Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Nachylenie osi Urana może być dowodem na planetarną kolizję
Autor: admin (2019-03-16)
Uran to odległa i specyficzna planeta Układu Słonecznego. Oś obrotu tego gazowego giganta jest silnie nachylona, a naukowcy nie potrafią zrozumieć dlaczego. Jednak najnowsze symulacje komputerowe zdają się potwierdzać, że w odległej przeszłości, Uran zderzył się z inną planetą.
Oś obrotu Urana jest nachylona pod kątem około 98 stopni do kierunku prostopadłego do ekliptyki, tak więc oś obrotu tego błękitnego olbrzyma znajduje się niemal w płaszczyźnie Układu Słonecznego. Tylko ogromna siła mogłaby wywrzeć wpływ na ciało niebieskie takich rozmiarów. Dlatego uważa się, że w przeszłości mogło dojść do wielkiej kosmicznej kolizji.
Na podstawie symulacji komputerowych, naukowcy z Uniwersytetu w Durham ustalili, że Uran prawdopodobnie zderzył się z planetą o masie co najmniej dwa razy większej od Ziemi. Kolizja ta mogła nastąpić w bardzo wczesnym etapie rozwoju gazowego olbrzyma i wpłynęła na jego charakterystykę.
Naukowcy twierdzą również, że zderzenie Urana z innym ciałem niebieskim mógł być procesem, który trwał stosunkowo krótko. Co więcej, planeta, która wleciała w błękitnego olbrzyma, mogła przetrwać tę katastrofę i nie wyklucza się, że tym impaktorem mogła być tajemnicza dziewiąta planeta, która znajduje się gdzieś na obrzeżach Układu Słonecznego.
https://tylkonauka.pl/wiadomosc/nachylenie-osi-urana-moze-byc-dowodem-na-planetarna-kolizje

Nachylenie osi Urana może być dowodem na planetarną kolizję.jpg

Nachylenie osi Urana może być dowodem na planetarną kolizję2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2019 DG2 (26.02.2019)
2019-03-16. Krzysztof Kanawka

Dwudziestego szóstego lutego nastąpił bliski przelot planetoidy 2019 DG2.
Moment przelotu planetoidy 2019 DG2 nastąpi 26 lutego z maksymalnym zbliżeniem około godziny 08:40 CET. W tym momencie obiekt znajdzie się w odległości około 234 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to 0,61 średniego dystansu do Księżyca. 2019 DG2 ma szacowaną średnicę około 10 metrów.
Jest to 12 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Zeszły rok obfitował w bliskie przeloty większych planetoid obok Ziemi. Pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi. Z kolei 15 kwietnia 2018 doszło do przelotu planetoidy 2018 GE3 o średnicy około 70 metrów. Miesiąc później, 15 maja 2018 również doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2010 WC9 o średnicy około 70 metrów. Na początku czerwca 2018 doszło do wykrycia meteoroidu 2018 LA, który zaledwie kilka godzin później wszedł w atmosferę.
(PFA, HT)
https://kosmonauta.net/2019/03/bliski-przelot-2019-dg2-26-02-2019/

Bliski przelot 2019 DG2 (26.02.2019).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany start rakiety Delta IV z wojskowym satelitą WGS 10
2019-03-16
W nocy z piątku na sobotę z kosmodromu w Cape Canaveral na Florydzie wystartowała rakieta Delta IV, wynosząc na orbitę amerykańskiego wojskowego satelitę telekomunikacyjnego WGS 10.
Start nastąpił 16 marca o 1:26 czasu polskiego. Rakieta Delta IV leciała w konfiguracji z owiewką o średnicy 5 m z 4 pomocniczymi rakietami na paliwo stałe. Cały lot przebiegł pomyślnie i po niecałych 37 minutach górny stopień rakiety Delta IV wypuścił satelitę na supersynchronicznej orbicie transferowej do orbity geostacjonarnej.
Wideband Global Satcom to budowana od 2007 rok sieć satelitów telekomunikacyjnych dla Amerykańskich Sił Powietrznych. Wysłany w tym locie satelita dysponuje transponderami pasma Ka oraz X i umożliwia komunikację z przepustowością dochodzącą do 11 Gb/s.
WGS 10 to 4. satelita WGS 2. generacji. Statek może wspierać równolegle 19 obszarów komunikacyjnych na Ziemi: 8 sterowalnych, podlegających kształtowaniu wiązek pasma X, 10 sterowalnych wiązek pasma Ka oraz jedną globalną wiązkę X.
Satelity WGS są budowane w oparciu o platformę BSS-702 firmy Boeing. Każdy z satelitów sieci waży około 6 t. Mają one hybrydowy napęd (silnik chemiczny HiPAT oraz cztery mniejsze silniki ksenonowe XIPS-25).
Był to pierwszy start rakiety Delta IV w tym roku. Firma United Launch Alliance - operator tej rakiety - startował już jednak w tym roku z rakietą Delta IV Heavy.
Źródło: ULA/NSF
Więcej informacji:
?    informacja o udanym starcie (od operatora rakiety, firmy ULA)
Na zdjęciu: Delta IV startująca z satelitą WGS 10. Źródło: Transmisja startu ULA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/udany-start-rakiety-delta-iv-z-wojskowym-satelita-wgs-10

Udany start rakiety Delta IV z wojskowym satelitą WGS 10.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa era lotów załogowych? Centrum Lotów im. Goddarda już się szykuje
2019-03-16. Anna Wizerkaniuk
Działania, które obecnie podejmuje NASA, wskazują na to, że agencja poważnie podchodzi do przygotowań do nowego etapu w eksploracji kosmosu, w którym mają powrócić załogowe loty na Księżyc.
Istotną rolę odgrywa Centrum Lotów Kosmicznych im. Goddarda ? najstarszy ośrodek NASA, w ktorym ludzie pracowali najpierw nad misjami załogowymi, a obecnie zajmują się instrumentami na wyposażeniu zarówno astronautów, jak i satelitów oraz sond międzyplanetarnych. Obecnie pięć projektów zostało zaakceptowanych do dalszego rozwoju w celu wykorzystania ich podczas przyszłych misji lądowania na Księżycu.
Największy wkład w przyszłe misje Centrum Goddarda będzie miało poprzez zapewnienie komunikacji między stacjami naziemnymi a statkiem kosmicznym. Nie jest to zaskakujące, gdyż już w czasach Apollo każda rozmowa pomiędzy Houston a załogami przechodziła przez centralę w Greenbelt (Maryland), gdzie znajduje się siedziba Centrum Lotów im. Goddarda.
Choć nadal w komunikacji będzie wykorzystywany system bazujący na częstotliwościach radiowych, zostanie także uruchomiona komunikacja wykorzystująca lasery do przekazywania informacji w postaci wiązki światła podczerwonego. Pozwoli to na zwiększenie ilości wysyłanych danych od 10 do 100 razy w porównaniu do transmisji radiowej. NASA planuje umieszczenie satelitów geosynchronicznych (krążących wokół naszej planety w płaszczyźnie równika z okresem doby gwiazdowej), które umożliwią ten rodzaj komunikacji.
Pierwszy system ILLUMA-T bazujący w całości na komunikacji laserowej ma zostać zamontowany w 2021 roku na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. W przepływie informacji pomiędzy ISS a Centrum Goddarda będzie pośredniczył przekaźnik LCRD (Laser Communication Relay Demonstration), który zostanie wystrzelony przez Siły Powietrzne USA. W dalszych planach amerykańskiej agencji kosmicznej jest start załogowego statku kosmicznego Orion, który będzie wykorzystywał system O2O ? Optical to Orion Communication System.
Poza komunikacją, naukowcy z Goddarda pracują również nad rozwojem instrumentów naukowych o wielu zastosowaniach. Miałyby one wejść w skład wyposażenia platformy Gateway. Takim przykładowym instrumentem, który już został stworzony w Centrum, jest NICER wykorzystywany głównie do badania gwiazd neutronowych. Jednak może on być użyty również w systemach nawigacyjnych, które synchronizują się na podstawie czasu pulsacji gwiazd, co prezentuje eksperyment SEXTANT (Station Explorer for X-ray Timing and Navigation Technology). Na tym jeszcze nie koniec, bo naukowcy szukają jeszcze innych zastosowań dla instrumentu NICER. We wczesnej fazie projektowej znajduje się również XCOM służący do komunikacji wykorzystującej promieniowanie rentgenowskie, który będzie testowany na stacji kosmicznej. Jak stwierdził Jake Bleacher, szef zarządu ds. lotów załogowych i operacji misji, zależy mu na maksymalnym wykorzystaniu czasu działania wszystkich urządzeń, które powstają w Centrum Goddarda.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/03/16/nowa-era-lotow-zalogowych-centrum-lotow-im-goddarda-juz-sie-szykuje/

Nowa era lotów załogowych Centrum Lotów im. Goddarda już się szykuje.jpg

nicercomponents.gif

Nowa era lotów załogowych Centrum Lotów im. Goddarda już się szykuje2.jpg

Nowa era lotów załogowych Centrum Lotów im. Goddarda już się szykuje3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Prof. Ekert dla PAP: to dobry moment, by inwestować w kryptografię kwantową
2019-03-17. Ludwika Tomala
To dobry moment, by inwestować w kryptografię kwantową. Polska ma w tej dziedzinie dobrych specjalistów. Wymaganiom mogłyby sprostać nawet małe firmy - mówi w rozmowie z PAP współtwórca kwantowej kryptografii, prof. Artur Ekert z Uniwersytetu Oksfordzkiego.
Prof. Artur Ekert to fizyk, współodkrywca nowej dziedziny, jaką jest kryptografia kwantowa. Studiował na UJ, ale od końca lat 80 XX wieku związany jest z Uniwersytetem Oksfordzkim. Warszawę odwiedził w ramach warsztatów European Study Groups with Industry, podczas których matematycy rozwiązują zadania dla przemysłu.
PAP: Proszę się pochwalić: jaką rolę odegrał pan już w dziedzinie, jaką jest kryptografia kwantowa?
Artur Ekert: Współuczestniczyłem w odkryciu szyfrów kryptografii kwantowej. Dwójka moich kolegów z Ameryki Północnej - Charles Bennett i Gilles Brassard - w połowie lat 80. wpadła na pomysł, żeby opracować szyfry dla kryptografii kwantowej. Ja na podobny pomysł wpadłem pięć lat później, niespecjalnie wiedząc o ich badaniach. Dopiero później się poznaliśmy. Teraz się przyjmuje, że we trójkę stworzyliśmy dziedzinę kryptografii kwantowej. Szyfry, które zaproponowaliśmy, są różne. Oni proponowali wykorzystanie w szyfrowaniu zasady nieoznaczoności Heisenberga. Moja metoda wykorzystuje zaś zjawisko, jakim jest splątanie kwantowe. Była to metoda trudniejsza do implementacji, ale prowadzi ona do opracowania bezpieczniejszych szyfrów kryptografii kwantowej. Z czasem technologia się rozwinęła i teraz moja metoda jest bardziej popularna.
PAP: Po co ludziom kryptografia kwantowa?
A.E.: To szersze pytanie: po co komu ochrona danych. Od czasów starożytności ludzie zawsze chcieli coś szyfrować. Teraz też każdy ma swoje sekrety: potrzebna jest nam ochrona naszych danych medycznych, transakcji online, kart kredytowych. Szyfrowanie danych potrzebne jest też w wojsku czy biznesie.
PAP: Jak wygląda przekazywanie informacji z wykorzystaniem kryptografii kwantowej?
A.E.: W kryptografii obowiązuje zasada, że zanim dwie strony zaczną się komunikować, to muszą się wymienić tajnym, znanym tylko im, kluczem kryptograficznym. Stanowi on przepis na to, jak później odczytać wiadomość. W naszym przypadku klucz to przypadkowy ciąg zer i jedynek. Pytanie brzmi: jak ten klucz bezpiecznie przesłać, np. z Oksfordu do Warszawy. W tradycyjnych rozwiązaniach nigdy nie mamy gwarancji, że ktoś tego klucza w czasie transmisji nie podejrzy. Dlatego w moim systemie wykorzystuje się efekty kwantowe, które dają pewną informację, czy ktoś po drodze klucza nie podejrzał.
Generujemy parę splątanych fotonów - jeden trafia do jednej osoby, a drugi do drugiej. Obie osoby muszą dokonać detekcji w tym samym czasie. Fotony są splątane, a więc jeśli zna się właściwości jednego - wiadomo, jakie właściwości ma drugi. Mierząc te właściwości, ustala się kolejne cyfry klucza. Zjawisko splątania fotonów sprawia, że jeśli ktoś podejrzy komunikację, obie strony od razu będą w stanie się zorientować, że coś jest nie tak. W kryptografii kwantowej zawsze więc da się odkryć, czy ktoś nas podsłuchuje.
PAP: Jaką jeszcze przewagę daje kryptografia kwantowa?
A.E.: Jest ona odporna na ataki za pomocą komputerów kwantowych. Bo jeśli komputer kwantowy w końcu powstanie, to będzie mógł rozszyfrować algorytmy szyfrujące, algorytmy klucza publicznego, których obecnie używamy.
PAP: Ale komputery kwantowe nie są konieczne, żeby korzystać z kryptografii kwantowej?
A.E.: Nie. Komputery kwantowe i kryptografia kwantowa to dwie różne rzeczy. Mają wspólny mianownik - w obu z nich używa się efektów kwantowych, żeby coś robić z informacją. Kwantowa kryptografia używa efektów kwantowych do bezpiecznego przesyłania informacji. A komputery kwantowe mają na celu przetwarzanie informacji w sposób bardziej efektywny.
Kryptografia kwantowa jest łatwiejsza do implementacji. Każde dobre laboratorium optyki kwantowej dałoby sobie radę zaimplementować kryptografię kwantową w najprostszej postaci. Dlatego na rynku istnieją już firmy sprzedające zestawy do kryptografii kwantowej. Natomiast komputery kwantowe to urządzenia znacznie bardziej skomplikowane. Prawda jest taka, że nie mamy jeszcze czegoś, co można byłoby nazwać komputerem kwantowym.
PAP: To raczej kwantowe liczydła?
A.E.: Właśnie.
PAP: Jak w praktyce wygląda przesyłanie tajnych danych w kryptografii kwantowej?
A.E.: Na rynku jest już dostępne urządzenie, w którego skład wchodzi źródło splątanych fotonów. Po drugiej stronie - u odbiorcy - są fotodetektory, które odbierają sygnały. Jest też elektronika, która pozwala na implementację protokołu. Fotony można przesłać za pośrednictwem światłowodów. Ale w mojej metodzie źródło splątanych fotonów można umieścić nawet na satelicie. Chińczycy już uruchomili satelitę Micius, która wysyła do odbiorców takie splątane fotony. Tam właśnie zastosowano mój protokół. Inwestując w kryptografię kwantową Chińczycy pokazują światu, jakie mają możliwości.
PAP: Gdzie jeszcze kryptografia kwantowa jest już używana?
A.E.: W Tokio podczas zbliżającej się olimpiady duża część komunikacji prowadzona będzie za pomocą kryptografii kwantowej. Kryptografię kwantową zastosowano również w czasie niedawnych mistrzostw sportowych w Durbanie w RPA.
PAP: To znaczy, że technologia zaczyna być używana na masową skalę?
A.E.: Nie wiem, czy już na masową, ale ludzie zaczynają jej używać. Zwłaszcza bardziej rozwinięte kraje chcą zademonstrować, że można z tych technologii korzystać. I tak np. w Singapurze jest plan, by cały kraj objąć siecią światłowodową, która będzie mogła służyć do dystrybucji kluczy w kryptografii kwantowej.
PAP: Czy aby korzystać z kryptografii kwantowej, trzeba przeprojektować istniejącą internetową sieć światłowodową?
A.E.: Niekoniecznie. Można wykorzystywać sieci istniejące. Trzeba jednak móc podłączyć urządzenia kwantowe do tej sieci.
PAP: Co pan z tego ma, że pana rozwiązaniami zaczyna się interesować cały świat?
A.E.: Przede wszystkim satysfakcję. To nie jest rzecz, z której człowiek zarabia pieniądze. Swoje badania realizowałem w ramach rozprawy doktorskiej. Nikt wtedy nie brał tego na poważnie.
PAP: Opatentował pan swój pomysł?
A.E.: Nie. Opublikowałem to. Wtedy nie wydawało się, że to jest pomysł, który można opatentować. Patenty przyszły później i dotyczyły szczegółowych rozwiązań. Nie spodziewałem się, że to wszystko się tak szybko rozwinie. Ale to już nie moja zasługa. To zasługa tych, którzy widzieli, że coś w tych rozwiązaniach jest.
PAP: Czy z punktu widzenia przemysłu jest w tych rozwiązaniach coś wartego uwagi?
A.E.: Wydaje mi się, że to dobry moment, aby z tymi technologiami eksperymentować. Dużo osób, które teraz w to inwestują - odpadnie. Jednak pewna grupa firm zostanie i będzie dominować w technologii kwantowej. To na pewno nastąpi, nie ma wątpliwości, kwestią pozostaje: kiedy.
PAP: Myśli pan, że jest sens, by w Polsce inwestować w kryptografię kwantową?
A.E.: Nie jestem guru biznesu, ale wydaje mi się, że jest na to rynek. Nawet małe firmy potrafiłyby tym wymaganiom sprostać. Poza tym Polska może sobie pozwolić, by robić badania eksperymentalne w tym zakresie. Akurat dziedzina, na której bazuje kryptografia kwantowa - optyka kwantowa - jest w Polsce mocna. Polska ma świetnych fizyków, gównie teoretyków. A w tej dziedzinie zawsze coś znaczyła.
PAP: Jak może wyglądać rynek kryptografii kwantowej w przyszłości? Jak pan myśli, będzie to sprzedaż urządzeń?
A.E.: Pewnie będą urządzenia do generowania kluczy kryptograficznych. Będzie też pewnie możliwość podpięcia się, np. za pomocą satelity, do serwera generującego takie klucze. Przewidywania biorą jednak w pewnym momencie w łeb. To tak, jak z elektrycznością. Kiedy Michaela Faradaya pytano, do czego to posłuży - odpowiedział, że nie wie, ale że da się to opodatkować. I myślę, że podobnie będzie z technologią kwantową. Nie wiem, do czego może to służyć, ale wierzę, że prędzej czy później rządy będą to opodatkowywać.
PAP: Czy pan wraz z kolegami stworzył nowy obszar wiedzy?
A.E.: Tak, to się nazywa kwantowa informacja, która została uznana za dziedzinę samą w sobie. Ona mieści w sobie kwantową kryptografię, kwantowe komputery i inne kwantowe operacje, pozwalające na kwantowe przetwarzanie informacji i przesyłanie danych itp. Jest to dziedzina interdyscyplinarna, łącząca w sobie fizykę, fizykę kwantową, teorię informacji, kryptologię, informatykę czy inżynierię.
PAP: Na wszystkich tych dziedzinach się pan zna?
A.E.: Historycznie podzieliliśmy sobie wiedzę na szufladki, takie jak matematyka, fizyka czy informatyka. Przyroda nie wie jednak o tym podziale.
Pomiędzy tymi obszarami jest dużo ciekawych rzeczy do odkrycia - właśnie ze względu na tradycję kształcenia w obszarach. Uniwersytety dodatkowo ten podział usztywniają. Dużym szczęściem było to, że mogłem to robić swoje badania w Oksfordzie. Tam można łatwiej robić badania interdyscyplinarne. I tak np. w moim koledżu byli matematycy, ludzie, którzy zajmowali się informatyką, kryptologią, historią. Łatwo można z nimi porozmawiać w czasie lunchu czy obiadu. W ten nieformalny sposób człowiek wiele rzeczy się dowiaduje. Nie znam się na tych dziedzinach, ale dzięki tym rozmowom trochę się o nich dowiedziałem. Warto, by był rzeczywisty kontakt z ludźmi z innych dziedzin.
Rozmawiała Ludwika Tomala (PAP)
Prof. Ekert przyjechał do Warszawy w związku ze 144 edycją European Study Group with Industry (ESGI) organizowaną w Warszawie przez Instytut Matematyczny PAN. Polska Agencja Prasowa objęła patronat medialny nad tym wydarzeniem.
lt/ zan/

http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C33245%2Cprof-ekert-dla-pap-dobry-moment-inwestowac-w-kryptografie-kwantowa.html

Prof. Ekert dla PAP to dobry moment, by inwestować w kryptografię kwantową.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ESA wysadza akumulatory, by pozbyć się problemu kosmicznych śmieci
2019-03-17
Europejska Agencja Kosmiczna, czyli międzynarodowa organizacja krajów europejskich, której celem jest eksploracja i wykorzystanie przestrzeni kosmicznej, testuje właśnie nowe rozwiązanie mające na celu redukcję ilości kosmicznych śmieci.
Kosmiczne śmieci, tj. obiekty wytworzone przez człowieka pozostające na orbicie okołoziemskiej, które nie wykonują już zaplanowanych dla nich zadań, to dziś bardzo duży problem. Zużyte człony rakiet, nieczynne satelity, fragmenty powstałe w wyniku kolizji lub eksplozji, a nawet pozostałości farby, którymi malowane są rakiety, to wszystko poważne zagrożenie dla aktywnie działających satelitów, dlatego ESA postanowiła coś z tym zrobić.
W związku z tym przeprowadzono serię testów, w skład których wchodziło m.in. wysadzanie akumulatorów w celu zapobiegania powstawaniu kolejnych odpadków. Eksperymenty miały miejsce w specjalnych schronach, gdzie inżynierowie niszczyli kosmiczne baterie litowo-jonowe, korzystając z różnych metod, jak strzelanie do nich, przegrzewanie czy przeciążanie.
Dzięki temu mogli nie tylko sprawdzić, w jaki sposób przeprowadzić eksplozje, żeby zredukować ilość kosmicznych śmieci i zapobiegać tym niechcianym. Jak bowiem twierdzi jeden z inżynierów ESA, naukowcy są świadomi 250 eksplozji satelitów, z czego 10 było spowodowanych eksplozją baterii. Każda z nich obejmowała wprawdzie starsze technologie, bo nowsze baterie litowo-jonowe nie mają już takich tendencji, ale zawsze trzeba brać to pod uwagę.
Wszystkie testy przeprowadzono w ramach Clean Space Initiative, które ma zapobiegać podobnym przypadkom w przyszłości oraz zbadać możliwość świadomego niszczenia baterii, aby zminimalizować ilość niepotrzebnych odpadków w kosmosie. Stąd też ponad 200 różnych eksperymentów, na różnych bateriach i komórkach, a wśród nich symulowane promieniowanie kosmiczne, celowe postarzanie za pomocą ciągłego ładowania i rozładowywania czy strzelanie z pocisków 8mm.
Źródło: GeekWeek.pl/ESA

http://www.geekweek.pl/news/2019-03-17/esa-wysadza-akumulatory-zeby-zredukowac-kosmiczne-smieci/

ESA wysadza akumulatory, by pozbyć się problemu kosmicznych śmieci.jpg

ESA wysadza akumulatory, by pozbyć się problemu kosmicznych śmieci 2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kolejne badania wspierają teorię międzygalaktycznej panspermii
Autor: admin (17 Marzec, 2019)
Badania przeprowadzone przez naukowców z Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian w Cambridge wskazują, że panspermia, czyli możliwość rozprzestrzeniania się życia między ciałami niebieskimi, wcale nie musi ograniczać się jedynie do układów gwiezdnych. Zdaniem badaczy, zjawisko to może obejmować również całą Drogę Mleczną ? życie może ?wymieniać się? między galaktykami.
Badania pod nazwą: ?Galaktyczna Panspermia? skupiały się na dwóch czynnikach: z jaką szybkością systemy słoneczne przechwytują obiekty zawierające życie, oraz zdolność życia do przetrwania w surowych warunków w kosmosie. Naukowcy wykazali, że mikroorganizmy lub związki chemiczne niezbędne dla rozwoju życia, mogą rozpowszechniać się między układami gwiezdnymi i galaktykami z pomocą ?nośników?, takich jak meteoroidy i asteroidy. Taki mechanizm może rozsiewać życie między planetami.
Mimo wszystko naukowcy uważają, że zjawisko panspermii wciąż jest trudne do udowodnienia. Odległości między układami gwiezdnymi są ogromne i wydaje się, że rozprzestrzenianie się życia z jednego układu do drugiego może być bardzo trudne.
Naukowcy przeprowadzili badanie, inspirując się asteroidą Oumuamua. Jest to pierwszy znany nam obiekt pozasłoneczny, który przybył do Układu Słonecznego. Przypuszcza się, że na tej kosmicznej skale mogą znajdować się bakterie, zdolne przetrwać promieniowanie i trudne warunki w kosmosie.
Oczywiście należałoby wpierw wysłać sondę na Oumuamua lub inny obiekt pozasłoneczny, aby potwierdzić, czy faktycznie może być nośnikiem mikroorganizmów lub związków chemicznych, koniecznych dla rozwoju życia. Wtedy zdobędziemy twardy dowód na prawdziwość teorii panspermii.
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kolejne-badania-wspieraja-teorie-miedzygalaktycznej-panspermii

 

Kolejne badania wspierają teorię międzygalaktycznej panspermii.jpg

Kolejne badania wspierają teorię międzygalaktycznej panspermii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto pasażerem Dragona 2 i CST-100?
2019-03-17. Krzysztof Kanawka
Udana pierwsza misja testowa kapsuły Dragon 2 to początek zmian w transporcie ludzi na niską orbitę okołoziemską. Kto może już niebawem stać się pasażerem tej kapsuły oraz równolegle tworzonej CST-100?
Ósmego marca 2018 o o 14:45 CET nastąpił koniec misji SpX-DM1 ? pierwszego lotu kapsuły Dragon 2. Ten bezzałogowy test Dragona 2 zakończył się pełnym sukcesem.
Pierwszy załogowy lot Dragona 2 powinien nastąpić przed końcem 2019 roku. Do końca tego roku powinien także nastąpić bezzałogowy lot testowy kapsuły CST-100 Starliner, a także pierwszy lot załogowy tego pojazdu.
Jeśli wszystko się zakończy sukcesem, Międzynarodowa Stacja Kosmiczna (ISS) zyska dwa niezależne od siebie sposoby dostarczania astronautów. Aktualnie na ISS ludzie są dowożeni jedynie rosyjską kapsułą Sojuz, co oczywiście niesie za sobą pewien element ryzyka (czego przykładem może być nieudany start Sojuza MS-10 w październiku 2018).
W nocy z 14 na 15 marca (czasu europejskiego) w kierunku ISS wystartowała kapsuła Sojuz MS-12, na pokładzie której znalazł się jeden Rosjanin i dwoje Amerykanów. W mniej niż sześć godzin po starcie Sojuz MS-12 dotarł do ISS. Tuż po udanym cumowaniu odbyła się konferencja, na której zapytano o załogi Dragona 2 i CST-100. Przedstawiciel NASA, William Gerstenmaier, powiedział, że miejsca w Dragonie 2 i CST-100 będą dostępne dla wszystkich partnerów programu ISS, w tym Rosjan.
Aktualnie wiadomo jedynie, że w pierwszej ?regularnej? misji kapsuły Dragon 2 (oznaczenie USCV-1) ku Stacji wybierze się czterech astronautów: dwóch z NASA i dwóch ?międzynarodowych?. Nie znane są jeszcze personalia tych dwóch ?międzynarodowych? uczestników lotu USCV-1, choć niektóre źródła wskazują na przynajmniej jednego Europejczyka.
Dotychczas nie pojawiały się żadne (bardziej) oficjalne opinie co do możliwości lotów Rosjan na pokładzie Dragona 2 i CST-100. Wręcz przeciwnie ? wydawało się, że po wejściu tych dwóch pojazdów do służby, Rosjanie nadal będą realizować loty swoich kosmonautów na pokładzie Sojuzów, zaś zwolnione miejsca będą oferowane komercyjnym klientom.
Czy Rosjanie będą korzystać z możliwości lotów na pokładzie Dragona 2 i CST-100? W tej chwili prawdopodobnie nie ma na to pytanie odpowiedzi. Dla NASA może to być możliwość dalszego (rzadszego) korzystania z Sojuzów dla swoich astronautów, bez potrzeby bezpośrednich płatności Rosjanom.
Natomiast jest niemal pewne, że z kapsuł Dragon 2 i CST-100 będą korzystać astronauci z Europy, Japonii i Kanady. Możliwość lotów tymi kapsułami może zwiększyć częstotliwość lotów astronautów ESA, JAXA i CSA. Ma to duże znaczenie ? w szczególności w kontekście planowanych na przyszłą dekadę lotów do stacji LOP-G i na powierzchnię Księżyca.
(NASA, PFA)
https://kosmonauta.net/2019/03/kto-bedzie-latac-dragonem-2-i-cst-100/

Kto pasażerem Dragona 2 i CST-100.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Status misji Beresheet (18.03.2019)
2019-03-18. Krzysztof Kanawka
Izraelski lądownik Beresheet kontynuuje swoją podróż w kierunku Księżyca.
Dwudziestego szóstego lutego informowaliśmy o problemach izraelskiego lądownika księżycowego Beresheet. Z powodu problemów z szukaczami gwiazd oraz resetu komputera pokładowego nie udało się przeprowadzić drugiego z serii manewrów orbitalnych tego pojazdu.
Zaledwie dwa dni później Beresheet przeprowadził z sukcesem manewr orbitalny. Tego dnia o godzinie 20:30 CET udało się odpalić na cztery minuty główny silnik lądownika. Ten manewr pozwolił na podniesienie apogeum orbity Beresheet to 140 tysięcy kilometrów nad Ziemią.
Od tego czasu misja Beresheet jest realizowana bez większych problemów technicznych. Piątego marca lądownik przesłał zdjęcie Ziemi wykonane z odległości około 37600 km.
Ponadto, został zaktualizowany terminarz lotu do Księżyca. Aktualnie zespół SpaceIL zakłada, że lądownik Beresheet osiądzie na powierzchni Srebrnego Globu 12 kwietnia około godziny 6 rano czasu polskiego. Będzie to zależne od nachodzących manewrów, z których najbliższy zostanie wykonany 20 marca tuż przed 22:00 CET. Ten manewr skieruje lądownik na nową orbitę (wciąż okołoziemską), której apogeum będzie przekraczać orbitę Księżyca. Następnie, czwartego kwietnia Beresheet wejdzie na orbitę księżycową i rozpoczną się przygotowania do lądowania.
Misja izraelskiego lądownika Beresheet jest komentowana w wątku na Polskim Forum Astronautycznym.
(PFA)
https://kosmonauta.net/2019/03/status-misji-beresheet/

Status misji Beresheet (18.03.2019).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spektakularne zbliżenie centrum naszej galaktyki, a w nim potężna czarna dziura
2019-03-18
Europejska Agencja Kosmiczna opublikowała niezwykły materiał filmowy, który powstał z połączenia rzeczywistych obrazów kosmosu i animacji. Zobaczcie wirtualny lot ku potężnej czarnej dziurze o nazwie Sagittarius A*.
Obiekt ma masę ponad 4 milionów razy większą od Słońca, jego średnica to ok. 20 milionów kilometrów i znajduje się 26 tysięcy lat świetlnych od Ziemi. Te wszystkie liczy mogą przyprawić o zawrót głowy, ale takie fascynujące obiekty znajdują się w otchłani kosmosu i czekają na nasze odkrycia. Niestety, nic więcej nie wiemy o tej czarnej dziurze. Niedługo jednak nasza wiedza może się diametralnie odmienić, a to za sprawą Event Horizon Telescope.
Program ten niesamowicie rozszerzy naszą wiedzę na temat tego i mu podobnych obiektów, które odgrywają w kosmosie ogromną rolę. Są to też najbardziej tajemnicze obiekty, z jakimi ludzkość kiedykolwiek miała styczność. W kwietniu 2017 roku, astronomowie za pomocą konstelacji teleskopów ETH prowadzili obserwacje czarnych dziur, w tym przede wszystkim tej supermasywnej, która znajduje się najbliżej nas, czyli w centrum Drogi Mlecznej.
Naukowcy zaangażowani w projekt poinformowali, że udało się im uzyskać bardzo wysokiej jakości dane w bardzo wysokich rozdzielczościach, które niezbędne są do obserwacji cienia czarnej dziury, a w zasadzie jej horyzontu zdarzeń. Pozwolą one stwierdzić, czy rzeczywiście ona się tam znajduje, jak od jakiegoś czasu twierdzi świat naukowy. Obraz ma być spektakularny. Będzie ikoną 50-letniego wkładu w nasze badania kosmosu.
Źródło: GeekWeek.pl/Europejska Agencja Kosmiczna / Fot. ESA
http://www.geekweek.pl/news/2019-03-18/spektakularne-zblizenie-centrum-naszej-galaktyki-a-w-nim-potezna-czarna-dziura/

 

Spektakularne zbliżenie centrum naszej galaktyki, a w nim potężna czarna dziura.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UFO nad Polską? Mieszkańcy północnego Mazowsza obserwują tajemnicze zjawiska [WIDEO]
2019-03-17
Według tropicieli UFO mają to być najliczniejsze od 20 lat manifestacje niezidentyfikowanych obiektów latających. Mieszkańcy północnego Mazowsza od kilku tygodni obserwują na niebie pomarańczowe światła. W ten weekend grupa amatorów badaczy patroluje wieczorami okolice Nasielska, Płońska i Ciechanowa, licząc na zrobienie kolejnych zdjęć.
Do badaczy UFO zgłosiło się już ponad 80 świadków. Ich relacje są spisywane, a na mapę nanoszone są kolejne miejsca obserwacji. Świadkowie przekonują, że światła na pewno nie są wojskowymi flarami z samolotów.   
Badacze Niezidentyfikowanych Obiektów Latających chcą wszystkie relacje świadków wysłać do służb odpowiedzialnych za przestrzeń powietrzną kraju, razem z zawiadomieniem o niepokojących zjawiskach.  
Zjawisko ma charakter masowy i powtarzalny. Musimy zapytać władz o to, co się dzieje - mówi znany badacz UFO Janusz Zagórski.  
Światła pojawiają się w całkowitej ciszy, brakuje im dymów, które wydzielają palące się race. Poruszają się w poziomie i nie opadają do ziemi.

RadioZET.pl/MariuszGierszewski/BM  
https://wiadomosci.radiozet.pl/Polska/UFO-nad-Polska-Mieszkancy-polnocnego-Mazowsza-obserwuja-tajemnicze-zjawiska-WIDEO?fbclid=IwAR22BPJJBBZ8wuEEuuO7yX3lF5ctJuGerFhn-VkNS5Q7MbPsO6e_r3VmUXk

 

UFO nad Polską Mieszkańcy północnego Mazowsza obserwują tajemnicze zjawiska [WIDEO].jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa metoda pomoże astronomom w lokalizowaniu mitycznej ciemnej materii
Autor: admin (2019-03-18 )
Astronomowie zastosowali rewolucyjną metodę wykrywania ciemnej materii w gromadach galaktyk. Technika ta pozwala ?zobaczyć? rozkład ciemnej materii z rekordową precyzją i być może pozwoli w przyszłości zbadać jej naturę. Wyniki badań opublikowano w czasopiśmie naukowym Monthly Notices of the Royal Astronomical Society (MNRAS).
W ostatnich dziesięcioleciach, astronomowie próbowali zrozumieć prawdziwą naturę tajemniczej substancji, która stanowi większość materii we Wszechświecie, oraz odwzorować jej rozkład. Dwóch astronomów, Mireia Montes z Uniwersytetu Nowej Południowej Walii oraz Ignacio Trujillo z Instytutu Astrofizyki Wysp Kanaryjskich, dokonali postępu na tym polu. Naukowcy wykorzystali dane, które pozyskano z pomocą programu Frontier Fields, aby dokładnie zbadać rozkład ciemnej materii.
Mireia Montes wyjaśniła, że bardzo słabe światło w gromadach galaktyk pozwala zobaczyć rozmieszczenie ciemnej materii. Światło to, pochodzące z wewnątrz gromad, jest produktem ubocznym oddziaływań między galaktykami. Podczas tych interakcji, poszczególne gwiazdy wyrzucane są ze swoich galaktyk i swobodnie poruszają się wewnątrz gromady. Gdy zdołają uwolnić się od sił grawitacji swoich galaktyk, trafiają tam, gdzie znajduje się większość masy, głównie ciemnej materii, w gromadzie.
Gwiazdy te rozmieszczone są niemal tak samo, jak ciemna materia i nie zderzają się ze sobą. Zamiast tego, przemieszczają się zgodnie z grawitacyjnym potencjałem całej gromady. Jak wynika z badań, światło wewnątrz gromady jest rozmieszczone prawie tak jak ciemna materia i ujawnia jej rozkład dokładniej, niż jakakolwiek inna metoda, polegająca na wykorzystaniu wskaźników świetlnych.
Powyższa metoda jest również wydajniejsza od soczewkowania grawitacyjnego ? złożonej techniki, wymagającej precyzyjnego odtworzenia zjawiska soczewkowania i czasochłonnych kampanii spektroskopowych. Metoda wykorzystana przez astronomów opiera się jedynie na głębokich zdjęciach kosmosu.
Wyniki badań wskazują, że wreszcie posiadamy możliwość przyjrzenia się naturze ciemnej materii. Ignacio Trujillo wskazuje, że jeśli ciemna materia oddziałuje sama ze sobą, interakcje te możemy zaobserwować jako drobne odchylenia rozkładu ciemnej materii od bardzo słabej poświaty gwiazd. Astronomowie zamierzają przetestować swoją metodę na innych gromadach, po czym inne zespoły badawcze przeprowadzą własne analizy. W kolejnych latach, Montes i Trujillo będą mogli zbadać setki gromad galaktyk, korzystając z przyszłych teleskopów kosmicznych, takich jak Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nowa-metoda-pomoze-astronomom-w-lokalizowaniu-mitycznej-ciemnej-materii

Nowa metoda pomoże astronomom w lokalizowaniu mitycznej ciemnej materii2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ultima Thule z muzyką Briana Maya

2019-03-18
 
Agencja NASA i grupa Queen opublikowały w poniedziałek równocześnie na YouTube.com krótki filmik z noworocznego przelotu sondy New Horizons obok planetoidy Ultima Thule. Film zawierający zdjęcia ze spotkania sondy z niezwykłą kosmiczną skałą, słowa wybitnego fizyka Stephena Hawkinga i muzyka Briana Maya koresponduje z ujawnieniem najnowszych danych na temat tego najdalszego w historii obiektu, który został odwiedzony przez sondę z Ziemi.

Sondę New Horizons skierowano w stronę Ultima Thule po tym, jak wypełniła kluczowy cel swojej misji, przeleciała obok Plutona i jego księżyców. Po wizycie obok planety karłowatej, miała teraz odwiedzić planetoidę z obszaru tak zwanego Pasa Kuipera, obiekt z początków Układu Słonecznego, który do naszych czasów powinien przetrwać w stanie praktycznie niezaburzonym. Od czasu przelotu w Nowy Rok sonda przesyła na Ziemię kolejne zdjęcia i wyniki pomiarów, które odsłaniają przed naukowcami kolejne tajemnice tego ciała niebieskiego, informacje na temat jego pochodzenia, struktury i budowy geologicznej.
Poczałkowo przyrównywana do bałwanka, Ultima Thule okazała się w końcu zlepkiem dwóch części podobnych nie do kul, ale placków, przy czym większa jest nieco bardziej płaska, mniejsza nieco bardziej okrągła, a obie noszą na sobie ślady burzliwej przeszłości. Niezwykły kształt jest dla naukowców - jak do tej pory - największą niespodzianką. Nigdy wcześniej, niczego podobnego w Układzie Słonecznym nie widzieliśmy - przyznaje szef naukowy misji Alan Stern z Southwest Research Institute w Boulder w Kolorado. Społeczność badaczy planet próbuje teraz na nowo zrozumieć, jak takie ciała niebieskie się tworzą.
W tej chwili najbardziej prawdopodobna hipoteza przewiduje, że obie części wirowały wokół siebie, by stopniowo, pod jakimś wpływem, zbliżyć się do siebie i delikatnie połączyć. Taka teoria generalnie zgadza się z tym, co wiemy o początkach Układu Słonecznego - dodaje William McKinnon z Washington University w St. Louis. Coś musiało jednak sprawić, że części Ultima Thule utraciły stopniowo większość orbitalnego momentu pędu i się połączyły. Nie wiemy do końca, jaki proces to sprawił.
Geolodzy zastanawiają się z kolei nad pochodzeniem licznych na Ultima Thule form terenu. Wiele z nich przypomina kratery, naukowcy są jednak przekonani, że nie wszystkie z nich są śladami uderzeń jakichś innych obiektów. Mamy przed sobą dużo pracy, by zrozumieć budowę planetoidy - przyznaje Kirby Runyon z Johns Hopkins Applied Physics Laboratory w Laurel w stanie Maryland. Wydaje się, że część form terenu to wynik zjawisk tektonicznych, a niektóre zagłębienia powstały po sublimacji znajdujących się pod powierzchnią i wcześniej zestalonych gazów. Badacze nie mają nawet pewności, czy największy z kraterów, 8-kilometrowe zagłębienie w mniejszej części Ultima Thule, nazwane przez nich kraterem Maryland, też nie powstało w wyniku ucieczki gazów.
Badania koloru i składu powierzchni Ultima Thule dość dobrze zgadzają się z przewidywaniami na temat obiektów z tego rejonu Układu Słonecznego. Planetoida jest czerwona, ale jej powierzchnia nie jest jednorodna, a naukowcy wciąż nie wiedzą, z czego różnice odcieni się biorą. Zauważyli tam przy tym ślady metanolu, wodnego lodu, a nawet cząstek organicznych. Badacze liczą na to, że spływające wciąż na Ziemię dane, pozwolą to lepiej zrozumieć. New Horizons będzie przesyłać zebrane informacje jeszcze przez prawie półtora roku, kierownictwo misji liczy, że z pomocą jej aparatury uda się jeszcze wypatrzyć inny obiekt, do którego będzie w stanie się zbliżyć. Paliwa ma jeszcze dużo.
Autor:
Grzegorz Jasiński
Opracowanie:
Malwina Zaborowska

https://www.rmf24.pl/nauka/news-ultima-thule-z-muzyka-briana-maya,nId,2890665

 

 

Ultima Thule z muzyką Briana Maya.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto najodleglejszą znaną radiogalaktykę
Autor: admin (18 Marzec, 2019)
Międzynarodowy zespół naukowców pobił rekord sprzed niemal 20 lat i zidentyfikowano nową najodleglejszą znaną ludzkości radiogalaktykę, która znajduje się aż 12 miliardów lat świetlnych od Ziemi. Odkrycia dokonano z pomocą teleskopu Giant Metrewave Radio Telescope (GMRT), położonego w Indiach.
Przesunięcie ku czerwieni na poziomie z = 5,72 sugeruje, że odkrytą radiogalaktykę widać w stanie, gdy Wszechświat miał jedynie miliard lat. Poczerwienienie zmierzono dzięki Obserwatorium Gemini na Hawajach oraz Large Binocular Telescope w Arizonie.
Pomiar tzw. redshiftu pozwala ustalić odległość od radiogalaktyki. Im bardziej jest od nas oddalona, tym szybciej się oddala. Dlatego docierające do nas światło wydaje się być bardziej czerwone, co ma związek z efektem Dopplera. Im szybciej galaktyka oddala się od Ziemi, tym większe jest przesunięcie ku czerwieni.
Zespół naukowców, któremu przewodził Aayush Saxena z Uniwersytetu w Lejdzie, odkrył radiogalaktykę, oddaloną o 12 miliardów lat świetlnych. Tym samym pobito niemal 20-letni rekord pod względem najodleglejszej radiogalaktyki, jaką udało się namierzyć. Ostatnio dokonano tego w 1999 roku ? zaobserwowana radiogalaktyka posiadała przesunięcie ku czerwieni na poziomie z = 5,19.
Radiogalaktyki są bardzo rzadkimi obiektami we Wszechświecie. W ich centrach znajdują się supermasywne czarne dziury, które aktywnie akreują gaz i pył z najbliższego otoczenia. Prowadzi to do emisji wysokoenergetycznych dżetów, które rozpędzają naładowane cząstki wokół supermasywnej czarnej dziury niemal do prędkości światła. Dżety te są bardzo łatwe do zaobserwowania w zakresie promieniowania radiowego.
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-najodleglejsza-znana-radiogalaktyke

 

Odkryto najodleglejszą znaną radiogalaktykę.jpg

Odkryto najodleglejszą znaną radiogalaktykę2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Elon Musk ujawnia ciekawe informacje o rakiecie SuperHeavy i statku Starship
2019-03-18
Szef SpaceX postanowił podzielić się z fanami firmy przyszłymi jej planami, które związane są z testami Starhoppera oraz budową pełnowymiarowej rakiety i statku kosmicznego. Podobno komercyjny Starship już powstaje.
Elon Musk powiedział, że prototyp statku, czyli Starhopper jest już praktycznie gotowy do testów. W tej chwili ma już zainstalowany jeden silnik Raptor, ale będzie miał ich aż trzy. Pierwsze testy będą przebiegały z jednym, a gdy wszystko będzie przebiegało po myśli inżynierów i zakładanych planów, to będą dokładane kolejne silniki. Prototyp ma pojawić się na niebie na początku kwietnia.
Dużym zaskoczeniem jest fakt, że gdy cała uwaga fanów przemysłu kosmicznego skupiona jest na samym Starhopperze, który wygląda jak silos, w położonym niedaleko od platformy startowej hangarze trwają już prace nad budową pełnowymiarowej wersji statku kosmicznego Starship. W miarę postępów w testach prototypu, będzie również analogicznie postępowała praca z budową prawdziwego pojazdu.
Miliarder ujawnił też, że rakieta SuperHeavy nie będzie wyposażona w osłony termiczne, bo stal jest odporna na wysokie temperatury, więc ich nie wymaga. Tymczasem w przypadku statku Starship, będzie on w nie wyposażony od nawietrznej strony, czyli w miejscu gdzie pojazd będzie nagrzewał się najbardziej podczas powrotu na Ziemię z przestrzeni kosmicznej.
Potwierdziły się też wcześniejsze informacje, że statek będzie posiadał innowacyjny system chłodzenia. Jego podstawą ma być woda lub metan, które będą uwalniane przez specjalne małe pory w sześciokątnych osłonach termicznych. Musk uważa, że to w zupełności wystarczy i zapewni pełne bezpieczeństwo ładunkom i ludziom odbywającymi podróż statkiem. Miliarder pokazał też film z pierwszych testów systemu chłodzenia.
Najważniejszą informacją dla fanów lotów kosmicznych jest jednak to, że SuperHeavy i Starship będą produkowane nie tylko w ośrodku Boca Chica w Teksasie, ale równie na przylądku Canaveral na Florydzie. Oznacza to, że starty rakiet od SpaceX będą odbywały się w dwóch miejsc. Musk nie zdradził, kiedy możemy spodziewać się pierwszego startu pełnowymiarowej wersji SuperHeavy i Starship, ale nie stanie się to szybciej, niż za 2 lata.
Źródło: GeekWeek.pl/Elon Musk/Twitter / Fot. SpaceX
http://www.geekweek.pl/news/2019-03-18/elon-musk-ujawnia-ciekawe-informacje-o-rakiecie-superheavy-i-statku-starship/

Elon Musk ujawnia ciekawe informacje o rakiecie SuperHeavy i statku Starship.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ARP S.A. stworzy centrum inkubacji biznesowej Europejskiej Agencji Kosmicznej
2019-03-18
W dniu 4 marca br. w siedzibie Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. podpisano porozumienie, którego głównym zadaniem będzie utworzenie Inkubatora Biznesowego Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA BIC) pod nazwą ESA BIC Poland. Jego celem jest wspieranie startupów, które wykorzystują technologie kosmiczne. ARP S.A. pełni rolę lidera projektu, który łączy trzy konsorcja regionalne.
ESA BIC?s (European Space Agency Business Incubation Centers) to koordynowana i współfinansowana przez Europejską Agencję Kosmiczną sieć centrów inkubacji biznesowej. Jej celem jest wspieranie start-upów, które wykorzystują technologie kosmiczne. Konsorcjum tworzą cztery instytucje:
?    Agencja Rozwoju Przemysłu S.A. w roli lidera ESA BIC Poland,
?    Blue Dot Solutions Sp. z o.o. ? lider Konsorcjum Regionalnego Gdańsk-Kraków;
?    Fundacja Przedsiębiorczości Technologicznej ? lider Konsorcjum Regionalnego Warszawa-Łódź-Wrocław;
?    Województwo Podkarpackie ? lider Konsorcjum Regionalnego Rzeszów.
Podpisanie umowy pomiędzy ARP S.A. a konsorcjami regionalnymi i ich liderami pozwoli sformalizować funkcje, odpowiedzialność i zadania, które w ramach centrum inkubacji biznesowej Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) pełnić będzie każda z instytucji.
? Utworzenie w Polsce centrum inkubacji biznesowej ESA jest ważnym krokiem w kierunku tworzenia faktycznych mechanizmów wspierających sektor wysokich technologii związanych z branżą kosmiczną. Polacy mają gen innowacji, mamy w kraju wybitnych naukowców, programistów i inżynierów, którzy ze wsparciem biznesowym mogą wiele zrobić dla rozwoju tej gałęzi przemysłu. Polska krok po kroku realizuje założenia Polskiej Strategii Kosmicznej i dziś mamy okazję to obserwować. To zarówno ludzie ? nominowani i laureaci konkursu ?Konstelacje? ? którzy już wykonali ogrom pracy dla rozwoju branży kosmicznej, jak i narzędzia, które mają przyczynić się do wzrostu udziału polskiego przemysłu kosmicznego na arenie europejskiej ? mówi Jadwiga Emilewicz, minister przedsiębiorczości i technologii.
W lipcu 2017 roku Agencji Rozwoju Przemysłu S.A. powierzono przeprowadzenie procedury konkursowej na wybór Konsorcjum, które utworzy ESA BIC Poland. W wyniku naboru zgłosiły się trzy konsorcja reprezentujące sześć różnych miast.
- Każdy z liderów pozyskał partnerów do zapewnienia wszystkich wymaganych w ramach ESA BIC elementów procesu inkubacji w tym bezzwrotnego wsparcia finansowego. Utworzone konsorcja są komplementarne ? wybór jednego skutkowałby utratą możliwości pozostałych dwóch konsorcjów. W wyniku rozmów prowadzonych na początku 2018 roku powstała koncepcja utworzenia szerokiego konsorcjum krajowego, w skład którego wchodzić będą wszystkie aplikujące konsorcja oraz ARP S.A. w roli koordynatora całości przedsięwzięcia. Polski sektor kosmiczny jest na początku drogi swojego rozwoju i nie stać nas jako kraju na powielanie lub rozpraszanie kompetencji. Na konkurencję wewnętrzną przyjdzie czas, kiedy już będziemy skutecznie radzić sobie z zewnętrzną ? wyjaśnia Dariusz Śliwowski, wiceprezes ARP S.A.
Proces inkubacji realizowany może być w każdym z sześciu miast: Gdańsku, Krakowie, Łodzi, Rzeszowie, Warszawie i Wrocławiu. Podobne centra inkubacji uruchomione zostały już w dwudziestu jeden różnych lokalizacjach w siedemnastu krajach europejskich. Inkubatory ESA współpracują z ośrodkami naukowo-badawczymi i instytucjami, które mogą finansować rozwój przedsiębiorstw (m.in. z bankami, funduszami inwestycyjnymi obejmującymi venture capital oraz tzw. aniołami biznesu). Jednocześnie, dzięki bliskiej współpracy z ESA i jej ekspertami, start-upy będą mogły uzyskać wsparcie merytoryczne. ESA BIC przyczynia się do stworzenia rentownych przedsiębiorstw i nowych miejsc pracy poprzez zapewnienie wsparcia dla ponad 130 firm w Europie każdego roku. Inkubacja start-upów, w każdym z istniejących ESA BIC, odbywa się na identycznych zasadach. Start-up w procesie inkubacji otrzymuje dostęp do następujących zasobów i środków:
?    50 tys. ? bezzwrotnego wsparcia finansowego;
?    80 h wsparcia technicznego;
?    Bezpłatny dostęp do pomieszczeń biurowych i infrastruktury technicznej na czas inkubacji;
?    Wsparcie merytoryczne;
?    Dostęp do europejskiej sieci centrów inkubacyjnych ESA BIC;
?    Promocję projektu na arenie międzynarodowej.
Każde z konsorcjów ESA BIC powstające w różnych krajach składa się z partnerów zapewniających wszystkie z wymienionych rodzajów wsparcia. Inkubator finansowany jest przez ESA oraz przez partnerów konsorcjum ze środków krajowych. Funkcjonowanie każdego ESA BIC planowane jest na okres 5 lat, w trakcie których rocznie inkubowanych ma być od kilku do kilkunastu start-upów.
Źródło: ARP
Zdjęcie: autor: Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/arp-sa-stworzy-centrum-inkubacji-biznesowej-europejskiej-agencji-kosmicznej

ARP S.A. stworzy centrum inkubacji biznesowej Europejskiej Agencji Kosmicznej.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warsztaty dotyczące współpracy z EUMETSAT
2019-03-18

Polska Agencja Kosmiczna oraz Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej ? Państwowy Instytut Badawczy zapraszają do udziału w specjalistycznych warsztatach dotyczących współpracy przemysłowej z Europejską Organizacją ds. Eksploatacji Satelitów Meteorologicznych (EUMETSAT).
Spotkanie odbędzie się w czwartek 4 kwietnia 2019 r. w godzinach 9:00 -14:00 w siedzibie IMGW ? PIB w Krakowie, ul. P. Borowego 14. Warsztaty poprowadzą przedstawiciele PAK oraz IMGW - PIB.
Celem spotkania jest zainicjowanie udziału firm i jednostek naukowo-badawczych w postępowaniach konkursowych EUMETSAT, przekazanie wiedzy na temat skutecznej aplikacji o kontrakty tej organizacji, jak również zwiększenie zainteresowania krajowych podmiotów potencjalnymi możliwościami rozwoju gospodarczego związanego z wykorzystaniem danych satelitarnych, których właścicielem jest EUMETSAT.
W trakcie wydarzenia przekazane zostaną m. in. informacje na temat programów i misji realizowanych przez EUMETSAT, korzyści z członkostwa Polski w tej organizacji, współpracy polskich podmiotów z EUMETSAT, jak również odpowiedniego przygotowywania oferty przetargowej oraz wymogów formalno-prawnych i merytorycznych związanych ze skutecznym aplikowaniem o kontrakty tej organizacji. W drugiej części spotkania zainteresowane podmioty będą mogły przeprowadzić indywidualne konsultacje z przedstawicielami PAK i IMGW ? PIB. Wstępna agenda warsztatów znajduje się w załączeniu.
Zgłoszenia od osób zainteresowanych wzięciem udziału w warsztatach będę przyjmowane do 29 marca 2019 r.
Więcej szczegółów, w tym agenda wydarzenia oraz formularz zgłoszeniowy dostępne są na stronie Polskiej Agencji Kosmicznej.
Źródło: Polska Agencja Kosmiczna - POLSA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/warsztaty-dotyczace-wspolpracy-z-eumetsat

Warsztaty dotyczące współpracy z EUMETSAT.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jądro galaktyczne jasno świecące w promieniach X
2019-03-18. Autor. Agnieszka Nowak
Uważa się, że wszystkie masywne galaktyki posiadają w swoich jądrach supermasywne czarne dziury (SMBH), które rosną dzięki akrecji masy ze swojego środowiska. Obecny wizerunek pokazuje także, że czarne dziury rosną wraz z ewolucją swojej galaktyki, być może dlatego, że ewolucja galaktyk obejmuje akrecję wywoływaną na przykład poprzez połączenie się galaktyk. Ten ogólny obraz galaktyk został potwierdzony przez zebrane dane.
Szczytowa epoka akrecji czarnych dziur może być mierzona przez obserwacje aktywności jądra i zbiega się ze szczytową epoką powstawania gwiazd we Wszechświecie około 10 mld lat po Wielkim Wybuchu. Tworzenie się gwiazd wiąże się z zakłóceniami, które wzbudzają gaz i wywołują akrecję. Ponadto Wszechświat lokalny wykazuje ścisłą korelację między masą SMBH, masą zgrubienia centralnego galaktyki macierzystej i gwiazdowych prędkością rozprzestrzeniania się. Metody te (ale ze słabszym potwierdzeniem) mogą podobnie oszacować rozmiary SMBH w galaktykach we wcześniejszym Wszechświecie i odkryć, że wzrost SMBH i wzrost galaktyk są procesami współewolucyjnymi.  

Zarówno wzrost centralnej czarnej dziury, jak i powstawanie gwiazd, są zasilane znaczną ilością gazu molekularnego i pyłu, które mogą być namierzane przez podczerwień emitowaną przez pył. Ziarenka pyłu, ogrzewane promieniowaniem młodych gwiazd i akrecją aktywnych jąder galaktycznych (AGN), silnie promieniują w podczerwieni. Ponieważ aktywność AGN wytwarza również promieniowanie X, oczekuje się, że AGN powinny być namierzane silną emisją pyłu, a emisje promieniowania rentgenowskiego i podczerwonego powinny być skorelowane.

Astronom CfA, Mojegan Azadi, był członkiem zespołu, który badał 703 galaktyki z aktywnymi jądrami SMBH, wykorzystując zarówno dane rentgenowskie z Chandra, jak i podczerwone ze Spitzera i Herschela, największą dotychczasową próbkę dającą takie porównanie. Chociaż zespół znalazł trend zgodny z korelacją w podczerwieni z aktywnością promieni rentgenowskich AGN w szerokim zakresie przypadków, nie znaleźli takiego trendu w porównaniu z wkładem AGN w podczerwieni. Ponieważ promieniowanie podczerwone AGN pochodzi głównie z pyłu z torusa wokół SMBH, różnica może wynikać z kąta, pod jakim obserwujemy torus.

Wyniki te pomagają udoskonalić obecne modele aktywności AGN, ale autorzy pracy zauważają, że bardziej czułe, głębsze obserwacje powinny być w stanie lepiej wyjaśnić procesy fizyczne związane z AGN.

Opracowanie:
Agnieszka Nowak

Źródło:
CfA

Urania
https://agnieszkaveganowak.blogspot.com/2019/03/jadro-galaktyczne-jasno-swiecace-w.html

Jądro galaktyczne jasno świecące w promieniach X.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa trójwymiarowa mapa pomoże rozwiązać odwieczne tajemnice naszej galaktyki
2019-03-18. Radek Kosarzycki

W ramach najnowszych badań przeprowadzonych przez naukowców z ANU stworzono trójwymiarową mapę pola magnetycznego w niewielkim wycinku Drogi Mlecznej, torując w ten sposób drogę do przyszłym odkryć, które pozwolą poszerzyć naszą wiedzę o początkach i ewolucji wszechświata.
Dr Aris Tritsis z ANU Research School of Astronomy and Astrophysics (RSAA) podkreśla, że są to pierwsze badania, w ramach których tomograficznie zmierzono natężenie pola magnetycznego naszej galaktyki.
?Nasze prace torują drogę do przyszłych odkryć dotyczących ewolucji Drogi Mlecznej, procesów powstawania gwiazd i planet na wczesnym etapie historii Wszechświata? mówi dr Tritsis.
Pole magnetyczne i pył w Drodze Mlecznej działają niczym welon, który przesłania nam promieniowanie z wczesnych etapów historii wszechświata ? tak zwane mikrofalowe promieniowanie tła ? i uniemożliwia naukowcom testowanie kosmologicznych modeli ewolucji wszechświata.
Dla porównania 15 ?G zazwyczaj mierzone w ośrodku międzygwiezdnym ? jak przedstawiono na grafice powyżej ? to 10 milionów razy mniej niż moc magnesu a lodówce. Pomimo tak małej wartości i pomimo rozpiętości na dziesiątki czy setki lat świetlnych, to pole magnetyczne jest niezwykle ważne dla procesów opisywanych w tym artykule.
?Mamy teraz możliwość zmierzenia natężenia pola magnetycznego we wszystkich obszarach naszej galaktyki, co pozwoli nam lepiej zrozumieć ewolucję Wszechświata? dodaje Tritsis. ?Nasze badania są dowodem na to, że takie ambitne badania są wykonalne. Następnym rokiem będzie stworzenie pierwszej, pełnej, trójwymiarowej mapy pola magnetycznego galaktyki i przeanalizowanie wszystkich innych procesów astrofizycznych, które od niego zależą?.
Prof. Federrath dodaje, że wyniki badań zespołu wskazują, że natężenie pola magnetycznego Drogi Mlecznej jest dużo wyższe niż wcześniej podejrzewano.
?Większość modeli przewidujących natężenie pola magnetycznego galaktyki dla każdego miejsca i odległości od Słońca opierają się na obserwacjach, które nie pozwalają badać pola magnetycznego w trzech wymiarach? dodaje.
Prof. Pavlidou dodaje, że wyniki badań stanowią także ważny krok na drodze do zrozumienia jak wysokoenergetyczne promienie kosmiczne przemieszczają się po naszej galaktyce.
Promienie kosmiczne to bardzo energetyczne cząstki, z których część ma wyższą energię od tych uzyskiwanych w ziemskich akceleratorach cząstek.
?Poznając strukturę i natężenie pola magnetycznego zwiększy nasze szanse na odkrycie położenia źródeł tych wysokoenergetycznych cząstek i badanie nowej fizyki w wysokich energiach? dodaje.
Wyniki badań opublikowano w periodyku The Astrophysical Journal.
Źródło: Australian National University
Artykuł naukowy: http://dx.doi.org/10.3847/1538-4357/ab037d
https://www.pulskosmosu.pl/2019/03/18/nowa-trojwymiarowa-mapa-pomoze-rozwiazac-odwieczne-tajemnice-naszej-galaktyki/

Nowa trójwymiarowa mapa pomoże rozwiązać odwieczne tajemnice naszej galaktyki.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Japończycy zrobią krater na powierzchni planetoidy, aby zebrać próbki spod powierzchni
2019-03-18. Radek Kosarzycki
Na powyższym zdjęciu wykonanym 22 lutego 2019 roku i opublikowanym przez japońską agencję kosmiczną JAXA widać cień sondy Hayabusa po udanym lądowaniu i odbiciu od powierzchni planetoidy Ryugu.
Japońska agencja kosmiczna poinformowała dzisiaj, że sonda Hayabusa2 po udanym dotknięciu planetoidy w ubiegłym miesiącu przygotowuje się do kolejnej ryzykownej misji ? zrzuci na powierzchnię planetoidy materiały wybuchowe, które doprowadzą do powstania krateru, a następnie pobierze próbki materii spod powierzchni planetoidy, które być może pozwolą nam odkryć nowe informacje o początkach Układu Słonecznego.
Sonda Hayabusa2 22 lutego br. dotknęła powierzchni planetoidy Ryugu i zabrała z niej ze sobą próbkę materii znajdującej się na powierzchni.
Teraz, 5 kwietnia, sonda Hayabusa2 zrzuci na powierzchnię planetoidy impaktor o rozmiarach piłki do koszykówki i o masie 2 kilogramów, aby zebrać próbki spod powierzchni planetoidy. W ten sposób uzyskamy dostęp do materii, która nie była wystawiona na działanie promieniowania słonecznego ani promienie kosmiczne.
Sonda będzie musiała szybko uciec na drugą stronę planetoidy, aby uniknąć uszkodzenia przez odłamki pochodzące z uderzenia impaktora w powierzchnię planetoidy. ?To będzie naprawdę trudne wyzwanie? mówi Takanao Saeki, inżynier projektu z JAXA.
Oddalając się od planetoidy sonda Hayabusa2 pozostawi kamerę, która zarejestruje skutki uderzenia. Po kilku tygodniach sonda powróci w obszar nad powstałym kraterem, aby wykonać nowe obserwacje.
W ten sposób naukowcy z JAXA będą mieli zbadać szczegóły krateru, aby określić historię planetoidy, mówi Koji Wada odpowiadający za projekt.
Dzień przed przeprowadzeniem misji, Hayabusa2 rozpocznie zmniejszanie wysokości nad planetoidą z obecnego położenia w odległości 20 kilometrów. Następnie odepchnie od siebie stożkowy element, który uderzy w planetoidę z prędkością 2 kilometrów na sekundę.
Eksperci z JAXA prognozują, że uderzenie doprowadzi do powstania krateru o średnicy do 10 metrów i głębokości 1 metra, jeżeli materia znajdująca się pod powierzchnią jest miękka. Krater powstały w skale będzie mniejszy.
JAXA rozważa także krótkie lądowanie sondy Hayabusa2 w kraterze, ale Takashi Kubota z zespołu misji zaznacza, że być może podjęta zostanie decyzja o rezygnacji z tego zadania, jeżeli będzie ono zbyt ryzykowne dla bezpieczeństwa misji.
Według planów Hayabusa2 opuści otoczenie planetoidy Ryugu pod koniec 2019 roku i skieruje się w stronę Ziemi gdzie pod koniec 2020 roku dostarczy do analizy próbki zebrane na Ryugu.
Planetoida Ryugu to obiekt o średnicy 900 metrów oddalony o około 300 milionów kilometrów od Ziemi.
Źródło: AP
https://www.pulskosmosu.pl/2019/03/18/japonczycy-zrobia-krater-na-powierzchni-planetoidy-aby-zebrac-probki-spod-powierzchni/

 

Japończycy zrobią krater na powierzchni planetoidy, aby zebrać próbki spod powierzchni.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo na początku trzeciej dekady marca 2019 roku
2019-03-18. Ariel Majcher
W środę 20 marca, o godzinie 22:58 naszego czasu Słońce przetnie równik niebieski w drodze na północ i tym samym na północnej półkuli Ziemi zacznie się astronomiczna wiosna. Niecałe cztery godziny później, 21 marca o 2:43 naszego czasu, Księżyc przejdzie przez pełnię, a wcześniej, we wtorek 19 marca o 20:45, znajdzie się w perygeum, czyli najbliżej Ziemi położonym punkcie swojej orbity. A zatem będzie to bardzo jasna pełnia. W tym momencie Srebrny Glob znajdzie się na tle gwiazdozbioru Panny, ale na początku tygodnia odwiedzi gwiazdozbiór Lwa, z mirydą R Leo. Jednak ta osłabła poniżej +6 magnitudo i przy silnym blasku Księżyca zginie w powodowanej przez niego łunie. W kolejnych tygodniach jasność R Leo jeszcze się zmniejszy, a zatem nadszedł czas na pożegnanie się z nią. Na niebie wieczornym można obserwować planety Uran i Neptun, zaś nad ranem ? Jowisz i Saturn. Niedaleko pierwszej z nich, 3 miesiące po minięciu Neptuna, pod koniec tygodnia przejdzie planetoida (27) Euterpe.
W ostatnich dniach zimy i pierwszych wiosny na niebie wieczornym widoczne są tylko dwie planety: Uran i Mars. Warunki obserwacyjne obu planet stale się pogarszają: są one coraz bliżej Słońca, a dodatkowo zmierzch zapada coraz później, stąd z dnia na dzień całkiem wyraźnie ubywa czasu, w którym można je obserwować. Planeta Uran, zanim zrobi się wystarczająco ciemno, by wyłoniła się z zorzy wieczornej, zbliża się do widnokręgu na mniej niż 15°. O godzinie podanej na mapce zajmuje pozycję na wysokości mniej więcej 10° i zachodzi niecałą godzinę później, świecąc blaskiem +5,9 wielkości gwiazdowej. W najbliższych dniach bardzo blisko Urana przejdzie planetoida (27) Euterpe, która w drugiej dekadzie grudnia ubiegłego roku minęła Neptuna. W sobotę 23 marca planetoida przejdzie niecałe 25 minut od Urana. Niestety jej jasność jest oceniana na mniej niż 11,5 magnitudo, a zatem jest zdecydowanie trudniejsza do dostrzeżenia od Urana, w czym nie pomaga niskie położenie nad widnokręgiem.
Lepiej widoczna jest planeta Mars, która o tej samej porze znajduje się na wysokości około 30°. Pod koniec tygodnia Mars przejdzie z gwiazdozbioru Barana do gwiazdozbioru Byka, zbliżając się na mniej niż 6° od Plejad. Jasność Czerwonej Planety spadła już do +1,4 wielkości gwiazdowej i pod tym względem planeta wyraźnie ustępuje niedalekiemu już Aldebaranowi. Niestety tarcza Marsa skurczyła się do 5? i już dawno przestała być atrakcyjnym celem dla posiadaczy teleskopów. Można się już przygotowywać do kolejnej, znacznie lepszej dla mieszkańców północnej półkuli Ziemi opozycji Marsa na jesienie 2020 r. A teraz zostało w zasadzie tylko obserwowanie go nieuzbrojonym okiem i sprawdzanie, że jest tam, gdzie powinien być.
W najbliższych dniach Księżyc przejdzie od gwiazdozbioru Lwa, poprzez Pannę, do gwiazdozbioru Wagi i nie zdąży jeszcze dotrzeć do wschodzących w drugiej połowie nocy planet Jowisz i Saturn. Początkowo Srebrny Glob wzejdzie jeszcze przed zachodem Słońca, lecz w drugiej połowie tygodnia przeniesie się wyraźnie na niebo poranne. W poniedziałek 18 marca Księżyc pokaże tarczę oświetloną w 93%, mijając Regulusa, najjaśniejszą gwiazdę Lwa, w odległości 1,5 stopnia.
Dwa dni później naturalny satelita Ziemi przejdzie przez pełnię, świecąc na pograniczu gwiazdozbiorów Lwa i Panny, ale już na tle tego drugiej gwiazdozbioru. Z jasnych gwiazd najbliżej Księżyca znajdzie się Denebola, druga co do jasności gwiazda Lwa, świecąca tej nocy ponad 10° nad Księżycem.
Gwiazdozbiór Panny jest rozległy, drugi co do wielkości na niebie po Hydrze i Srebrnemu Globowi przejście przezeń zajmie jeszcze kolejne dwie noce. W czwartek 21 marca faza Księżyca spadnie do 99%, a jego tarcza będzie wędrować przez środek Panny, 4° na wschód od Porrimy, jednej z jaśniejszych gwiazd konstelacji, natomiast kolejnej nocy Księżyc przesunie się kolejne kilkanaście stopni na południowy wschód, a jego faza zmniejszy się do 95%. Nieco ponad 8° na południowy zachód od niego znajdzie się Spica, najjaśniejsza gwiazda Panny.
Dwie ostatnie noce tygodnia Srebrny Glob spędzi w gwiazdozbiorze Wagi. W wieczór sobotni, 23 marca, Księżyc, w fazie zmniejszonej do 88%, przejdzie niecałe 4° od Zuben Elgenubi, drugiej co do jasności gwiazdy konstelacji, natomiast w niedzielę 24 marca Księżyc przesunie się na pozycję 13° na wschód od Zuben Elgenubi i zmniejszy fazę do 80%. W odległości około 7&deg, lecz na południowy wschód od niego widoczny będzie charakterystyczny łuk gwiazd z gwiazdozbioru Skorpiona, z gwiazdami Graffias i Dschubba.
W niedzielę 24 marca Księżyc zbliży się na 25° do Jowisza, ale minie go dopiero w przyszłym tygodniu. Największa planeta Układu Słonecznego powoli zbliża się do granicy gwiazdozbioru Wężownika z gwiazdozbiorem Strzelca, lecz nie zdoła jej przekroczyć, gdyż jeszcze w pierwszej połowie kwietnia zawróci, zmieniając kierunek ruchu na wsteczny. Jasność planety zwiększa się i przekroczyła już do -2,2 magnitudo, zaś jej tarcza zwiększyła średnicę do 39?,
W układzie księżyców galileuszowych planety w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    18 marca, godz. 4:52 ? wejście cienia Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    19 marca, godz. 5:32 ? minięcie się Ganimedesa (N) i Europy w odległości 11?, 158? na zachód od brzegu tarczy Jowisza,
?    19 marca, godz. 4:36 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    19 marca, godz. 5:54 ? wejście Io na tarczę Jowisza,
?    20 marca, godz. 0:50 ? Io chowa się w cień Jowisza, 20? na zachód od tarczy planety (początek zaćmienia),
?    20 marca, godz. 3:36 ? wyjście Europy z cienia Jowisza 2? na zachód od tarczy planety (koniec zaćmienia),
?    20 marca, godz. 3:40 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    20 marca, godz. 5:20 ? wyjście Io zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    21 marca, godz. 1:25 ? o wschodzie Jowisza Io na tarczy Jowisza (na południku centralnym),
?    21 marca, godz. 2:34 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    22 marca, godz. 2:22 ? wyjście Ganimedesa zza tarczy Jowisza (koniec zakrycia),
?    24 marca, godz. 3:30 ? minięcie się Io (N) i Europy w odległości 7?, 94? na wschód od brzegu tarczy Jowisza.
 
25° na wschód od Jowisza swoją pętlę po niebie kreśli planeta Saturn. Ta z kolei oddaliła się już od łuku gwiazd w północno-wschodniej części gwiazdozbioru Strzelca na ponad 3°. Jasność Saturna cały czas utrzymuje się na poziomie +0,6 wielkości gwiazdowej, zaś średnica tarczy ? na poziomie 16?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem zachodnia, przypada w piątek 22 marca.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/03/18/niebo-na-poczatku-trzeciej-dekady-marca-2019-roku/

Niebo na początku trzeciej dekady marca 2019 roku.jpg

Niebo na początku trzeciej dekady marca 2019 roku2.jpg

Niebo na początku trzeciej dekady marca 2019 roku3.jpg

Niebo na początku trzeciej dekady marca 2019 roku4.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyśledzono z jakiego miejsca na planetoidzie Westa pochodzi meteoryt Sariçiçek
2019-03-18
Uderzenie w asteroidę Westa, które utworzyło krater Antonia 22 miliony lat temu stworzyło meteoryty, które w 2015 roku spadły niedaleko wioski Sariçiçek w Turcji w 2015 roku. 79 badaczy publikuje wyniki badań w czasopiśmie Meteoritics & Planetary Science.
Meteoryty znalezione w Turcji to howardyty - meteoryty kamienne należące do grupy achondrytów, zawierające okruchy skał magmowych. Meteoryty te są bardzo pospolite i już dawno były identyfikowane jako fragmenty planetoidy Westa. Dopiero teraz jednak udało się je powiązać z konkretnym kraterem uderzeniowym na jej powierzchni.
Jesienią 2015 roku kamery przemysłowe w pobliskich wiosce Sariçiçek miejscowościach zarejestrowały spadek meteorytów. To dzięki tym materiałom po raz pierwszy powiązano pospolitą grupę meteorytów HED z Westą poprzez określenie trajektorii lotu i wcześniejszej orbity meteorytów.
Meteoroid miał 1 m średnicy, zanim na wysokości 27 km rozpadł się na mniejsze fragmenty. Wleciał w ziemską atmosferę z prędkością 17 km/s. Bazując na sposobie rozpadu i wielkości powstałych meteorytów naukowcy ustalili, że musiały one pochodzić z krateru o średnicy co najmniej 10 km.
Około ? wszystkich meteorytów grupy HED spadających na Ziemię ma 22 miliony lat. Meteoryt Sariçiçek nie był wyjątkiem. Badania datowania izotopowego to potwierdziły. Sonda Dawn, która badała Westę w latach 2011-2012 sfotografowała liczne kratery na jej powierzchni. Wiele z nich jest stosunkowo młodych, na co wskazuje zachowany dobrze materiał powstały wokół brzegu po uderzeniu.
Naukowcy spojrzeli na te kratery i policzyli ile wokół każdego z nich występuje młodych śladów po niewielkich uderzeniach. Znając przybliżoną liczbę takich niewielkich uderzeń na Weście, można było oszacować wiek każdego z takich kraterów.
Krater Antonia, położony w basenie uderzeniowym Rheasilvia okazał się być w idealnym wieku, około 22 milionów lat. Teren basenu uderzeniowego, w którym występuje datuje się na 2 miliardy lat. To także zgadza się z oszacowaniami zawartości helu w próbkach z Sariçiçek.
Źródło: SETI
Na zdjęciu: Planetoida Westa sftogorafowana przez sondę NASA Dawn. Źródło: NASA.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/wysledzono-z-jakiego-miejsca-na-wescie-pochodzi-meteoryt-saricicek

Wyśledzono z jakiego miejsca na planetoidzie Westa pochodzi meteoryt Sariçiçek.jpg

Wyśledzono z jakiego miejsca na planetoidzie Westa pochodzi meteoryt Sariçiçek2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W środę - początek astronomicznej wiosny
2019-03-18
W środę 20 marca o godz. 22:58 rozpocznie się astronomiczna wiosna, która potrwa do 21 czerwca. Od tej pory dni będą coraz dłuższe od nocy. Na wiosennym niebie można dostrzec ciekawe zjawiska astronomiczne, m.in. planety i widowiskowe zbliżenia Księżyca do jasnych planet i gwiazd.
Równonoc wiosenna (lub jesienna) przypada na moment przejścia Słońca przez jeden z punktów przecięcia ekliptyki i równika niebieskiego. Ekliptyka to okrąg na sferze niebieskiej, po którym pozornie porusza się Słońce w ciągu roku. Z kolei równik niebieski można sobie wyobrazić jako odpowiednik równika ziemskiego. Przejście Słońca przez jeden z punktów przecięcia ekliptyki i równika niebieskiego to moment równonocy: wiosennej lub jesiennej.
Jeden z dwóch punktów, w których przecinają się ze sobą ekliptyka i równik niebieski, nazywany jest punktem Barana. Właśnie on ma związek z rozpoczęciem astronomicznej wiosny na półkuli północnej.
Astronomowie zaznaczają, że punkt Barana wcale nie znajduje się w gwiazdozbiorze Barana. Owszem, był na jego obszarze ponad dwa tysiące lat temu. Jednak - na skutek precesji osi obrotu Ziemi - punkt ten stale się przesuwa po sferze niebieskiej. Aktualnie punkt Barana jest w gwiazdozbiorze Ryb, za niecałe 600 lat znajdzie się w konstelacji Wodnika.
Miłośników nieba w okresie wiosennym czekają obserwacje gwiazdozbiorów - szczególnie Lwa, Panny i Wolarza. Każdy z nich zawiera jasną gwiazdę, które razem tworzą tzw. Trójkąt Wiosenny. Nazwy gwiazd w kolejności wspomnianych gwiazdozbiorów to Regulus (inna nazwa: Serce Lwa), Spica (Spika, znana też jako Kłos) i Arktur. Z kolei na początku wiosny wieczorem na niebie widać Oriona oraz gwiazdę Syriusz ? najjaśniejszą na nocnym niebie.
W trakcie tegorocznej wiosny będą dość dobre warunki do obserwacji planet. Przez cały ten czas na wieczornym niebie widoczny będzie Mars, zachodzący przed północą. (Dopiero w maju zacznie zachodzić wcześniej).
Coraz lepiej widoczny będzie Jowisz ? największa planeta Układu Słonecznego. Początkowo na nocnym niebie będzie on jedynie w drugiej części nocy, ale od maja zacznie wschodzić przed północą, by w końcu wiosny pojawiać się równo z zachodem Słońca. Podobna sytuacja dotyczy planety znanej ze swoich pierścieni - Saturna.
Merkury przez większość wiosny będzie widoczny przed wschodem Słońca. Nie jest to jednak najlepszy czas do jego obserwacji. Za to pod koniec wiosny, w czerwcu, zainteresowani nie powinni mieć problemu z jego odszukaniem na niebie już po zachodzie Słońca.
Najjaśniejszą z planet nocnego nieba jest Wenus, która przez całą wiosnę będzie widoczna jako tzw. Gwiazda Poranna.
Spośród planet, do których dostrzeżenia potrzebna jest lornetka lub teleskop, Uran zachodzi na początku wiosny w godzinach wieczornych, Neptun zaś wschodzi nad ranem. Jego wschód będzie następował w połowie czerwca już około północy.
Wiosną miłośników nieba czeka kilka ciekawych koniunkcji Księżyca z planetami. Szczególnie bliskie będą koniunkcje z Saturnem: 1 marca w odległości 18,8 minuty łuku, 29 marca będzie to 3,2 minuty łuku, a 25 kwietnia 22,4 minuty łuku. Z kolei z Jowiszem naturalny satelita Ziemi spotka się w nocy z 26 na 27 marca (1,9 stopnia) i 23 kwietnia (1,75 stopnia). Natomiast 9 kwietnia Księżyc znajdzie się blisko Marsa oraz jasnej gwiazdy Aldebaran. W maju (2 maja) nastąpi koniunkcja z Wenus (odległość 4 stopnie), ale też z Marsem, Jowiszem i Saturnem. Podobnie będzie w czerwcu.
Na początku wiosny, do 6 kwietnia, wieczorami widoczne będą przeloty stacji kosmicznej ISS. Potem nastąpi miesiąc przerwy w jej widoczności nad Polską. Ponownie można ją będzie oglądać od maja, ale w dużo późniejszych godzinach.
Tabelaryczne zestawienia oraz wykresy i mapy dla wielu astronomicznych zjawisk na niebie wiosennym (i przez całą resztę roku) można znaleźć w "Almanachu astronomicznym na rok 2019", wydanym przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne. Jest on dostępny nieodpłatne w internecie w formie pliku PDF (https://www.urania.edu.pl/almanach) oraz w serwisie Google Play (dla telefonów komórkowych z systemem Android).
Do zwizualizowania obrazu nieba w konkretnym momencie przydatne są programy komputerowe i aplikacje mobilne typu planetarium. Wśród amatorów astronomii bardzo popularne jest na przykład darmowe Stellarium.
Z bardziej tradycyjnych metod pomocy nawigacji po niebie przydatna jest obrotowa mapa, która pozwala ustawić wygląd nieba na dany dzień i daną godzinę. Pokazuje ona również najjaśniejsze gwiazdy i rozmieszczenie gwiazdozbiorów. Czasem żartobliwie gadżet ten bywa obecnie nazywany ?analogowym Stellarium?. Mapki nieba znajdziemy w planetariach, w sklepach ze sprzętem astronomicznym (również internetowych) lub na astronomicznych piknikach i festiwalach nauki.
Amatorom śledzenia przelotów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) oraz innych satelitów przydadzą się wyspecjalizowane witryny internetowe i aplikacje mobilne, prezentujące przeloty różnych satelitów w ujęciu tabelarycznym, na wykresach albo w formie powiadomień. Można skorzystać np. z serwisu Heavens Above (https://www.heavens-above.com/) lub jego mobilnego odpowiednika.
Osoby pragnące zobaczyć zorzę polarną powinny z kolei śledzić witryny internetowe dotyczącej pogody kosmicznej (przykładowo https://www.swpc.noaa.gov/ lub http://www.spaceweather.com/) albo zainstalować jedną z aplikacji sygnalizujących możliwość pojawienia się zorzy polarnej na tyle silnej, aby dotarła w rejony Polski (takie aplikacje mają zazwyczaj w nazwie słowo ?aurora?).
PAP - Nauka w Polsce
cza/ zan/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C33258%2Cw-srode-poczatek-astronomicznej-wiosny.html

W środę - początek astronomicznej wiosny.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 Zmiana czasu na letni już niebawem. Prawdopodobnie jedna z ostatnich
2019-03-18
W nocy z 30 na 31 marca 2019 roku nastąpi zmiana czasu z zimowego na letni. To będzie oznaczało o godzinę krótszy czas przeznaczony - przynajmniej w teorii - na nocny sen. Wbrew pojawiającym się w ostatnich miesiącach spekulacjom, operacje zmiany czasu w tym roku nie będą przeprowadzane po raz ostatni.

Zmiana czasu na letni nastąpi w nocy z soboty 30 marca na niedzielę 31 marca 2019 roku. O godzinie 2 przestawimy zegarki na godzinę 3 i pożegnamy czas zimowy.
Zmiana czasu - od kiedy jest przeprowadzana?
Ustalenia dotyczące czasu letniego zostały wprowadzone przez państwa europejskie w ubiegłym wieku. Celem było oszczędzanie energii, w szczególności w czasie wojny i podczas kryzysu naftowego w latach 70. XX wieku.
Od 1980 roku stopniowo przyjmowano przepisy znoszące rozbieżne harmonogramy krajowych zmian czasu. Od 1996 roku wszyscy Europejczycy przestawiają zegary o godzinę do przodu w ostatnią niedzielę marca i o godzinę do tyłu w ostatnią niedzielę października.
W Polsce zmiana czasu została wprowadzona w okresie międzywojennym, następnie w latach 1946-49 i 1957-64. Obecnie obowiązuje nieprzerwanie od 1977 roku.
Czy zmiana czasu jest w ogóle potrzebna?
Obecnie cel zmiany czasu jest znacznie mniej oczywisty niż kiedyś. Przeciwnicy podnoszą argumenty, że zmiany rytmu dobowego rozregulowują ludzki organizm, co jest na krótką metę uciążliwe, a w dłuższej perspektywie - niekorzystne dla zdrowia.
Przytaczają też badania, które sugerują, że oszczędności energii są obecnie marginalne.
- Dlaczego Unia Europejska powinna zrezygnować ze zmian czasu? Tak jest zdrowiej i lepiej dla gospodarki. Wyniki badań naukowych, w tym noblistów, pokazują, że zmiany rytmu dobowego zwiększają ryzyko zawałów i innych chorób, są szczególnie obciążające dla dzieci, osób starszych lub chorych. Jednocześnie przy dzisiejszych technologiach nie przynosi to żadnych korzyści gospodarczych, a wręcz generuje koszty, między innymi w transporcie - tłumaczył europoseł Andrzej Grzyb (PSL).
Większość przeciwko zmianie czasu
Zmiany czasu są kwestionowane przez wielu obywateli, Parlament Europejski i coraz większą liczbę państw członkowskich.
W przeprowadzonych w minione wakacje przez Komisję Europejską konsultacjach publicznych, w których zebrano 4,6 mln odpowiedzi (największa liczba w historii konsultacji), 84 proc. respondentów opowiedziało się za zniesieniem zmian czasu.
W Polsce o stosunek do zmiany czasu pytało także Ministerstwo Przedsiębiorczości i Technologii po ubiegłorocznej jesiennej zmianie czasu. Z przeprowadzonego wówczas sondażu "wynika, że zdecydowana większość z biorących w nim udział osób opowiada się za odejściem od zmiany czasu" ? napisał resort w informacji przesłanej portalowi tvn24bis.pl. Jak dodano, "drugi sondaż zostanie przeprowadzony po zmianie czasu zimowego na letni w 2019 r.".
To jeszcze nie koniec
Wbrew pojawiającym się spekulacjom, obecna zmiana czasu nie będzie ostatnia. Jak zarekomendowała na początku marca komisja transportu Parlamentu Europejskiego, zmiana czasu na letni i zimowy w Unii Europejskiej powinna zostać zniesiona w 2021 roku. Państwa członkowskie będą mogły zadecydować, który czas - letni czy zimowy - wprowadzą na swoim terytorium.
Projekt został poparty w komisji transportu przez 23 europosłów, 11 było przeciw. Projekt trafi pod głosowanie na sesję plenarną PE w marcu lub kwietniu. Jeśli zostanie przyjęty, będzie negocjowany z Radą UE (krajami członkowskimi) co do ostatecznego kształtu regulacji.
Źródło: tvnmeteo.pl, kalendarzswiat.pl, PAP
Autor: kw//rzw
https://tvnmeteo.tvn24.pl/informacje-pogoda/polska,28/zmiana-czasu-na-letni-juz-niebawem-prawdopodobnie-jedna-z-ostatnich,286380,1,0.html

 

Zmiana czasu na letni już niebawem. Prawdopodobnie jedna z ostatnich.jpg

Zmiana czasu na letni już niebawem. Prawdopodobnie jedna z ostatnich2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2019 EN2 (13.03.2019)
2019-03-19. Krzysztof Kanawka
Trzynastego marca nastąpił bliski przelot planetoidy 2019 EN2. Obiekt minął Ziemię w odległości około 331 tysięcy kilometrów.
Moment przelotu planetoidy 2019 EN2 nastąpi 13 marca z maksymalnym zbliżeniem około godziny 23:45 CET. W tym momencie obiekt znajdzie się w odległości około 331 tysięcy kilometrów od Ziemi. Odpowiada to 0,86 średniego dystansu do Księżyca. 2019 EN2 ma szacowaną średnicę około 11 metrów.
Jest to 13 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
Zeszły rok obfitował w bliskie przeloty większych planetoid obok Ziemi. Pierwszym bliskim przelotem w 2018 roku było zbliżenie dużej planetoidy 2018 AH. Ten obiekt ma średnicę około stu metrów, a jego wykrycie nastąpiło dopiero po przelocie obok Ziemi. Z kolei 15 kwietnia 2018 doszło do przelotu planetoidy 2018 GE3 o średnicy około 70 metrów. Miesiąc później, 15 maja 2018 również doszło do bliskiego przelotu planetoidy 2010 WC9 o średnicy około 70 metrów. Na początku czerwca 2018 doszło do wykrycia meteoroidu 2018 LA, który zaledwie kilka godzin później wszedł w atmosferę.
(PFA, HT)
https://kosmonauta.net/2019/03/bliski-przelot-2019-en2-13-03-2019/

Bliski przelot 2019 EN2 (13.03.2019).jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eksplozja 10 razy silniejsza od bomby atomowej, ale? nikt jej nie zauważył
2019-03-19. łz, ak
W grudniu ubiegłego roku w ziemskiej atmosferze doszło do eksplozji ogromnego meteoru. Co ciekawe, nikt tego nie zauważył. Dopiero później fizyk prof. Peter Brown z University of Western Ontario w Kanadzie odnalazł ślady fascynującego zjawiska.
Do zdarzenia doszło 19 grudnia o godz. 1.50 w nocy czasu polskiego nad wodami Morza Beringa na Pacyfiku, miedzy wybrzeżami Rosji i Alaski, niedaleko Kamczatki. Meteor, który wpadł w atmosferę ziemską, miał około 10 metrów średnicy i ważył około 1400 ton.
Asteroida mierząca kilka metrów średnicy weszła w atmosferę z prędkością 32 km/s i eksplodowała 25,6 km ponad powierzchnią Ziemi z siłą 173 kiloton. Wyzwolona energia była dziesięciokrotnie większa niż energia wybuchu bomby jądrowej zrzuconej na Hiroszimę w sierpniu 1945 roku.
Był to drugi największy wybuch tego typu w ciągu ostatnich trzech dekad, zaś największy od czasu meteorytu nad Czelabińskiem, który eksplodował sześć lat temu. Zjawiska nie odnotowano jednak, gdyż miało miejsce na dużej wysokości i w odległym zakątku Ziemi.
Wybuch zarejestrowała aparatura do pomiaru dźwięków o niskiej częstości, czyli niesłyszalnych, choć wyczuwalnych przez człowieka infradźwięków. Ślady eksplozji wykazały także urządzenia rejestrujące promieniowanie podczerwone i świetlne emitowane przez podobne kule ognia. Moment wybuchu odnotował też japoński satelita pogodowy Himawari-8.
To musiała być spektakularna eksplozja ? przyznaje w rozmowie z magazynem ?New Scientist? prof. Alan Fitzsimmons z Queen?s University Belfast w Wielkiej Brytanii. ? Jeśli aparatura wskazuje na pojawienie się tych infradźwięków, wiadomo, że gdzieś doszło do uderzenia lub innej formy wydzielenia się dużej ilości energii. Dokładne ustalenie miejsca zdarzenia wymaga porównania danych z wielu stacji monitorujących, to wymaga czasu i tłumaczy, dlaczego dopiero teraz ta informacja trafia do opinii publicznej ? wskazuje astronom.
źródło: BBC, Rmf24.pl
https://www.tvp.info/41805653/eksplozja-10-razy-silniejsza-od-bomby-atomowej-ale-nikt-jej-nie-zauwazyl

Eksplozja 10 razy silniejsza od bomby atomowej, ale? nikt jej nie zauważył.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronauci mają problem z opryszczką

2019-03-19

Astronauci NASA mają wirusowy problem. Agencja przyznaje, że misja kosmiczna sprawia, że wirus opryszczki częściej się u nich uaktywnia. Sprawa jest nieco poważniejsza, niż ewentualne, związane z opryszczką niedogodności. To sygnał, że układ odpornościowy astronautów może być osłabiony. Jak pisze w najnowszym numerze czasopismo "Frontiers in Microbiology", podczas krótkich misji reaktywacja wirusa następuje u połowy astronautów, podczas kilkumiesięcznych, u ponad 60 procent. Większość astronautów nie ma przy tym wyraźnych objawów.

Ataki opryszczki na Ziemi wiążemy zwykle z osłabieniem odporności i stresem. Na orbicie jest dokładnie tak samo. Stresu nie brakuje, a układ immunologiczny wyraźnie nie jest w stanie do końca nad wirusami zapanować. Problem wyraźnie rośnie w miarę trwania misji i w przypadku tak długich lotów, jak planowana wyprawa na Marsa i z powrotem, może się okazać naprawdę poważny.

Astronauci NASA spędzają tygodnie, a nawet miesiące, w warunkach nieważkości i podwyższonego promieniowania kosmicznego, do tego dochodzą jeszcze przeciążenia przy starcie i lądowaniu- mówi pierwszy autor pracy, dr Satish K. Mehta z KBR Wyle Laboratories i Johnson Space Center w Houston. Do tych fizycznych wyzwań trzeba dodać jeszcze inne stresujące czynniki, jak rozstanie z rodziną, zamknięcie w ciasnym pomieszczeniu i zaburzony rytm dnia i nocy - mówi.

By przekonać się, jak te wszystkie czynniki wpływają na stan organizmu, dr Mehta wraz ze współpracownikami przeanalizował próbki śliny, krwi i moczu astronautów, pobrane przed, w trakcie i po zakończeniu misji kosmicznych, zarówno tych krótkich, jak i wielomiesięcznych. Podczas lotu stopniowo podnosi się poziom hormonów stresu, kortyzolu i adrenaliny, o których wiemy, że ograniczają aktywność układu odpornościowego - mówi dr Mehta. Faktycznie okazało się, że komórki układu immunologicznego astronautów, szczególnie te blokujące i eliminujące wirusy, stają się mniej efektywne. Taki stan utrzymuje się potem nawet do 60 dni - zauważa naukowiec.

Właśnie wtedy, gdy pod wpływem stresu układ odpornościowy ulega osłabieniu, nawet uśpione wirusy mają możliwość reaktywacji. Badania pokazały, że wirusy opryszczki pojawiały się w próbkach śliny i moczu u 47 z 89 astronautów podczas krótkich misji wahadłowców kosmicznych (53 proc.) i u 14 na 23 podczas dłuższych pobytów na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (61 proc.). W sumie wykryto aktywację czterech z ośmiu wirusów tego rodzaju, w tym także wywołujących ospę wietrzną i półpasiec.

Dobra wiadomość jest taka, że mimo aktywacji wirusów, widoczne objawy pojawiają się stosunkowo rzadko. Charakterystyczne wykwity zaobserwowano tylko u sześciu astronautów. Efekt jest jednak istotny także po powrocie na Ziemię, kiedy jeszcze przez nawet miesiąc astronauci mogą zarażać innych, na przykład osoby z niską odpornością, w tym noworodki.
W przygotowaniach do jeszcze dłuższych lotów kosmicznych, w tym ewentualnej misji na Marsa, ten czynnik ryzyka trzeba koniecznie brać pod uwagę. Z całą pewnością proces aktywacji wirusów będzie się z czasem coraz bardziej nasilał. Zdaniem autorów pracy we "Frontiers in Microbiology", może to doprowadzić do uszkodzenia niektórych organów, do problemów ze wzrokiem, czy słuchem. Opracowanie metod zapobiegania osłabieniu aktywności układu odpornościowego może mieć dla sukcesu marsjańskiej misji kluczowe znaczenie. A jeśli już uda się dokonać tu postępu, "kosmiczne" metody z pewnością przydadzą się i na Ziemi.
Autor:
Grzegorz Jasiński

https://www.rmf24.pl/nauka/news-astronauci-maja-problem-z-opryszczka,nId,2892209

Astronauci mają problem z opryszczką.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rosja zbada atmosferę Wenus w poszukiwaniu życia
Autor: John Moll (19 Marzec, 2019)
Agencje kosmiczne zwykle skupiają się na Marsie i księżycach Jowisza oraz Saturna, jeśli chodzi o poszukiwania życia pozaziemskiego. Jednak pewien rosyjski projekt chce poszukać bakterii znacznie bliżej Ziemi, a konkretniej ? w atmosferze Wenus.
Druga planeta od Słońca to istne piekło. Na powierzchni Wenus panują temperatury rzędu 465 stopni Celsjusza. Jest to bardzo trudna do pokonania przeszkoda, która poważnie utrudnia misje eksploracyjne tej planety. Nic dziwnego, że ostatnia próba wylądowania na powierzchni Wenus miała miejsce ponad 30 lat temu.
 Rosja jest zainteresowana przeprowadzeniem badań na planecie Wenus, lecz na jej celowniku znalazła się atmosfera, gdzie warunki są o wiele bardziej przyjazne, niż na powierzchni. Dlatego trwają prace nad projektem Wenera-D, który zamierza poszukać śladów życia bakteryjnego.
Naukowcy zakładają, że proste formy życia mogły przetrwać wysoko nad powierzchnią Wenus, gdzie temperatury i ciśnienie są zbliżone do tych, jakie panują u nas na Ziemi. Wenusjańskie chmury znajdują się na wysokości 50-70 km i składają się głównie z kwasu siarkowego, ale 15-20% składu stanowi woda.
 
Rosyjski projekt Wenera-D, do którego przyłączyła się amerykańska agencja NASA, zakłada wysłanie lądownika, orbitera i balonów wyposażonych w specjalne mikroskopy, które pozwolą przeszukać tamtejszą atmosferę w poszukiwaniu śladów życia bakteryjnego.
 
Naukowcy zaangażowani w ten projekt są na etapie ustalania kwestii technicznych. Misja może rozpocząć się najwcześniej w 2026 roku. Warto jednak dodać, że sam projekt przygotowywany jest od niemal 20 lat i pierwotnie miał rozpocząć się już w 2013 roku, ale był stale przekładany z różnych powodów. Rok 2026 to wciąż optymistyczna prognoza.
 
Źródło:
https://ria.ru/20190319/1551912362.html
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/rosja-zbada-atmosfere-wenus-w-poszukiwaniu-zycia

Rosja zbada atmosferę Wenus w poszukiwaniu życia.jpg

Rosja zbada atmosferę Wenus w poszukiwaniu życia2.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotkanie informacyjne akceleratora Space3ac
2019-03-19. Wojciech Leonowicz
20 marca w Ogrodach Innowacji w Miasteczku Orange odbędzie się spotkanie informacyjne akceleratora Space3ac Scale Up 2.
Spotkanie jest okazją do rozmowy z przedstawicielami dużych firm, które poszukują innowacyjnych rozwiązań.
Podczas wydarzenia obecni będą przedstawiciele partnerów przemysłowych programu ? Odbiorców Technologii: Olivia Business Centre, Orange Polska, PKN ORLEN, Valmont Poland i Śląskiego Centrum Naukowo Technologicznego. Każdy zaprezentuje się pod kątem wyzwań postawionych przed potencjalnymi kandydatami oraz weźmie udział w sesji speed datingu, czyli indywidualnych rozmów ze startupami.
Każdy z zespołów zakwalifikowanych do programu może liczyć na wsparcie o wartości nawet 250 000 PLN, pracę ze światowej klasy mentorami, a także na podjęcie współpracy z Odbiorcami Technologii.
Wydarzenie odbędzie się  20 marca 2019 roku w Ogrodach Innowacji w Miasteczku Orange, al. Jerozolimskie 160, 02-326 Warszawa
Agenda
13:30-14:00 Rejestracja Gości
14:00-14:10 Otwarcie spotkania
14:10-14:30 Przedstawienie zasad udziału w Space3ac
14:30-15:30 Sylwetki Odbiorców Technologii i ich oczekiwania względem potencjalnych uczestników akceleratora
15:30-18:00 Spotkania indywidualne z przedstawicielami Odbiorców Technologii
Udział w wydarzeniu jest bezpłatny, obowiązują zapisy poprzez stronę: https://space3ac-si.evenea.pl/
Program akceleracyjny Space3ac łączy duże firmy i startupy technologiczne dostarczające im innowacyjne rozwiązania. Organizowany przez firmę Blue Dot Solutions, akcelerator skupia się na wspieraniu młodych firm tworzących rozwiązania technologiczne, ze szczególnym uwzględnieniem technologii kosmicznych segmentu downstream (tj. nawigacja satelitarnej, geolokalizacji, obserwacji Ziemi itd.). Organizatorzy Space3ac mają już za sobą 3 edycje akceleratora, w tym jedną zrealizowaną w ramach pilotażu programu Scale Up. Obecnie trwa także czwarta edycja programu, organizowana w oparciu o program Poland Prize.
https://kosmonauta.net/2019/03/spotkanie-informacyjne-akceleratora-space3ac/

Spotkanie informacyjne akceleratora Space3ac.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkocka firma Clyde Space umieści polskiego satelitę na orbicie
2019-03-19
Szkocka firma Clyde Space umieści polskiego satelitę Intuiton-1 na orbicie okołoziemskiej - poinformowała w poniedziałek gliwicka spółka KP Labs, która opracowała urządzenie do robienia zdjęć wysokiej rozdzielczości i natychmiastowego ich analizowania. Satelita rozpocznie pracę na przełomie 2022 i 2023 roku.
"To urządzenie ma istotnie znaczenie np. dla plantatorów roślin uprawnych czy agencji rządowych, które dzięki szybkiej analizie obrazów hiperspektralnych i podjętym w porę działaniom będą w stanie np. zminimalizować skutki katastrof żywiołowych, które zagrażają plantacjom? - mówi PAP przedstawiciel KP Labs ds. komunikacji Jarosław Kacprzak.
Dzięki danym przetwarzanym na pokładzie Intuition-1 będzie można interpretować stan zdrowia roślin, lasów, prognozować plony czy tworzyć mapy zanieczyszczeń miast. Kacprzak zaznaczył, że satelity robiące zdjęcia są już produkowane, ale nowością polskiego rozwiązania jest możliwość przetwarzania danych bezpośrednio na pokładzie satelity. "Dzięki temu można np. przyśpieszyć zbiory zbóż, żeby zdążyć przed nadchodzącą nawałnicą" - tłumaczy.
Intuition-1 będzie satelitą klasy 6U, w kształcie prostopadłościanu o wymiarach 10x22x36 cm, a jego waga w przybliżeniu wyniesie 10 kg. Całe urządzenie powstało w laboratoriach naukowców z KP Labs, którzy pracę nad tym rozwiązaniem zaczęli w ubiegłym roku. Koszt przedsięwzięcia wynosi 19 mln zł, a pieniądze pochodzą ze środków Naukowego Centrum Badań i Rozwoju.
Firma Clyde Space, z którą KP Labs 15 marca tego roku podpisała umowę, ma stworzyć i dostarczyć specjalną platformę satelitarną, którą będzie zawierać takie elementy jak m.in. system sterowania, komunikacji, zasilania, kontroli położenia. Szkoci mają też odpowiadać za satelity i osadzenie jej na orbicie okołoziemskiej. "Z uwagi na tajemnicę handlową nie mogę zdradzić szczegółów umowy pomiędzy KP Labs, a Clyde Space, ale wartość kontraktu przekracza sumę 500 tysięcy funtów? ? powiedział Kacprzak.
Intuition-1 to nie jedyny projekt realizowany przez inżynierów KP Labs. Specjaliści z Gliwic mogą pochwalić się zwycięstwem w Copernicus Hackathon. To konkurs na najbardziej obiecującą aplikację do interpretacji danych z obrazów satelitarnych, wykorzystującą dane z europejskiej konstelacji satelitów Sentinel z programu Copernicus. Konkurs jest organizowany przez Komisję Europejską. DeepFlow - opracowane przez KP Labs zwycięskie rozwiązanie automatyzuje wyszukiwanie istotnych informacji, które są ?ukryte? w różnych warstwach zdjęć satelitarnych, nadsyłanych przez satelity obserwacyjne Ziemi. Pozwoli to interpretować dane obrazowe, w celu ich wykorzystania np. w rolnictwie, przemyśle czy ochronie zdrowia. (PAP)
autor: Ewa Wesołowska
ewes/ skr/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C33274%2Cszkocka-firma-clyde-space-umiesci-polskiego-satelite-na-orbicie.html

Szkocka firma Clyde Space umieści polskiego satelitę na orbicie.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)