Skocz do zawartości

DoDz 6


Newborn_Sailor B

Rekomendowane odpowiedzi

Dzięki, chłopaki :)

Naturalność przychodzi z czasem (chyba, że ma się spory talent), a to mój szósty lub siódmy rok praktyki. Od ostatniego roku pomaga mi dodatkowa rzecz - zacząłem szkicować również w okręgach o średnicy 12cm zamiast wcześniejszych 9cm (a w pierwszym roku korzystałem z jakiegoś gotowego szablonu z kołami o średnicy około 7cm). Nadal stosuję te 9cm, bo mam te szablony gotowe do wykorzystania, ale jak przeglądam szkice, to moimi ulubionymi są te przedstawiające NGC 1502 i Stock 23 z zeszłego roku, szkicowane właśnie na dwunastkach.

W zeszłym roku eksperymentowałem też z okręgiem o średnicy 19cm, ale tutaj efekty były nieco inne. Za pierwszym razem, w polu i korzystając z montażu azymutalnego, miałem problem z rozmieszczeniem gwiazd na szkicu, odległości zrobiły mi się zbyt duże, musiałem wędrować po nim okiem i traciłem więcej czasu na odmierzaniu gdzie postawić kropki, przez to oczywiście częściej musiałem sterować teleskopem. Myślę, że taka skala jest dobra, kiedy korzysta się z montażu paralaktycznego. Tak było właśnie za drugim razem, kiedy obserwowałem Księżyc z balkonu. Niesamowicie podobał mi się pewien fragment, obszar brzegu któregoś morza, z klifami i "plażami", w powiększeniu 450x (jasność obrazu przy źrenicy 0,27mm mi tu w niczym nie przeszkadzała), ale przyjąłem złą strategię i szkic był nieudany (czasami myślę, że umrę z dorobkiem tylko jednego dobrego szkicu Księżyca...). Także w tym wypadku jeszcze muszę poczekać z ostateczną oceną przydatności tak dużego pola.

Nie mam naturalnego talentu do rysowania. Jestem w stanie narysować galaktykę, bo to w moich teleskopach tylko plamka z ewentualnie jaśniejszymi miejscami, poradzę sobie z mgławicami planetarnymi - wykonałem tylko trzy takie szkice, ale ze wszystkich z perspektywy czasu jestem zadowolony, dobrze przedstawiają to, co widziałem. Nigdy nie narysuję M42 ani nic w tym rodzaju, gdzie trzeba mieć w oczach i pod palcami szesnastobitową skalę odcieni.
Ale z gwiazdami sobie dobrze radzę, to wymaga znacznie mniej talentu, trzeba do tego podejść bardziej, hm, logicznie i technicznie, trzeba się zmusić do widzenia kątów, odległości i kilku podstawowych figur geometrycznych. Precyzja to główny cel, a z precyzją przychodzi naturalność, tak myślę.

Jolo, wyobraź sobie V 914 znacznie większą od V 912 i pchnij ją w dal :)

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zawsze robię jaśniejsze tło nieba, głównie z dwóch powodów:

Chcę zachować wrażenie, że to jest szkic i zależy mi na pozostawieniu widocznej faktury papieru. Nie zmierzam do symulacji rzeczywistego widoku. Chcę się zatrzymać gdzieś w połowie. Odkryłem, że takie podejście i rezultaty mi się podobają. Sporo moich szkiców z 2013 i 2014 roku zrobiłem zbyt ciemnymi. Już wtedy mi się nie podobały, ale jeszcze nie wiedziałem dlaczego.

Po drugie bolą mnie oczy kiedy na komputerze oglądam coś o zbyt dużym kontraście. Gdybym stosował niemal czarne tło przy szkicach wykonywanymi przy niewielkich źrenicach, to nie mógłbym na nie patrzeć. Nawiasem mówiąc z tego samego powodu od kilku lat niemal nie mogę czytać Astronocy. Kiedy jeszcze miałem monitor o mniejszej rozdzielczości i większym pikselu, to nie miałem z tym problemu, ale w obecnym monitorze piksele mam zbyt małe żeby komfortowo przeczytać choćby kilkanaście linijek białej i małej czcionki.

Czasami rzeczywiście bardziej rozjaśniam, albo przyciemniam tło, żeby je dodatkowo podkreślić. Tym razem rozjaśniłem mocniej niż zwykle, właśnie z tego powodu. Nie należy porównywać jasności szkiców, które dzieli dłuższy okres czasu, nie mam jakiejś skali do której wszystko przyrównuję. Decyduje ocena w danej chwili. Staram się symbolicznie zaakcentować różnice jasności wtedy, kiedy przygotowuję szkice z jednej sesji, albo kiedy opracowuję szkice współdzielone, gdzie każda część była wykonana przy różnych powiększeniach, jak np. ten szkic, który umieszczę w starym wątku z podwójnymi w Żyrafie, jak już wszystko będę miał gotowe:

 

STF659_676_677_Camelopardalis_120ED_2019-06-05_Poznan.thumb.jpg.793070c1ab39974a51463513175aad1a.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego, co zapisałem w notatkach, to Enif jest piękniejsza :)
Uroda 44 Her nie rzuca się od razu w oczy. Jest delikatna i trzeba się w nią wpatrywać przez jakiś czas, żeby ją docenić. I rzeczywiście, kolorystycznie powinna być zbliżona ze Słońcem (ale z naszej perspektywy do Słońca nie pasuje przymiotnik "delikatna").

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)