Daj mi tę noc, tę jedną noc...

[Janko]

Jaka jest majówka każdy widzi. Jednak nie każdy dopatrzył, że lokalnie na wschodnim Mazowszu noc miała być znośna. Była więcej niż znośna. Po mieszano-szemranym dniu, nad wieczorem plamy czystego nieba pojawiały się coraz częściej i były coraz większe. Rowerowy zwiad na polne i leśne miejscówki specjalnie nie zachęcał do ruszania w teren. Gruntowe drogi wilgotne i rozjeżdżone. Więc najłatwiejsza decyzja ? rozkładam się na podwórku wiejskiego domu, starannie kryjąc od blasku niedalekich latarń. Co tam pojedyncze latarnie ? to jest teren Nadbużańskiego Parku Krajobrazowego i ogólne zaświetlenie jest minimalne.

Gdy zapadł zmierzch, sukces był już gwarantowany. Na Jowiszu zobaczyłem pasek równikowy przez jedyną zabraną lornetkę ? 15x56. No to w ramach adaptacji wzroku do galaktycznych wędrówek, na pierwszy ogień biorę M51 ? Galaktykę Wir w Psach Gończych. Jak zawsze łatwa, jednak tym razem jej wydłużenie ku północy tworzone przez towarzyszącą i zlewającą się w lornetce NGC 5195 ? bardzo wyraźne. Znaczy się warunki mam więcej niż dobre. No to M101, całkiem niedaleko, ponad dyszlem Wielkiego Wozu. Jest, całkiem wyraźna i rozległa, tam gdzie zawsze ? na płachetce czerni obok rządku słabych gwiazdek, w wierzchołku równoramiennego trójkąta tworzonego wraz z Alkaidem i Mizarem.

Więc szybko ku ijnnym znanym celom. Tryplet Lwa trafiony ?z przyrzutu?. M66 i M65 dostrzeżone natychmiast, NGC 3628 po małej chwili zerkania. Z drugim trypletem (M95, 96 i 105) jak zawsze pewne trudności ? nigdy nie jestem pewny, czy to galaktyki, czy słabe gwiazdki pojawiające się i znikające.

Więc ku Pannie i stałemu celowi. Ścieżka do Łańcuszka Św. Markariana opanowana do perfekcji, choć święty patron często niełaskawy. Jednak nie tym razem ? zwiewne plamki pojawiają się dokładnie tam, gdzie ich szukam. Są tam, choć gdybym nie wiedział, to nigdy bym ich nie odnalazł. Markarianie, masz u mnie piwo a może i lepiej. Tylko stawiaj się na umówione spotkania!

To o czymś świadczy. Nie jestem przecież na leśnej polanie osłoniętej ze wszystkich stron, tylko we wsi. Niebo musi być perfekcyjne. To się potwierdza. Galaktykę Igła (NGC 4565) także namierzam, choć według określenia kolegów ?łba nie urywa?. Urywa czy nie, jednak jest tam, gdzie powinna.

Odnalezienie Czarnookiej to już formalność ? i miejsce charakterystyczne i jasność całkowita oraz powierzchniowa znaczna.  Tym bardziej gromada kulista M53 towarzysząca gwieździe alfa Com.

Na północnym wschodzie pojawia się Łabędź. Na razie niziutko, lecz wianuszek gwiazd wokół Sadra jak zawsze piękny. Natychmiadt wyłapuję czerwone 1 i 2 omikron Cyg z intensywnie błękitną 30 Cyg. One są lepsze, znacznie lepsze niż Albireo, przynajmniej przez lornetkę. Każdą lornetkę, tu nie trzeba 15x, wystarczy siedmiokrotne powiększenie i zapiera dech w piersiach.

Łabędź jest zbyt nisko na poszukiwania mgławic a ja nazajutrz (znaczy dziś) idę do pracy. Więc na pożegnanie jasne gromady otwarte ? niewielka choć wyraźna M29 i ?30-minutowa? M39 ? ozdobny grot strzały niebiańskiego łucznika.

Żegnajcie skarby niebiańskiego Sezamu. Wrócę po was przy najbliższej okazji.

[Panasmaras]

U nas też noc pogodna i wykorzystana. I też padały głównie klasyki - jakże mogłoby być inaczej po tak długiej rozłące z niebem?

[Marvaz]

Ładnie to ubrales w słowa Janko  :)

[Janko]

Ładnie to ubrales w słowa Janko  :)

Dziękuję!

Mefistofeles

(?) ..?Albowiem właśnie, gdy pojęć mi stanie,

Wraz słowo stawia się na zawołanie.

Słowami świetnie się szermuje,

Słowami system się buduje,

W słowa się wierzy doskonale,

Słowu nie ujmiesz ani joty wcale."

[ignisdei]

A mi  Mospanie tak  się wydaje, że ranią głębiej niż klinga te słowa

Nie jeno blizna po nich zostaje a żywy ochłap wciąż rwany od nowa

:(

[Janko]

Skojarzenia to przkleństwo...  :)

[Janko]

Noc cudów

Cuda ponoć się nie zdarzają. Jak komu. To, co mnie się wczoraj zdarzyło śmiało nazwę cudem. Prognozy sprzed dwóch tygodni były niezłe. Jednak im bliżej weekendu przedłużonego świętem, tym stawały się gorsze. Na tyle gorsze, że zrezygnowaliśmy z wyjazdu na wieś w samo Boże Ciało. Ruszyłem po piątkowym dniu pracy, nie zabierając nawet lornety kątowej. Wiadomo, deszcz, najwyżej jakiegoś ptaszka da się podejrzeć przez mniejsze lornetki.

W piątek wieczorem chmury, potem nawet deszcz. W sobotę pochmurnie cały dzień. Plama czystego nieba przed zachodem za chwilę zasnuła się cirrusami. Jednak cirrus to nie stratus. Wystawiam statyw, rozkładam fotel na ?kręciołku?.

O zmierzchu fatalnie ? całe niebo równo szare, wydaje się, że będzie ?po ptokach?. Siedzimy jednak na ganku okadzając komary trociczkami. Chyba to już polubiły, bo tną jak wściekłe. Jednak warstwy polaru wraz ze ?wsparciem chemicznym? w miarę chronią. Wylazłszy spod daszku zauważam Wegę, zaraz potem Arktura. Pobawię się chociaż nimi. Wprawdzie rozmyte mgiełką, lecz w ogóle są. Nawet pojawia się więcej gwiazd. To tu, to tam daje się rozpoznać jakiś gwiazdozbiór. Lornetka 15x56 już na statywie, nagle okazuje się że między woalkami chmur są także plamy czystego nieba. Wielki Wóz jeszcze nad sąsiednim dachem, więc łapię M51. Przez chwilę świetna przy 15x, wyraźnie owalna. Za moment daje się nawet wyłapać przez nowo nabytą 8x42. Bez rewelacji, ale coś tam zobaczyłem. M101 tym razem słabiutka w 15x56, ale jednak jest. Aż dziw

Za chwilę i tak ląduję na foteliku. Zawsze się tak kończy ? te wszystkie statywy, stelaże, wsporniki są dobre, ale na krótko. Co innego leżeć przy opuszczonym oparciu fotela, obracać się wraz z nim, odnajdując obiekty. Tym razem jest to szczególnie ważne, bo plamy czystego nieba zmieniają miejsce pobytu całkiem szybko. Jednak głowa Węża też obejrzana, wraz z charakterystycznym asteryzmem ?głowy właściwej? oraz czerwoną Unukalhai (? Ser) i kulką M5 poniżej. Ta nawet dobrze wyszła, choć tuż obok gałęzi drzewa.

Ogarniam wzrokiem Koronę Północną. Nie, zmienna nieregularna R CrB nie zgasła a nowa powrotna T CrB nie rozbłysła. W Herkulesie też po staremu, ?kulki? na swoim miejscu, nawet NGC 6229 daje się wyłuskać. Może nie całkiem ?po staremu?, bo niedaleko od M13 namierzam prześliczną czerwoną parę ?1 + ?2 CrB. Jedna pod drugą tylko 5?, barwa bardzo intensywna.

Błądzę po Wężowniku, Małej Niedźwiedzicy, Łabędziu. Mlecznej Drogi w zasadzie nie widać, na dworze cały czas jasno, jednak gromadom to nie przeszkadza. Nawet Hichoty widać przez mgiełkę pod niską jeszcze Kasjopeją.

Jeszcze mi szkoda kończyć, ruszam się z fotela po lornetkę 10x60. Wtedy widzę, że po przeciwnej stronie domu, nad zaciemnioną już drogą jasno świeci Skorpion z Wagą. Opierając lornetkę o furtkę wychwytuję M4, podziwiam trójkącik ? Oph, obfitość par gwiezdnych w tym rejonie. Nawet czerwoną Brachium (? Lib) wychwytuję tuż nad wiśnią sąsiada. Jednak M6 ani M7 nie daję rady, musiałbym pójść na otwarte pola a na to brak mi już energii. Za to buszuję po Tarczy i Strzelcu, chwytam te wszystkie Dzikie Kaczki (M11), Orły (M16), kulkę M22, Lagunę i Trójlistną, obłoki gwiezdne Tarczy i Strzelca. Tak, tak, niebo zrobiło się czyściutkie właśnie z tej strony.

Odwracam się a od północy już widno. Jest godzina 2.15 a zaczyna się brzask. W zasadzie to nie zaczyna, tylko kontynuuje ciągle obecne pojaśnienie, przedtem zachodnie, teraz północne.

Odzywają się pierwsze ptaki.

Tymczasem rano znów ponuro i szaro od chmur.

I jak tu nie wierzyć w cuda?

[tranox]

Janko- uwielbiam Twoje relacje! Masz talent do "lekkiego pióra"! Oby tak dalej, gratuluję nocki :)

[Janko]

Janko- uwielbiam Twoje relacje! Masz talent do "lekkiego pióra"! Oby tak dalej, gratuluję nocki :)

Będę pisał, dopóki nie zaczniecie mi doradzać, bym lepiej zajął się twórczością plastyczną  :-*

[Panasmaras]

bym zajął się twórczością plastyczną

Nieeeee!!!

Pisz, Janko, pisz!

;)

[Janko]

Nieeeee!!!

Pisz, Janko, pisz!

;)

Rozumiem, Marku, że obawiasz się konkurencji na rynku pracy plastyków?

[Panasmaras]

O, tak. W tym samym stopniu jak Ty musisz się obawiać mojej konkurencji w swojej branży :)

[Janko]

Dostałem nie jedną noc a trzy. No, prawie trzy. Pierwszą roztrwoniłem, przynajmniej w sensie astronomicznym ? tyle, że wyszedłem w środku nocy pogapić się na nieboskłon gołym okiem. Jednak już z piątku na sobotę byłem zwarty i gotowy. Złe prognozy nie sprawdziły się, wzeszły pierwsze gwiazdy. Około 11 wieczór wyruszyłem na śródpolną miejscówkę z mojej ?wysuniętej placówki? w okolicach Łochowa. Niosłem tylko torbę z trzema lornetkami i lekki statyw, bo miałem zamiar tylko popatrzeć na niskie obiekty Strzelca i wrócić na wygodny fotel koło wiejskiego domu. Niebo idealne nie było, nawet od czasu do czasu widać było odległe błyskawice za wschodnim horyzontem, jednak pogoda ?wytrzymała?. Przejechałem się po ogonie Węża, Tarczy i Strzelcu przekonując się, że lornetka 8x42 wyławia wszystkie M-ki tego obszaru - od M16 (Mgławica Orzeł) na górze do Laguny z Trójlistną na dole (M8 i M20). Niżej nie udało się zejść. Przedtem, o zachodzie Słońca, nad horyzontem było całkiem różowo i gromady M6 z M7 z ?żądła? Skorpiona kryły się najwyraźniej w mgłach. Podobnie było z gromadą kulistą M4 koło Antaresa. Więc jeszcze próba rozdzielczości. Alya (? Ser) pada nadzwyczaj łatwo ? rozdział jest czyściutki, widać odstęp między gwiazdami, choć to tylko 22 sekundy kątowe.

Gdy przed północą gmina jak zawsze zgasiła latarnie, wróciłem do wsi. Wyciągnąłem mój fotel, ustawiłem na ?kręciołku?. Nigdy nie rozstawiam go zawczasu, by nie siedzieć na fotelu mokrym od rosy. No i popróbowałem galaktyk z nowego nabytku (8x42), porównując z większymi kalibrami. M31 rozległa, jasna, jak zawsze ?spłaszczona? od góry. M32 i M110 w lornetce 8x42 niewidoczne, w 15x56 oczywiście tak. Próbuję M33 w Trójkącie i coś tam majaczy, choć to całkiem nisko nad (kiepskim) horyzontem.  Więc do M51 Wir pod dyszlem Wielkiego Wozu. Wyobraźcie sobie, że lornetka wyciągnęła. Mały a potrafi ? szacunek. Próbuję więc M101 już nad rzeczonym dyszlem. Znów coś tam jest, a jak ruszam lornetką to widzę już bez wątpliwości.

Plan wypełniony, więc teraz najprzyjemniejsze -  luźne wędrówki od gwiazdozbioru do gwiazdozbioru, od jednego pamiętanego obiektu do drugiego. Ileż ja już z tego umiem a ileż więcej muszę się jeszcze nauczyć. Jednak niebo przypomina, że to okres białych nocy. O godzinie drugiej nieboskłon blednie a od północnego wschodu rozjaśnia się jeszcze bardziej. Pora spać. Aż tu przelatuje z południa na północ jasny, wolny meteor, sypiąc iskrami jak raca. Prawie bolid ? gdzie jest granica, nie wiem, ale sprawdzę.

Miałem wiele szczęścia, ale nie przypuszczałem, że będzie jeszcze więcej. Kolejna noc po pół-pochmurnym dniu zaczyna się nieźle. Tym razem już bez nocnych marszy a za to z długimi wędrówkami niebieskimi. Lagunę, Trójlistną i Gromadę kulistą M22 w Strzelcu udaje się zobaczyć tuż ponad dachem domu sąsiada. Druga ciemniejsza gromada M28 dopiero w lornetce 15x56. Tym razem ?mały? nie podskoczył. Jednak pokazał swoje walory podczas wędrówek w Łabędziu, Lisku a potem Jaszczurce, Cefeuszu a na koniec w Małej Niedźwiedzicy. Osiem stopni pola widzenia oszałamia bogactwem gwiezdnych pól Drogi Mlecznej. Gromady, asteryzmy, ciemniejsze pasma pyłowe i mniejsze ciemne mgławice ? wszystko w kontekście, obok innych obiektów, na rozpoznawalnych fragmentach gwiazdozbiorów. A ile nowych barwnych gwiazd!

?Ja to widzę, ja to słyszę, kiedyś wszystko to opiszę.?

Zgadnijcie jeszcze, co mnie pożegnało. Ciepło, ciepło ? znów bardzo jasny meteor lecący w tym samym kierunku, co poprzedniego dnia. Jednak tym razem bez iskier.

Dobranoc!

[tranox]

Jak ja lubię czytać Twoje opisy! Gratuluję!

[Janko]

Jak ja lubię czytać Twoje opisy! ...

Bo ja to jestem takim podpuszczaczem i deprawatorem młodzieży. Opiszę, podbarwię, zachęcę a potem tylko kłopot i wydatki. Lorneteczka, potem druga większa (dobrze, jeśli się skończy na dwóch), statywik, fotelik, atlasik, książeczki itd. Nockę przesiedzieć, potem drugą i już w dzień ani robić ani uczyć się nie chce.

Zapytaj niektórych kolegów, jak im to zaszkodziło. Tak więc, uważaj na siebie, bo widzę niepokojące objawy  8)

[tranox]

Co jak co, ale po moich ocenach z ostatniego roku widać rosnące zainteresowanie się tym hobby. Ale nie mogę za to obwiniać nikogo, tylko siebie- że jestem leń :D

A w Twoich opisach jest takie coś, że chce się je czytać. Czasami ktoś napisze "Pojechałem tu i tu, w zenicie był taki a taki zasięg, zobaczyłem: eMki... NGC... Caldwell... Stock... Było super. Dobranoc".  Czegoś takiego nie lubię, ale nie każdy ma dryg do "lekkiego pióra"