Wczoraj miałem okazję na mały wyjazd pod ciemne niebo, naprawdę ciemne niebo.
Pomimo świetnego towarzystwa które poznałem na tym wyjeździe nie obyło się bez jakichś problemów sprzętowych.
Oczywiście mowa tu o poprawnym prowadzeniu.
Od jakiegoś czasu w moim setupie doszły dodatkowe kabelki, z grzałki na lunetkę prowadzącą i zasilania zewnętrznego do mego canona (zasilanie wzorowo wykonane przez Hass-Pol, podziękowania).
Taka dodatkowa kabelkologia już daje się we znaki i muszę wymyślić jakiś patent na poukładanie wszystkiego.
Z 18 klatek jakie wczoraj uzyskałem, tylko 10 z dobrym prowadzeniem nadało się do złożenia.
Czas spędzony - bardzo miło
10x240sek 800iso cg5gt eos1100d
EDIT: 1600iso
Wersja z naturalnym szumem:
Wersja trochę twórcza na miękko:
Pozdrawiam Marek.