Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Baza Lunares w Pile rozpoczyna nowy sezon "pozaziemskich" misji
2018-07-09
W księżycowo-marsjańskiej bazie Lunares w Pile (Wielkopolskie) rozpoczyna się nowy sezon "pozaziemskich" misji. Habitat Lunares to symulowana baza kosmiczna i laboratorium badawcze; przedsięwzięcie uruchomiono w ubiegłym roku na terenie byłego lotniska wojskowego.
W habitacie panują warunki podobne do tych, które astronauci znajdą w prawdziwej bazie na Księżycu lub Marsie. W trakcie zaplanowanych w tym roku misji marsjańskich i księżycowych, badania dotyczyć będą m.in. wpływu snu na poziom agresji i stres, poświęcone będą zaburzeniom równowagi i błędnika oraz kwestiom związanym z funkcjonowaniem układu pokarmowego. Część misji organizowana jest przy współpracy z krajowymi i zagranicznymi uczelniami.
Jak powiedział w sobotę PAP projektant i operator Lunares Leszek Orzechowski, po zakończeniu pierwszego sezonu i przed przystąpieniem do nowych misji, placówka znacznie się rozwinęła i zyskała nowe funkcjonalności.
"Wzbogaciliśmy się o nowy sprzęt badawczy, powiększyliśmy wyposażenie laboratoriów do badań biologicznych, do analizy próbek. Zakupiliśmy nowe repliki i prototypy skafandrów kosmicznych. Dzięki temu, że nasz habitat ma coraz bardziej profesjonalny sprzęt, możemy robić badania na coraz wyższym poziomie" - powiedział.
"Poprawiają się też warunki, w których funkcjonować będą uczestnicy misji. Lunares jest coraz bardziej skomputeryzowany i coraz bardziej autonomiczny. Dochodzą nam kolejne, coraz nowsze systemy, które pozwalają nam sterować wszystkimi aspektami habitatu: jego klimatem, światłem itp.? ? dodał.
Pierwsza misja w pilskiej bazie wystartuje w połowie lipca i potrwa niemal do końca miesiąca.
"W jej trakcie będą testowane nowe typy skafandrów, uczestnicy przyjrzą się interakcjom człowiek-robot, zaplanowane zostały badania związane z medycyną, psychologią i socjologią. Komandorem misji jest dr Sarah Jane Pell, która nie tylko testuje skafandry kosmiczne, nie tylko jest wytrawnym australijskim nurkiem, ale jest również znaną w świecie artystką? ? powiedział Orzechowski.
Według założeń projektu, pilska baza ma umożliwić zbadanie zachowania ludzi w warunkach izolacji, osamotnienia oraz życia i pracy na bardzo małej przestrzeni. W trakcie ubiegłorocznych misji analogowi astronauci prowadzili m.in. badania nad percepcją czasu i zegarem biologicznym.
Uczestnicy misji mieszkają w habitacie składającym się z modułów: sypialnego, kuchni, biura, laboratorium biologicznego, laboratorium analitycznego, magazynu ze sprzętem, siłowni oraz łazienki. Całość połączona jest symulowaną śluzą powietrzną z wnętrzem dawnego lotniczego hangaru. Wewnątrz hangaru odtworzono marsjański czy księżycowy krajobraz. Aby wyjść "na powierzchnię", uczestnicy misji będą musieli założyć specjalny skafander.
Organizatorzy przedsięwzięcia współpracują z Europejską Agencją Kosmiczną i jej wyspecjalizowanymi oddziałami. Dzięki międzynarodowej kooperacji, udało się m.in. pozyskać specjalistyczny sprzęt.
Pierwotnie baza miała działać w okolicach Tarnowa (Małopolskie), ostatecznie twórcy projektu zdecydowali przenieść ją do Piły. Pod uwagę wzięta została przede wszystkim możliwość skorzystania z wnętrza hangaru, który umożliwia prowadzenie symulacji w każdych warunkach pogodowych i niezależnie od pory dnia czy nocy na zewnątrz.
Zbudowany w podtarnowskim Rzepienniku Biskupim habitat został przewieziony do Wielkopolski i złożony w zmodyfikowanej konfiguracji. (PAP)
autor: Rafał Pogrzebny
rpo/ hgt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C30178%2Cbaza-lunares-w-pile-rozpoczyna-nowy-sezon-pozaziemskich-misji.html

Baza Lunares w Pile rozpoczyna nowy sezon pozaziemskich misji.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA udostępniła pełne archiwum misji Rosetta
2018-07-09. Maria Puciata-Mroczynska
Europejska Agencja Kosmiczna udostępniła komplet zdjęć i danych z zakończonej już misji Rosetta, pozwalając fascynatom astronomii obejrzeć kontrolowane rozbicie się sondy na powierzchni komety 67P/Churyumov-Gerasimenko, a także proces poszukiwania lądownika Philae. Cała galeria jest dostępna na stronie ESA.
Ostatni zestaw zdjęć wykonany został przez kamerę OSIRIS między sierpniem a wrześniem 2016 roku, kiedy to nastąpiło zakończenie misji. Liczba wszystkich obrazów z dwunastoletnich obserwacji wynosi prawie 100 tysięcy. Dzięki nim naukowcy mogą przyjrzeć się komecie z wielu różnych perspektyw.
Sekwencja zdjęć przedstawiona w formie filmu jest zbiorem obrazów zarejestrowanych przez OSIRIS podczas ostatnich godzin misji. Ukazuje ona widok z opadającej na kometę 67P/Churyumov-Gerasimenko sondy Rosetta.
Inny zbiór zdjęć pokazuje proces szukania Philae. Po tym jak lądownik zboczył z trasy i nie wylądował w planowanym miejscu, rozpoczęły się jego poszukiwania. 5 września 2016 roku sondzie Rosetta udało się zaobserwować jedną z jego nóg wystającą zza głazu.
Wśród zdjęć przesłanych z sondy naukowcy znaleźli trzy zestawy danych składające się na jedno zdjęcie. Ostatni z nich został uchwycony tuż przed opadnięciem Rosetty na powierzchnię komety z wysokości mniejszej niż 21 metrów. Dane te dawały informacje jedynie na temat połowy pełnego obrazu. Naukowcom udało się go jednak zrekonstruować i uzyskać dobrej jakości zdjęcie fragmentu powierzchni komety o długości jednego metra.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/07/09/esa-udostepnila-pelne-archiwum-misji-rosetta/

ESA udostępniła pełne archiwum misji Rosetta.jpg

ESA udostępniła pełne archiwum misji Rosetta2.jpg

ESA udostępniła pełne archiwum misji Rosetta3.jpg

ESA udostępniła pełne archiwum misji Rosetta4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gwiazda Eta Carinae emituje promieniowanie kosmiczne
2018-07-09. Redakcja AstroNETu
Eta Carinae, gwiazda podwójna w konstelacji Kila na niebie południowym, od dawna sprawiała kłopoty ? w XIX wieku wybuchła, stając się na chwilę drugą pod względem jasności gwiazdą na niebie, ale przyczyny tego zdarzenia nie wyjaśniono. W dodatku, jako gwiazda podwójna, jej jasność zmieniała się dosyć regularnie, utrudniając pracę, a zarazem czyniąc ją jeszcze ciekawszą, dawnym astronomom próbującym klasyfikować gwiazdy. Niedawno zaś okazało się, że Eta Carinae, jako bardzo masywny układ o łącznej masie ok. 120 mas Słońca, prawdopodobnie przyspiesza cząsteczki prawie do prędkości światła, wytwarzając w ten sposób promieniowanie kosmiczne.
Wysokoenergetyczne promieniowanie kosmiczne docierające do Ziemi musi pochodzić spoza Układu Słonecznego. Na ogół jednak jego cząsteczki posiadają ładunek elektryczny, co praktycznie uniemożliwia wytropienie ich pochodzenia ? zbyt często zmieniają swój tor ruchu przez wszechobecne pola magnetyczne innych obiektów.
Obie gwiazdy układu Eta Carinae charakteryzują się silnymi wiatrami gwiazdowymi. Te z kolei zderzają się ze sobą, a sposób w jaki to się dzieje zmienia się w trakcie ich ruchu orbitalnego. Wywołuje to okresowe zmiany w wysyłanym promieniowaniu rentgenowskim o niskiej energii. Obserwacje tego zjawiska prowadziły różne teleskopy naziemne przez ostatnie dwie dekady. Jednocześnie teleskop Fermiego rejestrował podobne zmiany w promieniach gamma, ale ich rozdzielczość była zbyt niska aby mogły wnieść do badań cokolwiek nowego.
Kiedy wystartował program NuSTAR (ang. Nuclear Spectroscopic Telescope Array) sytuacja się zmieniła ? teleskop ten może obserwować w zakresie promieniowania X o znacznie wyższych energiach, niż inne dostępne teleskopy. To promieniowanie rentgenowskie ma cykl podobny do niskoenergetycznego, ale jego pochodzenia nie da się wyjaśnić przez zderzające się wiatry gwiazdowe. Jego energia wynosi około 30 tysięcy eV, co jest wartością trzykrotnie większą niż ta, którą same wiatry gwiazdowe mogłyby wyprodukować. Dla porównania ? energia światła widzialnego wynosi ok. 2-3 eV.
Obserwowane zmiany w wysokoenergetycznym promieniowaniu X wraz z promieniowaniem gamma, jak tłumaczy zespół badaczy z NASA, mogą być spowodowane przez elektrony przyspieszane przez fale uderzeniowe na granicy wiatrów gwiazdowych. Fotony z układu podwójnego wchodzą w kontakt z tymi elektronami, co powoduje emisję obserwowanego promieniowania, a przyspieszone elektrony lub inne cząsteczki tworzą część dochodzącego do Ziemi promieniowania kosmicznego.
Misja NuSTAR jest prowadzona przez Caltech dla NASA, jako część programu Small Explorer (SMEX). Został wyniesiony na orbitę w 2012 i od tego czasu przeczesuje niebo w wysokoenergetycznym spektrum promieni rentgenowskich oraz promieni gamma. Za jego główne zadania uznaje się mapowanie nieba, w szczególności aby uwidocznić czarne dziury i pozostałości po supernowych; ma także obserwować heliosferę Słońca.
Artykuł napisała Aleksandra Bochenek.
Source :
NASA
https://news.astronet.pl/index.php/2018/07/09/gwiazda-eta-carinae-emituje-promieniowanie-kosmiczne/

Gwiazda Eta Carinae emituje promieniowanie kosmiczne.jpg

Gwiazda Eta Carinae emituje promieniowanie kosmiczne2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wynoszenie oceanów Europy na powierzchnię
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 09/07/2018
Powyższa animacja przedstawia w jaki sposób odkształcenie lodowej powierzchni Europy może transportować wodę z oceanu podpowierzchniowego na powierzchnię księżyca.
To tylko jedno z kilku symulowanych zachowań, o których informują naukowcy z Jet Propulsion Laboratory. Przeprowadzone przez nich badania skupiają się na liniowych ?pasmach? oraz ?szczelinach? obserwowanych na powierzchni Europy i Ganimedesa. Naukowcy wykorzystują ten sam model numeryczny do rozwiązywania tajemnic dotyczących ruchów skorupy Ziemi.
Animacja stanowi dwuwymiarową symulację możliwego przekroju pasm przecinających lodową skorupę Europy. Na samym dole znajduje się ocean Europy, a na górze białą grubą linią oznaczono powierzchnię lodowej skorupy księżyca.  Między nimi znajduje się masa lodowej skorupy księżyca, gdzie cieplejsze kolory (czerwony, pomarańczowy, żółty) odpowiadają twardszemu, sztywniejszemu lodowi. Głębokość oznaczono po lewej stronie kadru, a liczby biegnące w dolnej jego części wskazują odległości od środka pasma na powierzchni Europy. Pasma na Europie i Ganimedesie zazwyczaj mają kilkadziesiąt kilometrów szerokości i setki kilometrów długości. Na górze przedstawiono upływ czasu w tysiącach lat.
Wraz z upływem czasu, lodowa skorupa ulega odkształceniom wskutek grawitacyjnych oddziaływań z Jowiszem. Zimny, kruchy lód na powierzchni ulega rozerwaniu. W tym samym czasie tworzą się, zanikają i ponownie odtwarzają uskoki w górnej warstwie lodu (widoczne tutaj jako przekątne żółte, zielone i niebieskie linie w górnej, środkowej części animacji). Wzburzony materiał, który szybko wypełnia dolną połowę kadru to zbiór drobnych białych kropek, które przedstawiają elementy Europy, które były zamrożone na dnie lodowej skorupy Europy (tj. tam gdzie ciekły ocean styka się z zamarzniętą skorupą).
W opublikowanym artykule, badacze opisują ten materiał jako ?skamieniałą? materię oceaniczną, ponieważ elementy oceanu wiązane w lodowej skorupie Europy spędzają setki tysięcy, jeżeli nie miliony, lat na przedostawaniu się na powierzchnię. Innymi słowy, zanim materia oceaniczna dotrze na powierzchnię Europy gdzie może być badana przez przelatujące sondy, nie może stanowić próbki oceanu Europy w jego obecnej formie. Zamiast tego sonda w rzeczywistości badałaby ocean Europy taki jakim był milion lub nawet więcej lat temu. Stąd też określenie ?skamieniała? materia oceaniczna.
Start sondy Europa Clipper planowany jest na początek lat dwudziestych. Po dotarciu na orbitę Jowisza sonda stanie się pierwszą sondą, której głównym celem będzie badanie tylko Europy, włącznie z badaniami składu chemicznego materii tworzącej powierzchnię księżyca.  W ramach misji najprawdopodobniej uda się przetestować model przedstawiony powyżej za pomocą radaru zdolnego penetrować lód w pasmach księżyca. Jeżeli Europa faktycznie zachowuje się w taki sposób, jaki przewiduje symulacja, może dochodzić do wynoszenia materii oceanicznej na powierzchnię księżyca, gdzie Europa Clipper może zbadać go zdalnie za pomocą m.in. instrumentów obserwujących w podczerwieni i zakresie ultrafioletowym. Dzięki temu naukowcy będą w stanie zbadać jego skład chemiczny i wywnioskować czy ocean Europy może być przyjazny dla jakiejkolwiek formy życia.
Źródło: NASA
http://www.pulskosmosu.pl/2018/07/09/wynoszenie-oceanow-europy-na-powierzchnie/

Wynoszenie oceanów Europy na powierzchnię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co rozświetla najjaśniejsze galaktyki?
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 09/07/2018
Od dawna wiadomo, że interakcje, do których dochodzi między galaktykami, wpływają na ich ewolucję. Różnego rodzaju oddziaływania między galaktykami powszechnie obserwowane są we wszechświecie i większość galaktyk posiada cechy wskazujące na spotkania z innymi galaktykami. Najbardziej dramatyczne galaktyki rozświetlają się, szczególnie w zakresie promieniowania podczerwonego, i są jednymi z najjaśniejszych obiektów na niebie. Jasność pozwala na badanie ich na odległościach kosmologicznych, dzięki czemu astronomowie mogą odtworzyć procesy zachodzące we wczesnym wszechświecie.
Na taką intensyfikację promieniowania największy wpływ mają dwa procesy: intensywne procesy gwiazdotwórcze oraz zasilanie supermasywnych czarnych dziur znajdujących się w centrum galaktyki (AGN ? aktywne jądra galaktyczne). Choć co do zasady te dwa procesy różnią się od siebie i powinno dać się je łatwo odróżnić (AG emituje dużo gorętsze promieniowanie ultrafioletowe i rentgenowskie), w praktyce charakterystyczne cechy tych dwóch procesów często są bardzo słabe i/lub przesłonięte przez pył wypełniający galaktyki. Dlatego też astronomowie często wykorzystują kształt profilu całkowitej emisji galaktyki (jej widmowy rozkład energii ? SED) od ultrafioletu po daleką podczerwień do oceny procesów w niej zachodzących. Pył, który pochłania większość promieniowania także reemituje je na dłuższych falach w podczerwieni. Wykorzystywane przez naukowców programy komputerowe na tej podstawie modelują i odkrywają przed nami liczne ich skutki fizyczne.
Jeżeli rozbłyski procesów gwiazdotwórczych są odpowiedzialne za rozświetlanie jasnych galaktyk we wczesnym wszechświecie, to większość dzisiejszych gwiazd też mogła powstać w takim środowisku, jeżeli natomiast przeważa zasilanie poprzez AGN, powinniśmy obserwować więcej dżetów i mniej nowych gwiazd. Astronomowie z CfA przeanalizowali dwadzieścia cztery stosunkowo bliskie, jasne, łączące się galaktyki, aby sprawdzić jak często i w jakim stopniu aktywność AGN jest odpowiedzialna za ich jasność. Badacze uzyskali najdokładniejsze wyniki SED w trzydziestu trzech pasmach widma, wykonane za pomocą siedmiu różnych misji NASA. Następnie wykorzystano nowy kod obliczeniowy do dopasowania kształtu SED i wywnioskowania najbardziej prawdopodobnej wartości wkładu AGN oraz do zmierzenia tempa procesów gwiazdotwórczych, właściwości pyłu oraz licznych innych parametrów fizycznych. Badacze przetestowali wiarygodność kodu wykorzystując go na symulacjach procesów łączenia galaktyk i osiągając doskonałą zgodność.
Astronomowie odkryli, że wkład AGN w ich próbce galaktyk sięga nawet 90 procent całkowitej jasności,  pozostałych przypadkach wypada on poniżej dwudziestu procent i jest prawdopodobnie pomijalny. Zespół badaczy stara się odnieść skalę wkładu AGN do etapu procesu łączenia układu galaktyk, jednak ich skromna próbka galaktyk ograniczyła możliwość uogólnienia wniosków. Teraz badacze powiększają swoje analizy o kilkaset kolejnych układów łączących się galaktyk, w celu wzmocnienia wyciągniętych wniosków.
Źródło: Harvard-Smithsonian Center for Astrophysics
http://www.pulskosmosu.pl/2018/07/09/co-zasila-najjasniejsze-galaktyki/

Co rozświetla najjaśniejsze galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Burze i zorza polarna z pokładu ISS
2018-07-10. Krzysztof Kanawka
Niemiecki astronauta Alexander Gerst wykonał niesamowitą serię zdjęć z pokładu ISS, prezentujących burze oraz zorzę polarną.
Astronauta Alexander Gerst (Europejska Agencja Kosmiczna ? ESA oraz Niemcy) dotarł do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) 8 czerwca 2018 na pokładzie kapsuły Sojuz MS-09 wraz z Siergiejem Prokopiewem (Rosja, 1 lot) oraz Sereną Au?ón-Chancellor (1 lot, NASA ? USA). Ta trójka kosmonautów pozostanie na ISS do 12/13 grudnia 2018. Gerst jest drugim po Franku de Winne dowódcą Międzynarodowej Stacji Kosmicznej pochodzącym z Europy.
Jednym z zadań stale wykonywanych na ISS jest obserwacja naszej planety. Na Stacji zainstalowano już kilka instrumentów, które obserwują Ziemię ? przykładami są ASIM i ECOSTRESS. Ponadto, astronauci prowadzą obserwacje i wykonują fotografie Ziemi przy pomocy dostępnych aparatów.
Poniższe nagranie prezentuje 1675 zdjęć Ziemi wykonanych przez niemieckiego astronautę. Zdjęcia wykonano z częstotliwością dwóch na sekundę. Nagranie prezentuje burze oraz zorzę polarną.
https://kosmonauta.net/2018/07/burze-i-zorza-polarna-z-pokladu-iss/

 

Burze i zorza polarna z pokładu ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Starty z Rosji i Chin (09.07.2018)
2018-07-10. Michał Moroz
9 lipca wystartowały dwie rakiety orbitalne. Sojuz-2.1a wyniósł logistyczny pojazd Progress MS-09, a Długi Marsz 2C wyniósł dwa satelity obserwacyjne dla Pakistanu.
Start z Bajkonuru
Start Progressa rozpoczął się o 23:51 CEST z kosmodromu Bajkonur w Kazachstanie. Pojazd dotarł i przycumował do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w rekordowym czasie. Progress MS-09 połączył się z rosyjskim modułem Pirs w zaledwie 3 godziny i 40 minut od startu.
Było to czwarte najszybsze przycumowanie do obiektu znajdującego się na orbicie. Szybciej połączyły się tylko Kosmos-213 i Kosmos-188 (kolejno 47 i 67 minut) misje testujące automatyczne cumowanie do wysłanych wcześniej statków Sojuz. Amerykanie w ramach misji Gemini 11 do testowego Agena Target Vehicle przycumowali w 94 minuty.
Progress MS-09 okrążył Ziemię dwa i pół razy zanim przycumował do ISS. Na pokładzie znajduje się około 2,5 ton ładunku, paliwa, eksperymentów oraz prowiantu dla liczącej sześć osób załogi stacji.
W przyszłości profil szybkiego cumowania do ISS ma zostać również wykonywany przez załogowe Sojuzy.
Start z Taiyuan
Długi Marsz 2C wystartowała o 5:56 CEST z kosmodromu Taiyuan. Na orbitę wyniesione zostały dwa satelity teledetekcyjne dla Pakistanu: Pakistan Remote Sensing Satellite (PRSS-1) oraz PakTES-1A. Pierwszy satelita został zbudowany dla Pakistańczyków przez przemysł chiński. PRSS-1 waży około 1200 kg i będzie prowadził obserwacje Ziemi z rozdzielczością około 1 metra (kamera panchromatyczna) i 4 metrów (kamera multispektralna) przez następne 7 lat.
Obserwacyjny satelita PakTES-1A został zbudowany przez Pakistańską Agencję Kosmiczną SUPARCO we współpracy ze Space Advisory Company z Republiki Południowej Afryki. Masa satelity wynosi 285 kg.
Były to 56 i 57 udane loty rakiet orbitalnych w 2018 roku
https://kosmonauta.net/2018/07/starty-z-rosji-i-chin/

Starty z Rosji i Chin (09.07.2018).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda wleci w atmosferę Słońca. Wyjątkowy pojazd niemal gotowy
2018-07-10. łz, mnie

To będzie jedna z najciekawszych misji kosmicznych w historii. Sonda Parker Solar Probe będzie pierwszym pojeździe, który wleci w atmosferę Słońca. Urządzenie ma już zamontowane osłony termiczne.
Inżynierowie zainstalowali podwójny system ochrony termicznej. Na zewnątrz temperatura będzie przekraczała 1,3 tys. st. Celsjusza, ale sonda, która będzie pracowała w cieniu osłony, doświadczy zaledwie 30 st.

Ukończona Parker Solar Probe, która jest wielkości małego samochodu, będzie najszybszym pojazdem skonstruowanym przez człowieka, będzie w stanie osiągnąć prędkość niemal 700 tys. km/godz.

Na pokładzie ma cztery instrumentu naukowe, które mają zbadać atmosferę naszej gwiazdy. Jej celem będzie zbadanie, w jaki sposób w koronie Słońca przemieszcza się energia i ciepło oraz odpowiedź na pytanie, co przyspiesza wiatr słoneczny. Naukowcy NASA liczą, że pomoże nam to lepiej zrozumieć Słońce, ale także cały nasz Układ Słoneczny i samą Ziemię.
Start misji zaplanowano na 4 sierpnia. Zgodnie z planem, 28 września sonda po raz pierwszy przeleci w pobliżu Wenus i trafi na orbitę wokół Słońca, która potrwa 150 dni. Podczas drugiego przelotu wokół Wenus (21 grudnia 2019 r.) sonda będzie już bliżej słońca i orbita wyniesie 130 dni.

2 listopada 2024 r. Parker Solar Probe spotka się z Wenus po raz siódmy i ostatni. Wówczas okrąży słońce w ciągu zaledwie 88 dni. 19 grudnia tego roku zbliży się do Słońca na minimalną odległość.
https://www.tvp.info/38015637/sonda-wleci-w-atmosfere-slonca-wyjatkowy-pojazd-niemal-gotowy

Sonda wleci w atmosferę Słońca. Wyjątkowy pojazd niemal gotowy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy test OTW w skali galaktycznej
Wysłane przez kuligowska w 2018-07-10
Amerykański portal Sky & Telescope donosi o przeprowadzeniu najlepszego jak dotąd testu Ogólnej Teorii Względności w skali galaktycznej. Jego wyniki wykluczają niektóre (ale nie wszystkie) teorie zmodyfikowanej grawitacji.
Ogólna Teoria Względności opisująca nasze współczesne rozumienie grawitacji jako zakrzywienia czasoprzestrzeni przez masę, została już wcześniej gruntownie przetestowana w naszym Układzie Słonecznym. Przeszła każdy z wymyślonych dla niej testów. Trudniej jest jednak z podobnymi tekstami w skali galaktyk - milionów lat świetlnych.
A właśnie te skale są istotne z punktu widzenia badań nad teoriami zmodyfikowanej grawitacji, które stanowią jedno z alternatywnych wyjaśnień istnienia ciemnej materii. Przewidują one, że grawitacja na dalekich odległościach kosmicznych i w lokalnym Układzie Słonecznym zachowuje się nieco inaczej. Niektóre takie testy w skali galaktycznej zostały już przeprowadzone, ale nie były wciąż wystarczająco silne, by całkowicie wykluczyć zmodyfikowaną grawitację.

Nowe badania wykonane przez Thomasa Colletta z University of Portsmouth i opublikowane w Science (preprint) pokazują jeden z takich testów. Przeprowadzono go przy użyciu Kosmicznego Teleskopu Hubble?a i teleskopu VLT. Były to obserwacje soczewki grawitacyjnej związanej z pewną galaktyką. Światło z dawnej galaktyki gwiazdotwórczej, pochodzącej z epoki, gdy Wszechświat liczył sobie zaledwie 3 miliardy lat, przechodzi przez pobliską nam galaktykę, której masa powoduje powstanie efektu soczewki grawitacyjnej. W rezultacie optyczny obraz odległej galaktyki w tle zakrzywia się i wygląda niczym błękitny krąg.
Collett i jego współpracownicy obliczyli masę bliższej z galaktyk, którą można wydedukować z ruchów znajdujących się w niej gwiazd. Następnie zmierzyli zakrzywienie przestrzeni generowane przez każdą jednostkę masy tej galaktyki-soczewki. Masa galaktyki wynikająca z krzywizny czasoprzestrzeni okazała się dokładnie zgodna z jej masą mierzoną na bazie obserwacji gwiazd - co przewiduje klasyczna Ogólna Teoria Względności.
To być może najsolidniejszy jak dotychczas test OTW dla tej skali odległości. Z drugiej jednak strony podczas gdy wyklucza on niektóre alternatywne teorie grawitacji, istnieje wciąż jeszcze wiele innych, które pozostają w zgodzie z wykonanymi pomiarami. Innymi słowy: do pełnego odrzucenia idei zmodyfikowanej grawitacji nadal potrzebne są dalsze, dodatkowe testy.
W przeciwieństwie do wcześniejszych testów Teorii względności weryfikacja zespołu Colletta polegała w mniejszym stopniu na założeniach dotyczących natury pobliskiej galaktyki. Można zatem uważać, że opisywany test jest w dużej mierze wolny od systematycznych błędów i niepewności, które były problemem w przypadku poprzednich tego rodzaju badań.

Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Soczewki grawitacyjne narzędziem kosmologii (Marek Biesiada)
 
Źródło: Sky&Telescope
Na zdjęciu powyżej: pobliska galaktyka ESO 325-G004 - fotografia utworzona na bazie danych zebranych przez Teleskop Hubble?a i instrument MUSE zainstalowany na teleskopie ESO VLT. We wstawce: pierścień Einsteina będący wynikiem zakrzywienia światła bardziej odległego obiektu przez soczewkę ESO 325-004, widoczny po odjęciu z obrazu światła na pierwszym planie.
Źródło: ESO / ESA / Hubble / NASA
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowy-test-otw-skali-galaktycznej-4510.html

 

Nowy test OTW w skali galaktycznej.jpg

Nowy test OTW w skali galaktycznej2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Test żagla słonecznego zakończony sukcesem
2018-07-10. Mikołaj Mroszczak
NASA skutecznie przetestowała żagiel słoneczny, który niedługo będzie kluczową częścią misji CubeSata badającej asteroidy bliskie Ziemi.
Satelita Near Earth Asteroid Scout (NEA Scout) składa się z sześciu modułów. Jest jednym z trzynastu ładunków, które NASA planuje wystrzelić w ramach Exploration Mission-1 (EM-1). Będzie to pierwszy test rakiety Space Launch System, statku Orion i zmodernizowanego systemu obsługi naziemnej w Kennedy Space Center. Oprócz sprawdzenia możliwości technicznych sprzętu misja pozwoli również na przetestowanie instrumentów naukowych w przestrzeni kosmicznej poza niską orbitą okołoziemską.
NEA Scout wejdzie na orbitę na pokładzie statku Orion. Następnie rozłożony zostanie kwadratowy żagiel słoneczny. Działa on w sposób analogiczny do znanych płóciennych żagli, jednak zamiast wiatru używa ciśnienia wynikającego z odbijania światła słonecznego. Dzięki temu satelita nie potrzebuje dużych ilości paliwa, efektywnie zmniejszając masę sondy i koszt misji. NEA Scout ma za zadanie podlecieć do asteroidy, sfotografować ją i wysłać zebrane dane na Ziemię, gdzie naukowcy przeanalizują dane, w celu zorientowania się, jakie zagrożenia i wyzwania czekają ludzkość podczas eksploracji kosmosu.
Żagle słoneczne stanowią wydajną alternatywę dla wielu konwencjonalnych napędów. W związku z tym, misja NEA Scouta jest ważna nie tylko ze względu na jej potencjalne wyniki, ale również dlatego, że stanowi test technologii, która może w przyszłości zostać użyta do wysyłania sond dalej niż kiedykolwiek wcześniej.
Source :
NASA
https://news.astronet.pl/index.php/2018/07/10/test-zagla-slonecznego-zakonczony-sukcesem/

Test żagla słonecznego zakończony sukcesem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zielona kometa PanSTARRS C/2017 S3 może stać się atrakcją wakacyjnego nieba
Autor: admin (10 Lipiec, 2018)
Kometa PanSTARRS C/2017 S3, już w sierpniu może być widoczna gołym okiem. Znany tropiciel komet, austriacki astronom amator, Michael Jager, donosi, że wieczorem 2 lipca jasność komety wzrosła gwałtownie z magnitudo +12 do +9.
Wygląda na to, że wraz ze zbliżaniem się do Słońca, bardzo szybko rośnie obłok gazu wokół jądra komety. Na początku lipca wynosił już około 4 minuty kątowe. Oznacza to, że atmosfera komety ma 260 000 km średnicy, czyli prawie dwa razy więcej niż Jowisz. Takie wymiary czynią ją względnie łatwym celem dla obserwacji za pomocą teleskopów.
Kometa PanSTARRS C/2017 S3 leci do Słońca z obłoku Oorta, ogromnego obszaru w odległym zewnętrznym Układzie Słonecznym, pełnego młodych komet. Ze względu na to, że kometa ta jest nieokresowa i nigdy wcześniej nie odwiedzała wewnętrznych planet, nikt nie wie, co się stanie, gdy jej kruchy lód w sierpniu zostanie wystawiony na działanie słonecznego ciepła.
Kometa C/2017 S3, została odkryta 23 września 2017 r. Przez teleskop PanSTARRS znajdujący się na szczycie wulkanu Haleakala na Hawajach. Dzięki zebranym danym astronomowie byli w stanie obliczyć szczegóły orbity komety.
Ustalono, że kometa PanSTARRS zbliża się do Słońca po orbicie hiperbolicznej, która ostatecznie doprowadzi ją z powrotem w kierunku zewnętrznej części Układu Słonecznego. W peryhelium (najbliższym punkcie względem Słońca), znajdzie się w dniach 15-16 sierpnia. Przetnie wtedy orbitę Merkurego, narażając się bezpośrednio na silne promieniowanie słoneczne.
Jeśli kometa PanSTARRS przetrwa to spotkanie, może się stać widoczną gołym okiem atrakcją wakacyjnego nieba, co biorąc pod uwagę jej zielony kolor, może być niezwykłym spektaklem.
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/zielona-kometa-panstarrs-c2017-s3-moze-stac-sie-atrakcja-wakacyjnego-nieba

Zielona kometa PanSTARRS C2017 S3 może stać się atrakcją wakacyjnego nieba.jpg

Zielona kometa PanSTARRS C2017 S3 może stać się atrakcją wakacyjnego nieba2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znaleziono fragment asteroidy, która uderzyła w Ziemię

2018-07-10

Dopiero drugi raz w historii naukowcy namierzyli nadlatującą asteroidę, obserwowali jak spala się w atmosferze, a następnie zebrali pozostałe po niej odłamki.


Asteroida o nazwie 2018 LA uderzyła w Ziemię 2 czerwca, eksplodując nad niebem Botswany. Ale dopiero 23 czerwca, międzynarodowy zespół naukowców namierzył fragmenty obiektu w Central Kalahari Game Reserve w Botswanie.

- Wyzwaniem było poszukiwanie fragmentów asteroidy na niezbadanych dzikich terenach o powierzchni 200 km2 w parku narodowym pełnym słoni, lwów i wężów - powiedział prof. Alexander Proyer z Uniwersytetu w Botswanie, szef zespołu poszukiwawczego.

Asteroida została dostrzeżona zaledwie 8 godzin przed jej kolizją z Ziemią przez Catalina Sky Survey w Arizonie. Obiekt eksplodował kilka sekund po wejściu w atmosferę i przyjął postać jasnej kuli ognia na niebie. Fragmenty asteroidy zostały rozrzucone przez wiatr, przez co ich zbieranie było trudne. Po pięciu dniach poszukiwań odnaleziono pierwszy odłamek. Akcja trwa nadal.

Uważa się, że asteroidy miała średnicę ok. 2 m, co czyniło z niej obiekt szczególnie trudny do wykrycia. Meteory tej wielkości można zobaczyć dopiero dzień przed ich uderzeniem, ale szacuje się, że co roku w ziemskiej atmosferze spala się co najmniej sześć z nich.


https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/ziemia/news-znaleziono-fragment-asteroidy-ktora-uderzyla-w-ziemie,nId,2604712

 

Znaleziono fragment asteroidy, która uderzyła w Ziemię.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w drugim tygodniu lipca 2018 roku
2018-07-11. Ariel Majcher
Nad ranem w piątek 13 lipca Księżyc przejdzie przez nów, a wieczorem nachylenie ekliptyki do widnokręgu zmienia się na niekorzystne, zatem najbliższe prawie 10 nocy upłynie praktycznie bez obecności Księżyca, co oznacza znakomite warunki obserwacyjne słabiej świecących obiektów. A sam Srebrny Glob początkowo pokaże się tuż przed świtem w towarzystwie Aldebarana, najjaśniejszej gwiazdy Byka, zaś pod koniec tygodnia zacznie wyłaniać się z zorzy wieczornej, spotykając się z Merkurym i Wenus. Pierwsza planeta od Słońca w czwartek 12 lipca osiągnie maksymalną elongację wschodnią, oddalając się od Słońca na ponad 26°, lecz jej obserwacje są trudne, gdyż Merkury zachodzi niewiele po Słońcu, zajmując pozycję tuż przy widnokręgu. Wyraźnie lepiej od Merkurego jest widoczna planeta Wenus, ale ona także odczuwa zmianę nachylenia ekliptyki i mimo wzrastającej elongacji zbliża się do linii horyzontu. Na niebie wieczornym można obserwować jeszcze dwie planety: Jowisza na południowym zachodzie oraz Saturna na południowym wschodzie. Niedaleko tej drugiej planety znajduje się planetoida (4) Westa. W okolicach północy, gdy niebo jest najciemniejsze, widoczne są dwie ostatnie planety Układu Słonecznego, czyli Neptun i Uran.
Przed wschodem Słońca ekliptyka tworzy duży kąt z linią widnokręgu, stąd zbliżający się do nowiu Księżyc pokazuje się na niebie prawie do samego spotkania ze Słońcem. Przez cały okres poranne widoczności naturalny satelita Ziemi wędruje przez gwiazdozbiór Byka, prezentując tarczę w fazie bardzo cienkiego sierpa. W poniedziałek 8 lipca można go było dostrzec na pograniczu gwiazdozbiorów Barana i Byka, ponad 13° na południe od Plejad, w fazie 22%. Dobę później jeszcze węższy sierp, w fazie 13%, przeszedł przez dużą gromadę otwartą gwiazd Hiady, zakrywając kilka z należących do niej gwiazd i Aldebarana. Niestety w Polsce zakrycia zdarzą się na dziennym niebie, ze Słońcem nad widnokręgiem, ale i tak najjaśniejsze gwiazdy gromady Księżyc ominie. Zakrycie jasnej gwiazdy ? Tauri, na zachodnim krańcu gromady, można było obserwować prawie z całej Wielkiej Brytanii, natomiast zakrycie Aldebarana ? w okolicach amerykańskich Wielkich Jezior. Środowy poranek zastanie Księżyc już ponad 10° na wschód od najjaśniejszej gwiazdy Byka, a do tego czasu jego faza spadnie do 6%. W tym momencie do nowiu zabraknie Księżycowi mniej więcej doby.
Po nowiu Srebrny Glob przeniesie się na niebo wieczorne, gdzie już od kilkunastu dni dość rozległą parę tworzą dwie pierwsze planety Układu Słonecznego. Planeta Merkury w czwartek 12 lipca oddali się od Słońca na maksymalny dystans podczas trwającego właśnie okresu widoczności, docierając na odległość ponad 26° od naszej gwiazdy macierzystej. Jest to o jakieś 7° więcej, niż wiosną, gdy podczas widoczności wieczornej jest całkiem łatwym celem do odnalezienia. Niestety latem ekliptyka tworzy coraz mniejszy kąt z widnokręgiem i pomimo bardzo dużej ? jak na Merkurego ? odległości kątowej, planeta jest bardzo trudna do dostrzeżenia, gdyż godzinę po zachodzie Słońca zajmuje pozycję na wysokości mniejszej niż 1°. Można więc napisać, że z naszych szerokości geograficznych planeta jest w zasadzie niewidoczna, ale warto o niej pamiętać podczas wakacyjnych wyjazdów gdzieś na południe od Polski. Zadania nie ułatwia zmniejszający się blask planety, który do końca tygodnia spadnie z +0,3 do +0,7 wielkości gwiazdowej. W tym samym czasie jej tarcza urośnie do rozmiaru 9?, a faza spadnie do 37%. W sobotę 14 lipca blisko Merkurego przejdzie powracający na wieczorne niebo Księżyc, który tego wieczoru znajdzie się mniej więcej 2,5 stopnia na lewo od pierwszej planety od Słońca, w fazie zaledwie 4%. Niestety godzinę po zachodzie Słońca oba ciała niebieskie będą właśnie chować się pod widnokrąg, zatem ich dostrzeżenie stanowi wyzwanie nawet dla doświadczonych obserwatorów nieba.
Znacznie łatwiejsza do odnalezienia jest druga planeta od Słońca, czyli Wenus. Jej dostrzeżenie nie stanowi problemu, gdyż o tej samej porze zajmuje pozycję na wysokości ponad 7°, a dodatkowo planeta świeci blaskiem -4,1 magnitudo. Wenus także dąży do maksymalnej elongacji wschodniej, którą osiągnie w połowie sierpnia. Niestety pogarszające się nachylenie ekliptyki sprawi, że do sierpnia planeta w praktyce zniknie z wieczornego nieboskłonu, zbliżając się godzinę po zmierzchu na mniej niż 3° do linii horyzontu, a w dniu maksymalnej elongacji ? 15 sierpnia ? planeta o tej samej porze znajdzie się na wysokości mniejszej, niż 1°. Na razie Wenus jest jeszcze łatwa do dostrzeżenia, o ile dysponuje się odpowiednio odsłoniętym widnokręgiem. 9 i 10 lipca planeta zbliży się na niewiele ponad 1° do Regulusa, najjaśniejszej gwiazdy Lwa, zaś oba ciała niebieskie w niedzielę 15 lipca odwiedzi Księżyc w fazie 11%. O godzinie podanej na mapce dla tego dnia Księżyc znajdzie się 1,5 stopnia od Regulusa i 5&edg; od Wenus, a do tego momentu dystans kątowy między planetą a gwiazdą zwiększy się do ponad 6°. Planeta Wenus pokaże wtedy tarczę o średnicy 18? (czyli takiej samej, jak średnica tarczy Saturna) i fazie 64%.
Lepsze ? co nie znaczy, że dobre ? warunki obserwacyjne, prezentuje planeta Jowisz. Jednak w środę 11 lipca największa planeta Układu Słonecznego zmieni kierunek swojego ruchu na prosty, co oznacza koniec okresu jej najlepszej widoczności w tym sezonie obserwacyjnym. Jowisz zatrzyma się ponad 2° na północny zachód od gwiazdy Zuben Elgenubi, drugiej co do jasności, choć oznaczanej na mapach nieba grecką literą &aplha;, gwiazdy Wagi. Potem zacznie się do niej zbliżać, by w połowie sierpnia przejść niewiele ponad 0,5 stopnia na północ od niej. Niestety zanim zrobi się ciemno, Jowisz zbliża się na jakieś 10° do widnokręgu, a w następnych dniach i tygodniach będzie tylko gorzej. W tym tygodniu blask Jowisza spadnie do -2,2 wielkości gwiazdowej, a jego tarcza zmniejszy się do 40?.
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    9 lipca, godz. 23:40 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    10 lipca, godz. 20:58 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    10 lipca, godz. 22:08 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    10 lipca, godz. 23:08 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    11 lipca, godz. 0:18 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    11 lipca, godz. 21:30 ? wyjście Io z cienia Jowisza, 20? na wschód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    12 lipca, godz. 0:54 ? minięcie się Europy (N) i Kallisto w odległości 33?, 111? na wschód od brzegu tarczy Jowisza,
?    13 lipca, godz. 22:06 ? wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    15 lipca, godz. 23:36 ? wejście Europy na tarczę Jowisza.
Również wieczorem, lecz początkowo po południowo-wschodniej stronie nieba, widoczna jest planeta Saturn oraz planetoida (4) Westa, zaś po godzinie 22 na nieboskłonie pojawia się planeta Mars. Saturn z Westą są już po opozycji i warunki obserwacyjne tych ciał niebieskich stopniowo się pogarszają, ale jeszcze przez jakiś czas pozostaną dość dobre. Zwłaszcza, że Słońce chowa się pod widnokrąg coraz wcześniej i noce są coraz ciemniejsze. W południowej Polsce powróciły już noce astronomiczne i obszar ten obejmuje stopniowo północną część kraju. Planetoida Westa góruje przed godziną 23, wznosząc się na wysokość około 17°. W tym tygodniu planetoida przetnie linię, łączącą gwiazdy 58 i ? Ophiuchi, znajdując się prawie dokładnie w połowie odległości między nimi. Do końca tygodnia jej blask spadnie do +5,8 wielkości gwiazdowej.
Planeta Saturn jest łatwo widoczna gołym okiem, gdyż jej blask wynosi +0,1 magnitudo (przy średnicy tarczy 18?). Można ją wykorzystać do odszukania Westy, kierując teleskop, czy lornetkę, jakieś 11° na zachód od planety. Saturn góruje ponad 1,5 godziny po Weście, znajdując się wtedy około 1° niżej. W tym tygodniu planeta zajmuje pozycję w połowie drogi między gromadą kulistą M22 a parą mgławic M8 i M20. Zarówno do M22, jak i pary mgławic zabraknie Saturnowi po około 4°. W tym tygodniu nie będzie maksymalnej elongacji Tytana. Na początku tygodnia Tytana należy szukać na zachód od Saturna, w czwartek 12 lipca Tytan przejdzie jakieś 80? na północ od Saturna, a potem przeniesie się na wschód od swojej planety macierzystej. Trajektorie Westy i Saturna wśród gwiazd w najbliższych miesiącach można prześledzić na mapce, wykonanej w programie Nocny Obserwator Janusza Wilanda.
Neptun pojawia się na nieboskłonie około godziny 23, Uran czyni to niewiele ponad godzinę później, choć w tym sezonie obserwacyjnym odległość między planetami urośnie do ponad 45°. O godzinie podanej na mapce Neptun zdąży się wznieść na wysokość mniej więcej 21°, zaś Uran ? już na ponad 11°. Ostatnia z planet Układu Słonecznego przesuwa się na południowy zachód i oddali się od gwiazdy ? Aquarii na odległość ponad 1°, zbliżając się jednocześnie do trójkąta gwiazd 5. i 6. wielkości 81, 82 i 83 Aquarii, przez który wędrował w zeszłym sezonie obserwacyjnym. W tym sezonie też przez niego przejdzie na przełomie września i października oraz ? w drodze powrotnej ? w styczniu przyszłego roku. Na razie do wschodniego boku trójkąta brakuje Neptunowi 2°. Planeta świeci blaskiem +7,9 wielkości gwiazdowej, zatem do jej dostrzeżenia potrzebna jest przynajmniej lornetka.
Przedostania z krążących wokół Słońca planet jest o 2 magnitudo jaśniejsza od ostatniej, świecąc prawie tak samo, jak planetoida (4) Westa i na ciemnym niebie można próbować dostrzec ją gołym okiem. Obecnie Uran wędruje przez gwiazdozbiór Barana, nieco ponad 9° prawie dokładnie na południe od Sheratana, drugiej co do jasności gwiazdy tej konstelacji, mającej jasność obserwowaną +2,6 wielkości gwiazdowej. W najbliższych dniach Uran utworzy trójkąt prawie równoramienny z gwiazdami 4. wielkości o Psc i ?1 Ceti, będąc oddalonym od obu gwiazd o niewiele ponad 4°. Gwiazdy zaś dzieli dystans prawie 7°.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/07/11/niebo-w-drugim-tygodniu-lipca-2018-roku/

Niebo w drugim tygodniu lipca 2018 roku.jpg

Niebo w drugim tygodniu lipca 2018 roku2.jpg

Niebo w drugim tygodniu lipca 2018 roku3.jpg

Niebo w drugim tygodniu lipca 2018 roku4.jpg

Niebo w drugim tygodniu lipca 2018 roku5.jpg

Niebo w drugim tygodniu lipca 2018 roku6.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Posłuchaj energii elektromagnetycznej przemieszczającej się między Saturnem a Enceladusem
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 11/07/2018
Nowe badania przeprowadzone na podstawie danych zebranych przez sondę Cassini podczas ostatnich okrążeń Saturna ujawniają zaskakująco silne i dynamiczne oddziaływania fal plazmy przemieszczających się w kierunku od Saturna do pierścieni i jego księżyca Enceladusa. Obserwacje po raz pierwszy wskazują, że fale przemieszczają się wzdłuż linii pola magnetycznego łączących Saturna bezpośrednio z Enceladusem. Linie pola są niczym obwód elektryczny łączący dwa ciała, między którymi w obie strony przepływa energia.
Badacze przetworzyli zapis fal plazmy na plik audio, którego możemy posłuchać ? w ten sam sposób, w który radio przekształca fale elektromagnetyczne w muzykę, którą słyszymy w głośniku. Innymi słowy, sonda Cassini zarejestrowała fala elektromagnetyczne w zakresie audio ? i na Ziemi, po wzmocnieniu możemy odtworzyć te sygnały za pomocą głośników. Nagranie zostało skompresowane z 16 minut do 28,5 sekundy.
Tak jak powietrze czy woda, plazma (czwarty stan materii) generuje fale do przenoszenia energii. Instrument Radio Plasma Wave Science (RPWS) zainstalowany na pokładzie sondy Cassini zarejestrował intensywne fale plazmy podczas jednego z najbliższych przelotów w pobliżu Saturna.
?Enceladus jest takim małym generatorem krążącym wokół Saturna i wiemy, że jest on stałym źródłem energii? mówi Ali Sulaiman, planetolog na Uniwersytecie Stanu Iowa w Iowa City i członek zespołu RPWS. ?Teraz odkryliśmy, że Saturn reaguje emitując sygnały w formie fal plazmy, poprzez obwód  linii pól magnetycznych łączących go z Enceladusem oddalonym o setki tysięcy kilometrów?.
Suleiman jest głównym autorem dwóch artykułów opisujących odkrycie, opublikowanych niedawno w periodyku Geophysical Research Letters.
Oddziaływania Saturna z Enceladusem różnią się od tych między Ziemią i Księżycem. Enceladus zanurzony jest w polu magnetycznym Saturna i jest geologicznie aktywny emitując gejzery pary wodnej, która ulega jonizacji i wypełnia otoczenie Saturna. Nasz Księżyc nie oddziałuje w ten sposób z Ziemią. Podobne interakcje zachodzą także między Saturnem a jego pierścieniami.
Nagranie zarejestrowano 2 września 2017 roku, dwa tygodnie przed wlotem sondy Cassini w atmosferę Saturna.
Źródło: JPL
http://www.pulskosmosu.pl/2018/07/11/posluchaj-energii-elektromagnetycznej-przemieszczajacej-sie-miedzy-saturnem-a-enceladusem/

 

Posłuchaj energii elektromagnetycznej przemieszczającej się między Saturnem a Enceladusem.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ross 128b nie jest bliźniaczką Ziemi
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 11/07/2018
Ubiegłej jesieni świat podekscytowało odkrycie egzoplanety Ross 128b oddalonej od nas o zaledwie 11 lat świetlnych. Najnowsze badania przeprowadzone przez zespół kierowany przez Diogo Souto z brazylijskiego Observatorio Nacional po raz pierwszy pozwoliły na ustalenie składu chemicznego gwiazdy macierzystej tej planety ? Ross 128.
Wiedza o tym jakie pierwiastki i w jakiej ilości tworzą gwiazdę może pomóc badaczom w oszacowaniu składu chemicznego krążących wokół niej planet, co z kolei umożliwia sprawdzenie jak bardzo są one podobne do Ziemi.
?Do niedawna uzyskanie szczegółowego spisu obfitości pierwiastków chemicznych w tego typu gwieździe było niezwykle trudne? mówi główny autor badania Souto, który opracował technikę dokonywania tych pomiarów w ubiegłym roku.
Tak jak Ross 128, około 70 procent wszystkich gwiazd w Drodze Mlecznej to czerwone karły ? gwiazdy dużo chłodniejsze i mniejsze od naszego Słońca. W oparciu o wyniki dużych przeglądów wykonywanych w poszukiwaniu egzoplanet, astronomowie szacują, że wiele z tych czerwonych karłów posiada co najmniej jedną egzoplanetę. W ostatnich latach kilka układów planetarnych odkrytych wokół tego typu gwiazd trafiało na pierwsze strony gazet ? wśród nich jest także Proxima b, planeta krążąca wokół najbliższej nam gwiazdy (poza Słońcem) czyli Proxima Centauri, oraz siedem planet krążących wokół TRAPPIST-1, gwiazdy niewiele większej od Jowisza.
Wykorzystując spektroskop APOGEE, badacze przeanalizowali widmo gwiazdy w bliskiej podczerwieni w celu określenia obfitości węgla, tlenu, magnezu, glinu, potasu, wapnia, tytanu i żelaza w gwieździe.
?Możliwości badania bliskiej podczerwieni za pomocą APOGEE, czyli tego zakresu, w którym Ross 128 jest najjaśniejszy, były kluczowe w naszych badaniach? mówi Teske. ?Dzięki temu mogliśmy zająć się podstawowymi kwestiami dotyczącymi podobieństwa Ross 128b do Ziemi?.
Gdy gwiazdy są młode, są one otoczone przez dysk rotującego gazu i pyłu, z których z czasem powstają planety skaliste. Skład chemiczny gwiazdy może wpłynąć na zawartość dysku, a zatem też na mineralogię i budowę wewnętrzną powstających w nim planet. Dla przykładu ilość magnezu, żelaza i krzemu w planecie będzie kontrolowała stosunek mas jądra i płaszcza planety.
Badacze ustalili, że Ross 128 charakteryzuje się taką samą obfitością żelaza co Słońce. Choć nie udało się zmierzyć obfitości krzemu, stosunek żelaza do magnezu w gwieździe wskazuje, że jądro planety Ross 128b powinno być większe od ziemskiego.
Ponieważ naukowcy znali minimalną masę Ross 128b i obfitości pierwiastków w gwieździe, badacze byli w stanie oszacować zakres promienia planeta, którego nie da się zmierzyć bezpośrednio z uwagi na ułożenie orbity planety wokół gwiazdy względem Ziemi.
Informacje o masie i promieniu planety są istotne do zrozumienia z czego może się ona składać, ponieważ oba te pomiary można wykorzystać do obliczenia gęstości planety. Co więcej, kwantyfikując planety w ten sposób, astronomowie uświadomili sobie, że planety o promieniach większych niż 1,7 promienia Ziemi najprawdopodobniej otoczone są przez gazową otoczkę jak Neptun, a planety o mniejszych promieniach prawdopodobnie są bardziej skaliste, tak jak Ziemia.
Oszacowany promień Ross 128b wskazuje, że powinna to być planeta skalista.
W końcu mierząc temperaturę Ross 128 i szacując promień planety, zespół badaczy był w stanie określić jak dużo promieniowania gwiazdy odbija się od powierzchni Ross 128b, odkrywając, że nasza druga pod względem odległości skalista sąsiadka charakteryzuje się umiarkowanym klimatem.
?To niesamowite czego możemy się dowiedzieć o innej planecie określając co promieniowanie jej gwiazdy macierzystej mówi nam o chemii całego układu planetarnego?  mówi Souto. ?Choć Ross 128b nie jest bliźniaczką Ziemi i wciąż wiele nie wiemy o jej potencjalnej aktywności geologicznej, byliśmy w stanie wzmocnić swoje stanowisko mówiące o tym, że jest to łagodna planeta, na której powierzchni może znajdować się woda w stanie ciekłym?.
Źródło: Carnegie Institution for Science
http://www.pulskosmosu.pl/2018/07/11/ross-128b-nie-jest-blizniaczka-ziemi/

 

Ross 128b nie jest bliźniaczką Ziemi.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Statek Progress MS-09 cumuje w rekordowym czasie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
Wysłane przez grabianski w 2018-07-11
Rosyjski statek zaopatrzeniowy Progress wystartował w poniedziałek do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej na rakiecie Sojuz 2.1a. Cumowanie z kompleksem orbitalnym zostało wykonane niecałe 4 godziny po starcie, co jest rekordowo krótkim czasem.
Rakieta wystartowała o 22:51 czasu polskiego w poniedziałek. Start odbył się ze stanowiska w kosmodromie Bajkonur w Kazachstanie. Przebieg lotu rakiety był prawidłowy i już po niecałych 9 minutach statek Progress MS-09 znalazł się na orbicie. Niecałe półtorej godziny po starcie uruchomiona została procedura automatycznego spotkania ze stacją. Dokowanie do modułu Pirs w rosyjskim segmencie stacji nastąpiło o 2:31 polskiego czasu we wtorek.
Towarowy statek Progress MS-09 został wypełniony ponad 2,5 tonami zaopatrzenia: 530 kg paliwa dla stacji, 420 kg wody, 51 kg tlenu i powietrza oraz 1565 kg suchego zaopatrzenia.
Rekordowo szybkie cumowanie ze stacją odbyło się po wykonaniu zaledwie dwóch orbit wokół Ziemi. Do tej pory najkrótszy czas od startu do dokowania (około 6 godzin) również był realizowany przez rosyjskie statki (najpierw Progressa, a później Sojuza z kosmonautami na pokładzie). Cumowanie po czterech godzinach wymaga idealnego położenia ISS podczas startu z Bajkonuru i może być wykonane tylko w konkretnym momencie. Rosjanie wcześniej dwa razy próbowali przetestować szybsze dostarczanie towaru Progressem, jednak za każdym razem pojawiały się problemy techniczne opóźniające start.
Źródło: NASA/Roskosmos
Więcej informacji:
?    informacja NASA o udanym starcie
?    film ze startu (YouTube)
Na zdjęciu: Rosyjski Progress startujący do ISS na rakiecie Sojuz w 2011 roku. Źródło: NASA.
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/statek-progress-ms-09-cumuje-rekordowym-czasie-miedzynarodowej-stacji-kosmicznej-4518.html

Statek Progress MS-09 cumuje w rekordowym czasie do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Projekt HATCH potrzebuje Waszych komentarzy
2018-07-11. Michał Moroz
Wkrótce działalność rozpocznie HATCH ? nowy portal internetowy dedykowany projektom badawczym europejskiej branży kosmicznej.
Projekt rozpoczął się 6 listopada 2017 roku. Głównym celem projektu jest, w zgodzie z wytycznymi Komisji Europejskiej, ?stworzenie przyjaznego dla użytkownika i atrakcyjnego wizualnie wyczerpującego źródła informacji na potrzeby badań sektora kosmicznego w Europie?.
Pierwsza wersja wyglądu portalu została przedstawiona pod koniec czerwca 2018 w Barcelonie podczas spotkania Design Review.
W tej chwili konsorcjum zbiera dodatkowe informacje i komentarze od zainteresowanych sektorem kosmicznym na temat user experience, UX nowego portalu. Wasz wkład pozwoli nam na lepsze wykonanie portalu. Komentarze można przesłać przez dedykowaną ankietę internetową pod tym adresem. Ankiety będziemy zbierać do 23 lipca.
Portal HATCH pozwoli specjalistom pracującym w sektorze kosmicznym, dziennikarzom i dydaktykom, jak również wszystkim zainteresowanym obywatelom, na pozyskanie informacji o wynikach europejskich projektów prowadzonych w sektorze kosmicznym. Ułatwi on również nawiązywanie współpracy i formowanie nowych konsorcjów, analizę możliwości pozyskania dofinansowania oraz identyfikację możliwości komercjalizacji uzyskanych wyników i wykorzystania nowopowstałych technologii. Ponadto, portal ma za zadanie wzbudzanie zainteresowania branżą kosmiczną oraz nauką wśród szerokiej publiczności.
Innowacyjne technologie wyszukiwania umożliwią użytkownikom identyfikację trendów, tworzenie własnych filtrów i historii wyszukiwania, oraz tworzenie dynamicznych sieci badawczych. Zastosowana strategia optymalizacji pod kątem różnych wyszukiwarek oraz rozbudowana strategia komunikacji i dyseminacji zapewnią zainteresowanym lepsze zrozumienie projektu.
Operacyjna wersja portalu zostanie uruchomiona pod koniec marca 2019 roku. Więcej o HATCH można przeczytać na stronie internetowej projektu.
Projekt HATCH otrzymał dofinansowanie z unijnego programu badawczo-rozwojowego ?Horyzont 2020? w ramach umowy o grant nr 776357. Liderem projektu HATCH jest firma Blue Dot Solutions.
https://kosmonauta.net/2018/07/projekt-hatch-potrzebuje-waszych-komentarzy/

Projekt HATCH potrzebuje Waszych komentarzy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poznaliśmy plany podboju Srebrnego Globu przez Blue Origin od szefa Amazonu
2018-07-11
Szef Amazonu zamierza ma wielkie plany eksploracji Księżyca, a także budowy tam pierwszej ludzkiej kolonii. Wszystko to umożliwi nowa rakieta o nazwie New Glenn.
Cały plan Blue Origin poznamy w sierpniu na konferencji IAC 2018 w Bremie, jednak Jeff Bezos już teraz ujawnił kilka smaczków na ten swojego wielkiego przedsięwzięcia.
Dowiadujemy się, że firma jest w trakcie budowy dużego lądownika o nazwie Blue Moon. Będzie on mógł polecieć na Księżyc dzięki kilku rodzajom rakiet. Wymieniana jest tu kompatybilność z systemem Space Launch System, Vulcan, Atlas i oczywiście rodzimą New Glenn.
Lądownik ma być w stanie dostarczyć na powierzchnię Księżyca kilka ton ładunku, w tym systemy podtrzymania życia, zapasy i elementy baz. Blue Origin chce zainicjować pierwszą jego misję już w 2023 roku.
Tymczasem pierwszy planowany start rakiety New Glenn ma nastąpić w 2020 roku. Firma w tej chwili nie ujawniła większej ilości danych na jej temat, ale wiadomo, że na niską orbitę okołoziemską może ona wynieść od 32 do 55 ton ładunku. Specjaliści uważają, że na Księżyc może to być już ok. 15 ton.
Jeff Bezos, szef Amazonu, poinformował niedawno na Międzynarodowej Konferencji ds. Rozwoju Przestrzeni Kosmicznej, że jego firma zamierza podjąć ścisłą współpracę z NASA i ESA, aby wspólnie zbudować pierwszą kolonię na Srebrnym Globie.
Można śmiało rzec, że aktualnie najbogatszy człowiek świata będzie pierwszym Amerykaninem, który wyśle misję na naturalnego satelitę naszej planety. Może uda mu się to uczynić nawet przez Chinami.
Bezos stwierdził niedawno, że ludzkość musi się spieszyć i jak najszybciej ruszyć w kosmos, aby uratować Ziemię. Chodzi mu o zagrożenia powstające nie tylko bezpośrednio na naszej planecie, jak globalne ocieplenie i kataklizmy, ale przede wszystkim te mogące nadejść z głębi kosmosu.
Źródło: GeekWeek.pl/Blue Origin / Fot. Blue Origin
http://www.geekweek.pl/news/2018-07-11/poznalismy-plany-podboju-srebrnego-globu-przez-blue-origin-od-szefa-amazonu/

Poznaliśmy plany podboju Srebrnego Globu przez Blue Origin od szefa Amazonu.jpg

Poznaliśmy plany podboju Srebrnego Globu przez Blue Origin od szefa Amazonu2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Big Falcon Rocket od SpaceX wyniesie w kosmos największy teleskop w historii
2018-07-11
Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba trafi na orbitę nie szybciej, niż w 2021 roku, a już można śmiało rzec, że jest wielką kupą złomu. Dlaczego? Ponieważ trwają prace nad czymś znacznie większym.
Mowa tutaj o jego następny, czyli kosmicznym teleskopie, który będzie nosił nazwę LUVOIR (The Large UV/Optical/IR Surveyor). Na orbitę ma trafić ok. roku 2030 i prowadził będzie obserwacje w ultrafiolecie, świetle widzialnym i podczerwonym. LUVOIR miałby być pewnego rodzaju hybrydą pomiędzy JWST i Teleskopem Hubble?a.
Lustro teleskopu ma być większe, niż u jego poprzedników. Średnica lustra JWST wynosi 6,5 metra, a średnica lustra LUVOIR ma wynosić aż 15 metrów, co przełoży się na jeszcze lepsze parametry urządzenia. Tak ogromne zwierciadło pozwoli zbierać do 40 razy więcej światła i zapewniłoby 6 razy lepszą rozdzielczość, niż teleskop Hubble?a.
Konstrukcja LUVOIR ma być zbliżona do JWST, czyli segmentowa, gdyż według inżynierów to najlepsze i najbardziej bezpieczne rozwiązanie w transporcie. Tak więc urządzenie poleci w kosmos złożone, a jego rozłożenie nastąpi automatycznie już w miejscu docelowym.
NASA kilka tygodni temu sfinansowała badanie, które miało pozwolić sprawdzić, czy LUVOIR może zostać wyniesiony w kosmos na pokładzie najpotężniejszej w historii rakiety Big Falcon Rocket od SpaceX. Przypomnijmy, że firma Elona Muska będzie intensywnie pracowała nad jej budową w ośrodku zlokalizowanym w porcie Los Angeles.
Agencja rozważała dotychczas dwie koncepcje LUVOIR-A o 15-metrowej średnicy lustra i LUVOIR-B o 8-metrowej. Było to podyktowane obniżeniem kosztów projektu. NASA swoim badaniem chce sprawdzić czy z pomocą rakiety BFR będzie można wynieść na orbitę większą wersję przy łącznych kosztach niższych niż 5 miliardów dolarów.
Na bank będzie to możliwe, ponieważ SpaceX maksymalnie obniży koszty odzyskiwaniem wszystkich stopni rakiety, co w przypadku SLS nie będzie możliwe.
Jeśli jednak tak się nie stanie, to agencja pozostanie przy pierwotnym planie wysłania w kosmos teleskopu LUVOIR-B rakietą Space Launch System w wersji Block-1 lub LUVOIR-A Block-2.
LUVOIR będzie najpotężniejszym urządzeniem badawczym, które trafi na orbitę w historii naszych badań kosmosu. Pozwoli prowadzić obserwacje odległych galaktyk, gwiazd, egzoplanet, międzygwiezdnego pyłu i być może nawet śladów pozostawionych przez ciemną materię. I to wszystko w niesamowitych detalach, dzięki czemu poszerzymy naszą wiedzę o początkach formowania się Wszechświata.
Z nowym teleskopem będziemy mogli poszukać śladów pozaziemskiego życia na egzoplanetach, w nawet najciemniejszych galaktykach, przy tym badając ich atmosfery. Tymczasem trzymamy kciuki za powodzenie projektu.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA / Fot. NASA
http://www.geekweek.pl/news/2018-07-11/big-falcon-rocket-od-spacex-wyniesie-w-kosmos-najwiekszy-teleskop-w-historii/

 

Big Falcon Rocket od SpaceX wyniesie w kosmos największy teleskop w historii.jpg

Big Falcon Rocket od SpaceX wyniesie w kosmos największy teleskop w historii2.jpg

Big Falcon Rocket od SpaceX wyniesie w kosmos największy teleskop w historii3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Silnik do pierwszego samolotu kosmicznego działa zaskakująco dobrze
2018-07-11

Agencja Zaawansowanych Projektów Badawczych w Obszarze Obronności jest zachwycona możliwościami nowego silnika AR-22, powstającego dla pierwszego na świecie samolotu kosmicznego.
Napęd bazuje na starych i sprawdzonych w boju silnikach RS-25 znanych nam wszystkim dobrze z amerykańskich promów kosmicznych. Obecnie prototypowa jednostka testowana jest intensywnie przez Aerojet Rocketdyne w ośrodku badawczym NASA Stennis Space Center w stanie Mississippi.
DARPA pochwaliła się, że pomyślnie przeszedł on próbę 10 uruchomień w ciągu 240 godzin! W tym czasie pracował po 100 sekund. W tej chwili jest to najbardziej efektywny silnik w światowym przemyśle kosmicznym.
W taką jednostkę napędową będzie wyposażony futurystyczny rakietoplan XS-1 od Boeinga, który powstaje w ramach projektu Phantom Express dla Ministerstwa Obrony Stanów Zjednoczonych.
Maszyna wielokrotnego użytku będzie łączyła w sobie możliwości samolotu i rakiety. Ma ona startować dzięki własnym silnikom, wynosić ładunek w kosmos i później również sama lądować na Ziemi. W tym celu ma ona posiadać docelowo dwusegmentową strukturę pozwalającą na samodzielny lot w kosmos i odłączaną z ładunkiem z pewnego pułapu w atmosferze.
Będzie to lekki, bezzałogowy statek zdolny do częstych lotów na niską orbitę okołoziemską z ładunkiem o masie do 1,4 tony. Pentagon chce, aby XS-1 był zdolny do odbywania codziennych lotów na przestrzeni 10 dni.
Silniki AR-22 napędzane są ciekłym tlenem i wodorem, a w swojej konstrukcji przypominają silniki od promów kosmicznych RS-25. Silnik ma przetrwać przynajmniej 55 misji. Boeing ma za zadanie jak najszybciej przygotować prototyp maszyny. Agencja chce, aby loty na orbitę kosztowały nie więcej niż 5 milionów dolarów.
Pentagon chce z pomocą samolotu kosmicznego wynosić na ziemską orbitę więcej i szybciej tajnych instalacji obronnych. W obliczu wzrostu napięcia na linii USA-Rosja-Chiny i przygotowania przez armie tych mocarstw broni hipersonicznej i rozbudowywaniu swoich instalacji na orbicie, Ameryka musi zwiększyć swoją obecność w kosmosie.
Boeing zapowiedział, że rakietoplan XS-1 ma być gotowy w 2020 rok, ale wszystko wskazuje na to, że DARPA otrzyma go na swoje testy znacznie szybciej.
Źródło: GeekWeek.pl/DARPA/Aerojet Rocketdyne / Fot. Aerojet Rocketdyne

http://www.geekweek.pl/news/2018-07-11/silnik-do-pierwszego-samolotu-kosmicznego-dziala-zaskakujaco-dobrze/

 

Silnik do pierwszego samolotu kosmicznego działa zaskakująco dobrze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Satelita sterowany cieczą magnetyczną. SatRevolution łączy siły ze Space Garden
2018-07-11
W maju wynieśli prototyp pierwszego polskiego satelity obserwacyjnego do stratosfery, dziś łączą siły z rzeszowską spółką kosmiczną, która jako pierwsza w Europie odtwarza warunki panujące na Marsie i Księżycu ? SatRevolution podpisał umowę o współpracy ze Space Garden. Wszystko po to, by wesprzeć projekt KRAKsat ? jednego z pierwszych skonstruowanych w Polsce satelitów typu CubeSat i pierwszego na świecie, który do sterowania swoim położeniem wykorzystywał będzie ciecz magnetyczną.
KRAKSat ? od ?Big Bang Theory? do? rzeczywistości ferrofluidowej

KRAKsat to projekt, nad którym od dwóch lat pracują studenci krakowskich uczelni: Akademii Górniczo-Hutniczej oraz Uniwersytetu Jagiellońskiego. Grupa kilkunastu pasjonatów ? jak sami mówią ? zrezygnowała z oglądania ?Big Bang Theory?, by zająć się praktyką. Poświęcają swój czas, środki i wiedzę, by spełnić marzenia o budowie i wysłaniu w kosmos jednego z pierwszych w Polsce satelitów typu CubeSat. KRAKSat będzie specjalnie zaprojektowanym i zbudowanym satelitą przeznaczonym do celów naukowych, który do sterowania położeniem wykorzystywać będzie ferrofluid, czyli ciecz magnetyczną.

Projekt KRAKSat już od kilku miesięcy jest wspierany przez SatRevolution. Teraz, dzięki współpracy ze Space Garden Sp. z o.o., inicjatywa pozyska kolejną dawkę silnego wsparcia merytorycznego w rozwoju tej koncepcji. Space Garden ma na swoim koncie takie sukcesy jak m. in. otwarcie w 2017 roku w Pile pierwszej w Europie bazy symulującej warunki panujące na Księżycu i Marsie. Projekt o nazwie ?Habitat Lunares? pomaga naukowcom badać zachowanie ludzi w tych specyficznych okolicznościach życia w izolacji na bardzo małej przestrzeni oraz testować technologie kosmiczne. W ramach tego projektu, współpracowano już m.in. z Europejską Agencją Kosmiczną oraz amerykańskim uniwersytetem aeronautycznym Embry-Riddle.
Nasza współpraca nad projektem KRAKSat z AGH i UJ trwa od początku roku i dalej intensywnie ją rozwijamy. Wykorzystanie ferrofluidu jako koła zamachowego to innowacyjne i niespotykane dotąd podejście - KRAKSat jako pierwszy na świecie wykorzysta ciecz magnetyczną w taki sposób. Nawiązanie współpracy naukowej ze Space Garden to kolejny duży krok ku jego realizacji, dzięki któremu uzyskamy bardzo cenne, jakościowe dane ? mówi Grzegorz Zwoliński, Prezes Zarządu SatRevolution.

? SatRevolution to spółka, która jest obecnie zaangażowana aż w 3 projekty nanosatelitarne. Posiada cenny know-how zgromadzony podczas tworzenia całych systemów satelitarnych od postaw. My natomiast mamy spory dorobek i doświadczenie w postaci habitatu Lunares oraz projektu platformy stratosferycznej. Wierzymy, że nasza współpraca przyczyni się do realizacji tego przedsięwzięcia, dzięki czemu dołożymy kolejną cegiełkę do rozwoju polskiego rynku new space ? mówi Jakub Mielczarek, Prezes Zarządu Space Garden Sp. z o.o.

Planowo satelita KRAKSat już w listopadzie wyruszy w kosmos, by badać funkcjonalności ferrofluidowego koła zamachowego w warunkach rzeczywistych, czyli na niskiej orbicie okołoziemskiej. W przyszłości wynalazek ten może obniżyć koszty i zwiększyć niezawodność systemów stabilizacji, które wykorzystywane są w przestrzeni kosmicznej.
Informacja prasowa: mondaypr.pl, SatRevolution
https://www.astronomia24.com/news.php?readmore=803

Satelita sterowany cieczą magnetyczną. SatRevolution łączy siły ze Space Garden.jpg

Satelita sterowany cieczą magnetyczną. SatRevolution łączy siły ze Space Garden2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ukazała się nowa książka o Marsie
Wysłane przez czart w 2018-07-11
Wkrótce Wielka Opozycja Marsa, czyli idealny okres do poznania tajemnic Czerwonej Planety. Od prehistorii do dnia dzisiejszego Mars, obok Księżyca, jest najintensywniej badanym obiektem planetarnym - czytamy we wstępie do nowej książki o tej planecie, która prezentuje przebieg badań, najnowszą wiedzę o Marsie, a także informacje pomocne przy prowadzeniu obserwacji.
Mars fascynował ludzkość od dawna, gdy udało się go coraz lepiej poznawać przy pomocy teleskopów, zaczęły pojawiać się bardzo różne hipotezy, włącznie np. ze słynnymi "kanałami marsjańskimi". Obecnie planeta jest intensywnie badania przez liczne sondy kosmiczne: orbitalne i eksplorujące powierzchnię. Jest też powszechnie uważana za kolejne ciało kosmiczne, na którym człowiek postawi swoją stopę. Załogowy lot na Marsa może nas czekać już w ciągu najbliższych 10 czy 20 lat.
Na polskim rynku książek nie ma zbyt wielu pozycji o Marsie, a szczególnie niewiele jest tych napisanych przez polskich autorów. Autorem nowej książki "Planeta Mars" jest poznański astronom, ś.p. prof. Hieronim Hurnik (1919-2016). Książkę udało się wydać dzięki wysiłkom jego żony, Bogusławy Hurnik i wsparciu Fundacji Niolaus Copernicus.
Rozdział o meteorytach z Marsa opracowała Bogusława Hurnik, a informacje na temat obserwacji Czerwonej Planety - Robert Szaj.
Informacje o książce:
Tytuł: Planeta Mars
Autor: Hieronim Hurnik
Wydawca: Robert Szaj, Fundacja Nicolaus Copernicus
Rok wydania: 2018
ISBN: 978-83-941728-5-5
Liczba stron: 184
Więcej informacji:
?    Książka "Planeta Mars" w sklepie internetowym Uranii
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/ukazala-sie-nowa-ksiazka-mars-4490.html

Ukazała się nowa książka o Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmicznie barwny krajobraz RCW 38
Napisany przez Radek Kosarzycki dnia 11/07/2018
Najnowsze obserwacje przeprowadzone za pomocą teleskopu VLT (Very Large Telescope) przedstawiają gromadę gwiazd RCW 38 w całej jej okazałości. Powyższe zdjęcie zostało wykonane podczas testów kamery HAWK-I z układem optyki adaptacyjnej GRAAL. Zdjęcie przedstawia RCW 38 wraz z otaczającymi ją obłokami jasno świecącego gazu w niespotykanej ilości szczegółów takich jak ciemne włókna pyłu przenikające przez jasne jądro tego młodego nagromadzenia gwiazd.
Powyższe zdjęcie przedstawia gromadę gwiazd RCW 38 uchwyconą za pomocą kamery HAWK-I obserwującej w podczerwieni i zainstalowanej na teleskopie VLT w Chile. Skupiając się na promieniowaniu podczerwonym, HAWK-I może badać otoczone pyłem gromady gwiazd takie jak RCW 38, dostarczając nam niezwykle szczegółowych obrazów powstających w nim gwiazd. Powyższa gromada zawiera setki młodych, gorących, masywnych gwiazd oddalonych od nas o jakieś 5500 lat świetlnych.
Centralny obszar RCW 38 widoczny jest tutaj jako jasny, zabarwiony na niebiesko obszar usiany licznymi, bardzo młodymi gwiazdami i protogwiazdami, które wciąż nie ukończyły procesu formowania. Intensywne promieniowanie emitowane z tych nowo powstałych gwiazd sprawia, że otaczający je gaz zaczyna jasno świecić.  Wyraźnie się on odróżnia od strumieni chłodniejszego pyłu kosmicznego wijącego się  wtym rejonie, który delikatnie świeci ciemnymi odcieniami czerwieni i karminu. Kontrast ten sprawia, że obserwujemy spektakularny widok ? istne kosmiczne dzieło sztuki.
Wcześniejsze zdjęcia tego regionu wykonane w zakresie optycznym są zupełnie inne ? zdjęcia wykonane w pasmie widzialnym przedstawiają znacznie mniej gwiazd, z uwagi na przesłaniający je pył i gaz. Obserwacje w podczerwieni jednak pozwalają nam przeniknąć przez pył, który przesłania całą scenę w zakresie optycznym, i zajrzeć do serca tej gromady gwiazd.
HAWK-I zainstalowano na teleskopie nr 4 VLT. Do zadań kamery należy wykonywanie zdjęć pobliskich galaktyk czy dużych mgławic, jak i fotografowanie pojedynczych gwiazd i egzoplanet. GRAAL to układ optyki adaptacyjnej, który umożliwia HAWK-I tworzenie tak spektakularnych zdjęć, jak to powyżej. Wykorzystuje on cztery promienie laserowe rzucające na niebo cztery sztuczne gwiazdy odniesienia, które następnie wykorzystywane są do korygowania obrazu w celu usunięcia wpływu turbulencji atmosferycznych.
Powyższe zdjęcie wykonane zostało w ramach serii obserwacji testowych HAWK-I oraz GRAAL. Takie testy stanowią integralny element oddawania do użytku nowych instrumentów zainstalowanych na VLT.
Źródło: ESO
http://www.pulskosmosu.pl/2018/07/11/kosmicznie-barwny-krajobraz-rcw-38/

Kosmicznie barwny krajobraz RCW 38.jpg

Kosmicznie barwny krajobraz RCW 38.2.jpg

Kosmicznie barwny krajobraz RCW 38.3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sonda Dawn osiągnęła ostatnią orbitę
2018-07-11. Anna Wizerkaniuk
Sonda Dawn osiągnęła swoją najniższą, a zarazem ostatnią orbitę wokół Ceres. Jeszcze przed miesiącem najmniejsza odległość od powierzchni obiektu, na jakiej znalazł się pojazd kosmiczny podczas jego 3-letniego pobytu w pobliżu tej planety karłowatej, wynosiła 385 kilometrów. Teraz, dzięki wysiłkowi zespołu nadzorującego sondę, została ona sprowadzona na wysokość 35 kilometrów.
Dzięki umieszczeniu sondy na niskich orbitach otrzymano zdjęcia bardziej szczegółowe niż kiedykolwiek. Głównym celem kamery sondy Dawn był obszar Vinalia Faculae we wschodniej części krateru Occator, który jest znany ze znajdującej się w nim grupy jasnych plam. Wcześniejsze badania, przeprowadzone przy pomocy spektrometru pracującego w podczerwieni, wykazały, że plamy zawierają w sobie węglan sodu, który na Ziemi można znaleźć w osadach. W zeszłym tygodniu prawdopodobnie po raz ostatni uruchomiono jonowy silnik Dawn, aby skierować ją w stronę największej jasnej plamy położonej w obszarze Cerealia Facula w centrum krateru.
Uzyskanie tych spektakularnych zdjęć było jednym z największych wyzwań podczas pozaziemskiej ekspedycji Dawn. Wyniki są lepsze, niż oczekiwaliśmy?. Powiedział główny inżynier i menedżer projektu Dawn ? Marc Rayman z Jet Propulsion Laboratory. ?Dawn jest jak wielki artysta, który dodaje bogate detale do nieziemskiego piękna na tym intymnym portrecie Ceres?.
Informacje uzyskane na podstawie już wykonanych zdjęć oraz tych, które są zaplanowane na następne tygodnie, mają zostać wykorzystane do dalszych badań nad pochodzeniem plam na Ceres ? największego złoża węglanów znalezionego poza Ziemią i prawdopodobnie Marsem. Jednym z pytań, na które naukowcy jeszcze nie znają odpowiedzi, jest kwestia, w jaki sposób ten materiał się tam pojawił. Czy ma to związek z płytkim zbiornikiem wody bogatej w minerały, znajdującym się tuż pod powierzchnią Ceres, czy może z głębszym źródłem solanek, które wypłynęły na powierzchnię? Może przyszłe dane przesłane przez sondę Dawn dostarczą nam satysfakcjonujących odpowiedzi.
https://news.astronet.pl/index.php/2018/07/11/sonda-dawn-osiagnela-ostatnia-orbite/

Sonda Dawn osiągnęła ostatnią orbitę.jpg

Sonda Dawn osiągnęła ostatnią orbitę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wójcicki: lipiec to znakomity czas do obserwacji obłoków srebrzystych (wideo)
2018-07-12
Lipiec w Polsce to znakomity czas do obserwacji niezwykłego i mało poznanego zjawiska - obłoków srebrzystych. To najwyższe znane ludzkości chmury, tworzące się na wysokości ok. 85 km nad powierzchnią Ziemi - powiedział PAP popularyzator astronomii Karol Wójcicki.
"Obłoki srebrzyste, czy jak fachowo powinniśmy je nazwać - polarne chmury mezosferyczne, to najwyższe znane ludzkości chmury, tworzące się na wysokości ok. 85 km nad powierzchnią planety na skutek opadania do atmosfery pyłu kosmicznego, który następnie ulega oblodzeniu i tworzy bardzo wysokie chmury pierzaste" ? tłumaczył w rozmowie PAP Wójcicki.
Dodał, że w Polsce lipiec jest znakomitym czasem do obserwacji tego "niezwykłego i nadal mało poznanego zjawiska z pogranicza astronomii i meteorologii". Jak wyjaśnił, mimo że obłoki srebrzyste tworzą się nad naszą planetą praktycznie cały rok, to można je zaobserwować wyłącznie w specyficznych warunkach oświetleniowych, właśnie na przełomie lata, kiedy słońce chowa się bardzo płytko pod północny horyzont.
"Powoduje to w Polsce zjawisko tzw. białych nocy - noc nie jest idealnie ciemna i właśnie wtedy, nisko nad północnym horyzontem, ok. godz. 23 i później ok. godz. 2 nad ranem możemy próbować dostrzec obłoki srebrzyste, czyli chmury, które w środku nocy świecą, odbijając światło słoneczne, padające w danym momencie na drugą stronę planety" ? opisał popularyzator astronomii i autor bloga "Z głową w gwiazdach". "Działają więc jak gigantyczne zwierciadło zawieszone nad Arktyką, które rozświetla dodatkowo północny horyzont dla mieszkańców Europy Środkowej" - dodał.
Wójcicki przyznał, że niestety trudno to zjawisko przewidzieć, dlatego trudno określić, której nocy pojawią się obłoki srebrzyste. Za to sama ich obserwacja nie wymaga żadnych instrumentów optycznych, potrzebne jest jedynie miejsce z odsłoniętym północnym horyzontem. "Łąka, południowy brzeg jeziora czy zwłaszcza polskie wybrzeże, gdzie mamy pięknie odsłonięty północny horyzont, to najlepsze miejsca do prowadzenia takich obserwacji" ? powiedział.
"Trzeba być czujnym i wypatrywać chmur, które ewidentnie świecą - radził popularyzator. - W środku nocy, nawet na tle jeszcze jasnego nieba, chmury piętra niskiego czy średniego, które zwykle tworzą się na wysokości do 13 km, nie są oświetlone, więc na tle jasnego nieba są wyraźnie ciemne".
Dodał, że nocą obłoki srebrzyste charakteryzują się silnym ?błękitno-elektrycznym blaskiem", a w dodatku ewoluują w czasie, niektórzy więc nazywają je zorzą polarną średnich szerokości geograficznych.
Zwrócił przy tym uwagę, że od początku czerwca tego roku obłoki srebrzyste dały "taki popis na naszym niebie, jakiego nie widzieliśmy od wielu lat". "Dwukrotnie zdarzyły się bardzo rzadkie obserwacje obłoków srebrzystych sięgające nawet ok. 70, 80 stopni nad horyzontem, co jeszcze do niedawna wydawało się niemożliwe na naszych szerokościach geograficznych" - podkreślił Karol Wójcicki.
PAP - Nauka w Polsce, Katarzyna Szydłowska-Greszta
ksz/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C30228%2Cwojcicki-lipiec-znakomity-czas-do-obserwacji-oblokow-srebrzystych-wideo.html

Wójcicki lipiec to znakomity czas do obserwacji obłoków srebrzystych wideo.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przygotowania do testu silnika P120C
2018-07-12. Wojciech Leonowicz
W tym tygodniu największy w historii silnik na paliwo stałe zostanie przetestowany na terenie europejskiego kosmodromu w Gujanie Francuskiej.
To ważny moment weryfikujący przygotowania do lotu boosterów, które od przyszłego roku wejdą w skład rakiet Vega-C oraz od 2020 w skład Ariane 6.
W pełni zatankowany paliwem silnik P120C będzie umieszczony pionowo i odpalony w stanowisku startowym. Czujniki podczas testu wykonają około 600 pomiarów.
Silnik jest długi na 13,5 metra i szeroki na 3,4. Zawiera 142 tony paliwa stałego i podczas pracy trwającej 135 sekund dostarczy maksymalny ciąg wysokości 4615 kN (w próżni).
Konstrukcja silnika powstała na bazie doświadczeń zebranych z pracy silnika P80 napędzającego pierwszy stopień rakiety Vega. P120C zastąpi główny silnik pierwszego stopnia w wariancie rakiety znanym jako Vega-C. Dwa lub cztery P120C zostaną zaś wykorzystane w rakiecie Ariane 6 jako boostery.
Wszystkie główne komponenty silnika, takie jak dysza, zapalnik, paliwo stałe czy izolowana obudowa silnika, zostały już oddzielnie przetestowane. Testowe odpalenie pozwoli na sprawdzenie technologii, materiałów oraz samej produkcji i zweryfikowanie ich zachowania w zbudowanym silniku.
Stanowisko testowe wraz z narzędziami i sprzętem utrzymującym P120C podczas odpalenia zostało zmodyfikowane, aby dostosować się do wielkich rozmiarów silnika.
Ostatnio na stanowisku instalowano makietę P120C wypełnioną symulowanym paliwem, co pozwoliło inżynierom na sprawdzenie narzędzi, połączeń oraz dopracowanie procedur.
Informacje zebrane podczas testowego odpalenia pozwolą na porównanie modeli numerycznych z zaobserwowanym zachowaniem, co umożliwi poprawienie konstrukcji P120C.
Z nowymi danymi będzie można przeprowadzić kwalifikacyjny test silnika P120C pod koniec roku.
Źródło: polskojęzyczna strona ESA
https://kosmonauta.net/2018/07/przygotowania-do-odpalenia-najwiekszego-silnika-na-paliwo-stale/

Przygotowania do testu silnika P120C.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronarium nr 64 o Marsie
Wysłane przez czart w 2018-07-12
Zbliża się Wielka Opozycja Marsa, najwyższa więc pora na odcinek Astronarium poświęcony tajemnicom Czerwonej Planety. Premiera w TVP 3 dzisiaj o godz. 17:00 i 20:30, a potem na YouTube.
Mars ciekawił ludzkośc od wieków. Również obecnie naukowcy nieustannie badają tę planetę - w tej chwili krążky wokół niej i eksploruje na powierzchni kilka różnych sond automatycznych i łazików, a w kierunku Mars zmierza kolejna (amerykańska misja InSight).
W programie będzie m.in. okazja dowiedziec się jak głęboko w marsjański grunt wwierci się lądownik InSight i w jaki sposób będzie to możliwe dzięki Polakom. Innym projektem badawczym z polskim udziałem jest europejsko-rosyjska misja ExoMars, która z kolei ma za zadanie badania śladowych gazów w atmosferze Marsa, w tym metanu. Na koniec prgoramu zobaczymy w jaki sposób marsjański habitat wyobrażają sobie w toruńskim planetarium, gdzie powstał model takie przyszłego mieszkania dla marsjańskich kolonistów. Będzie też próa odpowiedzi na pytanie czy da się zamieszkać na Czerwonej Planecie.
Więcej informacji:
?    Książka pt. "Planeta Mars"
?    Witryna internetowa ?Astronarium?
?    ?Astronarium? na Facebooku
?    "Astronarium" na Instagramie
?    ?Astronarium? na Twitterze
?    Odcinki ?Astronarium? na YouTube
?    Oficjalny gadżet z logo programu: czapka z latarką
?    Ściereczka z mikrofibry z logo Astronarium
?    Podkładka pod mysz z logo Astronarium
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/astronarium-nr-64-mars-4520.html

 

Astronarium nr 64 o Marsie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blazar źródłem wysokoenergetycznych neutrin
Wysłane przez kuligowska w 2018-07-12
Blazary, czyli pewne typy aktywnych galaktyk, mogą być obiektami emitującymi neutrina! Tak wynika z najnowszych badań z udziałem Obserwatorium IceCube. Astronomowie wskazują po raz pierwszy prawdopodobne źródło związanych z nimi, wysokoenergetycznych promieni kosmicznych.
 
Neutrina to ultralekkie cząstki elementarne, które bardzo słabo oddziałują ze zwykłą materią. Nie posiadają ładunku elektrycznego i mają przy tym znikomą masę. Dzięki tym właściwościom mogą podróżować bez przeszkód na duże odległości we Wszechświecie. Trudno jest je wykryć, bo bez trudu (i zarazem bez śladu) przenikają większość obiektów. Dotąd znaliśmy jedynie dwa źródła kosmicznych neutrin: Słońce i pobliską supernową. Astrofizycy nie znaleźli ani jednego więcej przez blisko 30 lat. Jednak 22 września 2017 roku w Obserwatorium IceCube zlokalizowanym w pobliżu Bieguna Południowego na Antarktydzie wykryto wysokoenergetyczne neutrina pochodzące z całkiem nowego kierunku w przestrzeni kosmicznej - spoza naszej Mlecznej Drogi. Od tego czasu naukowcy szukali ich źródeł.
 
Dziś IceCube Collaboration informuje o wykryciu strumienia neutrin o wysokiej energii, którego kierunek jest zgodny z lokalizacją  znanego blazara, czyli kwazara - aktywnego jądra galaktycznego, w którym materiał wpadający w supermasywną czarną dziurę na drodze akrecji wytwarza silny dżet (strumień plazmy) zorientowany bezpośrednio wzdłuż linii wzroku obserwatora znajdującego się na Ziemi. Naukowcy postanowili zaobserwować ten obiekt dokładniej także w świetle widzialnym, aby lepiej poznać jego właściwości. Okazuje się, że blazar TXS 0506+056 w momencie przybycia do nas neutrin wykrytych we wrześniu 2017 roku był także w stanie "migotania" w dziedzinie optycznej, emitując przy tym silne i zmienne promieniowanie na różnych długościach fal elektromagnetycznych.
Obserwacje wykonywano zatem w całym zakresie spektrum elektromagnetycznego, od fal radiowych po promienie gamma. Podczas kolejnych badań obiektu zmotywowany tym odkryciem, oddzielny zespół IceCube Collaboration przeszukał zapisy obserwacji neutrin wykrywanych przez IceCube do prawie dziesięciu lat wstecz przed silnym rozbłyskiem z roku 2017. Znaleziono istotny nadmiar ?zdarzeń neutrinowych? pochodzących z kierunku odpowiadającego lokalizacji blazara TXS 0506+056. Świadczy to prawdopodobnie o tym, że obiekt ten produkował neutrina w wielu seriach związanych z jego rozbłyskami. Badania te pokazują, że wysokoenergetyczne neutrina są więc także produkowane przez blazary - to pierwszy taki przypadek w historii, który zapewne zrewolucjonizuje całą fizykę neutrin.
Warto dodać, że neutrina z TXS 0506+056. na swej drodze ku Ziemi musiały pokonać około 4 miliardów lat świetlnych. Późniejsze obserwacje z udziałem sieci interferometrycznej Very Large Array w Nowym Meksyku (VLA) pokazały, w jaki sposób aż tak energetyczne promieniowanie kosmiczne może powstawać w jądrach odległych galaktyk. Podobnie jak większość galaktyk aktywnych, blazary mają w swoich centrach supermasywne czarne dziury. Silna grawitacja czarnej dziury wciąga materiał, który tworzy gorący i obracający się dysk akrecyjny. Strumienie cząstek poruszających się z prędkością bliską prędkości światła są wówczas wyrzucane prostopadle do tego dysku pod wpływem pól magnetycznych czarnych dziur. Blazary charakteryzują się tym, że jeden z takich strumieni jest w ich przypadku skierowany dokładnie ku Ziemi (jest to efekt geometryczny).
Teoretycy sugerują, że te potężne strumienie plazmy mogą znacznie przyspieszać protony, elektrony lub całe jądra atomowe, przeobrażające je w najbardziej energetyczne cząstki znane w kosmosie - promieniowanie kosmiczne o ultrawysokich energiach. Promienie kosmiczne mogą wówczas wchodzić w interakcję z pobliską materią i wytwarzać w efekcie wysokoenergetyczne fotony i neutrina, takie jak te wykrywane przez IceCube.
Promienie kosmiczne odkrył w 1912 roku fizyk Victor Hess. Kolejne badania wykazały, że mogą być one protonami, elektronami lub jądrami atomowymi, które zostały przyspieszone do prędkości zbliżonych do prędkości światła, co daje niektórym z nich energie o wiele większe niż energie najsilniejszych nawet fal elektromagnetycznych.  Dlatego też poza jądrami aktywnych galaktyk to właśnie wybuchające supernowe są bardzo prawdopodobnymi miejscami ich powstawania.
Jeśli chodzi o same neutrina, to podobnie jak wiele zjawisk i obiektów fizycznych zostały one początkowo przewidziane teoretycznie. Dokonał tego w 1930 roku Wolfgang Pauli, próbując rozwikłać zagadkę brakującej energii podczas rozpadu radioaktywnego beta. Eksperymentalne potwierdzenie istnienia neutrin nastąpiło dopiero w roku 1956. W lutym 1987 neutrina powstałe w wyniki wybuchu supernowej SN1987A w Wielkim Obłoku Magellana dotarły do Ziemi. Wykryto je z pomocą japońskiego obserwatorium neutrinowego Kamiokande.
Obserwacje radiowe z użyciem anten VLA wykazały, że także emisja radiowa blazara TXS 0506+056 była silnie zmienna w momencie wykrycia neutrin i przez dwa miesiące po nim. Zmieniała się wówczas również częstotliwość odpowiadająca najjaśniejszej emisji radiowej. Blazar ten przez szereg lat był także monitorowany za pomocą sieci VLBA (interferometria wielkobazowa), która daje najbardziej szczegółowe obrazy radiowe odległych obiektów. Dane pokazują, że obiekt posiada jasne zgęszczenia emisji radiowej, które poruszają się w strumieniach emitowanej plazmy (dżetach) z prędkością bliską prędkości światła. Są one prawdopodobnie efektem istnienia gęstszych zbitków materiału wyrzucanego sporadycznie przez centrum aktywnej galaktyki. Naukowcy podejrzewają, że mogą być one związane z generowaniem wysokoenergetycznych promieni kosmicznych, w tym neutrin, jakie wykyły detektory IceCube.
Naukowcy nadal badają TXS 0506 + 056. Omawiana tu praca autorstwa G. R. Sivakoffa i wielu astronomów z całego świata pojawiła się w nowym wydaniu Science.

Czytaj więcej:
?    Multimessenger observations of a flaring blazar coincident with high-energy neutrino IceCube-170922A
?    IceCube Neutrino Observatory
?    Konferencja prasowa na temat odkrycia
?    Kamiokande i Super-Kamiokande
 
Źródło: IceCube Collaboration/Science

Na zdjęciu powyżej: Obserwatorium IceCube na Antarktydzie i zorza.
Źródło: Icecube/NSF
http://www.urania.edu.pl/wiadomosci/blazar-zrodlem-wysokoenergetycznych-neutrin-4521.html

Blazar źródłem wysokoenergetycznych neutrin.jpg

Blazar źródłem wysokoenergetycznych neutrin2.jpg

Blazar źródłem wysokoenergetycznych neutrin3.jpg

Blazar źródłem wysokoenergetycznych neutrin4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak wyżywić osadników na Marsie. "Wykorzystać ścieki produkowane przez ludzi"
2018-07-12
Oczyszczony ludzki mocz ma służyć za nawóz wspomagający bezglebowe uprawy roślin w warunkach obniżonej grawitacji. Nad takim systemem pracują naukowcy z Wrocławia. Inspiracją dla ich badań są plany kolonizacji Marsa.
System mógłby - zdaniem badaczy - pomóc wyżywić ewentualnych ziemskich kolonistów osiedlających się w kosmosie. Może się okazać przydatny także w tych miejscach naszej planety, gdzie występuje deficyt wody.
Reaktor oczyści ludzki mocz
- Dążąc do zamknięcia obiegu pierwiastków i wody, czyli najważniejszych elementów warunkujących życie, chcemy wykorzystywać ścieki produkowane przez ludzi bezpośrednio do produkcji nawozu wykorzystywanego do uprawy roślin - wyjaśnił dr Kamil Janiak z Wydziału Inżynierii Środowiska Politechniki Wrocławskiej. - Obieg, który istnieje w przyrodzie w większej skali, chcemy zamknąć w szeregu urządzeń - dodał.
Elementem systemu ma być reaktor biologiczny. To w nim, przy zastosowaniu odpowiednich bakterii, będzie następować proces oczyszczania ludzkiego moczu rozcieńczonego wodą. Mocz ma być oczyszczany do takiego stanu, by mógł zostać wykorzystany jako pożywka podawana za pomocą dysz bezpośrednio na moduły bezglebowych upraw aeroponicznych.
W takim typie uprawy rośliny podtrzymywane są w powietrzu przez specjalny stelaż, a strefa korzenna jest spryskiwana przez system dysz. W ten sposób roślinom dostarczane są składniki odżywcze i woda - wyjaśniła doktorantka na Wydziale Inżynierii Środowiska PWr Anna Jurga.

Badania pokazują, że dzięki tej metodzie rośliny rosną i rozwijają się dużo szybciej, niż przy zastosowaniu tradycyjnych metod uprawy.
Na Marsie wydrukują sobie reaktor
Reaktor biologiczny do oczyszczania moczu jest najważniejszym elementem projektu. Będzie to urządzenie podobne do tych, jakie stosowane są w oczyszczalniach ścieków, ale wykonane zostanie w technologii druku 3D. W założeniu bowiem reaktor ma być wykonywany na miejscu na przykład w kolonii marsjańskiej.

- Zakładamy, że materiałem do produkcji tworzywa sztucznego, z którego wykonany będzie reaktor, będzie na przykład skrobia ziemniaczana lub minerały dostępne bezpośrednio na Marsie. W ten sposób unikniemy potrzeby transportowania surowców z Ziemi i problemów związanych z awariami reaktora i jego naprawami - wyjaśnił dr Janiak.
Zaletą reaktora ma być jego niewielka powierzchnia i niewysokie koszty. Przewiduje się, że dla ośmioosobowej załogi osiedla kosmicznego wystarczy urządzenie wielkości zwykłej lodówki. Będzie ono w stanie oczyścić kilkaset litrów moczu i wody w ciągu doby.
Niezbadany wpływ obniżonej grawitacji
Jednym z wyzwań jest określenie wpływu obniżonej grawitacji panującej w kosmosie na pracę całego układu: reaktora biologicznego i upraw roślinnych. Jak podkreślił dr Janiak, grawitacja na Marsie jest o ponad 60 procent niższa, niż na Ziemi, a na Księżycu - sześciokrotnie niższa. Na razie nie ma pewności, jak w takich warunkach będą zachowywać się bakterie wykorzystywane w reaktorze, a także hodowane rośliny.
Projektowany przez naukowców z Wrocławia system oczyszczania ścieków mógłby znaleźć zastosowanie nie tylko w kosmosie, ale i na Ziemi, na przykład na stacjach polarnych, platformach wiertniczych czy wszędzie tam, gdzie występuje deficyt wody.
Ludzie wyruszą znów na Księżyc i Marsa?
W 2004 roku ówczesny prezydent USA George W. Bush powiedział, że ludzie wrócą na Księżyc przed 2020 rokiem. Jego następca Barack Obama w 2016 roku powiedział, że przed 2030 rokiem USA wyślą ludzi na Marsa. W grudniu ubiegłego roku Trump podpisał dyrektywę, która - jak obiecał - pozwoli astronautom wrócić na Księżyc i w dłuższej perspektywie poprowadzić misję na Marsa. W maju bieżącego roku zlecił rządowi dokonanie przeglądu przepisów z zakresu komercyjnych lotów kosmicznych.
- Nasz los poza Ziemią to nie tylko kwestia narodowej tożsamości, ale też narodowego bezpieczeństwa - powiedział amerykański prezydent w czerwcu.
Amerykańska agencja kosmiczna NASA planuje od przyszłego roku serię misji na Księżyc w celu ponownego wysłania tam ludzi. Na lata trzydzieste naszego wieku NASA przewiduje natomiast możliwość załogowej misji na Marsa.
Plany związane z obecnością ludzi w kosmosie mają też prywatni przedsiębiorcy, w tym Elon Musk.
Źródło: PAP, TVN Meteo
Autor: rzw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/nauka,2191/jak-wyzywic-osadnikow-na-marsie-wykorzystac-scieki-produkowane-przez-ludzi,264185,1,0.html

 

Jak wyżywić osadników na Marsie. Wykorzystać ścieki produkowane przez ludzi.jpg

Jak wyżywić osadników na Marsie. Wykorzystać ścieki produkowane przez ludzi2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)