Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'trzy' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

Znaleziono 3 wyniki

  1. Nie wiadomo dokładnie, gdzie był biblijny raj. Wiele wskazuje jednak, że znajdował się on na wschodzie. Ruszyliśmy więc na wschód. Kwaterę znaleźliśmy w Orzeszkowie ? wiosce na południe od Hajnówki. Wprawdzie jeszcze podczas planowania wyjazdu zapowiadano śnieg z deszczem na przemian ze śniegiem, lecz śniegi wielkanocne dla nas nie pierwszyzna. Jednak meteorolodzy stopniowo wycofali się z pogróżek, zapowiadając nawet jeden dzień pięknej pogody. Były dwa. Mam dobrą rękę do miejscówek. Niedaleko za cerkwią i cmentarzem, od asfaltowej, praktycznie nie uczęszczanej szosy oddzielała się przyzwoita droga leśna, którą spacerując w dniu przyjazdu dotarłem na rozległą polanę na wzgórku. Wymarzone miejsce do obserwacji. Meteorolodzy nie oszukiwali. Po pochmurnej sobocie spędzonej na puszczańskich wędrówkach (szlaki źle przygotowane ? brak kładek na bagnach a nawet mostku na rzece), w niedzielę wypaliła pogoda jak marzenie. Znów program turystyczno-krajoznawczy, choć nie tak intensywny, bez upadku w bagno z pnia-kładki jak wczoraj (wraz z lornetką; oboje przeżyliśmy). Zaś wieczorem w samochód i na miejscówkę. A tam olśnienie. Od wyprostowanego Oriona na zachodzie po stojącą na ogonie Wielką Niedźwiedzicę na wschodzie. Gołym okiem widać natychmiast M42 ? Wielką Mgławicę Oriona, M44 ? Żłóbek w Raku i Melotte 111 - Gromadę w Warkoczu, inaczej ? kitę na lwim ogonie. Rzut okiem przez lornetkę na M101 - Galaktykę Wiatraczek ponad dyszlem Wielkiego Wozu potwierdza jakość nieba. Widać ją natychmiast przez moją Kowę 12x56, bez szukania czy wpatrywania się. Jest dobrze, jest więcej niż dobrze, chociaż to jeszcze zmierzch a i wschód Księżyca też niedaleko. Oczywiście Galaktyka Wir (M51) zintegrowana z NGC 5195, wskaźnik nieba niezłego, też świeci wyraźnie. Więc wyciągam fotel samochodowy, moje dzisiejsze stanowisko obserwacyjne. Z drugiej pomocy, kijka trekkingowego zaopatrzonego w mini-głowicę kulową rezygnuję już po chwili. Wszelkie podparcia ograniczają mi swobodę i bardziej przeszkadzają niż pomagają. Nie jestem strzelcem wyborowym ? jestem raczej rewolwerowcem. Strzały z przyrzutu, intuicyjne, szybkie i celne, to mnie kręci. Oczywiście taki to często najpierw strzela, potem pyta o nazwisko. Mnie się to też zdarza, zwłaszcza że ?w polu? polegam tylko na pamięci nieba. Wobec tego mapek nie będę zamieszczał, polegając na Waszej wyobraźni oraz linkach do Obiektów Tygodnia. Vincent van Gogh Gwiaździsta noc; źródłodło: Wikipedia https://pl.wikipedia.org/wiki/Gwia%C5%BAdzista_noc Więc czarne, rozgwieżdżone niebo. Na południowym zachodzie Orion, jeszcze stojący pionowo, lecz wkrótce zacznie się pochylać. Pod jego Pasem poświata Miecza. Od niego zaczynam, by mi nie umknął, jak ten Zając poniżej. Na kulkę Zająca ? M79 ? już nie mam szans. Widać tylko górne partie gwiazdozbioru, uszy Zająca. Zatem ku stopie Oriona. Biały Rigel świeci ostro, przesuwam go więc poza pole widzenia lornetki i penetruję obszar po prawo, pod Cursą (? Eri). Tam coś jest. Pionowe pojaśnienie, rozległe choć słabe. Zatem mgławica Głowa Wiedźmy (IC 2118) schwytana. W Mieczu Oriona M42 wprost płonie. Nad nią nieliczna lecz lubiana przeze mnie (widać ją nawet w mieście) gromada NGC 1981. Więc może Płomień (NGC 2024) obok Alnitaka (? Ori)? Tej nie da się usunąć z pola widzenia, więc tylko wpatruję się w nią. Poświata jest niesymetryczna, szersza po lewo, więc chyba Płomień tam jest. Wyżej głowa Oriona, gromada Cr 69 o kształcie litery Z. Nad nią, na granicy z Bykiem, wielka i luźna Cr 65. Łuk Oriona po prawo od sylwetki gwiezdnego myśliwego - gwiazdy oznakowane od ?1do ?6 - widoczny gołym okiem. Po prawo w lornetce wyraźna gromada NGC 1662. Zatem Byk ? kolorowe pary i trójkąty Hiad, pomarańczowe bycze oko ? Aldebaran. Zaś między rogami zwierza dwie jasne gromady otwarte. NGC 1647 opisywana niedawno, ładnie rozbita. Lecz nieco wyższa NGC 1746 to dopiero lornetkowa uczta ? rozległa, symetryczna, z mnóstwem gwiazd. Jeszcze wyżej, obok szpica dolnego rogu (? Tau) odnajduję plamkę Mgławicy Krab (M1) ? najsłynniejszej pozostałości po supernowej. Nie, to nie jest dobry obiekt dla mojej Kowy. Powiększenie 12x to za mało. Co innego obiekty w Woźnicy ? wieloboku na ostrzu drugiego byczego rogu. Najpierw kompleks Melotte 31 z drabinką Rakiety do Lacrosse oraz wyodrębnioną gromadą NGC 1893 i Płonącą Gwiazdą (IC 405). Ta ostatnia daje się dostrzec, choć nienadzwyczajnie. Za to trzy M-ki ? gromady otwarte M38, M36 i M37 rzucają się w oczy. Obok M38 widać niewielką lecz wyraźną NGC 1907. W głębi wieloboku zahaczam dziwaczną gromadę?nie gromadę Cr 62. Penetruję obszar pomiędzy Woźnicą a Perseuszem, zaraz dostrzegając gromady NGC 1664 (mniejszą) i 1582 (dużą i jasną), Nie brak tu także ciemnych obszarów, których nie podejmuję się identyfikować. Wypatruję pojaśnienia mgławicy Sh2-216, lecz raczej sobie ją wmawiam, niż widzę. Poprawiam nastrój, przeskakując do stopy Bliźniąt ? pary pomarańczowych gwiazd ? i ? Gem. Ponad nimi widać jasną, rozległą choć rzadką chmurkę gromady Cr 89. Tuż obok jeden z najpiękniejszych obiektów lornetkowych ? gromada M35 z towarzyszącą maleńką lecz dziś wyraźną NGC 2158. W jednym polu widzenia mam także charakterystyczną NGC 2129. Niżej, pod Alheną (? Gem) i Alzirr (? Gem), lecz już w górnych partiach Jednorożca łapię wyraźną Choinkę (NGC 2264) z obłoczkiem mgławicy i nurkuję do Wielkiego Psa. Ten już niewysoko, widać tylko górną połowę, lecz M41 z licznymi gwiazdkami wciąż świetnie widoczna w tym genialnym powietrzu. Ponad białą Psią Gwiazdą (Syriusz) i pomarańczową ? CMa (Jednorożec) łapię jasną gromadę M50 a potem wpatruję się nieco poniżej niej. Tak, wielki kompleks mgławicy Mewa rysuje się subtelnie. A ileż w niej drobiazgu ? gwiazd, plamek i pojaśnień mniejszych obiektów! Ja jednak znów nurkuję, tym razem ku Rufie. Dobrze zrobiłem, zarówno ziarnista gromada M47 wraz z NGC 2423 jak i mleczna plama M46 świetnie widoczne. Więc jeszcze niżej, z nadzieją na rzadko widywaną gromadę M93. Jest. Jasna plama, bardzo nisko, lecz niewątpliwa. Jednak kuszą także obiekty wyżej położone. Do Żłóbka (M44) w sercu Raka przeskakuję wielokrotnie. To wspaniała gromada w każdym sprzęcie, lecz chyba szczególnie w lornetce 12x. Już jest rozległa, lecz ciągle zwarta, jej gwiazdy już jasne, lecz nadal widoczne jako grupa otoczona trójkątem z Osłów (? i ? Cnc) i ? Cnc. Wyraźnie pomarańczowe ? i ? Cnc upiększają obraz. Lecz spora plama gromady M67 w odnóżu skorupiaka też przyciąga wzrok. Od niej już blisko do jeszcze większej M48 na skraju Hydry, obok charakterystycznej linijki z gwiazd 1, C i 2 Hya. Czas nagli. Niedługo wzejdzie Księżyc. Główne cele ? galaktyki Lwa, Warkocza i Panny kierują się ku południowi. W podbródku Lwa, pod ? Leo natychmiast wyłapuję NGC 2903. Potem zaraz pod lwie podbrzusze - ? Leo, do sławnego Trypletu. Tam wyraźna plamka jednej galaktyki (M66), druga dość łatwo zauważalna zerkaniem (M65). Z najwyższym trudem, nieco powyżej udaje się także momentami zauważyć ?coś?. Więc chyba NGC 3628 także ?zaliczona?. W Gromadzie Warkocza (Mel 111) charakterystyczne układy gwiazd kierują ku Igle (NGC 4565). Tu także tylko delikatna poświata sygnalizuje momentami jej obecność. Jednak sygnalizuje, więc galaktyka tam jest. Co innego Czarnooka (M64), tej nie trzeba wypatrywać, łatwo wpada w oko niedaleko jasnej (5 mag) gwiazdy 35 Com. W Pannie zawsze zależy mi na Łańcuchu Markariana. Dziś czuję szanse na pogłębioną znajomość z tym arcyciekawym, łukowatym zgrupowaniem galaktyk. Dolny fragment, jasne galaktyki M84 i M86 nie sprawiają żadnych trudności. Lecz ponad nimi dostrzegam także, momentami lecz niewątpliwie, Oczy ? parę galaktyk NGC 4438 i 4435. Nie, tego widziałem nawet w Stężnicy przez znacznie większą lornetę (20x77). Zaś jeszcze nieco wyżej, już bez wyodrębnienia poszczególnych plamek, mam wrażenie pojaśnienia skręcającego łukowato na zachód. Czyżbym widział ślad pozostałych ?wysp wszechświata?? Inne galaktyki Panny przebłyskują tu i ówdzie na wschód od Łańcucha, w stronę pomarańczowej Vindemiatrix (? Vir). Już ich nie spisuję, nie dam rady. Jeszcze tylko ostatni nurek w dół, do Kruka. Tam asteryzmy ? duża Strzałka kierująca do maleńkich Gwiezdnych Wrót (STF 1659 - Stargate lub Canali), widocznych w lornetce niestety tylko jako parka gwiazdek z trzecią niewyraźną kropką wewnętrznego trójkąta, a następnie do jeszcze mniejszych Szczęk (dla mnie ? rozmyta gwiazdka). Tuż po lewo od tych ostatnich widać plamę M104 ? galaktyki Sombrero. Zauważam, że wzrok adaptuje mi się coraz lepiej do ciemności. Otoczenie widzę coraz wyraźniej. Nie, to przecież Księżyc skrada się od dołu, coraz bliżej horyzontu! Jeszcze mi szkoda, biegam po polanie wypatrując dogodnych miejsc bez przeszkadzających wierzchołków i gałęzi drzew. Jeszcze zadzieram głowę szukając wyżej położonych obiektów. Znajduję m.in. galaktykę NGC 4236 w Smoku, blisko ? Dra od strony czerwonego Giausara (? Dra), tworzącej wraz z rządkiem słabszych towarzyszek gromadę czy też asteryzm nazywany przez niektórych Gromadą O?Niela. Jednak czas się zwijać, tomorrow is another day. I rzeczywiście, następny wieczór też daje się wykorzystać obserwacyjnie, pomimo lekkich pasemek obłoków nadciągających od zachodu. Tym razem tylko z podwórza, kryjąc się przed odległymi światłami mizernych latarni, które wkrótce i tak zgasły. Powtarzam większość obserwacji, poza słabszymi galaktykami. Jednak gromady otwarte także dziś są imponujące a skraje mgławicy M42 wprost furkoczą. W Jednorożcu, Rozetę (NGC 2237-2239) widać jako wielki mglisty owal otaczający drabinkę gromady NGC 2244. Wiem, że nie da się opowiedzieć słowami tego, co widziałem i czułem przez krótkie godziny w ziemskim raju. Jednak wszyscy kochamy takie wrażenia, mam więc nadzieję, że przekazałem choć cząstkę tego, co dane mi było tam przeżyć.
  2. W noc przed sylwestrem byłem trochę zajęty i szukałem na szybko kadru na 2-3h, zanim mój planowany obiekt znajdzie się nad horyzontem - padło na M38 w towarzystwie NGC1907 (na dole) i Czernik 21 (w prawej górnej części, na końcu ledwo widocznego obłoczka oznaczonego w atlasie Interstellarum jako Sh2-230). Całość materiału to RGB 3x10x5 minut, Atik383, TS130/910 0.79x na EQ6. W trakcie obrabiania materiału coś mi zaczęło świtać, że coś takiego już miałem na warsztacie, a jak zobaczyłem gwiazdkę węglową poniżej środka kadru, to sobie przypomniałem. Rok i dwa miesiące temu naświetlałem praktycznie ten sam kadr, tylko że przez newtona 150/740 Skleroza na skalę astronomiczną... tutaj jest ten wątek http://www.forumastronomiczne.pl/index.php?/topic/5869-stare-i-m%C5%82ode-otwarte-w-wo%C5%BAnicy/ i tam można poczytać więcej na temat tego trypletu gromad w Woźnicy. A teraz cóż, fotka: I małe porównanie stacka całego materiału w luminancję - po lewej 2.5h z TS130mm, po prawej 2h z newtona GSO 150/740 Materiał starałem się wyciągnąć do podobnego poziomu szumu w tle. Jeśli chodzi o rozdzielczość, to newton się broni całkiem nieźle, ale zasięg jednak wydaje się być lepszy na obrazie po lewej z refraktora. Chyba miałem tamtej jesieni mocno zapaprane lustra Miałem też nadzieję, że wyłoni się malutka i słabiutka planetarka - Abell 9, ale niestety nie zameldowała się w wyznaczonym strzałką miejscu nad dwiema małymi gwiazdkami. Jedynie jakieś maleńkie niewyraźne pociemnienie (to fragment powiększony 200%, skala 0.75"/px):
  3. Motto Twój najlepszy sprzęt to ten,którego najczęściej używasz Mikołaj pamiętał w tym roku o sobie i kupił sprzęt, którego zawsze mu brakowało - miernik jakości nieba. Taki amerykański, prosto z Unihedron, a nie jakieś podróbki. Nie musiał długo czekać - jakiś tydzień - aby wypróbować nowy nabytek. Noc I, 29.12.2015r Cały dzień się chmurzyło, przewalały się nieskończone tumany ciemnej waty. Ale prognozy były obiecujące,że prawdopodobnie koło 16 niebo rozjaśni się. I rzeczywiście - gdzieś koło godziny 15:45 zaczęło się przejaśniać, a po godzinie na niebie nie było już ani jednej chmurki. O godzinie 17:30 wyniosłem sprzęt na zewnątrz. A było to: astro krzesełko - rzecz absolutnie niezbędna, statyw alt-az5 oraz walizka z lornetą 25x100. Do tego jeszcze lornetka Nikon Aculon A211 do przeglądu nieba, oraz ręcznik z mikrofibry na głowę w celu odcięcia się od źródeł światła w otoczeniu. Trzeba powiedzieć, że zaświetlenie w moim najbliższym otoczeniu powiększa się w sposób katastrofalny. Wystarczy powiedzieć, że gdzieś w odległości około 2-3km w kierunku południowym, ktoś postawił lampę która świeci prosto w niebo! Normalnie widać snop światła na wysokość co najmniej 30 stopni ponad horyzont. Niebo południowe jest dla mnie stracone. Columbus 16" został w magazynie i jak na razie zbiera kurze. Trochę nam nie po drodze, jeżeli chodzi o obserwacje. Jest bardzo oporny w sterowaniu. Najbardziej wkurza mnie fakt, że jak oglądam jakiś obiekt, to nie ma płynności w ruchu góra-dół. Najpierw obiekt jest gdzieś na skraju pola widzenia, a potem przy nacisku - przeskakuje w drugą stronę, całkowicie poza pole widzenia. Przy małych powiększeniach, rzędu 60-100x jeszcze daję rady, ale gdy wkładam okular 9mm (200x) to szlak mnie już trafia. Już taka Synta 8" jest bardziej przyjazna dla użytkownika. Będę musiał popracować jeszcze nad tym. Ale do rzeczy. Temperatura lekko poniżej zera, około -2 stopnie. Niebo było krystalicznie czyste, jedno z lepszych jakie widziałem tutaj. Początkowo wskaźnik SQM-L pokazywał wartość 21,02, ale pierwsza wartość jest zawsze zawyżona. Po piętnastu minutach ustabilizował się na poziomie 20,65-20,75 mag/arcsec2 co uważam za wynik bardzo dobry. Kiedy spojrzałem w niebo, pierwsze co zauważyłem to Plejady. Skierowałem więc lornetkę w tamtą stronę i zacząłem obserwacje od tego właśnie obiektu. Szkicowanie odłożyłem na później, chcąc nacieszyć się niczym nieskrępowanymi obserwacjami, pierwszymi od niepamiętnych czasów (no, może od 3 miesięcy). Kolejne były Hiady, niekoniecznie mieściły się w polu widzenia w całości, ale były urzekające. następnie na cel wziąłem NGC1647 (6,4m), potem 1746(6,1m) Wikipedia podaje,że w zbliżonej pozycji na niebie znajdują się też gromady NGC1750 i NGC1758, jednak nie jest pewne, czy istnieje związek fizyczny między tymi trzema obiektami, czy też tylko przypadkowo nakładają się na siebie. Niektóre źródła sugerują np. że NGC1746 i NGC1750 to ten sam obiekt, podczas gdy Catalog of Optically Visible Open Clusters and Candidates podaje, że odległości do nich różnią się o 170 parseków, czyli 554 lata świetlne, co wyklucza fizyczny związek. Następnie spróbowałem swoich sił z M1(8,4m). Poszło całkiem łatwo, niewyraźny placek tuż powyżej gwiazdy Zet Tau. NGC1807(7,0m) oraz NGC1817(7,7m) były moimi kolejnymi celami. Grupa Collider 65 była obiektem tygodnia na forum astronomicznym . Następnie spróbowałem swoich sił z mgławicą Kalifornia NGC1499. Była ona położona dość wysoko na niebie. W związku z tym miałem trochę kłopotu. Położyłem się wygodnie na astro krzesełku, opuściłem nogę od montażu i lornetka samoczynnie opadła w moją stronę, tak że bez większego napinania mięśni karku mogłem obserwować okolice położone 70- 80 stopni. Zenit i tak był nieosiągalny dla mnie. Lustrując przez około 10-15 min okolice gwiazdy Ksi Persei (Menkib), zarówno z użyciem filtra UHC, jak i bez, niestety nie byłem w stanie stwierdzić żadnego śladu mgławicy. Przy tej okazji doszedłem do wniosku, że tutaj nieoceniona byłaby lorneta kątowa. obserwacje w zenicie są bardzo męczące... Może Mikołaj usłyszy moje myśli? Wróciłem w rejony bardziej przyjazne lornetkom, do gwiazdozbioru Woźnicy. Jest tu istny raj dla takich jak ja. Zacząłem od Cr 62, czyli kolejnego obiektu tygodnia. Następnie NGC1857 (7,0m) oraz NGC1778(7,7m). Potem M38(7,4m) wraz z nieodłącznym Kotem z Chesire. Nota bene, dopiero teraz, pisząc ten tekst i poszukując informacji na temat obiektów można zauważyć, ile obiektów z tamtej okolicy jest opisane na forum jako obiekt tygodnia:). Następnie na tapetę wziąłem NGC1893(7,5m), gromada ta powiązana jest z mgławicą emisyjną IC410 oraz lecąc w dół M36(6,3m) i M37(6,2m), piękne skupiska gwiazd. Po sąsiedzku leży gwiazdozbiór Bliźniąt, więc naturalną koleją rzeczy przeniosłem się tam. Jako pierwsza wpadła mi w obiektyw gromada otwarta M35(5,3m), następnie NGC2129(6,7m). I znowu zajrzymy do katalogu Collindera. Collinder 89, bo o nim mowa jest opisana przez P.S.Harringtona tak: "Collinder 89 (w skrócie Cr 89), jest luźnym zbiorem jakichś 15 słońc. Jedynie cztery są wyraźnie widoczne w lornetce: 9, 10, 11, i 12 Geminorum, o jasnościach odpowiednio 6,3/6,6/6,9/7,0 mag. Podczas gdy ten smukły diament gwiezdny pomaga określić granice tej mało znanej gromady otwartej, brak jakiegokolwiek zagęszczenia gwiazd wciąż sprawia, że jest ona trudnym obiektem do pozytywnego zidentyfikowania." I tak mimochodem przechodzę do gwiazdozbioru Oriona i spojrzałem na NGC2175(6,8m). Potem Gromada 37 czyli NGC2169(5,9m). Odbijając parę stopni w prawo mamy kolejna gromadę Collinder 69, czyli asteryzm lambda-lambda. Niestety, moja lornetka nie ogarnia całego Pasa Oriona, gdyż ma 2,25 stopnia pola widzenia, ale zaglądnąłem w okolice Alnitaka, aby spróbować zerknąć na Mgławicę Płomień NGC2024, ale niestety porażka. To samo dotyczy M78(8,3m), która teoretycznie powinna być w zasięgu lornety. Może brakuje mi jeszcze jakichś umiejętności patrzenia, kto wie? Po tym doświadczeniu, dla poprawienia nastroju zerknąłem na M42. Widok iście oszałamiający! Gdybym tylko dla tego jednego obiektu miał kupić lornetkę z filtrami, to było warto :). Długo syciłem oczy tą mgławicą, wypatrując coraz to nowszych szczegółów, zarówno z filtrami jak i bez. Już poprawiwszy humor, skierowałem lornetkę w lewo w stronę wschodzącego gwiazdozbioru Jednorożca. Na pierwszy ogień gromada Choinka NGC2264(4,1m) wraz z mgławicą Stożek.Potem próbowałem szczęścia ze Zmienną Mgławicą Hubble`a NGC2261 (obiekt tygodnia, a jakże). Mogę powiedzieć, że coś tam było, ale kształtu trójkąta raczej nie dostrzegłem. Następnie gromady otwarte NGC2251(7,3m) oraz Collinder 111,106 oraz 97. Kolejnym celem była gromada Rozeta NGC2244 wraz z otaczającą ją mgławicą . I tu kolejne niepowodzenie. Wpatrywałem się przez kilka minut, ale bez skutku. Oczywiście ten engiec też jest tematem jednego z ostatnich "obiektów tygodnia". Następnie padły gromady Cr107,96 oraz 91 o których niewiele mogę napisać. Potem jeszcze gromady otwarte NGC2301(6,0m), NGC2232(4,2m) oraz NGC2286(7,5m). Zza drzew i dachów okolicznych domów zaczął wychylać Księżyc, więc pora było kończyć. Dobiegła godzina 21. Ponad 3 godziny na świeżym powietrzu z dwoma przerwami na ciepłą herbatę. Wrażenia były więcej niż pozytywne. Widziałem masę przeróżnych obiektów i jestem zadowolony z posiadanej lornetki. Przewaga lornetki nad teleskopem jest też taka,że montaż zestawu składa się z przykręcenia jednej śrubki, natomiast przy teleskopie kratownicowym tych śrubek jest znacznie więcej. Do domu wróciłem z głowa pełną gwiazd. Noc II, 30.12.2015r Za dnia warunki były podobne jak wczoraj, gęste chmury ale już nie tak jednorodna wata, lecz z przejaśnieniami. I również około 16 pojawiło się czyste niebo. Obserwacje rozpocząłem o godzinie 18:00. Warunki były znacznie gorsze niż poprzednio. Było mglisto, osiadający szron, no i co najważniejsze dużo zimniej niż wczoraj -7 stopni. SQM-L też nie zaszalał, średnio 19,70mag/arcsec2. Obserwacje zacząłem od Wieszaka Cr399, następnie rozdzieliłem epsilony lutni, czyli nie jest tak źle. Będąc w tej okolicy, zerknąłem na M57(8,8m). Była widoczna jako okrągła plamka pomiędzy dwoma jasnymi gwiazdami. Padła również gromada otwarta M56(8,3m) w Lutni. Następnie przeszedłem do gwiazdozbioru Strzały i tam w obiektyw lornetki wpadła kolejna gromada otwarta M71(8,2m). W Lisku zaliczyłem M27 (Hantle, 7.5m), NGC6830(7,9m) oraz NGC6885(Caldwell37, 5.7/8.1m). Przy Pierścieniu i Hantlach nie było najmniejszych problemów ze względu na to, że są to obiekty o małej powierzchni, a dodatkowo pomagał fakt użycia filtra UHC. Odbiłem w lewo, aby zlokalizować dwie gromady kuliste M2(6,5m) i M15(6,2m). Już kiedyś znalazłem je w lornetce, więc poszło szybko. NGC6940(6,3m) był moim kolejnym celem. Teraz nadszedł czas na gwiazdozbiór Łabędzia. Mróz doskwierał coraz bardziej, miernik SQM pokrywał się białym nalotem. Trzeba się sprężać... Wziąłem na cel obiekty położone wzdłuż szyi i kierowałem się w stronę ogona. Na początek rzuca się w oczy mrowie gwiazd, znajdujemy się wszakże wśród gwiazd Drogi Mlecznej. I tak kolejno padały: NGC6871(5,2m), NGC6883(8,0m), jedyny Messier położony w tej okolicy M29(7,1m). Rzuciłem okiem na gwiazdę Sadr, potem Deneb i postanowiłem zapolować na Amerykę Północną NGC7000. Niestety, po kilkuminutowych poszukiwaniach, musiałem odpuścić. Po około 2 godzinach obserwacji, z jedną przerwą na herbatę, zacząłem się zwijać. Lornetka była pokryta takim białym nalotem zamarzniętej mgły, który można było ściągać palcem. Wskaźnik zamienił się w białe pudełko, a ja byłem już nieźle zmarznięty. Dość na dziś. Noc III, 31.12.2015r W pracy siedzieliśmy do 18, bo to zakończenie roku czyli mnóstwo różnego rodzaju raportów. Patrząc przez okno, nie widać było ani jednej chmurki na niebie. Zapowiadała się niezła sesja. Plan na dziś był taki, by skończyć okolice Wielkiego Psa, z przedwczoraj. Obserwacje zacząłem dopiero ok. 20:30. SQM-L pokazywał 20,90mag/arcsec2, a w trakcie sesji nieraz przekraczał wartość 21mag/arcsec2. Temperatura w okolicach -6 stopni ale przynajmniej nie ma takiej wilgoci jak wczoraj. Da się wytrzymać. Nawiązując do wczorajszych i przedwczorajszych obserwacji, nie dawał mi spokoju fakt, że tak wiele obiektów, rozległych co prawda, nie dawało się zauważyć . Pytanie zatem brzmiało: jaki jest zasięg gwiazdowy mojej lornety? Wziąłem na tapetę dwa rejony, w których odrysowałem wszystkie gwiazdy, jakie zdołałem zauważyć. Pierwszy rejon to Pas Oriona, okolice gwiazdy Mintaka, a drugi, to najwyżej jak się dało przez lornetę i padło na okolice Kapelli w Woźnicy. W pierwszym przypadku, były to gwiazdy 10,65m, a drugim 11,25m (według CdC). Czyli wynik całkiem niezły, pytanie zatem dlaczego tak słabo widać obiekty DS... Ale wracając do obserwacji. Na początek zaglądnąłem do M44(3,7m) w Raku. Lubię spoglądać na te diamenciki rozsypane na nieboskłonie. Potem M67(6,1m). M67 jest jedną z najstarszych znanych gromad otwartych, i zdecydowanie najstarszym obiektem tego typu włączonym do katalogu Messiera. Wiek M67 został oszacowany na od 3,2 do 4 miliardów lat.Kolejnie M50(5,9m) zwana Gromadą Serduszko. 7' na południe od centrum gromady znajduje się czerwony olbrzym wyróżniający się na tle białych gwiazd gromady. Następnie w jednym polu widzenia znalazły się dwie gromady NGC2335(7,2m) i NGC2343(6,7m). Gromady te tworzą gromadę podwójną o wspólnej przeszłości. Obie są zanurzone w Mgławicy Mewa. Kolejnym celem były gromady: NGC2353(7,1m), NGC2345(7,7m) oraz NGC2396(7,4m). Rzuciłem okiem Na Syriusza, najjaśniejszą gwiazdę na naszym niebie, i przeszedłem do obiektów z katalogu pana Messiera. Jako pierwszy na celowniku znalazł się M41(4,5m). Messier 41 znajduje się ok. 4 stopni na południe od Syriusza. M48(5,5m). Po tym w jednym polu widzenia znalazły się M46(6,0m) oraz M47(5,2m). W obrębie gromady znajduje się mgławica planetarna NGC 2438. Jednak pomiar prędkości, jak również wiek mgławicy i gromady wskazują, że nie powstała ona w Messier 46. Teraz dla odmiany dwa obiekty z innego katalogu - Caldwella. Pierwszy z nich to gromada otwarta (kolejna już) NGC2360(7,2m), Caldwell 58, zwana również gromadą Karoliny, gdyż została ona odkryta przez Karolinę Herschel w 1783. Oraz NGC2362(3,8m), Caldwell 64, Gromada ta zawiera ok. 60 gwiazd, a jej wiek szacowany jest na 25 milionów lat.Najjaśniejszym składnikiem tej ładnej gromady gwiazd jest leżący prawie w środku, błękitny nadolbrzym czwartej wielkości ? tau Canis Majoris, stąd jej nazwa. Ostatnim obiektem Messiera na dziś był M93(6,0m) położony w gwiazdozbiorze Rufy. Potem jeszcze rzut oka na dwie gromady z katalogu szwedzkiego astronoma Per Collidera - Cr 132 i Cr 140, i już można myśleć o świętowaniu Nowego Roku. Zbliża się godzina 23:00. Powoli wznosi się Jowisz. W lornetce nie widać szczegółów planety, pojawia się mała aberracja, ale księżyce są jak małe kuleczki, trzy z prawej strony planety. Składając sprzęt, zostawiam lornetę na statywie, by rzucić jeszcze okiem na wschodzący Księżyc. Reasumując. Lorneta sprawuje się całkiem dobrze. Pytanie jest, czego brakuje jeszcze, by zobaczyć obiekty głębokiego nieba o wielkości ok. 10mag? Podejrzewam, że techniki obserwacji zerkaniem, jak i lepszych warunków, przejrzystości powietrza itp. Na chwilę obecną, aby zobaczyć te obiekty (apetyt rośnie w miarę jedzenia), muszę przeprosić się z moim Columbusem, co pewnie będzie takim astronomicznym noworocznym postanowieniem :). Szczęśliwego Nowego Roku!!! Wojtek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)