Półkula północna

[adamek2002]

Jeśli powiedzmy będę stał na biegunie północnym i będzie świecić Słońce w moją twarz- to dlaczego to jest kierunek południowy, a mój cień z tyłu wyznacza kierunek północny?

[DarX86]

Tak na logikę to skoro stoisz na biegunie północnym, a Ziemia jest kulą to każdy kierunek będzie południowym.

[Anva]

A jak nie będzie świecić to i tak w którym kierunku nie spojrzysz to zawsze będziesz patrzył na południe

[adamek2002]

No tak... a jak z okolicami podbiegunowymi? Czy wszystko wynika z tego, że pozorna wędrówka Słońca po sklepieniu niebieskim przechodzi w  okolicach równika?
Nie jestem pewien czy prawidłowe jest moje stwierdzenie- chodzi mi o to, że ekliptyka jest w okolicach równika i jak robiłem sobie rysunek to Słoneczko rysowałem w okolicach równika- czy słusznie?

Stojąc  np. w Warszawie twarzą w stronę Słońca, więc to będzie południe, a za mną północ.
Z kolei stojąc w Sydney  twarzą w stronę Słońca mam północ, bo Słońce znajduje się w okolicach równika. Czyli to zależy od wędrówki Słońca?

[jolo]

Myślę, że te różnice wynikają raczej z faktu, że to nie Słońce określa kierunki świata na Ziemi. To że w Sydney Słonko świeci na północy - to po prostu wynika z pozycji i orientacji Słońca i Ziemi na daną chwilę. Będąc w Warszawie o północy Słońce będzie pokazywało północ, tylko nie będzie widoczne. Równie dobrze możesz stanąć na południe od jakiegoś drzewa i powiedzieć, że pokazuje ono północ. A jak przejdziesz na drugą stronę, to drzewo pokaże południe. Kierunki świata związane są z Ziemią, a nie z kosmosem. 

[adamek2002]

Rozumiem, że położenie obserwatora na Ziemi wyznacza kierunki. Tylko dlaczego będąc w Warszawie mój cień wyznacza kierunek północny? Tłumaczę to tym, że pozorna wędrówka Słońca zawiera się w ekliptyce, a ona jest w okolicach równika. Czyli jak stoję w Warszawie przodem do Słońca (w kierunku równika) to mam południe, a za mną- za moim cieniem kierunek północny.
A na półkuli południowej odwrotnie- bo patrzę przodem na okolice równika (miejsce, w którym znajduje się Słońce) to mam kierunek północny, a mój cień za mną wyznacza kierunek południowy.
Czy to jest poprawne wytłumaczenie?

[adamek2002]

Tylko co na to powie obserwator stojący na równiku??

[jolo]

Raczej nie jest poprawne. Gdziekolwiek staniesz tyłem do kierunku północnego, to będziesz miał kierunek południowy z przodu. I cokolwiek w danej chwili będzie z przodu wskaże kierunek południowy - może to być Słońce, Wenus, Galaktyka Andromedy, drzewo czy jacht.  Tak jak pisałem - kierunki świata związane są z Ziemią. Poczytaj o podstawach astronomii, to o czym piszesz to podstawowe informacje, dostępne po kilku sekundach goglania - nawet na naszym forum i jedynie trzeba poświęcić trochę czasu na ich przyswojenie.

http://www.ptma.ajd.czest.pl/publikacje_elektroniczne/Astronomia_Konrad_Rudnicki.pdf

http://vesta.astro.amu.edu.pl/Staff/Iwona/geograf.pdf

[adamek2002]

Poczytałem, fajne materiały, ale nie wyjaśniają dlaczego na półkuli północnej o godzinie 12 stojąc twarzą do Słońca mam kierunek południowy, a mój cień wyznacza kierunek północy... czemu nie na odwrót?

[Jacek E.]

20 minut temu, adamek2002 napisał:

czemu nie na odwrót?

Bo o 12 stojąc twarzą do Słońca na półkuli północnej twarz masz zwróconą na południe a Twój cień pokazuje północny kierunek - nie odwrotnie albo jak napisałeś ,,na odwrót"
A wracając np. do ,,Podstaw astronomii" poczytaj dokładniej te ,,fajne materiały" wtedy nie będziesz musiał tyle pytać.....

[jolo]

Godzinę temu, adamek2002 napisał:

Poczytałem, fajne materiały, ale nie wyjaśniają dlaczego na półkuli północnej o godzinie 12 stojąc twarzą do Słońca mam kierunek południowy, a mój cień wyznacza kierunek północy... czemu nie na odwrót?

Poczytaj dokładniej i przemyśl. Póki co to co piszesz brzmi trochę jak "przeczytałem instrukcję do wiertarki, fajna, ale nie wyjaśniono w niej jak głęboko wejdzie wiertło do drewna w betonowy strop". 

Jak poczytasz dokładniej, to możesz sobie sytuację naszkicować. Powinieneś wtedy dojść do tego, że Słońce o 12 rzadko kiedy (a raczej rzadko gdzie) jest dokładnie na południu. A dodatkowo są sytuacje, kiedy będąc na półkuli północnej będziesz miał w południe Słońce po stronie północnej, a Twój cień będzie rzucany na południe.

[adamek2002]

Południe słoneczne obserwujemy, gdy Słońce jest najwyżej na niebie (najbliżej zenitu). Jest to moment w którym słońce przechodzi nad południkiem, na którym się aktualnie znajdujemy . Podczas południa słonecznego, Słońce zmierza w kierunku południowym na półkuli północnej,- dlatego, że zaczyna się chować pod horyzont??
A na północ na półkuli południowej- dlaczego? 

Są sytuacje, kiedy będąc na półkuli północnej będziesz miał w południe Słońce po stronie północnej, a Twój cień będzie rzucany na południe.
Pewnie chodzi o to co jest poniżej napisane- ale jak to interpretować?
Podczas południa słonecznego Słońce jest dokładnie nad głową obserwatora znajdującego się na równiku w czasie równonocy wiosennej i jesiennej na zwrotniku Raka? w czasie przesilenia letniego oraz na  zwrotniku Kozierożca? w czasie przesilenia zimowego.

 

[arnold]

No bo ekliptyka "oscyluje" pomiędzy zwrotnikami w ciągu roku.

I podczas naszego przesilenia letniego na nawet na półkuli północnej Słońce na południe od Zwrotnika Raka, przed równikiem góruje lekko przesunięte na północ. A na samym równiku w ciągu roku punkt górowania Słońca wraz z ekliptyką przesuwa się lekko z północy na południe i z powrotem dwa razy przez zenit.

 

Wysłane z mojego SM-G930F przy użyciu Tapatalka

 

 

 

 

[adamek2002]

Zadaję pytania, bo po to jest forum, żeby wyjaśnić nieścisłości.... Liczę na pomoc

Skoro  ekliptyka "oscyluje" pomiędzy zwrotnikami w ciągu roku to czy jeśli jest południe- to oznacza, że Słońce jest najwyżej nad horyzontem i robię sobie rysunek: kula ziemska a blisko równika Słońce, bo uwzględniam ekliptykę i dlatego jak na nie patrzę to ekliptyka jest blisko równika więc spoglądam np. z Warszawy w stronę Słońca- to jest południe, a na półkuli południowej spoglądam w stronę Słońca, który jest na równiku- to mam północ.
Czy to jest dobre wytłumaczenie?

Ale nie wiem jak rozróżnić kierunki na podstawie rzucanego cienia na Równiku w momencie przesilenia letniego- czy w tym momencie skoro Słońce góruje nad zwrotnikiem Raka to patrząc twarzą w Słońce mam północ (bo zwrotnik Raka jest nad równikiem, więc jest wyżej), a cień wyznacza południe.
Czy o to chodzi?

A jak wyznaczyć kierunek w momencie równonocy jesiennej, wtedy Słońce góruje nad równikiem- więc mój cień jaki kierunek wyznaczy w Warszawie?

[jolo]

No i bardzo pięknie wszystko wywnioskowałeś.

12 godzin temu, adamek2002 napisał:

(...)

A jak wyznaczyć kierunek w momencie równonocy jesiennej, wtedy Słońce góruje nad równikiem- więc mój cień jaki kierunek wyznaczy w Warszawie?

No to jest przecież prosty przypadek - niezależnie od dnia w roku w momencie górowania Słońca w Warszawie Twój cień będzie zawsze pokazywał północ.

[adamek2002]

A w strefie międzyzwrotnikowej- jest inaczej? Jeśli jest przesilenie letnie to Słońce góruje nad zwrotnikiem Raka czyli będąc na równiku albo na Półkuli południowej stojąc twarzą w stronę Słońca mam północ, a z tyłu (cień) południe. I tak samo na szerokościach geograficznych strefy międzyzwrtotnikowej, a wyżej niż strefa zwrotnikowa na Półkuli Północnej- cień wskaże północ. Czy dobrze?
A jak będzie dokładnie w miejscowości położonej w dniu przesilenia letniego nad zwrotnikiem Raka- czy cień wskaże południe?
I czy to wszystko zależy od położenia Słońca względem ekliptyki?