Skocz do zawartości

Idealna noc marcowa


Gość Paweł Trybus

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Paweł Trybus

 

   Środa, 15 marca. Mapy satelitarne przewidują pogodną noc w Kielcach i okolicy, zatem mobilizuję się i wyjeżdżam na moją najlepszą miejscówkę w Podłaziu. Około 18:50 pojawiam się na miejscu i od razu czuję, że będzie to bardzo dobra noc. Wiatr ucichł, niebo po zachodzie Słońca szybko ciemnieje, zapala się na nim coraz więcej gwiazd. Rozstawiam lornetę Miyauchi BR-141 na polu porośniętym gętymi kępami suchej o tej porze roku trawy. Na trawie kładę i otwieram walizkę z mapami, latarką, miernikiem SQM-L oraz drugą walizkę, w której przechowuję lornetę. Jest sucho, cicho, idealnie! O 19:00 rozpoczynam sesję nr 501.

Sesja 501. 19:00 - 20:45. Podłazie k/Łącznej. Niebo całkiem dobre, SQM-L 20.88 --> 21.10 mag/s2. Temperatura ok. +5st, lekki wiaterek sprawia, że obiektywy i okulary lornety nie zaparowują. Piękna, marcowa noc.
Na dobry początek wkładam okulary 45x i podziwiam cieniutki sierp Wenus, nisko nad horyzontem, już pomiędzy gałęziami drzew. Lorneta trzyma kolimację, obraz jest ostry i bardzo ładny.
Na rozjaśnionym jeszcze niebie kieruję lornetę na Wielkiego Psa i cieszę wzrok piękną gromadą M41. Czerwonawa gwiazdka w jej centrum wyróżnia się na tle towarzyszek, a to dopiero początek wspaniałych widoków kolorowych gwiazd, jakie czekają mnie tego wieczoru.
Szybko przesuwam lornetę w kierunku niedawnego Obiektu Tygodnia, gromady NGC 2362 skupionej wokół gwiazdy Tau CMa. Wspaniały widok przy 45x, udaje mi się zliczyć ok. 15 pojedynczych, gorących, biało-niebieskich gwiazd. 
Lekki ruch lornetą i już w szukaczu pojawia się gwiazda podwójna 145 CMa, zwana "zimowym Albireo", która również została niedawno Obiektem Tygodnia. Spoglądam na nią przez okulary 45x i wstrzymuję oddech z wrażenia. Czyste piękno! Jaśniejszy składnik świeci mocno pomarańczową barwą, jego słabszy towarzysz jest wyraźnie niebieski, razem tworzą cudowną parę. Porównanie z Albireo jak najbardziej na miejscu, ale ta parka jest chyba jeszcze piękniejsza od Beta Cygni. Dziękuję w myślach koledze Łukaszowi za podsunięcie kolejnego, ciekawego celu do obserwacji.
Okulary 45x wędrują chwilowo do walizki, na ich miejsce wkładam okulary 33x wyposażone w filtry NBP firmy DGM Optics. Przesuwam lornetę lekko w bok i moim oczom ukazuje się blade pojaśnienie, mgławica emisyjna Sh 2-301. Ulotna mgiełka daje się z trudem wyłuskać z tła nieba, ale mogę z czystym sumieniem potwierdzić, że ją widziałem.
Następnie kieruję lornetę ku M42-43, które we wspomnianych okularach z filtrami prezentują się wręcz nieziemsko. Kolejnym celem jest mgławica Abell 21 w Bliźniętach. Filtry NBP są wręcz stworzone do tego typu obiektów. Mięsisty "rogal" mgławicy widoczny jest od razu na wprost, na czarnym tle nieba. 
Zachęcony sukcesem próbuję wyłapać inną mgławicę planetarną z katalogu Abella, świecącą w Hydrze Abell 33. Niestety, bez powodzenia. Trochę jestem rozczarowany, ale w tej części nieba przejrzystość pozostawia sporo do życzenia i to chyba jest przyczyną niepowodzenia.
Porażkę rekompensuję sobie szybko. Wkładam do lornety okulary 45x i namierzam ciekawą parę galaktyk NGC 2713 (11.8 mag, SB 13.5 mag, 3.6'x1.5') i NGC 2716 (11.8 mag, SB 12.0 mag, 1.3'x1.0'), które razem bez trudu dostrzegam na wprost. Spoglądam w następnej kolejności na NGC 3242, czyli mgławicę planetarną "Duch Jowisza". Przy 45x niebieskawe kółko o równomiernej jasności wygląda pięknie.
Wyjmuję z walizki książkę "Cosmic Challenge" i przy świetle czerwonej latarki otwieram na stronie z galaktyką karłowatą Leo 1. Dokładna mapka jest bardzo pomocna. W lornecie z okularami 45x odsuwam Regulusa z pola widzenia, identyfikuję charakterystyczne trójkąty i pary słabych gwiazd i voila! Mała, ulotna mgiełka wyskakuje tam, gdzie powinna. 
Zmieniam okulary na 33x, wyciągam z nich filtry i spoglądam na piękne, zimowo-wiosenne gromady otwarte. M44, M67, M35 z towarzyszką, M37, M38 z towarzyszką urzekają swoim pięknem. "O to właśnie chodzi w obserwacjach wizualnych", myślę sobie patrząc w te odległe zakątki Wrzechświata, tak bogate w różnokolorowe gwiazdy. Jasne gromady otwarte w dużej lornecie są po prostu bajecznie piękne!
Kieruję się trochę niżej i spoglądam na M47 i M46 w Rufie. W obrębie tej drugiej powinna świecić mgławica planetarna NGC 2438, ale przy 33x wygląda bardzo blado. Zmieniam okulary na 45x i już widzę ją wyraźnie, jako duże mleczne kółko w górnej części gromady. Zmieniam okulary z powrotem na 33x i wkładam do nich filtry NBP... szeroki uśmiech wykrzywia mi japę - no oczywiście! Mgławica świeci i zupełnie dominuje gromadę, to jest to! 
Do lornety wracają okulary 45x, a ja kieruję ją w inny rejon nieba. Na początek bez problemu w szukaczu namierzam kometę 41P Tuttle/Giacobinni/Kesak. Spoglądam w okulary i widzę dużą, jasną mgiełkę z jasnym jądrem i sporą otoczką. 
Następnie spoglądam na fantastyczną parę galaktyk Bode'go, czyli M81-M82. Ta druga pokazuje delikatne pojaśnienia wewnątrz wąskiego dysku, na ciemnym tle nieba wygląda wspaniale! Obok szybko odnajduję galaktyki NGC 3077 i NGC 2976, a następnie grube, blade "cygaro", galaktykę IC 2574, czyli należącą do grupy M81 Mgławicę Coddingtona. Wyskoczyła od razu na wprost, świetna przejrzystość w tej części nieba bardzo pomogła. Zachęcony sukcesem przeskakuję szybko do Smoka, by znów bez problemu i na wprost namierzyć długą, bladą smugę galaktyki NGC 4236 (9.6 mag, SB 15.0 mag, 22'x8'). Wygląda, jak lekkie maźnięcie pędzlem na czarnym płótnie, fantastycznie! 
Otwieram Interstellarum Star Atlas i po trudnym star-hoppingu namierzam kolejnego członka Grupy M81, galaktykę Holmberg II (UGC 2305, ok. 11.1 mag). Widać ją bez problemu jako wyraźną mgiełkę otaczającą gwiazdkę. Cieszę się, bo miałem z nią "na pieńku" od dwóch lat i w końcu udało się ją dorwać.
Na zakończenie tej wspaniałej, marcowej sesji spoglądam na parę M51-NGC5195, Chichotki i podnoszącego się leniwie znad horyzontu Jowisza. Za kilka minut  wzejdzie Księżyc, a ja kolejnego dnia muszę wstać wcześnie do pracy, więc szybciutko zwijam manatki i wyruszam w drogę powrotną do Kielc.
Sesja nr 501 - po trzech poprzednich, miejsko-balkonowych, podczas których obserwowałem Wenus, Księzyc i gwiazdy podwójne - naładowała akumulatory, wprawiła we wspaniały nastrój, pozwoliła godnie pożegnać zimowe niebo i i przypomniała, na czym polega piękno obserwacji wizualnych. A lorneta BR-141 jest - nieskromnie mówiąc - najlepszym instrumentem, przez jaki kiedykolwiek obserwowałem. Tej nocy pokazała wspaniałe widoki!


Czystego nieba,

Paweł

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję kolego Pawle Twój opis to co zobaczyłeś w 105 minut dał mi kopniaka, bym pozostał w wizualu zwłaszcza, że posiadam wszystko co potrzeba do tego, a do foto jest mi kawałek drogi. Twoja  relacja wprawiła mnie w ruch obrotowy do tego stopnia, że zadziałała jak hipnoza świat nie dość, że się kręcił, to wszystko było dobrze widoczne i wyrażne bez zniekształceń obrazu. Z wielką przyjemnością czytałem tę poezję, mój punkcik to za mało, pozwól, że Ci w ten sposób podziękuję wyrażając moją opinię. Dziękuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Paweł Trybus
6 minut temu, Wega napisał:

Twój opis [...] dał mi kopniaka, bym pozostał w wizualu

Bardzo mi miło :-) Można odnieść wrażenie, że wizual powoli odchodzi w zapomnienie na forach astronomicznych, ale wciąż są w Polsce dziwacy, którzy wychodzą na podwórko (szczęściarze) albo wyjeżdżają gdzieś poza miasto i patrzą w nocne niebo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Paweł, to co napisałeś jest kwintesencją relacji z obserwacji. 

PS  Holmberg II faktycznie nie jest specjalnie wymagający. W maju 2015 r. obserwowałem ją przy użyciu Taurusa 300, na dość kiepskim, podmiejskim niebie; mimo to zanotowałem wówczas, że złapałem Holmberga II (tę karłowatą, nieregularną galaktykę skatalogował także H. Arp pod pozycją 268). W użyciu był dwunastocalowiec i SWAN 25 mm (pow. 60x). Obiekt nie jest specjalnie trudny (prócz nieco upierdliwego starhoppingu) - po wstrzeleniu się we właściwy fragment nieba w okularze niemal natychmiast wyskoczyła delikatna, nieregularna mgiełka, z wkomponowanymi wewnątrz kilkoma gwiazdkami układającymi się w kształt trójkąta. Dla wprawionego obserwatora ten członek grupy M81 nie będzie większym wyzwaniem niż IC 2574.   

PPS Sh 2-301 też jest fajna; w teleskopie dwunastocalowym to spora (ok. 9'x8') plama o nieregularnym kształcie; wbrew temu, co sugerował atlas Interstellarum, do jej obserwacji zdecydowanie bardziej nadaje się filtr typu UHC, z którym widać więcej obszaru mgławicowego; z filtrem OIII jest wyraźniej, ale mniej jeśli chodzi o powierzchnię.

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę wyobraźni i zeby poczuc smak takich obserwacji nie trzeba wychodzić z domu :) Musze tez powiedzieć , że nie byłem jakoś zakręcony na gromady otwarte dopóki nie popatrzyłem na kilka z nich przez tę twoją lornetę , daje fantastyczne obrazy. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gratuluje kolejnej udanej sesji obserwacyjnej :) Relacja super :) Czytając ją, aż samemu chce się w plener jechać i doświadczyć tych widoków.

Liczba obserwacji gwiazd zmiennych: SOGZ: >11 000   AAVSO: >9000

Messier: 110/110      H400I: 400/400

http://sogz-ptma.urania.edu.pl/

Bogdan Kubiak

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cóż można jeszcze dopisać?. Cieszy fakt że pojawia się coraz więcej podziękowań za sute danie jakie zaoferowałeś biesiadnikom. Wydaje mi się że tak bardzo typowy (o zgrozo) "opad szczeny" wpisuje się już tylko w części astrofotograficznej forum jako nie wybredny folklor językowo kulturowy. Tutaj w dziale obserwacji koledzy bardziej delektują się smakiem potraw i nieco gustowniej wyrażają swoje doznania. Wynika to chyba z bardziej dojrzałego wieku obserwatorów i bardziej wyczulonych zmysłów naturalnego piękna nie ujmując tutaj astrofotografikom, którzy również dążą do doskonałości, a ich efekty są bardziej widoczne w postaci pięknych udokumentowanych zdjęciami obrazów naturalnego kosmosu, ale już dopracowanego programowo. Może z tego bierze się szokowy "opad szczeny"......

Miałem i ja kilka udanych sesji wizualnych i mimo spełnienia dzięki refraktorowi Meade  127 / 1160 (cudowna maszynka do wizuala) nie miałem zdolności do przekazania swoich emocji na rodzinnym "forum" w przeciwieństwie do pokazania zdjęć nawet tych nieudanych czy nie dokończonych. Z wyobraźnią jest u mnie chyba dość dobrze, emocje potrafię uzewnętrzniać nawet nie chcący, mówić z przekonaniem też potrafię. Z drugiej strony obróbki zdjęć nie opanowałem dostatecznie, zaplecze programowe typowo amatorskie i to przez małe a,- nie pozwala  na dobrą obróbkę, jednak zdjęcia się podobają mimo wielu usterek. Więc o co chodzi, - myślę że o obrazy "podane na tacy" bez potrzeby uruchamiania wyobraźni i mam nadzieję że tym tekstem nikogo nie uraziłem. Wielki szacun i głęboki ukłon w stronę wizuala. Pozdrawiam Waldek.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)