Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'niebo południowe' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Kalendarze

  • Kalendarz

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

Znaleziono 2 wyniki

  1. Wątek ten poruszyć chciałam już ponad miesiąc temu, ale z braku czasu musiał zaczekać na koniec sesji... Otóż widuję zdjęcia obiektów nieba południowego, czasem przeglądam atlas i żałuję, że tego a owego od nas nie widać, zdarza się nawet, że którąś z takich perełek maluję, i to zwłaszcza w tym ostatnim przypadku, gdy z jakimś obiektem spędzam nawet kilkadziesiąt godzin wpatrując się w jego szczegóły, nachodzą mnie myśli, że no dobra, tak to wygląda na zdjęciu, ale czy da się to cudeńko w ogóle wyłapać w wizualu? Wiem, że na Forum mamy genialne relacje z półkuli południowej, przykładowo bogate lukostowe opisy spod afrykańskiego nieba czy fascynującą opowieść Panasa z Teneryfy, ale mimo wszystko temat nie daje mi spokoju. Weźmy taką NGC 6188 - mgławica bez wątpienia przepiękna, ale tutaj dokopałam się jedynie do fotografii, w żadnej relacji nie została chyba wspomniana. Albo taki Biegnący Kurczak (IC 2994) czy Statua Wolności (NGC 3576). Pojawiły się opisy Cariny, ale nie trafiłam na wzmiankę choćby o leżącej na jej obrzeżach NGC 3324. Niby mogłabym to wszystko doczytać na zagranicznych forach, ale bardzo jestem ciekawa Waszych wrażeń z obserwacji tych obiektów. ? Potraktujcie ten wątek jako zachętę do posnucia wspomnień z zachwytów nad niebem półkuli południowej, nawet jeśli dotyczą obiektów, których opisy już się pojawiały, jak wspomniana Carina. A może ktoś z Was widział jakieś skarby południa, ale na Forum jeszcze nie miał okazji podzielić się wrażeniami? ? Na zachętę dorzucam szkic NGC 6188 autorstwa Jaakka Saloranty (nie wiem czy dobrze odmieniłam nazwisko ?) z 4.7-calowego teleskopu. Ps Mam nadzieję, że wątek jako tako się przyjmie, zwłaszcza, że Forum podobno powoli umiera...
  2. Witam wszystkich, Nazywam się Bartek to mój pierwszy wpis tutaj więc tutułem wstępu: Przygodę z astronomią i astrofotografią zacząłem wiele lat temu w Polsce, po krótce: były to zabytkowe refraktory USSR (Horizon50x50), nasz swojski Uniwersal 90mm, bogactwo lornetek zza wschodu, aparat Zenit i kolekcja cieżkiego szkła na M42 od 28 do 400mm. Prowadziłem jeszcze za czasów licealnych gazetkę astrofizyczną w szkole, byłem członkiem PTMA w Lublinie. Kilka osiągnięć foto to komety Hale-Bopp i Hyakutake, zdjęcia projekcyjne zaćmienia slońca i księzyca. Potem z okazji wyprowadzki do dużej rozległem metropolii za granicą hobby odłożyłem na półkę bo miałem 200km do najbliższego ciemnego nieba. Obecnie hobby zostało odkopane po latach w związku z przeprowadzką i odkrycia ciekawego nieba półkuli południowej. Mieszkam pod Auckland w Nowej Zelandii i mam niezłe ciemne niebo za progiem, a najbliższe dobre warunki w promieniu 30-50km. Wyposażyłem się w końcu w poważny teleskop (Skywatcher 205mm, dobson), w warsztacie zacząłem przymiarki do platformy EQ ale pierwszym wcieleniem tego projektu jest tracker do fotografii nieba wprost z aparatu. Używam Olympusa OMD-5 M.II z przejściówkami do bagnetu minolty i M42: na Rokkor'a 50mm 1:1.2, Komura 135 1:2.8, fisheye San-cośtam 1:2.8, jakiś kitowy zoom oraz Ricoh Theta S i w planach może próby z gopro6. Teraz o trackerze: Zdjęcia konstrukcji: https://photos.app.goo.gl/wyT9j7k5epZ3jxXF2 https://photos.app.goo.gl/5UPcjJJL3x8iBHXL2 https://photos.app.goo.gl/HykZleJnGV2tgsZx1 https://photos.app.goo.gl/cATrLQOIbsvjuGtT2 (jak widać po breloku aparat podkradam żonie:)) Pierwsza generacja wykorzystywała zawias od furtki który był z natury zbyt luźny i obecnie wykorzystałem tylko jego płaskowniki donitowując do innego większego dobrej jakości. Zrezygnowałem też z umieszcznia trackera na statywie z uwagi na problemy z celowaniem w biegun (o tym później). Więc zrobiłem sklejkowo-laminowany trójnóg z regulowanymi podporami do poziomowania. Kąt przechyłu ustalony jest na 53.2 stopnia co wyszło mi z wyliczeń do mojej pozycji geograficznej. Po wypoziomowaniu zostaje tylko ustalenie osi południowej i jak wiadomo nie jest to łatwe po tej stronie ziemi z uwagi na brak dobrego naturalnego znacznika. Sam tracker jest na silniczku krokowym sterowanym arduino gdzie szybkość impulsów steruję potencjometrem, przekładnia 25:38 to trybiki ze starej drukarki. Pręt gwintowany wyginany ręcznie i wielokrotnie - ma lekkie zwichrowania co może powodować problemy powyżej powiedzmy 10min naświetlania. Naświetlam testowo wszystko na 60 sekund. Sporo kleju na sprzęcie - to tylko prototyp kilka razy już przerabiany. Próbowałem do kalibracji na biegun: wykorzystać kompas w telefonie - dryfuje mimo kalibracji jak dziki..., wykorzystać podglądy live view z programach astro na komórce - jeszcze gorzej. Więc stanęło na mozolnym celowaniu na 4.5 długości krzyża południa. Sam mechanizm dostał dodatkową śrubę na pręcie by zmniejszyć luzy, kontakt z panewką jest wypolerowany na błysk, pręt uczciwie smarowany. Rezulataty są niestety bardzo kiepskie. Zdjecie testowe bez prowadzenia (100mm na Canopus): https://photos.app.goo.gl/mCdmjIyfb7CXwiow2 Ten sam obszar pierwsza próba z prowadzeniem: https://photos.app.goo.gl/pVlu8Xh9iEtLtRGm1 Po korekcie celowania na biegun: https://photos.app.goo.gl/Rcst4WUBi1bFs5Ot1 Orion to już niestety jedna tragedia: https://photos.app.goo.gl/cjNBGgaDJX5y9I2k2 Mam szlaczki i wężyki. Próbowałem zmiejszyć drgania wyzwalania zdjęcia - samowyzwalacz 12sek, odsłanianie obiektywu po zaprzestaniu drgań. Pomogło minimalnie. Co może być przyczyną szlaczków? - Drgania statywu lub silnika podczas pracy? - celowanie na biegun (nie mam żadnej metody na zrobienie tego powtarzalnie) może dobry stary kompas?? - szybkość korekcji - ustawione jest obrót na 1 minutę. - Zbyt wąski obiektyw w użyciu? Może powinienem zacząć mniej ambitnie od 28mm kitowego? Może w domowej konstrukcji nie mam szans na taką precyzję? Dzieki z góry za komentarze i rady. Pozdrawiam Bartek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)