Skocz do zawartości

Znajdź zawartość

Wyświetlanie wyników dla tagów 'wielokrotne' .

  • Wyszukaj za pomocą tagów

    Wpisz tagi, oddzielając je przecinkami.
  • Wyszukaj przy użyciu nazwy użytkownika

Typ zawartości


Forum

  • Obserwujemy Wszechświat
    • Astronomia dla początkujących
    • Co obserwujemy?
    • Czym obserwujemy?
  • Utrwalamy Wszechświat
    • Astrofotografia
    • Astroszkice
  • Zaplecze sprzętowe
    • ATM
    • Sprzęt do foto
    • Testy i recenzje
    • Moje domowe obserwatorium
  • Astronomia teoretyczna i badanie kosmosu
    • Astronomia ogólna
    • Astriculus
    • Astronautyka
  • Astrospołeczność
    • Zloty astromiłośnicze
    • Konkursy FA
    • Sprawy techniczne F.A.
    • Astro-giełda
    • Serwisy i media partnerskie

Kalendarze

  • Kalendarz

Szukaj wyników w...

Znajdź wyniki, które zawierają...


Data utworzenia

  • Od tej daty

    Do tej daty


Ostatnia aktualizacja

  • Od tej daty

    Do tej daty


Filtruj po ilości...

Dołączył

  • Od tej daty

    Do tej daty


Grupa podstawowa


MSN


Website URL


ICQ


Yahoo


Jabber


Skype


Zamieszkały


Interests


Miejsce zamieszkania

Znaleziono 6 wyników

  1. Bilans dwóch krótkich wieczorów, 2 i 4 maja, z refraktorem ED 80mm. Dobór gwiazd dość chaotyczny. Po dłuższej przerwie nie wiedziałem jaki dokładnie kawałek nieba mam do dyspozycji, więc w sobotę 2 maja Uranometrię zostawiłem na półce i zabrałem tylko The Cambridge Double Star Atlas (CDSA). Miałem jedynie na uwadze STF 1524 i przy okazji STF 1523 (Alula Borealis i Australis) - obiecałem Ewie, że się przyjrzę tej pierwszej. Niestety obie wchodzą w mój zasięg raczej późno, więc poczekam jeszcze z miesiąc. Niebo miejskie, Księżyc mniej więcej w pełni, seeing w sobotę bardzo dobry, w poniedziałek co najwyżej przeciętny. STF 681 [mag: 6.61+9.21; rho: 22".8], CDSA: mapa nr 3p,7l STT 104 [mag: 7.1+11.1; rho: 21".2], CDSA: brak Auriga / Woźnica 2 maja, g. 22:45 - 23:10. W sobotę po dłuższej chwili błądzenia po niebie, zatrzymałem się w końcu na Kapelli. Zajrzałem wtedy do CDSA i skierowałem się do najbliżej zaznaczonej gwiazdy podwójnej, czyli STF 681. Najpierw skorzystałem z mojego "szukacza" - Plössla 32mm dającego powiększenie 15x przy źrenicy 5,3mm - oba składniki dostrzegłem już w tym powiększeniu mimo jasnego tła (widać było jego błękit) i niemałej różnicy jasności składników wynoszącej 2.6m. Dzięki tej różnicy jasności układ był atrakcyjny w każdym powiększeniu. W najmniejszym powiększeniu B wydawał się niebieskawy, zapisałem, że był to możliwy wpływ jasnego tła. Około 20' na wschód dojrzałem dwie ciemniejsze gwiazdy, w tym jedną zerkaniem, zapisałem żeby sprawdzić czy jest to jakaś parka. Moje podejrzenie było błędne, ale nic straconego - okazało się, że jasna gwiazda, którą umieściłem na szkicu nieco dalej to STT 104, postanowiłem więc tam przy najbliższej okazji wrócić. 4 maja, około 21:30 i 22:00 - 22:20. Pogoda była niepewna, z południowego zachodu groziły jakieś chmury i wiało. Teleskop więc zacząłem wystawiać wcześnie - po godzinie 21. Mimo ciepłego wieczoru sprzęt wymagał chłodzenia, nie tyle teleskop, co pryzmat w kątówce - niewychłodzony wprowadza naprawdę dużo aberracji chromatycznej, zwłaszcza z tak jasnym obiektywem. Chyba mocno spragniony światła gwiazd wykorzystałem ten czas żeby sobie beztrosko poskakać po niebie, ale ze względu na "tęczową" Wenus, "pstrokatego" Jowisza i "cyrkowego" Kastora długo nie wytrzymałem i szybko skierowałem się do STT 104. Seeing był bardzo dobry, po namierzeniu gwiazdy od razu skorzystałem z dużego powiększenia. W kątówce umieściłem StarSplittera 3,4mm (141x) i mimo bardzo jasnego nieba i wbrew spodziewanemu brakowi rezultatu, po chwili zaczęła się wyłaniać delikatna igiełka, mniej więcej na południe od A. Patrząc na różnicę jasności między składnikami oraz jasność samego B, STT 104 wygląda na spore wyzwanie dla ED 80mm, więc efekt mnie bardzo zaskoczył. Na pół godziny wróciłem do domu. Po ponownym zajęciu miejsca przy teleskopie stwierdziłem, że seeing bardzo się pogorszył, nawet STF 681 stał się problematyczny. Już nie udało mi się znaleźć składnika B STT 104, nawet zacząłem się zastanawiać, czy wcześniej nie uległem jakiemuś złudzeniu? Prawdę mówiąc moje wątpliwości rosną z każdym dniem. Jeszcze co do składnika A - gwiazda w małym powiększeniu i odpowiednim skupieniu wydawała się lekko czerwona, w StarSplitterze 3,4mm była już wyraźnie czerwono-pomarańczowa. Z ciekawości zrobiłem małe porównaniu z Zoomem Naglera - ten niestety nie pokazał tak wyraźnie koloru, prawdę mówiąc był w nim bardzo ulotny, tak samo w krótszych Plösslach 8mm i 11mm. STF 1256 [mag: 8.73+10.62; rho: 28".1], CDSA: brak STF 1258 [mag: 7.72+7.87; rho: 10".1], CDSA: 3l, 4p, 8l Ursa Major / Wielka Niedźwiedzica 2 maja, g. 23:25 - 23:55. Po STF 681 w Woźnicy, chciałem coś wyżej nad horyzontem. Wyzerkałem jakąś gwiazdę - okazała się nią Talitha (jota UMa). Mimo, że w CDSA sama Talitha oznaczona jest jako podwójna, to jednak wybrałem oddaloną o około 2° na zachód STF 1258. Oba składniki w małym powiększeniu wydawały się raczej ciemne, ale dostrzegłem je i chwilami rozdzieliłem na włos już w powiększeniu 15x. Zapisałem, że składniki są niemal jednakowej jasności oraz opisałem jak wygląda otoczenie, po czym zacząłem przyglądać się układowi w różnych powiększeniach. Widok we wszystkich był przyjemny, ale najbardziej podobał mi się w okularze sferycznym 5mm (96x). Patrzyłem przez niego najdłużej mimo oczywistych trudności (AFoV 20° w tym użyteczna jedynie połowa). Jak zawsze po obserwacji sprawdziłem dokładniej czy okolica kryje jakieś niespodzianki - w polu szkicu znalazły się dwie, w tym jedna w moim zasięgu: STF 1256. Druga to ES 910 - jeżeli kiedyś sprawię sobie ED 140-150mm to może spróbuję się z nią zmierzyć (9.3+13.8; 8".3). 4 maja, 22:40 - 23:00. Wróciłem, żeby odnaleźć STF 1256, a dokładniej - składnik B. Zapisałem, że różnica jasności znacząca przy jasności B=10.62, zwłaszcza dla 80ED w takich warunkach seeingowych. B znalazłem zerkaniem w Plösslu 8mm (60x), następnie 11mm (43x). Po ustaleniu położenia stawał się coraz łatwiejszy w widzeniu na wprost. Separacja wydawała się około dwukrotnie większa niż w STF 1258 - w rzeczywistości jest prawie trzykrotnie większa. STF 946 [mag: 7.3+9.11; rho: 3".9], CDSA: 3l STF 948 [mag: 5.44+6+7.05+10.5; rho: 1".9/8".5/171".9], CDSA: 3l Lynx / Ryś 4 maja, 22:40 - 23:00. Na tę noc zaplanowałem sobie również coś zupełnie nowego. Wstępnie brałem pod uwagę dwa obszary, jeden w Woźnicy i drugi w Rysiu. Ostatecznie wybrałem drugą opcję i trafiłem w dziesiątkę. STF 946 i 948 to bardzo ciasne i jasne układy, położone blisko siebie. Moje notatki: "Całą uwagę przykuwa STF 948, C widoczny już w Plösslu 20mm (24x), AB zaczyna wyglądać jak wydłużona gwiazda w 60x. Seeing bardzo przeszkadza, AB chwilami rozdzielone w 160x (NZ 3mm), czasami nawet w 120x! B wydaje sie być podobnej jasności, co C, może odrobinę jaśniejszy" - tutaj zacząłem zadawać sobie pytania: to podobnie jasny, czy jaśniejszy? Jak bardzo jaśniejszy? Po dodatkowych dwóch minutach przyglądania się gwiazdom, w trakcie których seeing kilkanaście razy pozwolił rozdzielić składniki, dopisałem w nawiasie: "(może nawet o 1 mag)." - faktycznie różnica wynosi 1.05 mag. Nie mam doświadczenia w ocenianiu jasności gwiazd, więc to całkiem niezły ślepy traf. "STF 946 - spora różnica jasności, seeing bardzo utrudnia dostrzeżenie B, w spokojniejszych momentach bardzo dobrze widoczny w 60x." Jeszcze nigdy tym refraktorem nie rozdzieliłem układu poniżej 2", ba, dotychczas rekordem był chyba STF 1938 BaBb - Alkalurops - 2".3. Nie mogę się doczekać, aż STF 1523 - Alula Australis (1"6.) - będzie w moim zasięgu Składniki ABC STF 948 są powiązane grawitacyjnie. Pozdrawiam, Wojtek PS: Może jeszcze jedno. Na początku do szkicowania i zapisywania notatek używałem schematu Jeremy'ego Pereza (czwarty od góry). Modyfikowałem go chyba kilkanaście razy, nie pasowały mi zwłaszcza cztery wąskie linie na notatki i kilka innych zbędnych rzeczy. W końcu stworzyłem coś pod własne potrzeby z większymi okręgami (90mm) i z markerami co 45° oraz z nieco powiększonym obszarem pod słowotok (dwie strony: po obserwacjach często dopisuję uwagi i warte odnotowania informacje na przyszłość). Najlepiej wydrukować na offsecie 130g. (Przeczuwam, że w najbliższym czasie dokonam kolejnej modyfikacji.) Double_3x_pion_20-11-2014_krzywe.pdf
  2. Porządkowanie notatek zmusiło mnie do ponownej zabawy z zamieszczonymi szkicami i ujednolicenia ich. Myślę, że w końcu znalazłem odpowiednią formę ich prezentacji, zwłaszcza jeżeli chodzi o rozmiar i ilość zawartych informacji. Poprawiłem też kilka błędów, które mi się gdzieniegdzie przydarzyły. Żeby bardziej uzasadnić nowy wątek przygotowałem też opis kilku wcześniej nieprezentowanych układów, głównie wyniki obserwacji z refraktora ED 3.1" (Meade 80mm), z którego nie miałem okazji korzystać już od półtora roku. Szkice prezentuję w dwukrotnie mniejszej rozdzielczości od tej, w której je przygotowuję, więc żeby układy odpowiednio się prezentowały, robię "cropy" w pierwotnym rozmiarze i umieszczam je po lewej stronie. Na szkicu zaznaczam dany rejon ciemną kreskowaną ramką. Do nowych szkiców zamieszczam krótki opis, do już prezentowanych dołączam odnośnik do odpowiedniego tematu i ewentualnie komentarz. Niecierpliwym podpowiem, że niezamieszczone wcześniej wyniki obserwacji znajdują się na początku (trzy po kolei) i na samym końcu (jeden). Krótka legenda: Boczne mapki przedstawiają dwa widoki: bardziej ogólny (z programu Guide 9), z gwiazdami do około 6 mag, oraz szczegółowy (Cartes du Ciel z katalogiem gwiazd UCAC 4) - zasięg około 10 mag przy szkicach z refraktora 80mm, lub około 11mag dla 120mm. Na mapie Guide 9 szarym prostokątem zaznaczyłem pole mapy z CdC. Na mapie CdC kółkiem zaznaczone jest pole widoczne na szkicu. W prawym górnym "rogu" szkicu na czarnym tle wymieniam nazwy wszystkich widocznych układów. Jeżeli któregoś nie udało mi się "zaliczyć", obojętnie z jakiego powodu (zbyt mała separacja, za ciemny któryś ze składników, niewiedza podczas obserwacji o istnieniu układu przez co nie szukałem ciemniejszego towarzysza, etc) wtedy jego nazwę oznaczam ciemniejszym kolorem - przykładem może być drugi szkic i układ CHR 190. Szkice w kolejności od najstarszych: 5/6 maja 2013r. STF 1188 [mag: 8.71+9.34; rho: 16.5"] Cancer / Rak refraktor ED 80mm gwiazdy najpierw zauważyłem w powiększeniu 60x (Plössl 8mm) jako przecinek. Po krótkiej chwili potrzebnej na akomodację wzroku wyraźnie się rozdzieliły. Po zmniejszeniu powiększenia do 32x (Plössl 15mm) również były doskonale widoczne. Udało się rozdzielić również w powiększeniu 19x (ortoskop 25mm). Nie pamiętam, ani nie zapisałem czy było to trudne, czy nie. Pole szkicu wykonanego przy pomocy Plössla 15mm powinno mieć około 92' średnicy, niestety nie zachowałem proporcji i realnie wyszło mi około 85'. 5/6 maja 2013r. STF 1187 [mag: 7.19+7.98; rho: 3.1"] Cancer / Rak refraktor ED 80mm składniki wyraźnie rozdzielone w 60x (Pl 8mm). Przerwa pomiędzy gwiazdami wielkości jaśniejszego krążka dyfrakcyjnego. Składnik A delikatnie niebieski, B delikatnie czerwony. Kolor oceniłem w powiększeniu 150x (Pl 8mm z Powermate 2.5x) 5/6 maja 2013r. STF 1212 [mag: 8.63+10.1; rho: 5.5"] Cancer / Rak refraktor ED 80mm tutaj miałem problemy. Jak wcześniej nie znałem separacji, ale różnica jasności składników zwiększyła znacznie poziom trudności i długo szukałem B. Zapisałem, że "składnik B chwilami być może widoczny w powiększeniach 60x i 150x". Naniesioną w szkicu pozycję gwiazdy dodatkowo ozdobiłem znakiem zapytania i zanotowałem, żeby sprawdzić kąt pozycyjny oraz powtórzyć obserwację na ciemniejszym niebie. Obserwacji nie powtórzyłem, lecz kąt sprawdziłem kilka dni temu - zgadza się. 7/8 lipca 2013r. STF 1830, 1831 Ursa Majoris / Wielka Niedźwiedzica refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] wątpliwości co do składnika D nadal wymagają wyjaśnienia. 7/8 lipca 2013r. STF 1878, 1882 (oraz STI 769) Draco / Smok refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] STF 1882 to jeden z moich ulubionych układów, chętnie tu wrócę, również żeby zapoznać się z STI 769. 7/8 lipca 2013r. STF 1976 Draco / Smok refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] tutaj również się nie popisałem i nie zachowałem proporcji, szkic powinien obejmować około 50', w rzeczywistości jest około 58'. 8/9 lipca 2013r. STF 1984, AG 199 Draco / Smok refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] atrakcyjne double-double... chociaż powinno być triple-double. Muszę tu kiedyś wrócić i poszukać składnik C układu STF 1984. 9/10 lipca 2013r. STF 1888, ARN 11, 12 Bootes / Wolarz refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] jasność składnika D to zagadka. Prawdopodobnie wartość 9.6 mag podana w bazie WDS jest błędna. Na zdjęciach DSS jest znacznie ciemniejsza, CdC podaje około 11.7 mag 9/10 lipca 2013r. STFA 28, STF 1938 Bootes / Wolarz refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] układ, do którego mam duży sentyment, ale nie planuję powrotu 9/10 lipca 2013r. STT 298, STF 1938 Bootes / Wolarz refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] 30 maja / 1 czerwca 2014r. STF 319, 344 Cepheus / Cefeusz refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] 4/5 czerwca 2014r. STF 1410, GUI 14 Ursa Minor / Mała Niedźwiedzica refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] 6/7 czerwca 2014r. STF 555 (oraz MLR 490] Cepheus / Cefeusz refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] koniecznie muszę wrócić i spróbować sił z MLR 490! 2/3 lipca 2014r. STF 695, PKO 6 (oraz MLR 492] Camelopardalis / Żyrafa refraktor ED 120mm [odnośnik do opisu] o tym miejscu długo nie zapomnę. STF 695 - wymagająca dobrych warunków potrójna; PKO 6 - zaskakująco trudna podwójna i jeszcze MLR 492, do której chciałbym kiedyś podejść. Wg danych powinna być bardzo podobna do MLR 490. Szkic względem zamieszczonego tydzień temu poprawiłem - wdał mi się poważny błąd w rozmieszczeniu składników BC układu STF 695. 4/5 października 2014r. STF 519, GUI 5, STF 521, S 445, ES 2604 NGC 1545 Perseus / Perseusz refraktor ED 120mm długo się zastanawiałem czy to zamieścić. Układy gwiazd wewnątrz gromad gwiazdowych są po prostu ich częścią i same z siebie nie są efektowne ani szczególnie ciekawe. Chyba, że są ciasne i wymagające. Zdecydowałem się to pokazać ze względu na STF 521 - dwie jasny gwiazdy oddalone od siebie o zaledwie 2". Szkic wykadrowałem tak, żeby zmieścić dwie z trzech jasnych gwiazd otaczających gromadę od południowego wschodu, południowego zachodu i od zachodu. Na szkicu są dwie pierwsze, a STF 521 to ta od południowego wschodu (na dole szkicu). Wiedziałem, że są tu jakieś dwa układy, ale nie wiedziałem gdzie konkretnie i ich nie szukałem z powodu wymienionego w drugim zdaniu. Południowo wschodnią gwiazdę trzymałem cały czas mniej więcej przy krawędzi pola widzenia, czasami "spływała" w okolice środka. Poza okularem ortoskopowym 12mm dającym powiększenie 75x, korzystałem tutaj też z Naglera 7mm dającym niewiele większe prawdziwe pole widzenia, ale za to przy powiększeniu 128x. Nie pamiętam już w którym okularze południowo wschodnia gwiazda zaczęła iskrzyć w lewą stronę. Chwilami jej się przyglądałem i miejscami wydawało mi się, że dostrzegam tam "coś jeszcze", zaznaczyłem orientację na szkicu i wróciłem do gromady. Brałem tez pod uwagę, że widziałem po prostu objaw astygmatyzmu od jasnej gwiazdy (raczej nie obserwowałem jej w centrum pola widzenia okularu). Co do samej gromady, to obserwacje nie były udane. Można je nazwać "rozpaczliwymi" ze względu na Księżyc który znajdował się blisko pełni i niemiłosiernie zalewał niebo światłem. Poza tym Perseusz był blisko zenitu, a ja nie wysunąłem nóg statywu na wystarczającą wysokość, obserwacje były więc niewygodne. Z tego powodu stosowałem raczej średnie powiększenia - do 150x (ortoskop 6mm). Bez możliwości stosowania mniejszych źrenic wyjściowych miałem bardzo ograniczony zasięg - najciemniejsza zaznaczona gwiazda ledwo przekracza 13 mag. Gromada ładnie kontrastuje z pobliską NGC 1528. W małym powiększeniu 25x i w polu widzenia Eudiascopica 35mm mieściły się obie. Podczas gdy NGC 1528 iskrzyła mrowiem podobnych średnio ciemnych gwiazd, NGC 1545 mniej chętnie ukazywała swoje skarby - widocznych było kilka jasnych gwiazd (zwłaszcza trzy dominujące w centrum), oraz kilka ciemniejszych. NGC 1545 bardzo zyskuje w dużym powiększeniu i w szerokim kącie widzenia. W Naglerze 7mm była cudna. Lepsze warunki pozwolą ją docenić w mniejszym powiększeniu, przy większych źrenicach wyjściowych. To praktycznie wszystko. Jeszcze 5-10 lat i może będzie sens zakładać własną stronę :lol: Pozdrawiam, Wojtek
  3. Akt I 6/7.06.2014, 01:40 - 02:25, seeing raz średni, raz słaby, jasne niebo, wiatr nie mocny, ale odczuwalny STF 695 AB / rho 10".6 / theta 160 / mag 9.02, 9.68 STF 695 BC / rho 2".2 / theta 173 / mag 9.68, 10.46 PKO 6 AB / rho 5".1 / theta 294 / mag 10.75, 11.3 Za te układy zabrałem się o późnej porze, bo wcześniej obserwowałem okolice STF 555 w Cefeuszu, nie miałem więc dużo czasu na obserwacje i wykonanie szkicu. Warunki też nie pozwoliły mi na wiele. STF 695 AB, rozdzieliłem bez problemu w powiększeniu 28x Plösslem 32mm i to w zasadzie jedyny sukces. Ciaśniejszej pary BC już nie udało mi się rozdzielić, nie widziałem chyba nawet nic co by wskazywało na ich podwójną naturę, strasznie się miotały na seeingu. Parę PKO 6 tworzą gwiazdy o jasności około 11mag, więc musiałem ją najpierw nanieść w atlasie. Niestety w pobliżu znajduje się kilka innych podobnie świecących słońc, przez co nie byłem w stanie dokładnie zlokalizować układu w okularze, a warunki uniemożliwiły mi dostrzeżenie ciemniejszego towarzysza. Na szkicu na koniec zaznaczyłem kandydata, ale ze znakiem zapytania, bo bardzo powątpiewałem w tę lokalizację. Wątpliwości potwierdziły się po obserwacjach, które musiałem zakończyć, kiedy zaczęło robić się jasno. Szkic niedokończony, gwiazdy nierozdzielone - dlatego od razu postanowiłem, że podejdę do wszystkiego raz jeszcze i wykonam nowy szkic. Ale załączam ten, który zdążyłem wtedy wykonać, lecz bez żadnego retuszu. STF 695 znajduje się w centrum. --- Akt II 2/3.07.2014, 00:05 - 01:32, seeing dobry, chwilami nawet bardzo dobry, jasne niebo, dobra przejrzystość powietrza, wiatru w zasadzie brak STF 695 AB / rho 10".6 / theta 160 / mag 9.02, 9.68 STF 695 BC / rho 2".2 / theta 173 / mag 9.68, 10.46 PKO 6 AB / rho 5".1 / theta 294 / mag 10.75, 11.3 pod koniec na scenie pojawiają się jeszcze: MLR 492 AB / rho 1".3 / theta 125 / mag 10.47, 10.5 TDS 3276 AB / rho 0".6 / theta 265 / mag 11.57, 12.01 Długo przyszło mi czekać na kolejne podejście, w ciągu następnych dwudziestu kilku dni, na obserwacje mogłem poświęcić około dziesięciu nocek. Za każdym razem jednak pogoda psuła się w ostatniej chwili, lub też była zepsuta od dłuższego czasu. W końcu się udało i to szczęśliwie, bo trafiłem na warunki, które można ocenić jako bardzo dobre. Jedyną odczuwalną trudnością, na którą narzekałem, była kondycja mojego wzroku, zmęczonego ośmiogodzinnym wpatrywaniem się w monitor w pracy, którą zakończyłem niedługo wcześniej. STF 695 AB były oczywiście widoczne jeszcze lepiej niż wcześniej - stabilniej. Za to parę BC zacząłem dostrzegać w powiększeniu 60x w formie przecinka (za pierwszym podejściem, nawet tego nie zarejestrowałem), następnie od razu przeszedłem do powiększeń 112x i 150x, gdzie składniki były najlepiej widoczne. Większe powiększenia za bardzo ściemniały krążki dyfrakcyjne, przez co układ nie wyglądał już tak efektownie. Następnie zszedłem z powiększeniem do 82x (Plössl 11mm) i to był strzał w dziesiątkę - tutaj miałem najlepszy balans między jasnością tła, jasnością gwiazd oraz ich separacją. Widok przepiękny, bezwzględnie wymagający dobrych warunków atmosferycznych. Później ponownie podszedłem do BC w powiększeniu 60x - nadal był to twór podobny do przecinka, ale tym razem odnosiłem delikatne, ulotne wrażenie, że dostrzegam oba składniki osobno Po chwilowym użyciu "ściemniacza", czyli zooma 3-6mm, powrót do Plössli 8mm i 11mm (nie wspominając już o dłuższych ogniskowych) nieprzyjemnie uświadomił mi fakt jak jasne jest niebo, na szczęście przejrzystość skutecznie to rekompensowała. Tym razem wiedziałem już gdzie dokładnie znajduje się PKO 6, nie działałem więc "na czuja", tylko od razu przystąpiłem do "rozbiórki". Łatwo nie było. Mimo, że ta para jest dwa i pół raza luźniejsza od STF 695 BC, to jednak sprawiła mi znacznie więcej problemów. Ich różnica jasności wynosi zaledwie 0.55 mag, lecz wzajemna bliskość sprawia, że B jest naprawdę wymagająca i sprawia wrażenie jakby była ciemniejsza o kolejne 2 mag. Po bezowocnych kilkuminutowych próbach, w końcu wyłuskałem ciemniejszą gwiazdę w Plösslu 8mm (112x), ale zawsze tylko na chwilę, przez co ponownie musiałem na nią polować. Najlepsze efekty uzyskiwałem korzystając z "aktywnego zerkania" - tak na własny użytek nazwałem technikę, polegającą na szybkiej zmianie położenia oka, naprzemiennie, co około 2 sekundy: najpierw zerkanie w odległości około 10° na prawo od układu, następnie spoglądanie w najbliższe otoczenie gwiazdy (ale nie na samą gwiazdę!; najlepiej sprawdzało się miejsce na prawo i nieco poniżej). Po każdorazowej sekwencji kilku, a czasem kilkunastu zmianach położenia oka, składnik B nagle wyskakiwał powyżej składnika A w komfortowej odległości, wtedy wzrok przenosiłem na niego i udawało mi się go dostrzegać przez czas od dwóch do pięciu sekund. Po jego utracie gonitwa zaczynała się od nowa. Jest to lekko zmodyfikowana technika "foveal coaxing" opisana na handprint.com (pod koniec strony, najlepiej kliknąć CTRL+F i wyszukać po nazwie); moja modyfikacja polega na tym, że przeskakuję tylko pomiędzy dwoma punktami i unikam patrzenia na gwiazdę - akurat w tym wypadku lepiej to działało. W Zoomie w powiększeniach 150x i 180x, dzięki przygaszonemu tłu, główna gwiazda wydawała się mocniej świecić, ale ciężej było dostrzec towarzysza, udało mi się to tylko kilkukrotnie i to na króciutkie chwile. W Plösslu 11mm udała mi się ta sztuka tylko raz lub dwa. W końcu uznałem, że nic więcej nie wycisnę i zmieniłem okular na Plössla 15mm (60x) żeby zacząć szkicować. I tutaj widok tak mnie zaskoczył, że w notatkach opatrzyłem tę uwagę wykrzyknikiem. Aż mnie zatkało, bo Składnik B był doskonale widoczny, świecił pięknie i mocno zaraz obok głównej gwiazdy, dwie wspaniałe jasne tarczki, dostrzegalne łatwo i cały czas. Wcześniej, kiedy przyglądałem się okolicy w tym powiększeniu, to niczego nie dostrzegłem, później, kiedy już wiedziałem gdzie B się znajduje, dostrzeżenie jej nie było wyzwaniem, tylko przyjemnością i oczywistością. Interesujący jest związek między jasnością tła i składników oraz ich różnicą jasności i separacją. Każde takie doświadczenie jest na wagę złota i jak przyjdzie mi być pod ciemnym niebem, koniecznie sprawdzę dostrzegalność obu układów w różnych powiększeniach. Na szkicu zdążyłem zaznaczyć jaśniejsze gwiazdy do około 11.5 mag oraz w dwóch miejscach ciemniejsze - około 12.5 mag, kiedy od strony zachodniej i północno-zachodniej cichaczem napłynęła gęsta ściana chmur. Z jednej strony (tej rozsądniejszej) ucieszyłem się, bo w końcu po południu czekała mnie praca i trzeba było się wyspać, z drugiej, wiedziałem, że czeka mnie kolejne podejście i uzupełnienie szkicu ogólnego, oraz wykonanie dwóch uzupełniających z oboma układami widocznymi w większym powiększeniu. Prezentuję tylko szkic, który udało mi się wykonać, również bez żadnej ingerencji. Zostanie jeszcze uzupełniony i zmodyfikowany podczas następnych obserwacji, jakieś gwiazdy może wymażę i naniosę ponownie w odpowiedniejszych pozycjach. Kiedy całość uznam za zakończoną, wykonam zwyczajową kartę. Po obserwacjach dokładniej przeanalizowałem pole, które objąłem na szkicu Plösslem 20mm i odkryłem jeszcze dwa inne układy: bardzo ciasny TDS 3276, na który rzucę okiem, próbując dostrzec chociaż owal (choć może mnie zaskoczy, od momentu odkrycia w 1991 roku, nie był później mierzony), oraz MLR 492 o separacji 1".3, który wydaje się być obiecujący ze względu na niemal identyczną jasność obu składników. Oczywiście w obu przypadkach niezbędne są bardzo dobre warunki seeingowe, na które bardzo liczę (specjalnie z tego względu nie szaleję z astro-zakupami ;)). Na koniec jeszcze prezentuję zdjęcie z zasobów DSS, o podobnym polu widzenia w stosunku do szkiców, na którym oznaczyłem wszystkie cztery układy: --- Akt III ??.??.2014...
  4. [opis obserwacji z nocy 6/7.06/2014; g 23:50 - 01:15] W tytule chodzi oczywiście o łunę słoneczną - północno-zachodnią, miejską - głównie zachodnią, oraz już mocną tamtej nocy łunę księżycową - południowo-zachodnią. Mimo tej niedogodności oraz co najwyżej średniego seeingu, jestem zadowolony z efektów obserwacji, głównie dzięki dobrej przejrzystości powietrza. Tym razem nie szukałem długo celu obserwacji, wiedziałem gdzie skieruję teleskop już po zakończeniu wcześniejszych, kiedy w Uranometrii ujrzałem układ podwójny otoczony kilkoma jasnymi (do 9mag) gwiazdami. A tak się przeważnie składa, że gdzie są jaśniejsze gwiazdy, tam jest też odpowiednio więcej ciemniejszych. Zgodnie z atlasem widok przedstawiał się bardzo ciekawie. Luźny układ STF 555 o separacji 24.5" złożony z gwiazd o jasnościach około 9.3 i 11mag, należy do północno-zachodniego zgrupowania około dziesięciu jasnych i średnio-jasnych gwiazd do mniej więcej 11mag. Na południowym wschodzie kilka innych tworzy zgrupowanie wokół gwiazdy HD 30338 o jasności 5.09 mag. Najwięcej słabych gwiazd - około 12.5mag i mniej - wykryłem w trójkącie w północnej części pola, utworzonym przez dwie jasne gwiazdy oraz optyczny układ dwóch ciemniejszych, trochę podobny do STF 555 (10.2 i 11.8mag, sep. 29" - sprawdziłem, to nie jest nic skatalogowanego). Pierwszą wyłuskałem tę o wartości 12.52mag - jedyna jaką w tym trójkącie wyłapałem w Plösslu 8mm i to dopiero kiedy pobliska gwiazda o jasności 9.19mag uciekła mi z pola widzenia. Żeby wyłapać resztę, musiałem wspomóc się NZ 3-6, przeważnie ustawionym na 4 i 3mm. Ostatnia gwiazda dostrzeżona zerkaniem, znajduje się mniej więcej w połowie najjaśniejszego boku trójkąta - trochę się zdziwiłem, kiedy dowiedziałem się, że ma ona jasność tylko 13.52mag (wszystkie wartości wziąłem z katalogu UCAC4 wczytanego do CdC). Gdzieś w pobliżu, podczas kolejnych minut wypatrywania, mignęły mi jeszcze ze dwie gwiazdy, ale nie bylem pewien czy naprawdę coś zarejestrowałem, czy też to mój wzrok zaczął generować gwiezdny szum - ich więc nie zaznaczyłem. Tę pierwszą zauważoną ciemną gwiazdę 12.52mag, naniosłem mniej więcej w dwukrotnie za małej odległości od jasnego sąsiada - była obserwowalne jedynie w dużych powiększeniach i nie zachowałem skali, w rzeczywistości jest odległa od niej o 52" - można porównać z STF 555. Też trochę nie zachowałem skali przy nanoszeniu gwiazd około 11-12 mag przy zachodnio-północnej krawędzi pola - te z kolei zbytnio rozciągnąłem. Trochę się już spieszyłem do innego układu i postanowiłem to zostawić jak było. Ja widać na powyższym fragmencie przetworzonego szkicu, blisko STF 555 znajduje się jeszcze jeden układ: MLR 490, o którym nie wiedziałem przed obserwacjami i nie zauważyłem w trakcie, co akurat mnie nie dziwi. Jest to bardzo ciasna para o separacji 1.3", składająca się z gwiazd 10.6 i 11.6 mag - absolutnie nie na seeing jaki wtedy panował. Dwa razy przelatywały satelity - pierwszy o godzinie 00.12, kiedy bylem w trakcie ogólnego rozeznania sytuacji Plösslem 15mm, drugi jak przyglądałem się środkowej części pola za pomocą Plössla 8mm o godzinie 00.37. W ciągu kolejnych dwudziestu pięciu minut zacząłem się rozgaszczać w innym bogatym w gwiazdy obszarze, w którym znajdują się potrójna STF 695 i podwójna PKO 6. Niestety po niecałej godzinie i naniesieniu na papier około trzydziestu gwiazd, musiałem przerwać obserwacje z powodu świtu. Podejdę do tego rejonu raz jeszcze od nowa i wtedy jak będzie dobry seeing, ponieważ oba układy zaliczają się do ciasnych i wymagających. Myślę, że najlepiej będzie, jeżeli do końca lipca skupię się na jednym obszarze na sesję i poświęcę mu do trzech godzin, niestety obecnie warunki nie dają czasu na dogłębne poznawanie większej ilości w sposób, który dawałby mi satysfakcję. W tej chwili zastanawiam się, jak ja to robiłem, że np. przy STF 1976 i A 1127 spędziłem jedynie pół godziny!?... W zeszłym roku tempo trzech-czterech układów na sesję uznawałem za wolne i trochę rozczarowujące. Teraz cieszę się z jednego na noc. Zadowoli mnie roczny wynik trzydziestu szkiców. Pięćdziesiąt to będzie super. Najzabawniejsze jest to, że przez ostatni tydzień oznaczyłem lub naniosłem w atlasie około dwustu gwiazd wielokrotnych w promieniu 17° od bieguna (zostało mi jeszcze około stu), w tym wiele wyglądających niezwykle atrakcyjnie... już teraz boli mnie głowa, jak myślę o kolejnych celach, a są przecież i inne rejony nieba... pozdrawiam, Wojtek
  5. W trakcie prób obserwacji tydzień temu strasznie się miotałem - najpierw chciałem poświęcić ze dwie godziny asteryzmowi, który wypatrzyłem wcześniej około dwóch stopni od gwiazdy podwójnej STF 319. Niestety niebo było jakieś nieprzejrzyste i ciemniejsze gwiazdy nie były widoczne w pożądanym powiększeniu. Przerzuciłem się więc na dwie pary ciasnych i dość ciemnych gwiazd podwójnych kilka stopni dalej - lecz tej nocy seeing był bardzo zły i nie pozwolił mi na skuteczną walkę na takich obiektach. Cel zmieniałem jeszcze ze dwa lub trzy razy z podobnym skutkiem. W końcu rzuciłem okiem na Marsa - ukazał się jako wrząca czerwona ciecz zawieszona w próżni... Tak straciłem prawie półtorej godziny, aż przypomniałem sobie o pewnym układzie wielokrotnym blisko bieguna, który rozważałem kilka godzin wcześniej przygotowując się do sesji. Wiedziałem, że liczy pięć składników, ale nie znałem ich separacji ani jasności. Na szczęście system okazał się idealny na panujące warunki, raczej luźny i nie zawierający przesadnie ciemnych składników. Zmusiłem się więc do wykonania szkicu i notatek. Mimo średnich i dużych separacji układ jest bardzo atrakcyjny i charakterystyczny, przypomina trochę szybującego ptaka wypatrującego zdobyczy, albo fregatę Klingonów :) Na szczęście dziób okrętu nie jest skierowany w naszą stronę. Najlepszą widoczność wszystkich składników miałem w Plösslu 11mm (82x, źrenica 1,47mm). Najtrudniejszy do zaobserwowania był składnik 'C', który bez wahania uznałem za najciemniejszy, a naprawdę jest odrobinę jaśniejszy od 'E'. W powiększeniu 60x widoczny był tylko przy całkowitym skupieniu, za to w 112x, 150 i 180x tylko zerkaniem (najtrudniej w 112x). Patrząc na wprost odzyskiwałem go przy 225x i 300x. Seeing bardzo utrudniał obserwacje. W okolicy układu w polu Plössla 15mm (zauważyłem, że przy szkicowaniu najczęściej korzystam z jego pola widzenia) widoczne były dwa jaśniejsze zgrupowania gwiazd - od strony północno-wschodniej oraz południowo-zachodniej i zachodniej, gdzie znajduje się najjaśniejsza gwiazda widoczna na szkicu: HD 87171, 8.35 mag, odległa od nas o około 709 ly. Zachodnia grupa łączy się z ciemniejszym zgrupowaniem centralno-zachodnim, w którym znajduje się najciemniejsza gwiazda, jaką udało mi się wypatrzeć tamtej nocy w większych powiększeniach: 12.72 mag. Po zakończeniu obserwacji podniosłem głowę i rozejrzałem się. Od razu zrozumiałem skąd miałem wrażenie, że tej nocy nie tylko seeing mnie ograniczał - cały horyzont po prostu świecił się na dobre kilkadziesiąt metrów, powietrze musiało być niezwykle zapylone. pozdrawaim, Wojtek
  6. Cześć wszystkim! Mam na imię Wojtek, mieszkam w Poznaniu. Interesują mnie przede wszystkim gwiazdy wielokrotne, które początkowo były tylko koniecznością spowodowaną jasnym niebem, z czasem stały się czymś więcej. Kilka osób może mnie kojarzy, zna mnie na pewno jedna :) Dotąd byłem obecny tylko na Astromaniaku, jedno polskie forum całkowicie mi wystarczało. Tam też rok temu zacząłem wątek o tematyce gwiazd podwójnych i wielokrotnych, niestety szybko temat umarł śmiercią naturalną. Chciałem zrobić zbyt wiele, mając do dyspozycji za mało czasu... Nieraz chciałem do tego wrócić, ale nie byłem w stanie. Kilka dni temu przeglądając FAA, zauważyłem, że jest tu oddzielny dział poświęcony gwiazdom wielokrotnym, poczułem przez to przypływ endorfin :) i pomyślałem, że reaktywacja tematu w tym miejscu to całkiem dobry pomysł i właśnie dlatego się tu zarejestrowałem. Co prawda dział jest raczej martwy, lecz dzięki temu moje wpisy nie zginą w morzu innych ;) No i może wniosę trochę życia do tego miejsca. Z poprzedniego roku mam kilka szkiców z ciekawymi układami, postaram się z czasem je opracować, no i oczywiście popracuję nad nowymi. Nikomu, sobie zwłaszcza, nie obiecuję, że będę to robił często i regularnie. ----- Trochę o moich warunkach oraz o sprzęcie, którego używam: Poznań niebem nie rozpieszcza, ponadto mój balkon skierowany jest na zachód w kierunku centrum miasta, więc dostępny fragment nieba w którym zasięg gołym okiem waha się od 4 do 4,5 mag mam mocno ograniczony. Moim głównym teleskopem jest refraktor SW Equinox ED 4,7" f/7,5, który posiadam mniej więcej od czerwca zeszłego roku. Jestem z niego bardziej niż bardzo zadowolony, odkąd go mam ani razu nie pomyślałem o obserwacjach moim drugim refraktorem - Meade ED APO 5000 3,1" f/6, a korzystałem z niego z dużą przyjemnością. Posiadam dwa montaże: paralaktyczny SW Heq 5 oraz azymutalny WO EZ-Touch, którego używam najczęściej. Razem z podkładkami antywibracyjnymi wszelkie drgania spowodowane ostrzeniem lub przesuwaniem w powiększeniu 300x są tłumione w przeciągu 1 do 1,5s. Dwa miesiące temu skończyłem wreszcie kompletować zestaw okularów specjalnie do DS ("double stars" - to u mnie będzie znaczył ten skrót): Plössle Tele Vue 32, 20, 15, 11 i 8 mm oraz TV Nagler Zoom 3-6 mm dają mi parafokalność w zakresie powiększeń od 28x do 300x, dobrą jakość optyczną, AFOV idealne do mojego celu oraz pełną wygodę (żonglerka lekkimi parafokalnymi okularami to kwintesencja ergonomii w obserwacji DS). Pomocniczo korzystam z okularu mikrometrycznego Baader Micro Guide 12,5mm, którego w razie potrzeby łączę z Barlowem Celestron Ultima 2x (w praktyce nieco więcej niż 2x). Na szczęście większość szklarni zdobyłem z drugiej ręki, nowe są tylko trzy okulary, dzięki czemu nie zszedłem na zawał. ----- Atlasy: posiadam dedykowany obserwacjom DS "The Cambridge Double Star Atlas" lecz korzystając z niego przy teleskopie 4,7" odczuwałem niedosyt; ten Atlas będzie mi służył chyba tylko jak zdarzy mi się gdzieś wyjechać z małym refraktorem - Meadkiem. Moim głównym atlasem jest "Uranometria 2000.0", ale żeby nadawał się do moich celów trzeba go najpierw uzupełnić. Robię to w kilku krokach: 1) VirtualColony - korzystając z tej wyszukiwarki, przygotowuję listę gwiazd o określonych parametrach (jasność, separacja) pokrywającą określone mapy Uranometrii (czyli określam zakres deklinacji i rektascencji) i ją drukuję. 2) opisuję gwiazdy w atlasie, w razie potrzeby je również nanoszę 3) lista wygenerowana przez VirtualColony nie zawsze jest kompletna jeżeli chodzi o układy wielokrotne, więc jeżeli widzę oznaczenia poszczególnych składników (co oznacza, że jest ich więcej niż dwa) szukam danego układu również na stronie Stelledoppie, gdzie wszystko jest bardzo czytelne, poukładane i kompletne. Efekt końcowy wygląda tak: Całość jest pracochłonna, na opisanie dwustronicowej mapy potrzebuję około 2 godzin. Pracuję jeszcze nad oznaczeniami wyrażającymi skrajne separacje, ciemniejsze składniki i inne warte odnotowania dane, ale na razie nie wypracowałem systemu, który by mnie w pełni zadowalał. Opisy muszą być jednocześnie kompaktowe i czytelne, przez co sprawa nie jest prosta. ----- Szkice przed zamieszczeniem mocno przetwarzam, w sposób opisany przez Jeremy'ego Pereza na jego stronie (materiał jest również zamieszczony w drugim wydaniu książki "Observing and Measuring Visual Double Stars"), przez co o końcowych efektach pracy ciężko mówić jako o szkicach. Staram się im choć częściowo nadać to, co widziałem w okularze. W pliku ze "szkicem" (będę go nazywał "kartą") zamieszczam informacje o składnikach danego układu oraz mały zrzut ekranu z programu Guide 9 pełniący rolę mapki, na której żółtą strzałką wskazuję jego położenie. ----- Tyle tytułem wstępu, pisanie go zajęło mi więcej czasu niż chciałem, więc kartę z układem STF 1830-1 i krótki opis zamieszczę w kolejnym poście, jutro. pozdrawiam serdecznie, Wojtek
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)