Skocz do zawartości

BBB 2019


Rekomendowane odpowiedzi

Marzenie większości astromaniaków, na szczęście Twoje opisy Lukost przybliżają nas do tego cudownego afrykańskiego nieba. Pełen podziw dla Was chłopaki i zazdro ;)

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli jeszcze ktoś ma cierpliwość do przeglądania moich wpisów, to zapraszam do zapoznania się z subiektywnym "top fajf" ciemnych mgławic południa (przy czym Worek Węgla i Dark Doodad są poza konkurencją, poza tym były opisywane w relacji z 2016 r. - więc je pominę). 

- Barnard 72, czyli słynny Snake to ciemnotka wybitnie teleskopowa, lubiąca wyższe powiększenia - najładniej pokazał ją chyba Nagler 17 mm (pow. 88x); jest wyraźnie "esowata", choć sporo zależy od warunków - przy gorszej przejrzystości trzeba się było nieco bardziej przyłożyć do patrzenia, by wyłapać kształt; po przejściu frontu i oczyszczeniu atmosfery z pyłu była już oczywista. Struktura "S" jest zdecydowanie niejednorodna - wygięte pasmo różni się grubością, momentami mocno się zwężając, co zresztą ładnie widać na zdjęciach. 

imgcut?survey=DSS2&img_id=all&angle=0.93

- Barnard 104, zlokalizowany tuż obok bety Scuti - w jej przypadku najlepiej sprawdził się Nagler 31, który ładnie pokazał dość wąskie, ale oczywiste ciemne pasmo biegnące ku gwieździe; ze skierowaną pod kątem 45 stopni krótką odnogą odchodzącą od zasadniczej części mgławicy jest niewielki problem, bo trzeba zignorować blask gwiazdy, który nieco przeszkadza w jej detekcji. Całość przypomina hak i tak bywa nazywana. 

imgcut?survey=DSS2&img_id=all&angle=0.46

- zlokalizowany niedaleko Messiera 7 Barnard 87, nazywany Głową Papugi (Parrots Head) - w przypadku tej niewielkiej mgławicy faktycznie można dopatrzeć się kształtu ptasiej głowy, z zakrzywionym dziobem i odchodzącymi od głównej części mgławicy delikatnymi pasmami, tworzącymi szyję czy może zaczątek tułowia ptaka; ponownie doskonale sprawdził się tu Nagler 31, ukazując obiekt w szerszym kontekście nadzwyczaj bogatego w gwiazdy tła.

imgcut?survey=DSS2&img_id=all&angle=0.93

- Barnard 86, nazywany Kleksem - niewielka, wyrazista wyrwa w niebie, o nieregularnych krawędziach, sąsiadująca z malutką, zwartą, dość zasobną w gwiazdki gromadką otwartą NGC 6520 i gwiazdą 6.7 mag o intensywnie żółtej, ciepłej barwie.

imgcut?survey=astrophoto&img_id=all&angl

- naszą uwagę przykuł też cały kompleks mgławicy Fajka, niesamowicie prezentujący się w szerokim polu widzenia bino zbudowanego z dwóch telekonwerterów Nikona. Wyrazistość tego kadru mocno mnie zaskoczyła, choć przecież faja jest doskonale widoczna już gołoocznie. Świetne są też poszarpane, równoległe pasma Barnarda 289, długie pociemnienie Barnarda 228 w Wilku, ogromny, ciemny owal obok alfy Cyrkla (skatalogowany jako Bernes 145), zapylona w stopniu przekraczającym wszelkie dopuszczalne stężenia Węgielnica czy rozciagłe macki B 44/45, biegnące w stronę Antaresa. Mam nadzieję, ze coś od siebie doda tu @robert_sz, eksplorujący te rejony przy wykorzystaniu świetnego APMa 16x70 na żurawiu. 

Pod tym niebem i na tej wysokości nad horyzontem (okolice zenitu) ciemne mgławice są oczywiste i same pchają się w okular(y). Momentami ciężko wyczuć gdzie kończy się jedna i zaczyna inna, bo rejon centrum Galaktyki jest ponadnormatywnie zapylony. Może to zresztą i dobrze, bo gdzieś/kiedyś przeczytałem, że gdyby nie pyły to centrum Drogi Mlecznej świeciłoby na naszym niebie z mocą Księżyca w pełni. W tej sytuacji jakiekolwiek wypady na południe straciłyby sens... :)

PS obrazy wygenerowane z użyciem www.sky-map.org

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To na razie ostatni wpis w tym temacie, przynajmniej z mojej strony. Za jakiś czas opiszę pewnie wrażenia z wyprawy w głąb gromady galaktyk w Piecu, ale tymczasem wspomnę jeszcze tylko o wykorzystaniu filtrów wąskopasmowych. Mieliśmy całkiem sensowny, kompletny zestawik: OIII Astronomika i UHC oraz Habetę Lumicona. Najczęściej były one używane z Naglerem 31 i Ethosem 13 mm. Pokazały sporo, wyciągając z niebytu rzeczy zwykle niewidoczne lub widoczne bardzo słabo.  

Zacznę może od O - trójki, która świetnie sprawdziła się na:
- mgławicy Tarantula w LMC (NGC 2070) - ogromnej, tak jasnej, że widocznej okiem nieuzbrojonym; obiekt z uwagi na dużą jasność powierzchniową doskonale znosi nawet wysokie powiększenia. Ilość zawartych w nim włókiem, pojaśnień i niejednorodności naprawdę zaskakuje, no i faktycznie można dopatrzeć się tam odnóży, odchodzących od tułowia jakiegoś monstrualnego pająka. Oczywiście inne skojarzenia też są jak najbardziej na miejscu - przykładowo @MaPa określił ją jako maskę Obcego czy coś w ten deseń. 

- mgławicy Carina (NGC 3373) w Kilu, także widocznej gołoocznie, choć podczas naszego pobytu wisiała już bardzo nisko nad południowo - zachodnim horyzontem, przez co była nieco przygaszona; ponownie dało się ją obserwować około 5 nad ranem, na lekko już jaśniejącym niebie. Mgławica jest podzielona na odrębne, jasne płaty, zaś biegnące między nimi wyraziste, ciemne pasma układają się w kształt ludzika z rozpostartymi ramionami. Podejrzewam, że gdyby była wyżej moglibyśmy pokusić się o próby detekcji zabarwienia (bo w centrum M 42 widzieliśmy bardzo wyraźny, seledynowy kolorek). 

- Sh 2-308 w Wielkim Psie, opisywanej kiedyś jako obiekt tygodnia. O ile z Polski widać zwykle jedynie ćwiartkę koła (najbliższą gwieździe Menkelb Prior), to w RPA bez problemu wyskakiwało całe półkole; słabsza, południowa część mgławicy w dwunastu calach wciąż była poza zasięgiem.

- licznych mgławicach planetarnych, w tym dużej, jasnej i często przez nas obserwowanej NGC 1360 w Piecu (w której dopatrzyłem się nawet śladów struktury, w postaci pociemnienia) czy wynalazkach typu Abell 65 w Strzelcu - tutaj wyraźny, nieco eliptyczny bąbel był na tyle oczywisty, że pokazując obiekt Dominikowi nie musiałem tłumaczyć czego i gdzie ma wypatrywać (co w przypadku planetarek z katalogu Abella nie jest bynajmniej regułą).

- mgławicy Ołówek (Pencil, NGC 2736) w Żaglu, będącej częścią wielkiego kompleksu Vela SNR, czyli pozostałości po wybuchu supernowej. Żagiel nad ranem był bardzo nisko nad horyzontem; gdyby nie to, pewnie poszukałbym innych mgławicowych włókien. Sam Pencil był dość oczywisty już w Naglerze 31 mm (wyraźne, podłużne pasemko); w Ethosie 13 mm pasemko to podzieliło się na szereg mniejszych i zamiast ołówka zaczęło przypominać raczej miotłę. 

UHC również dawał radę, ładnie podkreślając choćby jasne mgławice emisyjne w Małym Obłoku Magellana (NGC 346, 456, 460), ogromną połać NGC 6526 w Strzelcu (dość wyraźna poświata pomiędzy Trójlistną a Laguną) czy mgławicę Running Chicken (IC 2944) w Centaurze. Najlepsze było jednak pociemnienie w centrum Messiera 16 (mgławica Orzeł), gdzie znajdują się słynne Filary Stworzenia. Kształtu pociemnienia nie byłem w stanie określić, ale liczy się, że ono tam było! W Polsce jakoś nigdy nie byłem w stanie go zidentyfikować, pod tamtym niebem po prostu samo wylazło...

Habetę też zaprzęgnęliśmy do roboty, choć była używana zdecydowanie najrzadziej. Oprócz Końskiego Łba, którego widokiem delektowaliśmy się prawie każdego (prawie)poranka, z jej pomocą byłem w stanie wyłapać pojaśnienie wokół Meissy w Orionie (pomagało poruszenie tubusem), Pętlę Barnarda czy Kocią Łapkę (NGC 6334) w Skorpionie. Ta ostania to typowa, słaba wodorówka, ładna na zdjęciach, ale w wizualu problematyczna (nasze oko jest prawie ślepe na ten zakres promieniowania).  Filtr wkręcony w Naglera 31 pomógł bardzo, kontrastując kilka wyodrębnionych, jaśniejszych obszarów, zanurzonych w baaaardzo słabej, ulotnej poświacie. Jaśniejsze partie mgławicy faktycznie mogą kojarzyć się z odciskiem kociej łapy.

Generalnie, filtry okazały się naprawdę przydatne, a widok niektórych obiektów (wiszące w zenicie Laguna, Trójlistna czy Messier 17) w zasadzie nie odbiegał ilością detalu od tego, co można dostrzec na amatorskich astrofotografiach. Nie jest to tylko moje zdanie, fociarze mieli podobne odczucia. 

IMG_20190914_170821.thumb.jpg.7f68c2baa64d999c0d8e78fec2c6faad.jpg

 

  • Like 6
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
  • 2 miesiące później...

Przeczytałem tą relację dopiero dzisiaj. To musiała być naprawdę fantastyczna przygoda. Wyjazd na drugi kraniec  Ziemi żeby popatrzeć przez jakieś szkiełka? Masz rację "normalni to My przecież nie jesteśmy", ale tacy pozostaniemy już do końca i to jest w tym wszystkim piękne. Opis klimatu całego wyjazdu przemieszany z obserwacjami? Jak bym tam był. Relacje pisane na gorąco na kolanie w samolocie najlepiej oddają to co w człowieku jeszcze buzuje.  Myli się jednak ten,  kto myśli że takie wyjazdy to bajka. To trud, sporo potu oraz  zmęczenie....... jednak ono w końcu odchodzi i pozostaje to co najlepsze. Powoli zaczyna do Ciebie docierać gdzie byłeś i co widziałeś.  Długo potem wszystko jawi się jak sen, ale Ty wiesz że to prawda.  Gratuluję pięknego wyjazdu. Pozdrawiam serdecznie.

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)