Skocz do zawartości

Zimowe obserwacje (3/4 II 2014)


Rekomendowane odpowiedzi

Przedwczoraj (3/4 II 2014) wybrałem się z Grzegorzem Guzikiem z tego forum i Kraterem z astromaniaka w znaną mi od jakiegoś czasu miejscówkę w miejscowości Dosłońce, kilkanaście km na wschód od Miechowa. Na miejscu byliśmy po 23. Niebo było całkiem ładne, choć niestety, łuny od pobliskich miast (mam tu na myśli m.in. odległy o 40 km Kraków) wydawały mi się być jaśniejsze niż w lecie lub jesieni (prawdopodobnie kwestia śniegu). Nisko nad horyzontem niebo było lekko zamglone, ale wyżej było bardzo dobre. Zasięg gołego oka musiał sięgać 7 mag, bo w świecącej niezbyt wysoko nad horyzontem głowie Smoka bez wielkiego trudu widziałem gwiazdę o jasności 6.6 mag.

Ze względu na awarię mojego Taurusa, mieliśmy ze sobą Syntę 8", którą Grzegorz kupił kilka tygodni temu oraz 75 mm refraktor Kratera. Obserwacje zaczęliśmy od mgławicy M 42 w Orionie, która całkiem ładnie prezentowała się w obydwu teleskopach, choć niestety, świeciła na lekko rozjaśnionej przez Kraków części nieba. Następnie skierowaliśmy teleskop na Jowisza. Niestety, seeing był dość słaby i nawet w powiększeniu 85x Jowisz "pływał". Po Jowiszu przyszła kolej na galaktyki. Oczywiście zaczęliśmy od M 82 ze świecącą w niej supernową SN 2014J. Supernowa była widoczna bardzo wyraźnie, błyszcząc dość głęboko w dysku galaktyki. Jasność supernowej oceniłem tej nocy na 10.6 mag. Sama galaktyka też prezentowała się fantastycznie - chyba jeszcze nigdy nie widziałem jej tak dobrze w 20 cm teleskopie. Najpierw oglądaliśmy ją w powiększeniu 85x, później wsadziliśmy w wyciąg okular 4.7 mm, z którym Synta dawała już powiększenie 255x. Co prawda seeing był słaby, jednak pomimo tego galaktyka w tym powiększeniu wyglądała fantastycznie z kilkoma nieregularnymi ciemnymi pasmami przecinającymi jej dysk i jasną supernową świecącą niedaleko jednego z takich pasm. Na koniec przyjrzeliśmy się temu obszarowi w powiększeniu 50x, tak aby wraz z M 82 w jednym polu widzenia zmieściła się też sąsiednia M 81. Myślę, że każdy kto choć raz tam spojrzał lubi ten widok. Bez trudu odnaleźliśmy też pobliską NGC 3077, która oczywiście była znacznie słabsza od swoich jasnych i znanych sąsiadek, jednakże i tę galaktykę było widać całkiem nieźle. Kolejnym obserwowanym przez nas obiektem była galaktyka M 51 z towarzyszącą jej NGC 5195. W powiększeniu 85x galaktyka M 51 była jasna i dość duża, a NGC 5195 była do niej niemal "doklejona". Kiedy zmieniliśmy powiększenie na 255x z M 51 zostało jedynie jasne jądro, które wyglądało podobnie jak NGC 5195 i było od tej galaktyki dość mocno oddalone. Trzeba się było dość długo wpatrywać, żeby zobaczyć zarys ramion (które jednak w tym powiększniu były bardzo ulotne).

Nie pamiętam już dokładnie kolejności, w jakiej obserwowaliśmy kolejne obiekty. Największe wrażenie wywarła na nas m.in. piękna, a chyba niezbyt często obserwowana Zmienna Mgławica Hubble'a - NGC 2261. Jak zwykle wyglądała ona jak jakaś nierzeczywista kometa, o szerokim, wachlarzowatym, wygiętym warkoczu, którego jasność powierzchniowa była niemal dokładnie jednorodna i tak samo duża jak jasność "głowy". Zarówno w powiększeniu 85x jak i w 255x słabo widoczna była gwiazda oświetlająca tę mgławicę, a świecąca na jej "szczycie" (w powiększeniu 255x była ona trochę bardziej oczywista). Także gromady kuliste - M 3, M 5, M 13 i M 92 prezentowały się fantastycznie.

Ze względu, że po północy wysoko świecą już gwiazdozbiory wiosenne, nie mogło zabraknąć galaktyk. Złapaliśmy m.in. galaktyki M 84, M 86, NGC 4435, NGC 4438 i NGC 4388, które pięknie prezentowały się w jednym polu widzenia teleskopu. Przyjrzeliśmy się także słynnej galaktyce Sombrero - M 104. Później długo podziwialiśmy galaktykę Igłe - NGC 4565, triplet Lwa (M 65, M 66 i NGC 3628) oraz jasną, ale chyba mało znaną NGC 2683. Nad ranem przypomniałem sobie też o bardzo jasnej i bliskiej nam NGC 2403 w Żyrafie. Było ją widać bardzo wyraźnie w szukaczu, a w teleskopie w powiększeniu 50x wyglądała całkiem ładnie.

Oprócz galaktyk zapolowaliśmy też na kilka jasnych mgławic planetarnych. Korzystając z tego, że świeciła wysoko, odnaleźliśmy mgławicę Duch Jowisza - NGC 3242. Kształtem i wielkością rzeczywiście przypomina Jowisza, jednak seledynowo-szary kolor zdecydowanie do tej planety nie pasuje. Odnaleźliśmy też Eskimosa - NGC 2392, Sowę - M 97 ze świecącą w jej pobliżu galaktyką M 108, mgławicę Kocie Oko - NGC 6543, Znikającą Mgławicę - NGC 6826, która jak zwykle sprawiła mi sporo problemów przy poszukiwaniach, choć szukam jej bardzo często (zawsze jednak na jej odnalezienie muszę poświęcić kilkanaście razy więcej czasu niż na większość znajomych obiektów), piękne jak zawsze mgławicę Pierścień - M 57, i Hantle - M 27 a także (niedługo po przybyciu na miejsce) ukrytą w gromadzie otwartej M 46 ulotną mgławicę planetarną NGC 2438. Już w powiększeniu 85x mgławica ta wydawała się być dziurawa w środku. W powiększeniu 255x było to już dość oczywiste, choć sama mgławica stała się zauważalnie gorzej widoczna.

W międzyczasie zerkaliśmy na Marsa i Saturna, jednak ze względu na słaby seeing planety nie pokazały zbyt wiele.

Nad ranem postanowiłem w końcu zapolować na komety. Na pierwszy ogień poszła znajdująca się najwyżej z zaplanowanej na tę noc trójki kometa C/2012 K1 (PANSTARRS). Kometa ta za kilka miesięcy może być dość ładnym obiektem lornetkowym. Na razie jednak jest jeszcze dość słaba. Tej nocy oceniłem jej jasność na 12.0 mag, przy średnicy głowy 1'. Kometa była za to obiektem mocno skondensowanym, dzięki czemu była widoczna bez trudu, jako mały, okrągły obiekt.
Trochę później na rozsądną wysokość wzniosły się dwie najjaśniejsze obecnie komety - gasnąca powoli C/2013 R1 (Lovejoy) i znajdująca się około maksimum blasku C/2012 X1 (LINEAR). Obydwie komety były bez trudu widoczne w lornetce, mieszcząc się z dużym zapasem w jednym polu widzenia - tej nocy dzieliło je niewiele ponad 2.5 stopnia. Obydwie posiadały krótkie, i dość słabe warkocze. Kometa C/2013 R1 (Lovejoy) była nieco jaśniejsza (oceniłem ją tej nocy na 7.6 mag) i nieznacznie większa od C/2012 X1 (LINEAR), której jasność oceniłem na 8.3 mag. Obydwie wyglądały całkiem ładnie w teleskopie i co ciekawe, obydwie były bardzo podobne - C/2012 X1 wygladała jak C/2013 R1 oglądana z większej odległości. Co ciekawe, zaledwie 40' od komety C/2013 R1 (Lovejoy) świeciła jasna (ale malutka) mgławica planetarna NGC 6572. Próbuję sobie przypomnieć ile razy zdarzyło mi się widzieć dwie komety w jednym polu widzenia lornetki i o ile o czymś nie zapomniałem, to wcześniej przydarzyło mi się to tylko 1 raz - 22 V 2006 roku o świcie obserwowałem nisko nad horyzontem dwa składniki komety 73P/Schwassmann-Wachmann, które znajdowały się niecałe 5 stopni od siebie i przy jasności około 6 mag i bardzo przejrzystym niebie obydwie było widoczne w lornetce, choć świeciły na rozjaśniającym się niebie.

Dość dawno już nie miałem tak udanej nocy obserwacyjnej...

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)