Końcem lipca uznałam, że skoro i tak mam pracę zdalną, to nic nie szkodzi na przeszkodzie, bym w okolicach nowiu przyjechała do rodzinnego Inwałdu i popracowała stamtąd, a w nocy popatrzyła w niebo jak za dawnych lat. W tym celu już 2 tygodnie wcześniej przetransportowałam lornetę i statyw z Krakowa, a na samym początku sierpnia wybrałam się do domu, licząc na pomyślną pogodę.
3/4.08.2024 Siostrzane obserwacje
Gdy o 23 skończyłam pracę i przyszło co do czego, wcale nie tak łatwo było w