i zwartą NGC 2355 (średnica 8', jasność 9,7mag). Obie przyjemne w odbiorze, choć leżące w "spokojniejszej" okolicy niż klasyczny duet M35 i NGC 2158. Jasna galaktyka NGC 2974 (3,4'x2,1', 10,9mag) pięknie podkreślona gwiazdką w południowo-zachodniej części galaktycznego halo. Między gwiazdami delta (Zosma) i 60 Leonis leży mała galaktyka eliptyczna NGC 3522 (13,1/Sb 13,0), która nadawała się na wiarygodny test jakości nieba i zasięgu w 8". Dojście do niej jest dość proste. Od północy wskazuje na nią trójkąt ostrokątny z gwiazd 7-8 mag, a na wschód od galaktyki widać charakterystyczny, nieregularny czworobok przypominający nieco układ gwiazd Źrebięcia. Po dłuższym czasie wpatrywania się w miejsce gdzie powinna pojawić się galaktyka i wypróbowania różnych technik wyłuskiwania słabych mgiełek, udało mi się ją namierzyć, ale jedynie zerkaniem. Słaba poświata galaktyki wyskakiwała z tła jakieś 50% czasu zerkania, ale zdecydowanie tam była. NGC 3646 (11,1/Sb 13,3), dość jasna galaktyka leżąca na wschód od Zosmy. Tworzy ona trójkąt ostrokątny z dwiema gwiazdami 7-8 mag leżącymi na północny zachód od niej, co ułatwia namierzenie. Przedłużając na południe linię łączącą gwiazdę TYC 1439-1358-1 (północno-zachodni wierzchołek wspomnianego trójkąta) z gwiazdą TYC 1439-2471-1 (8mag) dość szybko natkniemy się na kolejną galaktykę: NGC 3626 (11,8mag). NGC 3608/3607/3605 (o jasnościach: 10,8/Sb 13,0; 9,9/Sb 12,5; 12,3/Sb 12,8), które dopełnia do kwartetu nieco oddalona NGC 3599 (11,9/Sb 13,7). W 8" galaktyki 3608/3607 są bez trudu widoczne, a zerkaniem (choć widać ją również patrząc na wprost) wyraźnie rysuje się też 3605, zdająca się dotykać halo 3607. Nieco na zachód od trio leży mała NGC 3599, również całkiem dobrze widoczna w 8". Odwiedziłem jeszcze NGC 3655 (11,6/Sb 12,0) leżącą na południe od 71 Leo, by przez 81 Leo dostać się do NGC 3681/3684/3686 (o jasnościach: 11,2/Sb 12,8; 11,4/Sb 13,3; 11,3/Sb 13,4). Pamiętam ile krwi napsuły mi te galaktyczki jeszcze w Jeziorach Wielkich, ale tym razem były moje. Dodatkowo złapałem małą NGC 3691 (11,8/Sb 12,0). Skoczyłem jeszcze do gwiazdy Chertan (theta Leo) w pobliżu której chowa się całkiem spora galaktyka NGC 3596 (11,3/Sb 14,1). Jeszcze niżej, w pobliżu 73 Leo wyhaczyłem wydłużoną NGC 3593 (10,9/Sb 13,3). Zerknąłem pobieżnie na Triplet Lwa, który sam wszedł mi w kadr, i skoczyłem do Deneboli by złapać NGC 3872 (11,7/Sb 12,6). Galaktyka tworzy trójkąt z gwiazdami 8-9 mag, co ułatwia jej namierzenie. Piękna igiełka NGC 5907 (rozmiary 11,8'x1,3' mówią same za siebie), jasna M102, oraz ze wszech miar francowata NGC 4236 (9,6/Sb 15,0; rozmiary 22,6'x6,9'). Do tej ostatnie podszedłem dość nonszalancko i szybko okazało się, że mgliste wspomnienie jej francowatości nie straciło na ważności. Dobrze, że leży ona wśród dość charakterystycznych układów gwiazd i można dokładnie w nią wycelować. Z początku w Morfeuszu 12,5mm trudno mi ją było zidentyfikować i dopiero zmiana na Plossla 25mm pozwoliła mi na potwierdzenie jej ulotnej poświaty od południa ograniczonej gwiazdką 10-11 mag (zmienna), a od północny szerokim łukiem trzech gwiazdek 8-11 mag. Wtedy mogłem ją wyzerkać również w 12,5mm. Takie obiekty uczą pokory... Zacząłem od NGC 3301 (11,4/Sb 12,3?) przy głowie Lwa, choć zupełnie nie pamiętam dlaczego. Zanotowałem: "mała, wydłużona, ładnie położona przy trójkącie z gwiazd". NGC 3287 (12,3/Sb 12,9) blisko 3301, w 12,5mm widoczna zerkaniem, bardzo słaba, lekko wydłużona NGC 3344 (9,9/Sb 13,9) spora, dość jasna, z dwiema gwiazdkami na tle halo NGC 3414 (Arp 162) (11,0/Sb 13,3) mała, zwarta, z zarysowanym jądrem, tworzy trójkąt z dwiema gwiazdkami NGC 3504 i 3512 (11,0/Sb 12,8; 12,3/Sb 13,1) w jednym polu okularu 12,5mm, 3504 większa i jaśniejsza, z gwiazdką na tle halo, 3512 słabsza, widoczna zerkaniem NGC 3486 (10,5/Sb 14,3) dość rozległa, ale wciąż dość jasna (dlaczego nie spróbowałem dostrzec NGC 3510???) NGC 3430/3424/3413 (11,6/Sb 13,8; 12,4/Sb 13,1; 12,1/Sb 12,7) bardzo ładne trio mieszczące się w jednym polu okularu 12,5mm, 3430 wyraźna, 3424 i 3413 widoczne zerkaniem, w okularze oddane kąty pozycyjne w kształcie "zygzaku" NGC 3395/3396 (Arp 270) (12,1/Sb 12,9; 12,1/Sb 13,4) w 12,5mm widać zerkaniem 2 galaktyki jako mgiełkę w kształcie L NGC 3786/3788 (Arp 294) (12,3/Sb 13,3; 12,6/Sb 12,8) bardzo słabe, widoczne jako jedna mgiełka, bez wyraźnego zakrzywienia NGC 3994/3995 (Arp 313) (12,7/Sb 12,0; 12,4/Sb 13,4) bardzo słabe, widoczne zerkaniem w 12,5mm, niestety nie zdołałem wyzerkać NGC 3991 (13,1/Sb 12,4), sama okolica bardzo ładna NGC 4762 (10,3/Sb 13,0) podłużna, z gwiazdopodobnym jądrem, bardzo ładnie położona przy łuku trzech gwiazd NGC 4754 (10.6/Sb 13,1) mniejsza niż 4762, o podobnej jasności, owalna NGC 4733 (11,9/Sb 12,2) słaba mgiełka w jednym polu okularu 26mm z dwiema wcześniejszymi Te trzy galaktyki stanowią bardzo ładny widok w szerokim polu. NGC 4762 i 4754 nie pokazują w 8" pełnej rozciągłości, a jedynie najjaśniejsze obszary centralne, co sprawia, że w okularze wydają się dość małe i niepozorne. NGC 4746 (12,6/Sb 14,0) mała, podłużna, widoczna zerkaniem w okularze 12,5mm NGC 4694 (11,4/Sb 13,0) słaba, bez wyraźnego kształtu, ale widoczna na wprost NGC 4660 (11,2/Sb 12,6) mała, z wyraźnie zarysowanym jądrem M60/NGC 4647 (8,8/Sb 12,9; 11,3/Sb 13,2) ładna parka galaktyk, NGC całkiem wyraźna, nieco oddalona od jądra M60 NGC 4638 (12,1/Sb ?) mała, zwarta M59 (9,6/Sb 12,9) wyraźna, spora, z kondensacją centralną; poniżej wspólne zdjęcie tych czterech galaktyk NGC 4606 (11,8/Sb 13,5) podłużna, spora, widoczna na wprost; pobliskiej NGC 4607 (12,8/Sb 13,4) niestety nie mogę jednoznacznie potwierdzić, zdecydowanie wrócę tu w przyszłym roku, ale jeszcze w marcu/kwietniu żeby załapać się na ciemne niebo M13 z galaktyczką NGC 6207, a na pożegnanie dostrzegłem słabą poświatę kulistej NGC 5053. Wyłuskałem z tła kulistą NGC 6366. Z innych ciekawych, a mniej znanych obiektów warto wymienić malutką planetarkę NGC 6790, kulistą NGC 6760, oraz parkę niełatwych do wypatrzenia gromad otwartych NGC 6755 (z Czernikiem 39) i 6756. NGC 6366 - niepozorna gromada kulista w Wężowniku, mimo dość wysokiej jasności całkowitej, jest trudnym celem; ulotne pojaśnienie tła blisko gwiazdy SAO 141665 4,5mag; identyfikację ułatwia łuk gwiazdek 10-12 mag NGC 6790 - malutka mgławica planetarna w Orle, jedna z wielu w tej części Drogi Mlecznej, położona blisko gwiazdki 13mag; filtr OIII nieco pomaga w identyfikacji NGC 6760 - całkiem spora gromada kulista w Orle, widoczna jako mały, jasny puszysty kłębek światła; bardzo zwarta NGC 6755 i NGC 6756 - urokliwa parka gromad otwartych ukryta wśród mrowia gwiazd Drogi Mlecznej, co mocno utrudnia ich namierzenie; 6755 większa, rozległa, z dwoma wyraźniejszymi grupkami gwiazd, z których jedna jest prawdopodobnie skatalogowana jako Czernik 39; NGC 6756 to dużo mniejsza, zwarta grupka gwiazd; obie widoczne w jednym polu widzenia okularu średnioogniskowego Kuliste M4 i NGC 6144. M4, ulotna ale wyraźna, delikatnie rozbita, natomiast NGC 6144 ledwo dostrzegalna, mniejsza i słabsza, zdawała się pokazywać zerkaniem wstępne rozbicie na tle słabej mgiełki, ale widok był bardzo mdły. Wrócę do niej z filtrem ALP/CLS, który nieco stłumi rozproszone nad widnokręgiem LP. Dwie niepozorne gromady kuliste: NGC 6522 i NGC 6528. Położone blisko siebie, razem mieszczą się w jednym polu widzenia okularu średnioogniskowego. Tej nocy udało mi się dostrzec obie. Przypominały mgliste kłębki wśród mrowia gwiazd. Już kiedyś w Jeziorach Wielkich próbowałem je wyłapać, jednak specyfika tamtej miejscówki była bardzo niekorzystna do obserwacji obiektów o tej deklinacji w kierunku południowym. NGC 6822, Galaktyka Barnarda. Warunki do podjęcia próby były doskonałe i po chwili spore pojaśnienie tła wyskoczyło w miejscu położenia galaktyki. Obiekt ulotny, wymagający dobrej przejrzystości nieba. Przy okazji zerknąłem na seledynową planetarkę NGC 6818. Parka NGC 6946 i NGC 6939, z których każda wyraźnie pokazała swoją naturę. Z filtrem OIII oprócz dwóch głównych segmentów Veila widoczny był również słaby Trójkąt Pickeringa. Nietypowa, podłużna gromada NGC 6802 w Lisku pokazała wstępne rozbicie. Galaktyka NGC 6702 (12,3mag), która jest towarzyszką NGC 6703 (11,3mag) którą ustrzeliłem poprzedniej sesji. Po wycelowaniu okularem 17,5mm (źw. 2,9mm) zmieniłem na 12,5mm (źw. 2,1mm) i po ustawieniu lokalizacji galaktyki, w centrum pola przez chwilę zdawało mi się, że zerkaniem mignęła mi tam słaba mgiełka. Zmieniłem okular na 17,5mm + barlow 2,15x (źw. 1,36mm) i mgiełka wciąż pojawiała się i znikała, natomiast załadowanie okularu 9mm (źw. 1,5mm) dało mi pewność, że tam jest, widoczna zerkaniem 100% czasu. Jednak nieco szersza źrenica wyjściowa i okular bez barlowa zrobiły swoje. Po jej potwierdzeniu mogłem wrócić do 12,5mm i wciąż tam była w jednym polu z NGC 6703. Mgławica Kokon, IC 5146. Franca zawsze się broniła przed moimi próbami jej dostrzeżenia. Kontrolnie potwierdziłem kontrast nieba na ciemnej mgławicy B142-3 w Orle. Była widoczna w 8x42, więc przeszedłem na M39 i prześledziłem wstęgę B168 torując sobie drogę do Kokonu. Korzystając z atlasu Interstellarum (mapa nr 17) i zdjęcia ISS ze SkySafari dokładnie namierzyłem miejsce z okularem 17,5mm. Od M39 przesunąłem się na wschód do poprzecznej linii trzech gwiazdek 7,5mag. Pomiędzy dwiema bliższymi widać wyraźny asteryzm w kształcie "L", który pozwala potwierdzić miejsce. Nieco przed środkową gwiazdką leży mały trójkąt rozwartokątny z dwóch gwiazd 9,5mag i środkowej 11mag, który wyznacza miejsce Kokonu. Zmieniłem okular na 12,5mm, ale szybko wróciłem do 17,5mm dającego szerszy kontekst dla tego rozległego obiektu. Tym razem trójkąt wydał mi się otoczony jaśniejszą, rozległą poświatą która po chwili skupienia stała się dość oczywista, co potwierdził Korneliusz. Próby z filtrami CLS i OIII nie dały spodziewanego rezultatu, wycinając mgiełkę Kokonu. Jak widać, Kokon lubi duże źrenice i pełne widmo. Galaktyka NGC 891 w Andromedzie, która tej nocy była bez problemu widoczna w 8". NGC 604 - region HII w M33. Po raz pierwszy upolowałem go pod ciemnym niebem Dzwonowa, też w 8", pamiętnej nocy październikowej, niemal dokładnie 10 lat temu... Tym razem też się udało - region dostrzegłem bez wstępnego sprawdzenia w atlasie - jako szarą plamkę nieco oddaloną od najjaśniejszej części centralnej M33. Najwyraźniej odcinał się od tła w Morfeuszu 17,5mm, a filtry CLS i UHC dodatkowo ładnie go skontrastowały. NGC 604 ma na niebie gwiazdę towarzyszkę o jasności 11mag, która ułatwia zlokalizowanie. Trzy galaktyki, z których dwie są satelitami M31. Chodzi o malutką NGC 278 (10,8mag / Sb 12,2mag), oraz satelickie NGC 185 (9,2mag / Sb 14,3mag) i NGC 147 (9,5mag / Sb 14,5mag). O ile NGC 278 jest bardzo łatwym celem, NGC 185 jest nieco trudniejsza, ale wciąż dobrze widoczna w 8". Natomiast NGC 147 jest bardzo trudnym obiektem. Jest rozległa i słaba, dostrzegłem ją dopiero po dłuższym wpatrywaniu się w miejsce, gdzie powinna być. Nie spodziewałem się takiego wyzwania. Galaktykę, a właściwie słabiutką poświatę będącą lekkim pojaśnieniem tła, wypatrzyłem zerkaniem. Wypełniała spory obszar trójkąta równoramiennego (wg Thomasa, choć wg mnie blisko mu było do równobocznego) z gwiazdek 10-11 mag. ------------------------------------------ dodane 20.12.2020 ---------------------------------------------------- Odwiedziłem starą gromadę otwartą NGC 188. Tego wieczoru była w 8" wyraźnym, rozległym mrowiem słabych gwiazdek. To jeden z moich ulubionych celów, jednak bardzo czuły na przejrzystość atmosfery. Dwie jasne galaktyki - NGC 2276 (Arp 25, 11,4mag / Sb 13,5mag) i NGC 2300 (Arp 114, 11mag / Sb 12,8mag). Samo dojście jest w miarę proste, natomiast wyłuskanie ich z tła północnego nieba, które rozświetla łuna Poznania nie jest już tak oczywiste. O ile słaba mgiełka centralnej części NGC 2300 pojawiła się w polu widzenia Morfeusza 12,5mm dość szybko, o tyle NGC 2276 przez dłuższy czas skutecznie się chowała. Ostatecznie wyzerkałem jej ducha jako bardzo słabą poświatę blisko gwiazdki 8,1mag. Zdjęcie DSS pokazuje jaka jest różnica rozkładu jasności między tymi galaktykami. NGC 2276 jest dużo trudniejsza obserwacyjnie. Jasna mgławica planetarna IC 3568 (11,6mag, 18"). Dojście od alfy UMi wymaga nieco główkowania, ale pomaga w tym bardzo ładna gwiazda podwójna STF 1694 (5,3mag + 5,7mag, sep. 22"). Mgławica jest dość mała i nie ujawniła jednoznacznie swojej natury w Morfeuszu 12,5mm. W głównej mierze odpowiadał za to przeciętny seeing. Zidentyfikowałem ją dopiero przy 171x z pomocą zdjęcia DSS ze SkySafari. W tym powiększeniu jest już wyraźnym dyskiem z niemal przyklejoną gwiazdką 13mag. Przeszedłem przez gromadę otwartą NGC 1502 leżącą przy Kaskadzie Kemble'a, do ulotnej galaktyki IC 342 (12,0mag / Sb 14,9mag). Zaraz przy charakterystycznym łańcuszku z co najmniej pięciu gwiazdek dała się zauważyć najjaśniejsza, centralna część galaktyki jak słaba poświata. Rozległe ramiona spiralne to już cel dla dużych luster. Jasna galaktyka NGC 772 (10,3mag / Sb 13,9mag) była dość łatwym celem (w zasadzie jej najjaśniejsza część centralna), jednak znaleźć przy niej malutką i słabą NGC 770 (12,9mag) już się nie udało. Mnie jednak interesowała grupka galaktyk nad betą Ari, skupiona wokół gwiazdy podwójnej 1 Ari (STF 174, 5,8mag + 7,2mag, sep. 2,9"). Zacząłem od NGC 680 (11,9mag / Sb 13,1mag), która dość szybko pojawiła się przy trzech gwiazdkach 11mag. Następnie nieco czasu zajęło mi wyzerkanie sporej, słabej poświaty NGC 691 (11,4mag / Sb 13,7mag) przy gwiazdce 8,8mag. Niestety, nie mogłem sobie poradzić z NGC 695 i sprawdziłem ten region w SkySafari. Okazało się, że do wyłapania jest tu NGC 697 (12,0mag / Sb 13,9mag), oraz w ogóle nie zaznaczona w IDSA, NGC 678 (12,2mag / Sb 13,4mag). Rzeczywiście, po chwili dostrzegłem zerkaniem wydłużoną poświatę NGC 697, a następnie pojawiła się też nieco wydłużona (?), bardzo ulotna NGC 678 (blisko NGC 680). Niestety nie do złapania były malutkie NGC 694 i 695. Cała grupa z zapasem mieści się w polu widzenia Morfeusza 17,5mm, jednak do identyfikacji galaktyk lepiej sprawdził się Morfeusz 12,5mm. Co ciekawe, NGC 697 ma również oznaczenie NGC 674. W skrócie: galaktykę odkrył William Herschel, a następnie zaobserwował ją d'Arrest, błędnie uznając ją za inny obiekt (różnica w RA 2m). Ostatecznie, w katalogu NGC obserwacja Herschela dostała oznaczenie 697, a d'Arresta 674. ------------------------------------------ dodane 27.12.2021 ---------------------------------------------------- (...) temat rozprawienia się z planetarką NGC 2371-2 - mgławicą Mikro Hantle lub Cukierek (11,2mag, 1,2'x0,9'). W 8" z UHC i okularem 7mm było widać dwa płatki, a ich centra były delikatnie podkreślone. Dla mnie ta noc miała być okazją do rozprawienia się z małą, wredną galaktyczką NGC 2415 (12,4mag, Sb 12,0mag) leżącą na granicy Bliźniąt i Rysia. Tym razem szukałem jej świadomie i dość szybko się poddała w 8". Widoczna również "na wprost", zerkaniem była wyraźniejsza. Korzystając z dobrej przejrzystości, ponowiłem atak na Głowę Wiedźmy, IC 2118 (NGC 1909). Niestety, mój najszerszy okular to 25mm 60°, co daje jedynie 1,25° pola widzenia, więc szału nie ma. Wystartowałem od beta Eri i ustawiłem pole widzenia tak, by parka gwiazd SAO 131738 i SAO 131735 była przy lewej krawędzi. Z filtrem CLS udało mi się wyłuskać z tła pojaśnienie w centralnej i prawej części pola widzenia, które ciągnęło się ulotnie na południe aż do deklinacji gwiazdy psi Eri. Nie był to widok spektakularny, ale mgławica wyraźnie tam majaczyła. To była chyba i tak najlepsza możliwa NGC 1909 jak na moje skromne warunki sprzętowe. (...) mgławica Meduza, czyli Abell 21 (Sh2-274, 14,1mag/Sb 16,4mag, 10'x6'). Podejście jest dość proste, można wystartować od bety CMi lub od lambdy Gem. Mgławica leży pomiędzy trójkątem z gwiazd 8-9 mag, a linią z trzech gwiazd 7-8 mag, na której przedłużeniu powinna być widoczna mgławica. W okularze 25mm z filtrem UHC, po dłuższym wpatrywaniu się, zerkaniu i poruszaniem tuby, udało mi się wychwycić bardzo słabe, spore pojaśnienie. Zmiana filtra na OIII potwierdziła, że Abell tam jest, choć różnica w widoczności była niewielka. Blisko Meduzy leży spora, rzadka gromada otwarta NGC 2395, niezbyt spektakularna. Nieco dalej na zachód leży mała, dość gęsta gromada otwarta NGC 2355, dużo ładniejsza od poprzedniej. Położona blisko gwiazdki 7,8mag, jest wdzięcznym celem dla 8". W IDSA oznaczona jest nazwą The Jedi Knight, ale moja wyobraźnia zawiodła w dostrzeżeniu w niej rycerza Jedi. Mapa nr 48 atlasu Interstellarum zachęca też do odwiedzenia niezwykłego, jak na gwiazdozbiór Bliźniąt, celu - parki galaktyk NGC 2341-2. Leżą one na wschód od gwiazdy zeta Gem. W połowie drogi do galaktyk leży charakterystyczny trójkąt z gwiazd 8,5mag który wskazuje dalszą drogę. Przyznam, że mocno się namęczyłem żeby wycelować w pozycję galaktyk. Ostatecznie, długie minuty zerkania dały rezultat - ulotna, owalna mgiełka galaktyki NGC 2342 (12,6mag/Sb 13,0mag) wyskakiwała z tła. NGC 2341 była tej nocy poza zasięgiem 8". Na zdjęciu zaznaczyłem charakterystyczne układy gwiazd w tej okolicy. Trójkąt przy galaktyce był najbardziej pomocny. W atlasie IDSA zaznaczona jest w tej okolicy również mgławica Sh2-301. Leży w dość charakterystycznej okolicy, więc spróbowałem ją namierzyć i faktycznie, w filtrem UHC było widać lekkie pojaśnienie przy trzech gwiazdkach, z dwiema gwiazdkami zatopionymi w mgławicy. Widok był niezwykle ulotny, ale zerkanie potwierdziło jej widoczność w 8". Otworzyłem IDSA na mapie nr 22 (część lewa) i zacząłem od NGC 3877 (Vmag 11,0mag /Sb 13,0mag). Piękny widok w jednym polu z chi UMa. Galaktyka jest jasna, spora, wyraźnie podłużna, wygląda jak jednorodny odblask od gwiazdy w optyce okularu. W pobliżu gwiazdka 10mag. Kończąc wizytę w tym rejonie postanowiłem spróbować sił z dwiema galaktykami z katalogu IC. Można do nich trafić schodząc od NGC 4051 na południe do dwóch gwiazd 5-6 mag, z których jaśniejsza to 67 UMa. Linię je łączącą wystarczy przedłużyć na południowy-zachód od gwiazdki 9mag. Zaraz przy niej leżą galaktyki. Podłużna, wrzecionowata IC 750 (11,9/13,0) od razu wyskoczyła z tła, natomiast IC 749 (12,4/13,8) długo się opierała zerkaniu. Ostatecznie pożyczyłem Pentaksa XW 7mm i dopiero w nim udało mi się potwierdzić słabą owalną poświatę IC 749 pomiędzy IC 750 a gwiazdką, nieco w dół linii je łączącej (w Newtonie). Na zdjęciu widać jaka jest różnica w jasności powierzchniowej obu galaktyk. Korzystając z okazji i zachęcony obiektem tygodnia na FA, po raz kolejny spróbowałem wypatrzyć "śmigło" M13 w 8". Tej nocy zapisałem: Źrenica wyjściowa 1,2mm, pow. 171,5x: śmiglo dobrze widoczne, ale zdecydowanie lepiej zerkaniem. Źrenica wyjściowa 2,1mm, pow. 96x: śmigło praktycznie niewidoczne, można się go domyślać zerkaniem, ale trzeba nieźle wysilić oko. Druga kulista Delfina to NGC 7006, leżąca na wschód od gammy Del. Dużo słabsza niż 6934, mała i ulotna. Pamiętam, ile ta kulka krwi mi napsuła kilka lat temu. Tej nocy namierzyłem ją zaskakująco szybko. Samo miejsce szukaczem, a kulistą w okularze po chwili uważnego skanowania jej okolic. Mgiełka była wyraźna, w niższych powiększeniach przypominająca raczej planetarkę niż kulistą. Wraz z trzema gwiazdkami 7-8-9mag tworzy ona kształt latawca. [Bortle 3] W Kasjopei odwiedziłem galaktyki NGC 147, NGC 185 i NGC 278. Dwie pierwsze są satelitami M31. NGC 185 jest dość jasna (9,2mag / Sb 14,3mag), jednak NGC 147 jest dużo trudniejsza do wyłuskania, chociaż z jasności katalogowych to nie wynika (9,5mag / Sb 14,5mag). Natomiast malutkiej NGC 278 (10,8mag / Sb 12,2mag) trzeba nieco poszukać w pobliżu gwiazdki 9mag. (...) mgławica planetarna NGC 246, mgławica Czaszka. Miejsce do namierzenia jest proste, jednak sama mgławica bardzo trudna do dostrzeżenia biorąc pod uwagę jej niskie położenie w łunie Brodnicy i Orlika. Ale po 21, kiedy zgasili Orlika, udało mi się namierzyć Czaszkę w 8". Była widoczna zarówno z filtrem CLS, jak i Ultrablock jako spory, wyraźny obszar mgławicowy z zatopionymi gwiazdkami, a sama mgławica była niejednorodna, jakby "kaszkowana". Ogólnie, widok ciekawy, wręcz proszący się o ciemniejsze niebo. ------------------------------------------ dodane 15.12.2022 ---------------------------------------------------- Najniżej wisi Trumpler 9 (Rufa). Dojście nie jest proste, ja zacząłem od del CMa, przesunąłem się na wschód do xi Pup i od niej dalej na południowy wschód po układach gwiazd. Sama gromada jest dość prosta do zidentyfikowania, bo sąsiaduje z charakterystycznym asteryzmem o kształcie krzywej strzały (w której rozdwojony koniec to gwiazda podwójna o separacji 55"). 4-5 gwiazd gromady układa się w wyraźny łańcuszek, a zerkaniem widać, że są one zatopione w mgiełce słabszych gwiazd. Wyższe powiększenie (133x, źw. 1,5mm) pokazuje te gwiazdki. Następnie mamy parkę Trumplerów: 6 i 7. Trumpler 7 leży w Rufie niemal na granicy z Wielkim Psem. Trumpler 6 już w Wielkim Psie. Dojście od del CMa, przez 29 CMa i dalej do małego, ale wyraźnego trójkąta z gwiazd 5-6 mag. Tr 7 leży nieco na południe od zachodniej gwiazdy trójkąta. Cztery główne gwiazdy gromady są jasne i wyraźne, reszta tworzy poświatę. Zaledwie 20 minut łuku na południowy zachód leży Trumpler 6, zdecydowanie słabszy i nieoczywisty, bez jasnych gwiazd. Po prostu słaba poświata, jedynie ślad gromady. Trumpler 5, dość rozległa gromada leżąca wysoko na zimowym niebie, w miejscu banalnym do namierzenia blisko gromady Choinka, tylko z pozoru jest łatwiejsza od poprzednich. Miejsce ustaliłem idąc od Choinki przez kolejne łańcuszki gwiazd 8-9 mag, ale sama gromada na pierwszy rzut oka była poza zasięgiem 8". Okular 25mm dawał zbyt jasne tło, okular 12,5mm zbyt ciemne. Jedynie w okularze 17,5mm (69x, źw. 2,9mm) wyzerkałem słabe kaszkowanie, niejednorodność tła nieba, co sugerowało obecność wielu słabych gwiazd. Gromada jest stara, zawiera wiele czerwonawych gwiazd, co dodatkowo utrudnia ich dostrzeżenie. Na zachód od gamma Mon leży łańcuszek mgławic refleksyjnych NGC 2185, 2183, 2182, 2170. Wszystkie to bardzo słabe poświaty wokół gwiazd. NGC 2185 i 2183 są najsłabsze i nie udało mi się ich rozdzielić. NGC 2182 i 2170 są jaśniejsze. (...) ponowne zmierzenie się z Mewą (IC 2177). Włączyłem SkySafari i dokładnie naleciałem na Mewę od Syriusza, przez mu CMa,do FN CMa (która z SAO 152399 tworzy szeroką podwójną). To centralny rejon Mewy, który "wskazuje" kąt pozycyjny "naszej" podwójnej: wyraźne łańcuszki i skupiska gwiazd wzdłuż jej "skrzydeł". A dalej, nieco bardziej na północ, V750 Mon otoczona mgławicą wyznaczającą głowę Mewy. Okular 25mm z filtrem CLS... i w okolicy najjaśniejszego fragmentu Mewy coś przebłyskuje, coś co można wziąć za poświatę słabszych gwiazd. Zmiana filtra na Ultrablock... gwiazdki przyciemnione, ale wśród nich wyraźnie widoczne pasma czy włókna mgławicy. Bardzo ulotne i tylko centralnej części rozpiętości mgławicy. Raz po raz wyskakiwała jaśniejsza poświata RCW 2 wokół V750 Mon, być może podkreślona ciemnym pasmem, ale tego nie mogę jednoznacznie potwierdzić. (Mewa c.d.) Co pokazał "rasowy" filtr UHC? Jeszcze wyraźniejsze włókna centralne i zdecydowanie lepiej głowę Mewy. Było nieco jaśniej, ale jednocześnie mgławica byla lepie skontrastowana i wyciągnięta z tła, a po wycentrowaniu pola na FN CMa był wyraźnie widoczny słabszy obszar mgławicy jako jaśniejsze tło po lewej stronie pola widzenia. Prawa strona pola pozostała ciemna. Piękny dowód na widoczność IC 2177. W podobny sposób udało nam się kiedyś w Jeziorach dostrzec krawędź Kalifornii w ED80 z Naglerem 31 i Ultrablokiem. Na koniec przesunąłem się kilka razy wzdłuż całej Mewy i mgławicowość była widoczna na dość szerokim obszarze. A to wszystko w 25mm z polem jedynie 60°. IC 2003. Od zety Per w kierunku xi Per dojeżdżamy do dwóch niemal poprzecznie ustawionych do tej linii gwiazd (5,5 i 6,5 mag). Wschodnia z nich to V386 Per. Cofając się nieco w kierunku zety (ok. 35') trafiamy na nieregularny czworobok. Od jego wschodnich gwiazd schodzimy nieco (niecałe 2 odległości dzielące te dwie gwiazdy) na południe do ciasnej gwiazdy podwójnej (10 i 11 mag). Planetarka tworzy z nimi trójkąt ostrokątny leżąc 3' na południowy zachód. Powiększenie 200x wystarcza do rozpoznania wyraźnego dysku, który podkreśla filtr UHC/OIII. Użyłem LV 6mm z UHC, co dało dość ciemny obraz i wąskie pole, ale dokładne wycelowanie okularem 9mm pomogło w namierzeniu. IC 351. Od omikron Per przesuwamy się do o Per. Od niej nieco na północny wschód od czworoboku z gwiazd 6-7 mag. Gwiazda w północnym narożniku to HD 23922 (6,8mag). Od niej przesuwamy się ok. 30' na zachód-północny zachód do ciasnej parki gwiazd (9,5 i 12 mag). Dalej 3,5' w tej samej linii powinniśmy trafić na planetarkę. Użyty sprzęt taki sam jak w przypadku IC 2003, obrazek bardzo podobny - mały, wyraźny dysk. Co ciekawe, do obu planetarek można dojść przez czworoboki i obie leżą blisko gwiazdek podwójnych. (...) bohaterką tego wieczoru była mgławica planetarna Jonckheere 900 (J 900), czyli PK 194.2+02.5 (12,4mag, śr. 9"). Przypomniałem sobie o niej przeglądając okolice w SkySafari styku Oriona i Bliźniąt. Samo dojście nie jest trudne. Od gammy Gem przesunąłem się 1,6° na zachód-północny zachód do HD 45951 (6,2mag). Następnie do trójkąta z gwiazd 7-8 mag, a dalej wg załączonej mapki. Przy charakterystycznym łuku możemy już szukać planetarki. Będzie ona widoczna jako "gwiazdka" podwójna (z gwiazdką 12,6mag, sep. 11"). Przez chwilę miałem wątpliwości, czy moim celem nie jest inna gwiazdka podwójna odległa o 4,7' na północny wschód (11,8+13,6 mag, sep. 10"), ale okular 9mm z filtrem UHC i okular 6mm bez filtra wyraźnie pokazały J 900 jako tarczkę. (...) postanowiłem po raz trzeci zmierzyć się z duetem galaktyk opisanym w artykule Galaktyczny dubel. Starhopping nie jest banalny. Najlepiej zacząć od thety Boo, zjechać do 24 Boo, a stąd jest już bardzo blisko (na wschód). Skanując tę okolicę najpierw natrafiłem na jasną galaktykę NGC 5676 (11,2mag / Sb 13,2mag). Na północ od niej leży gwiazdka 9,6mag, a nieco dalej gwiazdka 10,1mag i to przy niej leży IC 1029 (12,9mag). Wypatrzyłem ją jako delikatne pojaśnienie, lekko wydłużone, wrzecionowate. Na zachód od niej widać poprzeczną linię z trzech gwiazd 13-14 mag, a dalej nieco dłuższą, mniej regularną linię z czterech gwiazd 11-14 mag. Pomiędzy tymi liniami leży NGC 5673 (12,1mag / Sb 12,4mag). Długo nie mogłem jej wypatrzeć, ale w końcu mignęła mi słaba podłużna smużka dotykająca gwiazdki 13mag. Kolejne próby i zerkanie coraz wyraźniej pokazywały tę smużkę, a sprawdzenie w SkySafari potwierdziło, że dokładnie tam powinna być galaktyka. Zatem udało się i mogę odhaczyć widoczność galaktycznego dubla w 8". Galaktyki są tak blisko siebie, że nawet w okularze 9mm o 60° widoczne są w jednym polu widzenia. (...) złapania planetarki NGC 6309, czyli mgławicy Pudełko (Box). Mgławica leży 3° na północ od eta Oph, więc starhopping jest dość prosty. NGC 6309 leży mniej więcej pomiędzy dwiema parkami gwiazd 8-9 mag, z których północna tworzy trójkąt prostokątny z bardzo ładną gwiazdą podwójną o składnikach 10mag i separacji 24". W okularze te trójkąt i podwójna bardzo pomagają w namierzeniu planetarki, która leży zaledwie 11' ma wschód od podwójnej. Jak w przypadku wielu małych plenatarek, ta również ma gwiazdkę-towarzyszkę o jasności 12,6mag (separacja ok. 22"). W wyższych powiększeniach planetarka jest wyraźnie "nieostra". (...) mgławica Minkowski 1-92 w Łabędziu (w SkySafari jako mgławica Ślad Stopy / Footprint). Co ciekawe, to mgławica protoplanetarna, która obecnie świeci odbijając światło "swojej" gwiazdy, a za jakiś czas stanie się mgławicą planetarną. Leży pomiędzy Albireo a phi Cyg, w trójkącie prostokątnym z gwiazd 5-7 mag, na jego przeciwprostokątnej. Idąc głębiej, wraz z dwiema gwiazdkami 9-10 mag tworzy mały trójkąt ostrokątny i jest jedną z "gwiazdek" w krótkim boku. Ich separacja to 21". Mgławica jest słabsza i może lekko "nieostra". (...) zapolowałem na dwie małe gromady kuliste: NGC 6426 w Wężowniku (11mag) i NGC 6535 w Ogonie Węża (10,5mag). Po raz pierwszy dostrzegłem je 13 lat temu w maju jeszcze w Jeziorach, kiedy miałem białą Syntę 8" i Pentaksy XW. Zapisałem wtedy: 6426 (10,9mag) - słaba poświata (granulacja?), zerkaniem w XW14, na dole czworokąta z gwiazdek 6535 (9,3mag) - nieco jaśniejsza od pierwszej w XW14, lekko rozbita w XW7? Szczególnie ta pierwsza nie lubi jasnego nieba. Dopiero drugiej sesji udało mi się ją bez wątpliwości wyłuskać z tła, i to jedynie zerkaniem. Druga jest wyraźnie jaśniejsza, nieco bardziej skoncentrowana i nie sprawiła większych problemów, choć wciąż jest bardzo ulotna. Starhopping do NGC 6426 jest prosty. Od bety Oph 2° na południe od 61 Oph (całkiem ładnej podwójnej 6,1+6,5 mag, sep. 20,6") i z powrotem niecałe pół stopnia na północ do SAO 122688 8,5mag. Kulka leży 15' na północny wschód od niej przy jednym z boków czworokąta z gwiazd 11-12,5 mag. Namierzenie NGC 6535 jest jeszcze prostsze. Od 68 Oph (południowej gwiazdy charakterystycznego trójkąta będącego kiedyś częścią gwiazdozbioru Taurus Poniatovii, obecnie Melotte 186) 1,6° na południe przedłużając linię 67-68 Oph i powinniśmy w polu widzenia dostrzec słabą poświatę kulki. Starhopping do Tr 35 (Cr 388) jest dość prosty, choć samo namierzenie gromady nie jest banalne. Leży nieco ponad 1° na zachód-północny zachód od bety Sct. Do gromady prowadzi łańcuszek słabych gwiazdek. Najpierw dostrzegłem 2-4 najjaśniejsze jej gwiazdy ułożone w lekko zakrzywioną linię. Metoda zerkania i nieco wyższe powiększenie ujawniły blask słabszych gwiazd układający się w wyraźną poświatę gromady otaczającą te kilka jaśniejszych. Pomaga tu metoda zerkania. Tr 34 (Cr 387) leży dalej na południe, ale w jeszcze "łatwiejszym" miejscu, pomiędzy deltą a alfą Sct, jednak w tak zapylonym regionie, że wyłapanie poświaty gromady nie jest takie proste, jednak z pewnością gromada tam była, spora i wyraźna. Oczywiście jak na taką słabiznę. W 8" to blada poświata, metoda zerkania i powiększenie ok. 100x ujawnia skrzące się pojedyncze gwiazdki. Praktycznie zaraz na zachód leży NGC 6664, ładna rozległa gromada otwarta sąsiadująca z alfą Sct. [Bortle 5] Przyszedł czas na Trumplera 32. Leży w Ogonie Węża, bardzo blisko M16, ale starhopping jest dość nieoczywisty. Trumpler 32, przynajmniej jak na te warunki i tę miejscówkę, okazał się bardzo trudnym celem. W końcu udało mi się zerkaniem wyłapać poświatę gromady, a nawet kilka przebijających z niej gwiazdek. Na pewno wrócę do niej na Folwarku, ale zdecydowanie jest odhaczona. [Bortle 5] Trumpler 33 leży już w Strzelcu, pomiędzy Obłokiem Gwiazdowym M24 a gromadą otwartą M25. Najlepiej zacząć od M25 i przesunąć się 2° na południowy zachód do 21 Sgr (5mag). Od niej jest już niecały stopień na północ do Tr 33. Ten Trumpler jest prosty jak układ jego gwiazd. Od razu rzucają się trzy ułożone w rządek, a reszta rozsiana jest chaotycznie wokół. Gromada jest dość jasna i rzadka. Trumpler 26 (Cr 331), o tej godzinie widoczny zaledwie 5° nad horyzontem. Bez większych nadziei zacząłem przeglądać okolicę na północ od tej parki stopniowo zwiększając powiększenie i gromada w końcu wyskoczyła ze skontrastowanego tła jako kilka najjaśniejszych gwiazdek, a zerkaniem były widoczne kolejne, jako słaby skrzący się pył, dość spory kątowo. Od wschodu Trumpler 26 ograniczony jest łukiem trzech gwiazdek 9-10 mag, który pomaga w identyfikacji. (...) Trumpler 31 (Cr 357), leżący w bogatej okolicy Wielkiego Obłoku Strzelca i w pobliżu kierunku do centrum Drogi Mlecznej. Zdjęcie DSS2 niewiele pomaga, któż na nim wskaże gromadę otwartą? Wysokość 7° nie ułatwiała sprawy. Zacząłem znów od gammy Sgr i w polu szukacza znalazłem dwie gwiazdki 6mag (HR 6692 i HR 6680). Pole okularu 25mm idealnie je obejmowało, a bardziej ku środkowi pola leżała gwiazdka podwójna 8,5 i 8,8 mag. Trumpler 31 leży jedynie 20' na wschód od niej. Spędziłem nieco czasu, by w końcu dostrzec jej gwiazdki, czy bardziej coś, co mogło przypominać gromadę otwartą, choć muszę tu wrócić w przyszłym roku i wyraźniej ją wyłuskać z tła. IC 166. Chyba dość odległa (16k lat św.) i chyba dość stara (indeks koloru +1,31), gęsta i słaba gromada otwarta. W okularze 25mm dość łatwo namierzyć jej pozycję odpowiednio kadrując w polu widzenia gromady NGC 654 i 663. Przy przeciwległej krawędzi pola powinna leżeć IC 166, jednak wycelowanie nie oznacza identyfikacji. Gromada jest trudna i ulotna. Ostatecznie udało mi się wypatrzeć poświatę gromady, jednak wrócę do niej jesienią, gdy będzie wyżej. Mgławica planetarna będąca częścią asteryzmu. IC 1747 leży bardzo blisko epsilon Cas. Tu w ruch poszły nieco krótsze okulary, 12,5mm i 9mm. Pół stopnia od epsilon Cas wije się wąż. Asteryzm z gwiazdek 11-12 mag w wyraźnym zawijasie, a jedną z gwiazdek węża jest planetarka 12mag o średnicy 12". Myślałem, że jej identyfikacja będzie trudniejsza, ale w średnich i wyższych powiększeniach wyraźnie widać, że to lekko rozmyta, szara tarczka. Próbowałem jeszcze z filtrem UHC, ale tu przygaszenie gwiazdek niewiele wniosło, bez filtra było lepiej. Planetarka tworzy trójkąt z dwiema gwiazdkami nie należącymi do węża. Polecam ten mało popularny obiekt. [Bortle 3] (...) planetarki Minkowski 1-64 (PK 064+15.1, śr. 17", 13vmag) w samym środku Lutni. Starhopping prosty nie jest. Od bety Lyr szedłem na północ według pola widzenia okularu 25mm na mapie SkySafari i kolejnych charakterystycznych grup i par gwiazdek. W końcu dotarłem do małego trapezu z gwiazd 10-12 mag i trójkąta szerokokątnego z gwiazd 10mag. Zdjęcie DSS pomogło mi ustalić dokładne położenie planetarki na przedłużeniu ramienia trapezu. Zmiana okularu na 9mm pozwoliła wyzerkać szarą okrągłą tarczkę mgławicy, a okular 6mm pokazał ją wyraźniej, a nawet mignęła mi przez chwilę gwiazdka GSC 2646-1482 13,92mag. [Bortle 3] Tej nocy potwierdziłem też widoczność gromady IC 166 w Kasjopei, którą wyłapałem jeszcze u nas na Folwarku. Od NGC 654 na wschód do trójkąta z gwiazd 8-9 mag, dalej do szerokiej gwiazdki podwójnej (9+12 mag) i zaraz za nią majaczy mgiełka gromady IC 166 z przebłyskującymi najjaśniejszymi gwiazdami 11-12 mag. (...) zdążyłem zapolować na planetarkę IC 5217, czyli wrześniowy obiekt-wyzwanie Phila Harringtona. Oczywiście, żeby nie było zbyt łatwo, Jaszczurka wisiała w zenicie, a Dobsony nie lubią tego kierunku. Już samo wycelowanie w głowę Jaszczurki (alfa, beta, 4 i 9 Lac) było wyzwaniem, ale jak już je namierzyłem w szukaczu, to dalej poszło dość gładko. Opisany przez Phila starhopping wykorzystałem połowicznie, czyli część pierwszą. Dokładne wycelowanie przeprowadziłem ze SkySafari. Między alfą i betą leżą dwie gwiazdki 6,5 i 7,5 mag (w SkySafari HD 212691 i 212511, na mapie jako SAO). Od tej drugiej na południe odchodzi łańcuszek gwiazd który ma odnogę na południowy wschód do trochę koślawego trapezu, który tworzy również trójkąt opisany przez Phila. Od tego trapezu/trójkąta już łatwo trafić na planetarkę. W szerokim polu okularu 26mm widać ją było zerkaniem jako "gwiazdkę". Okulary 9mm i 6mm pokazały już, że jest ona nieostra i reaguje na zerkanie. Filtr UHC "rozjaśnia" planetarkę i przyciemnia nieco gwiazdy. Tak, zdecydowanie tam była, choć w powiększeniach 133x i 200x pokazała jedynie, że jest niegwiazdowa. ------------------------------------------ dodane 5.02.2024 ---------------------------------------------------- (...) w końcu trafiłem na gromadę otwartą w Perseuszu NGC 1245 pod ciemnym niebem. W 8" była zaskakująco nieoczywista. Piękne zbiorowisko słabych gwiazdek, ale w sumie musiałem dobrze się przypatrzyć żeby dostrzec coś więcej niż tylko poświatę. Wyższe powiększenie dobrze ją skontrastowało i wydobyło mrowie gwiazdek. Ale wcale się nie dziwię, że ją tyle razy przeoczyłem, a na niebie miejskim była zupełnie poza zasięgiem. Zaraz po rozstawieniu sprzętu i krótkiej adaptacji oczu do ciemności wycelowałem w NGC 1245, która schodziła już ku północnemu zachodowi. W 17,5mm była mgiełką przytuloną do dwóch gwiazdek, z może rozróżnialnymi kilkunastoma słabszymi punkcikami. Najwyraźniejszy był tu zygzak 4-5 gwiazd kadrujący gromadę od drugiej strony, który może przypominać rozciągnięty wzór gwiazdozbioru Kasjopei. W 12,5mm i 9mm gromada nabiera kształtu i wychodzie więcej gwiazd, choć trzeba trochę nakręcić okiem, żeby zerkaniem znaleźć najlepszą czułość, a wtedy gromada staje się całkiem dobrze rozbita i zarysowana. Kiedy oko nabrało lepszej adaptacji, wróciłem do okularu 17,5mm i stwierdziłem, że to może być najlepszy wybór na tę gromadę, bo kadr jest szeroki, obraz jasny, a zerkaniem widać już kilkadziesiąt jej gwiazd skrzących się podobną intensywnością. Co ciekawe, na pierwszy rzut oka, w każdym z użytych okularów gromada wydała mi się bardzo podobna co do widocznych szczegółów i dopiero po dłuższym pobycie tu zmieniłem zdanie. Na pewno nie jest to obiekt widowiskowy, czy dramatycznie reagujący na zmianę powiększenia i źrenicy wyjściowej, choć w zenicie może pokazać sporo więcej niż pozwoliła tego wieczoru. Fakt, że to bardzo stara gromada (szacowany wiek to miliard lat!), skłonił mnie do porównania jej z podobnie starą IC 166 w Kasjopei. Jednak ta druga okazała się dużo trudniejsza, a jej czerwonawe gwiazdki bardzo podatne na wpływ łuny LP. Tego wieczoru wróciłem też w okolice gromady Choinka (...) Przeczesując tę okolicę, w szerokim polu widzenia szukacza widać charakterystyczny układ gwiazd w kształcie "Y". Na południe-południowy wschód od niego zupełnie przypadkowo natknąłem się na parkę gwiazd, z których jedna wyraźnie pokazywała poświatę wokół siebie, szczególnie zerkaniem. SkySafari nie pokazywał tam żadnej mgławicy planetarnej, a filtr UHC nie poprawił widoczności mgiełki, a wręcz ją stłumił, więc postanowiłem sprawdzić to "znalezisko" w domu. Okazało się, że trafiłem na NGC 2245 (LBN 904), mgławicę refleksyjną wokół gwiazdy V699 Mon o jasności 10,7mag. [Bortle 3] Pierwszym moim urobkiem, o którym warto wspomnieć, jest parka galaktyk w Rysiu: NGC 2537 (Łapa Niedźwiedzia / 11,7mag / Sb 12,6mag) i wąska IC 2233 (12,6mag / Sb 13,3mag). O ile ta pierwsza jest łatwa i wyraźna (spora i owalna), o tyle IC jest piekielnie trudna. Tym razem, ku mojemu zaskoczeniu, bez problemu udało mi się dostrzec zerkaniem jej delikatną, wąską smużkę bardzo blisko gwiazdki 10mag. Samo dojście do tej parki nie jest proste, ale sama okolica i ich położenie są bardzo charakterystyczne. NGC leży przy gwiazdce 11mag tworzącej trójkąt z gwiazdami 8 i 9 mag, a IC leży przy gwiazdce, która z drugą gwiazdką 10mag tworzy odcinek niemal równoległy do boku tamtego trójkąta. Oczywiście IC była w okularze krótsza niż na zdjęciu. Widziałem jedynie jej najjaśniejszą część centralną. Obie mieszczą się w polu widzenia Morfeusza 12,5mm. [Bortle 3] IC 2574 (10,4mag / Sb 14,8mag) - bardzo rozległa i słaba galaktyka karłowata w Wielkiej Niedźwiedzicy. Widoczna tylko w okularze 17,5mm, bardzo słaba smużka między trójkątem prostokątnym a gwiazdą podwójną. [Bortle 3] NGC 4236 (9,6mag / Sb 15,0mag) - kolejna bardzo duża, rozległa i słaba galaktyka, tym razem w Smoku. Widoczna na wprost jako podłużna smuga blisko i wzdłuż łańcuszka z gwiazd 8-11 mag. Ciągnie się od gwiazdki, bardzo długa, słaba powierzchniowo, ale bardzo wyraźnie widoczna w 17,5mm. [Bortle 3] Będąc w tej okolicy przesunąłem się do Smoczego Trio. Największa NGC 5985 (11,1mag / Sb 14,0mag) i NGC 5982 z widocznym zagęszczeniem (11,1mag / Sb 12,9mag) są łatwe, ale wąska NGC 5981 (13,0mag / Sb 13,1mag) to już wyzwanie. Nigdy jej nie wypatrzyłem w 8", a tej nocy była widoczna zerkaniem, i to dość wyraźnie, jak na swój rozmiar i jasność. Czasami wyskakiwała też przy patrzeniu na wprost. Wąska smużka skierowana ku gwiazdce 11mag. Wszystkie mieszczą się w polu widzenia Morfeusza 17,5mm. Jedynie nieco ponad 20' na wschód-południowy wschód od gromady kulistej NGC 6712 SkySafari pokazuje mgławicę planetarną IC 1295 (12,5mag / Sb 13,4mag?). Co najlepsze, planetarka mieściła się w jednym polu Morfeusza 12,5mm z kulistą, więc grzechem zaniechania byłoby nie spróbować. Oczywiście nie spojrzałem na szczegółowe dane planetarki i nastawiłem się na maleństwo przypominające gwiazdkę, którą wybije z tła filtr OIII. Ustawiłem sobie w aplikacji pole widzenia i zacząłem starhopping po układach gwiazd. Szybko się w tym zorientowałem i wycelowałem w miejsce, gdzie powinna pojawić się planetarka i nawet dostrzegłem tam gwiazdkę, która mogła nią być. Wkręciłem OIII i zdębiałem. W środku pola zaświeciła mi spora okrągła poświata niemal dotykająca gwiazdkę 11mag. Może "zaświeciła" to złe słowo, dostrzegłem ją szukając w polu widzenia gwiazdki, która "miała pojaśnieć" w OIII. Żadna tego nie zrobiła, a po chwili poświata stała się dość oczywista, widoczna na wprost, choć lepiej zerkaniem. Aż poprosiłem Thomasa, żeby potwierdził widoczność oraz wygląd i niemal natychmiast usłyszałem, że poświata planetarki tam faktycznie jest. Palomar 7 - jemu poświęciłem całą relację: www.astronoce.pl/obserwacje.php?id=281 (...) przeglądając okolicę dostrzegłem słabą mgiełkę. Okazało się, że to planetarka NGC 6445. Bardzo dobrze zareagowała na filtr OIII. Jedynie 23' od niej leży kulista NGC 6440. Oczywiście dostrzegłem ją bez problemu, jako nieco większą mgiełkę. O ile dysk planetarki był jednorodny, to kulka pokazała pewną koncentrację jasności w stronę środka. Oczywiście zerkanie bardzo tu pomaga, szczególnie że obie najlepiej podziwiać bez filtra, bo OIII wycina kulistą. Obie mieściły się w polu widzenia Morfeusza 12,5mm. (...) w 8" spróbowałem sił z Sh2-101, mgławicą Tulipan w Łabędziu. Nie przypuszczałem, że będzie tak trudna, ale w końcu coś tam zamajaczyło, ale ogólnie to marność. (...) malutka mgławica planetarna IC 5217 (11,3mag, 8"x6") (...) Miejsce dość łatwo namierzyć, bo to niemal w "głowie" Jaszczurki, ale identyfikacja planetarki nie jest już taka prosta. Sytuację ratują charakterystyczne układy gwiazd, które prowadzą do mgławicy. Przede wszystkim pomocne są dwa łańcuszki, z których jeden jest bardzo wyraźny i dość regularny, a drugi nieco rzadszy, ale to on wskazuje nam kierunek. Dalej mamy nieregularny czworobok, od którego do planetarki mamy już dosłownie "rzut beretem", wystarczy wyśrodkować pole widzenia. Planetarka jest malutka, więc jednoznacznie ją zidentyfikowałem z filtrem OIII, który zdecydowanie przyciemnił gwiazdy tła i zostawił wyraźną, jasną "gwiazdkę", czyli mgławicę. (...) mgławica emisyjna Sh2-112 w Łabędziu, nieopodal Deneba. To również cel, na który trafiłem w wątku na forum. Zachęciło mnie jego położenie, które nie wymagało skomplikowanego starhoppingu. Od Deneba, po kilku asteryzmach trójkątno-czworokątnych, szybko dotarłem do gwiazdy 9mag (w sumie to zmienna 9-10 mag) która pobudza mgławicę do świecenia. Zarówno filtr UHC, jak i OIII, pokazały słabą poświatę (pojaśnienie), przechodzące nieco łukowato i wachlarzowato przez tę gwiazdę, rozszerzające się w jedną stronę. Biorąc pod uwagę warunki odbiegające od idealnych, uważam, że to naprawdę dobry wynik. [Bortle 3] (...) porwałem z 8 calami się na egzotyczną planetarkę Jones 1 i, choć trudno w to uwierzyć, z filtrem OIII dostrzegłem dwa najjaśniejsze łuki, które wyskakiwały z tła. Zerkaniem i na chwilę. (...) M (Minkowski) 1-64 (...) Jasność 13,3mag, średnica 17" (dane ze SkySafari: 12,9mag, 0,3'). Co ciekawe, w NSOG ta planetarka widnieje tylko jako PK64+15.1. (...) Starhopping chciałem zacząć od bety Lyrae, ale mi nie poszło. Przerzuciłem się na zetę Lyrae, od której do M 1-64 wiedzie więcej wyraźniejszych układów gwiazd i w końcu udało mi się mniej więcej trafić w jej okolice. Zidentyfikowałem charakterystyczne układy gwiazd w okularze (@69x) i podbiłem powiększenie do 96x. Tam gdzie powinna być tarczka planetarki nic nie dostrzegłem, ale dosłownie raz mignęła mi zerkaniem okrągła mgiełka, i to bez filtra. Wkręciłem OIII i mgiełka stała się nieco wyraźniejsza, choć wciąż widoczna zerkaniem i to nie przez cały czas. Powiększenie 133x z OIII zdecydowanie wyeliminowało możliwość, że to jakaś słaba gwiazdka. Szara tarczka była ulotna, ale zdecydowanie mgławicowa. W sumie żałuję teraz, że nie wkręciłem szerszego UHC, bo mógłby nieco lepiej ją wybić z tła.
  5. Jeśli nie jest to Taurus, czy podobna konstrukcja, którą w celu przewiezienia rozkłada się "na śrubki", to nie trzeba jej kolimować po każdym przestawieniu czy transporcie samochodem. W przypadku zaś Taurusów i innych składanych Dobsonow kolimacja laserem to ok. 3 minuty, więc niestrasznie 😉
  6. Wieczorem 2 października przez niebo przewalało się trochę chmur, ale prognozy wskazywały na możliwość obserwacji. @Mareg odebrał mnie, Filipa i lornetę z Borku Fałęckiego w Krakowie, a po drodze okazało się, że od kilku dni nie działają latarnie uliczne w Mogilanach, co było kolejną wskazówką, że ta noc może być naprawdę ciekawa. Po przyjeździe zaczęliśmy od planet i lornetek (Nikon EX 7x35, Vortex Viper 8x42, BGSz 2.3x40). Wenus wisiała już za nisko, ale Jowisz i Saturn dopiero zaczynały być widoczne, wznosząc się na południowo wschodnim niebie. Po zaprzęgnięciu do pracy Taurusa 12? i ED 80 mm okazało się, że seeing jest paskudny, ale im wyżej wspinały się gazowe giganty, tym stawał się on coraz bardziej stabilny. Zwłaszcza po kolacji, którą ugościła nas żona Marka, zauważalna była spora zmiana wspomnianego parametru ? Saturn prezentował pas równikowy i przerwę Cassiniego przez jakieś 50% czasu, zaś cień rzucany przez planetę na jej pasy nadawał całemu widokowi trójwymiarowości, której nie powstydziłaby się lornetka. Złapało się też sporo księżyców ?Władcy Pierścieni?. Jowisz pokazał kilka pasów i trochę nieregularności. A potem były już DSy. Veil w zestawie Taurus + platforma paralaktyczna + Pentax XW 30 mm + Lumicon O-III 3 gen. prezentował się rewelacyjnie. Już pomijając niezwykle skomplikowane i rozgałęziające się fraktalnie części zachodnią i wschodnią, wylazło całkiem sporo kłaków pomiędzy nimi a Trójkątem Pickeringa. Aaale, z okularem APM XWA 20 mm 100° było jeszcze lepiej! Ciemniejsze tło lepiej uwydatniło struktury tej pozostałości po supernowej, a kłaków wylazło jeszcze więcej ? posiłkując się poniższą mapką, którą zapisałam kiedyś z wątku Pawła ustaliliśmy, że na pewno mamy NGC 6979 i 6974, E, A, J, I, D. Być może było tego więcej, jednak widok był tak absorbujący, że nie zapisywałam tego na bieżąco. Nawiasem mówiąc, wszystkie notatki z tej nocy sporządziłam między kolejnymi obiektami albo w przerwach na dogrzanie się. Na Kompleks Veila spojrzałam też swoją wierną APM 25x100 ? jak zwykle pokazała mi część wschodnią mieniącą się niczym delikatny łańcuszek zawieszony na szyi. Zachodnia część mignęła mi chyba tylko przez chwilę. W Taurusie kolejnym celem był Crescent. Marek trochę musiał się posiłować z odpowiednią konfiguracją osprzętu, ale ostatecznie O-III z okularem APM 20 mm pokazały nam ładne i nieregularne ? z jaśniejszą dolną częścią. Ciekawie było zobaczyć ten obiekt po raz pierwszy od wielu lat. M57 w 25x100 jawiła się jako maleńkie, zielonkawe kółeczko unoszące się między gwiazdami, za to w 12? była potężna i warstwowa. M27 w lornecie była mglistym ogryzkiem pośród wielu diamentów, zaś w Newtonie ukazywała swój centralny brylant. Helix w Taurusie prezentował się niczym czarnobiałe i nieco rozmyte zdjęcie. W mojej APM dostrzegłam go ledwo, ale ruszając lornetą byłam w stanie stwierdzić ten fakt na pewno. Oj warunki w rejonie Ślimaka nie powalały, zresztą większość czasu po firmamencie przewalały się cienkie chmury, a my tylko celowaliśmy w dziury pomiędzy nimi. Taurusowi Mgławica Mrugająca pokazała na wprost obtulony dwoma warstwami gazu żarzący się rdzeń dawnego słońca, pozbywając się przy tym cechy, od której wzięła się jej nazwa ? w tym powiększeniu (kilkaset razy) nie potrafiła już zamrugać. Największa sąsiadka naszej galaktyki, M31, pochwaliła się dwoma ciemnymi pasmami i parą towarzyszek, jednak to mniejsza M33 wywarła na nas potężniejsze wrażenie ? wielka, i choć początkowo bardzo słaba z uwagi na sunące cirrusy, potem pokazała swój urok i jeden z obłoków wodoru ? prawdopodobnie NGC 604, choć początkowo myśleliśmy, że to NGC 592. A obłok ten przepiękny i rozmyty jaśniał w kilkusetkrotnym powiększeniu w pobliżu drobnej gwiazdki lśniącej na tle galaktyki. O ile sama M33 w tym powiększeniu była już niezbyt widoczna, to jej centrum wciąż świeciło. Po wymienieniu okularu na dłuższy i zastosowaniu Oriona Ultrablock, mieliśmy wrażenie spiralnej struktury, galaktyka była zakręcona w dobrą stronę, więc to chyba to. W czasie, gdy ja i Marek dywagowaliśmy nad opisanymi wyżej celami i ich subtelnymi detalami, Filip zajął się ED 80 i ćwiczył metodę star hoppingu ? podawałam mu nazwę jakiegoś obiektu, a on próbował ustawić na niego teleskop. Dzięki temu uraczyliśmy nasze oczy pięknymi kolorami soczystej żółci i głębokiego błękitu Albireo, a także widokami Epsilonów Lutni, ? Cygni oraz M15. Z Filipem znaleźliśmy też chwilę, by nasycić się szerokimi polami markowych lornetek ? szczególne wrażenie zrobił na nas wspomniany Vortex Viper, a jeszcze większe ? jego cena ? ponad 2000 zł za taką lornetkę to trochę za dużo na studencką kieszeń, ale trzeba mu oddać ? lekki jest i daje piękne widoki. Zrobiło się nam zimno, jednak przed przerwą na ciepłą herbatę wypaliliśmy jeszcze nasze siatkówki Jowiszem. O Bohrze! Wielka Czerwona Plama była cudowna, brzoskwiniowa, odcięta jaśniejszą obwódką od pasa w ciemniejszym, bardziej czerwonobrązowym kolorze, który nawiasem mówiąc sam w sobie miał nieregularną strukturę. Drugi pas równikowy równie piękny, w trochę jaśniejszym odcieniu rdzawego brązu, także przyozdobiony niewielką burzą. Między nimi ? mnóstwo jasnych barw budujących skomplikowaną strukturę wokół równika największej planety. Bliżej biegunów ? ogrom warstw poskładanych z cieniutkich paseczków ułożonych jeden przy drugim. Cudowności! I tutaj może pozachwycam się jeszcze przez chwilę barwami obrazów ukazywanych przez EDka ? wielokrotnie słyszałam ochy i achy na ten temat, ale dopiero tej nocy zobaczyłam i uwierzyłam. Albireo było przepiękne, jednak to, jak pokazał planety, to po prostu mistrzostwo. Podczas gdy odcienie w Newtonie wydawały się wyblakłe i prześwietlone, w ED ociekały wręcz soczystością. Były tak wyraźne! Po powrocie zaczęliśmy od NGC 7331, zarówno w APM, jak i w Taurusie, jednak w obu zaprezentowała się dość podobnie ? ot długa i cienka mgiełka. Marek spróbował zasadzić się na Kwintet Stephana w 12?, ale zakończyło się to klęską ? na pocieszenie była NGC 7217, która sama wpadła mi w oczy w dużej dwururce. Gdzieś po drodze Filip wymiękł i wrócił do grzania się w domu, biedny, zaś ja wyczaiłam jeszcze Gwiazdę Granat. Zasadniczo chyba pierwszy raz ją widziałam, w sumie trochę wstyd, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze z Cefeuszem ? zawsze kiedy raczyłam się nim zainteresować, wisiał na niebie za wysoko, by obyło się bez bólu szyi. Wracając jednak do samej gwiazdy ? była piękna i intensywnie pomarańczowa. A potem miała miejsce chyba najlepsza część całej nocy! Snowball Nebula w 430x! Tyle struktur kotłowało się w jej wnętrzu. Jaśniejsze niteczki przecinały ciemniejsze komory, a wszystko było skąpane w niebieskawym odcieniu. NGC 7027! Lekko prostokątna i o nieregularnej jasności. Z wcięciem w jednej z krótszych krawędzi i prostopadle do niego w dwóch trzecich dłuższego boku przecięta całkowicie. Bardzo ciekawa. A potem numerek niżej - NGC 7026 położona bardzo blisko gwiazdki, maleńka, na wprost jednolita, zaś zerkaniem jakby złożona z dwóch części oddzielonych przerwą, część położona bliżej gwiazdki wydawała się jaśniejsza. Dalej NGC 7008, bardzo urocza bladzizna ulokowana w sąsiedztwie dwóch słońc. Byłam przekonana, że ma jakąś strukturę w swoim wnętrzu, jednak nie potrafiłam określić co konkretnie tam widzę. Marek spróbował dołożyć do niej O-III, ale poskutkowało to jedynie obrazem cyt. ?ciemnym jak w dupie/jak z zaślepką?, więc skończyło się na wymianie okularu na dłuższy, dzięki czemu wyraźniej widoczny stał się kształt mgławicy ? jaśniejszy ?pół-owal? od strony gwiazdek, reszta obiektu słabsza, bardzo delikatna. Dla odmiany od planetarek wzięliśmy się za Kraba ? z O-III pokazał w swoim wnętrzu sporo farfocli, zwłaszcza w dłuższym okularze zerkaniem można było dopatrzeć się włóknistych pojaśnień i ciemniejszych komórek pomiędzy nimi. Jasne Plejady otoczone były poświatą, która przy Merope wyglądała na obciętą z jednej strony i jednocześnie rozmywającą się dalej z drugiej. M42. O ja pierdziele. Powiększenia 300x i 430x. Ależ skomplikowane rzeczy dzieją się w jej centrum ? siateczka jaśniejszych struktur przeplata się z ciemnymi mgławicami. Ależ trudno to opisać! W trochę mniejszym powiększeniu jej dwa ramiona oplatają się wokół, tworząc zamkniętą strukturę! Niesamowite! Do tego widoku trzeba było aż zawołać Filipa wegetującego w cieple domu, jego też to kupiło. To naprawdę najlepsza M42 w moim życiu, po 5 latach od tamtego szkicu z GSO 10? i dotychczasowej najlepszej wersji tego obiektu w mojej głowie. Nieziemska. Z ciekawości przyłożyłam swojego Piksela do wyciągu Taurusa, "coś" się nawet złapało. Trudno było pozbierać się po tym widoku, ale w końcu zdołaliśmy oderwać teleskop od drugiej najjaśniejszej mgławicy ziemskiego nieba, by następnie skierować go dalej na wschód, do NGC 2392, która w dużym powiększeniu wykazywała wyraźnie warstwową budowę ? najjaśniejszy obszar znajdował się w środku, zaś wokół niego rozciągała się podwójna otoczka, słabsza w zewnętrznej części. Przy zerkaniu wydawało mi się, że wewnątrz wspomnianego środka wichrowały się jakieś kolejne pojaśnienia. A dalej ? Kocie Oko, ależ z niej jasna franca, i to mimo zalegania nisko w krakowskiej łunie. Zerkaniem wyraźnie ukazała pojaśnienia w swojej strukturze, wyglądała jak kwiatuszek z duża liczbą płatków, widoczne były też te ?dzyndzelki? na obu jej końcach. Wsadziliśmy jeszcze w wyciąg dłuższy okular, żeby spróbować złapać jej halo (btw dzięki za tamten szkic @Erik68). W tych warunkach nieszczególnie spodziewaliśmy się sukcesu, ale kurczę! Zerkaniem ukazało się pojaśnienie wokół oka, i to bardziej podobne do okręgu niż koła ? jego zewnętrzna część była najjaśniejsza. Oboje potwierdziliśmy ten sam widok, więc chyba się udało! Należy oczywiście oddać, że zastosowaliśmy tutaj filtr O-III. Tym niespodziewanym sukcesem zakończyliśmy DSową przygodę tamtej nocy. Na koniec oglądaliśmy jeszcze wąski sierp Księżyca, który wzniósł się ponad horyzont już jakiś czas wcześniej. Po 4 wróciliśmy z Filipem do akademika. I pomijając krótki okienny epizod z końca grudnia to były jak na razie moje ostatnie obserwacje. Trzymajcie kciuki, żeby się to prędko zmieniło! Ps W tytule przezornie pojawia się "część I", bo choć drugich obserwacji jeszcze nie było, to jest jakaś szansa na powtórkę. ?
  7. Chce kupić teleskop. Po wysłuchaniu rad forumowiczów musi on spełniac następujące kwestie: 1) 12-14" (raczej 12) 2) montaż azymutalny 3) przeznaczenie tylko i wyłącznie wizual 4) mobilny tzn. kratownicowy W związku z tym moim pierwszym wyborem będzie taurus, jeżeli się trafi. W gre wchodzą tylko używki. Pytanie do Was, co jeżeli nie uda się trafić Taurusa? I czy bardziej doświadczeni forumowicze wiedzą jaka jest realna szansa, że ktos będzie chciał takowego sprzedać- z tego co widze po ogłoszeniach, trafia się to bardzo, bardzo rzadko. Okulary, które posiadam esy 82stopnie 6,7mm; 14mm; 30mm
  8. No cóż, zasadniczo jednak nie należy popadać w skrajny perfekcjonizm, bo jeśli teleskop nie perfekcyjnie, ale tylko w miarę przyzwoicie, skolimowany, to obrazy uzyskiwane są ok. Piszę to z własnego doświadczenia. Jako, że mam Dobsona trussowego (Taurus), to muszę go kolimować za każdym razem gdy go zmontuję w terenie (te Dobsony z tubą o wyglądzie boilerka takie jak GSO kolimować trzeba znacznie rzadziej). Używam do tego wyłącznie kolimatora GSO i obrazy daje bardzo ładne. Przy sprzęcie do fotografii (Newton f/2.8), też kolimuję laserem i dopiero na koniec poprawiam przy użyciu Cheshire'a. Ale do obserwacji wizualnych i to przy teleskopie o światłosile f/6, moim zdaniem, starczy laser.
  9. Księżyc jest starszy, niż myśleliśmy. Ogromne kosmiczne zaskoczenie 2023-10-23. Bogdan Stech AUTOR Księżyc to nasz najbliższy sąsiad w kosmosie i wierny towarzysz Ziemi. Od wieków fascynuje ludzi swoim blaskiem, fazami i wpływem na pływy. Jednak nadal nie wiemy wszystkiego o jego pochodzeniu i historii. Naukowcy odkryli niedawno, że Księżyc jest znacznie starszy, niż dotychczas sądzono. Jak to możliwe? Kluczem do rozwiązania tej zagadki są kryształy cyrkonu, które znaleźli astronauci podczas misji Apollo 17 w 1972 r. To była ostatnia załogowa wyprawa na Księżyc i jedyna, która dotarła do jego doliny Taurus-Littrow. Tam astronauci Harrison Schmitt i Eugene Cernan zebrali ponad 100 kg próbek skał i pyłu księżycowego. Wśród nich był fragment skały magmowej o nazwie Troctolite 76535, który zawierał drobne kryształy cyrkonu. Cyrkon to minerał, który powstaje w bardzo wysokich temperaturach i jest odporny na erozję i zmiany chemiczne. Dlatego jest idealnym materiałem do datowania wieku skał. Cyrkon zawiera pierwiastek uran, który z czasem rozpada się na ołów. Mierząc stosunek tych dwóch pierwiastków w krysztale, można określić, kiedy powstał. Naukowcy z Uniwersytetu w Chicago i Field Museum zastosowali nowoczesną technikę tomografii atomowej, która pozwala na analizę pojedynczych atomów w krysztale za pomocą lasera. W ten sposób odkryli, że cyrkon uformował się ponad 4,46 mld lat temu. To oznacza, że Księżyc jest o około 40 mln lat starszy, niż wcześniej zakładano. Nowe badanie dotyczące odkrycia opublikowano w poniedziałek (23 października) w czasopiśmie Geochemical Perspectives Letters. Jak powstał Księżyc? Według najbardziej popularnej teorii Księżyc uformował się w wyniku gigantycznego zderzenia Ziemi z innym ciałem niebieskim o wielkości Marsa. Planeta ta (wciąż hipotetyczna) nazwana została Thea. To zdarzenie miało miejsce około 4,5 mld lat temu i wyzwoliło ogromną ilość energii i materii. Część skał z Ziemi i obiektu, z którym zderzyła się nasza planeta, została wyrzucona w przestrzeń kosmiczną i utworzyła dysk skalny. Z czasem dysk ten skondensował się i połączył w jedną kulę - Księżyc. Jednak nowe badania sugerują, że proces ten był dłuższy i bardziej skomplikowany, niż myślano. Kryształy cyrkonu świadczą o tym, że Księżyc musiał być gorący i płynny przez dłuższy czas po swoim powstaniu. Możliwe jest też, że zderzenie było mniej gwałtowne lub nastąpiło wcześniej, niż zakładano. Te kryształy to najstarsze znane ciała stałe, które powstały po gigantycznym uderzeniu. A ponieważ wiemy, ile mają lat te kryształy, służą one jako kotwica dla chronologii księżycowej - mówi Philipp Heck, jeden z autorów badania. Dlaczego to ważne? Wiek Księżyca ma duże znaczenie dla zrozumienia historii Ziemi i Układu Słonecznego. Zderzenie, które uformowało Księżyc, miało ogromny wpływ na naszą planetę. Zmieniło jej obrót, nachylenie osi i klimat. Umożliwiło też powstanie życia na Ziemi poprzez stabilizację warunków środowiskowych. Badanie kryształów cyrkonu pokazuje też, jak cenne są próbki pobrane przez astronautów Apollo. Dzięki nim możemy lepiej poznać nasz satelitę i jego tajemnice. Może to być też inspiracją do kolejnych misji księżycowych, które pozwolą na odkrycie nowych faktów i zjawisk. Księżyc jest więc nie tylko pięknym widokiem na nocnym niebie, ale też źródłem wiedzy. Jest starszy, niż myśleliśmy, ale nadal ma wiele do zaoferowania. Misja Apollo 17 na powierzchni Księżyca https://spidersweb.pl/2023/10/ksiezyc-jest-starszy-niz-myslelismy.html
  10. Początki formowania się planet ujawnione przez obserwacje ALMA 2023-10-09. Międzynarodowy zespół naukowców wykorzystał moc ALMA aby naświetlić początki formowania się planet. Skupili się na badaniu protogwiazdy, która wykazywała gładki dysk protoplanetarny. Według naukowców, planety powstają z pyłu i gazu międzygwiezdnego w dysku protoplanetarnym otaczającym protogwiazdę. Jednak początek tego procesu pozostaje tajemnicą. Choć wiele obserwowanych za pomocą ALMA dysków wykazuje struktury przypominające pierścienie, co sugeruje obecność planet, znalezienie czystego dysku pozbawionego takich sygnatur okazało się nieuchwytne. Przełomowe odkrycie nastąpiło podczas obserwacji DG Taurus (DG Tau), młodej protogwiazdy. Wykorzystując ALMA, naukowcy dostrzegli jednolity, gładki dysk, który nie posiadał charakterystycznych pierścieni, często obserwowanych w starszych protogwiazdach. Ta obserwacja wskazuje na możliwość, że DG Tau znajduje się na progu formowania planet. Odszyfrowanie pochodzenia planet podobnych do Ziemi jest kluczowe dla naszego zrozumienia początków życia. Badając dysk protoplanetarny na różnych długościach fal, zespół naukowców poszerzył swoje badania, aby uzyskać lepszy wgląd w rozmiar i rozkład pyłu. Odkrycia, które dokonali, w fascynujący sposób sugerują, że zewnętrzne części dysku mogą być potencjalnym punktem początkowym dla formowania się planet. To podważa wcześniejsze przekonanie, że głównym punktem początkowym jest wewnętrzny dysk. Warto zauważyć, że środkowa płaszczyzna dysku wykazywała wysoki stosunek pyłu do gazu, co sugeruje, że dysk jest gotowy do formowania planet w najbliższej przyszłości. ALMA dotychczas była w stanie uchwycić szeroką gamę struktur dyskowych i ujawnić istnienie planet. Jednak aby odpowiedzieć na pytanie, jak dokładnie rozpoczyna się proces formowania planet, istotne jest obserwowanie gładkiego dysku pozbawionego oznak formowania się planet. Uważamy, że to badanie ma ogromne znaczenie, ponieważ pozwala nam poznać początkowe warunki tworzenia się planet – skomentował profesor Satoshi Ohashi z Narodowej Obserwatorium Astronomicznego Japonii (NAOJ). Badania te zostały opublikowane 28 sierpnia 2023 roku w czasopiśmie The Astrophysical Journal. Opracowanie: Agnieszka Nowak Więcej informacji: • Dawn of Planet Formation Unveiled by ALMA Observations • Dust Enrichment and Grain Growth in a Smooth Disk around the DG Tau Protostar Revealed by ALMA Triple Bands Frequency Observations Źródło: ALMA Na ilustracji: Zdjęcie dysku protoplanetarnego DG Tau na długości fali 1,3 mm. Gładki wygląd, bez struktur pierścieniowych, wskazuje na fazę krótko poprzedzającą formowanie się planety. Źródło: ALMA (ESO/NAOJ/NRAO), S. Ohashi i inni. URANIA https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/poczatki-formowania-sie-planet-ujawnione-przez-obserwacje-alma
  11. Przymierzam się powoli do zmiany mojego obecnego teleskopu na Taurus 350. Zastanawiam się tylko czy jest sens dopłacać do wersji lustra Professional (współczynnik odbicia lustra 96%), czy też nie będzie jakichś zasadniczych różnic z lustrem standardowym (93% sprawności)? Teoretycznie w cenie lustra Professional 14' jest już lustro standard 16 calowe. Co myślicie? Generalnie nie chciałbym przekroczyc budżetu 15.000 zł.
  12. Witam to mój pierwszy teleskop, proszę was o podpowiedź co zaobserwować można tą lunetą, Dodatkowe parametry : Powiększenie 350x Światło siła f/10 Dodatkowa zawartość : H 4mm H12,5 mm H20 mm Barlow 3x Luneta celownicza 5x24 mm Dziękuję z góry za pomoc
  13. Jeżeli już działasz na 10", to w mojej opini optimum to Taurus T400 w wersji Professional z ogrzewaniem lusterka wtórnego, do tego platforma paralaktyczna. Lepsze lustro przyda się do US, ogrzewanie sprawdzi się w wilgotnych miejscówkach a platforma jest niezastąpiona w dużych powiększeniach.
  14. GSO 10" to 32 kg, Taurus 16" to 31 kg... W większej aperturze zawsze zobaczysz więcej, zwłaszcza pod dobrym niebem, i zwłaszcza na DS-ach.
  15. Siedziałem na ściernisku i patrzyłem na M4 czekając na noc astronomiczną. Północne niebo rozjaśnione było jeszcze od Słońca. Kilka dni temu skoszono tu zboże, wokół wciąż czuć było zapach świeżej słomy. Gromada świeciła słabo, ale tej nocy lepszej miało już nie być, albowiem Skorpion dawno minął południk i zmierzał teraz wzniesieniem pola coraz bardziej na zachód. Mimo to widziałem bez trudu, jak charakterystyczny dla tej gromady słupek gwiazd przecina jej dysk. Właściwie to zamierzałem obserwować dzień wcześniej, ale gdy zajrzałem do środka teleskopu, przeraził mnie widok lustra i wcale nie chodziło o odbicie, a w zasadzie o jego brak. Lustro główne było okropnie zakurzone, a ponieważ nie miałem destylowanej wody, porzuciłem zamysł obserwacji. Ale 15 sierpnia, dnia Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, niebo było błękitne i wszystko zapowiadało dobrą noc, udałem się więc do miasta po wodę. Umyłem oba lustra, a ze środka tuby wymiotłem pajęczyny, które tkwiły tam od miesięcy. Po takim czasie przypuszczać by można, że sieć jest opuszczona lub rzekomy konstruktor jest ogromnych rozmiarów. Tymczasem ze środka wybiegł niewielki pająk, któremu zupełnie nie przypisywałbym tej roboty. Wyczyściłem jeszcze okulary, jeszcze mała poprawka kolimacji i teleskop był gotów. Od niebieskiego Czajnika zeszedłem po omacku na południowy zachód. Przebijając się lustrem przez grube warstwy atmosfery, miałem nadzieję odnaleźć choć jedną z dwu gromad otwartych Skorpiona, które tak niezwykle rzadko widuje. Nie minęło dużo czasu, jak wpadłem na luźną grupę jasnych gwiazd. Na pierwszy rzut oka najmocniej wybijały się dwa łuki i para słońc, ostatecznie jednak naliczyłem tam 20-30 światełek. Cała ta konstrukcja, w której rozpoznawałem już gromadę Ptolemeusza, mknie w przestrzeni pokonując każdej sekundy 14 kilometrów i powiadają, że zmierza w kierunku US. Zakładając, że zobaczę M7 następnym razem dokładnie za rok, do tego czasu gromada przemierzy jakieś 441 504 000 kilometrów. Sprawdziłem coś jeszcze. Po raz pierwszy dostrzegłem M7 w nocy 28-29 marca 2014 roku. To 9 lat i 5 miesięcy temu. Jeszcze wtedy gromada była o jakieś 4 139 100 000 kilometrów dalej od Ziemi, niż gdy ją odwiedziłem teraz. Ponad cztery miliardy kilometrów. Podobnie daleko od Ziemi znajduje się Neptun. Jednak sama M7 mierzy jakieś 20 lat świetlnych średnicy, a dystans, jaki przebyła przez prawie 9,5 roku, to odległość, jaką światło pokonuje w około 4 godzin. Cóż, wygląda na to, że M7, przy swoich rozmiarach, przesunęła się zaledwie o ułamek, ba, chyba nawet nie drgnęła. A przynajmniej gdybyśmy przesunęli pluszowego misia o tyle, żeby pokonał względem swojej wielkości taki procent, jaki gromada M7 przez 9,5 lat względem swojego ogromu, nie zauważylibyśmy nawet, aby się poruszył. Odbiłem na północny zachód w poszukiwaniu M6. Przez chwilę znów błądziłem w niedoskonałej ciemności. Tu i ówdzie mijały mnie słabe słońca. A potem nagle zza kadru wysunęło się wspaniałe skupisko gwiazd o motylim kształcie. Jeśli idzie o teleskop i przedzieranie się przez niebo na tej wysokości, kilka kilometrów od miasta, M7 nie mogła konkurować z M6. Długo patrzyłem na ten rzadki widok, kilkukrotnie doliczając się około sześćdziesięciu gwiazd. Lecz mimo wyraźnego obrazu w okularze, obie gromady pozostawały w zasadzie niewidoczne w szukaczu, zaś poprzedniej nocy również nie odnalazłem żadnego ich śladu przez lornetkę 10x50. Laguna była ogromna, przecięta ciemniejszą wyrwą gdzieś obok gromady otwartej NGC 6530. Natomiast tuż nad nią M20 z łatwością ukazała wąskie pasma. Oprócz tego widać było również bez większego trudu północną część pyłów spowijających gwiazdę, które na zdjęciach zwykle są niebieskie. W gromadzie M21 zauważyłem ciekawy asteryzm, ale szybko wróciłem do wspaniałej Trójlistnej Koniczyny. Nie uszedłem dużo wyżej, bo zaraz na północ od okolic Laguny pochłonęło mnie ogromne pole gwiazdowe Messier 24. Z pozoru ta gwiezdna chmura wydaje się obiektem iście nieteleskopowym, ale jako że nikt nie przypisuje nakazów do żadnego obiektu, jeśli idzie o sprzęt, którym winno się obserwować, chętnie kieruję tam teleskop, można bowiem odnieść wrażenie, jak gdyby było się w jakimś lesie gwiazd. Pośród tych wszystkich słońc odnalazłem piękny skarb – NGC 6603. W powiększeniu 107-krotnym, oraz bogatym otoczeniu, wygląda wspaniale, mieniąc się garścią drobnych gwiazd. Wyszedłem z gwiazdowego lasu, musnąłem M18, po czym wpadłem na uderzająco jasną Omegę, która prezentowała się była nadzwyczaj okazale i łabędzio, a im dłużej się patrzyło, tym mgławica bardziej odsłaniała subtelne, nieregularne struktury w dolnej części, powtarzające się co pewien nieduży odstęp niby formujące się daleko, drobne fale Kelvina-Helmholtza. Patrzyłem przez pewien czas, ale już dłużej nie czekałem, bo kawałek dalej znajduje się mgławica Orzeł. Dotarłszy do M16 zastałem wyraźną sporych rozmiarów mgławicową chmurę. Przyglądając się długo obłokowi, kątem oka zacząłem słabo dostrzegać ciemniejszy obszar, zaraz przy parze jasnych gwiazd. Ciemniejsza sylwetka pojawiała się wielokrotnie tej nocy, niekiedy przybierając owal, czy na pewien krótki moment kształt wąski a podłużny, ostatecznie pozostając czymś bardzo ulotnym, jak pojawiający się słabo obraz postaci na śnieżącym ekranie czarnobiałego telewizora. Nim opuściłem mgławicę Orzeł, zapamiętałem miejsce pojawiania się ciemniejszego zarysu. Po obserwacjach przejrzałem zdjęcia i odkryłem, że tam, gdzie widziałem pociemnienie, znajduje się środkowy z trzech Filarów Stworzenia. Obserwacja ta jednak to zbyt mało, abym mógł tak po prostu powiedzieć, że widziałem kolumny gazów w mgławicy Orzeł. Będę wyczekiwał sposobności, gdy znów skieruję tam teleskop, teraz zaś, po ochłonięciu, uznaję Filary za niedostrzeżone, a pociemnienie owe za coś zupełnie innego. Gdzieś w pewnym momencie pojawiły się w okularze jakieś małe, broniące się przed rozbiciem gromady kuliste, a potem gruchnęła przed oczami M22. I już bardzo długo tu zostałem, gdyż mimo wspaniałych widoków mgławic, uznałem, że to właśnie Messier 22 jest dziś najlepsza. A im dłużej patrzyłem, tym trudniej mi było oderwać wzrok. Zerkając, miało się wrażenie, że gromada jest w trakcie eksplozji i wylatują z niej gwiazdy na wszystkie strony, zastygając łukowato w przestrzeni. Nie tak daleko na południowy zachód odwiedziłem ulegającą rozbiciu sąsiednią M28. Później przyszedł czas na moje cele, jednakże zdałem sobie sprawę, że pozostały one jedynie skromnym dodatkiem do sesji, która już trwała, można powiedzieć od chwili, gdy wyrwałem Skorpionowi jego nisko wędrujące gromady gwiazd. Niemniej byłem ciekawy, czy uda mi się zobaczyć jeszcze coś dobrego. Wykierowałem teleskop na gwiazdozbiór Strzały, ponieważ pierwszy z obiektów miał znajdować się blisko M71. I choć nie zobaczyłem nic w miejscu Sh2-84, nie żałuję, bo M71 wyglądała naprawdę wspaniale. Następny cel z kolei był przy samym Wieszaku. Zerknąwszy szybko na grudkę NGC 6802, przesunąłem się na drugi kraniec Collindera 399 i tuż nad nim, po zaledwie chwili, udało się zobaczyć Sh2-83, bardzo malutką mgławiczkę. Obiekt był dosyć słaby, lecz pewny, wyglądał jak szary okruch i bardzo ucieszył oko. Mgławica dostrzegalna była stosunkowo pewnie w 107x, jeszcze łatwiej w 319x. Stąd blisko już do Palomara 10, obserwacyjnego extremum, któremu jak dotąd nie podołałem. Świeżo umyte lustro skłoniło mnie do podjęcia kolejnej próby, tym bardziej, że starhopping, choć nie taki banalny, mam w zasadzie wykuty na lata. Pal 10 znów bronił się wszystkimi siłami przed dostrzeżeniem, lecz tym razem chyba byłem najbliżej jak dotąd, o ile można w ogóle tak powiedzieć. Bo być może coś widziałem, jakby słabą, okrągłą poświatę przy gwiazdce. Jednak bardzo trudno mi jest orzec, czy to ślad gromady kulistej, czy złudzenie, coś, co widziałem, ponieważ bardzo chciałem zobaczyć. Pal licho, może innym razem. Namierzyłem również miejsce Sh2-80, z którą już kiedyś próbowałem się zmierzyć. Poniosłem wtedy porażkę, natomiast teraz... także odnotowuję porażkę. Sprawdziłem później co raportują inni, bardziej doświadczeni obserwatorzy. Lukost opisał, że również nie dostrzegł mgławicy w teleskopie 12" i zakładam, że używał filtrów, zaś Taurus, którym obserwował, pewnikiem ma lepszą optykę niż Synta. Łukasz wyłuskał natomiast Sh2-80 w czternastu calach z filtrem, dodając, że bez filtra nie było widać nic. To wszystko razem mówi mi, że nie miałem szans. Tymczasem zaniosło mnie w okolice Deneba, gdzie skręciłem do Sh2-112. W miejscu mgławicy dostrzegłem poświatę, której dość ostro odcięta krawędź przecinała gwiazdę. Później, w gwiazdozbiorze Jaszczurki, odnalazłem gromadę IC 1434, a tuż obok niej klaster gwiazd, który jeszcze do tej chwili nazywałem gromadą bez imienia. Grupa słońc była widoczna całkiem nieźle, spowita jakby lekkim nalotem światła, a jej pozycja odpowiada dokładnie obiektowi o nazwie FSR 342. Po przeciwnej stronie zaś odnalazłem asteryzm Str 59 o kształcie litery U, choć jeśli odjąć dwie słabsze gwiazdy, pozostała grupa o podobnej jasności przypomina laskę albo haczyk. Porównania do Sh2-112 domagał się Pacman, toteż wycelowałem teleskop w stronę Kassi, namierzyłem odpowiednie gwiazdy i przyłożyłem oko do okularu. Otóż jeśli chodzi o widoczność samą w sobie, jasność, czy też intensywność, NGC 281 jest obiektem wyraźniejszym niż Sh2-112, natomiast nie pamiętając umiejscowienia szczęki Pacmana, nie potrafiłem stwierdzić jednoznacznie, gdzie ona się znajduje. Z kolei detal przy Sh2-112, w postaci ostrzejszego łuku przy gwiazdce, widziałem w zasadzie bez żadnego trudu. Nagle mój wzrok padł na Strzałę i przypomniałem sobie o M27. Lisek był bardzo wysoko i nie mogłem się temu oprzeć. Widok w okularze, mając dobrze zaadaptowany wzrok, potrafi zaskoczyć i wydaje mi się, że dotyczy to każdego sprzętu. Mgławica tej nocy świeciła bardzo jasno, sprawiała wrażenie bardzo gęstej, była po prostu świetna. Nade mną górowała Lutnia. Pomyślałem, aby spróbować z IC 1296. Pierścień w mniejszych powiększeniach prezentował się pięknie, niestety prawie natychmiast zaparował okular 4,7mm, w którym to miałem jedyną szansę dostrzec galaktykę. M57 niemal zgasła. Robiło się dość chłodno i mimo że w dzień żar lał się z nieba, rozważałem od pewnego czasu, czy nie pójść do domu po bluzę i długie spodnie. Obyło się jednak bez tego. Gdzieś jeszcze przeleciała Dzika Kaczka M11, na moment pojawiła się wielka Gromada Podwójna, przemknęły jakieś luźne pola gwiazd w Łabędziu i zaświeciła gwiazda Albireo. Dopiero gdy zaniosłem teleskop do domu, przypomniałem sobie, że chciałem jeszcze zobaczyć Saturna.
  16. Zaczynam rozważać sprzedaż sprzętu do wizuala. Mija prawie rok od czasu gdy Taurus ostatni raz był pod niebem... To nie jest jeszcze oferta, się waham. ?

    1. Pokaż poprzednie komentarze  10 więcej
    2. Charon_X

      Charon_X

      Pod średnie niebo i średnie apertury DSów wbrew pozorom nie ma wcale dużo. Obleci się większość Messiera, uzupełni jasniejszymi Cadwellami i w zasadzie tyle. Potem aby zostać przy wizualu to ciemne niebo i min. 10-12" albo astrofoto ? . 

    3. Karol_C

      Karol_C

      Kwestia celów Charon. Gormad otwartych są setki, galaktyk do 10mag też od groma. Jest co robić. Chyba, że masz inne cele.

  17. @piotrfie to byłem ja z kolegą oraz @wojt0000. Przepraszamy, nie wiedzieliśmy, że ktoś tam się ulokował 🙂 Na polu byliśmy o 21:00. Przywitała nas szeroka "koniunkcja" Księżyca z Wenus. Na stanowisku były dwa newtony: GSO 10" kolegi @wojt0000 oraz 16" Taurus. Siłą rzeczy większy ruch był przy Taurusie. Obserwacje były prowadzone w mono oraz z bino Denkmeiera uzbrojone w parkę APM UFF 18 i 24 mm oraz ES 11 mm 82. Zaczęliśmy od kulek M3 i M13. Na początku Taurus nie był jeszcze wychłodzony i obraz był niewyraźny ale gdy lustro złapało temperaturę było na co popatrzeć. Potem przeszliśmy do galaktyk: M51 (zarysowane ramiona, zwłaszcza w zerkaniu), M101 (niezbyt szczegółowy widok), NGC 4565 (ładnie się prezentowała, dobrze widoczna "poprzeczka" z ciemnych pyłów. Przelecieliśmy również przez Łańcuch Markariana ale widok (przynajmniej mnie) nie powalił na kolana. Widoczne jedynie jaśniejsze plamki bez szczegółów. Teleskop skierowaliśmy też na M57 (ładny pierścień pomimo już niskiego położenia) i NGC 6543 (bardzo jasny puszek ale bez detalu). Po drodze było jeszcze kilka obiektów, które wyleciały mi z głowy. Do domu zwijaliśmy się o 1:00 🙂
  18. Jako ostatni chodził po Księżycu. Jego notatnik wart fortunę 2023-04-17. Daniel Górecki Solidny kawałek historii kosmicznych osiągnięć ludzkości, a mianowicie ubrudzona pyłem księżycowym lista kontrolna dowódcy misji Apollo 17, Gene’a Cernana, który jako jedenasty i jednocześnie ostatni człowiek przechadzał się po naszym naturalnym satelicie, została sprzedana za 744 994 USD. Teoretycznie to tylko mały stary brudny notatnik, ale w rzeczywistości dowód jednego z największych kosmicznych osiągnięć ludzkości, bo mowa o zabrudzonej pyłem księżycowym liście kontrolnej Eugene’a Cernana, amerykańskiego astronauty słowackiego pochodzenia, który brał udział w trzech lotach kosmicznych i jako jedenasty, a zarazem ostatni człowiek, spacerował po powierzchni Księżyca. To właśnie ten dokument, w postaci notatnika przypiętego do nadgarstka skafandra kosmicznego, nosił podczas ostatniej załogowej misji księżycowej Apollo 17. Ten stary brudny notatnik to dowód naszych kosmicznych osiągnięć A konkretniej podczas ostatniego z trzech spacerów kosmicznych, tj. z 14 grudnia 1972 roku po dolinie Taurus-Littrow, który trwał 7 godzin i 15 minut i pozostawił na papierze swoje ślady. Zawierał on szczegółową listę zadań do wykonania przez astronautów, notatki sporządzone przez Cernana, mapy obszaru (pierwsze do eksploracji Księżyca) oraz karykatury psów-astronautów umieszczone przez załogę rezerwową (tradycja misji Apollo, która polegała na pozostawianiu niespodzianek dla załogi podstawowej). Co jednak odróżnia ten 25-stronicowy notatnik od innych, które były na Księżycu, że jak poinformował dom aukcyjny RR Auctions, ktoś zdecydował się zapłacić za niego 744 994 USD (warto przypomnieć, że ta wyjątkowa pamiątka trafia pod młotek drugi raz w ciągu dwóch lat, bo poprzednio została sprzedana w 2021 roku przez ten sam dom aukcyjny)? Eugene Cernan był świadomy tego, że będzie ostatnim człowiekiem, który postawił stopę na naszym naturalnym satelicie w ramach misji Apollo, więc zanim wszedł na pokład Lunar Module Challenger, przepisał do notatnika tekst z tabliczki księżycowej pozostawionej dla kolejnych misji: Tutaj człowiek zakończył eksplorację Księżyca, grudzień 1972 r. Niech duch pokoju, w którym przybyliśmy, znajdzie odzwierciedlenie w życiu całej ludzkości (...) To jest nasze upamiętnienie, które będzie tutaj, dopóki ktoś taki jak my, dopóki niektórzy z was, którzy tam jesteście i którzy jesteście obietnicą przyszłości, wróćcie, aby przeczytać ją ponownie i pogłębić eksplorację i znaczenie Apolla. Przy okazji wygłosił i zapisał też kilka swoich przemyśleń, które były echem słów Neila Armstronga sprzed trzech lat, przypominających, że ludzkość dokonała wielkiego skoku technologicznego i wyrażających nadzieję na pokojową przyszłość: Kiedy robię ostatni krok człowieka na powierzchni, wracając do domu na jakiś czas - wierzymy, że nie na długo - chciałbym tylko powiedzieć to, co jak wierzę, zapisze historia. To wyzwanie dzisiejszej Ameryki wykuło przeznaczenie człowieka jutra. A gdy opuszczamy Księżyc z Taurus-Littrow, odchodzimy tak, jak przybyliśmy i, jeśli Bóg pozwoli, powrócimy z pokojem i nadzieją dla całej ludzkości. Powodzenia, załoga Apollo 17. Jako ostatni człowiek chodził po Księżycu. Majątek za notatnik z Apollo 17 /RR Auction (notatnik Apollo 17) /123RF/PICSEL INTERIA https://geekweek.interia.pl/astronomia/news-jako-ostatni-chodzil-po-ksiezycu-jego-notatnik-wart-fortune,nId,6722489
  19. Szczęka mi opadła przy czytaniu tej Twojej relacji !!! Seeing na pewno musiał być super, ale czy przy takich powiększeniach nie masz problemów z prądami termicznymi, które potrafią też rozdmuchać Airiego ? Jak długo chłodzisz teleskop przed takimi obserwacjami ? Używasz jakichś wentylatorów do przyspieszenia ? Masz osłonę na kratownicę ? Taurus od strony lustra głównego jest otwarty, czy zakładasz mu jakąś osłonę ? Jakiś odrośnik ? Może masz jakieś zdjęcie Taurusa przy takich obserwacjach ? Także jestem mile zaskoczony, że ten Barlow Baadera daje radę w powiększaniach 1000+ w f/4.8. Jak dużo aberacji chromatycznej on wtedy wnosi ?
  20. Czy któryś z posiadaczy Taurusa 400 lub 500 ma klatkę wtórnego z wyciągiem zorientowanym poziomo? Jeżeli modyfikował samodzielnie, to czy pojawiły się problemy z wyważeniem?
  21. Data obserwacji: 18.07.2023 Miejsce obserwacji: Folwark Sulejewo Lornetki: APM 16x70 ED https://nieboprzezlornetke.pl/letnia-kometa-iss-i-klasyki-strzelca/ Dobrze znów wrócić na Folwark. Letnie ciepłe noce mają swój klimat – szczególnie poza miastem, gdy z każdej strony można usłyszeć dźwięki natury. Zwierzęta dają o sobie znać, niebo iskrzy niezliczonymi gwiazdami, a tło wypełnia przyjemna i charakterystyczna melodia ze SkySafari. Tej nocy na polu zjawiło się sporo osób, reaktywacja grupy po dłuższej przerwie okazała się udana. Do Sulejewa zabrałem ze sobą tylko lornetkę APM 16×70 ED, ale obok stało jeszcze trochę sprzętu: Delta Extreme 15×70, GSO 10”, GSO 8” i Taurus 13”. Obserwacje zacząłem od okolic Strzelca, którego przecinał dość spory pas gęstych chmur. W zasadzie M8 (Mgławica Laguna) mieściła się w jednym polu widzenia razem z cirrusami poniżej. Sam obiekt ciekawy z widoczną delikatną przerwą w środku, można było z łatwością dostrzec mgławicowość wśród gwiazd. Zaraz wyżej Trójlistna Koniczyna, czyli M20. Widok prezentujący się jako plamka bez większego detalu. Następnie zgodnie z tradycją odbiłem w lewo przelatując przez M24 (Chmura gwiazd Strzelca), aż dotarłem do M18 i dalej do M17 (Mgławica Omega), która delikatnie i ulotnie zarysowała charakterystycznego łabędzia. Nieco wyżej M16 (Mgławica Orzeł), ale tutaj już bez szału. Potem było trochę skakania, kolejno m.in. gromada M26, M11 (Dzika Kaczka), czy też klasyki w okolicy Wężownika takie jak M107, M10, M12, IC 4665, IC 4756, NGC 6633 oraz malutka planetarka NGC 6572, którą z łatwością można odróżnić od gwiazd dzięki swojej charakterystycznej barwie. Pierwszy raz widziałem chyba też gromadę otwartą M23. Nagle ktoś rzucił hasło kometa C/2023 E1 (ATLAS), która tej nocy znajdowała się w konstelacji Smoka, ale łatwiej można było ją namierzyć odbijając w górę od Małej Niedźwiedzicy. Przeskok po kilku gwiazdach i jest – delikatne pojaśnienie wśród gwiazd. Obiekt swoim wyglądem bardziej przypominał słabszą gromadę kulistą, niż typową kometę – cieszył jednak oko i okazał się być łatwym celem. W okolicy północy załapaliśmy się jeszcze na piękny przelot ISS, a potem podziwialiśmy M13 (z „mercedesem”) w 13 calach i pięknego Saturna w GSO 10” z kolorowym filtrem. Obrazy świetnie uzupełniały szerokie lornetkowe pola, którymi męczyłem gromady do samego końca. Co tu dużo pisać – uwielbiam wakacyjne obserwacje astronomiczne. Pomimo krótkich i jasnych nocy mają w sobie urok i potrafią odprężyć umysł przez dłuższy czas. Chyba nie ma nic lepszego niż zanurzenie się w bezkres kosmicznej przestrzeni, nawet gdy po raz kolejny przeglądamy te same klasyki letniego nieba. Do następnego razu! Pozdrawiam!
  22. Noce nadal jasne, w dodatku księżycowe, dlatego postanowiłem pociągnąć temat ciasnych podwójnych newtonem. Poniżej urobek z ostatnich dwóch nocy. Pierwszej seeing był średni, drugiej troszkę lepszy - wg meteoblue.com odpowiednio 1,7sekundy i 1 sekunda, jednak to wartości mocno orientacyjne, w każdym razie daleko było do nieba z pierwszego posta. Od razu wykluczyłem podwójne jaśniejsze od 6mag, przy takich jasnościach flary od gwiazdek uniemożliwiały osiągnięcie wyższych rozdzielczości. Podczas obu nocy używałem dużych powiększeń które pozwoliły na przygaszenie najbardziej zewnętrznych flarek. W roli głównej wystąpił Taurus T350, platforma paralaktyczna, okulary Nikon nav sw 5mm, 7mm i barlow 2,25x Baader. Noc pierwsza: STF 2583 - Pi Orła - jako test seeingu (1,4") 5,75-6,34 rozdzielona wyraźnie, ale widok nie jest piękny - gwiazdki rzucają flarkami na około STF 2006 - dwie gwiazdki odległe o 47", jaśniejsza w 5mm (340x) dość łatwo rozpadła się na 2 gwiazdki odległe o 1,4" - 8,32 i 9,96 mag STF 1964 - W polu widzenia widzenia szerokątnego okularu dowolnego teleskopu możemy podziwiać Zete Korony - 2 jasne gwiazdki odległe o 6,5" i STF 1964 - double double Korony Północnej - dwie parki odległe o 14". Obie z gwiazdek tworzących ten układ są fizycznie podwójne. Pierwsza parka (1,5") 7,88- 9,02 rozdzielona z łatwością w 5mm(340x), druga(1,2") 7,75-9.87 stanowiła większy problem - w 5 mm była rozciągnięta, ale bez rozdzielenia. Dopiero 7mm + barlow (540x) pozwoliło na wyraźne rozdzielenie gwiazdek, choć tylko w chwilach lepszego seeingu. Różnica jasności powyżej 2 mag powoduje że jaśniejszy składnik mocno przytłacza ciemniejszego sąsiada. Noc druga: STF 2 (1") 6,03-6,89 - z łatwością rozdzielona w 5mm (340x), choć gwiazdki iskrzą - nie jest to piękny refraktorowy widok. STF 1863 (0,6") 6,98-7,80 - na pierwszy rzut oka w 5mm nierozdzielona, w 5mm+barlow (760x) widoczna przerwa pomiędzy gwiazdkami, przez około 50% czasu obserwacji. Później wróciłem jeszcze do 5mm i chwilami było widać cieniutką przerwę. Dodatkową atrakcją była galaktyka NGC 5707(13,2mag) widoczna jako mocno rozciągnięty owal w polu widzenia 5mm okularu razem z obserwowaną gwiazdką. Podczas obserwacji słońce było około 12,5 stopnia pod horyzontem, ale niebo w 760x zdawało się być całkowicie czarne:) Jabbah - ciemniejszy składnik (2,4") - 6,55-7,23, 19 stopni nad horyzontem, rozdzielony, ale widok słaby, na tej wysokości gwiazdki się gotują. STF 2267 (0,5") 7,9-8,84, 80 stopni nad horyzontem, w 5mm nierozdzielona. W 5mm+barlow (760x) rozdzielona w chwilach lepszego seeingu - około 20% czasu obserwacji. 0,5" to na razie rekord, by zejść do 0.4" warunki by musiały być perfekcyjne, kolejne 0,1" to wbrew pozorom bardzo dużo - odległość pomiędzy teoretycznymi granicami FWHM dysków Airego obu gwiazd zmniejszyła by się prawie dwukrotnie. Podsumowując - przy gorszym seeingu też można rozdzielać ciasne układy, a duże powiększenia nie degenerują mocno widoku, pod warunkiem że wybiera się słabsze gwiazdy.
  23. Wpis o M83 był ostatnim jeśli chodzi o obserwacje wizualne. Taurus, Denk i reszta zabawek pójdą pewnie na dniach na giełdę. Biorę się za focenie, szerokie kadry na początek. 

    1. Pokaż poprzednie komentarze  1 więcej
    2. GKG

      GKG

      Bardzo dobrze, że kończysz na M83 - bo i tak niżej nie zejdziesz - Taurus położony był już praktycznie poziomo i szurał po gruncie.

      Kolejny więc etap to wcale nie focenie, a raczej górnictwo.

      Następnym razem zabierz do Taurusa łopatę i kilof - trzeba robić przewierty i podkopy pod Taurusen i wtedy może sięgniesz za Twój ulubiony południowy horyzont?

    3. lukost

      lukost

      Ej no, to aż tak nieprawdopodobne? Myślałem, że ktoś się wkręci... :) Ale o szerokich kadrach dumam, oczywista nie kosztem wizuala, tylko tak trochę obok. :)

    4. gryf188

      gryf188

      Czytam to dziś raz, drugi raz , wracam jeszcze raz i dalej mój mózg nie wierzy w to co widzi , dopiero po chwili dociera ,że wczoraj był 1 kwietnia. Uff.. jaka ulga :) ,świat już nie byłby taki sam :D 

  24. Ciężkie, jak na składaka i dalej będzie nieporęczne. Taurus jest lepiej rozwiązany.
  25. Mam na oku jeden teleskop. Nie jest to Taurus. Ale ma za to lustro 330 mm
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)