Sitko do zlewu a dzisiejsza astrofotografia

[Jacek E.]

12 minut temu, wessel napisał:

Jacek, jak się domyślam Mateuszowi chodziło o nadzór zdalny sesji a nie pilnowanie sprzętu.

No... po głębszym wczytaniu... możliwe, że tak. Niemniej w czasie przerwy ,,kawkowej" nawet chyba nie za bardzo jest czas na patrzenie w laptoka czy wszystko idzie z sesją OK... Nie zauważyłem przez mnóstwo zlotów takiego nadzoru.... No ale każdy inaczej postępuje i zapewne według niego poprawnie

[wessel]

Masz rację, to zawsze zależy od priorytetów indywidualnych. Ja jak przejadę kilkaset kilometrów na zlot i jest pogoda to raczej stawiam na astrofotografię

[jolo]

Ja nie wiem co Wy wszyscy macie z tym "nadzorowaniem", normalnie Orwell byłby z Was dumny Przecież zdjęcia się same robią. Ja czy to na zlotach czy w domu spędzam przy zestawie (po nastawieniu sesji) kilka minut co godzinę. Reszta to paczanie tu i tam, przez to i przez tamto, kawki, ciasteczka, dyskusje i inne dobroci  

[Jacek E.]

4 minuty temu, jolo napisał:

Ja nie wiem co Wy wszyscy macie z tym "nadzorowaniem", normalnie Orwell byłby z Was dumny Przecież zdjęcia się same robią.

Od młodzieży się naumieli - młódź bez nadzorowania/patrzenia w ekran/ekranik nie potrafi już dzisiaj żyć, zabranie im tlenu było by bardziej akceptowalne

[wessel]

Jakby się zdjęcia same robiły to by było super. Mnie tam normalnie szkoda czasu na pozostawienie sesji - szczególnie z pracującym guiderem - bez nadzoru. Ale tak jak napisałem - ja jeżdżę na zloty fotografować - nie jestem typem rozrywkowym i ciężko się integruję

[MateuszW]

21 godzin temu, Jacek E. napisał:

Nie - i napiszę śmiało (choć tego unikam) w imieniu innych - nie boimy się stoi - stoją sobie spokojnie i czekają na nas po wyspaniu a później jak pierwsze gwiazdeczki jaśnieją    
Z lapkami w Zatomiu chodzą bezsprzętowcy w nocy

 

9 godzin temu, wessel napisał:

Jacek, jak się domyślam Mateuszowi chodziło o nadzór zdalny sesji a nie pilnowanie sprzętu.

Hmm, to Jacek zrozumiałeś że mi chodziło o pilnowanie w sensie przed kradzieżą np? No to nie o tym pisałem, jak Wessel zauważył  Chodzi mi właśnie o kontrolowanie, co ten mój setup robi, czy nagle nie zgłupiał jak ja sobie siedzę w domu. Czasem w zimie po odpaleniu wszystkiego idę spać i budzę się co jakiś czas, zerkam na laptopa na stole, wszystko ok - śpię dalej

[Jacek E.]

Z Ciekawości - bo pada Mam pytania:

- Punkt dostępowy TP-Linka czy musi być na zewnątrz walizeczki ???? Moim skromnym taka cieniutka blaszka , pod nią sklejeczka i gabeczka nie skróci zbytnio zasięgu a jeśli chodzi o transport - już trzeba uważać, mocowanie jest na plastikach, obudowa plastikowa i walizeczka musi być pakowana na wierzchu .......
- Jakie inne modele byś polecił, to w zależności od sprzedawcy kosztuje około 200 zł ????? Ewentualnie jakaś alternatywa gdy w lapku sterującym jest WiFi ?????

[wessel]

- Nie jest mocowana na plastikach. Są obcięte, a sama obudowa jest b. wytrzymała i mocowana na 2 śruby M5  bezpośrednio do walizki.

Jacku, metalowa walizka, nawet tak cienka - to tzw. klatka Faradaya, stanowiąca przeszkodę dla fal elektromagnetycznycznych. Jeśli nie wytłumi do końca, to na pewno znacznie ograniczy zasięg.

W artykule o WiFi pisałem o wykorzystaniu karty WiFi jako punkty dostępowego i wynikające  z tego zagrożenia.

Można stosować w zasadzie dowolny model punktu dostępowego. Ja wybrałem taki, bo jest przeznaczony do pracy na zewnątrz. i ma satysfakcjonujacy mnie zasięg.

[Jacek E.]

OK - rozumiem.

[wessel]

Walizka po pierwszych testach w Broku. Zero problemów. Moje dwie Asie pracowały równolegle na dwóch zestawach, a na jeden jeszcze Łukasz ( dziki) się podłączył zdalnie ze swoim setupem, wykorzystując juź zbudowaną przeze mnie sieć.