RODOSowa katastrofa radiowa

[wessel]

Jak to zwykle bywa na zlotach podpatrujemy rozwiązania kolegów, ulepszamy je i adaptujemy do własnych potrzeb. Nie inaczej działa towarzystwo pojawiające się na RODOS. No i od jakiego czasu zaczęły się kłopoty z łącznością bezprzewodową, bo już chyba tylko dwóch kolegów siedzi w nocy przy setupie, reszta woli miło spędzać czas w namiocie zerkając jednym okiem na ekran laptopa. No a - co rzecz oczywista- większość ma punkty dostępowe możliwie najlepsze, zapewniające największy zasięg. W efekcie łączność zaczęła się rwać, pojawiły się problemy z połączeniem z setupem. Nic w tym dziwnego, bo prawie wszyscy pracują w paśmie 2.4 GHz i to naprawdę z mocą potrzebną do zasilenia niedużego biura każdy.

Postanowiłem coś z tym zrobić na własnym podwórku i postanowiłem połączyć swoje dwa setupy w taki sposób, aby korzystać z jednej sieci WiFi. Dodatkowym plusem takiego rozwiązania jest możliwość korzystania z jednego laptopa do zdalnej kontroli obu setupów.

Kupiłem malutki switch Renkforce ( 3 portowy) zasilany z portu USB, a więc nie wymagający dodatkowego zasilania. Porządne gniazdo zamykane klapką uzupełniło zestaw dodatkowych elementów.

Działa bardzo fajnie i na pewno spodoba się kolegom z RODOS. Rozwiązanie jakby oczywiste, ale nie przyszło mi do głowy wcześniej.

[isset]

Czyli rozumiem, że z dwóch wifi zrobiłeś jedno? To dobrze, bo ja na jesiennym RODOS planuję już siedzieć z Wami w namiocie i łączyć się z setupem po wifi ?

[wessel]

No tak dokładnie. I to w dodatku z dwóch APków o sporej mocy