Skocz do zawartości

Niebo przez lornetkę - Vol. 43 - Zimowe skarby


Paweł Sz.

Rekomendowane odpowiedzi

5 godzin temu, Panasmaras napisał:

Ech, nie pamiętam już, kiedy ostatnio dopisała pogoda na Pomorzu. Pewnie jakoś wrzesień/październik, jak byłem całkowicie wyłączony z obserwacji. 

Fajna relacja. I świetne foty (mają niesamowity urok mimo swych oczywistych niedoskonałości).

Dzięki, w Wielkopolsce ostatnio pogoda jakaś nawet była, także nie jest najgorzej 🙂 

A zdjęcia? Mają po prostu oddać klimat obserwacji, jak na telefon i reportaż mi to też wystarcza 😉 

  • Like 1

Astro vlogi na YouTube -> klik 
Lornetki
: Orion 2x54, APM 10x50 ED, APM 16x70 ED, APM 25x100 ED  |  Statywy: Manfrotto 475b (głowica 502ah), Benro Mach3 (głowica S6)

nieboprzezlornetke.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Paweł Sz. z przyjemnością czytam Twoje relacje. Widać że masz podobnie jak ja ( lubisz popatrzeć sobie w gwiazdy). Zastanawia mnie jeden temat. Dlaczego nie używasz lornetek z wymiennymi okularami 45, albo 90 stopni ? Chyba gdzieś czytałem jakiś stary post , w którym się wypowiadałeś na temat właśnie takiej lornetki. Pytam dlatego że czasem słyszę głosy " sprzedaj Pentaxy i kup sobie lornetę 80 albo najlepiej 100 i patrz w gwiazdy jak człowiek a nie jak jednookie dziwadło " . Jest jeszcze kwestia że czasem lubię zwiększyć power do x 140 , a tego typu lornety tego z kolei nie lubią .

Edytowane przez [email protected]
  • Like 1

Oczy i trochę szkła żeby zebrać więcej światła ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@[email protected] dzięki za miłe słowo.

Lornety kątowe.. Hmm zacznę od tego, że od zawsze ciągnęło mnie do spoglądania na niebo przez coś co zawsze mam pod ręką (na wakacjach, w plecaku itp.) i jeszcze w 2007 r. tzw. „lideltka” była dla mnie czymś wyjątkowym. Potem był m.in. Nikon Ex i teleskopy: Mak127, Newton 8” na dobsie, refraktor sw 120/600, znowu Mak127, a przy tym Esy, Morfeusze, bino Baader, TS i WO i wiele więcej. Z czasem zauważyłem, że im więcej sprzętu tym mniej ochoty na obserwacje (pakowanie, rozkładanie itp.), a że na obserwacje pod ciemne niebo muszę jeździć w teren to sprawa się komplikowała. W praktyce wyglądało to tak, że czas na przygotowanie zajmował tyle samo czasu co obserwacje, a o spontanach mogłem zapomnieć 😉 Do tego ciągłe przekładanie okularów na zasadzie „może sprawdzę jak wygląda w tym” itp. itd.

Po pewnym czasie byłem tym po prostu zmęczony, teleskopy poszły w odstawkę i przyjechała Delta Extreme 15x70 ED. No i się zaczęło.. Wpadłem jak śliwka w kompot. Mobilność i prostota obserwacji przez lornetki mnie pochłonęła. Pakowałem się w minutę, tyle samo rozstawiałem, a cały sprzęt zabierałem do auta czy też na pobliską polanę w zasadzie do jednej ręki + statyw na ramię. Jakby to nazwać, stałem się obserwatorem „grab&go”, poczułem wolność obserwacyjną 😉 

Do tego okazało się, że pociągają mnie mniejsze powiększenia i gromady otwarte, rozległe obiekty mgławicowe, czy po prostu skanowanie Drogi Mlecznej. Większe pole widzenia z perspektywą i otoczeniem, czyli to co idealnie wpisuje się w lornetki.
 

W międzyczasie była pokusa na kątową, miałem okazję spojrzeć i.. jednak dawany obraz był dla mnie nieco inny, nie wiem jak to nazwać, ale nie urzekł mnie, do tego gabaryty takiej lornetki razem z montażem  to znów jak większy refraktor, także mobilność mocno spadała. Dodatkowo jak w przypadku teleskopów pojawiła się żonglerka okularami. Na chwilę obecną nie czuję pokusy, może kiedyś zmienię zdanie 🙂

Lornetki zwykłe bo: prostota, mobilność, poręczność, niewielki gabaryt (nawet 25x100 z montażem zabieram na raz), pełna gotowość do obserwacji (spontany, dziury w niebie), a przede wszystkim skupienie na obserwacjach, a nie na częstej zmianie okularów. Tutaj po prostu masz narzucone powiększenie i o tym nie myślisz, po prostu to wykorzystujesz i lecisz obiekt za obiektem 🙂 Do tego wszystkiego komfort obserwacji dwuocznych - wzrok się nie męczy, nie trzeba zamykać / przysłaniać oka, zupełnie inna przestrzenność obrazu.

To tak w skrócie 🙂 

ps. a tak na marginesie, cykl relacji zmienił nazwę z Szepty Kosmosu na Niebo przez lornetkę - myślę, że prostota w nazwie lepiej się sprawdzi pod każdym względem 🙂

Edytowane przez Paweł Sz.
  • Like 3
  • Thanks 2

Astro vlogi na YouTube -> klik 
Lornetki
: Orion 2x54, APM 10x50 ED, APM 16x70 ED, APM 25x100 ED  |  Statywy: Manfrotto 475b (głowica 502ah), Benro Mach3 (głowica S6)

nieboprzezlornetke.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Paweł Sz. napisał:

@[email protected] dzięki za miłe słowo.

Lornety kątowe.. Hmm zacznę od tego, że od zawsze ciągnęło mnie do spoglądania na niebo przez coś co zawsze mam pod ręką (na wakacjach, w plecaku itp.) i jeszcze w 2007 r. tzw. „lideltka” była dla mnie czymś wyjątkowym. Potem był m.in. Nikon Ex i teleskopy: Mak127, Newton 8” na dobsie, refraktor sw 120/600, znowu Mak127, a przy tym Esy, Morfeusze, bino Baader, TS i WO i wiele więcej. Z czasem zauważyłem, że im więcej sprzętu tym mniej ochoty na obserwacje (pakowanie, rozkładanie itp.), a że na obserwacje pod ciemne niebo muszę jeździć w teren to sprawa się komplikowała. W praktyce wyglądało to tak, że czas na przygotowanie zajmował tyle samo czasu co obserwacje, a o spontanach mogłem zapomnieć 😉 Do tego ciągłe przekładanie okularów na zasadzie „może sprawdzę jak wygląda w tym” itp. itd.

Po pewnym czasie byłem tym po prostu zmęczony, teleskopy poszły w odstawkę i przyjechała Delta Extreme 15x70 ED. No i się zaczęło.. Wpadłem jak śliwka w kompot. Mobilność i prostota obserwacji przez lornetki mnie pochłonęła. Pakowałem się w minutę, tyle samo rozstawiałem, a cały sprzęt zabierałem do auta czy też na pobliską polanę w zasadzie do jednej ręki + statyw na ramię. Jakby to nazwać, stałem się obserwatorem „grab&go”, poczułem wolność obserwacyjną 😉 

Do tego okazało się, że pociągają mnie mniejsze powiększenia i gromady otwarte, rozległe obiekty mgławicowe, czy po prostu skanowanie Drogi Mlecznej. Większe pole widzenia z perspektywą i otoczeniem, czyli to co idealnie wpisuje się w lornetki.
 

W międzyczasie była pokusa na kątową, miałem okazję spojrzeć i.. jednak dawany obraz był dla mnie nieco inny, nie wiem jak to nazwać, ale nie urzekł mnie, do tego gabaryty takiej lornetki razem z montażem  to znów jak większy refraktor, także mobilność mocno spadała. Dodatkowo jak w przypadku teleskopów pojawiła się żonglerka okularami. Na chwilę obecną nie czuję pokusy, może kiedyś zmienię zdanie 🙂

Lornetki zwykłe bo: prostota, mobilność, poręczność, niewielki gabaryt (nawet 25x100 z montażem zabieram na raz), pełna gotowość do obserwacji (spontany, dziury w niebie), a przede wszystkim skupienie na obserwacjach, a nie na częstej zmianie okularów. Tutaj po prostu masz narzucone powiększenie i o tym nie myślisz, po prostu to wykorzystujesz i lecisz obiekt za obiektem 🙂 Do tego wszystkiego komfort obserwacji dwuocznych - wzrok się nie męczy, nie trzeba zamykać / przysłaniać oka, zupełnie inna przestrzenność obrazu.

To tak w skrócie 🙂 

ps. a tak na marginesie, cykl relacji zmienił nazwę z Szepty Kosmosu na Niebo przez lornetkę - myślę, że prostota w nazwie lepiej się sprawdzi pod każdym względem 🙂

Kilka dni temu nabyłem TS Marine 7x50 (wypróbować jeszcze nie zdążyłem, bo pogoda odmówiła współpracy). Cel - obserwacje "z ręki", czyli rezygnacja z dźwigania statywu na plecach za każdym razem, gdy chcę pooglądać niebo.

Jednak zakup, o którym mowa, z pewnością nie będzie ostatnim. Powolutku w mojej głowie zaczyna krystalizować się chęć posiadania sprzętu 10.5x70 ED. Z tym że waham się, czy zdecydować się na TSa, czy DO Extreme. Zastanawiam się, która z tych lornetek jest lepszej jakości (jestem otwarty na sugestie bardziej doświadczonych obserwatorów😉).

Jak dotąd jestem zdecydowanym lornetkowcem. W dzieciństwie chciałem mieć teleskop, ale teraz nawet nie mam zamiaru go kupować - głównie ze względu na mobilność, ale także z powodu bezsensu takiego kroku. Mieszkam w mieście w mieszkaniu bez balkonu i ze stosunkowo skromnym widokiem nieba z okien. Żeby więc odbyć porządną sesję obserwacyjną, muszę przejść kilka kilometrów na swoją miejscówkę. W takiej sytuacji taszczenie teleskopu jest niewygodne. Lornetka i ew. statyw to zupełnie inna para kaloszy.

Brak dużych powiększeń nie wprawia mnie w depresję. Zawsze powtarzam, że jeśli będę chciał pooglądać obiekty z bliska, poszukam fotek z sond i teleskopów kosmicznych. Tyle mi wystarczy. Obserwacje lornetkowe mają swój urok. O powalających detalach można zapomnieć, ale to wcale nie umniejsza satysfakcji z oglądania nieba. W końcu przez wieki ludzie zadowalali się tylko swoimi oczami, a ja mam w tym zakresie większą możliwość 🙂. Poza tym lornetka ukazuje właściwą perspektywę kosmosu. Szersze pole widzenia też jest nie do pogardzenia. Człowiek nie czuje się tak klaustrofobicznie ograniczony wąską przestrzenią okularu.

Teleskopy są super, gdy ktoś celuje w szczegółowe zaznajomienie się z obiektami, ale dla kogoś, kto woli żeglować wśród mrowia gwiazd, lornetka okaże się znacznie lepsza. To niemal jak z turystyką - bardziej nas zachwyca widok gór z oddali niż gdy przyglądamy się poszczególnym kamieniom, stojąc na zboczu jednej z nich.

  • Like 3
  • Thanks 1

Nikon Action 7x35, TS Optics 7x50 MX Marine, Delta Optical Entry 10x50,

TS Optics 10,5x70 MX Marine, Nikon Action 16x50, Celestron Skymaster 25x70,

TS Optics 25x100 MX Marine.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Pertynaks miałem Deltę Extreme 10x50 ED i TS Marine 10x50 ED, różniły się tylko obudową, obrazy były identyczne, nawet pod kątem AC. Pewnie przy innych parametrach jest tak samo. Długo się zastanawiałem dlaczego TS nie ma dopisku ED, ktoś na zagranicznym forum pisał, że mimo wszystko jest to ED, ale jak jest naprawdę to nie wiem 🙂 

Miałem też chyba trzy modele Delta Extreme 7x50 ED i dwa Delta Extreme 10.5x70 ED (w tym jedna rozkolimowana). Niestety te parametry mnie nie urzekły, 7x50 okazało się zbyt małym powiększeniem, do tego nie spodobały mi się okulary w tych modelach - mają zaledwie 52 stopnie pola widzenia, podczas gdy 10x50 około 65 stopni. Owszem, ostro prawie po sam brzeg, ale kosztem ściętego pozornego pola widzenia (jakby obciąć pozorne pole widzenia do 52 w 10x50 byłaby taka sama jakość). Natomiast 10.5x70 to już gabaryt i waga jak 15x70, ta sama cena i konieczny statyw. Podobnie jak 7x50 okulary 52 stopnie itp., a skoro tak to wybieram 15x70, pokaże o wiele więcej 😉 

  • Like 2

Astro vlogi na YouTube -> klik 
Lornetki
: Orion 2x54, APM 10x50 ED, APM 16x70 ED, APM 25x100 ED  |  Statywy: Manfrotto 475b (głowica 502ah), Benro Mach3 (głowica S6)

nieboprzezlornetke.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Paweł Sz. napisał:

Natomiast 10.5x70 to już gabaryt i waga jak 15x70, ta sama cena i konieczny statyw. Podobnie jak 7x50 okulary 52 stopnie itp., a skoro tak to wybieram 15x70, pokaże o wiele więcej 😉 

Też mam ten dylemat, na szczęście nie muszę spieszyć się z podjęciem decyzji. Pozdrawiam.

Nikon Action 7x35, TS Optics 7x50 MX Marine, Delta Optical Entry 10x50,

TS Optics 10,5x70 MX Marine, Nikon Action 16x50, Celestron Skymaster 25x70,

TS Optics 25x100 MX Marine.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, [email protected] napisał:

@Paweł Sz. z przyjemnością czytam Twoje relacje. Widać że masz podobnie jak ja ( lubisz popatrzeć sobie w gwiazdy). Zastanawia mnie jeden temat. Dlaczego nie używasz lornetek z wymiennymi okularami 45, albo 90 stopni ? Chyba gdzieś czytałem jakiś stary post , w którym się wypowiadałeś na temat właśnie takiej lornetki. Pytam dlatego że czasem słyszę głosy " sprzedaj Pentaxy i kup sobie lornetę 80 albo najlepiej 100 i patrz w gwiazdy jak człowiek a nie jak jednookie dziwadło " . Jest jeszcze kwestia że czasem lubię zwiększyć power do x 140 , a tego typu lornety tego z kolei nie lubią .

Nie do końca jest to prawda, przynajmniej jeśli chodzi o mój egzemplarz APM 82/90 - wielokrotnie używałem okularów 3.2 mm (150x), bez bólu oczu i tym podobnych. Słowem, jeśli mi się zachce (a czasami się zachciewa), mam w zasięgu WCP na Jowiszu, Przerwę Cassiniego w pierścieniach Saturna czy jakieś zaczątki detalu na Marsie (tu mam największe zaległości, czap jeszcze nie obserwowałem).
Chwilowo operuję pożyczoną parką, ale sądzę, że w swoim czasie kupię parkę 3 mm jako docelowe do najmocniejszych powiększeń (160x).
Aczkolwiek mam świadomość, że to jest raczej naginanie możliwości posiadanego sprzętu pod pewne potrzeby niż operowanie sprzętem pod nie dedykowanym.

18 godzin temu, Paweł Sz. napisał:

miałem okazję spojrzeć i.. jednak dawany obraz był dla mnie nieco inny, nie wiem jak to nazwać, ale nie urzekł mnie

Też to miałem, obrazy były w zasadzie podobne, ale z ogromną nadbudówką złączkowo-okularowo-montażową (nie mówiąc o progu cenowym). Ale jednak w pewnym momencie przekonała mnie wygoda obserwowania. Ale to być może kwestia peselu.

19 godzin temu, Paweł Sz. napisał:

Dodatkowo jak w przypadku teleskopów pojawiła się żonglerka okularami. 🙂

Tak, ale w zasadzie można to dość łatwo ograniczyć i przekuć na korzyść. Zwykle w użyciu mam dwie pary okularów na DS (20x, 30x), sporadycznie dorzucam do tego coś krótszego jeśli wydaje mi się, że jest sens (ten czasem bywa przy planetarkach i niektórych galaktykach).
W praktyce zaś przez 80% czasu korzystam z parki 16 mm (30x).

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 godzin temu, Paweł Sz. napisał:

@[email protected] dzięki za miłe słowo.

Lornety kątowe.. Hmm zacznę od tego, że od zawsze ciągnęło mnie do spoglądania na niebo przez coś co zawsze mam pod ręką (na wakacjach, w plecaku itp.) i jeszcze w 2007 r. tzw. „lideltka” była dla mnie czymś wyjątkowym. Potem był m.in. Nikon Ex i teleskopy: Mak127, Newton 8” na dobsie, refraktor sw 120/600, znowu Mak127, a przy tym Esy, Morfeusze, bino Baader, TS i WO i wiele więcej. Z czasem zauważyłem, że im więcej sprzętu tym mniej ochoty na obserwacje (pakowanie, rozkładanie itp.), a że na obserwacje pod ciemne niebo muszę jeździć w teren to sprawa się komplikowała. W praktyce wyglądało to tak, że czas na przygotowanie zajmował tyle samo czasu co obserwacje, a o spontanach mogłem zapomnieć 😉 Do tego ciągłe przekładanie okularów na zasadzie „może sprawdzę jak wygląda w tym” itp. itd.

Po pewnym czasie byłem tym po prostu zmęczony, teleskopy poszły w odstawkę i przyjechała Delta Extreme 15x70 ED. No i się zaczęło.. Wpadłem jak śliwka w kompot. Mobilność i prostota obserwacji przez lornetki mnie pochłonęła. Pakowałem się w minutę, tyle samo rozstawiałem, a cały sprzęt zabierałem do auta czy też na pobliską polanę w zasadzie do jednej ręki + statyw na ramię. Jakby to nazwać, stałem się obserwatorem „grab&go”, poczułem wolność obserwacyjną 😉 

Do tego okazało się, że pociągają mnie mniejsze powiększenia i gromady otwarte, rozległe obiekty mgławicowe, czy po prostu skanowanie Drogi Mlecznej. Większe pole widzenia z perspektywą i otoczeniem, czyli to co idealnie wpisuje się w lornetki.
 

W międzyczasie była pokusa na kątową, miałem okazję spojrzeć i.. jednak dawany obraz był dla mnie nieco inny, nie wiem jak to nazwać, ale nie urzekł mnie, do tego gabaryty takiej lornetki razem z montażem  to znów jak większy refraktor, także mobilność mocno spadała. Dodatkowo jak w przypadku teleskopów pojawiła się żonglerka okularami. Na chwilę obecną nie czuję pokusy, może kiedyś zmienię zdanie 🙂

Lornetki zwykłe bo: prostota, mobilność, poręczność, niewielki gabaryt (nawet 25x100 z montażem zabieram na raz), pełna gotowość do obserwacji (spontany, dziury w niebie), a przede wszystkim skupienie na obserwacjach, a nie na częstej zmianie okularów. Tutaj po prostu masz narzucone powiększenie i o tym nie myślisz, po prostu to wykorzystujesz i lecisz obiekt za obiektem 🙂 Do tego wszystkiego komfort obserwacji dwuocznych - wzrok się nie męczy, nie trzeba zamykać / przysłaniać oka, zupełnie inna przestrzenność obrazu.

To tak w skrócie 🙂 

ps. a tak na marginesie, cykl relacji zmienił nazwę z Szepty Kosmosu na Niebo przez lornetkę - myślę, że prostota w nazwie lepiej się sprawdzi pod każdym względem 🙂

Nie mogę czytać takich wpisów, przez to zacząłem szukać lornetki dla siebie 😄 Dzięki za fajny wpis, pozdrawiam. 
 

  • Like 1
  • Haha 2

SW BKP150/750 Dual Speed, SW MAK 127, GSO Dobson 10”

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

9 godzin temu, Panasmaras napisał:

Nie do końca jest to prawda, przynajmniej jeśli chodzi o mój egzemplarz APM 82/90 - wielokrotnie używałem okularów 3.2 mm (150x), bez bólu oczu i tym podobnych. Słowem, jeśli mi się zachce (a czasami się zachciewa), mam w zasięgu WCP na Jowiszu, Przerwę Cassiniego w pierścieniach Saturna czy jakieś zaczątki detalu na Marsie (tu mam największe zaległości, czap jeszcze nie obserwowałem).

No właśnie, teleskopowe powiększenie ma tutaj dla mnie większą wartość niż wygoda patrzenia, może kiedyś jakaś kątowa APM rzuci na mnie czar, zobaczymy 🙂 

To jest chyba jak z dobrą whisky na czysto, do pewnych spraw trzeba dojrzeć 😉 

  • Like 1

Astro vlogi na YouTube -> klik 
Lornetki
: Orion 2x54, APM 10x50 ED, APM 16x70 ED, APM 25x100 ED  |  Statywy: Manfrotto 475b (głowica 502ah), Benro Mach3 (głowica S6)

nieboprzezlornetke.pl

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)