Jako że tej nocy chmury umiłowały się i nie pokryły całego nieba, postanowiłam to wykorzystać. Księżyc tuż po pełni uniemożliwiał obserwacje obiektów głębokiego nieba, toteż postanowiłam właśnie jemu poświęcić więcej uwagi. Na polu było przyjemnie, wcale nie tak zimno, jedynie seeing po pierwszym spojrzeniu w okular był... morderczy. Na szczęście potem uległ znacznej poprawie i obraz nie pływał już po całym polu widzenia. Przy szkicowaniu standardowo korzystałam z mojego GSO 10".
Część uwagi poświęciłam też Jowiszowi, który wraz z poprawą seeingu zaczął ukazywać coraz więcej szczegółów powierzchni. Na koniec miałam zamiar zapolować jeszcze na Marsa i Saturna, ale niebo zasnuło się mlekiem, toteż nic nie wyszło z obserwacji ich koniunkcji.