Skocz do zawartości

Najlepsze ksiązki SF


Rekomendowane odpowiedzi

Gdyby ktoś chciał się polatać w naszej galaktyce i "pooddychać" przestrzenią to polecam space operę Marcina Podlewskiego: GŁĘBIA t.1 Skokowiec

glebia-skokowiec-b-iext43261034.jpg.af53c48b0c8ec94e43e345c91bd78b44.jpg

Jest to pierwszy tom cyklu. Przyznam, że jestem dopiero w trakcie czytania, ale Głębia mnie wciągnęła. Jednak nie o fabule (pełnej tajemnic i skoków w przestrzeni) dzisiaj chciałbym wspomnieć.

Autor to chyba jeden z nas, czasami trafiam na opisy jak relacje z obserwacji. Próbka, jakich kilka podobnych znalazłem w przeczytanej części:

Zrezygnowana zaczęła analizować trasę po raz kolejny i nagle zauważyła cienką kreskę planowanego przelotu w kierunku gromady NGC 1624. A jednak! Gromada tkwiła w gwiazdozbiorze Perseusza, ale leżała też na granicy Ramienia Zewnętrznego, czyli Łabędzia. Tylko w który sektor? Ten z gwiazdą typu widmowego z silnym polem magnetycznym? Coś tam pamiętała... czy to nie gdzieś tam ludzkość skopała koncertowo dupę armadzie Maszyn? Usłużny komputer zaraz wyświetlił informację historyczną na temat NGC 1624 i spektakularnej bitwy, która rozegrała się w należącej do niej niebieskiej mgławicy emisyjnej H II Sharpless 2-212.

Przyznać się, który forumowicz tak fajnie pisze ;) 

  • Like 4

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Muszę się za nią zabrać (słyszałem dużo dobrego) dzisiaj skończyłem Hel 3 a przedtem serię Pan Lodowego Ogrodu J. Grzędowicza. Kurczę ciągle ja albo mój Przemek kupujemy jakieś nowe książki  a kilkadziesiąt książek z serii Gwiezdnych Wojen (kilka lat temu była cała seria) czeka na przeczytanie...

APO TS 130/910;  ASI 290MM; okular Baader Scopos 30 mm 2",  ES 14mm,  ES 4,7 mm, EQ6-R Pro, Canon EOS RP, Jolo AstroHub 3.0

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poczułem się wywołany, toteż odpowiadam w sprawie "Głębi" ;)
Po pierwsze - dziękuję za dobre słowo w sprawie książki. Po drugie - zachęcam do zerknięcia do posłowia tomu pierwszego "Głębi" gdzie zamieściłem serdeczne podziękowania Forum Astronomicznemu za jego wkład w sensie wsparcia mojej skromnej osoby w poszukiwaniu map galaktycznych. Pewnie tego nie pamiętacie - ale był tu wątek, w którym spytałem te osoby, które mnie wówczas wsparły czy mogę im podziękować i w jakiej formie (część pozwoliła na podanie pełnych nazwisk, część zadowoliła się pseudonimami). To było w 2014/2015... czyli ponad dwa lata temu. Interesowałem się wtedy tematem ponieważ cholernie zależało mi na napisaniu space opery, która będzie rozgrywać się w realistycznie umiejscowionych systemach gwiezdnych.

Oczywiście - od razu zastrzegam - nie jestem astronomem profesjonalistą i przypuszczam, że jakieś błędy w cyklu są, ale nie drastyczne. Człowiek z Waszej branży - Leszek Błaszkiewicz - Astronomer w Olsztyńskim Planetarium i Obserwatorium Astronomicznym - ostatnio pochwalił mnie nawet za drobiazgowe podejście do tematu, zatem UROSŁEM ;) Serio - to było dla mnie super wyróżnienie :) 

Od drugiego tomu "Głębi" (czyli od "Głębi. Powrót") zamieszczana jest mapa Wypalonej Galaktyki (czyli naszej Drogi Mlecznej "po przejściach"). Oczywiście druk i konieczność zmieszczenia mapy na rozkładówce wymusił pewne ograniczenia... ale mogę się pochwalić, że obecnie to najbardziej osadzona w realiach mapa galaktyczna jaka kiedykolwiek pojawiła się w (przynajmniej polskiej) space operze. W książce jest zresztą masa terminów odnoszących się do aktualnych katalogów, podawane są dokładne odległości, deklinacje itp. Co do cyklu wyszły trzy tomy, a ostatni, czwarty tom zostanie wydany w 2018 r. 

Raz jeszcze - dzięki za pomoc i merytoryczne wsparcie :) Gdyby nie Wy, "Głębia" nie byłaby tym, czym jest.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

6 minut temu, Neuron napisał:

[...] cholernie zależało mi na napisaniu space opery [...]

I to się udało na 5 z plusem. Od czasu do czasu potrzebuję, jak to nazwałem, "poodychać" przestrzenią próżni.

Gdy skończę t.1 z pewnością sięgnę po kolejne. Dziękując za włożoną pracę, nieśmiało zapytam, może jakaś promocyjna akcja zakupów dla forumowiczów z dedykacją autora ;) 

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 minuty temu, sferoida napisał:

I to się udało na 5 z plusem. Od czasu do czasu potrzebuję, jak to nazwałem, "poodychać" przestrzenią próżni.

Gdy skończę t.1 z pewnością sięgnę po kolejne. Dziękując za włożoną pracę, nieśmiało zapytam, może jakaś promocyjna akcja zakupów dla forumowiczów z dedykacją autora ;) 

Dzięki :)

Co do promocyjnej akcji zakupów - niestety, nie zależy to ode mnie. Pieczę nad cyklem - a zatem także pieczę sprzedażowo-marketingową - sprawuje Fabryka Słów, czyli mój Wydawca, a nie autor ;)
Ale co do dedykacji - zawsze i wszędzie :) Jutro jestem na przykład w Ogrodzie Krasińskich w Warszawie o godzinie 15:00 - z racji imprezy związanej z Janem Kochanowskim. W najbliższym czasie powinienem być także na Polconie w Lublinie (24-27.08.17) ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Sam nie wiem gdzie umieścić poniższą pozycję. Tutaj w sf, czy też w książkach astrofizycznych. Mniemam, że jest to lektura lekka, dlatego decyzja, że tutaj.

13.09.2017 ma się odbyć (w EMPiKu) premiera książki Galfarda Christophe "Wszechświat w twojej dłoni"

wszechswiat-w-twojej-dloni-b-iext50058337.thumb.jpg.48184aa7eab4294ac9a20031e7cc9177.jpg

za EMPiKiem:
Gdy wieczorami patrzysz w niebo, widzisz tylko tajemniczą i niepokojącą przestrzeń. Granatowa otchłań przetykana mrugającymi gwiazdami stanowi zagadkę, nad którą pewnie się zastanawiasz. Jednak naukowy język, którym zwykle opisuje się Wszechświat, sprawia, że zamiast zgłębiać teorię Wielkiego Wybuchu, czujesz, że zaraz wybuchnie ci głowa. Właśnie dlatego musisz przeczytać tę książkę. Christophe Galfard, uczeń samego Stephena Hawkinga, zabierze cię na niezwykłą wyprawę 10 milionów lat świetlnych od Ziemi, pokaże powierzchnię gasnącej gwiazdy lub zmniejszy cię do rozmiarów atomu. Dzięki sile wyobraźni, bez trudnych definicji i skomplikowanych obliczeń odkryjesz prawdziwe piękno Wszechświata.

  • Like 3

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dnia 30.06.2017 o 10:07, Neuron napisał:

Poczułem się wywołany, toteż odpowiadam w sprawie "Głębi" ;)

Hej

Marcin dzisiaj skończyłem słuchać audiobooka. Właśnie ta precyzja nazywania obiektów głębokiego nieba zwróciła moją uwagę i się nie zawiodłem słuchając posłowia.

Pozdrawiam i czekam na kolejne części w wersji audio :)

pk

ieq45, tsapo65, stf8300m, fw4-8300, zwo 1200mm, kable, złączki, trytytki

pozdrawiam

Paweł Koczan

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące później...

Szukając lektury na wolne trafiłem na promocję nowej powieści autora "Marsjanina". Pachnie bardziej sensacją, ale zobaczymy.

Artemis Andy Weir

postFA.thumb.jpg.11af6d3b937931e957160ed5b5be31ae.jpg


za virtualo: Główna bohaterka ebooka Artemis to dwudziestoparoletnia Jazz. Dziewczyna chciałaby wieść dostatnie i ciekawe życie. Realia prowincjonalnego miasteczka, w którym mieszka, nie pozostawiają jej jednak złudzeń. Tym bardziej, że to prowincja na Księżycu, gdzie dobrze wiedzie się jedynie turystom i ekscentrycznym miliarderom. Jazz nie zasila szeregów żadnej z tych grup. Jej praca jest bardzo nudna i słabo płatna, a długów wciąż przybywa. Jazz musi więc dorabiać drobnym przemytem. Gdy na horyzoncie pojawia się szansa, by sporo zarobić, Jazz bez namysłu się zgadza. Nie przejmuje się tym, że nowa praca wiąże się z popełnianiem przestępstwa. Gdy pojawiają się problemy, okazuje się, że Jazz dała się wciągnąć w potężną aferę. Konsekwencje jej lekkomyślności mogą okazać się ogromne.

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie "Artemis" jest mocno rozczarowująca, na pewno sporo poniżej poziomu "Marsjanina". Fabuła wzorowana na serze szwajcarskim (straszy logicznymi dziurami), budowanie postaci kuleje, wolty są czasami wzięte z miejsca, gdzie plecy tracą swą szlachetną nazwę.
Na plus - dekoracje.

EDIT:
wersja drukowana, choć ma ładną okładkę, ma w środku irytująco wielką czcionkę.
Po co? Bo jest coś takiego jak optymalna grubość książki, która musi dobrze wyglądać na półce w księgarni. Nie znoszę takich zabiegów wydawniczych (dlatego w tym przypadku kupiłem ebooka).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące później...

Prosze o pomoc. Wiele lat temu przeczytalem opowiadanie o historii spotkania kosmonauty z obcym na jakims ksiezycu. Po wielu perypetriach obaj bochaterowie zamienili sie pojazdami i kosmonauta przypadkowo znalazl sie w statku obcego. Niestety nie pamientam ani tytulu opowiadania ani autora. Czy ktos moze pamieta to opowiadanie ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Kiedyś był taki film: "Linia życia" o studentach wprowadzających się w stan śmierci klinicznej, aby zobaczyć co jest po drugiej stronie. 

Zaraz, zaraz, miało być o książkach. I tu pojawiają się "Tanatonauci" Bernarda Werbera

tanatonauci352x500.jpg.52f5b881ccd8f3240eea81cf7bd4b9f1.jpg

Fabuła bardzo podobna, powstaje zespół do zbadania ostatecznego kontynentu. Na początku efekty są mizerne, ochotnicy (więźniowie) ... nie wracają. Dalej poznajemy kolejne etapy przejścia, próby ratowania zmarłej ukochanej, jakieś anioły (tu nie doszedłem).

Pomysł bardzo interesujący, tylko ta forma. No właśnie, książkę czyta się bardzo ciężko. Pojawiają się filozoficzne odpowiedzi na odwieczne pytania, rozważania na tematy doczesne, te dotyczące ludzkiej natury, wtrącenia na temat śmierci ze wszystkich religii i mitologi. Jeżeli ktoś lubi klimaty życia po życiu, może się spróbuje. Ja wymiękłem po 2/3.

 

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące później...

Wiktorowi się zdechło, to na rozluźnienie atmosfery zaproponuję kolejną książkę. 

Śpiący giganci Sylvain Neuvel

spiacyGiganci.jpg.2130d69eba364c18a60cb0d1ce473d5f.jpg

Ludzie (w zasadzie znowu Amerykanie) znajdują, rozsiane po całym globie, kawałki gigantycznego robota. Wiadomo, że jest to twórczość obcych. Na Ziemi ów robot niczemu się nie oprze. Co zrobić z taką bronią, do czego została stworzona? Odpowiedź znajdziecie w książce, która jest początkiem cyklu. 

Fabuła trochę się ciągnie, oceniam na 7/10, a sam pewnie sięgnę po kolejne tomy.

 

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie kończę cykl Głębia wymieniony wyżej, jest FENOMENALNYYYY. Trochę space oper się przeczytało ale spośród nich Głębia zrobiła na mnie największe wrażenie, drobiazgowość w opisie wszechświata, własny niebanalny pomysł, Wypalona Galaktyka, postacie, fabuła, i ten rozmach. Coś pięknego. Teraz chciałbym to wszystko zapomnieć żeby móc ją przeczytać od nowa :P Czekam na następne ksiązki autora, mam nadzieje że równie dobre. A tymczasem za co się wziąć, czytał ktoś trylogie Man of war Honsingera? Na lubimy czytać ma całkiem spoko ocene, myśle czy się za nią nie zabrać, ewentualnie wróce do świata Honor Harrington bo nie wszystko jeszcze przeczytałem, Weber lubi strasznie rozciągać fabułe i pisać miliony pobocznych historii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące później...

Jeśli komuś przypadła do gustu chińska sf, to pojawiła się nowa pozycja autora bestsellerowego "Problemu trzech ciał", aktualnie w przedsprzedaży w promocyjnej cenie do 16.01

294674.jpg.1fcd3dce1c02a8754c146876300603fd.jpg

W trakcie burzy piorun kulisty zabija rodziców czternastoletniego Chena, spalając ich na popiół. Od tego czasu Chen postanawia poświęcić życie badaniu tego bardzo rzadkiego zjawiska atmosferycznego, wciąż otoczonego tajemnicą. Jako naukowiec obsesyjnie poszukuje prawdy w stacjach meteorologicznych, w laboratoriach wojskowych, a nawet w opustoszałej radzieckiej bazie ukrytej na Syberii. Kolejne odkrycia pokazują, że to tajemnicze zjawisko prowadzi na całkowicie nieznane obszary fizyki.

Z czasem Chen odkrywa, że rozszyfrowanie sekretu pioruna kulistego może wywołać katastrofalne wręcz skutki. Badania Chena nadają sens jego życiu, ale wiodą do konfliktu z bezwzględnymi wojskowymi i naukowcami, dla których w poszerzaniu wiedzy nie ma miejsca na etyczne dylematy. Czy piękna pani major, w której Chen jest skrycie zakochany, dąży do stworzenia śmiercionośnej broni?

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
W dniu 13.05.2017 o 17:36, sferoida napisał:

HEL-3 to stosunkowo nowa powieść Jarosława Grzędowicza. W moje ręce wpadła w ramach promocji na Pyrkonie.

Przypadła mi do gustu, szczególnie tematyka, przyszłość, ale ta bliższa w ujęciu lekko S-F z nutą geopolityki i social-media. Mi się podoba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Jedna z najlepszych książek SF jaką czytałem to Bogowie Wojny - Autorstwa Gerarda Kleina. Na szczęście tak się złożyło, że ktoś nagrał audiobooka w dość dobrej jakości, którego można wysłuchać za darmo. Książka nie przestaje zaskakiwać. Ciągła akcja trzyma w napięciu i faktycznie trudno się oderwać od czytania lub słuchania. Oto link do tego audiobooka -   https://www.dailymotion.com/playlist/x6a85a

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zapomniałem dodać, że dawno temu czytałem równie świetną książkę SF  opowiadającą o tym jak to dwaj rozbitkowie lądują uszkodzonym statkiem na jakiejś planecie. Wyciek z reaktora i wzmożone promieniowanie szybko niszczy ich organizmy. Postanawiają więc wykorzystać na początek ciało Małpoluda aby się w nim nie jako zainstalować z całym dorobkiem wiedzy i samą osobowością. Niestety nie pamiętam tytułu tej książki a chciałbym do niej wrócić. Książkę czytałem w latach 80-tych. Więc mam pytanie ? Czy może ktoś kojarzy tytuł tej książki ?

Cytuj

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Wszystkim miłośnikom Gry o Tron (i nie tylko) polecam Wiersze lodu i ognia Marka Kaczkowskiego. Sama się w nich ostatnio zagłębiłam i bardzo mi się spodobały. Genialnie rozszerzają uniwersum Gry o Tron. Słyszeliście o nich?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Witam wszystkich,

Troszkę odkurzę temat. Skorzystałem z niektórych propozycji jakie tu zamieściliście, dzięki. A ze swojej strony polecę Bena Bovę i jego drogę przez Układ Słoneczny. Jest tego kilka książek, poziom raczej równy ale zdarzają się momenty słabe. Co my tu mamy? Wyścig do gwiazd, wielkie korporacje, religia (zdarzają się fanatycy), nanoboty i Japońcy. Co może pójść nie tak?

Polecam jak ktoś ma chwilę albo dwie :-)

Zdjęcie poglądowe z allegro:

 

b52f545340a28c1c91d93fbcfa25

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich fanów literatury SF. Gdybym miał wywołany do tablicy i bez chwili zastanowienia polecić serię, która wywarła na mnie największe wrażenie, to chyba bym wskazał Star Carrier: http://lubimyczytac.pl/cykl/1252/star-carrier

Mimo, że cała seria zawiera bardzo dużo opisów bitew (w różnych regionach naszej Galaktyki, z różnymi cywilizacjami, jakie napotkaliśmy nabywając umiejętności praktycznego wykorzystania napędu Alcubierre'a), a ja fanem literatury militarnej nie jestem, to mimo wszystko i zdecydowanie Star Carrier gorąco polecam. Zapytacie dlaczego? Bitwy to oczywiście nie wszystko, mnie urzekło osadzenie fabuły we Wszechświecie możliwie najwierniej odwzorowanym, jaki na chwilę obecną znamy, z wykorzystaniem zjawisk fizycznych i hipotez, z jakimi współczesna fizyka się aktualnie zmaga. Równolegle z lekturą, w ruch poszła wikipedia i inne "pomoce naukowe", dzięki czemu zdecydowanie poszerzyłem swoje horyzonty i chyba dzięki temu aktualnie każdą bezchmurną noc spędzam przy teleskopie.

Dodając do tego literaturę uzupełniającą (np. polecany wcześniej Wszechświat w twojej dłoni lub publikacje Neil'a deGrasse Tyson'a), można nieźle się bawić, rozwijając swoje zainteresowania. Na koniec dodam, że zetknięcie się ludzkości z cywylizacjami o najwyższych typach w skali Kardaszowa, przy poszanowaniu dla fizyki, to niesamowite przeżycie :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc później...

Dzisiaj jeden z moich ulubionych autorów - Vladimir Wolff. Do tej pory spotkałem się u niego z tematyką wojenną, a tu lekki odejście od schematu:

118935433_pierwszestarciewolff.jpg.d4e5079b7c52d8e043fcb5b7f5b9768c.jpg

Pierwsze stracie to obraz katastrofy i zagłady ludzkości w wyniku inwazji nieznanych istot. Jak poradzi sobie ludzkość w obliczu inwazji? Jak poradzi sobie polska armia? Dowiemy się ... w kolejnych tomach, bo to jest tylko początek.

 

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trochę krótkich opinii o przeczytanych w tym roku książkach:

 

Gorączka Ciboli (Expanse #4), James S.A. Corey - część trochę rozczarowująca, czasami nie wiadomo, co ma być głównym wątkiem. Trochę za dużo snującego się Holdena i za dużo ślimaków. Dla niektórych osób prolog i epilog są zbędne bo nie wnoszą nic do przedstawionych tutaj wydarzeń, dla mnie to zapowiedź tego co ma nadejść. Za tydzień zabiorę się za piątą część i mam podstawy myśleć, że będzie najlepsza z dotychczasowych.

Historia Twojego Życia, Ted Chiang - zbiór opowiadań nie tylko sci-fi. Wszystkie są, jeśli nie świetne, to co najmniej dobre. Opowiadania w większości nie są lekkie.

Dworzec Perdido, China Mieville - książkę kupiłem kilka lat temu i oceniając po okładce myślałem, że to sci-fi, a to [jakiś]punk połączony z fantasy, czy też weird-fantasy, jak często określa swoją twórczość sam autor. W każdym razie powieść bardzo mi się spodobała. Świat (barwny i brutalny) jest opisany bardzo sugestywnie. W trakcie czytania myślałem, że byłby to świetny materiał na jakieś cRPG (choć sam nie gram w żadne). Szkoda, że nie można dostać Blizny, drugiego tomu z serii...
Dla niektórych książka zbyt depresyjna.

Fundacja, Fundacja i Imperium, Druga Fundacja, Isaac Asimov - z jakiegoś powodu nie oczekiwałem, że mi przypadną do gustu, a jednak. Zwłaszcza część druga i trzecia. Jak na opisywane wydarzenia oraz ich przedział czasu książki są zadziwiająco cienkie, mają po około 200 stron. Czasem chciałoby się dodatkowych kilkadziesiąt żeby trochę wzbogacić tamten świat. Łatwo sobie wyobrazić, że autor pokroju Roberta Jordana zrobiłby z tego serię dwudziestu książek po 1000 stron, czego bym nie chciał, ale to pokazuje ile przestrzeni jest tam do zagospodarowania.

Tales from the SETI Cafe, Steve Geller - raczej lekka opowieść o powodzeniu programu SETI z punktu widzenia dziennikarza przesiadującego w barze i spotykającego się tam z naukowcami i innymi osobami. Kilka rzeczy mi się podobało inne były takie sobie. Książka nie jest na skalę Kontaktu Sagana, nie ma tu żadnych technologii pozwalających zlikwidować odległości miedzy gwiazdami, są tylko przypuszczenia i domysły. Z jakiegoś powodu nawet mi się spodobała. Książka chyba nie jest szerzej znana, na Goodreads oprócz mnie oceniły ją jeszcze tylko dwie osoby.

Koniec Wieczność, Isaac Asimov - moja nowa ulubiona powieść Asimova, podoba mi się nawet bardziej niż Równi Bogom. Przez ostatnie sto stron nie miałem pojęcia po której stronie leży prawda i czytałem w napięciu do końca.

Proxima, Steven Baxter - z jednej strony jedyna postać, którą da się lubić to robot (no i może Beth która jest postacią poboczną), z drugiej strony fabuła oraz ciekawie przedstawiony świat (zwłaszcza opisy Per Ardui i krótka wizyta na Ceres). To drugie sprawia, że książka jest dla mnie zdecydowanie na plus i liczę, że wydawnictwo wypuści w tym roku drugą cześć, szczególnie, że końcowe wydarzenia były całkiem mocne.

Artemis, Andy Weir - oh, boy... nie sądziłem, że jakakolwiek książka może mnie tak rozczarować. Zwłaszcza główna bohaterka jest jak kolec w d. Gdyby chociaż narracja była w trzeciej osobie... Ale niestety jest w pierwszej i co jakiś czas czytając po prostu myślałem: "ach, zamknij się wreszcie". Zacząłem jej kibicować dopiero gdzieś pod koniec, licząc na to, że naprawi wyrządzone przez siebie szkody. Niestety ta książka mnie zniechęciła do Marsjanina (dotychczas zniechęcała mnie tylko filmowa okładka). Jeżeli Andy Weir za każdym razem buduje swoich głównych bohaterów przy pomocy sarkastycznego (aż do przesady) humoru, to ja dziękuję. Co prawda ten zabieg w Marsjaninie jest w pełni zrozumiały - oceniając po filmie - ale po Artemisie jestem tym przejedzony aż do nudności.

Diamentowe Psy Turkusowe Dni, Alastair Reynolds - dwa opowiadania które kupiłem ładnych parę lat temu i wreszcie je przeczytałem. Moje pierwsze zetknięcie z autorem. Diamentowe Psy mnie wymęczyły. Makabryczna podróż... w zasadzie donikąd. Zakładam że wcześniej lepiej przeczytać jakąś powieść (lub serię) z tego świata, żeby zrozumieć w tym coś istotnego. Za to drugie opowiadanie, Turkusowe Dni bardzo mi się spodobały i mam nadzieję, że są jakieś powieści osadzone w tym świecie. Więc z Reynoldsem jeszcze nie skończyłem.

All Systems Red, Artificial Condition (seria Murderbot Diaries, #1 i #2), Martha Wells - takie trochę dłuższe opowiadania, nastawione na akcję, główny bohater to konstrukt-introwertyk, który zhakował swój moduł kontrolny zyskując samokontrolę. Lecz oczywiście nie może tego po sobie poznać, co doprowadza często do zabawnych sytuacji. Opowiadania czyta się bardzo przyjemnie, humor i główny bohater dla mnie na wielki plus. Co prawda pierwsza połowa drugiego opowiadania jest dość wolna, ale przynajmniej zyskuje się nowy pogląd na sztukę. W ciągu dwóch miesięcy przeczytam dwie kolejne części, a w przyszłym roku ma wyjść coś dłuższego.

Epoka diamentu, Neal Stephenson - książka podzielona na dwie części, pierwsza jest super (może poza słownictwem, do którego jednak z czasem przywykłem), podobało mi się jak watki się zazębiają oraz przedstawiony świat. Czytając drugą część czułem się skonfundowany i w pewnym momencie poczułem się zagubiony, bo naprawdę straciłem wątek o co w tym wszystkim chodzi. Może będę musiał raz jeszcze przeczytać tę połowę, bo naprawdę chciałbym polubić tę książkę (gdyby chociaż pierwsza połowa była nijaka a druga super...)

Śpiący Giganci, Sylvain Neuvel - trochę się rozczarowałem. Biorąc pod uwagę temat, bardzo brakowało mi tu czegoś na co zareagowałbym szerzej otwartymi oczyma i wypowiedzianym "wow". Fabuła jest raczej prosta, zwroty akcji nie są tak ostre jak by się chciało. Kupiłem od razu dwie części. Przeczytałem opinie, że seria to równia pochyła i pierwsza część jest najlepsza. Zobaczymy, jak druga część mnie rozczaruje to trzecią może sobie daruję.

Upadające Imperium, John Scalzi - naczytałem się tyle pozytywnych opinii, że niestety ta książka też mnie raczej rozczarowała. Niby sporo intryg, ale wszystkich można się domyślić, a jeśli nie to i tak na końcu wszystko dostanie się na tacy. Poza tym jedna postać jest irytująco podobna do Jazz z Artemisa. Za dużo tu pier...nia (w pewnym momencie są dwie strony tylko o tym, jakby miało to jakikolwiek sens i znaczenie). No i ostatnie zdanie jest nieco zbyt dużym cliffhangerem. Ogólnie książka bardziej na plus, ale spodziewałem, się czegoś lepszego.

 

Zebrało się trochę rozczarowań, więcej niż bym oczekiwał (co - właśnie zauważyłem - niezbyt ma się do nazwy wątku), na szczęście mam w zanadrzu kilkanaście książek, po których chyba mogę spodziewać się czegoś lepszego.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Dzisiaj znowu chińszczyzna. Niedawno zmęczyłem 3 tomy "Problemu trzech ciał". Tak, to dobre określenie, bo książka nie wchodziła mi łatwo, ale nie mogłem przestać i dotarłem do końca. Wczoraj skończyłem "Piorun kulisty" to już bardzie strawna pozycja. I czas rozejrzeć się za nową lekturą, a tu Liu Cixin napisał(a) nową powieść "Era supernowej" [ na marginesie dalej nie wiem czy to facio czy kobitka ;) , a które to imię, a które nazwisko ] 

1933603805_erasupernowej.jpg.7a76acf9614743da1a26e09317484596.jpg

Do Ziemi dociera zabójcze radioaktywne promieniowanie odległej o osiem lat świetlnych supernowej. Naukowcy z przerażeniem odkrywają, że w jego wyniku wszyscy ludzie w wieku powyżej trzynastu lat umrą w ciągu roku. Rozpoczyna się gorączkowy wyścig z czasem. Dorośli muszą jak najszybciej przekazać dzieciom całą wiedzę o zarządzaniu światem, żeby ludzka cywilizacja mogła przetrwać. Dzieci, które bez przerwy myślą tylko o zabawie, nie przejmują się jednak zbytnio dziedzictwem swoich rodziców. Najbardziej cieszy je nieograniczony dostęp do technologii i broni ? od karabinów do pocisków balistycznych. Przyszłość rodzaju ludzkiego maluje się w czarnych barwach...

Premiera 05.VI. Teraz można nabyć w przedsprzedaży.

I chyba trzeba będzie przeczytać.

pozdrawiam Radek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polecam kilka tytułów. Poza książkami z załączników polecam 2 tomy opowiadań Rakietowe Szlaki antologia amerykańskiego sf, takie opowiadania jak Czarna walizeczka czy Skalny nurek to klasyka gatunku. Huberata, Zajdla, Lema, Bułyczowa.......nie trzeba polecać.

20190528_171154.jpg

20190528_171145.jpg

20190528_171102.jpg

20190528_171023.jpg

20190528_171007.jpg

  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)