Znajdź zawartość
Wyświetlanie wyników dla tagów 'm13' .
-
27.05.2022, Folwark Sulejewo Im gorsze prognozy tym więcej osób - tak było i tym razem na Folwarku. Do Sulejewa przyjechałem tym razem jako ostatni, a nagrodą za spóźnienie było przywitanie przez sporą liczbę chmur. Te jednak dość szybko przemijały oferując w przerwach nieskazitelne czyste niebo, o którym marzymy prawie codziennie podczas jesiennych deszczowych wieczorów. Tym razem na obserwacje zabrałem wyłącznie lornetkę APM 10x50 ED. Postawiłem na szybki przegląd nieba z ręki co pozwoliło mi na spontaniczne spoglądanie bez planu. Zacząłem od Lutni, gdzie Wega wraz z Double Double wypełniały znakomicie pole widzenia. Zerkaniem było widać także maleńką kropkę w postaci M57, ale z pierścionkiem nie miała ona nic wspólnego. W międzyczasie zerknąłem na ten sam obiekt u Polarisa w jego 8 calowym Newtonie na Dobsonie. Mieliśmy okazję porównać M57 z wykorzystaniem filtra Orion UltraBlock i Astronomik UHC. W tym drugim kontrast był nieco lepszy i mgławica wyglądała po prostu lepiej. Potem spojrzałem jeszcze w teleskopie na Crescent, czyli Mgławicę Rożek (NGC 6888), która dawała obraz pewnego rogalika zawieszonego między gwiazdkami. Widok równie ciekawy, jednak dla małej lornetki niedostępny. Czas wrócić do 10x50. Spojrzałem w stronę Kasjopei, aby namierzyć Gromadę Podwójną w Perseuszu, ale o tej porze roku wygląda ona dość mizernie. Niebo w tej części było zbyt jasne. Za to Galaktyka Bodego (M81) i Cygaro (M82) prezentowały się już całkiem przyzwoicie. Również w kątowej lornecie 100mm, którą przywiózł ze sobą Piotr. Po chwili zauważyłem, że chmury odsłoniły konstelację Skorpiona. Szybko przeskoczyłem w okolice gwiazdy Antares, gdzie bez problemu widoczna była gromada kulista M4 będąca dość sporym powierzchniowo pojaśnieniem, a nieco wyżej M80, która pomimo tego, że jest mniejsza i ciemniejsza to była lepiej widoczna. Potem kolejno padały obiekty takie jak M13 w Herkulesie, M3 w Psach Gończych nieopodal Wolarza, czy też M5 w konstelacji Węża. Trzy bardzo jasne gromady kuliste, które bez problemu pokaże zwykła lornetka 10x50. Widoczne są jako puchate śnieżne kulki, które trudno pominąć. Klasyki, które otwierają drogę do odkrywania kolejnych skarbów nocnego nieba dla każdej początkującej osoby. W Wężowniku zatrzymałem się nieco dłużej. Najpierw była M107, potem M10 i M12. Natomiast w górnej części konstelacji pięknie prezentowała się IC 4665. Jednak najlepszym lornetkowym obiektem w tym rejonie są dwie gromady otwarte - NGC 6633 oraz IC 4756, które mieszczą się w jednym polu widzenia zapewniając niezapomniany widok. Później była też M70 w Strzale i M27 czyli Mgławica Hantle w Lisku, która w 10x50 wyglądała jak specyficzna owalna kulka. Na koniec Polaris pokazał mi swoich 8 calach galaktykę Wieloryb, czyli NGC 4631 razem z NGC 4656. Nieco zmęczony zapamiętałem tylko nazwę Wieloryb, po czym zacząłem szukać na próżno tej konstelacji w SkySafari. Coś jednak mi nie grało, po czym przypomniałem sobie, że przecież Wieloryb jest widoczny dopiero w lipcu, a rok wcześniej polowaliśmy w tym rejonie nawet razem na podwójne podczas pełni. Po powrocie do domu olśniło mnie, że nie chodził mi po głowie żaden Wieloryb, a jedynie Delfin. W każdym razie też ssak, więc było blisko. Tej nocy nie mogłem sobie pozwolić na dłuższe obserwacje i pierwszy wróciłem do domu. Pomimo dość krótkiej sesji przekonałem się po raz kolejny, że dziury między chmurami zapewniają często lepszą przejrzystość niż niejedne bezchmurne noce. Tym bardziej, gdy do pary dodamy dość silny wiatr. Okolice Łabędzia i Lutni aż kipiały niezliczoną ilością gwiazd. To widok dla którego warto zaryzykować wyjazd, nawet gdy prognozy są bardzo niepewne. Kto był na miejscu, na pewno nie żałuje. Do tego w naszym lokalnym gronie powitaliśmy nową osobę, która mam nadzieję zostanie z nami na dłużej. Do następnego razu! Pozdrawiam, Paweł : - )
- 5 odpowiedzi
-
- 16
-
NGC 6229 Lato, lato, lato echże ty? Letnie miesiące, to okres sprzyjający obserwacjom gromad kulistych. Właśnie wtedy swoją wędrówkę przez nocne niebo odbywają konstelacje Wężownika, Strzelca oraz Skorpiona, kusząc nas swym bogactwem, którego istotny udział stanowią te charakterystyczne skupiska gwiazd. Okazuje się, że na obszarze tych trzech gwiazdozbiorów, znajduje się przeszło połowa znanych gromad kulistych uważanych za składniki Drogi Mlecznej[1]. Jeśli uwzględnimy prawie dwa tuziny[1] kolejnych klastrów leżących w granicach pozostałych konstelacji widocznych latem, otrzymamy okazałą listę zawierającą ponad sto obiektów o zróżnicowanej trudności, która z pewnością będzie źródłem inspiracji na co najmniej kilka sesji obserwacyjnych. Gdyby zapytać, zapewne okazałoby się, że dla większości z nas ? ludzi północy ? synonimem gromady kulistej jest Gromada Herkulesa ? obfitujące w najróżniejsze formy potężne zagęszczenie gwiazd, które odwiedzamy praktycznie zawsze, gdy nadarza się ku temu okazja. Po M13 zazwyczaj następuje mniejsza, bardziej skoncentrowana, niewiele mniej efektowna M92, i zwykle w tym miejscu zbaczamy z kulistego szlaku Herkulesa, a przecież jesteśmy zaledwie w połowie?. W tym odcinku Obiektu Tygodnia proponuję dalszą drogę, która wiedzie prosto do NGC 6229. Źródło: własne, na podstawie Stellarium. Na rubieżach Galaktyki Gromady kuliste to bardzo stare i odległe aglomeracje gwiezdne. W odróżnieniu od większości gromad otwartych znajdują się z dala od aktywnych regionów Drogi Mlecznej, głównie w obrębie sferycznego obszaru okalającego jądro i dysk, który nazywamy halo. Niektóre z nich, jak Palomar 3, mieszczą się setki tysięcy lat świetlnych poza płaszczyzną Galaktyki, inne wystają niewiele ponad nią i zaliczamy je do struktury znanej jako gruby dysk. W przypadku NGC 6229 światło potrzebuje około 99 tys. lat[1], aby dotrzeć do naszej planety, a zatem fotony, które obserwujemy obecnie, rozpoczęły swoją podróż, kiedy na Ziemi żyli przedstawiciele Homo neanderthalensis. W bardziej naturalnym ujęciu, bo przecież odległości, które pokonujemy na co dzień zwykliśmy mierzyć w kilometrach, to 9.366 * 1017 km, a zatem dziewięćset trzydzieści sześć biliardów sześć bilionów kilometrów. Idąc dalej możemy zauważyć, że jest to odległość odpowiadająca z grubsza biliardowi podróży z Zakopanego do Władysławowa. Jeszcze inaczej, ale już z przymrużeniem oka, biedny Filippides musiałby padać martwym przeszło dwadzieścia dwa biliardy razy (nadal mówimy o odległości!). Jedno jest pewne, trudno sobie wyobrazić taki kawał drogi. Dla porównania M13 oraz M92 dzieli od Słońca 25 oraz 27 tys. lś.[1] odpowiednio, czyli czwarta część dystansu do NGC 6229. Nie ulegajcie pozorom, wystarczy bowiem wykonać rachunki, aby przekonać się, że to nadal ogrom kilometrów. Znając odległości i posiłkując się współrzędnymi galaktycznymi[1][2], możemy wykreślić położenie całej trójki względem Słońca oraz centrum Galaktyki. Rzut na płaszczyznę Galaktyki (widok z góry). Źródło: własne. Rzut na płaszczyznę prostopadłą do płaszczyzny Galaktyki, przechodzącą przez Słońce i centrum Galaktyki (widok z boku). Źródło: własne. NGC 6229 została odkryta 12 maja 1787 roku przez tytana odkryć astronomicznych ? Williama Herschela[3]. Choć powszechnie jest on uznawany za twórcę pojęcia gromady kulistej, w tym przypadku nie dostrzegł prawdziwego oblicza swojego odkrycia uznając je za mgławicę planetarną. Już w XIX w. podejrzewano z czym dokładnie mamy do czynienia, ale ostatecznie potwierdził to dopiero Harlow Shapley w 1917 r. Gromada jest dość skoncentrowana (IV klasa), na niebie zajmuje średnicę 5?, a jej jasność została oszacowana na 9.39 mag[1]. Proszę państwa, oto miś! Odszukanie naszego obiektu tygodnia najwygodniej rozpocząć od zlokalizowania jednego z kolan herosa ? ? Her, następnie przedłużając odcinek wyznaczony przez ? Her i ? Her dotrzemy do gwiazdy 42 Her. Stąd pod kątem prostym nawigujemy w kierunku głowy Herkulesa, aż do 52 Her. NGC 6229 znajduje się mniej więcej w połowie drogi, nieco w kierunku gwiazdozbioru Lutni. Źródło: własne, na podstawie Stellarium. Choć pierwszy raz obserwowałem ten obiekt przez 10'' teleskop, niewiele mogę na ten temat napisać, gdyż nie zachowała się żadna notatka z tamtej sesji, a od jakiegoś czasu moim głównym instrumentem obserwacyjnym jest lornetka. Liczę, że wasze relacje uzupełnią tę lukę. Pamiętam jedynie, że widok przywołał mi na myśl pysk niedźwiedzia polarnego (w pewnym stopniu oddaje to poniższa fotografia). Natomiast w lornetce gromada tradycyjnie przypomina kłębek kurzu, z jaśniejszym centrum i subtelnym halo. Źródło: http://astro.perroud-net.fr/NGC 6229.htm A zatem, w najbliższą pogodną noc sięgnijcie ku gromadom Herkulesa, a NGC 6229 w szczególności, i koniecznie dajcie znać, jak poszło! *** ? Na obszarze konstelacji Herkulesa położone są cztery gromady kuliste: M13, M92, NGC 6229 oraz Palomar 14. *** [1] http://www.atlasoftheuniverse.com/globular.html [2] https://pl.wikipedia.org/wiki/Współrzędne_galaktyczne [3] https://pl.wikipedia.org/wiki/NGC_6229
-
28.06.2021 (godz. 23:30), Maksymilianów Tej nocy zupełnie niespodziewanie znalazłem się w innej niż dotychczas lokalizacji jeśli chodzi o obserwacje astronomiczne. Na giełdzie pojawiła się lorneta APM 28x110, a że znajdowała się w tym samym województwie udało mi się spotkać z Tomkiem (jej ówczesnym właścicielem) mniej więcej w połowie trasy, aby na własne oczy przekonać się co może pokazać taka dwururka. Na spotkanie jechałem bez żadnego konkretnego nastawienia, chciałem po prostu spojrzeć przez parametr, który dla lornetki prostej jest już powiększeniem w zasadzie maksymalnym. Wieczór był wyjątkowo ciepły, a na niebie spektakularnie towarzyszyły nam przez cały czas obłoki srebrzyste. Rozstawiliśmy się przy bocznej drodze. W zasięgu wzroku było kilka zabudowań, ale nie chcieliśmy tracić więcej czasu na poszukiwania lepszego miejsca. Zresztą mapa wskazywała SQM na wartość około 21.32, także były to już naprawdę przyzwoite warunki. Na obserwacje wybrałem się przede wszystkim z ciekawości, wiedziałem, że to dość kapryśna lorneta i może miewać swoje nastroje jeśli chodzi o kolimację. Jednak urzekła mnie ona już od pierwszego spojrzenia. Widok mgławic w Strzelcu w zasadzie przesądził o decyzji. Ku mojemu zdziwieniu sprzęt dawał piękny nierozdwojony obraz, wystarczyło tylko odpowiednio ustawić okulary pod swój rozstaw oczu i delektować się widokiem. Mgławica Laguna, Trójlistna Koniczyna, Omega, Orzeł, M13 w Herkulesie, M11 Dzika Kaczka, czy też Chichoty w Perseuszu - to tylko niektóre klasyki, które tej nocy odegrały pierwsze skrzypce. Gwiazdy były punktowe jak szpilki, a kolory Albireo w Łabędziu po prostu iskrzyły jak soczyste owoce z ulotki. Lornetę męczyłem przez ponad dwie godziny. Czułem, że rzuciła na mnie swój urok, dawała widoki zbliżone do refraktora SW 120/600, tylko że dwuocznie. Można powiedzieć, że to niewielki teleskop spakowany do formatu lornetki, wymiatacz DSów podczas spontanicznych wypadów o każdej porze roku. Na deser delektowaliśmy się widokiem wschodzącego Księżyca, Saturna oraz Jowisza. Gazowe olbrzymy prezentowały się w zupełnie innej perspektywie. Nie były to już tylko jasne lornetkowe punkty, lecz planety, na których można było z łatwością dostrzec pierścienie, czy też pasy. Podejrzewam, że przy dobrych warunkach można będzie się pokusić o jakiś większy detal. Noc trwała w najlepsze, zegar pokazywał już wtorek, ale powrót tym razem nie był najkrótszą trasą. Po krótkiej negocjacji zupełnie nieplanowanie lorneta wróciła ze mną do domu dopełniając jako brakujące ogniwo lornetkowy zestaw do obserwacji astronomicznych. Czuję, że parametr 28x110 zostanie ze mną na dłużej. Do następnego razu! Pozdrawiam, Paweł : - )
- 6 odpowiedzi
-
- 7
-
- 28x110
- apm 28x110
-
(i 7 więcej)
Oznaczone tagami:
-
10.05.2021 (godz. 22:30), Folwark Sulejewo Po dość deszczowej i chaotycznej końcówce kwietnia nadeszło długo oczekiwanie rozpogodzenie. Obserwując prognozy dzień po dniu można było przygotować wcześniej sprzęt i w zasadzie dobrze zaplanować obserwacje. Jak to bywa - nic z tych rzeczy. O tyle dobrze, że chociaż prognozy się sprawdziły. Niebo tego wieczoru było bezchmurne, więc zaopatrzony w lornetkę 15x70 dotarłem na Folwark. Jeśli w Sulejewie nie masz gdzie zaparkować auta, to wiedz że na miejscu jest już spora reprezentacja gwiezdnych maniaków. Tak właśnie było tym razem. Chłopaki testowali nowe nabytki, w tym nasadki bino z 10 calowymi Newtonami w najróżniejszych kombinacjach. Ja rozstawiłem swój statyw z lornetką i wycelowałem w Triplet Lwa. Wszystkie trzy galaktyki bez problemu widoczne, oczywiście NGC 3628 nie tak wyraźna jak M65 i M66. Obiekty przepięknie mieszczą się ze sporym oddechem w polu widzenia 15x70. Rys. 1. M65, M66 i NGC 3628 widoczne w polu widzenia 4,4° - lornetka 15x70 - wizualizacja. Źródło: Opracowanie własne na podstawie aplikacji Stellarium. Będąc w tej okolicy zaliczyłem jeszcze NGC 2903 przy głowie Lwa. Przelatując przez obiekty w Warkoczu Bereniki i przecinając konstelację Wolarza dotarłem do Herkulesa i majestatycznej M13. Wyraźna gromada aż iskrzyła swoją jasnością. Klasyczny obiekt zarówno dla lornetki, jak i teleskopu. Nie można było tutaj zapomnieć jeszcze o M92, już nie tak zjawiskowa jak poprzedniczka, ale bez problemu dostrzegalna. Rys. 2. M13 widoczna w polu widzenia 4,4° - lornetka 15x70 - wizualizacja. Źródło: Opracowanie własne na podstawie aplikacji Stellarium. Skoro wiosna, to czas na Pannę i Sombrero. Galaktyka M104 pomimo niskiego położenia była dobrze widoczna i wyraźna. Udało mi się ją dostrzec także w lornetce 10x50, jednak to w 15x70 wyglądała zdecydowanie lepiej. Wyraźny podłużny kształt, którego nie idzie przeoczyć, czy pomylić. W tym samym polu widzenia asteryzm Stargate. Gwiezdne Wrota, aż zachęcały by się w nich zanurzyć. Rys. 3. M104 widoczna w polu widzenia 4,4° - lornetka 15x70 - wizualizacja. Źródło: Opracowanie własne na podstawie aplikacji Stellarium. Skoro o asteryzmach mowa, to spojrzałem także na żaglówkę w konstelacji Małego Lwa. Wyraźny i charakterystyczny kształt łódki z żaglem, niestety obrócony o ponad 45 stopni, ale i tak cieszy oko. Rys. 4. Asteryzm żaglówka widoczny w polu widzenia 4,4° - lornetka 15x70 - wizualizacja. Źródło: Opracowanie własne na podstawie aplikacji Stellarium. Tej nocy nie miałem jednak już weny na bardziej wyszukane obiekty. Aż do wyjazdu błąkałem się po niebie skanując najróżniejsze fragmenty nieba bez większego celu. W międzyczasie spojrzałem jeszcze na kilka obiektów przez bino w Newtonie u chłopaków, a Polaris w swoich 8 calach zaprezentował widoczność gromady NGC 5053, co tylko rozwiało wszelkie wątpliwości dotyczące jej dostrzeżenia (a raczej braku) w lornetce 10x50 podczas ostatnich obserwacji. Tego wieczoru nie była widoczna również w 15x70. Na koniec zaliczyłem jeszcze bardzo dobrze widoczną Nova Cas 2021. Trzeba przyznać, że faktycznie wyróżnia się jasnością pośród sąsiednich gwiazd. Następnie do końca pobytu zachwycałem się niebem już bez lornetki, od czasu do czasu robiąc pamiątkowe zdjęcia telefonem. Obserwacje można uznać zdecydowanie za udane, do tego w doborowym towarzystwie. Do następnego razu! Pozdrawiam, Paweł : - )
- 6 odpowiedzi
-
- 16
-
Zdjęcie może nie jest super ale co tam, pokażę. Postanowiłem naświetlić tą naszą "królową kulek". Nie wiem czy dobrze zrobiłem ale materiał zbierało się naprawdę fajnie bo to mega jasny obiekt. Zebrałem ponad 2000 klatek luminancji i po 1000 klatek RGB ale zestakowałem tylko 25% najlepszych bo chciałem mieć naprawdę dobrą rozdzielczość (przy mojej skali). Seeing był przeciętny ale przy takiej ilości klatek zawsze można coś wybrać Największy problem mam ciągle z obróbką gwiazd. Wychodzą czasami takie kaszowate nawet bez odszumiania. No i tło takie sobie. Jeszcze sporo nauki przede mną. Tak czy inaczej obiekt jest, spora skala też jest. Ale chyba jednak wolę galaktyki Newton 250/1250 na NEQ-6 + ASI 178MM-C + Baader LRGB Kompozycja LRGB L - 500 x 1,5s (gain 72%), nieguidowane RGB - 300 x 2s (gain 80%) na kanał Offset - 50 300 darków na kanał skala setupu - 0,41''/pix? Wszystkie fotki to 100% + lekki crop. Skala natywna, nie zmniejszana. Poniżej trzy wersje - pierwsza mocno wyciągnięta i to przepaliło najjaśniejsze gwiazdy. W pozostałych próbowałem to naprawić używać gwiazd z mniej wyciągniętych wersji ale wyszło jak wyszło. Kolorystyka też leciutko modyfikowana. A na samym dole wersje bez mocnego "strechu" i dodatkowo upsize 150% (!) w celu pokazania zasięgu i rozbicia w centrum. i crop na środek - lekki stretch
-
- 12
-
- hercules cluster
- m13
-
(i 1 więcej)
Oznaczone tagami:
-
"Odbiło" nam i zajechaliśmy wczoraj wieczorkiem z Moną do Niedźwiad. Najpierw "mały" spacerek za ptaszkami, potem mała kawka i sesyjka przy telekopie Meade Schmidt-Newton 10" F/4 na EQ6. Krótko przed 1 do domu (lekko ponad 60km), po drodze widzieliśmy coś koło 20 saren i kilka mniejszego kalibru zwierza potem spać i rano do pracy ale... było zaje...fajnie Gdy ja zbierałem materiał ciesząc się piękną nocą Mona leżała obok na ławeczce kontemplując cud Wszechświata a w tle grały świerszcze i żurawie i niech ktoś powie, że nie jestem romantyczny Na pierwszy ogień kiedy jeszcze nie było ciemno poszła M13 (wiem pojechała ostrość) - ISO1600 i 70x20s; druga była NGC 4565 - ISO 1600 i 65x20s i na koniec NGC 4631 - ISO 1600 i 56x20s
-
Przy Ksiezycu testowo strzelilem pierwsze swiatlo z mojego RC6". Uzbieralem 40szt po 3min z czego wykorzystalem 35. Ogniskowa RC1370mm bez reduktora, pixel qhy 7,8um co daje skale 1,17''/px Oczywiscie kolimacja do poprawy. Pelna kalibracja: dark, bias, flat, ale... ...niestety, ale w jednym miejscu flat troche nie wyrabia.
-
W drugiej części nocy pogorszyły się warunki. Seeing rozpoczął taniec a na niebie widać było przelatujące wysokie cirrusy. Roboczą sesję postanowiłem zakończyć jednak konkretnym akcentem. Ustawiłem M13 - nie było warunków na inne cele. CT8/STL11k - LRGB 1,5H Po kliknięciu w zdjęcie praktycznie pełny kadr.
-
Nigdy nie wiem która wersja powinna być publikowana dlatego wstawiam obie. Oby nie okazało się, że żadna z nich nie jest dobra a złoty środek jest gdzieś między tą a tą wersją. Obiekt to oczywiście M13. Sprzęt: Atik 383l+ mono podłączony do SW 150/750 A trzeba było naświetlać 28 x 300s. pzdr. Szymon. EDIT: Teraz po napisaniu i podglądzie tego posta zdecydowanie jestem za wersją ciemniejszą.
- 11 odpowiedzi
-
- 7
-
- astrofotografia
- gromada herkulesa
-
(i 4 więcej)
Oznaczone tagami:
-
Jest to ostatnie zdjęcie wykonane Canonem, dziś już powinien dotrzeć do nowego właściciela. Materiał nie najlepszej jakości, były to pierwsza poważna próba z podłączonym AstroHubem oraz pierwszy guiding ASI224, nie wszystko zagrało bo wywalało... ponad połowa materiału jest bez guide. Cały czas nie pilnowałem a kamerkę rozłączyło jak położyłem się spać. I tak jestem zadowolony 10 minutowe klatki bez guidingu a wywaliłem tylko jakieś 10% klatek które zupełnie do niczego się nie nadawały. Będą jeszcze jakieś kadry niedokończone jak uporam się z obróbką NEQ6, SW150/750, Canon 450d mod + IDAS LPS D1, 30x10min iso800.
-
Witam Obiekt wszystkim znany. To jest moje trzecie podejście do niego. Gdy miałem drugie podejście, ktoś mi napisał: do trzech razy sztuka. Mam nadzieję, że jest lepiej niż za drugim razem. Nie wykluczam, że kiedyś może być i czwarte podejście. :) M13 jest gromadą o średnicy około 145 lat świetlnych i znajduje się w odległości 25,1 tysiąca lat świetlnych od Ziemi. Jako obiekt o jasności 5,8 magnitudo, zajmujący na niebie obszar 20 minut kątowych, Gromada Herkulesa jest widoczna gołym okiem tylko w bardzo sprzyjających warunkach. Za pomocą teleskopu o aperturze 100 mm można rozróżnić pojedyncze gwiazdy. Jest największą i najjaśniejszą gromadą kulistą północnej półkuli nieba. W jądrze znajdują trzy połączone ciemne pasma zwane Śmigłem. Zawiera kilkaset tysięcy gwiazd, być może nawet około miliona. W pobliżu, 28 minut kątowych na północny wschód, widoczna jest galaktyka NGC 6207. [WIKI] M13, 06.05.2016, synta 6 F5 dobson, własne elektryczne prowadzenie, Canon 1200D, 30x60s. ISO 1600
-
Od dawna chciałem coś naszkicować podczas obserwacji i ostatnio zacząłem podejmować w końcu nieśmiało próby. Pierwszym próbnym szkicem była gromada kulista w Rysiu - NGC 2419. Kilka dni temu postanowiłem także poćwiczyć w domu, rysując na biurku przed kompem kilka obiektów. Przedwczorajszej nocy gdy zobaczyłem bezchmurne niebo, postanowiłem wynieść teleskop mimo Księżyca. Jest to mój drugi szkic popełniony przy teleskopie na dworze. Gromada Messier 13 z nocy 18 na 19 Kwietnia. Zasięg oczywiście słaby z racji Księżyca, który był w ponad 90 procentowej fazie. Rysowałem około godziny w czasie mniej więcej 2.30-3.30. Księżyc wtedy znajdował się około 20-10 stopni nad horyzontem i był schowany już za domem. Niebo było mocno rozświetlone i nie dostrzegłem M13 gołym okiem ale i też nie miałem dobrze zaadaptowanego wzroku. Miałem problem z adaptacją ponieważ oprócz blasku Księżyca, borykałem się ze zwykłą latarką zawiniętą w czerwone spodenki. Musiałem kilka razy odczekać chwilę by choć trochę zaadaptować wzrok. Mój zasięg w takiej sytuacji nie przekraczał raczej 6mag. Jestem raczej przeciwnikiem obróbki komputerowej i jeśli już, chciałbym się ograniczać do minimum. Po zeskanowaniu i inwersji (negatyw), poprawiłem tylko kilka gwiazdek oraz delikatnie rozjaśniłem tło. Sama gromada oraz większość gwiazd tła nietknięte :) Teleskop 12" Okular Es 14 - power 107 razy.
- 2 odpowiedzi
-
- 11
-
Zdjęcia zapierające dech w piersi wymagają poświęcenia kilku, kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu godzin na jednym fragmentem nieba. Nie wiem jak mi to [nie] wychodzi, ale stojąc połowę nocy uzbieram zaledwie kilka klatek. Prezentuję więc coś więcej niż pojedyncze ujęcie. Postanowiłem, że będę się cieszył tym co potrafię osiągnąć. 1. Każdemu dobrze znana M13 po mojemu, LRGB 16:8:6:6 min: 2. pozazdrościłem M53+NGC5053, LRGB 15:15:15:15 min: 3. Triplet Lwa (wyjątkowo mnie nielubiący), przykładałem się do niego aż z Zatomia. Gdy udało się zapuścić sprzęt, wszystko mi się rozjechało. Na razie pasuję z nim do następnego sezonu. LRGB 40:20:20:20 min: Marzy mi się narrowband, ciekawe jak on będzie wyglądał w kilka minut ???
-
- 4 odpowiedzi
-
- 18
-
Witam Was serdecznie! Jest to mój pierwszy post na tym forum. Zaglądałem tu wcześniej sporadycznie, ale od jakiegoś czasu stałem się notorycznym czytelnikiem FA. Doceniam Was za wkład w życie tego portalu - bardzo tu mi się podoba :D Pomyślałem że i ja również chciałbym podzielić się moim doświadczeniem w astrofotografii. Zajmuję się tym od 7 lat. A oto mój niskobudżetowy sprzęt: TSAPO65Q z Atikiem 314E +koło na NEQ6 guding: OAG + Atik Titan. + tajemniczy składnik w postaci bardzo dobrego nieba. Mieszkam w Warszawie, ale akwizycję materiału wykonuję zdalnie. Cały sprzęt stoi w Oleszycach (jakieś 420 km w woj. Podkarpackim) Na powitanie M13. To bardzo popularna gromada dla wszystkich astrofotografów. Ale jak każdy obiekt tego typu, jest wymagająca dla optyki, techniki akwizycji oraz warsztatu obróbki. Dane Materiał zbierany 30 lipca br. LRGB 28:6:6:6 x 300s. Mam nadzieję że Wam się spodoba moja wizja prezentacji tego obiektu. Pozdrawiam Piotr
-
Hej Nareszcie i umnie byla czysta nocka - ponieważ to moje testowe fotki poszedłem na łatwiznę Samo L 5x10min bez klatek kalibracyjnych-usunąłem tylko hoty Podmieniłem fotkę -teraz z mniejszą kompresją
-
Dziesiec tygodni czekalem na pogode. Doczekalem sie krotkiej nocy z kiepskim niebem po ktorym ciagle snul sie jakis cirrus. Miala byc petarda ,a jest jak zawsze. Znajac zycie nie uda mi sie dopalic materialu. Obiekt nie na moj setup,ale to w kolekcji byc musi :) 20x300sek, Idas Lp. Sprzet jak w stopce.
-
Zdjęcie jeszcze bez guidingu bo tak jak przewidziałem nie udało mi się go uruchomić za pierwszym razem ale myślę że przy kolejnej próbie już się uda. Nie planowałem tego zdjęcia (w planach były testy guidingu) ale ponieważ wszystko było ustawione to w coś wycelowałem i padło na M13. MN190/1000, NEQ6, 39x60s, ISO 800, Canon1100, DSS, Ps
- 2 odpowiedzi
-
- 8
-
- gromada kulista
- herkules
-
(i 2 więcej)
Oznaczone tagami: