Skocz do zawartości

Życie na Encladusie


ignisdei

Rekomendowane odpowiedzi

Do napisanie tego posta zainspirował mnie artykuł z Wyborczej dot. Życia na Encladusie, maleńkim księżycu Saturna.

Nie chcę go powielać na zasadzie "kopij-wklej" Poczytajcie sobie.

My wyobraźmy sobie Ocean, przelewający się pod lodem planety, który  może być pełen bakterii beztlenowych. Do takich wniosków dochodzą w najnowszym "Science" naukowcy z USA. W czwartek o godz. 20 naszego czasu, zaczęła się specjalna konferencja prasowa NASA w sprawie tej publikacji.

Na naszej planecie za pomocą chemosyntezy - funkcjonują bakterie beztlenowe żyjące w sąsiedztwie oceanicznych kominów hydrotermalnych.

Być może w takiej gorącej  wodzie otaczającej owe kominy narodziło się życie na naszej planecie?

 

Gdyby potwierdziło się to o czym piszą w "Science" to przedefiniowały by się wszelkie teorie od czasu powalenia teorii geocentrycznej. Dotychczas mentalnie: My w centrum wszechświata, Ziemia oryginalna w swoim bycie, naznaczona przywilejem boskim.

A tu:  życie jest powszechne i rodzi się wszędzie. Życie może być jednym z naturalnych form architektonicznych. czy też jak wolicie sfer każdej planety. Bo oto  na planecie może być skała, magma, woda, lód, piach  albo... życie ;) . Materia jak każda inna. Nic szczególnego ;)

 

 

543564main_pia07800-full_full.jpg?itok=I

 

źródło: NASA

  • Like 3

Sprzętos:   N.Capella 16", Achro 6" , APO 4" , Lorn.16x80, Monty: CGEM, Adveturer mini, oraz  inne graty z wioskowej chaty 😉 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Wejdę w dyskusję bo akurat strasznie lubię fizykę i z zainteresowania nią, przybyłem tutaj. 

Życie na Enceladusie, to tylko hipoteza...spokojnie. Faktycznie metan, może świadczyć o organizmach żywych pod powierzchnią, ale na razie ciężko jakoś realnie to oceniać. Daleko nam jeszcze do tego, żeby odkryć inne życie w kosmosie. Większość naukowców badających akurat tą sferę, jasno mówi, że tylko kwestią czasu jest aż znajdziemy proste organizmy w kosmosie. To już nie ważne czy na enceladusie czy gdzieś indziej i mniej ważne czy za 100 lat czy 500lat. To raczej...tylko kwestia czasu. Dużo większy problem będzie ze znalezieniem jakiś istot z którymi będzie można iść na piwko i obejrzeć mecz.

Ciekawym aspektem jest też to, że jeżeli w jednym układzie planetarnym...występuje kilka ognisk życia (nawet bardzo prostego i niezłożonego, mogą to być pojedyncze replikujące się nici DNA), to jak dużo tego typu życia musi być w obrębie galaktyki... i całego kosmosu.

Jeżeli potwierdzimy życie na jakimkolwiek świecie w naszym układzie planetarnym to w zasadzie będzie pośrednie udowodnienie, że nie jesteśmy w kosmosie sami. Ciekawe co na to religia ? Ale to temat na inną dyskusję, równie ciekawą.

Kopernik, Galileusz, Herschel, Hubble i kilku innych pokazało nam już dawno temu, że nie jesteśmy tak ważni i tak wyjątkowi jak się nam wydawało. Przejście z egocentryzmu na heliocentryzm zostało okupione między innymi aresztem i upokorzeniami Galileusza, za które kościół katolicki przeprosił ...wcale nie tak dawno temu. Kościelnym hierarchom nie podobała się wizja świata w której człowiek nie jest wyjątkowy, naznaczony przez boga, niezwykły...co ciekawe aktualnie jeszcze bardziej nauka podważa kościół który absolutnie nie nadąża za zmianami (mechanika kwantowa, spontaniczne rodzenie się materii, kwantowe fluktuacje, odkrywanie materii organicznej w kosmosie...ewolucja, tak zresztą znienawidzona). Wszystko co tylko się da podważa naszą wyjątkowość i niezwykłość i coraz bardziej cegiełka po cegiełce buduje obraz świata w którym nie tyko, życie może być powszechne...i powstawać spontanicznie, bez ingerencji niczego meta fizycznego, ale sam wszechświat mógł powstać samoistnie z puli dostępnych możliwości trafiając w prawidłową.

Polecam wykłady Michała Hellera - matematyka przypadku i ...chociażby dr. Lamży jak powstało życie. Są na youtube, bardzo ciekawe.

Kontynuując.

Myśleliśmy, że ziemia jest wyjątkowa, że nasza atmosfera, gleba, pierwiastki, miejsce w kosmosie, życie nas otaczające i my sami jesteśmy czymś więcej niż ożywioną materią...że jesteśmy iskrą bożą. Człowiek ma tendencje do nadawania sensu swojemu istnieniu, czasami ciężko przyjąć nam informacje, że jesteśmy tacy zupełnie przeciętni...każdy lubi być wyjątkowy, widocznie mamy tak nie tylko jako jednostki, ale również jako gatunek.
Przebyliśmy długą drogę od kiedy Galileusz spojrzał przez swojej domowej roboty teleskop i zobaczył księżyce Jowisza. Z wyjątkowych istot w wyjątkowym miejscu staliśmy się przeciętnymi istotami na przeciętnej planecie jakich wiele gdzieś w jednym z ramion ogromnej galaktyki...których są miliardy miliardów.

S.Hawking mówi,że: Nawet biorąc pod uwagę skalę odległości jesteśmy niczym. Myślenie, że jesteśmy tak wyjątkowi...że aż samotni we wszechświecie, przez skromność powinno zostać przez nas odrzucone.  (Ilustrowana teoria wszystkiego)

Powiem jeszcze jedną ciekawą implikację odnośnie życia i warunków jego powstawania. Załóżmy na potrzeby dyskusji, że życie może przybierać kompletnie absurdalne formy i inteligentne pozaziemskie formy życia, nie dość, że nie potrzebują wody i tlenu do życia to jeszcze uważają go za truciznę!
Absurd? Nie do końca. Taka sytuacja miała miejsce tutaj na ziemi. W zamierzchłych czasach kiedy , pojedyncze okruchy życia zastanawiały się czym i jak chcą być, większość tych okruszków oddychała beztlenowo. Ziemia była otulona soczystym siarkowodorowym bąkiem. Gdybyśmy przenieśli się w czasie w tamten okres rozkwitu życia beztlenowego, poczulibyśmy mało przyjemny zapach zgniłych jajek.
Bakterie takie dzieją się i replikują DNA niesamowicie szybko co zwiększa szanse na spontaniczne mutacje (ewolucja). Któraś z tych mutacji w pewnym momencie spowodowała zmiany w kodowaniu pewnych białek (o ile dobrze pamiętam, więc podkreślę, że nie jestem pewny czy o białka w tym wypadku chodzi) i powstał nowy szczep bakterii, które w procesie pozyskiwania energii...wydalały tlen.

Tlen w wysokim stężeniu zabija bakterie beztlenowe (wiem bo jako ratownik wożę czasem pacjentów do komory hiperbarycznej gdzie leczy się zgorzele gazowe, powstające przy ataku bakterii beztlenowych). Nowy organizm nie miał wrogów, miał niszę ekologiczną tylko dla siebie i zaczął dominować w środowisku...zabijając większą część beztlenowców. Dziś organizmów beztlenowych na Ziemi w stosunku do organizmów które podążyły tlenową drogą pozyskiwania energii jest ekstremalnie mało.

Czyli tlen był trucizną, dla życia które pokrywało całą planetę. Tlen zabił tych pierwszych małych królów ziemi.

Wracając...gdyby były inteligentne istoty które żyły i funkcjonowałyby na kompletnie innych zasadach, być może patrząc na ziemię powiedziały by coś w stylu:

Tlen...dużo wody...nie tam nie ma prawa nic żyć.

;)

Edit: usunąłem, niepotrzebny bezpośredni wjazd na kościół, który mógł być obraźliwy dla niektórych.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)