Skocz do zawartości

STF 695 i PKO 6 w Żyrafie - dramat w trzech aktach


Gość

Rekomendowane odpowiedzi

Akt I

 

6/7.06.2014, 01:40 - 02:25, seeing raz średni, raz słaby, jasne niebo, wiatr nie mocny, ale odczuwalny

 

STF 695 AB / rho 10".6 / theta 160 / mag 9.02, 9.68

STF 695 BC / rho 2".2 / theta 173 / mag 9.68, 10.46

PKO 6 AB / rho 5".1 / theta 294 / mag 10.75, 11.3

 

 

 

Za te układy zabrałem się o późnej porze, bo wcześniej obserwowałem okolice STF 555 w Cefeuszu, nie miałem więc dużo czasu na obserwacje i wykonanie szkicu. Warunki też nie pozwoliły mi na wiele.

STF 695 AB, rozdzieliłem bez problemu w powiększeniu 28x Plösslem 32mm i to w zasadzie jedyny sukces. Ciaśniejszej pary BC już nie udało mi się rozdzielić, nie widziałem chyba nawet nic co by wskazywało na ich podwójną naturę, strasznie się miotały na seeingu.

Parę PKO 6 tworzą gwiazdy o jasności około 11mag, więc musiałem ją najpierw nanieść w atlasie. Niestety w pobliżu znajduje się kilka innych podobnie świecących słońc, przez co nie byłem w stanie dokładnie zlokalizować układu w okularze, a warunki uniemożliwiły mi dostrzeżenie ciemniejszego towarzysza. Na szkicu na koniec zaznaczyłem kandydata, ale ze znakiem zapytania, bo bardzo powątpiewałem w tę lokalizację. Wątpliwości potwierdziły się po obserwacjach, które musiałem zakończyć, kiedy zaczęło robić się jasno.

Szkic niedokończony, gwiazdy nierozdzielone - dlatego od razu postanowiłem, że podejdę do wszystkiego raz jeszcze i wykonam nowy szkic. Ale załączam ten, który zdążyłem wtedy wykonać, lecz bez żadnego retuszu. STF 695 znajduje się w centrum.

 

 

post-3220-0-77981500-1404516078_thumb.jp

 

---

 

 

Akt II

 

2/3.07.2014, 00:05 - 01:32, seeing dobry, chwilami nawet bardzo dobry, jasne niebo, dobra przejrzystość powietrza, wiatru w zasadzie brak

 

STF 695 AB / rho 10".6 / theta 160 / mag 9.02, 9.68

STF 695 BC / rho 2".2 / theta 173 / mag 9.68, 10.46

PKO 6 AB / rho 5".1 / theta 294 / mag 10.75, 11.3

pod koniec na scenie pojawiają się jeszcze:

MLR 492 AB / rho 1".3 / theta 125 / mag 10.47, 10.5

TDS 3276 AB / rho 0".6 / theta 265 / mag 11.57, 12.01

 

 

 

Długo przyszło mi czekać na kolejne podejście, w ciągu następnych dwudziestu kilku dni, na obserwacje mogłem poświęcić około dziesięciu nocek. Za każdym razem jednak pogoda psuła się w ostatniej chwili, lub też była zepsuta od dłuższego czasu. W końcu się udało i to szczęśliwie, bo trafiłem na warunki, które można ocenić jako bardzo dobre. Jedyną odczuwalną trudnością, na którą narzekałem, była kondycja mojego wzroku, zmęczonego ośmiogodzinnym wpatrywaniem się w monitor w pracy, którą zakończyłem niedługo wcześniej.

 

STF 695 AB były oczywiście widoczne jeszcze lepiej niż wcześniej - stabilniej. Za to parę BC zacząłem dostrzegać w powiększeniu 60x w formie przecinka (za pierwszym podejściem, nawet tego nie zarejestrowałem), następnie od razu przeszedłem do powiększeń 112x i 150x, gdzie składniki były najlepiej widoczne. Większe powiększenia za bardzo ściemniały krążki dyfrakcyjne, przez co układ nie wyglądał już tak efektownie. Następnie zszedłem z powiększeniem do 82x (Plössl 11mm) i to był strzał w dziesiątkę - tutaj miałem najlepszy balans między jasnością tła, jasnością gwiazd oraz ich separacją. Widok przepiękny, bezwzględnie wymagający dobrych warunków atmosferycznych.

Później ponownie podszedłem do BC w powiększeniu 60x - nadal był to twór podobny do przecinka, ale tym razem odnosiłem delikatne, ulotne wrażenie, że dostrzegam oba składniki osobno

 

Po chwilowym użyciu "ściemniacza", czyli zooma 3-6mm, powrót do Plössli 8mm i 11mm (nie wspominając już o dłuższych ogniskowych) nieprzyjemnie uświadomił mi fakt jak jasne jest niebo, na szczęście przejrzystość skutecznie to rekompensowała.

 

Tym razem wiedziałem już gdzie dokładnie znajduje się PKO 6, nie działałem więc "na czuja", tylko od razu przystąpiłem do "rozbiórki". Łatwo nie było. Mimo, że ta para jest dwa i pół raza luźniejsza od STF 695 BC, to jednak sprawiła mi znacznie więcej problemów. Ich różnica jasności wynosi zaledwie 0.55 mag, lecz wzajemna bliskość sprawia, że B jest naprawdę wymagająca i sprawia wrażenie jakby była ciemniejsza o kolejne 2 mag. Po bezowocnych kilkuminutowych próbach, w końcu wyłuskałem ciemniejszą gwiazdę w Plösslu 8mm (112x), ale zawsze tylko na chwilę, przez co ponownie musiałem na nią polować. Najlepsze efekty uzyskiwałem korzystając z "aktywnego zerkania" - tak na własny użytek nazwałem technikę, polegającą na szybkiej zmianie położenia oka, naprzemiennie, co około 2 sekundy: najpierw zerkanie w odległości około 10° na prawo od układu, następnie spoglądanie w najbliższe otoczenie gwiazdy (ale nie na samą gwiazdę!; najlepiej sprawdzało się miejsce na prawo i nieco poniżej). Po każdorazowej sekwencji kilku, a czasem kilkunastu zmianach położenia oka, składnik B nagle wyskakiwał powyżej składnika A w komfortowej odległości, wtedy wzrok przenosiłem na niego i udawało mi się go dostrzegać przez czas od dwóch do pięciu sekund. Po jego utracie gonitwa zaczynała się od nowa. Jest to lekko zmodyfikowana technika "foveal coaxing" opisana na handprint.com (pod koniec strony, najlepiej kliknąć CTRL+F i wyszukać po nazwie); moja modyfikacja polega na tym, że przeskakuję tylko pomiędzy dwoma punktami i unikam patrzenia na gwiazdę - akurat w tym wypadku lepiej to działało.

 

W Zoomie w powiększeniach 150x i 180x, dzięki przygaszonemu tłu, główna gwiazda wydawała się mocniej świecić, ale ciężej było dostrzec towarzysza, udało mi się to tylko kilkukrotnie i to na króciutkie chwile. W Plösslu 11mm udała mi się ta sztuka tylko raz lub dwa.

W końcu uznałem, że nic więcej nie wycisnę i zmieniłem okular na Plössla 15mm (60x) żeby zacząć szkicować. I tutaj widok tak mnie zaskoczył, że w notatkach opatrzyłem tę uwagę wykrzyknikiem. Aż mnie zatkało, bo Składnik B był doskonale widoczny, świecił pięknie i mocno zaraz obok głównej gwiazdy, dwie wspaniałe jasne tarczki, dostrzegalne łatwo i cały czas. Wcześniej, kiedy przyglądałem się okolicy w tym powiększeniu, to niczego nie dostrzegłem, później, kiedy już wiedziałem gdzie B się znajduje, dostrzeżenie jej nie było wyzwaniem, tylko przyjemnością i oczywistością.

Interesujący jest związek między jasnością tła i składników oraz ich różnicą jasności i separacją. Każde takie doświadczenie jest na wagę złota i jak przyjdzie mi być pod ciemnym niebem, koniecznie sprawdzę dostrzegalność obu układów w różnych powiększeniach.

 

Na szkicu zdążyłem zaznaczyć jaśniejsze gwiazdy do około 11.5 mag oraz w dwóch miejscach ciemniejsze - około 12.5 mag, kiedy od strony zachodniej i północno-zachodniej cichaczem napłynęła gęsta ściana chmur. Z jednej strony (tej rozsądniejszej) ucieszyłem się, bo w końcu po południu czekała mnie praca i trzeba było się wyspać, z drugiej, wiedziałem, że czeka mnie kolejne podejście i uzupełnienie szkicu ogólnego, oraz wykonanie dwóch uzupełniających z oboma układami widocznymi w większym powiększeniu.

Prezentuję tylko szkic, który udało mi się wykonać, również bez żadnej ingerencji. Zostanie jeszcze uzupełniony i zmodyfikowany podczas następnych obserwacji, jakieś gwiazdy może wymażę i naniosę ponownie w odpowiedniejszych pozycjach. Kiedy całość uznam za zakończoną, wykonam zwyczajową kartę.

 

 

post-3220-0-65495000-1404524485_thumb.jp

 

 

Po obserwacjach dokładniej przeanalizowałem pole, które objąłem na szkicu Plösslem 20mm i odkryłem jeszcze dwa inne układy: bardzo ciasny TDS 3276, na który rzucę okiem, próbując dostrzec chociaż owal (choć może mnie zaskoczy, od momentu odkrycia w 1991 roku, nie był później mierzony), oraz MLR 492 o separacji 1".3, który wydaje się być obiecujący ze względu na niemal identyczną jasność obu składników. Oczywiście w obu przypadkach niezbędne są bardzo dobre warunki seeingowe, na które bardzo liczę (specjalnie z tego względu nie szaleję z astro-zakupami ;)).

 

 

Na koniec jeszcze prezentuję zdjęcie z zasobów DSS, o podobnym polu widzenia w stosunku do szkiców, na którym oznaczyłem wszystkie cztery układy:

 

post-3220-0-03108300-1404525135_thumb.jp

 

---

 

 

Akt III

 

??.??.2014...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 miesiące później...

Coś przeczuwam, że mam za sobą koniec krótkiego sezonu obserwacyjnego, dlatego zacząłem porządkować i uzupełniać notatki. Doprowadziłem też szkic do porządku i uważam go jednak za zakończony (cel, czyli rozbicie obu układów, osiągnąłem; oba układy stały się też jednymi z moich ulubionych). Być może podejdę kiedyś do MLR 492 jak się trafi rewelacyjny seeing, ale to będzie duże wyzwanie i na osobny temat (niewątpliwie przydałby się też ED 6" ;) ).

 

 

post-3220-0-06402600-1416000071_thumb.jp

 

 

W przyszłym roku zmienię też podejście do szkicowania (zresztą ostatnio już to zrobiłem), więc mam nadzieję na większą wydajność.

Aktem trzecim miało być coś ekstra, lecz plany swoje, a życie swoje - muszę to odłożyć przynajmniej na pół roku, może na półtora...

 

Pozdrawiam,

Wojtek

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)