Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'kometa' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

  1. Prośba o identyfikację obiektu, sam nie odnalazłem danych na temat tej komety. 22-02-2014 zbierałem fotony z Mgławicy Stożek i Choinki (NGC 2264). Oglądając kadr (pomińmy obróbkę) widzę, że trafiło się ślepej kurze ziarno - kometka, której nie potrafię zidentyfikować. Przynajmniej na czas uświadomienia mojej niewiedzy ogłaszam się więc odkrywcą tej komety :D i nadaję jej imię mojej córki - Agatki A jeżeli faktycznie nikt nie przypisał sobie prawa własności, to podajcie informacje jak taką procedurę się wykonuje aby zgłosić oficjalnie to znalezisko (mail do NASA, Roskosmosu ??) Radek
  2. W sobotę zasygnalizowałem w statusach, że prawdopodobnie mamy polską kometę TOTAS. No i mamy! A więc krótko? W sobotę 1 lutego w godzinach popołudniowych Rafał Reszelewski zaraportował prawdopodobną kometę o jasności około 19,4 mag na zdjęciach wykonanych w nocy 31.01/01.02 przy pomocy 1-metrowego teleskopu Obserwatorium Teide na Wyspach Kanaryjskich. Oto obrazy odkrywcze: http://vmo.estec.esa.int/totas/mover.php?id=220640 Rafał jest miłośnikiem astronomii, członkiem zespołu TOTAS (Teide Observatory Tenerife Asteroid Survey), którego zadania koncentrują się na poszukiwaniach planetoid przy pomocy wspomnianego wyżej teleskopu, będącego własnością Europejskiej Agencji Kosmicznej. Strona projektu: http://vmo.estec.esa.int/totas/ W takich przypadkach zwykle kometa otrzymuje nazwę projektu, w ramach którego nastąpiło odkrycie i taką też nazwę zaproponował koordynator TOTAS, jak sam argumentował: by w ten sposób uczcić wszystkich członków zespołu za ich wkład włożony w dotychczasowe poszukiwania. Kometa otrzymała dziś oznaczenie P/2014 C1 (TOTAS): http://www.minorplanetcenter.net/mpec/K14/K14C11.html Wizualizacja orbity komety: http://www.easysky.de/screenshots/Orbit_Comet_TOTAS.png Warto dodać, że to pierwsza kometa odkryta w projekcie TOTAS. Wielkie gratulacje dla polskiego odkrywcy! A ja jestem dumny, że niemal 2 lata temu miałem przyjemność poznać Rafała osobiście :) Pozdrawiam Krzysztof
  3. Przedwczoraj (3/4 II 2014) wybrałem się z Grzegorzem Guzikiem z tego forum i Kraterem z astromaniaka w znaną mi od jakiegoś czasu miejscówkę w miejscowości Dosłońce, kilkanaście km na wschód od Miechowa. Na miejscu byliśmy po 23. Niebo było całkiem ładne, choć niestety, łuny od pobliskich miast (mam tu na myśli m.in. odległy o 40 km Kraków) wydawały mi się być jaśniejsze niż w lecie lub jesieni (prawdopodobnie kwestia śniegu). Nisko nad horyzontem niebo było lekko zamglone, ale wyżej było bardzo dobre. Zasięg gołego oka musiał sięgać 7 mag, bo w świecącej niezbyt wysoko nad horyzontem głowie Smoka bez wielkiego trudu widziałem gwiazdę o jasności 6.6 mag. Ze względu na awarię mojego Taurusa, mieliśmy ze sobą Syntę 8", którą Grzegorz kupił kilka tygodni temu oraz 75 mm refraktor Kratera. Obserwacje zaczęliśmy od mgławicy M 42 w Orionie, która całkiem ładnie prezentowała się w obydwu teleskopach, choć niestety, świeciła na lekko rozjaśnionej przez Kraków części nieba. Następnie skierowaliśmy teleskop na Jowisza. Niestety, seeing był dość słaby i nawet w powiększeniu 85x Jowisz "pływał". Po Jowiszu przyszła kolej na galaktyki. Oczywiście zaczęliśmy od M 82 ze świecącą w niej supernową SN 2014J. Supernowa była widoczna bardzo wyraźnie, błyszcząc dość głęboko w dysku galaktyki. Jasność supernowej oceniłem tej nocy na 10.6 mag. Sama galaktyka też prezentowała się fantastycznie - chyba jeszcze nigdy nie widziałem jej tak dobrze w 20 cm teleskopie. Najpierw oglądaliśmy ją w powiększeniu 85x, później wsadziliśmy w wyciąg okular 4.7 mm, z którym Synta dawała już powiększenie 255x. Co prawda seeing był słaby, jednak pomimo tego galaktyka w tym powiększeniu wyglądała fantastycznie z kilkoma nieregularnymi ciemnymi pasmami przecinającymi jej dysk i jasną supernową świecącą niedaleko jednego z takich pasm. Na koniec przyjrzeliśmy się temu obszarowi w powiększeniu 50x, tak aby wraz z M 82 w jednym polu widzenia zmieściła się też sąsiednia M 81. Myślę, że każdy kto choć raz tam spojrzał lubi ten widok. Bez trudu odnaleźliśmy też pobliską NGC 3077, która oczywiście była znacznie słabsza od swoich jasnych i znanych sąsiadek, jednakże i tę galaktykę było widać całkiem nieźle. Kolejnym obserwowanym przez nas obiektem była galaktyka M 51 z towarzyszącą jej NGC 5195. W powiększeniu 85x galaktyka M 51 była jasna i dość duża, a NGC 5195 była do niej niemal "doklejona". Kiedy zmieniliśmy powiększenie na 255x z M 51 zostało jedynie jasne jądro, które wyglądało podobnie jak NGC 5195 i było od tej galaktyki dość mocno oddalone. Trzeba się było dość długo wpatrywać, żeby zobaczyć zarys ramion (które jednak w tym powiększniu były bardzo ulotne). Nie pamiętam już dokładnie kolejności, w jakiej obserwowaliśmy kolejne obiekty. Największe wrażenie wywarła na nas m.in. piękna, a chyba niezbyt często obserwowana Zmienna Mgławica Hubble'a - NGC 2261. Jak zwykle wyglądała ona jak jakaś nierzeczywista kometa, o szerokim, wachlarzowatym, wygiętym warkoczu, którego jasność powierzchniowa była niemal dokładnie jednorodna i tak samo duża jak jasność "głowy". Zarówno w powiększeniu 85x jak i w 255x słabo widoczna była gwiazda oświetlająca tę mgławicę, a świecąca na jej "szczycie" (w powiększeniu 255x była ona trochę bardziej oczywista). Także gromady kuliste - M 3, M 5, M 13 i M 92 prezentowały się fantastycznie. Ze względu, że po północy wysoko świecą już gwiazdozbiory wiosenne, nie mogło zabraknąć galaktyk. Złapaliśmy m.in. galaktyki M 84, M 86, NGC 4435, NGC 4438 i NGC 4388, które pięknie prezentowały się w jednym polu widzenia teleskopu. Przyjrzeliśmy się także słynnej galaktyce Sombrero - M 104. Później długo podziwialiśmy galaktykę Igłe - NGC 4565, triplet Lwa (M 65, M 66 i NGC 3628) oraz jasną, ale chyba mało znaną NGC 2683. Nad ranem przypomniałem sobie też o bardzo jasnej i bliskiej nam NGC 2403 w Żyrafie. Było ją widać bardzo wyraźnie w szukaczu, a w teleskopie w powiększeniu 50x wyglądała całkiem ładnie. Oprócz galaktyk zapolowaliśmy też na kilka jasnych mgławic planetarnych. Korzystając z tego, że świeciła wysoko, odnaleźliśmy mgławicę Duch Jowisza - NGC 3242. Kształtem i wielkością rzeczywiście przypomina Jowisza, jednak seledynowo-szary kolor zdecydowanie do tej planety nie pasuje. Odnaleźliśmy też Eskimosa - NGC 2392, Sowę - M 97 ze świecącą w jej pobliżu galaktyką M 108, mgławicę Kocie Oko - NGC 6543, Znikającą Mgławicę - NGC 6826, która jak zwykle sprawiła mi sporo problemów przy poszukiwaniach, choć szukam jej bardzo często (zawsze jednak na jej odnalezienie muszę poświęcić kilkanaście razy więcej czasu niż na większość znajomych obiektów), piękne jak zawsze mgławicę Pierścień - M 57, i Hantle - M 27 a także (niedługo po przybyciu na miejsce) ukrytą w gromadzie otwartej M 46 ulotną mgławicę planetarną NGC 2438. Już w powiększeniu 85x mgławica ta wydawała się być dziurawa w środku. W powiększeniu 255x było to już dość oczywiste, choć sama mgławica stała się zauważalnie gorzej widoczna. W międzyczasie zerkaliśmy na Marsa i Saturna, jednak ze względu na słaby seeing planety nie pokazały zbyt wiele. Nad ranem postanowiłem w końcu zapolować na komety. Na pierwszy ogień poszła znajdująca się najwyżej z zaplanowanej na tę noc trójki kometa C/2012 K1 (PANSTARRS). Kometa ta za kilka miesięcy może być dość ładnym obiektem lornetkowym. Na razie jednak jest jeszcze dość słaba. Tej nocy oceniłem jej jasność na 12.0 mag, przy średnicy głowy 1'. Kometa była za to obiektem mocno skondensowanym, dzięki czemu była widoczna bez trudu, jako mały, okrągły obiekt. Trochę później na rozsądną wysokość wzniosły się dwie najjaśniejsze obecnie komety - gasnąca powoli C/2013 R1 (Lovejoy) i znajdująca się około maksimum blasku C/2012 X1 (LINEAR). Obydwie komety były bez trudu widoczne w lornetce, mieszcząc się z dużym zapasem w jednym polu widzenia - tej nocy dzieliło je niewiele ponad 2.5 stopnia. Obydwie posiadały krótkie, i dość słabe warkocze. Kometa C/2013 R1 (Lovejoy) była nieco jaśniejsza (oceniłem ją tej nocy na 7.6 mag) i nieznacznie większa od C/2012 X1 (LINEAR), której jasność oceniłem na 8.3 mag. Obydwie wyglądały całkiem ładnie w teleskopie i co ciekawe, obydwie były bardzo podobne - C/2012 X1 wygladała jak C/2013 R1 oglądana z większej odległości. Co ciekawe, zaledwie 40' od komety C/2013 R1 (Lovejoy) świeciła jasna (ale malutka) mgławica planetarna NGC 6572. Próbuję sobie przypomnieć ile razy zdarzyło mi się widzieć dwie komety w jednym polu widzenia lornetki i o ile o czymś nie zapomniałem, to wcześniej przydarzyło mi się to tylko 1 raz - 22 V 2006 roku o świcie obserwowałem nisko nad horyzontem dwa składniki komety 73P/Schwassmann-Wachmann, które znajdowały się niecałe 5 stopni od siebie i przy jasności około 6 mag i bardzo przejrzystym niebie obydwie było widoczne w lornetce, choć świeciły na rozjaśniającym się niebie. Dość dawno już nie miałem tak udanej nocy obserwacyjnej...
  4. Kometa C/2012 S1 (ISON) od kilku tygodni jest już dostępna do obserwacji wizualnych na porannym niebie. Wcześniej była widoczna jedynie w dużych teleskopach, podczas obecnego nowiu jest już jednak zauważalnie jaśniejsza. Dziś (4 X 2013) nad ranem znów ją widziałem. Obserwowałem z miejsca około 35 km na północny wschód od centrum Krakowa w linii prostej, tak że niebo było całkiem ciemne. Kometa była teraz znacznie jaśniejsza niż 4 tygodnie temu, kiedy widziałem ją po raz ostatni. Teraz w teleskopie była ona widoczna całkiem wyraźnie jako niewielki, dość jasny obiekt o nieco słabszej, rozmytej otoczce i z króciutkim (~4') warkoczem. Dziś jej jasność oceniłem już na 10.9 mag. Kometa świeciła na tle jasnego światła zodiakalnego, co trochę utrudniało obserwacje, niemniej jednak wydaje mi się, że powinna być już bez wielkiego trudu widoczna w 20 cm teleskopach (oczywiście na ciemnym niebie). Pozdrawiam Piotrek Guzik
  5. Odkryta przed tygodniem kometa C/2013 V3 (Nevski), która już oddala się od Słońca (a przez peryhelium przeszła w odległości około 1.4 AU, więc niezbyt blisko) od kilku dni, wbrew prognozom bardzo gwałtownie jaśnieje. Podczas odkrycia jej jasność wynosiła około 14-15 mag, ja widziałem ją 9 listopada, kiedy oceniłem ją na 13.5 mag, dwa dni później jej jasność oceniano na około 11 mag, dziś pojawiają się obserwacje wskazujące, że jej jasność sięga już 9 mag! Kometa świeci teraz w Raku, jednak za kilka dni przejdzie do Lwa. Ze względu, że zachowuje się wbrew prognozom, trudno cokolwiek powiedzieć o jej przyszłej jasności. Tak czy siak, polując na poranne komety, warto pamiętać i o tej.
  6. Materiał w postaci 6 klatek miał nigdy nie zostać opublikowany. Jakość jest makabrycznie niska a czemu nie wiem godzinę wcześniej fociłem Plejady i tam był można napisać OK. Do Plejad klatki kalibracyjne pasowały w miarę, ale do komety wcale. Więc wszystko trzeba było robić programowo. Cała obróbka tych 6 klatek co jest ilością za małą na dobre efekty zajęła mi bite 38 godzin jak by siedzieć przy nim od Ado Z. Na pojedynczych klatkach miałem dziwne zaświetlenia i artefakty ze względu na pogodę nie mam możliwości ich zweryfikowania. Zdjęcia poddane zostały Cropingu czyli wycięciu obiekty z oryginalnej rozdzielczości Canona. Przygotowuję jeszcze jeden temat oparty o zdjęcia z kometą ale opracowanie będzie dotyczyło baardzo odległych Galaktyk. Trochę to potrwa bo wszystko trzeba zweryfikować o bazę danych SIMBAD Astronomical Database Czas na zdjęcia. Kometa w chwili robienia zdjęć miała co najmniej 10 mag. Sprzęt: NEQ6, Orion Eon 80ED, F/R TV 0.8x, iso800, 6x600s, Canon Eos 350D Tu link do tematu z jedna klatką C/2013 V3 Nevski Składanie na kometę. Składanie na gwiazdy z 6 klatek i trochę słabo widać kropeczki przesuwającej się komety. Składanie na gwiazdy z 3 klatek tu wyraznie widać przesunięcie komety, przerwy pomiędzy kropkami to 10 minut. W brew pozorom szybko się przesuwała i najlepiej było by do niej podejść z większym lustrem celem zmniejszenia czasu ekspozycji sub klatki i mniejszym rozmyciem obiekty przy tej prędkości poruszania się. Składanie na kometę i gwiazdy. Co raz bardziej ciągną mnie słabe komety u nas w zasadzie nie fotografowane ;)
  7. Na porannym niebie mamy aktualnie aż 3 stosunkowo jasne komety. Oprócz komety C/2012 S1 (ISON) oraz niedawno odkrytej C/2013 R1 (Lovejoy), na porannym niebie ładnie jaśnieje słynna kometa okresowa 2P/Encke. Udało mi się ją zaobserwować jeszcze początkiem września, jednak wówczas była ekstremalnie rozmytym obiektem o jasności 13 - 14 mag. Dziś nad ranem widziałem ją ponownie z ciemnego miejsca 35 km od Krakowa. W 33 cm teleskopie na ciemnym niebie była widoczna bardzo dobrze. Co prawda nadal jest obiektem dużym i mocno rozmytym, jednak jej jasność oceniłem już na 10.4 mag (średnicę głowy na 5', a DC na 2). Znajduje się ona obecnie dość blisko Ziemi, dzięki czemu szybko przesuwa się na tle gwiazd. Co ciekawe, udało mi się ją także dostrzec w lornetce 10x50, w której oceniłem ją na około 10.0 mag. W lornetce była jednak na granicy widoczności, a widać ją było jedynie dzięki bardzo dobrym warunkom (zasięg gwiazdowy w lornetce wynosił co najmniej 10.8 mag). Obecnie świeci ona nad ranem bardzo wysoko nad horyzontem i w tym momencie jest chyba najlepiej widoczną kometą na niebie (pod warunkiem, że jest ono odpowiednio ciemne). W kolejnych tygodniach jej jasność powinna nadal szybko rosnąć. I wkrótce prawdopodobnie będzie całkiem nieźle widoczna nawet w niewielkich lornetkach. Pozdrawiam Piotrek Guzik
  8. Wczoraj późnym wieczorem po całym dniu pracy wróciłem do domu i widząc czyste niebo zdecydowałem się wyjechać na obserwacje z teleskopem (33 cm) i lornetką 10x50. Wyjechałem przed godz. 23, a za cel obrałem sobie miejsce około 35 km na północny wschód w linii prostej od centrum Krakowa (na pograniczu miejscowości Dale i Dosłońce), tam gdzie miesiąc temu spotkaliśmy się większą grupą. Na miejscu byłem krótko po północy. Było zimno (około 0C) i lekko powiewał wiatr. Niebo było dość ciemne, jednak nad wszystkimi większymi miastami będącymi źródłami LP (Kraków, Miechów, Jędrzejów) wisiały jakieś zamglenia (smog?), sięgające na szczęście nie więcej niż 2-3 stopnie nad horyzont. Gołym okiem wyraźnie widoczna była galaktyka M 33, a zasięg gołego oka wynosił około 7 mag (nie wyznaczałem go jednak dokładnie). Obserwacje zacząłem od komety 154P/Brewington, która świeciła w Wodniku i z każdą chwilą się obniżała. Pomimo tego, że znajdowała się w nieco rozjaśnionej części nieba, była widoczna bez wielkiego trudu. Jej jasność oceniłem na 11.9 mag, a średnicę głowy na 2.5'. Później postanowiłem na spokojnie pooglądać sobie kilka znanych obiektów. Następnie przypomniałem sobie o supernowej SN 2013EJ w M74 - wycelowałem teleskop w tę galaktykę i okazało się, że supernowa jest wciąż widoczna. Co prawda znacznie już osłabła od maksimum - jej jasność oceniłem dziś na 13.8 mag, jednak ciągle była ona widoczna całkiem wyraźnie. Po supernowej przypomniałem sobie też o Nowej Del 2013. Najpierw zlokalizowałem ją z pamięci lornetką - była już całkiem słaba. Niestety, nie miałem odpowiednich mapek, aby dokonać formalnej oceny jasności, ale wyglądała jakby była już słabsza od 9 mag. W teleskopie wyraźnie widoczny był jej czerwony kolor. Niestety, wiatr z każdą chwilą się wzmagał i około godziny 2:00 był na tyle silny, że bardzo poważnie utrudniał prowadzenie obserwacji. Co ciekawe niedługo potem wiatr ustał niemal zupełnie i dopiero wtedy mogłem na spokojnie wziąć się za dalsze obserwacje. Następna w kolejności wśród komet była krótkookresowa kometa 2P/Encke. Widziałem ją już cztery tygodnie temu, ale wtedy była obiektem na granicy widoczności. Dziś było ją widać bardzo dobrze, a jej wygląd w teleskopie porównałbym do wyglądu galaktyki M33 w lornetce 10x50. Kometa była duża (średnicę jej głowy oceniłem na 5'), dość mocno rozmyta (DC=2), a jej jasność oceniłem w teleskopie na 10.4 mag. Do tej obserwacji używałem powiększenia 50x. W powiększeniu 182x widoczny był jedynie centralny fragment głowy komety, który był znacznie słabszy. Co ciekawe, kometę udało mi się też dostrzec w lornetce 10x50. W lornetce była jednak obiektem bardzo trudnym. Lornetką oceniłem jej jasność na około 10.0 mag. W teleskopie śledziłem ją przez 2 czy 3 godziny (co jakiś czas przemiatając niebo ustawiałem na chwilę na nią). Ze względu na stosunkowo niewielką odległość od Ziemi, jej ruch na tle gwiazd był w teleskopie widoczny już w perspektywie kilkunastu minut. Później zapolowałem na kilka nieco mniej znanych obiektów mgławicowych. Najpierw odnalazłem mgławicę planetarną Abell 10 w Orionie. Ku mojemu zaskoczeniu okazało się, że jest to dość nieduży, niemal dokładnie okrągły obiekt widoczny w tym teleskopie bez trudu. Następnie przyjrzałem się innej pobliskiej mgławicy planetarnej NGC 2022. W małym powiększeniu (50x) chwilę zajęło mi ładnych kilka minut, bo nie miałem dokładnej mapki, a mgławica ta ze względu na dość małe rozmiary niewiele różniła się od gwiazd. Oczywiście, kiedy raz ją już zobaczyłem, nie było mowy o pomyłce. Z mgławic planetarnych oglądnąłem jeszcze piękną niewielką mgławicę NGC 2371-2 w Bliźniętach oraz znacznie lepiej znanego Eskimosa - NGC 2392. Obydwie fantastycznie prezentowały się przy dużym powiększeniu (182x). Później znalazłem też dwie inne przepiękne mgławice planetarne -M 76 (Małe Hantle) i M 97 (Sowa) z wyraźnie widocznymi "oczami". Tej drugiej towarzyszyła ładna galaktyka spiralna widziana z boku - M 108, która w powiększeniu 182x wykazywała się niejednorodną strukturą. Około 3:30 kiedy odwróciłem się od jakiejś mapki w stronę teleskopu, oślepił mnie nagły błysk. Był on na tyle jasny i że zdążył wszystko dookoła podświetlić, a z drugiej strony na tyle nagły i krótkotrwały, że mnie kompletnie zdezorientował. Był to bardzo jasny bolid, który wybuchł (stąd bardzo krótki błysk), i który pozostawił piękny wyjątkowo jasny ślad. W ciągu pierwszej sekundy czy dwóch ślad był bardzo jasny - wyglądał niemal tak, jakby ktoś zielonym obiektem o jasności Jowisza narysował na niebie krótką (o długości rzędu stopnia lub dwóch) kreskę. Oczywiście jasność tego śladu szybko spadała, ale gołym okiem był widoczny przez 4 minuty, a lornetką śledziłem go aż przez 12 minut. Co ciekawe, ślad ten znajdował się zaledwie 9 stopni nad horyzontem, początkowo mniej niż jeden stopień na lewo od gwiazd ups1 Eri i ups2 Eri, czyli dokładnie w azymucie 168 stopni. Ślad ten został szybko zdeformowany przez wiatry w górnych warstwach atmosfery, co więcej poruszał się też w kierunku wschodnim. Jasność samego bolidu (w momencie wybuchu) szacowałem z grubsza na -10 mag. Rano zadzwonił do mnie Mariusz Świętnicki ze Zręcina koło Krosna, który także widział to zjawisko. On też szacował jasność bolidu na -10 mag, a ślad obserwował teleskopem przez 13 minut. To, że u nas bolid był widoczny nisko nad południowym horyzontem sugeruje, że nasi południowi sąsiedzi mieli lepsze widowisko niż my, a z kolei ich południowi sąsiedzi pewnie jeszcze lepsze niż oni. Po bolidzie zacząłem sobie na spokojnie przeglądać Oriona i okolice lornetką i teleskopem. Mgławica NGC 2024 (Płomień) była widoczna bez trudu w lornetce. W teleskopie obok Płomienia ładnie prezentowały się mgławice NGC 2023 oraz IC 435. Kiedy tak przyglądałem się lornetką okolicy pasa Oriona dostrzegłem na lewo od niego plamkę i od razu przypomniało mi się, że to przecież mgławica M 78. W teleskopie wyglądała ona bardzo ciekawie z dwoma gwiazdami w niej zanurzonymi oraz z nieco mniejszą, ale też całkiem ładną sąsiadką - NGC 2071, mieszczącą się z nią w jednym polu widzenia nawet przy powiększeniu 182x. W Orionie, blisko granicy z Erydanem, znalazłem też mgławicę NGC 1788, którą odkryłem przypadkowo kilka lat temu szukając komet. Podejrzewałem wtedy, że jest kometą (bo mi się nie wydrukowała na mapce) i przez godzinę pilnowałem ją, czy aby się nie poruszy ;) W lornetce bez wielkiego trudu były też dostrzegalne mgławica Rozeta oraz Kalifornia. Niedaleko Oriona (w Jednorożcu) świeciła kolejna kometa - C/2013 R1 (Lovejoy). Okazała się ona być obiektem widocznym bez trudu, okrągłym, o średnicy 4', a jej jasność oceniłem na 10.2 mag. Po komecie odnalazłem sobie obiekt, który od dawna był na mojej liście ulubionych - mgławicę NGC 2438, która znajduje się na tle jasnej gromady otwartej M 46 w Rufie. W powiększeniu 182x bardzo wyraźnie widoczna była "pierścieniowa" struktura tej mgławicy. Na sam koniec upolowałem kolejny raz kometę C/2012 S1 (ISON), która świeci obecnie mniej niż 2 stopnie od Marsa. Kometa była dziś znacznie jaśniejsza niż kiedy widziałem ją po raz ostatni - 4 tygodnie temu. Dziś oceniłem jej jasność na 10.9 mag, a średnicę głowy na 2.5', bez wielkiego trudu dostrzegalny był także krótki (4') warkocz tej komety w kącie pozycyjnym 290 stopni. Kometa świeciła na tle światła zodiakalnego, które było bardzo jasne - znacznie jaśniejsze niż Droga Mleczna w Łabędziu. Gdyby nie, to, że nie miałem dziś możliwości odespania tamtej nocy, pewnie teraz znów jechałbym obserwować niebo, bo pogoda jest wspaniała. Pozdrawiam Piotrek Guzik
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)