Skocz do zawartości

Astronomiczne Wiadomości z Internetu


Rekomendowane odpowiedzi

Przygotowania do startu misji CHEOPS
2019-08-26. Krzysztof Kanawka
Trwają przygotowania do startu europejskiej misji CHEOPS, której celem jest poszukiwanie i charakteryzacja planet pozasłonecznych.
Start misji CHaracterising ExOPlanets Satellite (CHEOPS) zaplanowany jest na czwarty kwartał 2019 roku. Podstawowym celem tej europejskiej misji jest charakteryzacja mniejszych planet pozasłonecznych ? o rozmiarach od Ziemi do Neptuna. Te planety będą badane (oraz być może także wykrywane!) dzięki tzw. metodzie tranzytów, czyli niewielkich zaćmień, powstałych gdy przechodząca planeta zasłania pewną część swej gwiazdy. Z tej techniki obserwacyjnej korzysta obecnie m.in. kosmiczny teleskop TESS.
Aktualnie trwają przygotowania do startu misji. Oprócz prac nad satelitą trwają także prace nad segmentem naziemnym. Testowane są m.in. procedury komunikacji z satelitą oraz procedury identyfikacji i rozwiązywania problemów.
CHEOPS, o masie startowej 300 kg, zostanie wyniesiony za pomocą rakiety Sojuz ST-B z europejskiego kosmodromu Kourou w Gujanie Francuskiej. Misja podstawowa planowana jest na 3,5 roku. CHEOPS zostanie wyniesiony jako ładunek drugorzędny w tym starcie.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2019/08/przygotowania-do-startu-misji-cheops/

Przygotowania do startu misji CHEOPS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Duży meteor spadł do oceanu w okolicy Australii
Autor: admin (2019-08-26)
Nad południową Australią pojawiła się zeszłej nocy wyjątkowo jasna kula ognia, prawdopodobnie meteor. Obiekt częściowo spłonął w atmosferze, ale według doniesień prasowych szczątki mogły wpaść do oceanu.
Obiekt nie był szczególnie duży, miał wielkość typowego samochodu. Ciało niebieskie wpadło w atmosferę z prędkością 12 kilometrów na sekundę, a jego szczątki, wytracając nieco prędkość dzięki atmosferze, wpadły do oceanu. Na szczęście nie niosło to za sobą żadnego zagrożenia dla południowych wybrzeży Australii.
Przelot meteoru zarejestrowały liczne kamery telewizji przemysłowej i rejestratory jazdy. Nieznana jest jeszcze siła eksplozji w atmosferze, ale odgłos soniczny został z pewnością zarejestrowany, więc możemy się jeszcze dowiedzieć więcej na ten temat.
Obiekt, który spadł na południu Australii nie był wcześniej znany astronomom, dlatego jego pojawienie się było zaskakujące. Każdego miesiąca obserwuje się dziesiątki takich ciał niebieskich,  nazywanyvh NEO ang. Near Earth Object. Są to planetoidy, które ze względu na swoją orbitę, kiedyś mogą zderzyć się z Ziemią.
Problem w tym, że co miesiąc obserwuje się po kilkanaście bliskich przelotów nieznanych wcześniej asteroid. Niekiedy udaje nam się je zobaczyć kilka dni po ich przelocie. To obnaża nasze bardzo ograniczone możliwości obserwacji kosmosu za pomocą zdobyczy nowożytnej astronomii.
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/duzy-meteor-spadl-do-oceanu-w-okolicy-australii

Duży meteor spadł do oceanu w okolicy Australii.jpg

Duży meteor spadł do oceanu w okolicy Australii2.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Naukowcy o krok bliżej do zrozumienia zagadki stężenia metanu w marsjańskiej atmosferze
2019-08-26.
Naukowcy zbliżyli się do rozwiązania trwających ponad dekadę sporów o pochodzenie i przyczyny zmian poziomu zawartości metanu w marsjańskiej atmosferze. Na podstawie danych z amerykańskiego łazika Curiosity i europejskiego orbitera Trace Gas Orbiter i nowych przypuszczeń o naturze wycieku metanu dokonano spójnych oszacowań wartości jego stężenia i zmian w obszarze Krateru Gale.
W skrócie
?    europejski orbiter TGO zmierzył bardzo niski poziom metanu w wyższych warstwach atmosfery Marsa
?    amerykański łazik Curiosity ocenił poziom metanu przy gruncie na niemal ośmiokrotnie wyższy
?    naukowcy proponują rozwiązanie tych sprzecznych wyników
?    zakładają, że niewielka ilość gazu wycieka przez powierzchnię Marsa całą dobę, ale w nocy, gdy łazik wykonywał pomiar akumuluje się przy powierzchni
?    taki model umożliwia otrzymać wynik 2,8 kg wycieku metanu na dobę z obszaru Krateru Gale, który godzi oba pomiary
?    nadal jednak ta hipoteza nie wyjaśnia niskiego pomiaru sondy TGO, z którego wynika, że za metan na Marsie odpowiedzialny byłby głównie jeden krater, w którym znajduje się Curiosity
Krater Gale to dno pradawnego marsjańskiego jeziora. Jego obszar od 2012 roku jest badany przez największy w historii wysłany na Marsa łazik Curiosity. To stamtąd pojazd odkrywał zmiany poziomu metanu, które zastanawiały naukowców.
Metan - najprostszy węglowodór nasycony - ekscytuje naukowców z uwagi na to, że na Ziemi za jego pochodzenie mogą odpowiadać organizmy żywe. Znane są mikroorganizmy potrafiące przetrwać bez tlenu pod powierzchnią, produkując metan. Metan może być też wytwarzany w procesach chemicznych np. poprzez reakcje skał z wodą albo rozkład związków zawierających w swojej strukturze metan.
Ostatnia praca zespołu naukowców z Johnem Moores z York University na czele opiera się na tym, że koncentracja metanu zmienia się w cyklu dobowym. Zespołowi udało się pogodzić dane z łazika Curiosity i sondy TGO, które wydawały się sobie przeczyć. Rozwiązaniem zagadki może być obserwacja, że koncentracja metanu spada podczas dnia z powodu zwiększonej konwekcji i znacząco rośnie blisko powierzchni w nocy, kiedy pionowe przepływy ciepła maleją w sile. Różnice w danych mogą wynikać z tego, że łazik mierzył poziom metanu około dwie godziny po lokalnej północy, kiedy gaz był uwięziony blisko gruntu i jego koncentracja była większa. Naukowcy użyli tego modelu i wyników z obserwacji orbitera i łazika i po raz pierwszy dane te dały spójny wynik wycieku metanu - wynoszący dla krateru Gale?a 2,8 kg na dobę. To około dziesięć razy mniejszy wyciek niż potrzebny przy uzasadnieniu poprzednich modeli.
Kolejny rozdział historii metanu na Marsie
W ubiegłym roku, po kilku latach misji Curiosity stwierdzono, że w obrębie krateru Gale występują sezonowe zmiany w stężeniu metanu. Instrument SAM na pojeździe zarejestrował 3 cykle roczne o średnim stężeniu 0,41 ppbv (0,41 cząstek na miliard w objętości). Na tej podstawie dało się oszacować górny limit tzw. mikrowycieków tła metanu spod powierzchni na 30 g na km2 na rok.
Łazik Curiosity zaobserwował też wcześniej w 2013 roku nagły wzrost w poziomie metanu, aż do 7-9 ppbv. Co więcej w 2019 roku opublikowano pracę, w której ustalono, że sonda Mars Express w tym samym czasie w okolicach krateru wykryła również wysokie stężenie 15 ppbv.
Instrumenty na pokładzie europejskiego orbitera TGO podały solidną górną granicę dla poziomu metanu w atmosferze 5 km powyżej gruntu na 0,05 ppbv. Łącząc obserwacje  średniego poziomu metanu 0,41 ppbv przy gruncie, stopnia mieszania się tego metanu z pozostałym powietrzem w obecnie przyjmowanych modelach atmosferycznych i wynoszący 300 lat okres występowania metanu można oszacować na 600 g na km2 na rok, czyli 20 razy więcej niż szacunki na podstawie łazika. Poziom ten byłby też widoczny przez satelitę TGO.
Czas pomiaru powodem sprzeczności?
Naukowcy twierdzą, że dopiero gdy założymy, że pomiary instrumentu SAM wykonywane przez łazik nie są reprezentatywne przez całą dobę, można pogodzić sprzeczne obserwacje z orbitera i łazika. Naukowcy uwzględniając dyfuzyjność atmosfery w cyklu dobowym policzyli najpierw jakie przepływy metanu z powierzchni Marsa muszą występować, aby łazik mógł zaobserwować wykryty poziom tła. Następnie przy użyciu modeli numerycznych policzyli czy wykryte przepływy mogą wynikać ze stałego wycieku metanu z warstw pod powierzchnią krateru i - jeżeli mogą - to jaki musi być poziom tego stałego wycieku. Na bazie uzyskanego wyniku, można założyć jaka część powierzchni Marsa musi wypuszczać metan w świetle danych z sondy TGO, które ograniczyły od góry możliwy poziom metanu globalnie w górnych warstwach atmosfery planety.
Uwzględniając czas życia metanu w marsjańskiej atmosferze na 300 lat i górny limit obecności gazu atmosferze na 0,05 ppbv zmierzony przez sondę TGO można oszacować ile powierzchni Marsa musi generować zmierzone mikrowycieki metanu. Szacunki ograniczają tę powierzchnię na 27 000 km2 - to bardzo mało, zaledwie 1,5 powierzchni samego Krateru Gale?a. Krater Gale?a jest wyjątkowy geologicznie, ale chyba nie na tyle, by być tak przeważającym źródłem metanu dla całej planety. Za brakiem akumulacji większej ilości metanu muszą więc prawdopodobnie stać procesy, które efektywnie zmniejszają średni czas życia cząsteczek metanu.
Co teraz?
Naukowcy sugerują w pracy potrzebę wykonania regularnych pomiarów poziomu metanu przy gruncie. Podkreślają przy tym, że nie jest możliwe dokładne oszacowanie stężeń metanu tuż przy powierzchni, za pomocą orbiterów. 20 czerwca br. podjęto nawet próbę wykonania pomiaru pod kątem tej hipotezy przez pojazd Curiosity. Łazik tak późno rano jak pozwalał mu na to budżet energetyczny, wykonał pomiar instrumentem SAM. Według modelu proponowanego w omawianej pracy, stężenie wynikające z mikrowycieków tła powinno o tej porze wynosić 0,5 ppbv, a wyniosło prawie 40 razy więcej! Najwięcej w historii tego typu pomiarów! Pisaliśmy o tym w lipcu. Możliwe, że był to duży lokalny wyciek o innej naturze. Taki pomiar jeszcze bardziej pokazuje potrzebę wykonania wielu regularnych pomiarów za pomocą przyszłych sond wysłanych na powierzchnię.
Opisywaną tutaj pracę opublikowano na łamach czasopisma Geophysical Research Letters.
Opracował: Rafał Grabiański
Na podstawie: Geophysical Research Letters/Australian National University
Więcej informacji:
?    The Methane Diurnal Variation and Microseepage Flux at Gale Crater, Mars as Constrained by the ExoMars Trace Gas Orbiter and Curiosity Observations
?    informacja prasowa Australian National University
 
Na zdjęciu: Jeden z autoportretów łazika Curiosity. Źródło: NASA/JPL-Caltech/MSSS.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/naukowcy-o-krok-blizej-do-zrozumienia-zagadki-stezenia-metanu-w-marsjanskiej-atmosferze

Naukowcy o krok bliżej do zrozumienia zagadki stężenia metanu w marsjańskiej atmosferze.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niebo w ostatnim tygodniu sierpnia 2019 roku
2019-08-27. Ariel Majcher
Zaczął się już trzeci miesiąc lata, a ostatniego dnia tygodnia zacznie się dziewiąty miesiąc 2019 roku. 30 sierpnia Księżyc przejdzie przez nów, a zatem na początku tygodnia Srebrny Glob pokaże się na niebie porannym, gdzie da się go dostrzec jeszcze 29 sierpnia, na niewiele ponad 30 godzin przed nowiem. Niestety zniknęła już stamtąd planeta Merkury i nie będzie okazji do malowniczego zdjęcia. W pierwszej części nocy można obserwować planety Jowisz i Saturn, zaś w drugiej ? planety Neptun i Uran. Ta pierwsza na początku września znajdzie się po przeciwnej stronie Ziemi, niż Słońce, stąd jest widoczna prawie całą noc.
Naturalny satelita Ziemi powoli zbliża się do spotkania ze Słońcem i przeniósł się już wyraźnie na niebo poranne, przyjmując kształt cienkiego sierpa. W sobotę 30 sierpnia, dokładnie o 12:37 naszego czasu Księżyc przejdzie przez nów, a zanim się to stanie aż do piątku 29 sierpnia rozświetli niebo tuż przed wschodem Słońca. Oczywiście wszystko dlatego, że o tej porze roku i doby nachylenie ekliptyki do widnokręgu jest bardzo duże. Mapki animacji pokazują położenie Księżyca na godzinę przed wschodem Słońca.
Poniedziałek 26 sierpnia i wtorek 27 sierpnia Księżyc spędzi w gwiazdozbiorze Bliźniąt. W poniedziałek jego tarcza pokazywała fazę 24% i zajmowała pozycję niecały 1° na południe od gwiazdy Tejat Prior, niedaleko punktu, przez który Słońce przechodzi pierwszego dnia lata. Dzisiejszego poranka księżycowy sierp zwęzi się do 15% i pokaże się 9° na prawo od pary gwiazd Kastor i Polluks.
Przez następne dwa dni Srebrny Glob odwiedzi gwiazdozbiór Raka. W środę 28 sierpnia jego bardzo cienki sierp, w fazie 8%, zajmie pozycję w środku gwiazdozbioru, niecałe 5° na zachód od znanej gromady otwartej gwiazd M44, jednak jasne tło nieba bardzo utrudni jej dostrzeżenie. Kolejnego dnia na godzinę przed świtem Księżyc zdąży się wznieść na wysokość około 7°, a jego faza skurczy się do 2%. Może okazać się, że do jego dostrzeżenia potrzebna jest lornetka. 10° na lewo od cieniutkiego już sierpa naszego satelity znajdzie się sierp, tworzący głowę Lwa, gdzie znajduje się radiant listopadowego roju meteorów Leonidów.
Po sobotnim nowiu Księżyc przeniesie się na niebo wieczorne, gdzie pokaże się w przyszłym tygodniu. Oczywiście w przeciwieństwie do czasu przed świtem, wieczorem nachylenie ekliptyki jest niekorzystne i nie da się obserwować Księżyca zaraz po nowiu. Zacznie się on pokazywać w drugiej części tygodnia, dołączając do planet Jowisz i Saturn. Obie planety widoczne są coraz gorzej. Jowisz znika z nieboskłonu około godziny 23, a po zapadnięciu ciemności tylko zbliża się do linii widnokręgu. Godzinę po zachodzie Słońca planeta zajmuje pozycję na wysokości około 13°, świecąc z jasnością -2,2 wielkości gwiazdowej. Przez teleskopy można obserwować tarczę planety o średnicy 39? oraz jej cztery najjaśniejsze księżyce. A w tym tygodniu będzie można dostrzec następujące zjawiska (na podstawie strony Sky and Telescope oraz programu Starry Night):
?    26 sierpnia, godz. 22:00 ? Europa chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    28 sierpnia, godz. 19:39 ? o zmierzchu cień Europy na tarczy Jowisza (w IV ćwiartce),
?    28 sierpnia, godz. 21:26 ? zejście cienia Europy z tarczy Jowisza,
?    29 sierpnia, godz. 20:10 ? wejście Ganimedesa na tarczę Jowisza,
?    29 sierpnia, godz. 21:18 ? Io chowa się za tarczę Jowisza (początek zakrycia),
?    29 sierpnia, godz. 22:42 ? zejście Ganimedesa z tarczy Jowisza,
?    30 sierpnia, godz. 19:34 ? o zmierzchu Io na tarczy Jowisza (w IV ćwiartce),
?    30 sierpnia, godz. 19:56 ? wejście cienia Io na tarczę Jowisza,
?    30 sierpnia, godz. 20:52 ? zejście Io z tarczy Jowisza,
?    30 sierpnia, godz. 22:12 ? zejście cienia Io z tarczy Jowisza,
?    1 września, godz. 20:19 ? minięcie się Europy (N) i Ganimedesa w odległości 15?, 133? na zachód od brzegu tarczy Jowisza.
Planeta Saturn znajduje się mniej więcej 30° na wschód od Jowisza, a zatem przechodzi przez południk lokalny i zachodzi 2 godziny po nim. Saturn nadal porusza się ze wschodu na zachód i już przeniósł się wyraźnie na zachód od gwiazdy o Sgr, czyli najbardziej na południe wysuniętej gwiazdy z charakterystycznego łuku gwiazd w północno-wschodniej części Strzelca. Jasność planety obniżyła się do +0,3 wielkości gwiazdowej, lecz jej średnica nadal wynosi 18?. Maksymalna elongacja Tytana, tym razem zachodnia, przypada w środę 28 sierpnia.
Dwie ostatnie planety Układu Słonecznego zbliżają się do opozycji i ich warunki obserwacyjne poprawiają się z tygodnia na tydzień. Szczególnie dotyczy to Neptuna, który przejdzie przez opozycję 10 września. Planeta najwyżej nad widnokręgiem znajduje się około godziny 1:30, przechodząc ponad 30° nad nim. Neptun zbliża się cały czas do gwiazdy ? Aquarii. W niedzielę 1 września dystans między tymi ciałami niebieskimi spadnie poniżej 8?, czyli 1/4 średnicy kątowej Słońca, czy Księżyca. W następnym tygodniu zbliży się jeszcze bardziej. To z jednej strony ułatwienie, gdyż oba ciała zmieszczą się w jednym polu widzenia teleskopu, ale z drugiej ? utrudnienie, gdyż gwiazda, jaśniejsza o 3,5 magnitudo od planety może powodować, że planeta zniknie w jej blasku.
Druga z planet, planeta Uran ma opozycję w październiku i wędruje przez gwiazdozbiór Baran, jakieś 10° na południe od Hamala, najjaśniejszej gwiazdy konstelacji. Uran świeci blaskiem +5,7 magnitudo i do jego dostrzeżenia wystarczy niewielka lornetka, a na naprawdę ciemnym niebie ? nawet tylko oczy. Uran góruje po godzinie 4 i wznosi się wtedy prawie 20° wyżej od Neptuna.
https://news.astronet.pl/index.php/2019/08/27/niebo-w-ostatnim-tygodniu-sierpnia-2019-roku/

Niebo w ostatnim tygodniu sierpnia 2019 roku.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu sierpnia 2019 roku2.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu sierpnia 2019 roku3.jpg

Niebo w ostatnim tygodniu sierpnia 2019 roku4.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowe imiona dla księżyców Jowisza
2019-08-27.MD.AKUNE
Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) ogłosiła nazwy dla pięciu niedawno odkrytych księżyców Jowisza. Nazwy: Pandia, Ersa, Eirene, Philophrosyne i Eupheme pomogli wyłonić internauci.
W lipcu 2018 r. ogłoszono odkrycie 12 nowych księżyców Jowisza. Dokonał tego zespół, którym kierował Scott S. Sheppard. O nazwy pięciu z nowych obiektów naukowcy postanowili zapytać o propozycje uczniów i inne osoby. Zgłoszenia można było nadsyłać przy pomocy Twittera od lutego do kwietnia 2019 r. Teraz Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) ogłosiła wyniki.
W przypadku księżyców Jowisza, reguły nazewnictwa przyjęte przez IAU wymagają, aby były to imiona postaci z mitologii greckiej lub rzymskiej, potomków lub żon Zeusa (Jowisza).
Księżyc S/2018 J4 otrzymał nazwę Pandia, od bogini księżyca, córki Zeusa i Selene. Z kolei obiekt S/2018 J1 będzie nazywany imieniem bogini rosy ? Ersy (siostry Pandii).

Wśród wybranych nazw jest też Eirene, dla księżyca S/2003 J5. Eirene (Ejrene) była córką Zeusa i Temidy, boginią pokoju. Philophrosyne to z kolei imię dla księżyca S/2003 J15. Philophrosyne to w mitologii duch powitania i życzliwości, a odnosi się do wnuczki Zeusa. Imieniem Euphemii (Eufeme), która była duchem dobrego omenu, pochwały, oklasków i okrzyków triumfu oraz siostrą Philophrosyne nazwano księżyc S/2003 J3.
Jowisz posiada 79 znanych księżyców. Są to obiekty bardzo zróżnicowane wielkością, od olbrzymich, jak Ganimedes o średnicy blisko 5300 km, po niewielkie kilkukilometrowe ciała.
Warto dodać, iż aktualnie Międzynarodowa Unia Astronomiczna prowadzi globalny konkurs na nazwy planet pozasłonecznych IAU100 NameExoWorlds. Prowadzony jest on w formie narodowych konkursów, każdy kraj otrzymał do nazwania jedną z planet pozasłonecznych i jej gwiazdę. Polski konkurs prowadzony jest etapami. Etap drugi ? publiczne głosowanie internetowe ? rozpocznie się 9 września.
źródło: PAP
https://www.tvp.info/44115032/nowe-imiona-dla-ksiezycow-jowisza

 

Nowe imiona dla księżyców Jowisza.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy, ciężki kandydat na ciemną materię
2019-08-27.
Badacze nie tylko postulują istnienie całkiem nowej, ciężkiej cząstki, ale i proponują metodę udowodnienia jej istnienia.
Prawie jedna czwarta Wszechświata jest niewidoczna. Według współczesnej kosmologii aż 25,8% kosmosu składa się z ciemnej materii, której obecność jest sygnalizowana zasadniczo tylko przez przyciąganie grawitacyjne. Czym jest jednak ta substancja wciąż pozostaje tajemnicą. Hermann Nicolai z Instytutu Maxa Plancka w Poczdamie i Krzysztof Meissner z Uniwersytetu Warszawskiego zaproponowali teraz nowego kandydata na ciemną materię - superciężkie grawitina. Istnienie tej cząstki wynika z hipotezy mającej na celu wyjaśnienie, w jaki sposób obserwowane widmo kwarków i leptonów w standardowym modelu fizyki cząstek może wynikać z pewnej fundamentalnej teorii wszystkiego. Ale to nie wszystko - naukowcy opisują możliwą metodę wykrywania tej wciąż hipotetycznej cząsteczki.
Standardowy model fizyki cząstek opisuje najmniejsze składniki budujące materię oraz i siły, które je łączą. Stwierdzono już wcześniej na przykład, że istnieje sześć różnych kwarków i sześć leptonów, które są pogrupowane w trzy ?rodziny?. Jednak materia wokół nas i my sami ostatecznie składamy się tylko z trzech cząstek z pierwszej rodziny: kwarków górnego i dolnego oraz elektronu, który jest członkiem rodziny leptonów.
Aż do teraz ten standardowy model pozostawał niezmieniony. Wielki Zderzacz Hadronów (LHC) z CERN został oddany do użytku około dziesięć lat temu, a jego głównym celem było zbadanie, czy może istnieć coś jeszcze więcej niż te najmniejsze cząstki. Jednak po dziesięciu latach zbierania danych naukowcy nie wykryli żadnych nowych cząstek elementarnych oprócz (poszukiwanego zresztą usilnie) bozonu Higgsa -  i to pomimo nieco innych przeciwnych oczekiwań. Innymi słowy, do tej pory pomiary wykonywane z pomocą LHC nie dostarczyły nam żadnych wskazówek na temat żadnej nowej fizyki, jaka mogłaby istnieć poza modelem standardowym. Wynik ten stoi jednak po części w sprzeczności z wieloma proponowanymi rozszerzeniami tego modelu, które sugerują dużą liczbę nowych cząstek.
We wcześniejszym artykule opublikowanym w Physical Review Letters Hermann Nicolai i Krzysztof Meissner przedstawili nową hipotezę, która ma na celu wyjaśnienie, dlaczego tylko znane nam już cząstki elementarne występują jako podstawowe budulce materii w naturze - i czemu, w przeciwieństwie do tego, co wcześniej sądzono, nie należy oczekiwać odkryć nowych cząstek w zakresie energii dostępnych dla obecnych lub przyszłych tego typu eksperymentów. Ponadto badacze postulują istnienie tak zwanych supermasywnych grawitin, które mogą być dość niezwykłymi kandydatami na ciemną materię. W swej drugiej publikacji, która niedawno ukazała się w czasopiśmie Physical Review D, przedstawiają także propozycję metody wykrywania tych cząstek.
W swojej pracy Nicolai i Meissner wykorzystują stary pomysł laureata Nagrody Nobla Murraya Gell-Manna, oparty na teorii Supergrawitacji N=8. Jednym z kluczowych elementów ich propozycji jest nowy typ nieskończenie wymiarowej symetrii, która może wyjaśniać obserwowane widmo znanych kwarków i leptonów w trzech rodzinach. -Nasza hipoteza faktycznie nie wymaga żadnych dodatkowych cząstek zwykłej materii, które należałoby następnie opisać, ponieważ nie pojawiają się one w eksperymentach z akceleratorami - podsumowuje Hermann Nicolai. -Natomiast może ona w zasadzie dokładnie wyjaśnić to, co widzimy, a w szczególności replikację kwarków i leptonów w trzech rodzinach.
Jednak już wszystkich procesów zachodzących w kosmosie nie można całkowicie wyjaśniać zwykłą materią, jaką znamy. Jednym z oznak tego są galaktyki: obracają się z dużą prędkością, a cała zwykła, czyli widzialna materia - która stanowi jedynie około 5% materii we Wszechświecie - nie wystarczyłaby, aby je utrzymać razem takimi, jak je obserwujemy. Jak dotąd nikt nie wie, z czego składa się niewidzialna reszta. Natura ciemnej materii jest jednym z najważniejszych pytań bez odpowiedzi w kosmologii.
Powszechnie oczekiwano, że ciemna materia składa się z cząstek elementarnych, których nie wykryto dotąd dlatego, że oddziałują one na zwykłą materię prawie wyłącznie poprzez siłę grawitacji. Nowo opracowany model wprowadza natomiast nowego kandydata na tego rodzaju cząstkę ciemnej materii, aczkolwiek o zupełnie innych właściwościach od wszystkich omawianych dotąd kandydatów takich jak aksjony czy WIMP-y. Te ostatnie bardzo słabo oddziałują ze znaną materią. Opisywana tu hipoteza zmierza w zupełnie innym kierunku, ponieważ nie przypisuje już głównej roli supersymetri, mimo że sam schemat teoretyczny także wywodzi się z Supergrawitacji N=8.
-W szczególności nasza teoria przewiduje istnienie superciężkich grawitin, które - w przeciwieństwie do zwykłych kandydatów wcześniej rozważanych lekkich grawitin - będą również oddziaływać silnie i elektromagnetycznie ze zwykłą materią - mówi Hermann Nicolai.
Ich duża masa oznacza, że cząstki te mogą występować we Wszechświecie jedynie w bardzo "rozcieńczonej" formie; w przeciwnym razie zamknęłyby one Wszechświat i doprowadziły do jego wczesnego kolapsu grawitacyjnego. Według naukowców nie potrzeba ich zbyt wiele, aby wyjaśnić obserwowaną zawartość ciemnej materii we Wszechświecie i w naszej Galaktyce - wystarczy tu jedna cząstka na 10 000 kilometrów sześciennych. Masa cząstki postulowanej przez Nicolai i Meissnera leży w obszarze masy Plancka, czyli około stu milionowej części kilograma. Dla porównania, protony i neutrony, czyli części składowe jądra atomowego, są około dziesięć kwintillionów (dziesięć milionów trylionów) razy lżejsze. W przestrzeni międzygalaktycznej gęstość nowych cząstek byłaby z kolei jeszcze niższa.
Według Nicolai stabilność ciężkich grawitin wynika z ich niezwykłych liczb kwantowych. W szczególności po prostu nie ma stanów końcowych z odpowiednimi ładunkami w modelu standardowym, do postaci których grawitina mogłyby się rozpadać - w przeciwnym razie zniknęłyby one wkrótce po Wielkim Wybuchu.
Z kolei ich silne i elektromagnetyczne interakcje ze znaną materią mogą sprawić, że postulowane cząsteczki ciemnej materii łatwiej będzie wykryć - pomimo ich wyjątkowej rzadkości. Jedną z możliwości jest poszukiwanie ciężkich grawitin na drodze pomiarów czasu ich przelotów głęboko pod ziemią, ponieważ cząstki te poruszają się znacznie wolniej niż prędkość światła, w przeciwieństwie do zwykłych cząstek elementarnych pochodzących z promieniowania kosmicznego. Niemniej jednak mogą one przechodzić przez Ziemię bez wysiłku ze względu na swe duże masy. Podsunęło to naukowcom pomysł wykorzystania naszej planety jako swoistego detektora: Ziemia krąży w przestrzeni międzyplanetarnej od około 4,5 miliarda lat, podczas których musiała zostać wiele razy trafiona przez spore ilości masywnych grawitin. W tym procesie cząstki powinny pozostawiać długie, proste ścieżki jonizacji w skale, ale ich odróżnienie od ścieżek powodowanych przez znane nam cząstki może nie być łatwe. Wiadomo, że promieniowanie jonizujące wywołuje pojawienie się defektów w strukturze krystalicznej skał. Możliwe jest wykrycie reliktów takich śladów jonizacji w kryształach, bo mogą być one dobrze zachowywane nawet przez miliony lat. Ze względu na długi ?czas ekspozycji? taka strategia poszukiwań mogłaby się również powieść w przypadku, gdyby ciemna materia nie była jednorodnie rozmieszczona w galaktykach, ale podlegała lokalnym wahaniom gęstości - co może również tłumaczyć niepowodzenie poszukiwań bardziej konwencjonalnych kandydatów na ciemną materię.
 
Czytaj więcej:
?    Cały artykuł
?    Gigantyczna symetria szansą na nową fizykę ? i nowe cząstki
 
Źródło: Max Planck Institute
Na zdjęciu: Zderzające się gromady galaktyk. Źródło: NASA/CXC/M. Weiss
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/nowy-ciezki-kandydat-na-ciemna-materie

Nowy, ciężki kandydat na ciemną materię.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostań ambasadorem Europejskiego Biura Edukacji Kosmicznej ESERO w Polsce
2019-08-27.
Trwa rekrutacja do trzeciej edycji programu ambasadorskiego ESERO-Polska, którego celem jest wspieranie projektów naukowych i wydarzeń o tematyce kosmicznej, realizowanych przez środowiska edukacyjne. Inicjatywa ta pomaga także dzieciom i młodzieży rozwijać pasje w obszarze STEM (Science, Technology, Engineering, Mathematics).
Europejskie Biuro Edukacji Kosmicznej ESERO Polska zapraszam edukatorów i edukatorki, którzy już realizują lub chcieliby w roku szkolnym 2019/2020 zacząć organizować aktywności związane z tematami kosmicznymi. Poprzez takie działania młodzież będzie uczyć się kreatywnego myślenia, nieszablonowego podejścia do nauki oraz samodzielnego budowania wiedzy poprzez własnoręcznie przeprowadzane doświadczenia. Program ambasadorski pozwala także poszerzyć zakres własnej aktywności popularyzatorskiej, wykorzystując wsparcie (także finansowe) ze strony ESERO-Polska.
Kogo poszukuje ESERO?
?    osób zajmujących się edukacją szkolną bądź nieformalną,
?    osób zajmujących się nauką, inżynierią, technologią,
?    osób realizujących ciekawe projekty edukacyjne, studenckie, naukowe,
?    wszystkich zainteresowanych popularyzacją edukacji kosmicznej.
Co ESERO oferuje w ramach edycji 2019/2020?
?    finansowanie działań w wysokości 3 000 zł rocznie,
?    preferencyjny dostęp do wydarzeń oraz zasobów ESERO-Polska (wykłady, warsztaty, pudełka edukacyjne),
?    możliwość uczestniczenia w szkoleniach trenerskich Centrum Nauki Kopernik,
?    możliwość wystąpienia w roli trenera/prelegenta podczas wydarzeń ESERO-Polska,
?    pomoc przy organizacji autorskich wydarzeń edukacyjnych o tematyce kosmicznej,
?    rozwój zawodowy.
Rekrutacja
Zgłoszenia przyjmowane są do 28 sierpnia 2019 roku. Osoby zainteresowane proszone są o przesyłanie: CV, listu motywacyjnego z planem działań w ramach przystąpienia do programu ambasadorskiego, krótkiej biografii (do 250 słów), listy dotychczasowych działań: edukacyjnych, popularnonaukowych, projektów edukacyjnych oraz opisu wybranego, zorganizowanego dotychczas działania (do 500 słów) na adres e-mail: [email protected]. Kryteria wyboru oraz informacje szczegółowe dostępne są na dedykowanej stronie.
Więcej informacji:
Nabór ESERO Polska do projektu ambasadorów kosmicznych 2019/2020
 
Źródło: ESERO Polska
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/zostan-ambasadorem-europejskiego-biura-edukacji-kosmicznej-esero-w-polsce

Zostań ambasadorem Europejskiego Biura Edukacji Kosmicznej ESERO w Polsce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Polski projekt marsjańskiej bazy został wyróżniony w słynnym konkursie
2019-08-27.
Polacy kolejny raz udowodnili, że ich projekty, związane z budową baz na obcych obiektach i ich eksploracja za pomocą zaawansowanych urządzeń, są jednymi z najbardziej docenianych przez świat przemysłu kosmicznego.
Projekt bazy marsjańskiej o nazwie Dome został wyróżniony w słynnym konkursie First Colony on Mars. Twórcami projektu jest zespół Innspace z Wrocławia w składzie: Łukasz Sokołowski, Beata Suścicka, Justyna Pelc, Magdalena Łabowska i Piotr Torchała. Studenci przedstawili koncepcję, która wykorzystuje najnowsze zdobycze techniki i naturalne warunki panujące na Marsie.
Polacy postawili na materiały z pamięcią kształtu. Duże amplitudy temperatur na Marsie sprawią, że wykonane z takich materiałów habitaty będą zmieniały kształt, np. wpuszczając światło słoneczne do obiektów, ale jednocześnie zwiększając ochronę przed promieniowaniem. W nocy płatki tworzące kopuły obiektów będą wracały na swoje miejsca, dzięki czemu zapewnią większą ochronę termiczną podczas zimnych nocy.
Energię elektryczną na potrzeby normalnego funkcjonowania bazy dostarczą elastyczne panele solarne, np. wykonane z perowskitów, którymi zostaną pokryte płatki kopuły bazy. Ich ruch sprawi, że będą samoczynnie oczyszczały się z pyłu. Habitat przeznaczony jest dla ok. 50 osób. Został podzielony na kilka stref, w których kolonizatorzy będą mogli odpoczywać, pracować i hodować rośliny.
Sukces Polaków jest o tyle doniosły, że konkurencja w konkursie była potężna. W jego ramach bowiem nadesłano aż 125 świetnych prac zdolnych zespołów studenckich z całego świata. Możemy być pewni, że pomysły zespołu Innspace zostaną wykorzystane w przyszłości przez świat naukowy, gdy już będziemy budowli pierwsze habitaty na Czerwonej Planecie.
Źródło: GeekWeek.pl/Innspace / Fot. Innspace
https://www.geekweek.pl/news/2019-08-27/polski-projekt-marsjanskiej-bazy-zostal-wyrozniony-w-slynnym-konkursie/

Polski projekt marsjańskiej bazy został wyróżniony w słynnym konkursie.jpg

Polski projekt marsjańskiej bazy został wyróżniony w słynnym konkursie2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Churymoon
2019-08-27. Krzysztof Kanawka

Analiza obrazów z misji sondy Rosetta pozwoliła na identyfikację kilkumetrowego fragmentu komety 67P/Czuriumow-Gierasimienko. Obiekt otrzymał nieoficjalną nazwę ?Churymoon?.
Kometa o oznaczeniu 67P/Czuriumow-Gierasimienko (67P) jest prawdopodobnie najlepiej poznaną obiektem tego typu dzięki europejskiej misji Rosetta.
Sonda Rosetta została wystrzelona 2 marca 2004 roku i dotarła do komety 6 sierpnia 2014 roku. Oczom naukowców ukazał się niesamowity obiekt, tak naprawdę będący złożeniem dwóch mniejszych. Na powierzchni komety osiadł lądownik Philae, natomiast sonda krążyła wokół 67P przez kolejne dwa lata. Koniec misji Rosetta nastąpił 30 września 2016 roku. Sonda zakończyła misję lądowaniem na powierzchni komety.
Churymoon
Analiza obrazów z tej misji trwa nadal. W 2019 roku, na serii zdjęć komety 67P z 21 października 2015 roku, udało się dostrzec mały fragment. Ten fragment został nazwany nieoficjalnie ?Churymoon?. Jest to mały, kilkumetrowy fragment, który oderwał się od komety 67P.
Churymoon spędził swoje pierwsze 12 godzin w odległości 2,4 ? 3,9 km od komety. Analiza obrazów wykazała, że Churymoon krążył wokół 67P przynajmniej do 23 października.
Podczas peryhelium od komet mogą oddzielać się mniejsze i większe fragmenty. W niektórych przypadkach może nawet dojść do całkowitej fragmentacji komety podczas zbliżenia do Słońca. Jednym z najciekawszych przykładów fragmentacji była kometa 73P/Schwassmann-Wachmann 3, która w kwietniu 2006 podzieliła się na dziesiątki mniejszych części.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2019/08/churymoon/

Churymoon.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sojuz MS-14 dotarł do ISS
2019-08-27. Krzysztof Kanawka
W drugiej próbie cumowania rosyjska kapsuła Sojuz MS-14 dotarła do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej.
Do startu bezzałogowej misji Sojuz MS-14 doszło 22 sierpnia 2019 o godzinie 05:38 CEST. Był to rzadki bezzałogowy lot załogowej kapsuły Sojuz. W tym przypadku bezzałogowy start był związany z testem rakiety Sojuz-2.1a, która w przyszłym roku zastąpi dotychczas używaną rakietę Sojuz-FG w lotach załogowych.
Dwa dni później, 24 sierpnia, Sojuz MS-14 miał przycumować do Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS). Cumowanie jednak się nie udało ? system KURS nie działał prawidłowo. Sojuz oddalił się od ISS.
W poniedziałek 26 sierpnia nastąpiła relokacja Sojuza MS-13. Relokacja trwała kilkanaście minut i na pokładzie Sojuza MS-13 znaleźli się Luca Parmitano, Aleksandr Skworcow i Andrew Morgan. Dzięki tej relokacji uwolniony został węzeł na końcu modułu Zwiezda dla Sojuza MS-14.
Dzień później, we wtorek 27 sierpnia do węzła na końcu modułu Zwiezda przycumował Sojuz MS-14. Cumowanie przebiegło prawidłowo.
Pasażerem tego lotu Sojuza jest rosyjski humanoidalny robot Skybot F-850 (?Fiodor?). Dla tego robota to także misja testowa. Łącznie w tej misji Sojuza MS-14 na ISS zostało dostarczone blisko 658 kg ładunku.
(NASA, PFA)
https://kosmonauta.net/2019/08/sojuz-ms-14-dotarl-do-iss/

Sojuz MS-14 dotarł do ISS.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowa teoria wyjaśnia jak mogły powstać supermasywne czarne dziury w centrach galaktyk
Autor: admin (2019-08-27 )
Zgodnie z współczesnymi założeniami, każda duża galaktyka posiada w swoim centrum supermasywną czarną dziurę. O ile nam wiadomo, czarne dziury powstają w wyniku grawitacyjnego zapadnięcia się masywnych gwiazd. Jednak wyjaśnienie to nie pasuje do wszystkich przypadków.
Hipoteza dotycząca zapadania się gwiazd dobrze tłumaczy istnienie większości czarnych dziur. Gdy gwiazda o masie co najmniej pięciokrotnie większej od Słońca zaczyna pod koniec swojego życia tracić paliwo, zapada się i eksploduje, zamieniając się w czarną dziurę. Astrofizycy uważają, że supermasywne czarne dziury powstają właśnie w ten sposób i osiągają gigantyczne rozmiary w wyniku pożerania materii.
Jednak we Wszechświecie istnieją supermasywne czarne dziury, których powstania naukowcy nie potrafią zrozumieć. Przykładowo w 2017 roku, astronomowie odkryli supermasywną czarną dziurę o masie 800 milionów mas Słońca, która w pełni uformowała się zaledwie 690 milionów lat po Wielkim Wybuchu. Badacze nie wiedzą, jak obiekt ten mógł urosnąć do takich rozmiarów w tak krótkim czasie we wczesnym Wszechświecie. Co więcej, w marcu 2019 roku odkryto kolejne 83 starożytne supermasywne czarne dziury, a wiele z nich posiada masę miliard razy większą od Słońca.
Wspomniana wcześniej hipoteza nie pozwala wyjaśnić powstania najstarszych supermasywnych czarnych dziur, więc naukowcy zaczęli szukać alternatywnego rozwiązania. Zespół z Uniwersytetu Zachodniego Ontario opracował nową hipotezę, zwaną bezpośrednim zapadnięciem, która głosi, że starożytne supermasywne czarne dziury tworzyły się bardzo szybko w bardzo krótkim czasie, po czym nagle przestały rosnąć.
Wykonany przez naukowców model matematyczny wskazuje na tzw. granicę Eddingtona, która określa równowagę między zewnętrzną siłą promieniowania gwiazdy a wewnętrzną siłą grawitacji. Zgodnie z zaprezentowaną hipotezą, starożytne supermasywne czarne dziury mogły nieco przekraczać tę granicę, a zatem znacznie szybciej przybierały na masie, a następnie, z powodu promieniowania wytwarzanego przez inne gwiazdy i czarne dziury, ich wzrost zatrzymał się.
Powyższe wyjaśnienie rzuca nowe światło na powstanie supermasywnych czarnych dziur we wczesnym Wszechświecie. Astrofizycy dotychczas nie potrafili znaleźć wyjaśnienia dla obecności tak masywnych obiektów kosmicznych w bardzo młodym Wszechświecie. Oczywiście jest to tylko hipoteza, której należy dokładniej się przyjrzeć.

Źródło:
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/nowa-hipoteza-wyjasnia-powstanie-starozytny...


https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/nowa-teoria-wyjasnia-jak-mogly-powstac-supermasywne-czarne-dziury-w-centrach-galaktyk

Nowa teoria wyjaśnia jak mogły powstać supermasywne czarne dziury w centrach galaktyk.jpg

Nowa teoria wyjaśnia jak mogły powstać supermasywne czarne dziury w centrach galaktyk2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dramatyczne zwiększenie jasności supermasywnej czarnej dziury w Drodze Mlecznej
Autor: admin (27 Sierpień, 2019)
Astrofizyk z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles odkrył, że supermasywna czarna dziura Sagittarius A*, która znajduje się w centrum Drogi Mlecznej, wyraźnie zwiększyła swoją jasność w ciągu zaledwie dwóch godzin. Naukowiec nie potrafi zrozumieć, co jest przyczyną tego zjawiska.
12 maja, Tuan Do obserwował centrum naszej galaktyki z pomocą teleskopu Kecka, umiejscowionego na Hawajach. Astrofizyk początkowo myślał, że widoczny bardzo jasny punkt to pobliska gwiazda S0-2. Wkrótce okazało się, że nie była to gwiazda, lecz supermasywna czarna dziura Sagittarius A*, która w ciągu dwóch godzin zwiększyła swoją jasność aż 75-krotnie.
Oczywiście czarne dziury nie świecą i nie potrafimy ich zaobserwować bezpośrednio, lecz wiemy o ich obecności dzięki interakcji z materią, która je otacza. Światło pochodzi z dysków akrecyjnych, które znajdują się wokół czarnych dziur.
Na dzień dzisiejszy nie wiadomo, dlaczego supermasywna czarna dziura Sagittarius A* nagle zwiększyła swoją jasność. Naukowiec twierdzi, że jeszcze ani razu nie zauważono tak wyraźnej zmiany jasności tej czarnej dziury na przestrzeni 20 lat obserwacji.
Przypuszcza się, że powodem tego zjawiska może być gwiazda S0-2, która w 2018 roku zbliżyła się do Sagittariusa A* i być może zakłóciła ruch gazu, powodując, iż czarna dziura pochłonęła jego większe ilości. Nagły gwałtowny wzrost jasności mogła również wywołać tajemnicza chmura gazu G2, która miała zostać wchłonięta przez czarną dziurę już w 2014 roku, co jednak nie nastąpiło. Tajemnicę Sagittariusa A* być może poznamy już wkrótce, gdy otrzymamy dokładny obraz tej czarnej dziury dzięki wielkiemu projektowi Event Horizon Telescope.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/supermasywna-czarna-dziura-sagittarius-nagle-...
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/dramatyczne-zwiekszenie-jasnosci-supermasywnej-czarnej-dziury-w-drodze-mlecznej

Dramatyczne zwiększenie jasności supermasywnej czarnej dziury w Drodze Mlecznej.jpg

Dramatyczne zwiększenie jasności supermasywnej czarnej dziury w Drodze Mlecznej2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odkryto wiele kolejnych powtarzających się rozbłysków FRB
Autor: admin (27 Sierpień, 2019)
Szybkie rozbłyski radiowe (FRB) to sygnały z dalekiego kosmosu, lecz ich pochodzenie pozostaje dla nas tajemnicą. Nie wiemy, czy emitują je konkretne gwiazdy, czarne dziury, czy może zaawansowane cywilizacje pozaziemskie. A tymczasem astronomowie namierzyli wiele nowych powtarzających się szybkich rozbłysków radiowych.
Odkrycia dokonał zespół naukowców, który pracuje przy kanadyjskim radioteleskopie CHIME (Canadian Hydrogen Intensity Mapping Experiment). Z jego pomocą namierzono aż osiem nieznanych wcześniej powtarzających się szybkich rozbłysków radiowych. Warto dodać, że jeszcze przed tym odkryciem zlokalizowaliśmy tylko dwa tego typu sygnały.
Szybkie rozbłyski radiowe to potężne źródła promieniowania, które trwają zaledwie kilka milisekund. Większość z nich jest wykrywana tylko raz, a zatem bardzo trudno jest przewidzieć, kiedy i gdzie ponownie wystąpią. Dlatego powtarzające się szybkie rozbłyski radiowe mają kluczowe znaczenie dla zrozumienia tych zjawisk, ponieważ łatwiej jest odnaleźć źródło tych emisji. Dzięki odkryciu aż ośmiu nowych powtarzających się rozbłysków będzie można je ze sobą porównać.
Zarówno pojedyncze, jak i powtarzające się rozbłyski radiowe różnią się między sobą długością występowania, a w przypadku sygnałów powtarzających się zauważono, że pomiędzy poszczególnymi błyskami występują różne odstępy czasowe.

Astronomowie nie mają pojęcia, czym są te różnice i co emituje szybkie rozbłyski radiowe. Jednak istnieje szansa, że namierzając kolejne tajemnicze sygnały z dalekiego kosmosu i analizując je, dojdziemy do źródła i wtedy poznamy, czym właściwie są te dziwne zjawiska.
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/odkryto-wiele-kolejnych-powtarzajacych-sie-rozblyskow-frb

Odkryto wiele kolejnych powtarzających się rozbłysków FRB.jpg

Odkryto wiele kolejnych powtarzających się rozbłysków FRB2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pluton jednak jest planetą?

2019-08-28.

Pluton to planeta karłowata. Ale czy na pewno? Może należy przywrócić mu status planety? Tak uważa administrator NASA.

24 sierpnia 2006 r. Pluton został zdegradowany do miana planety karłowatej, co zapoczątkowało debatę, która trwa do dzisiaj. Ale niedawno administrator NASA - Jim Bridenstine - wyjawił, że jego zdaniem Pluton tak naprawdę jest planetą.

- Moim zdaniem, Pluton jest planetą. Tak, możecie mnie zacytować. Administrator NASA ogłosił, że Pluton to planeta. Trzymam się tego, czego mnie nauczono i jestem w to zaangażowany - powiedział Jim Bridenstine.

Ta deklaracja nie kończy debaty na temat Plutona, wręcz przeciwnie. Rozpoczyna ją na nowo. Kiedy Pluton został odkryty w 1930 r. przez Clyde Tombaugha został od razu okrzyknięty "dziewiątą planetą", orbitującą daleko za Neptunem. Tak uczono do niedawna w szkołach.

W 2006 r. Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) stworzyła nową definicję planety, a Pluton do niej nie pasował. Według tej definicji, dany obiekt musi spełniać trzy podstawowe punkty, by można było go nazwać planetą. Po pierwsze - musi okrążać Słońce. Po drugie - musi mieć wystarczającą grawitację, by mieć kulisty lub zbliżony do niego kształt. Po trzecie - ciało mu mieć oczyszczone swoje najbliższe otoczenie. Ponieważ Pluton jest otoczony rojem lodowatych obiektów Pasa Kuipera, nie pasuje do definicji i jest określany mianem planety karłowatej.

Istnieją dziesiątki tzw. obiektów transneptunowych, które pod wieloma względami są podobne do Plutona, a nie są uznawane za planety. Najlepiej znany przykład to Eris.

O przywróceniu Plutonowi statusu planety zaczęto debatować w 2015 r., podczas bliskiego przelotu sondy New Horizons, która wykazała, że obiekt ten jest znacznie bardziej złożony niż do tej pory uważano. Wyniki były na tyle mocne, że Alan Stern, planetolog kierujący misją New Horizons, wzywał do przeklasyfikowania Plutona na planetę.

 
https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/astronomia/news-pluton-jednak-jest-planeta,nId,3170924

Pluton jednak jest planetą.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W przyszłym roku rozpocznie się prawdziwa inwazja na Czerwoną Planetę
2019-08-28.
W połowie przyszłego roku nastąpi najkorzystniejszy moment do przeprowadzenia misji badawczych na Marsa. Z tej okazji skorzystały trzy kraje i Unia Europejska. Razem wyślą one na ten glob 3 łaziki, 2 sondy i helikopter.
Szturm na Czerwoną Planetę przez najróżniejszej maści urządzenia rozpocznie się już 17 czerwca 2020 roku. Wówczas w kierunku tej planety wyruszy realizowana przez amerykańską NASA misja Mars 2020. W jej ramach na powierzchni Marsa ma pojawić się lądownik, duży łazik i pierwszy w historii dron. Lądowanie nastąpi w rejonie delty w kraterze Jezero, który znajduje się na skraju Isidis Planitia, czyli gigantycznej niecki położonej na północ od równika planety. Naukowcy wybrali ten obszar ze względu na występujące tam najstarsze i najciekawsze formy geologiczne Czerwonej Planety.
Wówczas rozpocznie się nowa era badań tej fascynującej planety i poszukiwania na niej śladów niegdyś rozwijającego się tam życia. Nowe urządzenie z wyglądu przypomina swojego poprzednika, czyli łazik aktualnie eksplorujący Marsa o nazwie Curiosity. Ale to tylko złudzenie, bo chociaż w aż 85 procentach będzie na nim bazował, to jednak Mars Rover 2020 będzie od niego o wiele bardziej zaawansowany technologicznie. Posiadać będzie aż siedem nowych instrumentów, przeprojektowane koła i więcej autonomii.
Najważniejszym udoskonaleniem będzie wiertło, z pomocą którego będzie można dokonać odwiertów w gruncie i pobrać próbki skał. Następnie będą one szczelnie zapakowane i będą mogły być odebrane do przez przyszłe misje i dostarczone na Ziemię do bardziej wnikliwych badań. Co ciekawe, Polska Agencja Kosmiczna będzie brała udział w tym karkołomnym przedsięwzięciu.
Oprócz łazika, pojawi się też dron. Takie urządzenia mogą znacznie szybciej i skuteczniej, od satelitów i łazików, eksplorować ten jałowy glob. Łazik Curiosity jest na Marsie już od 7 lat, a w tym czasie udało mu się przejechać zaledwie ok. 25 kilometrów. Dron taki dystans będzie mógł pokonać w jeden dzień, tym samym dostarczając bardzo cennych informacji o przeszłości geologicznej, jak i atmosferycznej tego obiektu. Być może uda się w ten sposób szybciej wypatrzeć ślady życia.
Zaprojektowany latający dron Helicopter waży 1,8 kilograma i cechuje się dość niewielkimi rozmiarami. Jego średnica wynosić będzie niecałe 10 centymetrów, ale za to jego skrzydła mają być sporo większe, bo dochodzić do 120 centymetrów średnicy. Dwa śmigła będą rotowały w przeciwnych kierunkach z prędkością 2500 obrotów na minutę, czyli nawet 10 razy szybciej, niż ma to miejsce w helikopterach latający w ziemskiej atmosferze.
Jest to spowodowane panującym na Marsie niskim ciśnieniem. Dron będzie pozyskiwał energię dzięki panelom solarnym i będzie mógł pozostać w powietrzu przez wiele godzin podczas dnia, a gdy zajdzie potrzeba doładowania akumulatorów, to będzie mógł to dodatkowo uczynić w specjalnie wydzielonym miejscu na łaziku. Najważniejszym aspektem jego udziału w misji łazika Mars 2020, będzie prowadzenie ważnych obserwacji powierzchni Marsa z lotu ptaka. Do tej pory obrazy tej planety mogliśmy oglądać tylko za pomocą orbiterów, ale teraz obrazy będą znacznie lepszej jakości i zobaczymy na nich o wiele więcej szczegółów powierzchni.
Kolejną misją na Marsa będzie ExoMars 2020, która realizowana będzie przez Rosyjską Agencję Kosmiczną i Europejską Agencję Kosmiczną, w tym również Polską Agencję Kosmiczną. W jej ramach na powierzchni planety pojawi się łazik. Obszarem jego eksploracji będzie Oxia Planum, czyli tereny znajdujące się blisko marsjańskiego równika. Jest to bardzo ciekawa pod względem geologicznym część powierzchni Czerwonej Planety. Występują tam bogate złoża glinu, a obszar usłany jest dawnymi kanałami, w których niegdyś mogła płynąć woda.
Astrobiolodzy mają nadzieję, że w końcu uda się nam uzyskać niezbite dowody świadczące o tym, że jałowy Mars kiedyś był życiodajnym miejscem, podobnym do dzisiejszej Ziemi. Oprócz Oxia Planum, naukowcy z ESA zastanawiali się również nad innym obszarem do lądowania. Mawrth Vallis położony jest kilkaset kilometrów dalej od wybranego obszaru i jest równie ciekawy geologiczne, ale ostatecznie uwaga badaczy skupiła się bardziej na tym pierwszym.
Wykrycie śladów życia na Marsie, tak naprawdę jest tylko kwestią czasu. Jest to o tyle prawdopodobny scenariusz, że ostatnim czasie dochodziły do nas z tej planety ekscytujące wiadomości o wykryciu tam pokładów ciekłej wody i metanu w atmosferze oraz warstw osadowych świadczących o istnieniu tam w przeszłości jezior, rzek, a nawet oceanów wody w postaci płynnej.
W trakcie pobytu na Marsie, łazik pobierze próbki gruntu i przebada je w swoim pokładowym laboratorium, zupełnie jak czyni to od kilku lat amerykański łazik Curiosity. Europejczycy ostatnimi czasy nie mieli szczęścia w pomyślnym lądowaniu swoich urządzeń na powierzchni tego jałowego globu. Niedawno rozbił się tam lądownik Schiaparelli, a wcześniej Beagle-2.
Dogodne warunki do lotu na Marsa wykorzystają również Chiny. Tamtejszy rząd wyśle na tę planetę orbiter o nazwie Mars Global Remote Sensing Orbiter oraz mały łazik o nazwie HX-1. Lądownik i łazik polecą na Czerwoną Planetę na szczycie rakiety Długi Marsz 5. Robot ma rozejrzeć się po okolicy i wybrać odpowiednie miejsca do pobrania próbek. Gdy to już się stanie, rakieta Długi Marsz 9 wyśle tam kolejny lądownik i łazik. Robot pobierze próbki, dostarczy na rakietę, polecą one na orbitę, opuszczą Marsa i wrócą na Ziemię. Wszystko to ma odbyć się do roku 2030.
Chińska Agencja Kosmiczna, dzięki tym zakrojonym na szeroką skalę misjom, chce poczynić historyczny krok w planach eksploracji tej planety. Do tej pory żadnemu krajowi nie udało się przeprowadzić takiego karkołomnego zadania. Chińscy naukowcy wówczas będą mieli w tej materii już spore doświadczenie. Tego zasługą będzie misja Chang'e-5 na Księżyc. W jej ramach księżycowy łazik ma pobrać próbki z powierzchni Srebrnego Globu i dostarczyć je na Ziemię w celu ich bardziej wnikliwych badań.
Co ciekawe, plany związane z Czerwoną Planetą mają również Zjednoczone Emiraty Arabskie. W przyszłym roku na orbicie Marsa ma znaleźć się orbiter o nazwie Hope, który poleci tam w ramach misji Emirates Mars Mission. Urządzenie uda się tam na szczycie japońskiej rakiety nośnej H-IIA, i nie tylko przeprowadzi tam badania, ale również będzie uczczeniem 50. rocznicy powstania Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Źródło: GeekWeek.pl/NASA/ESA/Emirates Mars Mission/CNSA / Fot. NASA/ESA/CNSA
https://www.geekweek.pl/news/2019-08-28/w-przyszlym-roku-rozpocznie-sie-prawdziwa-inwazja-czerwonej-planety/

W przyszłym roku rozpocznie się prawdziwa inwazja na Czerwoną Planetę0.jpg

W przyszłym roku rozpocznie się prawdziwa inwazja na Czerwoną Planetę.jpg

W przyszłym roku rozpocznie się prawdziwa inwazja na Czerwoną Planetę2.jpg

W przyszłym roku rozpocznie się prawdziwa inwazja na Czerwoną Planetę3.jpg

W przyszłym roku rozpocznie się prawdziwa inwazja na Czerwoną Planetę4.jpg

W przyszłym roku rozpocznie się prawdziwa inwazja na Czerwoną Planetę5.jpg

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Staże dla absolwentów w firmach związanych z sektorem kosmicznym
2019-08-28.
13 absolwentów uczelni odbędzie półroczne staże w firmach sektora kosmicznego. W środę w Warszawie ogłoszono laureatów IV edycji konkursu "Rozwój kadr sektora kosmicznego", zorganizowanego przez Agencję Rozwoju Przemysłu i Związek Pracodawców Sektora Kosmicznego.
Staż trwa 6 miesięcy i rozpoczyna się od września. Stażyści mogą liczyć na wynagrodzenie w wysokości 4000 lub 5000 zł brutto (w zależności od wykształcenia). Część z tej sumy finansowana jest ze środków ARP (50 proc. w przypadku małych firm, 20 proc. w przypadku dużych). W tym roku do konkursu zgłosiło się 90 osób. Spośród tych kandydatów firmy wybrały 13 stażystów.
"Przygotowywanie kadr dla sektora kosmicznego to jeden z elementów strategii polityki kosmicznej, jaki przyjęliśmy. Te kadry kształcą się na uczelniach i przygotowują znakomitych absolwentów. Ale nabieranie doskonałości powinno odbywać się w praktyce - we współpracy z firmami" - powiedziała podczas środowej gali minister Przedsiębiorczości i Technologii Jadwiga Emilewicz.
Poinformowała, że w Polsce sektor kosmiczny reprezentuje już ponad 300 firm. "To z jednej strony najwyższej prób badania i rozwój - badania podstawowe i wdrożeniowe, a z drugiej - istotna gałąź gospodarki" - powiedziała.
Wiceprezes ARP Dariusz Śliwowski poinformował z kolei, że krajowy sektor kosmiczny przynosi ponad 150 mln zł przychodów rocznie, zatrudnia 3 tys. osób i systematycznie rośnie. Zaapelował do stażystów, aby podczas stażu myśleli o kolejnym kroku dla sektora kosmicznego - zwłaszcza o dużych przedsięwzięciach.
Prezes Polskiej Agencji Kosmicznej (PAK) Michał Szaniawski ocenił, że konkurs "Rozwój kadr sektora kosmicznego" to szansa nie tylko dla laureatów, ale i dla firm, które mogą pozyskać zdolnych pracowników.
Szaniawski dodał, że PAK też podejmuje działania, by przygotować kadry dla sektora kosmicznego. Zapowiedział, że w czwartym kwartale jego agencja wspólnie z Centrum Badań Kosmicznych PAN uruchomi program skierowany do nauczycieli i uczniów szkół średnich inspirujący do nauki przedmiotów ścisłych.
Pierwsza edycja konkursu rozpoczęła się w listopadzie 2016 r. Jak podkreślają organizatorzy, 70 proc. dotychczasowych uczestników programu znalazło stałe zatrudnienie w firmach, w których wcześniej odbyli staże.
PAP - Nauka w Polsce, Ludwika Tomala
lt/ agt/
http://naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news%2C78390%2Cstaze-dla-absolwentow-w-firmach-zwiazanych-z-sektorem-kosmicznym.html

 

Staże dla absolwentów w firmach związanych z sektorem kosmicznym.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PTA wydało broszury o zastosowaniach astronomii oraz o zanieczyszczeniu świetlnym
2019-08-28.

Polskie Towarzystwo Astronomiczne (PTA) wydało wraz z partnerami polskie wersje dwóch publikacji opracowanych przez Międzynarodową Unię Astronomiczną (IAU). Jedna dotyczy technicznych zastosowań astronomii w społeczeństwie, a druga problemu zanieczyszczenia świetlnego.
Astronomia należy do nauk podstawowych, a one są nastawione na zdobywanie nowej wiedzy o podstawach zjawisk zachodzących wokół nas, a nie na natychmiastowe praktyczne zastosowania w przemyśle. Prowadzenie badań podstawowych przynosi społeczeństwu korzyści w perspektywie bardziej długoterminowej. Różne używane przez nas na co dzień wynalazki nie byłyby możliwe bez wcześniejszego postępu w badaniach podstawowych.
Jakie są korzyści z astronomii w życiu codziennym? To częste pytanie, na jakie napotykają osoby popularyzujące astronomię w społeczeństwie. Międzynarodowa Unia Astronomiczna (IAU) postanowiła zebrać różne przykłady zastosowań technik i technologii używanych w astronomii, które przeniknęły potem do bardziej codziennych zastosowań.
Broszura nosi tytuł ?Od medycyny po Wi-Fi. Techniczne zastosowania astronomii w służbie społeczeństwa?. Jest podzielona na kilka obszarów tematycznych, dla których przedstawia przepływ technologii z astronomii do przemysłu lub życia codziennego. Dla przykładu, techniki stosowane w interferometrycznych obserwacjach radioteleskopami znalazły zastosowanie w medycynie do lepszej analizy obrazowania metodą rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej, a technologia pierwotnie opracowana na potrzeby obserwacji odległych źródeł promieniowania gamma w kosmosie jest obecnie stosowana także w skanerach pasów bagażowych na lotniskach.
Zanieczyszczenie światłem
Druga z publikacji, zatytułowana ?Zanieczyszczenie światłem?, odnosi się do coraz poważniejszego problemu nadmiernego sztucznego oświetlenia w nocy. To już nie tylko utrudnienie dla obserwacji astronomicznych, ale także negatywne skutki zdrowotne dla ludzi i dla funkcjonowania zwierząt, a niewłaściwe praktyki oświetleniowe powodują olbrzymie marnotrawstwo pieniędzy ? część energii jest wyświecana w niebo, zamiast oświetlać odpowiednie budynki czy ulice.
Broszura przedstawia całość problemu, pozwalając osobom, które nie są zaznajomione z tematem, na dowiedzenie się o co w tym chodzi i na czym polega problem. Pokazuje też w jaki sposób można ograniczać zanieczyszczenie świetlne. Współwydawcą tej publikacji jest Stowarzyszenie Polaris OPP.
IAU100 i partnerzy
Wydanie wspomnianych broszur to wkład PTA w obchody IAU100 ? globalną inicjatywę popularyzującą astronomię, prowadzoną z okazji stulecia Międzynarodowej Unii Astronomicznej (IAU). PTA prowadzi także inne akcje związane z IAU100, m.in. polską część konkursu na nazwy planet pozasłonecznych IAU100 NameExoWorlds oraz projekt wizyt astronomów w szkołach.
Dodatkowe nakłady obu broszur zostały zamówione przez kilka innych organizacji i instytucji: Polskie Towarzystwo Miłośników Astronomii (PTMA), Instytut Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza, Obserwatorium Astronomiczne Uniwersytetu Jagiellońskiego. W przypadku broszury o zanieczyszczeniu świetlnym dodatkowe partie zamówiły także Stowarzyszenie Polaris OPP oraz Instytut Astronomiczny Uniwersytetu Wrocławskiego. Broszurę o zastosowaniach astronomii zdecydowało się rozprowadzać także Europejskie Biuro Edukacji Kosmicznej ESERO. Obie broszury będą również dystrybuowane jako dodatki do numerów czasopisma ?Urania ? Postępy Astronomii?.
Publikacje ukazały się w wersji drukowanej, są też dostępne w wersji elektronicznej. Można je pobrać ze strony www.pta.edu.pl/wydawnictwa/broszury, a także znaleźć w Książkach Google oraz w Google Play. Broszury są bezpłatne.
Wydanie broszur zostało dofinansowane Polskiemu Towarzystwu Astronomicznemu ze środków Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego w ramach działań promocyjnych projektu IAU100, realizowanego przez PTA. Zadanie "Narodowy konkurs na nazwę planety pozasłonecznej wraz z innymi działaniami IAU100" jest finansowane w ramach umowy 779/P-DUN/2019 ze środków Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego przeznaczonych na działalność upowszechniającą naukę.
Wydanie broszury pt. ?Zanieczyszczenie światłem? zostało dofinansowane Stowarzyszeniu POLARIS ? OPP przez Narodowy Instytut Wolności ? Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Fundusz Inicjatyw Obywatelskich na lata 2014-2020 w ramach projektu "Dark Sky Poland" www.ciemneniebo.pl oraz wsparte ze środków Ogólnopolskiej Akcji "1% na astronomię" ? cel szczegółowy: ochrona ciemnego nieba w Polsce www.astroprocent.pl.

Więcej informacji:
?    Komunikat prasowy PTA
?    Komunikat Stowarzyszenia POLARIS ? OPP:
?    Broszura o zastosowaniach astronomii, wersja PDF
?    Broszura o zanieczyszczeniu światłem, wersja PDF
?    Broszura o zastosowaniach astronomii, wersja Google Play
?    Broszura o zanieczyszczeniu światłem, wersja Google Play
?    Strona Polskiego Towarzystwa Astronomicznego
?    Strona Międzynarodowej Unii Astronomicznej
?    Strona IAU100 w Polsce
 
Jest to treść komunikatu prasowego PTA
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/pta-wydalo-broszury-o-zastosowaniach-astronomii-oraz-o-zanieczyszczeniu-swietlnym

PTA wydało broszury o zastosowaniach astronomii oraz o zanieczyszczeniu świetlnym.jpg

PTA wydało broszury o zastosowaniach astronomii oraz o zanieczyszczeniu świetlny2.jpg

PTA wydało broszury o zastosowaniach astronomii oraz o zanieczyszczeniu świetlny3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Udany skok Starhoppera na wysokość 150 m
2019-08-28.
Firma SpaceX przeprowadziła udany test rozwojowego prototypu przyszłego superciężkiego statku kosmicznego Starship. Rakieta nazywana Starhopper wzniosła się w powietrze z bazy firmy w Boca Chica w Texasie, osiągnęła wysokość 150 m i wylądowała na przeznaczonym do tego stanowisku kilkadziesiąt metrów od miejsca startu.
Rekordowo wysoki skok Starhoppera był planowany już od wielu dni. Firma czekała jednak na odpowiednie zgody od FAA - amerykańskiego organu nadzoru ruchu lotniczego. W końcu pierwszą próbę podjęto w nocy z poniedziałku na wtorek. Wtedy jednak od razu po odpaleniu silnika start został automatycznie przerwany z powodu problemów technicznych.
W kolejnym dniu już nie było takich przeszkód i w środę, 28 sierpnia o 0:02 czasu polskiego Starhopper wyposażony w pojedynczy silnik Raptor zasilany kriogenicznym metanem i ciekłym tlenem wzbił się w powietrze. Rakieta wzniosła się, osiągając prawdopodobnie planowaną wysokość 150 m, po czym zaczęła wracać na dół, lądując za pomocą silnika na przygotowanym do tego stanowisku, położonym kilkadziesiąt metrów od miejsca startu.
Postępujące testy systemu BFR
Budowa pierwszego prototypu statku Starship wykorzystanego w tym locie rozpoczęła się jeszcze w 2018 roku. Starship ma być górnym stopniem i jednocześnie statkiem kosmicznym systemu BFR, który ma umożliwiać wynoszenie bardzo ciężkich ładunków na orbitę okołoziemską, a także przeprowadzenie załogowych misji na Księżyc lub Marsa.
Pomysł systemu BFR został przedstawiony przez założyciela firmy SpaceX Elona Muska podczas Międzynarodowego Kongresu Astronautycznego w 2016 roku. W kolejnych miesiącach projekt ewoluował, a nawet można stwierdzić, że zmieniał podstawowe założenia technologiczne. We wrześniu 2018 r. Elon Musk poinformował o zmniejszeniu nieco systemu przy okazji ogłoszenia pierwszego turysty rakiety w locie wokół Księżyca.
Pod koniec 2018 roku Musk ogłosił fundamentalne zmiany w projekcie samej konstrukcji - materiał, z którego miała być budowana zmienił się z włókna węglowego na stal nierdzewną.
Historia testów Starhoppera "nr 0"
Montaż pojedynczego silnika Raptor na prototypie Starhopper został wykonany wiosną tego roku. 3 kwietnia przeprowadzono pierwszy statyczny test silnika na tej rakiecie, po którym nastąpiły dwa kolejne krótkie odpalenia. W ostatnim z nich rakieta wzniosła się na kilka centymetrów, będąc przytwierdzona do ziemi na linach.
25 lipca Starhopper wykonał pierwszy nieskrępowany linami lot. Wzniósł się wtedy na wysokość 18 metrów.
Podsumowanie
Teraz pierwszy Starhopper ma już służyć tylko jako platforma do krótkich testów statycznych silnika Raptor. W budowie, blisko ukończenia są dwa kolejne prototypy Starship Mk1 w Boca Chica i Starship Mk2 w Cocoa, w pobliżu kosmodromu w Cape Canaveral.
Zgodnie z zapowiedziami Elona Muska kolejne większe prototypy Starshipa mają zostać wyposażone w silniki już we wrześniu. Starhoppery Mk1 i Mk2 będą miały zamontowane po 3 silniki Raptor co umożliwi wykonywanie lotów testowych na znacznie wyższe wysokości.
Źródło: SpaceX/SN
Więcej informacji:
?    relacja z testu portalu SpaceflightNow

Na zdjęciu: Starhopper podczas wznoszenia się w testowym skoku 28 sierpnia br. Źródło: SpaceX.
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/udany-skok-starhoppera-na-wysokosc-150-m

Udany skok Starhoppera na wysokość 150 m.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowo odkryta planeta zbliżająca się do swojej gwiazdy
2019-08-28. Radek Kosarzycki
Astronomowie odkryli planetę o masie trzech mas Jowisza, która okrąża swoją gwiazdę po wydłużonej orbicie. Gdyby umieścić ją w Układzie Słonecznym, planeta przemieszczałaby się od wnętrza Pasa Planetoida, poza Neptuna. Naukowcy odkrywali już inne gazowe olbrzymy znajdujące się na eliptycznych orbitach, ale żadna z nich nie znajdowała się tak daleko od swojej gwiazdy macierzystej.
?Planeta ta nie przypomina planet w Układzie Słonecznym, ale co więcej, nie przypomina także żadnej innej dotąd odkrytej egzoplanety? mówi Sarah Blunt, doktorantka z Caltech oraz pierwsza autorka artykułu naukowego opublikowanego w periodyku Astronomical Journal. ?Inne planety odkrywane w dużych odległościach od swoich gwiazd zazwyczaj krążą po kołowych orbitach. Fakt, że orbita tej planety charakteryzuje się tak dużym mimośrodem wskazuje na jakieś różnice w procesie jej powstawania lub ewolucji względem innych planet?.
Omawianą planetę odkryto za pomocą techniki prędkości radialnych, która pozwoliła na odkrycie wielu planet poprzez analizę wahań gwiazd macierzystych w odpowiedzi na przyciąganie grawitacyjne ze strony planet. Niemniej jednak, analizy takich danych zazwyczaj wymagają obserwacji wykonywanych podczas całej orbity planety. Dla planet krążących w dużych odległościach od swoich gwiazd, pełne okrążenie może zajmować dziesiątki czy setki lat.
Astronomowie obserwują gwiazdę HR 5183 od lat dziewięćdziesiątych, ale nie mają danych obejmujących całej orbity planety HR 5183 b, ponieważ na okrążenie swojej gwiazdy potrzebuje ona od 45 do 100 lat. Planetę udało się odkryć tylko dzięki jej osobliwej orbicie.
?Odkryta przez nas planeta spędza większość czasu przemieszczając się po zewnętrznych rejonach swojego układu planetarnego na bardzo wydłużonej orbicie, z czasem przyspieszając i przelatując w pobliżu swojej gwiazdy macierzystej? tłumaczy Howard. ?Wykryliśmy właśnie ten ruch. Obserwowaliśmy tę planetę podczas zbliżania, a aktualnie się ona oddala. To tak charakterystyczna sygnatura, że możemy być pewni, że to rzeczywista planeta, nawet pomimo faktu, że nie obserwowaliśmy pełnej orbity?.
Odkrycie wskazuje, że możliwe jest wykorzystanie metody prędkości radialnych do wykrywania innych odległych planet bez konieczności oczekiwania przez całe dekady. C więcej, badacze wskazują, że poszukiwanie kolejnych planet podobnych do tej, może rzucić nowe światło na rolę gazowych olbrzymów w kształtowaniu całych układów planetarnych.
Planety powstają w dyskach materii pozostałych po procesie formowania gwiazd. Oznacza to, że planety powinny zaczynać swoje życie na płaskich, kołowych orbitach. Aby nowo powstała planeta znalazła się na takiej wydłużonej orbicie, musiałaby ona być grawitacyjnie zaburzona przez inny obiekt. Najbardziej prawdopodobny scenariusz mówi, że kiedyś owa planeta miała sąsiadkę podobnych rozmiarów. Gdy obie planety zbliżyły się do siebie, jedna wypchnęła drugą z układu planetarnego, a HR 5183b znalazła się na bardzo wydłużonej orbicie.
Odkrycie to wskazuje, że nasza wiedza o planetach pozasłonecznych wciąż ewoluuje. Badacze odkrywają światy, które nie przypominają żadnej planety w układzie słonecznym czy w innych odkrytych już układach planetarnych.
Źródło: Caltech
https://www.pulskosmosu.pl/2019/08/28/nowo-odkryta-planeta-zblizajaca-sie-do-swojej-gwiazdy/

Nowo odkryta planeta zbliżająca się do swojej gwiazdy.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bliski przelot 2019 QH2 (20.08.2019)
2019-08-28. Krzysztof Kanawka
Dwudziestego sierpnia nastąpił bliski przelot meteoroidu 2019 QH2. Obiekt przemknął w minimalnej odległości około 50 tysięcy kilometrów od Ziemi.
<eteoroid o oznaczeniu 2019 QH2 przemknął obok Ziemi 220 sierpnia, z maksymalnym zbliżeniem około godziny 07:00 CEST. W tym momencie 2019 QH2 znalazł się w odległości około 50 tysięcy kilometrów od Ziemi, co odpowiada 0,13 średniego dystansu do Księżyca. 2019 QH2 ma szacowaną średnicę około 3 metrów.
Aktualnie kończy się okres letni (i urlopowy!) na półkuli północnej Ziemi. Można się spodziewać większej ilości odkryć przelotów planetoid i meteoroidów, gdyż noce będą coraz dłuższe, a co za tym idzie ? programy poszukiwawcze będą dłużej pracować każdej bezksiężycowej nocy. Do końca roku można się spodziewać przynajmniej kilkunastu kolejnych odkryć.
Jest to 40 bliski (wykryty) przelot planetoidy lub meteoroidu w 2019 roku. W 2018 roku wykryć bliskich przelotów było przynajmniej 73. Rok wcześniej takich wykrytych przelotów było 53. W 2016 roku wykryto przynajmniej 45 bliskich przelotów, w 2015 było ich 24, a w 2014 roku 31. Z roku na rok ilość odkryć rośnie, co jest dowodem na postęp w technikach obserwacyjnych oraz w ilości programów poszukiwawczych, które niezależnie od siebie każdej pogodnej nocy ?przeczesują? niebo. Pracy jest dużo, gdyż prawdopodobnie planetoid o średnicy mniejszej od 20 metrów może krążyć w pobliżu Ziemi nawet kilkanaście milionów.
(HT)
https://kosmonauta.net/2019/08/bliski-przelot-2019-qh2-20-08-2019/

Bliski przelot 2019 QH2 (20.08.2019).jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne technologie rewolucjonizują przemysł
2019-08-28.
Adaptowanie rozwiązań tworzonych na potrzeby eksploracji kosmosu czy obserwacji Ziemi pozwala na wprowadzanie innowacji w znanych już technologiach i tworzenie rozwiązań, które rewolucjonizują gospodarkę. Polskie firmy z branży kosmicznej nie tylko ugruntowują swoją pozycję na międzynarodowym rynku, ale też wykorzystują doświadczenia na nim zdobyte w innych sektorach. Migracja technologii kosmicznych do przemysłu to coraz mocniej dostrzegany w Polsce trend, który może przysłużyć się rozwojowi wielu obszarów naszej gospodarki i wzrostowi jej konkurencyjności.
Kosmiczne technologie wracają na Ziemię
Choć nie zwracamy na to uwagi, to z technologiami wywodzącymi się z sektora kosmicznego stykamy się każdego dnia. To, co pierwotnie miało przysłużyć się obserwacji Ziemi, wysłaniu człowieka na jej orbitę czy też na Księżyc, odpowiednio zaadaptowane, możemy spotkać w powszechnie dostępnych urządzeniach, produktach i usługach. Przykładowo dzięki NASA możemy dziś korzystać ze skutecznych filtrów wody, słuchawek bezprzewodowych czy żarówek LED. Zawdzięczamy jej również pompy insulinowe, laserową korektę wzorku metodą LASIK oraz bezpieczniejsze podróże samochodem i samolotem. Amerykańska agencja kosmiczna nie wprowadziła ich jednak na rynek samodzielnie. Innowacje i know-how tworzone przez branżę kosmiczną, za pośrednictwem wykształconych przez nią specjalistów, wracają do różnego typu firm i instytucji, które przystosowują je do potrzeb innych sektorów rynku. W ten sposób to, co jest dedykowane kosmosowi, nabiera, w dobrym sensie, przyziemnego wymiaru.
Więcej na temat praktycznych zastosowań astronomii i jej technik można przeczytać w nowej broszurze wydanej m. in. przez Polskie Towarzystwo Astronomiczne.
Kosmos to poligon technologii
Technologie opracowywane dla sektora kosmicznego to również ogromne szanse dla rozwoju przemysłu. ? Trzeba podkreślić, że realizacja projektów związanych z obserwacją Ziemi, czy dalszą eksploracją Kosmosu wymaga przełamywania barier zarówno naukowych, jak i technologicznych. Na szczęście na całym świecie pracuje nad ich rozwojem ogromna ilość podmiotów, skupiających tysiące specjalistów. Nawet jeśli nie kooperują one ze sobą bezpośrednio, to wspólnie tworzą największy na świecie dział badawczo-rozwojowy dedykowany przemysłowi w globalnym ujęciu ? komentuje Mikołaj Podgórski z firmy Scanway. Kosmos to poligon testowy dla nowych technologii ? jeśli sprawdzą się one w jego rygorystycznych warunkach lub spełnią kryteria dyktowane przez ośrodki realizujące największe projekty z nim związane (np. ESA), można mieć pewność, że przy odpowiedniej adaptacji sprawdzą się w przemyśle.
Polski przemysł a kosmiczne technologie
Z rozwiązań wywodzących się z technologii kosmicznych korzysta coraz więcej polskich firm, które stawiają na modernizację swojej działalności poprzez wdrażanie innowacji. Można wymienić wśród nich np. spółki z Grupy Kapitałowej PGE czy Zakłady H. Cegielski- Poznań S.A. Do działań takich jak m.in. monitorowanie procesu eksploatacji turbin wiatrowych wykorzystały one technologie laserowe firmy Scanway.
- Możemy oferować przemysłowi tego typu rozwiązania dzięki naszemu kosmicznemu know-how w zakresie projektowania optyki. Obecnie, przy wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju pracujemy nad polskim satelitą ScanSAT, który z wykorzystaniem naszego autorskiego teleskopu będzie rejestrował w wysokiej rozdzielczości obiekty o rozmiarze mniejszym niż 5 metrów z odległości 500 km. Można to porównać do obserwacji główki zapałki z odległości kilometra ? wyjaśnia Jędrzej Kowalewski z firmy Scanway. - ScanSAT to jeden z projektów, umożliwiających nam opracowywanie rozwiązań z zakresu optyki, które przekuwamy na komercyjne rozwiązania przystosowane do ziemskich zastosowań. Nasze zminiaturyzowane układy optyczne stworzone dla satelity można powszechnie zastosować np. do detekcji gazów, monitoringu sieci przesyłowych w energetyce czy w rolnictwie precyzyjnym ? dodaje Mikołaj Podgórski.
Innym przykładem zastosowania kosmicznej optyki w przemyśle są wysokiej jakości systemy wizyjne, pozwalające na określenie z dużą precyzją aspektów takich jak jakość produktu, czy efektywne wykorzystanie materiału produkcyjnego. ? Wieloaspektowość i szybkość nowoczesnych linii produkcyjnych wymaga szytych na miarę rozwiązań w zakresie systemów wizyjnych. My możemy je dostarczać również dzięki naszemu doświadczeniu z branży kosmicznej. Jeden z naszych systemów sprawdził się na krawędzi kosmosu w rakiecie suborbitalnej, gdzie monitorował proces wiercenia w stanie nieważkości ? podkreśla Mikołaj Podgórski ze Scanway. Spółka dostarcza na rynek systemy wizyjne służące optycznej kontroli jakości. Takie rozwiązania znajdują swoje zastosowanie w praktycznie każdej branży przemysłu, od automotive aż po przemysł ciężki. Scanway rozwija też technologie obserwacji multispektralnych, czyli umożliwiających rejestrowanie obrazów w innych kolorach, niż rejestruje ludzkie oko, dedykowanych do sektorów food&pharma. Systemy multispektralne umożliwią dokładniejszą analizę jakości oraz wykrywanie defektów, np. pleśni na jabłkach, pomidorach czy mięsie, długo przed tym, jak staną one widoczne dla ludzkiego oka. To świetny przykład na to, jak know-how z branży kosmicznej przekłada się na inne sektory rynku, w tym FMCG.
 
Jak oceniać wykorzystanie technologii kosmicznych w przemyśle?
Bez wątpienia można stwierdzić, że transfer technologii kosmicznych do gospodarki doceniają zarówno instytucje badawczo-naukowe, jak i znaczący gracze na rynku firm przemysłowych. Polski sektor kosmiczny nabrał rozpędu od momentu, w którym 7 lat temu staliśmy członkiem Europejskiej Agencji Kosmicznej. Przed polskimi inżynierami otworzyły się wtedy nowe możliwości, które dobrze wykorzystali.  Polskie firmy zaznaczyły swoją obecność na tym międzynarodowym rynku i mogą teraz skupić się na rozwoju drugiego obszaru działalności - komercjalizacji kosmicznych technologii. Zyska na tym cały krajowy przemysł.
Czytaj więcej:
 
?    Strona SCANWAY
?    PTA wydało broszury o zastosowaniach astronomii oraz o zanieczyszczeniu świetlnym
Scanway to polska firma działająca w sektorze kosmicznym, która specjalizuje się w pomiarach 3D, systemach wizyjnych, przetwarzaniu obrazów i obserwacjach zdalnych. Przy wsparciu Narodowego Centrum Badań i Rozwoju prowadzi prace nad polskim satelitą do obserwacji Ziemi ScanSAT, który ma zacząć prace w 2021 roku, a w ramach porozumienia z German Orbital Systems do 2025 roku wyśle pierwszego, europejskiego satelitę na orbitę Księżyca. Kosmos to jednak nie wszystko. Scanway komercjalizuje i przekuwa technologie kosmiczne na użyteczne i przynoszące zysk rozwiązania w ziemskich zastosowaniach, dedykowane szczególnie różnym sektorom przemysłu.
Źródło: Scanway
https://www.urania.edu.pl/wiadomosci/kosmiczne-technologie-rewolucjonizuja-przemysl

Kosmiczne technologie rewolucjonizują przemysł.jpg

Kosmiczne technologie rewolucjonizują przemysł2.jpg

Kosmiczne technologie rewolucjonizują przemysł3.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jowisz pokazuje swoje prawdziwe pasy
2019-08-28. Radek Kosarzycki
Okazuje się że strefowe wiatry ? naprzemienne strumienie wiatrów wiejących ze wschodu na zachód i odwrotnie, widoczne jako kolorowe pasy na zdjęciach wykonywanych przez sondy kosmiczne ? sięgają jedynie na 3000 kilometrów wgłąb atmosfery.
Pola magnetyczne mogą sprawić, że płyny, które przewodzą elektryczność (tak jak atmosfera Jowisza) zachowują się bardziej jak miód niż woda. W głębszych warstwach atmosfery, gdzie ciśnienie jest wyższe, atmosfera staje się bardziej przewodząca i większy wpływ na nią ma pole magnetyczne planety. To właśnie tam zanikają pasy.
?Magnetycznie wspomagana lepkość może odpowiadać za zanik wiatrów na głębokościach poniżej 3000 km? mówi Jeff Parker, fizyk z Lawrence Livermore National Laboratory oraz współautor artykułu opublikowanego dzisiaj w Physical Review Fluids.
Zespół badaczy przyjrzał się danym zebranym przy Jowiszu przez sondę Juno, które wskazywały, że wiatry strefowe sięgają jedynie na 4 procent promienia Jowisza.
?Przewodzący elektryczność, płynący płyn będzie zaburzał pole magnetyczne. Wykazaliśmy, że zaburzenie pola magnetycznego oddziałuje na płyn w ten sposób, że płyn staje się bardziej lepki? mówi Parker.
Parker dodaje, że efekt ten może tłumaczyć jak pole magnetyczne może spowalniać lub całkowicie zatrzymywać wiatry w głębszych warstwach atmosfery Jowisza.
Badacze planują teraz zbadać magnetyczny wpływ na lepkość w symulacjach 3D, które umożliwią bardziej szczegółowe i realistyczne porównanie z danymi obserwacyjnymi z Jowisza.
Źródło: LLNL
https://www.pulskosmosu.pl/2019/08/28/jowisz-pokazuje-swoje-prawdziwe-pasy/

Jowisz pokazuje swoje prawdziwe pasy.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

We wrześniu obok Ziemi przeleci ogromna asteroida
2019-08-29.BG.MNIE
14 września Ziemię minie ogromna asteroida. Jak czytamy na cnn.com, jest ona większa od najwyższych budynków na świecie.
Asteroida QW7 może mieć od 290 nawet do 650 metrów średnicy ? informuje NASA. Warto zauważyć, że drugi najwyższy budynek na świecie ? Shanghai Tower ? mierzy 632 metry.
Asteroida ma zbliżyć się do Ziemi na odległość około 5,3 mln km i przelecieć obok naszej planety z prędkością około 23 tys. km na godzinę.
Naukowcy z NASA podkreślają, że 2000 QW7 nie zagrozi Ziemi, jednak Centrum Badania Bliskich Ziemi Obiektów NASA pilnie obserwuje asteroidę.
Co ciekawe ? jak informuje NASA ? ciało niebieskie przeleci obok naszej planety nie po raz pierwszy i nie po raz ostatni. Kolejny raz asteroida w pobliżu Ziemi znajdzie się w październiku 2038 roku.
źródło: cnn.com, weather.com
https://www.tvp.info/44140516/we-wrzesniu-obok-ziemi-przeleci-ogromna-asteroida

We wrześniu obok Ziemi przeleci ogromna asteroida.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nowy rekord przebywania na orbicie ziemskiej

2019-08-29.

Kosmiczny samolot X-37B pobił rekord przebywania na orbicie ziemskiej. Jest na niej już ponad 718 dni, a to nie koniec.

Samolot X-37B ustanowił kolejny rekord przebywania na orbicie okołoziemskiej. Poprzedni wynosił 717 dni, a nowy został pobity o jeden dzień i wciąż trwa. Amerykańskie Siły Powietrzne umieściły prototyp X-37B na orbicie 7 września 2017 r. i od tego czasu testuje różne manewry maszyny.

Ma to miejsce w ramach projektu Orbital Test Vehicle (OTV), który rozpoczął się w 2010 r. Pierwsza misja trwała 224 dni, a każdy kolejny samolot przebywał na orbicie coraz dłużej. Obecny model jest już piątym. Nie wiadomo, jak długo zostanie na orbicie, ale może nawet przez kilka miesięcy.

Po co amerykańska armia testuje kosmiczne samoloty? X-37B to maszyna bezzałogowa, której szczegóły techniczne są owiane tajemnicą. Sugeruje się, że tego typu pojazdy mają za zadanie przenoszenie eksperymentalnych ładunków, w tym czujników i radarów do mapowania Ziemi.

Co ciekawe, X-37B przy odrobinie szczęścia można wypatrzyć teleskopem. Niedawno pochwalił się tym Holender Ralf Vanderbergh.

https://nt.interia.pl/raporty/raport-kosmos/misje/news-nowy-rekord-przebywania-na-orbicie-ziemskiej,nId,3172936

Nowy rekord przebywania na orbicie ziemskiej.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po raz pierwszy zbadano atmosferę planety orbitującej czerwonego karła
Autor: John Moll (29 Sierpień, 2019)
Astronomowie dokonali przełomu w badaniach nad egzoplanetami. Korzystając z danych Kosmicznego Teleskopu Spitzera udało się określić atmosferę oraz warunki panujące na odległej planecie, która krąży wokół czerwonego karła.
Planeta skalista LHS 3844b orbituje chłodną gwiazdę typu M, która znajduje się 48,6 lat świetlnych od Słońca. Obiekt został pierwotnie odkryty metodą tranzytu w 2018 roku dzięki teleskopowi TESS. LHS 3844b jest 30% większa od Ziemi, a jedno pełne okrążenie wokół gwiazdy macierzystej zajmuje jej zaledwie 11 dni.
Z przeprowadzonych obserwacji wynika, że egzoplaneta jest prawdopodobnie stale zwrócona do swojej gwiazdy, niczym Księżyc względem Ziemi. Temperatura powierzchni na stale oświetlonej stronie LHS 3844b dochodzi do 770 stopni Celsjusza. Charakterystyczna orbita oraz dane uzyskane z pomocą Kosmicznego Teleskopu Spitzera wskazują, że planeta posiada bardzo cienką atmosferę lub nie posiada jej wcale, a jej powierzchnia prawdopodobnie jest pokryta ochłodzonym materiałem wulkanicznym.
Naukowcy z NASA Jet Propulsion Laboratory i Centrum Astrofizyki Harvard-Smithsonian twierdzą, że niskie albedo egzoplanety LHS 3844b sugeruje obecność ciemnych obszarów, przypominających morza księżycowe. Dlatego też przypuszcza się, że planeta może być podobna do Księżyca lub Merkurego.
Naukowcy ustalili również, że pomiędzy dzienną a nocną częścią egzoplanety zachodzi znikomy transfer ciepła i panuje między nimi ogromna różnica temperatur. Ponownie sugeruje to brak jakiejkolwiek atmosfery.
Zbadanie pierwszej planety, orbitującej wokół czerwonego karła, będzie korzystne dla przyszłych obserwacji innych światów. Astronomowie mogą uzyskać istotne informacje, dotyczące procesu utraty atmosfery i z większą łatwością będą odnajdywać planety potencjalnie nadające się do zamieszkania.
Źródło:
https://www.universetoday.com/143203/astronomers-image-the-atmosphere-of-a-red-d...
https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/po-raz-pierwszy-zbadano-atmosfere-planety-orbitujacej-czerwonego-karla

Po raz pierwszy zbadano atmosferę planety orbitującej czerwonego karła.jpg

Po raz pierwszy zbadano atmosferę planety orbitującej czerwonego karła2.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

71 kampania lotów parabolicznych ESA
2019-08-29. Krzysztof Kanawka
Europejska Agencja Kosmiczna zorganizowała kolejną kampanię lotów parabolicznych.
Loty paraboliczne to jedna z najprostszych form uzyskania warunków mikrograwitacji bez potrzeby kosztownego lotu na orbitę czy poza bezpośrednie otoczenie Ziemi. Loty paraboliczne wykonuje się na specjalnie przygotowanych samolotach, które podczas lotu po odpowiedniej trajektorii są w stanie dostarczyć mikrograwitację o czasie do kilkudziesięciu sekund. Taki czas jest wystarczający do przeprowadzenia eksperymentów naukowych i technologicznych.
Niedawno Europejska Agencja Kosmiczna (ESA) przeprowadziła 71 kampanię lotów parabolicznych. W trakcie trzech dni zostały wykonane loty z różnymi eksperymentami z państw ESA. Poniższe nagranie prezentuje tę kampanię.
Loty paraboliczne są w stanie także dostarczyć nie tylko warunki mikrograwitacji, ale także warunki zwiększonej grawitacji. Niektóre z eksperymentów, np związane z reakcją ludzkiego ciała, są ważne z perspektywy naukowej ? co jest możliwe do wykonania w trakcie lotów parabolicznych.
(ESA)
https://kosmonauta.net/2019/08/71-kampania-lotow-parabolicznych-esa/

71 kampania lotów parabolicznych ESA.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Astronomowie podali kompletną instrukcję budowy tunelu czasoprzestrzennego
2019-08-29.
Idea tuneli czasoprzestrzennych opiera się na teorii względności. Dzięki nie podróż pomiędzy różnymi miejscami we Wszechświecie trwałaby znacznie krócej, niż podróż między takimi samymi punktami w linii prostej.
Chociaż ciężko nam to pojąć, ich budowa jest dość prosta, jak na skomplikowanie niektórych obiektów przemierzających przestrzeń kosmiczną. Gorzej już jest ze stworzeniem takiego tunelu i z utrzymaniem jego stabilności. Astrofizycy ujawnili, że ich najnowsze badania nie wykluczają występowania tuneli czasoprzestrzennych w większości spiralnych galaktyk, takich jak np. Droga Mleczna.
?Hipotetyczne tunele czasoprzestrzenne, tzw. wormhole, o których mówi się w teorii, polegają na tym, że istnieje obszar, który jest wejściem tego tunelu i drugi obszar, który jest wyjściem. Są one tak połączone, że tunel jest krótszy, niż odległość pomiędzy nimi. W tym sensie można byłoby podróżować na duże odległości, przechodząc przez ten tunel w bardzo krótkim czasie? ? powiedział Michał Bejger z Centrum Astronomicznego im. Mikołaja Kopernika Polskiej Akademii Nauk.
Do budowy tunelu czasoprzestrzennego potrzeba kilku czarnych dziur i kilku nieskończenie długich strun kosmicznych. Czarne dziury mogą przenosić ładunek elektryczny. Ich wnętrze ma posiadać punktową osobliwość, zdolną do rozciągania i zniekształcania przestrzeni, a w rezultacie tego, tworzenia tuneli łączących je z innymi czarnymi dziurami zawierającymi przeciwne ładunki elektryczne.
Astronomowie zaproponowali koncepcję, w myśl której kosmiczne struny są niezbędnym elementem nadania tunelom czasoprzestrzennym stabilności. Struny miały powstać w pierwszych sekundach po Wielkim Wybuchu. Cechują się one średnicą mniejszą od protonu, ale jednocześnie są dłuższe od Mount Everestu. Fizycy sugerują umieszczenie dwóch stron w tunelu. Jedna nada mu stabilność, a druga sprawi, że się nie zapadnie.
Cała ta koncepcja jest bardzo fascynująca, ponieważ zakrawa o fantastykę naukową. Chociaż naukowcy podali przepis na budowę tuneli czasoprzestrzennych, to jednak do dziś w ogóle nie potwierdziliśmy ich istnienia. To niesamowite, że piękny ludzki umysł potrafi tworzyć spójne i sensowne teorie dotyczące obiektów, które wciąż pozostają w sferze domysłów. No cóż, ostatnimi czasy dochodzą do nas wieści, że Wszechświat jest dość przewidywalną strukturą, więc można sobie pozwolić na puszczenie wodzy fantazji.
Astronomowie są pewni, że z pomocą nowych detektorów fal grawitacyjnych uda im się wykryć zderzenia czarnych dziur i dowiedzieć się, czy zawierają tunele czasoprzestrzenne prowadzące do innych Wszechświatów. Będzie to możliwe, dzięki obserwacji zderzeń czarnych dziur. To wciąż dla nas jedne z najbardziej tajemniczych obiektów we Wszechświecie. Badamy je od dekad, ale dopiero teraz pojawia się możliwość odkrycia największych ich tajemnic.
Źródło: GeekWeek.pl/Live Science / Fot. NASA
https://www.geekweek.pl/news/2019-08-29/astronomowie-podali-kompletna-instrukcje-budowy-tunelu-czasoprzestrzennego/

 

Astronomowie podali kompletną instrukcję budowy tunelu czasoprzestrzennego.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łazik ExoMars gotowy do ostatnich testów
2019-08-29. Radek Kosarzycki
Budowa łazika marsjańskiego Rosalind Franklin dobiegła końca. Gotowy robot wyruszy teraz do Francji, gdzie przejdzie testy w symulowanych warunkach przypominających te panujące na Czerwonej Planecie.
Ostatnie elementy zestawu instrumentów łazika zostały zainstalowane w Airbus Defence and Space w Stevenage. Pod koniec prac podłączono także ?oczy? łazika: wysokiej rozdzielczości kamery, które będą odpowiadały za wykonywanie zdjęć panoramicznych oraz zbliżeń powierzchni gdy łazik rozpocznie eksplorowanie planety w 2021 roku.
Głównym celem misji łazika jest ustalenie czy kiedykolwiek na Marsie istniało życie oraz zrozumienie historii wody na czwartej planecie od Słońca. W tym celu łazik będzie wyszukiwał interesujące geologicznie miejsca, które będzie analizował za pomocą swoich narzędzi naukowych oraz wiertła, które będzie pobierało próbki spod powierzchni.
Po 18 miesiącach w Stevenage łazik został szczelnie zamknięty i opuścił Wielką Brytanię. Teraz znajdzie się w fabryce Airbusa w Tuluzie, gdzie przejdzie trwające cztery miesiące intensywne testy, które potwierdzą jego zgodność z planowanymi działaniami na Marsie.
?Zakończenie budowy łazika Rosalind Franklin i zainstalowanie wszystkich instrumentów naukowych stanowi ogromny kamień milowy programu ExoMars? mówi David Parker z ESA.
?Oczekujemy na zakończenie ostatniej rundy testów i potwierdzenie gotowości do lotu, a następnie zamknięcie łazika na platformie modułu lądownika, który dostarczy go bezpiecznie na powierzchnię Marsa?.
Sam łazik jak i jego instrumenty muszą być w stanie pracować w środowisku znacznie surowszym niż na Ziemi. Rosalind Franklin może spodziewać się spadków temperatury do -120 stopni Celsjusza na zewnątrz oraz -60 stopni wewnątrz łazika. Co więcej, łazik musi być w stanie realizować swoje zadania w mniej niż jednej setnej ziemskiego ciśnienia atmosferycznego oraz w atmosferze bogatej w dwutlenek węgla.
Okno startowe dla misji otwiera się 26 lipca i trwa do 13 sierpnia 2020 roku. Łazik zostanie wyniesiony w przestrzeń kosmiczną na pokładzie rosyjskiej rakiety Proton-M i dotrze na Marsa w marcu 2021 roku.
Źródło: ESA
https://www.pulskosmosu.pl/2019/08/29/lazik-exomars-gotowy-do-ostatnich-testow/

Łazik ExoMars gotowy do ostatnich testów.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy Ziemia znajduje się w kosmicznej pustce?
Autor: admin (29 Sierpień, 2019)
Materia we Wszechświecie nie rozkłada się jednorodnie. W pewnych miejscach jest jej znacznie więcej niż w innych, a niektóe badania wskazują wprost na to, że żyjemy w obszarze przestrzeni o bardzo małej gęstości. Po prostu w naszej części Wszechświata jest znacznie mniej galaktyk i gwiazd niż w pozostałych.
Fakt, że żyjemy w miejscu Wszechświata o bardzo małej gęstości wyjaśniałby poważny problem w astrofizyce. Kiedy mierzymy tempo rozszerzania się Wszechświata powinno ono być takie samo niezależnie od kierunku. Tak jednak nie jest, co oznacza, że przyciąganie grawitacyjne w jakiejś części Wszechświata jest wyraźnie silniejsze.
Według najnowszych odkryć ?sferyczna pustka?, w której znajduje się nasza galaktyka, jest 7 razy większa niż podobne znane nam obiekty. Na poparcie tej tezy nie ma jeszcze dostatecznych dowodów, ale w świetle obecnych informacji jest ona bardzo prawdopodobna.
Większość dowodów opiera się na różnicach w rozszerzaniu się Wszechświata w skali lokalnej i kosmicznej. Otaczająca nas pustka wpływałaby na efekt ekspansji jedynie lokalnie, co tłumaczyłoby rozbieżności w pomiarach i byłoby pośrednim dowodem istnienia owej pustki.

Nie jest tajemnicą, że kosmos jest podobny do sera szwajcarskiego ? dziury w serze mogą przypominać rozmieszczeniem duże skupiska materii. Nasza galaktyka znajduje się w Supergromadzie Laniakea, wielkiej strukturze składającej się ze 100 tysięcy galaktyk i jest przyciągana w kierunku bardzo gęstego regionu ?  Wielkiego Atraktora.
Jednocześnie zdaje się, że znajdujemy się w przepływie galaktyk wypychanych z pustego obszaru. Niezależnie od tego, czy coś nas przyciąga, czy odpycha, wszystko wskazuje na to, że nasze najbliższe otoczenie (w skali kosmosu) stanowi ogromną pustkę.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-twierdza-ze-ziemia-znajduje-sie-...

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/czy-ziemia-znajduje-sie-w-kosmicznej-pustce

Czy Ziemia znajduje się w kosmicznej pustce3.jpg

Czy Ziemia znajduje się w kosmicznej pustce2.jpg

Czy Ziemia znajduje się w kosmicznej pustce.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmiczne zderzenie wyprodukowało ogromne ilości złota
Autor: admin (29 Sierpień, 2019)
Międzynarodowy zespół badawczy poszukujący fal grawitacyjnych, odkrył niedawno coś nietypowego. Dokonano detekcji fal grawitacyjnych powstałych w wyniku zderzenia dwóch gwiazd neutronowych. W wyniku tej kolizji powstało również bardzo dużo ciężkich pierwiastków, w tym złota i platyny.
Zdarzenie oznaczone jako GW170817 miało miejsce 17 sierpnia 2017 roku. Udało się wtedy namierzyć sygnał, który został wyemitowany podczas kolizji dwóch gwiazd neutronowych. Wszystkie wcześniejsze sygnały tego typu miały związek z kolizją dwóch masywnych czarnych dziur. Jednak to jeszcze nie wszystko. Gdy detektory LIGO i Virgo zarejestrowały fale grawitacyjne, liczne obserwatoria rozmieszczone na całej Ziemi oraz w kosmosie wykryły fale elektromagnetyczne w różnych zakresach długości fal, które najprawdopodobniej pochodzą z tego samego źródła. To oznacza, że w wyniku kolizji dwóch gwiazd neutronowych zaobserwowano wtedy fale grawitacyjne i elektromagnetyczne jednocześnie.
Zderzenie nastąpiło około 130 milionów lat świetlnych od Ziemi w galaktyce NGC 4993 w gwiazdozbiorze Hydry, czyli znacznie bliżej niż podczas poprzednich detekcji fal grawitacyjnych. Co więcej, sygnał był słabszy i trwał przez 100 sekund, w porównaniu do około jednej sekundy podczas poprzednich tego typu zdarzeń. Omawiane gwiazdy neutronowe posiadały masy 1,1 i 1,6 masy Słońca.
Kolizja tych ciał niebieskich doprowadziła do wybuchu tzw. kilonowej - jest to wybuch tysiąc razy jaśniejszy od wybuchu gwiazdy nowej. Kilonowe mogą być odpowiedzialne za rozprzestrzenianie w kosmosie ciężkich pierwiastków chemicznych, takich jak złoto i platyna. Naukowcy twierdzą, że mamy do czynienia z początkiem nowej ery tzw. astronomii wieloaspektowej, która polega na zbieraniu danych w różnych formach, czyli łączy astronomię fal grawitacyjnych oraz astronomię fal elektromagnetycznych.
Źródło:
https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astronomowie-twierdza-ze-ziemia-znajduje-sie-...

https://tylkoastronomia.pl/wiadomosc/kosmiczne-zderzenie-wyprodukowalo-ogromne-ilosci-zlota

Kosmiczne zderzenie wyprodukowało ogromne ilości złota.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić obrazków. Dodaj lub załącz obrazki z adresu URL.

  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Umieściliśmy na Twoim urządzeniu pliki cookie, aby pomóc Ci usprawnić przeglądanie strony. Możesz dostosować ustawienia plików cookie, w przeciwnym wypadku zakładamy, że wyrażasz na to zgodę.

© Robert Twarogal * forumastronomiczne.pl * (2010-2023)